__bercik07 202 Opublikowano 16 lipca 2009 Opublikowano 16 lipca 2009 Fast &Furious - imo jedna z gorszych czesci (juz pierwsza akcja moze zniechecic [ach te efekty specjalne]) 1 raz obejzalem z przerwami, za drugim razem nie wytrzymalem do konca. Watchmen - dla mnie bez rewelacji. W pewnym momencie myslalem ze nie dosiedze do konca ale to pewnie przez te spidermany/batmany spodziewalem sie czegos innego. Cytuj
gekon 1 787 Opublikowano 16 lipca 2009 Opublikowano 16 lipca 2009 Bo jako hasło promocyjne powinni dać "To nie jest spiderman4", to by wiele rozjaśniło ludziom i nie musiałbym tyle słuchać od znajomych "ojojo jaki gniot, a widziałeś spidermana 3?". Kac Vegas, komedia, którą mogę polecić. Nie był to moj typ humoru, ale na wieczór przy zielonej herbacie i soku warzywnym jak znalazł. Cytuj
Wiolku 1 592 Opublikowano 16 lipca 2009 Opublikowano 16 lipca 2009 (edytowane) Debiutant- 15-letni intelektualista czytający Woltera marzy o romansie z obecną żoną swojego ojca a ląduje w łózku jej najlepszej przyjaciółki. Mogłoby być zabawne gdyby nie było tak pretensjonalne i gdyby nie było czkawką po "Absolwencie" (cała intryga) i "Cudownych chłopcach" (rys głównego bohatera). 2/6 Rzeczywiście film "bez wyrazu". Już mi się bardziej podobała lecą wcześniej "Laleczka Chucky". Swoją drogą, ciekawi mnie że taki dość brutalny film jak "Laleczka..." puścili jakoś po 21 .... Edytowane 16 lipca 2009 przez Wiolku Cytuj
kotlet_schabowy 2 734 Opublikowano 16 lipca 2009 Opublikowano 16 lipca 2009 Też ostatnio obejrzałem Pineapple Express i powiem tyle, że jako komedia średnio spełnia rolę (mało śmiechu, jak dla mnie), ale jako rozluźniający film nawet spoko. W dużym skrócie historia zjaranych (typ i jego diler) kolesi, którzy niechcący wplątują się w intrygę przestępczą. W sumie to końcówka trochę już poleciała w dziwnym kierunku, średnio pasującym do filmu. V jak Vendetta : bardzo dobry film. Po różnych opiniach nie spodziewałem się aż tak dobrego. Historia zamaskowanego "terrorysty", który swoimi działaniami próbuje otworzyć oczy obywatelom i zmienić trochę sytuację w totalitarnej Wielkiej Brytanii (akcja osadzona w niedalekiej w sumie przyszłości). Oczywiście uogólniając. Wciąga i nie nudzi, a to podstawa. Aktorzy na dobrym poziomie (o odtwórcy roli V dowiedziałem się dopiero z napisów końcowych), choć kilka akcji troszkę przesadzonych może. Cytuj
Kania 66 Opublikowano 17 lipca 2009 Opublikowano 17 lipca 2009 (edytowane) Knowing Jestem świeżo po seansie. Na początku film zapowiadał się dosyć konkretnie, ale końcówka dała du/py po całości. Ten motyw z pseudo-kosmitami ( aniołami? )jest po prostu do bani, popsuł cały film. Scena przedstawiająca katastrofę lotniczą perfekcyjnie zrobiona. Ocena 5/ 10 mimo dobrze zapowiadającemu się początkowi. Edytowane 17 lipca 2009 przez Kania Cytuj
gekon 1 787 Opublikowano 17 lipca 2009 Opublikowano 17 lipca 2009 Scena przedstawiająca katastrofę lotniczą perfekcyjnie zrobiona Huh? Chodzi Ci o tę scene z animowanym ogniem. I jak Nik Cage dzielnie w niego wchodził, bo po prostu został kiepsko dorobiony przez bande amatorów, bo nakręceniu sceny? Cytuj
Słupek 2 183 Opublikowano 17 lipca 2009 Opublikowano 17 lipca 2009 (edytowane) Film oglądałem z miesiąc temu jakbym miał dziś opowiedzieć jakąś scenę to właśnie tą z samolotem. Scena zrobiona na prawdę perfekcyjnie autostrada, deszcz i raptem rozpieprzający się samolot coś pięknego. Fakt faktem chwile później Cage biegający jak nachlany kompletnie nie czuły na ogień już nie robi takiego wrażenia. Ale samo rozbicie jak najbardziej, zgadzam się. Swoją drogą film byłby na prawdę dobry, trzymał w napięciu cholernie byłem ciekaw końcówki. No właśnie ale ta końcówka zniszczyła cały film, przegięta i wyjęta z d.upy. 5/10 Edytowane 17 lipca 2009 przez Slupek88 Cytuj
Scorp1on 8 Opublikowano 18 lipca 2009 Opublikowano 18 lipca 2009 Ta scena przypominala mi final z L4D . Pomysl na film bardzo fajny wychodzil lecz gorzej z realizacja. Katastrofy tez fajnie pokazane ale brakuje mu czegos jeszcze. Sredniak 5/10 Cytuj
Kania 66 Opublikowano 18 lipca 2009 Opublikowano 18 lipca 2009 Film oglądałem z miesiąc temu jakbym miał dziś opowiedzieć jakąś scenę to właśnie tą z samolotem. Scena zrobiona na prawdę perfekcyjnie autostrada, deszcz i raptem rozpieprzający się samolot coś pięknego. Fakt faktem chwile później Cage biegający jak nachlany kompletnie nie czuły na ogień już nie robi takiego wrażenia. Ale samo rozbicie jak najbardziej, zgadzam się. Swoją drogą film byłby na prawdę dobry, trzymał w napięciu cholernie byłem ciekaw końcówki. No właśnie ale ta końcówka zniszczyła cały film, przegięta i wyjęta z d.upy. 5/10 Sama gra aktorska Nicolasa była na początku dosyć dobra, by na samym końcu spaść na najniższy poziom. Ta przeciągana scena, kiedy jego syn wsiadał do statku kosmicznego to jakaś totalna pomyłka ( podczas oglądania przez myśl przechodziło mi tylko WTF? :wtf: ). Średni film, na prawdę liczyłam na coś bardziej interesującego. Odpowiadam na pytanie: Tak, o tą scenę mi właśnie chodziło- dobrze zrobiona, fajne ujęcie- widok autostrady i spadający samolot. Cytuj
Carleone 31 Opublikowano 18 lipca 2009 Opublikowano 18 lipca 2009 Lektor - 9/10, kocham dramaty, bardzo fajna fabuła Ostatnio jeszcze oglądnąłem stary klasyczny dramat Zabić Drozda - 9/10 Polecam! Cytuj
Banny 2 656 Opublikowano 19 lipca 2009 Opublikowano 19 lipca 2009 deathproof - pierwszy raz w kinie, po latach teraz na dvd - szkoda, ze jest uciety, bo jakis krotki byl, montaz mi sie podobal, do tego wspanialy ost, troche 'przegadane' gadki dziewczyn, fajna rola Russella.NO I KU.RWA FURY <333 Z perspektywy czasu 4+/6 crank2 - tez powtorka, nadal bawi i przyjemnie sie oglada 5-/6 Cytuj
Labik 10 Opublikowano 19 lipca 2009 Opublikowano 19 lipca 2009 Lektor - 9/10, kocham dramaty, bardzo fajna fabuła Dlugie, nudne, nie polecam moje 5 centow Cytuj
Gość Opublikowano 19 lipca 2009 Opublikowano 19 lipca 2009 film tworcy 21 gram babel amores perros The Three Burials of Melquiades Estrada nawet nawet jeśli moge prosic to pomóżcie mi znaleźć napisy angielskie do: El búfalo de la noche (((The Night Buffalo (USA: literal English title))) to jest tez film twórcy tych hitów co wyzej napisałem Cytuj
Zeratul 415 Opublikowano 20 lipca 2009 Opublikowano 20 lipca 2009 Harry Potter and the Half-Blood Prince - najslabsza IMO ksiazka w serii doczekala sie dosyc IMO dobrej ekranizacji, film nie wydaje sie przydlugo i IMO czlowiek dobrze sie bawi. Wkurza zbyt mocny angielski akcent, przez pierwsze 15 minut nic nie rozumialem, dopiero pozniej sie przestawilem. 8/10 Cytuj
Gość lukasz Opublikowano 20 lipca 2009 Opublikowano 20 lipca 2009 Obcy wśród nas- Lumet w swoim stylu opowiada o inflirtacji zamkniętych środowisk. Inflirtuje przeciętna Melanie Griffith, inflirtowani są Chasydzi wśród, których doszło do morderstwa. Po filmie widać niestety lata, a i całość wygląda jak ściąga z kultury żydowskiej dla przeciętnego Amerykanina. Podobny rys fabularny użyty został kilka lat wcześniej w "Zadaniu Specjalnym" Friedkina z Pacino. Wyszło dużo ciekawiej. 2+/6 Cytuj
michal 558 Opublikowano 20 lipca 2009 Opublikowano 20 lipca 2009 bardziej opowiada o tym ,że każdy może czegoś nauczyć się od każdego a nie tylko infiltrować i żyć według łatwych schematów/ kategoryzowania grup społecznych . Świetny film socjologiczny . Cytuj
Gość lukasz Opublikowano 20 lipca 2009 Opublikowano 20 lipca 2009 bardziej opowiada o tym ,że każdy może czegoś nauczyć się od każdego a nie tylko infiltrować i żyć według łatwych schematów/ kategoryzowania grup społecznych . Świetny film socjologiczny . Wniosek, że każdy może się od każdego czegoś nauczyć nie jest zbyt oryginalny. Nie wiem co w tym filmie jest świetnego jeśli chodzi o obserwacje socjologiczne. Na pewno ma banalną intrygę, jest naiwny, przeciętnie zagrany i bardzo sie zestarzał. Typowe filmidło telewizyjne. Cytuj
--wojtas-- 609 Opublikowano 20 lipca 2009 Opublikowano 20 lipca 2009 Swoją drogą film byłby na prawdę dobry, trzymał w napięciu cholernie byłem ciekaw końcówki. No właśnie ale ta końcówka zniszczyła cały film, przegięta i wyjęta z d.upy. 5/10 Wg mnie końcówka była ok, oczywiście jeżeli spojrzy się na nią przez pryzmat jej metaforycznego znaczenia (która to zresztą metafora jest dosyć prosta i wymowna). Poza tym film zmierzał w kierunku takiego endingu. Generalnie z tego co pamiętam to Knowing nawet mnie pozytywnie zaskoczył, bo szedłem na niego od niechcenia, a obraz ten nie okazał się aż taki zły i w porządku się to oglądało. Cytuj
michal 558 Opublikowano 20 lipca 2009 Opublikowano 20 lipca 2009 Telewizyjny film też może być dobry czego przykład dał tutaj Lumet . Bezbożna policjantka unikająca bliskości spaja się ze społeczeństwem ortodoksyjnych żydów , którzy wpływają na jej wrażliwość . Ujęło mnie to ,że mimo swego cynizmu i uprzedzeń do innych (odstawiała mężczyzn na każdym kroku ) nastąpiła w niej wewnętrzna metamorfoza i spojrzał głębiej w swoją przyszłość prawiąc na końcu kazanie ,że przyszły mąż musi być dla niej przeznaczony , a nie wybrany przypadkiem . Cytuj
Gość lukasz Opublikowano 20 lipca 2009 Opublikowano 20 lipca 2009 Telewizyjny film też może być dobry czego przykład dał tutaj Lumet . Bezbożna policjantka unikająca bliskości spaja się ze społeczeństwem ortodoksyjnych żydów , którzy wpływają na jej wrażliwość . Ujęło mnie to ,że mimo swego cynizmu i uprzedzeń do innych (odstawiała mężczyzn na każdym kroku ) nastąpiła w niej wewnętrzna metamorfoza i spojrzał głębiej w swoją przyszłość prawiąc na końcu kazanie ,że przyszły mąż musi być dla niej przeznaczony , a nie wybrany przypadkiem . Wiesz ile filmów było o tym, że ktoś cyniczny/bezbożny/arogancki (skreśl dowolne) spotyka się z jakąś społecznością pod której wpływem zmienia się na lepsze? A ile było filmów o tym, że ktoś inflirtuje zamknięte środowisko? Sam Lumet miał takie filmy i były o niebo lepsze. Zresztą, o czym ja mówię. Pomyśl o całej tej intrydze i jej rozwiązaniu. Typowe kino klasy B. Lumet miał pomysł na początek, niezłą muzykę i na obsadzenie młodego i chudego Gandolifniego. No, kuźwa, przecież ta akcja kiedy policja szykuje obławe na podejrzanych o morderstwo a koniec końców sama Griffith zostaje i ściga bandziorów jest po prostu głupia. Cytuj
michal 558 Opublikowano 20 lipca 2009 Opublikowano 20 lipca 2009 No jakoś sobie nie przypominam by było ich tak wiele . Lumet nie nakręcił w podobnym klimacie filmu jak już . O infiltracji owszem , ale nie o podłożu socjologicznym . Cytuj
Gość lukasz Opublikowano 20 lipca 2009 Opublikowano 20 lipca 2009 No jakoś sobie nie przypominam by było ich tak wiele . Lumet nie nakręcił w podobnym klimacie filmu jak już . O infiltracji owszem , ale nie o podłożu socjologicznym . Gdyby jeszcze sam Lumet kręcił film o takiej samej tematyce to byłaby to po prostu bezczelność i policzek dla widza A z takich filmów? Tańczący z Wilkami, Świadek (który jest filmem bardzo podobnym, ale który nokautuje film Lumeta), dwa ostatnie filmy Malicka. Powtarzam też, że bardzo identyczną formułę przybiera Zadanie Specjalne Friedkina z Pacino i też jest dużo lepsze od "Obcego wśród nas". Zresztą, o czym my mówimy, ja się tu silę na wynajdywanie jakiś dobrych filmów a rozmawiamy o przeciętniaku jakich było multum w historii kina. Ktoś by pomyślał, że faktycznie tutaj poczyniono wielkie obserwacje socjologiczne. Jeden Żyd stuprocentowy konserwatysta (rabin), drugi młody waha się między tradycją a nowoczesnością. No faktycznie odkrywcze. Cytuj
michal 558 Opublikowano 20 lipca 2009 Opublikowano 20 lipca 2009 siłę filmu opierasz na odkrywczości , orginalności i wartkiej akcji ? Idąc tym tokiem myślenia możanby wykluczyć 90% obecnego repertuaru bo przecież to już było . Wszystko opiera sie na klasyce z lat 50 - 60 tych gdzie każdy wycina kąsek dla niego najbarzdiej apetyczny . To chyba logiczne , że coraz ciężej o jakiś wysoce wyrafinowany temat , który jakimś cudem umknął reżyserom . Dalej jestem zdania ,że Lumet obok Altmana jedni z najbardziej doceniani twórcy , czołowi przedstawiciele kino autorskiego , którzy jednym tchem powinni być wymieniani obok takich gigantów jak Antonioni czy Bergman . Ktoś kiedyś słusznie zauważył ,że ludzi ważnych zauważamy dopiero po ich śmierci . Cytuj
Gość lukasz Opublikowano 20 lipca 2009 Opublikowano 20 lipca 2009 siłę filmu opierasz na odkrywczości , orginalności i wartkiej akcji ? Idąc tym tokiem myślenia możanby wykluczyć 90% obecnego repertuaru bo przecież to już było . Wszystko opiera sie na klasyce z lat 50 - 60 tych gdzie każdy wycina kąsek dla niego najbarzdiej apetyczny . To chyba logiczne , że coraz ciężej o jakiś wysoce wyrafinowany temat , który jakimś cudem umknął reżyserom . Dalej jestem zdania ,że Lumet obok Altmana jedni z najbardziej doceniani twórcy , czołowi przedstawiciele kino autorskiego , którzy jednym tchem powinni być wymieniani obok takich gigantów jak Antonioni czy Bergman . Ktoś kiedyś słusznie zauważył ,że ludzi ważnych zauważamy dopiero po ich śmierci . 1. Nie opieram siły filmu na oryginalności i odkrywczości, ale nie lubie mieć do czynienia z produktem wtórnym. Zresztą, nawet przymknąłbym oko w tym wypadku gdyby nie fakt, że cała reszta szwankuję w filmie Lumeta. Nie zgadzam się też, że wszystko już było w kinie. Nie jest to prawdą. 2. Lumet jest ok, Altman też. Altman może nawet lepszy. Problem w tym, że nijak można ich porównać do Bergmana czy Antonioniego. Nie ta klasa. Lumet, przynajmniej z tego co widziałem, to nawet nie jest kino autorskie. Cytuj
Gość lukasz Opublikowano 23 lipca 2009 Opublikowano 23 lipca 2009 Obejrzałem sobie dwa w miarę nowe horrory: Nienarodzony- Słyszałem, że Gary Oldman jest alkoholikiem. Być może nie ma ostatnio na wódkę i zgodził się zagrać w tym gniocie. Na tym filmie bać się mogą chyba tylko dziesięciolatki oglądające horror po raz pierwszy. Ile razy można straszyć starym numerem z lustrem. Laik zapyta o fabułę. Ta jest jakimś niesmacznym bełtem łączącym chrześcijańskie ezgorcyzmy z nazizmem i kabałą. Nad wszystkim czuwają straszaki zaczerpnięte z japońskich filmów grozy, do których współczesne amerykańskie horrory nie dorastają do pięt. 1/6 Udręczeni- Nie jest źle. Inna klasa od "Nienarodzonego". Kilka momentów nawet niezłych aczkolwiek wszystko p.ierdoli happy end czy brak ofia. To oczywiście wymuszone przez to, że film jest na bazie prawdziwej historii, ale po co trzymać się w kinie realizmu? Jeśli życie nie zaskakuje to niech przynajmniej niech horror czymś zaskoczy. Nie lubię też na początku oglądać wydarzeń przyszłych kiedy ofiara koszmaru zdaje relację z wydarzeń. Jeśli zdaje relację to wiadomo, że przezyła a jak przeżyła to już horror tak nie straszy, bo wiemy, że zjawy/duchy/zombie/potwory nie robią krzywdy. Ocena może i byłaby wyższa gdyby nie to, że filmów o nawiedzonych domach od czasu Amityville było już całe mnóstwo 2+/6 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.