Jakim 1 791 Opublikowano 10 kwietnia 2009 Opublikowano 10 kwietnia 2009 Jakieś 2 lata temu wyszła. A trójka nie jest znowu taka zła. Myślałem że gorsze badziewie z tego wyjdzie ale okazało się naprawdę dobrym filmidłem. Cytuj
gekon 1 787 Opublikowano 10 kwietnia 2009 Opublikowano 10 kwietnia 2009 Lepsza od 2, dużo gorsza od 1. Cytuj
Gość Opublikowano 10 kwietnia 2009 Opublikowano 10 kwietnia 2009 the international spoko film o manipulacjach banków na calym swiecie świecie naomi watts jeszcze daje rade 7/10 Cytuj
Masorz 13 197 Opublikowano 10 kwietnia 2009 Opublikowano 10 kwietnia 2009 Ong Bak 2- dużo gorszy od części pierwszej, jedynie końcowe sekwencje walk i rozpierducha oraz coś tam ze środka ratują ten film. W ogóle to nie powinno się nazywać Ong Bak bo nie ma kompletnie nic wspólnego z poprzednikiem oprócz chamskiego motywu pokazania głowy tego bożka na końcu 6/10 Cytuj
Wiolku 1 592 Opublikowano 11 kwietnia 2009 Opublikowano 11 kwietnia 2009 21 Gramów - Amores Perros już się "załatwia"(potem Babel) bo film mi się spodobał Prawdziwy dramat, z wciągającą i świetnie pokazaną fabułą, która dość poważnie daje do myślenia(np. na temat ingerencji Boga, przypadku, przeznaczenia w ludzkie życie). Mocne sceny szczególnie w wykonaniu Naomi Watts(reszta też zagrała genialnie). I cóż kolejny reżyser, którego trzeba będzie porządnie obadać 8/10 Cytuj
BartX 9 Opublikowano 11 kwietnia 2009 Opublikowano 11 kwietnia 2009 Grobowiec Świetlików :cierpienie: geniusz Seigaku dzięki za linki Cytuj
Kmiot 13 663 Opublikowano 11 kwietnia 2009 Opublikowano 11 kwietnia 2009 Co ja tam ostatnio oglądałem? Ong Bak 2 - kaszana. Początkowo myślałem, że za chwilę akcja przeniesie się we współczesne realia (tytuł zobowiązuje), a tu piz'da ocet, nic z tego. Na pierwszą konkretną bitkę musiałem poczekać do połowy filmu, na drugą do końcówki filmu, a przeplata je miałka fabuła z popisowym motywem zemsty za śmierć rodziców. Tony Jaa bez pałeru, kilka strzałów na krzyż robiło wrażenie, reszta to jakieś turlanie się po ziemi, zamiatanie podcinkami i zabrakło gdzieś tego swoistego realizmu, mocnych kolan i łokci, znanych z Ong Bak i Obrońcy. Kicha, zawiodłem się okrutnie. Pozostałe filmy przyniósł mi znajomy, więc od biedy obejrzałem, zebyście nie pomyśleli, że ściągam takie wynalazki z wypożyczalni Torrent. Yip Man - kur'wa, sam do końca nie wiedziałem czy to ma być film o zabarwieniu humorystycznym ze względnymi bitkami, czy w zamyśle twórców było nadać temu poważny ton (chyba jednak to drugie). Początkowo to w ogóle miałem skojarzenia z Kung Pow, bo te wszystkie chińskie ryje mają w sobie coś śmiesznego, a potwierdzały to też realia i komiczne momentami napirda'lando (jakimiś pawimi piórami się tłukli, uważali, żeby nie stłuc wazy i tego typu atracje rodem z filmów Dżekiego Czana), a tu nagle je'b, wojna, śmierć, destrukcja, no-spa na zaparcia, bieda, głód, walka do zgonu o worek ryżu, normalnie Mortal Kombat w Chinach. Generalnie to do grona kultowych ten film nie wejdzie. Hunger - wynudziłem się bezwzględnie. Oparta na faktach historia więźniów politycznych walczących o dodatkowego placka do obiadu na stołówce i takich tak przywilejów, ich buntu, strajku, fochów i dąsów. Utrzymane w realistycznej konwencji, przez to sporo przestojów, nudnych fragmentów (15-to minutowa rozmowa o motywach buntu, jedno ujęcie i pitu pitu bez cięć). Ja wiem, że komuś to się może podobać, że ktoś może mi zarzucić, iż nie zrozumiałem, nie wczułem się w klimat, i w ogóle ten film jest kunsztowny, ambitny i takie tam slogany, ale ja w trakcie miałem ochotę pograć na komórce. Disaster Movie - autentycznie "Totalny kataklizm". Komedia, podczas której ani razu się nie uśmiechnąłem nawet, kompletna żenada, a już podczas próby sparodiowania parodii (Haj Skul Mjuzikal) to życzyłem każdemu związanemu z tym filmem śmierci w męczarniach. Ja pier'dole, brak mi słów, nie wiem kto pisał scenariusz, ale powinien wisieć za jaja, dodatkowo z akumulatorem na nich. Jeśli on to co spłodził uznał za śmieszne, to wraz z reżyserem tego mysiego łajna są ostatnimi ludźmi na świecie, których chciałbym poznać, nawet za żenującym Majewskim. Nie zadzieraj z fryzjerem - pomijając fakt, że nasi musieli coś odpier'dolić w tłumaczeniu tytułu, bo choć jak byk jest tam Zohan, to ktoś musiał się popisać kreatywnością. Ale chu'j mu w jedzenie, a film choć w sumie słaby, to kilka gagów było (a co pokazuje "Disaster Movie", nie jest to wcale łatwe jednak). Co ciekawe najbardziej mi utknął w pamięci ten z podawaniem kierunkowego telefonu przez Palestyniaków, było w nim coś absurdalnego, ale z wyczuciem. Absurdów było sporo, ale niewiele z nich śmieszyło, a końcowa konfrontacja to już w ogóle do odlania całkowicie. Ricky Bobby - Demon prędkości - przed wrzuceniem płyty "w paszczę odtwarzacza dvd" (ulubiony slogan recenzentów) obadałem o czym to (pipi) w ogóle jest na filmłebie. To, co tam zobaczyłem nie napawało mnie optymizmem (komedia o kierowcy równie komediowych wyścigów Nascar, przebijających swoim upośledzeniem nawet F1), więc poczekałem z odpaleniem filmu jeszcze z miesiąc, bo po co się spieszyć. W końcu jednak obejrzałem i paradoksalnie wypadł najlepiej z trójki głupich komedii. Nie ma co się rozpisywać, najciekawiej wypadł chyba partner Bobby'ego, rasowy idiota. Przez cały seans czułem w ustach posmak żenady, oczywiście żałuję tych blisko dwóch godzin spędzonych przy tym filmie, ale nie aż tak jak przy Disaster Movie. XIII: Spisek - taki Bourne dla biedaków (tajny agent, amnezja, droga ku prawdzie, spiski wewnątrz służb państwowych), z tym, że o wiele bardziej przewidywalny, komiksowy (co dziwne nie jest ze względu na podstawę). Znajomy się podniecał, mnie trochę zmęczył, wszak to dwie części są. Zdecydowanie wolę Bourne'a, ale jak ktoś lubi tego typu filmy, to śmiało może uderzać. Tak sobie myślę, że kawał badziewnego kina za mną w ostatnim czasie. Norma na rok wyczerpana. Cytuj
Gość Ofeck Opublikowano 11 kwietnia 2009 Opublikowano 11 kwietnia 2009 30 dni nocy czy jakos tak, poczatek klimatyczny, w ogole taki fajny klimacik alaski i dziury zabitej dechami, pozniej jest niestety tylko coraz gorzej, ale wampiry daja rade, sa lekko inne od tych stereotypowych, brzydkie i prymitywne, nie wiem gdzie one sie uchowaly. Rzez miasteczka jest fajowa, lekki film w sam raz na jeden raz. Cytuj
Gość lukasz Opublikowano 11 kwietnia 2009 Opublikowano 11 kwietnia 2009 W dolinie Elah- Ale rewelacyjny film! Tommy Lee Jones zawsze gra tak samo a tutaj proszę jako niespodzianka! Nie ma tutaj żadnych czołgów, dział i karabinów a można się bardzo dużo dowiedzieć o wojnie. Nie czytajcie żadnych skryptów czy streszczeń. Takie filmy warto odkrywać po swojemu. Nie próbujcie też go zaszufladkowac jako kryminał, dramat czy sensację. On wykracza poza ten podział. 5/6 Cytuj
epl 160 Opublikowano 11 kwietnia 2009 Opublikowano 11 kwietnia 2009 W dolinie Elah- Ale rewelacyjny film! Tommy Lee Jones zawsze gra tak samo a tutaj proszę jako niespodzianka! Nie ma tutaj żadnych czołgów, dział i karabinów a można się bardzo dużo dowiedzieć o wojnie. Nie czytajcie żadnych skryptów czy streszczeń. Takie filmy warto odkrywać po swojemu. Nie próbujcie też go zaszufladkowac jako kryminał, dramat czy sensację. On wykracza poza ten podział. 5/6 btw scena z flaga na koncu rozsmiesza Cytuj
Gość lukasz Opublikowano 11 kwietnia 2009 Opublikowano 11 kwietnia 2009 W dolinie Elah- Ale rewelacyjny film! Tommy Lee Jones zawsze gra tak samo a tutaj proszę jako niespodzianka! Nie ma tutaj żadnych czołgów, dział i karabinów a można się bardzo dużo dowiedzieć o wojnie. Nie czytajcie żadnych skryptów czy streszczeń. Takie filmy warto odkrywać po swojemu. Nie próbujcie też go zaszufladkowac jako kryminał, dramat czy sensację. On wykracza poza ten podział. 5/6 btw scena z flaga na koncu rozsmiesza Wyedytowałem ci posta, bo rzuciłeś spoilerem. Dlaczego rozśmiesza? Amerykanie mają kłopoty. Ideał sięgnał bruku. Trzeba wezwać pomoc. Cytuj
Gość Opublikowano 11 kwietnia 2009 Opublikowano 11 kwietnia 2009 Killshot mickey rourke wymiata polecam duzo akcji fajna muzyka. opowiesc o parze ktora jest w stanie rozwiedzenia połączona z opowieścia o seryjnym zabujcy . Cytuj
mortis 2 Opublikowano 11 kwietnia 2009 Opublikowano 11 kwietnia 2009 max payne- nie wiem czemu krytycy tak sie doczepili tego filmu dla mnie kawal porzadnej akcji przeplatanej motywem przeszlosci glownego bohatera. 4/6 Cytuj
Gość Opublikowano 12 kwietnia 2009 Opublikowano 12 kwietnia 2009 good time max film o dwóch braciach geniuszach jeden bardzo mocno lubi imprezować długi taki bardziej spokojny. Klimat spoko muza średnia teksty i humor pierwsza klasa. film trwa około 1 godziny. Polecam na świeta 8/10 Cytuj
MeL 34 Opublikowano 12 kwietnia 2009 Opublikowano 12 kwietnia 2009 Fast & Furious - powiem wam że się udało. fajnie się oglądało, nie było jakichś mega przewałów. Film daje radę. Wg mnie zaraz po 1ynce najlepszy. Minimalnie gorszy niż 1dynka. No i Skyline Cytuj
Snejk 273 Opublikowano 12 kwietnia 2009 Opublikowano 12 kwietnia 2009 Killshot - Film sensacyjny z Wrestlerem i Punisherem( z 2006 roku). W sumie taki jakis nijaki. Rurk przypominal troche Sigala z tym ogonkiem ;f. Jest pare dobrych scen, cycki, troche krwi, niepotrzebne gagi ale generalnie nic by sie nie stalo jakbym nie obejrzal ;] Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 12 kwietnia 2009 Opublikowano 12 kwietnia 2009 Jezus maryja, ale ten topic pada na ryj. Jeden poleca max pejna, drugi mówi, że Fast & Furious daje rade. Trzeci pisze z błędami, składnią i przymiotnikami na poziomie mojego 14letniego brata (spoko). Obejrzałem ostatnio Harold i Kumar ucieczka z guantanamo bay 3/10. Nic smiesznego tam nie zauważyłem. Cytuj
Dud.ek 2 054 Opublikowano 12 kwietnia 2009 Opublikowano 12 kwietnia 2009 Efekt motyla 3 - najgorsza z części, nie potrzebie chciano zrobić z tego marnego slashera. Masa nieścisłości i absurdów. Właściwie nie powinni tego robić pod taką nazwą ale wiadomo, że ludzie pójdą obadać co tym razem wymyślili. Nie polecam 3/10 Symetria i Wszyscy Jesteśmy Chrystusami - dwa bardzo dobre polskie filmy z których można wynieść znacznie więcej niż garść dodatkowych sytuacji w których można użyć słowa kur.wa. Zachęcają do refleksji nad samym sobą. 8/10 Cytuj
Gość Opublikowano 12 kwietnia 2009 Opublikowano 12 kwietnia 2009 Obcy 2, w sumie chyba moja ulubiona czesc. Ale szkoda ze zeszli z klimatu jedynki na rzecz akcji, tam Xenomorph mial jakas potege, a tutaj padaja jak muchy od tych pistolecikow. Ciezko uzbrojeni Space Marines to doborowe jednostki. Nie dziwi mnie ze takie spluwy harataja hitynowe pancerze xenomorphow. Cytuj
Osaka 4 Opublikowano 12 kwietnia 2009 Opublikowano 12 kwietnia 2009 (edytowane) Bo ten nowy Fast & Furious daje radę o wiele bardziej niż 2 poprzednie części. Nie piszę, że to dobry film. Widziałem z tydzień temu i już nie kojarzę o co tam chodziło, ale jest fajna rozpierducha, trochę szybkich samochodów i kręcenie latynoskimi dupami = film który nie wymaga myślenia. Lecz przyciąga do ekranu, a nie jak Tokio Drift i ta poprzednia część, które nie mają w sobie nic ciekawego, są po prostu nudne w dodatku przy 95% dialogów trzeba było zasłaniać twarz z zażenowania (nie, żeby była jakaś ogromna różnica w porównaniu do tego nowego) Mi się podobał. Ale ja lubię tego bezmózgiego łysego koxa. Max Pejn akurat trochę wieje szmatą. Do dziś nie mogę przeżyć tego Sucre tam. Edytowane 12 kwietnia 2009 przez Osaka Cytuj
MeL 34 Opublikowano 12 kwietnia 2009 Opublikowano 12 kwietnia 2009 Bo ten nowy Fast & Furious daje radę o wiele bardziej niż 2 poprzednie części. Nie piszę, że to dobry film. Widziałem z tydzień temu i już nie kojarzę o co tam chodziło, ale jest fajna rozpierducha, trochę szybkich samochodów i kręcenie latynoskimi dupami = film który nie wymaga myślenia. Lecz przyciąga do ekranu, a nie jak Tokio Drift i ta poprzednia część, które nie mają w sobie nic ciekawego, są po prostu nudne w dodatku przy 95% dialogów trzeba było zasłaniać twarz z zażenowania (nie, żeby była jakaś ogromna różnica w porównaniu do tego nowego) Mi się podobał. Ale ja lubię tego bezmózgiego łysego koxa. O właśnie. Zacznijmy od tego że to jest film w którym nie chodzi o to aby na widzu wymuszał jakieś refleksje. Fajny film akcji z dobrymi furaczami. Cytuj
Gość Grzegosz Opublikowano 12 kwietnia 2009 Opublikowano 12 kwietnia 2009 Gran Torino Po tym filmie Clint może spokojnie udać się na emeryturę. Co rusz sypie świetnymi tekstami, no i doskonale wczuwa się w rolę starego zgryźliwego pryka. W wielu miejscach można się nieźle pośmiać, chociaż nie jest to komedia - zabieg in plus. Zakończenie przewidywalne, ale za to bezpieczne, po prostu tego się nie dało spier/dolić. Dobry film. Transformers Natłok efektów specjalnych, świetne udźwiękowienie i wszechobecny humor to największe atuty tego filmu. Kuleje tutaj fabuła, lecz mimo że nie jest ona tutaj ważna, wydaje się spójna. Rewelacyjne kino akcji, zdecydowanie polecam. Cytuj
Manor 645 Opublikowano 12 kwietnia 2009 Opublikowano 12 kwietnia 2009 Jezus maryja, ale ten topic pada na ryj. Jeden poleca max pejna, drugi mówi, że Fast & Furious daje rade. Trzeci pisze z błędami, składnią i przymiotnikami na poziomie mojego 14letniego brata (spoko). Obejrzałem ostatnio Harold i Kumar ucieczka z guantanamo bay 3/10. Nic smiesznego tam nie zauważyłem. no nie mów że akcja ze zabitym jelonkiem na rękach bohaterów albo chata myśliwego, gdzie trzyma dziecko w piwnicy cię nie ruszyła. to chyba jedna z najlepszych komedii jaką widziałem z tych z gatunku 'głupie amerykańskie komedie'. Sporo filmów ostatnio widziałem, także niedługo popiszę jak znajdę czas. Cytuj
okens 541 Opublikowano 12 kwietnia 2009 Opublikowano 12 kwietnia 2009 Siedem Lat W Tybecie- Czyli austrioki rula , mysle, ze wiekszosc z was widzialo ten film, kto nie widzial niech sie postara o kopie gdzie dostanie dwie godziny siedmioletniej przygody w Tybecie opartej( choc w malym stopniu) na faktach( Tak, tak w duzej mieze to dzieki Henrihowi Dalaj Lama ruszyl tylek poza Indie). Cytuj
Wojthas 93 Opublikowano 13 kwietnia 2009 Opublikowano 13 kwietnia 2009 Ostatnio mnie jakoś wzięło na dobre kino, więc tak : Gorączka - sam się dziwie, że jakoś nigdy nie mogłem na niego trafić w tv, kapitalny film sensacyjny ( wyjście z banku ), no i obsada z najwyższej półki Pluton - dawno go nie widziałem, ale po paru latach wciąż daje radę, świetna muzyka ( Adagio for Strings miażdży ), dopiero teraz zauważyłem, że Perry Cox ze Scrubsów się tam załapał :] Święci z Bostonu - miałem wrażenie, że oglądam film od reżysera Pulp fiction, genialny film, akcja z kotem, mocarne teksty, a Willem Dafoe w tym filmie mnie po prostu rozwalił Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.