Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

 

Artur to dla mnie poziom AC - czyli najgorsze co ma do zaoferowania kino rozrywkowe z dużym budżetem, fajnie też gdyby Ritchie nauczył się kilku nowych sztuczek i nie traktował widza jak debila.

 

W ktorym miejscu to robil?

 

Np. w ciągłym powtarzaniu i tłumaczeniu sekwencji - dosłownie każdy większy "plan" został parę razy powtórzony i wytłumaczony w twarz widzowi. Okropnie mnie to irytowało. Na serio, kompletnie niepotrzebny zabieg.

 

Poza tym film - oprócz punktu wyjściowego i pomysłu - to mielenie po raz enty wszystkiego co zrobił, ale bez polotu (ale tak naprawdę Ritchie nakręcił dwa dobre filmy i jeden przyzwoity - reszta do całkowitego zapomnienia), bez wizji, bez odpowiedniego dystansu i przede wszystkim bez krzty oryginalności.

 

Dla mnie jest problem, chcesz zrobić z Arthura Sherlocka, a wychodzi ci Farmer z Dungeon Siege (Uwe Bolla - nawet jakością filmy wiele się nie różnią, Guy na pewno stracił więcej pieniędzy). Na plus Jude Law i pierwsza scena.

 

Jak komuś się podoba, to nie moja sprawa. Komuś podobał się Assassin's Creed - dla mnie najgorszy film roku jeśli chodzi o kino rozrywkowe, konkurencję dystansuje jednak Colin Trevorrow i Book of Henry, który zajmuje zaszczytne miejsce najgorszego obrazu i rzadką ocenę 1/10.

 

Edit:

Ocena dla Arthura i AC to odpowiednio 3/10 i 2/10.

Edytowane przez Hendrix
Odnośnik do komentarza

Nie będę bronił filmu, bo uważam że w kategorii w  która zdecydowanie celował był filmem ok, nie silił się na nic więcej,  dodatkowo ten styl Ritchiego z celowym tłumaczeniem sytuacji na ekranie z narracją i zbliżeniami dodała temu  gatunkowi troche świeżości, i luzu. Specjalnie napisałem celowemu, bo Ritchnie to samo robił w przekręcie, ale w życiu bym nie posądził by taka zagrywka była wycelowana w niskie IQ widza, tak po  prostu ma byc, dla uzyskania fajnego efektu. Jude Law oraz zdjęcia dodatkowo były na fajnym poziomie, więc ciężko w sumie coś zarzucić poza brakiem oryginalności fabuły i typowych schematów znanych  z tego rodzaju filmów.

 

Więc ja osobiście bym nie mieszał go  z błotem i zaofiarował 6/10.

 

Pisze, bo jak słysze o  obrażaniu  widza to zawsze myślę o tych filmach katastroficznych  w których John Cusack ucieka przed meteorytami kamperem i  w ostatniej chwili ratuje du.pe przed lawą  z twarza godną filmu niezaleznego. Albo wiadoma scena z BR.


a co do tematu, poza paroma fanymi horrorami ostatnio zacząłem ogladać KUSO, czyli ponoc najobrzydliwszy film na swiecie, no dałem sobie spokój po zobaczeniu.... a  szkoda gadac.

Odnośnik do komentarza

Ale zarówno w Przekręcie, jak i Porachunkach, ten zabieg służy łączeniu szatkowanej narracji i podkręceniu absurdów danej sytuacji. W Arthurze nie służy niczemu, narracja jest prosta jak konstrukcja cepa. No nic, w dyskusje na temat filmu, którego absolutnie nie znoszę, też specjalnie wdawać się nie będę, a film już dostatecznie dostał od krytyków i widzów. Był też klapą finansową, więc to kopanie leżącego.

Odnośnik do komentarza

Creep (2014) - nawet sztosik. Lubię thrillery o psycholach, found footage też zawsze lubiłem więc doceniam. 7+/10, za głupotę bohatera i niepotrzebne, przewidywalne jumpscare'y trochę odjąłem, cała reszta włącznie z suspensem i antagonistą to top, najlepszy thriller jaki widziałem odkąd obejrzałem Invitation.


Ciekawe co wyjdzie z sequela.

Odnośnik do komentarza

Nie będę bronił filmu, bo uważam że w kategorii w  która zdecydowanie celował był filmem ok, nie silił się na nic więcej,  dodatkowo ten styl Ritchiego z celowym tłumaczeniem sytuacji na ekranie z narracją i zbliżeniami dodała temu  gatunkowi troche świeżości, i luzu. Specjalnie napisałem celowemu, bo Ritchnie to samo robił w przekręcie, ale w życiu bym nie posądził by taka zagrywka była wycelowana w niskie IQ widza, tak po  prostu ma byc, dla uzyskania fajnego efektu. Jude Law oraz zdjęcia dodatkowo były na fajnym poziomie, więc ciężko w sumie coś zarzucić poza brakiem oryginalności fabuły i typowych schematów znanych  z tego rodzaju filmów.

 

Więc ja osobiście bym nie mieszał go  z błotem i zaofiarował 6/10.

 

 

boże

Odnośnik do komentarza

Jurassic World - popcorner ocierający się scenariuszowymi głupotami o film klasy B, a także przypominający naiwność niektórych blockbusterów lat 90. No ale jesteśmy w 2017 i wychodzi kulawo. Fajnie że są dinozaury, znajoma muzyka, ładne pejzaże (z drażniącym CGI). Może jestem już za stary, a może parafrazując szefową parku: "Ludzie po 20 latach nie chcą już oglądać zwykłych dinozaurów" stwierdzę, że też nie mam ochoty oglądać kolejnego Jurassic Parku? Sorka, dla mnie taki średniak i obejrzałem cały głównie z sentymentu bo na wakacjach w salonie grałem w fajnego Jurrasic Parka ;)

Odnośnik do komentarza
Hacksaw Ridge - gdyby nie to, że film jest oparty na faktach to trudno by było uwierzyć, że coś takiego miało miejsce. Gibson umiejętnie buduje napięcie żeby zafundować końcówkę, która skruszy największych twardzieli (nie mówiąc o kobietach, którym obowiązkowo trzeba podać paczkę chusteczek). Wiadomo, że jak film o armii USA to patosu musi być odpowiednia dawka, ale aż tak nie raziło to po oczach. Przyczepiłbym się jedynie do zbyt przydługiego wstępu, ale z drugiej strony tym mocniejszy był potem finał. Garfield o dziwo potrafi stworzyć wiarygodną postać, ale najbardziej mnie zaskoczył (pozytywnie) Weaving. Nie jest to Szeregowiec Ryan naszych czasów, ale to wciąż bardzo solidny film wojenny o poświęceniu i wierze. Ostatni wojenny, który na mnie wywarł wrażenie to Listy z Iwo Jimy. 7.5/10
Odnośnik do komentarza

Wybawienie - całkiem niezły skandynawski thriller. Co prawda nie zobaczyłem tu nic nowego w gatunku, ale druga połowa filmu przepełniona jest nieustanną akcją  która nie nudzi. No i główny psychol bardzo na plus, najlepsza kreacja w filmie. 6+/10

 

Contratiempo - na netflixie figuruje jako The Invisible Guest, więc z początku nawet go nie brałem pod uwagę myśląc że to jakiś przeciętniak. To był błąd, już dawno nic mnie tak nie trzymało w napięciu przez cały seans. Co prawda nie było aż takiego zaskoczenia jak przy El Cuerpo, i do paru rzeczy można się przyczepić, ale zbyt dużo tu pozytywów i emocji podczas seansu żeby nad tym rozmyślać. Hiszpanie po raz kolejny dali mi po pysku pokazując jak świetne filmy potrafią kręcić. 8/10

Odnośnik do komentarza

Spiderman : Homecoming

 

Przyjemnie się oglądało, zresztą pająk to chyba mój ulubiony, obok Xmenów, superbohater, więc na wstępie już ma plusa. Holland wypadł dobrze, choć momentami (szczególnie w początkowych minutach) drażniła mnie ta jego "nadpobudliwość" i piskliwy głosik. Reszta młodocianej ekipy bez większych zgrzytów, choć wybór odtwórców podyktowany najwyraźniej chęcią wprowadzenia jak największej różnorodności rasowej może wydawać się kontrowersyjny (komiksy nie są dla mnie serious business i generalnie mnie to ryra, ale czuć, że coś tu jest na siłę). No dobra, "MJ" to nieporozumienie, zarówno pod względem castingowym, jak i postaci w ogóle. Poza tym : dobrze, że olano genezę, dobrze, że postawiono na jednego, na dodatek jeszcze nie przeruchanego na ekranie, głównego złego (Keaton na propsie, design też mi pasuje), dobrze, że jest nienachalny humor i ogólny luz. Estetycznie standard, plastikowy pająk, kolorowe blasterki i wybuchy, typowy poziom MCU. Co mi nie pasowało : przesadzony kostium, z którego zrobili prawie że zbroję Starka (choć przekaz końcowy był oczywiście jasny : i bez niej pajęczak jest wspaniały itd., no ale niesmak zostaje). Ogólnie : podobało mi się, ale tak czy siak najlepszy film ze Spidey'em to nadal TAS z 2012. 

 

Strażnicy Galaktyki vol. 2

 

Nie chce mi się rozpisywać, przypadł mi do gustu bardziej, niż jedynka, choć nie wiem, czy to kwestia filmu, czy mojego nastawienia, co nie zmienia faktu, że to prosta rozrywka typu obejrzeć i zapomnieć. Co prawda dorosły Groot>>>Groot dzieciak, ale poza tym było znośnie. No i te momenty, kiedy bohaterowie się śmiali do rozpuku, a widz nie bardzo wie, z czego, mogli trochę przykrócić. 

 

McImperium

 

O rozkwicie Maka. Jednoznacznie negatywnie przedstawiający Ray'a Kroca, który rozwinął i przekuł markę w potęgę, jednocześnie stosując parę niekoniecznie uczciwych (czy może moralnych) w stosunku do założycieli chwytów. No ale przekaz jest poniekąd słuszny : w biznesie nie ma sentymentów. Trochę zbyt to wszystko mi się wydało uproszczone (założenie firmy inwestującej w działki i samo "przejęcie" marki zbyt nagłe i nieprzekonująco wyjaśnione). Do tego przynudzający wątek rodzinno-romansowy. Całość "ciągnie" oczywiście Keaton. Ot taki typowy film na niedzielę, raczej nie ma się do czego doyebać, jest ok. 

Odnośnik do komentarza
Shot Caller - zupełnym przypadkiem trafiłem w wypożyczalni, a film dopiero będzie miał premierę w PL. Jamie Lannister gra gościa, który miał słodkie życie maklera aż wylądował w więzieniu. Teraz wychodzi i ma do zrobienia deal dla gangu, z którym się związał w pierdlu. Jak ktoś zna "Felon" to poczuje się znajomo, bo to ten sam reżyser. Więc jest brud więzienny, kosy, dziary, koks. To czego mi zabrakło to mocniejszego nakreślenia przemiany więziennej głównego bohatera, ot kilka scen i już. Aktorstwo na wysokim poziomie (poza nigga kuratorem), ciężki i mocny ale smutny film. 7/10
Odnośnik do komentarza

Fast and Furious 8

 

Powinni to nazwać Call of Duty Modern Vehicles.  Seria powinna się skończyć na szóstej części. Cały klimat i tak już dawno uciekał, fabularnie to było coraz głupsze i przekoksowane. Szkoda, bo upitolą tego jeszcze z minimum kilka części. Będą to doić do końca. Ale jak odstresowywacz i taka bajeczka to wypada całkiem okej. Nie mogę powiedzieć, że źle się bawiłem, ale patrząc przez pryzmat serii to wiadomo, ze jedyneczka i dwójeczka (nie licząc tandetnego cgi w podwójnym wyścigu) już nigdy nie wrócą.

5/10

Odnośnik do komentarza

Twój Vincent

 

Wykonanie przyprawia o niezły mindfuck, ale fajnie się to ogląda. Tym bardziej, że ma się poczucie, że podczas pracy nad tym, mnóstwo ludzi wykonało kawał artystycznej pracy. Historia jak w przeciętnym kryminale, ale wykonanie sprawia, że jest to co najmniej innowacyjne. Nie wiem, czy przed tem coś w podobnym stylu i oprawie się ukazało, ja nie widziałem, podziwiam i polecam.

Edytowane przez krupek
Odnośnik do komentarza
Pierwszy śnieg / Snowman, kolejny film, na który poszedłem żebyście wy nie musieli, nie dziękujcie. Sam Fassbender filmu niestety nie uciągnie a przy mało sprawnym reżyserze całość wygląda jak dziwny zlepek wielu scen, albo że się operatorowi w kinie rolki pomyliły. Brak tu jakiejś większej tajemnicy, wątki plączą się niesłychanie, w pewnym momencie akcja skacze z jednego wątku na drugi i nie wiadomo o co chodzi. Dużo rzeczy pozostaje nierozwiązanych, więc w ogóle brak satysfakcji na koniec. Oryginału książkowego nie znam, więc oceniam tylko film, który jest po prostu słaby. 3/10 głównie za Fassbendera i ładne krajobrazy. Edytowane przez Rudiok
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...