qraq_pk 371 Opublikowano 13 kwietnia 2019 Opublikowano 13 kwietnia 2019 Potrójna granica z netflixa. Kawał solidnego kina. Końcówka trochę słabsza ale ogólnie super film z takim bardziej realistyczny zacięciem w scenach akcji. Wysłane z mojego NEM-L21 przy użyciu Tapatalka Cytuj
mozi 1 987 Opublikowano 13 kwietnia 2019 Opublikowano 13 kwietnia 2019 1 godzinę temu, milan napisał: Powiem szczerze ze ogladalem pierwsze 10 minut, zasnalem i przewinalem na koncowke. Wiec wierze ze troche zawyzylem ocene. To 1/10 to w sumie można przyjąć że za McAvoya - ale nawet dobry aktor nie uratuje filmu jak jest (pipi)owy. Cytuj
milan 7 022 Opublikowano 13 kwietnia 2019 Opublikowano 13 kwietnia 2019 jedynka się należy nawyżej za Cytuj
MaiorZero 1 400 Opublikowano 13 kwietnia 2019 Opublikowano 13 kwietnia 2019 Nie no lubię filmy, ale Split chyba nigdy nie obejrzę. Cytuj
mozi 1 987 Opublikowano 14 kwietnia 2019 Opublikowano 14 kwietnia 2019 Najepszy Willis w tym filmie - nigdy gadułą nie był ale w tym przypadku to powiedział może ze 2 zdania XD Cytuj
milan 7 022 Opublikowano 14 kwietnia 2019 Opublikowano 14 kwietnia 2019 (edytowane) DESTROYER Nicole Kidman jako pani detektyw rozliczająca się z przeszłością gdy do miasta wracają starzy znajomi, nie koniecznie z jasnej strony mocy. No film tak samo bezpłodny jak ten opis wyżej, ogląda się całkiem spoko, ale końcówka jest tak tragicznie rozwleczona, a plottwist tak na siłę że jednak filmu polecić się nie da. Na plus Kyuss jako ścieża dzwiękowa, miło że ktoś docenił kapelę, i nawet zgrabnie znalazł miejsce w filmie. A Nicole Kidman grająca 25-30 latkę to jednak ftopa, faktem jest że wygląda nadal nieźle, ale niestety decyzja by udawać mloda laskę przy pomocy innej fryzury no nie najlpesza. Edytowane 14 kwietnia 2019 przez milan Cytuj
Gość suteq Opublikowano 14 kwietnia 2019 Opublikowano 14 kwietnia 2019 milan jak ciśnie z filmami, chyba dużo prasowania masz Cytuj
milan 7 022 Opublikowano 14 kwietnia 2019 Opublikowano 14 kwietnia 2019 No prasowanie już nieaktualne kolego, wszystko robi suszarka, ale fakt, mam trochę więcej czasu. Gorzej że nie zdążę nadrobić 2 sezonów GOT do premiery nowego odcinka. Jakoś tak co 1-2 sezony mnie zatyka. Pierwsze 3 poszły płynnie. Cytuj
Yakubu 3 047 Opublikowano 14 kwietnia 2019 Opublikowano 14 kwietnia 2019 Ten poprzedni sezon był tak dobry, że lepiej jakieś streszczenie przeczytać Cytuj
Gość suteq Opublikowano 14 kwietnia 2019 Opublikowano 14 kwietnia 2019 5 minut temu, milan napisał: No prasowanie już nieaktualne kolego, wszystko robi suszarka, ale fakt, mam trochę więcej czasu. Gorzej że nie zdążę nadrobić 2 sezonów GOT do premiery nowego odcinka. Jakoś tak co 1-2 sezony mnie zatyka. Pierwsze 3 poszły płynnie. Ja od 4 oglądałem na bieżąco i w sumie robiło to na mnie takiego wrażenia jak trzy pierwsze. Jednak jak sobie na jesieni odświeżyłem wszystkie 7 sezonów to chłonąłem odcinek za odcinkiem i podobało mi się o wiele bardziej. Teraz też się waham czy oglądać jutro czy czekać na wszystkie. Tylko weź się uchroń przed spoilerami przez te prawie 2 miesiące. Cytuj
Solderowy123 43 Opublikowano 14 kwietnia 2019 Opublikowano 14 kwietnia 2019 (edytowane) Ja tam na spokojnie, obejrzę sobie jutrzejszy odcinek po robocie w tv, akurat wrócę wieczorem do domu. "Polowanie na Czerwony Październik" na HBO:GO Najnowszy radziecki atomowy okręt podwodny o nazwie Czerwony Październik wypływa w dziewiczy rejs. Jego kapitan Marko Ramius (Sean Connery) zmienia jednak plan działania i postanawia dopłynąć do wybrzeży USA i oddać się w ręce Amerykanów. Klasyka gatunku, doborowa obsada, ode mnie 5+/6 Edytowane 14 kwietnia 2019 przez Solderowy123 1 Cytuj
maciucha 11 654 Opublikowano 14 kwietnia 2019 Opublikowano 14 kwietnia 2019 Brud - czy jest jakaś fabularna muzyczna biografia, która nie jest kliszą i poletkiem reklamowym dla Marshalla/Jacka Danielsa/Gibsona? Spoko się oglądało dla klimatu i muzyki, ale sposób prowadzenia historii, drewniane dialogi i płytka refleksja nad przedstawionymi zdarzeniami to wady, które przeszkadzają niemal od pierwszej do ostatniej minuty. Takie w sam raz na Netflixa. jakktoślubirockowąmuzykęlat80tomożnaobejrzeć/10 Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 14 kwietnia 2019 Opublikowano 14 kwietnia 2019 2 godziny temu, maciucha napisał: Brud - czy jest jakaś fabularna muzyczna biografia, która nie jest kliszą 20 tysięcy dni na ziemi Cytuj
creatinfreak 3 859 Opublikowano 15 kwietnia 2019 Opublikowano 15 kwietnia 2019 Wczoraj byłem no nowym hellboy, po zwiastunie oczekiwałem roz(pipi)u i dobrego humoru, które dostałem. Fabuła wiadomo, że nie porywa oraz parę rzeczy mogli zrobić lepiej. W ogólnym rozrachunku bawiłem się dobrze i dostałem to czego oczekiwałem. Cytuj
Kalel 3 634 Opublikowano 15 kwietnia 2019 Opublikowano 15 kwietnia 2019 13 godzin temu, maciucha napisał: Brud - czy jest jakaś fabularna muzyczna biografia, która nie jest kliszą i poletkiem reklamowym dla Marshalla/Jacka Danielsa/Gibsona? Spoko się oglądało dla klimatu i muzyki, ale sposób prowadzenia historii, drewniane dialogi i płytka refleksja nad przedstawionymi zdarzeniami to wady, które przeszkadzają niemal od pierwszej do ostatniej minuty. Takie w sam raz na Netflixa. jakktoślubirockowąmuzykęlat80tomożnaobejrzeć/10 Amadeus, polecam z całego serduszka. Cytuj
Kalel 3 634 Opublikowano 23 kwietnia 2019 Opublikowano 23 kwietnia 2019 Lśnienie Kubricka - anatomia szaleństwa. Pięknie zrobiony film z fenomenalnym Nicholsonem którego grę aktorską się studiuje. Obejrzałem raz, i kilka godzin później tego samego dnia miałem seans numer dwa. Niesamowity thriller. Cytuj
Masorz 13 216 Opublikowano 23 kwietnia 2019 Opublikowano 23 kwietnia 2019 To prawda a akcja z murzynem to jeden z najlepiej zrobionych trollingów w historii kinematografii. 1 Cytuj
Farmer 3 282 Opublikowano 27 kwietnia 2019 Opublikowano 27 kwietnia 2019 Ciężko jest przy takim "masta planie" jak MCU trzymać spoilery w szachu zwłaszcza przy kulminacji ale jakoś dam radę więc całość poniżej jest "spoiler free" od IW oraz EG, a co do rozważań nt. fabuły i przyszłości MCU odsyłam do dedykowanego tematu... Spoiler AVENGERS INFINITY WAR & END GAME Wykonało się. 11 lat... tyle czasu minęło odkąd geniusz, miliarder, playboy, filantrop, Tony Stark uciekł z jaskini terrorystów gdzieś na Bliskim Wschodzie dzięki zbroi własnego pomysłu co zapoczątkowało event zwany dziś Marvel Cinematic Universe. Chociaż pierwotnie nie było konkretnego planu jak ma wyglądać powiązanie filmów z bohaterami Marvela coś zaskoczyło. Każdy kolejny (mniej lub bardziej udany) obraz przybliżał postacie z kart komiksów by w końcu przedstawić Avengersów. I było to epickie wejście. Przy okazji ujawniono prawdziwe znaczenie zawiązania się drużyny: Thanos is coming! Rok 2018 dał początek końca, który dziś doczekał się zamknięcia. Jaki jest więc Avengers: End Game? Cóż, najlepiej zacytować Bricka z gry Borderlands 2: THAT... WAS... AWESOME!!! Jako szanujący się amator komiksu superbohaterskiego nie mógłbym napisać, że czuję się ukontentowany bo to byłoby sporym niedopowiedzeniem. Od czasu Winter Soldiera nie czułem takiej radości z bycia ponad trzydziestoletnim fanem nowel graficznych. Jeżeli chcesz zrobić coś porządnie zgłaszasz się do specjalisty. Dziś specjalistą w dziedzinie kina komiksowego nie jest Snyder, Whedon, Waititi czy Wan ale Anthony i Joe Russo. Tych dwóch wie doskonale co chcą fani i jak to pokazać. Ale po kolei. Na IW czekałem z penisem w dłoni. This is it. Na to szykowało nas MCU przez ostatnie 10 lat, dlatego jako jedni z ostatnich wychodziliśmy z sal bo sceny po napisach same się nie obejrzą, po to wychwytywaliśmy smaczki, easter eggi i śledziliśmy każdą linijkę dialogów. Jeden z największych komiksowych eventów zyskuje życie na srebrnym ekranie. HYPE DZIFKI! I IW dostarczył. Oj, i to bardzo. Russo po raz kolejny udowodnili, że wiedzą co robią. Fenomenalnie porozkładali wątki, postacie oraz fabułę by wszystko miało ręce i nogi, a widz mógł cieszyć się jak Yakubu na otwarcie przedszkola po drugiej stronie ulicy. To było piękny wstęp nakręcony EPICKIMI starciami i zwieńczony dającym do myślenia finałem. Co teraz? Analizy, spekulacje, teorie... Cały rok fani prześcigali się w przewidywaniu przyszłości nt End Game. Również uważnie śledziłem to co działo się w kuluarach choć już tak bardzo nie czekałem na Avengersów. Być może 10 lat to trochę za długo. Wszak wszystko ma swój koniec. A może jednak nie? Obraz jest zgoła odmienny od IW. Koniec Gry to głównie zmierzenie się z konsekwencjami, nie tylko IW ale i całych tych 11 lat trwania MCU. Coś co dla jednych jest końcem dla innych może być początkiem. Nad tym będę się rozwodził w odpowiednim temacie. Trzeba jednak zaznaczyć jedno: Russo po raz kolejny zaskoczyli. Nie tylko przejrzystością obrazu pomimo licznej obsady ale głównie nietuzinkowym podejściem do tematu. Myślisz, że wiesz już wszystko? Nic nie wiesz Januszu Śnieg! I tak jak Zimowy Żołnierz był świeżym spojrzeniem na kino sensacyjne, tak EG to drogowskaz dla kina bohaterskiego nowej generacji. Kina dojrzałego, zrównoważonego ale przede wszystkim ciekawego. End Game to rozliczenie się z przeszłością, z dawnymi urazami, ze stratą ale też walka o lepsze jutro i choć obraz jest stosunkowo bezpieczny, a wypełniona po brzegi beczka z miodem ma ze dwie malutkie łyżeczki dziegciu (szczegóły w temacie ze spoilerami) to i tak potrafi solidnie zaskoczyć w kilku momentach nawet takiego weterana komiksów jak ja. Dodajmy do tego świetnie wkomponowany humor (choć z jednym maluuutkim wyjątkiem), piękne sceny, solidny ost, EPICKIE starcia i mamy komplet. Chłopcy i dziewczyny, jest jedna scena, po której łzy szczęścia będą cisnąć się wam do oczu. W komiksach takie sceny zajmują całe dwie strony by nie było żadnych wątpliwości, że ta właśnie scena ma jeden podpis: EPIC! Ta scena w End Game jest jak "Perfect" w bijatykach, jak platyna w Wipe Out, TLoU, GoW i innych WIELKICH grach, jak cumshot w pornosach, jak beka na forum, jak zabawne psn party z gromadą ciekawych mordeczek, jak deszcz na pustyni, jak dokument Nasza Planeta na Netflixie, jak pierwszy sezon True Detective lub wszystkie sezony Deadwood, jak garść żetonów u Grzybiarza, jak zitron wódka Wujaszka, jak multi z Ukyo i Square'em, jak sylwester u Masorza i Pleja. Czy potrzeba lepszej rekomendacji? No chyba nie. Jeżeli śledziłeś uważnie MCU przez ostatnią dekadę to mam do ciebie tylko jedno pytanie: Czemu jeszcze nie siedzisz w sali kinowej? Gdyby tylko grafik był lepiej ułożony już szykowałbym swoje ciało na kolejny seans. Teraz pozostaje mi czekać na blu-ray'a, który zaszczyci miejsce na domowej półeczce obok IW. 5 1 Cytuj
Gość yaczes Opublikowano 27 kwietnia 2019 Opublikowano 27 kwietnia 2019 Serio? To ja moze jako nie fanboy - 6/10. Nie tak powinny wygladac zwienczenia 11letniej, komiksowej historii o kosmicznej skali. Nuda, strasznie cringeowy humor, tylko 10 minut walki na koniec (wyobrazacie sobie taka krociotka potyczke w Powrocie Krola? A chyba skala konfliktu troszke wieksza, prawda?), slabiutkie efekty - zwlaszcza Hulk. Dojrzale kino? xd No kurla, prosze cie. Dobra adaptacja - Logan. Dobra adaptacja dla dzieci - Avengers: Endgame. Cytuj
Farmer 3 282 Opublikowano 28 kwietnia 2019 Opublikowano 28 kwietnia 2019 Porównujesz Logana do End Game gdzie pierwsze to luźna adaptacja jednego bohatera, a druga to podsumowanie 11 lat uniwersum i kilkunastu filmów. Russo mieli zadanie niemalże niewykonalne. Nie da się zamknąć takiego ogromnego eventu, który trwa ponad dekadę w 3 godzinach (prawie 6 jeśli liczyć IW), obejmującą prawie każdego bohatera i liczyć, że nic po drodze się nie spieprzy. No pewnie, że nie wszystko spasowało, a Feige patrzył znad ramienia by każdy dostał coś z tortu i pieniążki wpadały. Gdyby chcieli poświęcić czas na wszystkie aspekty to i 12 godzin by nie wystarczyły. Na chwilę obecną nie ma większego uniwersum. DC próbowało biec na skróty i utknęli w martwym punkcie, z którego próbują teraz się wygramolić, Universal wypieprzył się już na starcie i pewnie nic z tego nie będzie. Jakbyś sobie wyobrażał finał? Może jak przy serii F&F? Z każdym kolejnym filmem podnosząc poprzeczkę absurdu do granic możliwości? MCU nigdy nie aspirowało do bycia poważną adaptacją. Spójrz na Ragnaroka. Wielu ludzi nawet na tym forum twierdzi, że ostatni Thor to najlepszy film MCU. Oczywiście można się z tym nie zgodzić bo każdy ma prawo do swojej opinii ale to pokazuje co interesuje masy. Dla mnie osobiście najlepszym filmem z MCU jest Winter Soldier. Ale to dość hermetyczna opowieść z niewielką ilością bohaterów (jak na obecne standardy). Do tego świetnie poprowadzona. Tam nawet udało się przemycić Spoiler komiksowego chodzącego telewizora czy jednego z bardziej absurdalnych villainów MCU (Batroc). No szkoda, że film ci nie spasował bo liczyłeś, ze przez bite 3 godziny będą okładali się księżycami jak w Naruto. Wg mnie Russo udało się to czego nie dokonałby nikt inny. Są problemy, nie mówię, że nie ale da się je zaakceptować. Zapewne End Game będzie oddziaływał na całą kolejną fazę Marvela przy okazji dopowiadał niedomknięte wątki. Problem jest zasadniczo jeden: 11 lat to za długo na taki event. 2 2 Cytuj
Gość yaczes Opublikowano 29 kwietnia 2019 Opublikowano 29 kwietnia 2019 Nikt inni nie dokonalby karkolomnego wyczynu nakrecenia sredniego filmu o superbohaterach? Klapki na oczy za mocno wjechaly, sorry. ogolnie cala koncepcja Avengers jest z peezdy, bo niektorzy sa przekoksowani, a inni chuyowi na maxa i bardzo trudno jest ja wiarygodnie przedstawic tak, aby kazdy dorzucil swoje 3 grosze Cytuj
Plugawy 3 703 Opublikowano 29 kwietnia 2019 Opublikowano 29 kwietnia 2019 (edytowane) Właśnie wróciłem z Avengers i tak 7/10 powiem, trochę się wzruszyłem i w ogóle film dobry, ładne podsumowanko wszystkich wątków. Fryzura cpt. Marvel top kek XD z ME: Andromedy uciekła? Strong lesbian female character. Edytowane 29 kwietnia 2019 przez Plugawy Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.