księżna_von_Habsburg 1 Opublikowano 10 marca 2008 Opublikowano 10 marca 2008 szczerze mowiac, to zdziwiłbym sie gdyby ten film skłonił do refleksji jakakolwiek kobiete. bez urazy oczywiscie, ale jakos nie dopatrzyłem sie w tym filmie watków, które mogłyby dotrzec do kobiecej natury. mogłyby... niestety fabuła zamiotana psuje efekt nawet psychologiczny. zepsuty jest ten film- nie jest spójny- a jak ja mam go wtedy odbierać empatycznie, jak najzwyczajniej w świecie nie wierzę w to co przekazuje? kobieta, czy facet- bez najmniejszej różnicy. ok nikt tu nieczego do siebie nie bierze. dla mnie jest to film bezrefleksyjny- momentami mega poważny- super, ale za chwilkę psuje się, zaczyna być śmieszny- jak widz może wierzyć bohaterom? generalnie wyszłam jak weszłam. przeleciał i już. fajna produkcja, przyjemna dla oka, ale WG. MNIE nie zasługuje na miano wybitnego. filmy proste w odbiorze bardziej do mnie trafiają. wyjątkiem jest Jarhead, ale to z innej beczki. Aż poleje się krew trzyma poziom do pewnego momentu, potem to jest już klapa i psuje to co w widzu obraz do tej pory "zbudował". jak napisałam, ciągnięty przez niezłe kreacje aktorskie. jak widać nie tylko kobity do refleksji nie skłania- obawiam się, że forumowicz, którego zdanie podzielam jest mężczyzną Cytuj
kempa 0 Opublikowano 10 marca 2008 Opublikowano 10 marca 2008 On nie napisał nigdzie, ze jest to film płytki i bez wyrazu. nawet gdyby, to przeciez nie pisałem, ze film jest refleksyjny dla kazdego faceta, tylko ze nie jest taki dla kobiet. wiesz, to tak jakbym napisał, ze "niewinnosc" lucile hadzihalilovic jest dla mnie płytkim filmem, bo nie potrafie zrozumiec istoty dorastania kobiety - przemiany z dziwczynki w kobiete - spoko - zaden facet tego nie pojmie, w taki sposób jak pojmuja to kobiety - odczuwajac na "włąsnej skorze" i psychice, wiec nie bede przeciez jechal z tego poowodu po filmie, argumentujac, ze nie skłonił do refleksji. Cytuj
Shen 9 690 Opublikowano 11 marca 2008 Opublikowano 11 marca 2008 the Mist- nowy film -horror-oparty na powiesci S. Kinga ,coz tu duzo opowiadac ,nie zawiodlem sie ,pod koniec myslalem ze jest to ekranizacja gry half life ,naprawde fajny film koncowka troche zawodzi moim zdaniem. bron boze nie idzcie na Mgłe do kina, bo z tego co slyszalem w kinach pokazuja wersje ktora ma 1,5h i ma sporo scen wycietych, lepiej sciagnac z torrentow dvd ripa i obejrzec ponad 2 godzinna wersje 3 Cytuj
Gość Opublikowano 12 marca 2008 Opublikowano 12 marca 2008 Niom Mgła całkiem całkiem. Kojarzyła mi się na początku z Silent Hill [ mgła, potworki, nawiedzona wieszczka , akcje z siekierą ] . Końcówka tragiczna trochę [ szkoda że nie rozwinęli tematu walki, ale pewnie w takim filmie jakieś sceny bitwy by nie przeszły [Nie wytrzymał by budżet? ...klimat?]]. Ogólnie film całkiem niezły. Widziałem wersję DVD, nie wiem jak to wygląda w kinie ;\ Cytuj
mishka 5 Opublikowano 12 marca 2008 Opublikowano 12 marca 2008 po raz 50ty Donnie Brasco jeden z moich ulubionych filmow ... szkoda, ze jest na maxa uproszczony w porownaniu do ksiazki napisanej przez J. Pistone ...ale niezorientowany i tak bedzie pod wrazeniem filmu Cytuj
Shen 9 690 Opublikowano 12 marca 2008 Opublikowano 12 marca 2008 Niom Mgła całkiem całkiem. Kojarzyła mi się na początku z Silent Hill [ mgła, potworki, nawiedzona wieszczka , akcje z siekierą ] . Końcówka tragiczna trochę [ szkoda że nie rozwinęli tematu walki, ale pewnie w takim filmie jakieś sceny bitwy by nie przeszły [Nie wytrzymał by budżet? ...klimat?]]. Ogólnie film całkiem niezły. Widziałem wersję DVD, nie wiem jak to wygląda w kinie ;\ to ekranizacja opowiadania i tak bylo wiecej strzelania niz w oryginale ;p 3 Cytuj
epl 160 Opublikowano 12 marca 2008 Opublikowano 12 marca 2008 36 - reklamowane jako francuzka odp. na Heat, no i duzy zawod:/ moze troche za duze wymagania ale do goraczki i pacino drzacego jape duuuuzo brakuje pod kazdym wzgledem - sceny akcji, gra aktorska, muzyka no i to 'cos' gdzie goraczka byla filmem o profesjonalizmie, pracoholizmie i poswieceniu (3 pe:))) tam 36 jest zwyklym crime movie ocena - 6 son of a rambow - mialem przyjemnosc obejrzenia przedpremierowego pokazu no i oprocz najsmiszniejszego tytulu roku;];] film bardzo pozytywnie mnie zaskoczyl Fajna opowiesc o nielatwej przyjazni, dorastaniu, rodzinie; swietny humor - scena z fajkami rzadzi;] no i rambow;] ocena - 8 aha there will be blood filmem jest wielkim;] Cytuj
Gość maciek88 Opublikowano 13 marca 2008 Opublikowano 13 marca 2008 wy(pipi)awa na dworze, ja i kumpel najrani jak baki (tak, szpanuje), toteż uderzylismy w schron do kina na MGŁĘ liczac na jakis nieabsorbujący chill... jedno slowo nt filmu: gó.wno Cytuj
molly 311 Opublikowano 13 marca 2008 Opublikowano 13 marca 2008 (edytowane) Mgła Jak kolega wyżej podsumował - gó,wno... Nie będę się rozpisywał, nie znam się i nazwijcie mnie ignorantem, ale ten film jest nudny, wkurzający, głupi. Czasem śmieszny: jak zobaczyłem tego main potwora, co wyglądał jak Flying Spaghetti Monster to parsknąłem śmiechem, zresztą podobnie w przypadku większości "potworów" , a największa zaleta to chyba końcówka, którą rozkminiłem w zasadzie jak już było słychać strzały, można było dojść do wniosku, że może "już nic nie ma" i koleś zawalił sprawę... Nie polecam raczej No country for old Men Arcydzieło... W stosownym topicu już wszystko zostało napisane - nie będę się rozpisywał, ale nie żałuję 16 zł na bilet do kina, które wydałem. Film jest piękny... Edytowane 13 marca 2008 przez LegionPolski Cytuj
księżna_von_Habsburg 1 Opublikowano 14 marca 2008 Opublikowano 14 marca 2008 może to nie film, ale ekranizacja była... natomiast postanowiłam podzielić się swoim zachwytem nad musicalem Upiór w Operze, który miałam okazję widzieć na pokazie przedpremierowym w zeszły wtorek- REEEEEEEEEEWEEEEEEEEEELAAAAAAAAACJAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!! muzyka, aktorzy, tancerze, układy, SCENOGRAFIA!!!! o mamo, to powala na kolana. dzięki uprzejmości kumpla, który w Romie pracuje, podziwiałam widowisko z pierwszego rzędu. ludzie- zanim skusicie się na ostatnią ekranizacje, biegnijcie szybko rezerwować bilety (do czerwca już miejsc brak:P:P:P) Cytuj
Gość tk Opublikowano 16 marca 2008 Opublikowano 16 marca 2008 we mgle miejscami widać było średni budżet (scena z mackami), mogli sobie darować gadki o naturze człowieka, zakończenie miało być tragicznie, a wyszło tandetnie, ale ogólnie nie jest źle. ja tam lubie takie lekko kiczowate horrorki więc do popcornu i coli jak znalazł. wogle jak tą starą dewote zaje.bali to cała sala klaskała poluje teraz na ekranizacje tego opowiadania o morderczej plamie oleju terroryzujących niczego nie świadomych nastolatków na tratwie. typ ma czasem nieźle pojechane pomysły. Cytuj
BieŃ 924 Opublikowano 16 marca 2008 Opublikowano 16 marca 2008 Surfs Up - za(pipi)ista bajka...naprawde..puscilem sobie to na kaca ale momentalnie sie wkrecilem....polecam kazdemu zeby sie odstresowac 9/10 Cytuj
Stachu 1 Opublikowano 16 marca 2008 Opublikowano 16 marca 2008 mgła była fajna, tzn. fajna jak na horror. Ludzie podniecali się 1406, a o mgle piszą '(pipi)'. Tylko ,ze porównując oba tuły 1406 to jednak wieksze (pipi). takie 6/10, sam raz na niedzielny poranek jak sie ma kaca Cytuj
molly 311 Opublikowano 16 marca 2008 Opublikowano 16 marca 2008 mgła była fajna, tzn. fajna jak na horror. Ludzie podniecali się 1406, a o mgle piszą '(pipi)'. Tylko ,ze porównując oba tuły 1406 to jednak wieksze (pipi). takie 6/10, sam raz na niedzielny poranek jak sie ma kaca 1408 Staszek, 1408. Weź bo Ty masz zawsze takie mega inne spojrzenie od pozostałych (i dobrze), powiedz dlaczego 1408 jest jeszcze gorsze od Mgły? Cytuj
wozek 77 Opublikowano 16 marca 2008 Opublikowano 16 marca 2008 w Miscie bardziej czuc kilmat Kinga (ale nie wiem czy to na +), a 1408 ... ihmo z kiepskiej opowiastki nie zrobi sie swietnego filmu (z go.wna bata nie ukrecisz, hehe). Wracajac do Mgły, to ogladalem bez wiekszych emocji. Moze dlatego, ze kilka tygodni temu przeczytałem "Komorke" tez Kinga i wszystko wydawalo sie podobne. Glowny bohater, drugoplanowe postaci, to juz wszystko gdzies bylo i jest powtarzane w kolko. Z ostatnich filmow, ktore nazywaja sie "kinem grozy" to tylko 28 tygodni zapadlo mi na dluzej w pamiec. Cytuj
Fan 1 Opublikowano 17 marca 2008 Opublikowano 17 marca 2008 Paranoid Park Historia pewnego nastolatka , który zabił człowieka . Jak to zwykle bywa w filmach Gusa Van Santa atmosfera jest stonowana , większy nacisk kładziony jest na obraz z którym idealnie współgra muzyka . Wszytko krąży wokól tego nieszczesnika , który wydaje się być już doświadczony życiem , brak mu jakiegos wielkiego entuzjazmu , do wszystkego podchodzi z dystansem , nawet odpowiadajac dziewczynie na pytanie co z jego rodzicami (sa przed rozwodem) twierdzi ,że to błahy problem nieistotny w porwonaniu z tym co sie dzieje z dziecmi w Afryce czy sytuacją w Iraku . Całość jest poszatkowana chronologicznie przez co odczuwa sie wieksza dramaturgie . Dojrzały nastolatek ? Ja to biore, jednakże nie ma mowy o zachwytach . 7+/10 Cytuj
White 23 Opublikowano 17 marca 2008 Opublikowano 17 marca 2008 No więc też obejrzałem Mist i IMO rzeczywiście troche amerykańska kupa. Wkurzający i stresujący film którego horrorem bym nie nazwał. Jedynie zakończenie wypada na plus, szczerze mówiąc nie spodziewałem się takiego obrotu spraw. Troche mnie zglebiło. Zamiast do kina lepiej przeczytać opowiadanie, po prostu. Na pewno jest lepsze niż ekranizacja. Cytuj
Scorp1on 8 Opublikowano 19 marca 2008 Opublikowano 19 marca 2008 Date Movie zachecila mnie ocena na imdb - 2,7, wczesniej ogladalem Epic Movie ktory mial podobna ocene i z wiekszoscia ocen na IMDB sie zgadzam lecz z tymi nie - lubisz glupawe komedie to obejrzyj (np. Meet the Spartan) :} ja czekam na Superhero Movie Cytuj
87pizol87 0 Opublikowano 19 marca 2008 Opublikowano 19 marca 2008 (edytowane) The Eye- wersja amerykańska gorsza od tej japońskiej ale obejrzeć można dla chociażby Jessicy Alby Edytowane 19 marca 2008 przez 87pizol87 Cytuj
Fan 1 Opublikowano 19 marca 2008 Opublikowano 19 marca 2008 wczoraj obejrzałem Lost in Translation i cóż powiedzieć , dobre kino . Dwoje samotnych ludzi , z dala od swoich bliskich , czują się zagubieni w wielkim obcym mieście gdzie znikim nie idzie się porozumieć . Facet milioner reklamujący whisky będący w konflikcie z żoną i przechodzący kryzys wieku średniego oraz młoda absolwentka filozofii nie odnajdująca się w nowej rzeczywostości bez pomysłu na przyszłość . Niezłe zestawienie , jesli dodac by do tego partie Billego Murraya (one jest wręcz stworzony do takich ról) i nie gorsze role Scarlett Johannson można by otrzymać mniamuśne kino .Ale jednak tak różowo nie jest bowiem ciężko mi sprecyzować ten film do jakiegoś konkretnego gatunku . Często śmieszy , ale jest to raczej śmiech przez łzy , czasem zmusi do refleksji (text o dzieciach zmieniajacych całkowicie dotychczasowe beztrsokie życie ) . Nie ma jakotakiej fabuły , bardziej zabijanie czasu na zwiedzaniu salonów gier w Akihabarze i piciu drinków w barze . Oboje sa sfrustrowani , brak w nich werwy , entuzjazmu , nie wierzą już w to ,że może jeszcze ich coś spotkać miłego , przełomowego . Nawet ta chwila gdy odnajduje siebie nawzajem jes tylko drobnym przerywnikiem miedzy codziennym monotonnym życiem .Ale takie jest chyba raczej przesłanie tego obrazu ,że w życiu piękne są ylko chwile . Cytuj
wozek 77 Opublikowano 19 marca 2008 Opublikowano 19 marca 2008 wczoraj obejrzałem Lost in Translation Wczoraj w tv lecialo i mnie wciagnelo. Obejrzalem do konca, bo akcja nakrecala sie tylko w kierunku: kiedy on w koncu ja stuknie?" ;] , ale skonczylo sie na szczescie inaczej. W sumie to dopiero po godzinie ogladania zaczalem rozumiec ten film i nie zaluje (przegapilem south park!). Podsumowujac, to chyba tworcy chcieli zrobic jakas psychologiczna papke miedzy johansson i murrayem, a wyszlo tylko przyjazne kino. Ciekawostka: za scenariusz i rezyserie odpowiedzialana jest Sofia Coppola. Tak, to nie jest zbieznosc nazwisk . Cytuj
księżna_von_Habsburg 1 Opublikowano 19 marca 2008 Opublikowano 19 marca 2008 Ale takie jest chyba raczej przesłanie tego obrazu ,że w życiu piękne są ylko chwile . heh Ktoś widział Reprise???? przegapiłam... Cytuj
kopaa 0 Opublikowano 19 marca 2008 Opublikowano 19 marca 2008 MIST- jak dla mnie naprawde dobry film, początek mocny choć te macki popsuły efekt, ciekawe przedstawienie ludzi którzy szukają duchowego przywódcy w obliczu ogromnego zagrożenia, babka mi troszke przypominała tą nawiedzoną z Silent Hill. Potwory miały może średni wygląd ale do akcji filmu jak najbardziej pasowały, chcieliśie wielkiego wilkołaka czy jakieś rozlazłe gnijące 8głowie scierwo, modlisza czy komary dawały rade a mamut na końcu był cudny Końcówka za(pipi)ista, czegoś takiego się w ogole nie spodziewałem, finał to prawdziwe arcydzieło a każdy kto sądzi inaczej jest po prostu chory Cytuj
Cerb 7 Opublikowano 20 marca 2008 Opublikowano 20 marca 2008 Wlasnie obejrzalem Mgłę, dla mnie naprawde konkretny horror i cos czuje ze zostanie jednym z ulubionych. Wlasciwie moglbym zrobic jakas wyliczanke co mi sie podobalo i rozpisywac sie nie wiadomo nad czym ale napisze tylko ze filmowi naprawde nie mozna zarzucic braku klimatu i mimo widocznego malego budzetu zrobiony zostal solidnie. Owszem moze i macki nie byly jak u Spilberga ale juz to jak zabijaly (nie chapniecie goscia na jeden kęs tylko powolne zrywanie miąska wygladalo naprawde bolesnie), reszta potworow naprawde obrzydliwa, latajace scierwo bedzie pewnie snic mi sie przez tydzien. Pajaki tez konkret (ach ta moja arachnofobia), duze potwory skryte we mgle - piekne i majestyczne, dobrze ze nie zostaly pokazane ze szczegolami. Sceny zgonow, poezja panie, poezja, laska duszaca sie po ukaszeniu, spalony koles blagajacy o dobicie, zolnierz zadźgany przez rzeźnika i bardzo satsfakcjonujaca smierc nawiedzonej, dodajmy do tego samobojstwo tej straszej babki plus dyndajacych wojakow - niektore sceny sa naprawde mocne. Kolejna rzecza ktora mi sie podobala bylo to ze danie glowne filmu (mgla) wkracza do akcji bardzo szybko bez zbednych dluzyzn. Sam fakt ze w jej powstaniu maczalo palce wojsko byl wiecej niz pewny ale myslalem ze te "mutacje" to raczej wynik jakiegos wycieku a nie efekt otwarcia bramy do innych swiatow. Pomysl dobry no ale to raczej juz zasluga S.Kinga. Podobal mi sie tez ten specyficzny filtr obrazu, niby serial niby fabularyzowany cos jak puszczany kiedys w nocy na TVP " Po tamtej stronie" - "The Outer Limits". Jakos mi sie tak skojarzylo do tego dodalbym jeszcze "Stukostrachy" (tez S.Kinga). Zakonczenie "Mgly" - dolujace, nie myslalem ze to zrobi ale najgorsze bylo to ze wsyscy jadacy w samochodzie jak na komende pomysleli o tym samym, sytuacja bez wyjscia i takie rozwiazanie. To co bylo dalej bylo by w sumie nie wazne gdyby nie pokazali tej kobiety jadacej na ciezarowce ktora wyszla ze sklepu jako pierwsza. I tak sie rozpisalem . Film naprawde mi sie podobal. Cytuj
Stachu 1 Opublikowano 20 marca 2008 Opublikowano 20 marca 2008 byłoby naprawde mocno gdyby nie aktorzy i efekty komputerowe. Aktor grający głowną postać wiecej wysiłku wkłada w mowienie z normalnym akcentem niż w całą gre. Ale cała reszta sie zgadza. Dzisiaj obejrzałem sobie Little Miss sunshine:] Fajny ciepły i przyjemny film. Spodziewałe sie lepszego zakonczenia, ale i tak było bardzo dobrze. Potem załączyłem ten film o kowbojach gejach. Też przyjemne o ile oglada się to jak komedie czy coś mniej powznego. Na scenach intymnych zamykałem oczy Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.