Bzduras 12 764 Opublikowano 8 lutego 2014 Opublikowano 8 lutego 2014 Bo MGS4 to nie jest gra bez wad. Ma ich pełno, w zasadzie na każdym kroku można się o jakąś potknąć (czy to techniczną, czy fabularną), jednak trzeba sobie odpowiedzieć na jedno zaje.biście ważne pytanie: w jak dużym stopniu te wady i niedociągnięcia mi przeszkadzają? Ja ignoruję każdą i wynoszę MGS4 na piedestał, gdzie zajmuje ono miejsce zaraz za trzecią części. Cytuj
mrynk 121 Opublikowano 9 lutego 2014 Opublikowano 9 lutego 2014 Dodanie trofików IMO wzbogaca bardzo tą grę, bo stanowi zachętę, a zarazem wskazówkę na jak wielorakie sposoby można przejść MGS4. Jak się bawić gameplayem. Wszystkie części to miały, ale czwórka, co oczywiste, daje najwięcej opcji. A trofea są bardziej transparentne (wyraziste, czytelne) niż emblemy. Cytuj
kotlet_schabowy 2 735 Opublikowano 2 maja 2014 Opublikowano 2 maja 2014 Zacząłem MGS4, właściwie to II akt już, gram na Solid Normal (na inne przyjdzie czas) ale jedna rzecz mnie rozwala : w prawie każdej broni są kurevsko duże magazynki, na dodatek amunicja leży dookoła, a jak już jakimś cudem by mi jej zabrakło (nie realne), to mogę w każdym momencie kupić zdalnie od Drebina. Rationów 10, regainy i zupki, coś tu jest chyba lekko nie tak. Toż w jedynce w SOCOMie miało się najpierw max 24, potem stopniowo rosło, ale do 120 chyba. Wiadomo, na razie to jest takie przejście : oglądanie, dla fabuły, no ale jakieś tam wyzwanie fajnie, jakby było. Owszem, skradanie i wykańczanie/usypianie po cichu nie jest takie hop siup, wrogowie wreszcie mają jako taki wzrok, ale to inna sprawa. Z drugiej strony dziwny system checkpointów, chociażby walka z FROGS, gdzie jak w głupi sposób zginę na końcu, to wracam na samą górę, a nie jest to jakiś mega przyjemny epizod wcale, ot monotonne walenie w wyskakujących przeciwników i czekanie na ruch Meryl i ekipy, w końcu o amunicję bać się nie muszę. No ale to trochę inne standardy jeszcze, może te nowe gierki mnie rozpieściły zbytnio. Cytuj
qraq_pk 371 Opublikowano 8 maja 2014 Opublikowano 8 maja 2014 Na hard nie jest wcale wiele trudniej. O ile dobrze pamiętam, to w 3 akcie też będzie ogólnie tez motyw przekradania się po polu bitwy. Raz jak sobie przycupnąłem by odstrzelić kilku wrogów, to po chyba 30 kolesiu skapnąłem się że respawnują się bez końca, a ja musze się ruszyć by odpalić scenkę.... . Ammo nie zabrakło. Pewnie już to przeszedłeś ale jestem ciekaw czy też złapałeś się na ten tani skrypt. Cytuj
kotlet_schabowy 2 735 Opublikowano 13 maja 2014 Opublikowano 13 maja 2014 Dobra, skończyłem w nocy MGSa 4. Post zawiera oczywiście SPOILERY. Zaznaczę, że jestem fanem serii MGS od samego początku, a od zagrania w dwójkę już naprawdę głęboko siedzącym w temacie. Każdą część z głównej serii cenię na swój sposób, choć nie da się ukryć, że to jedynka jest tytułem najlepszym, najlepiej wyważonym. Trójkę natomiast uznaję za najlepszego MGSa w kategorii gameplay'u, ale nie ukrywam, że to wątek Solid Snake'a i Patriotów był najbardziej interesujący, stąd największą ciekawość wzbudzała kontynuacja tych wątków. Po pierwsze, sześć lat od premiery to sporo czasu, szczególnie w przypadku takich gier, jak MGS, a to z uwagi na wszechobecne spoilery. Ile rzeczy miałem spier.dolonych to głowa mała, dość powiedzieć, że w sumie chyba największy planowany opad szczeny, czyli Big Boss w końcówce, też miałem zepsuty, ot gdzieś tam na YT widziałem miniaturkę, tytuł filmiku i voila. Inna sprawa to debile, które nie mogą się powstrzymać od pierd.olenia o czwórce w komentach np. do filmików z poprzednich części (tak też trafiłem na spoile). Żeby było jeszcze fajniej, to nawet na najlepszej stronce o serii potrafili rzucać spoilerami, no bo w końcu fan to już powinien dawno fabułę znać (swoją drogą, sporo ludzi zaraz po premierzy "przechodziło" grę na YT, bo nie mogli wytrzymać, a nie mieli konsoli). Inna sprawa, ile motywów zdradzono w oficjalnych trailerach. Pier.dole, z MGSV nie oglądam już żadnego zwiastunu, japońce mają dziwne rozumienie słowa spoiler chyba. Przecież przebieg prawie całego aktu I był opowiedziany w kilku trailerach, dużo akcji z dalszej części gry również, nawet Shadow Moses. Jedno, o czym serio nie miałem pojęcia do samego końca, to akt V, całe szczęście. Szkoda, duża szkoda, no ale dość już na ten temat. Podchodziłem do czwórki z lekką rezerwą, w końcu z jednej strony miałem ultrapozytywne recenzje branży, z drugiej całkiem częstą krytykę fanów. Niestety, w jakimś stopniu również się zawiodłem. Przede wszystkim, podobnie jak w dwójce, za mało tu mięsa, grania. Mamy ogromną ilość filmików (dobrze, że codecowe rozmowy ograniczono do minimum), co może nie było dla fana problemem, gdyby ich poziom był wyższy. Odczuwam duży niedosyt, tym bardziej, że potencjał był naprawdę spory. Masa gadżetów i broni, których nawet nie ma okazji i potrzeby użyć, opcja kustomizacji która praktycznie się nie przydaje itd. Zresztą w ogóle mało tu czystego skradania, a dużo strzelania. Nie przypadł mi do gustu wątek walczących PMC, rozmywa to zupełnie klimat rozgrywki, niby mam się skradać, ale mogę się włączyć w wojnę, włączę się, to mam niekończące się respawny wrogów, alarm w takiej sytuacji to w ogóle lekki absurd. Męczy mnie ta masowość walk, nawet w potyczki z częścią bossów musieli wepchnąć zwykłe oddziały. Swoją drogą, nie podoba mi się design oddziału FROGS, tudzież ich hurtowe występowanie. Właśnie, bossowie. Oddział BB od pierwszych zapowiedzi mi nie pasował, no i ostatecznie, nie przekonał mnie. Marny design, naciągane nazwiązania do poprzednich części, żałosne motanie się po walce i historie Drebina. Przyznam jedynie, że same walki są na niezłym poziomie, opierające się na jakimś ciekawym patencie, jak to w MGSach. Walkiz Vampem/Gekko, Ray vs Rex i ostatnie starcie z Ocelotem na plusie. Bardzo fajny jest epizod śledzenia gościa w III akcie, no ale znowu, krótkie to. Zreszą w ogóle akt III wypada najlepiej pod względem klimatu i poruszanych wątków, niepotrzebnie tylko tak rozwleczono te końcowe scenki. Na Shadow Moses zaliczamy kozacką podróż w przeszłość, to fakt, ale znowu, skradania tam niewiele. No ale całościowo ten akt wypada świetnie, właśnie ze względu na odwiedzanie starych miejscówek, rozmowy z Otaconem itd. Ostatni akt niestety również nie oferuje dużo grania, poza walką z bossem, no ale końcówka z wlekącym się Snake'em miała dużą moc. Co więcej można powiedzieć o historii ? Na pewno plus za całkiem niezłe wyjaśnienie/rozwiązanie pewnych zagadnień z poprzednich części, chociażby w miarę poukładany wątek Patriotów. Co do słynnej ręki i osobowości Liquida, to powiem tak : ten pomysł był spalony w MGS2, gdzie, nie ma co ukrywać, Kojima na pewno nie miał na myśli rozwiazania podanego w czwórce. Dostaliśmy średnie wyjaśnienie, no ale chyba najlepsze w obecnej sytuacji. Tak czy siak, jedna z najciekawszych postaci serii, czyli Ocelot, została przez te kombinacje zepsuta, szkoda. Brakuje mi też trochę szerszego przedstawienia tła obecnej sytuacji niektórych postaci (Raiden, Sunny). Niestety, scenariusz ma też sporo momentów po prostu głupich (biorę pod uwagę, że mogłem nie wszystko ogarnąć), chociażby to, że Snake musiał się wlec do GW, zamiast posłać samego Metal Geara Mk3. Są też momenty zwyczajnie nie na miejscu, jak większość z udziałem Akiby (przemieszanie strzelaniny z udziałem Meryl i wątków "romantycznych" to facepalm jak chooj), dziwne lub nienaturalne zachowania postaci. Nagrodę za najbardziej niewiarygodny i żenujący romans i tak przyznaję Otaconowi i Naomi, a jej śmierć i towarzysząca temu otoczka to jeden z najsłabszych momentów serii. No ale powiedzmy, że to japońska szkoła scenopisarstwa. Dalej : zastanawiam się, czy nagły przypływ uczuć i chęc przekazania prawd objawionych była wystarczającym powodem dla Big Bossa do wykonania na sobie wyroku ? Pomijam to, że zostawił go w niezbyt wygodnej sytuacji, w której trzeba zająć się dwoma truchłami, w tym ciała pożądanego od lat przez różnego rodzaju grupy. No ale dobra. Końcówka gra na emocjach, ale dobrze, że mimo wszystko Snake się nie zastrzelił. Za to takie długie pokazywanie ślubu mogli sobie darować. Zresztą gra cierpi (co akurat nie jest nowością w serii) na rozwleczenie filmów dotyczących nawet najbardziej błahych spraw. Dużo takich motywów bym mógł wymienić, ale w sumie po co, pewnie na tych 124 stronach wszystko już zostało omówione. Co by jednak nie mówić, Solid Snake pozostał kozakiem, ciągnie tę historię, nie żenuje, jego historia działa na emocje. Powrót po nieobecności w MGS3 i drugim planie w dwójce uważam za udany, mimo obaw. Hayter spisał się na medal. Zresztą vocie acting jak zwykle jest na najwyższym poziomie, tu nie można się doczepić. Big Boss też zaliczył fajny powrót, no ale jest to akcja typu "ożyłem po zniszczeniu Patriotów, załatwiłem dwie sprawy i umieram, nara". Co nie zmienia faktu, że scenki z jego udziałem mają moc, bardzo ładne zakończenie sagi. Szybko o kwestiach technicznych : wiadomo, gra ma swoje lata, trzeba to brać pod uwagę, no ale nie da się ukryć, że sporo lokacji wygląda niezbyt ładnie, co jest o tyle niezrozumiałe, że mamy do czynienia z raczej zamkniętymi, niewielkimi miejscówkami (przerywanymi loadingami, plus instalka na początku), brakiem zniszczeń i mało zaawansowaną fizyką. Nadrabiają modele postaci i scenki przerywnikowe ogółem, tutaj jest świetnie. Trzeba oddać sprawiedliwość, że w 2008 musiało to robić duże wrażenie, a i nadal jest w większości bardzo ładnie. Co do muzyki, to znowu, lekki zawód, Jest parę świetnych kompozycji (Old Snake, Love Theme, Mobs Alive, Sorrow), ale zdecydowana większość nie wyróżnia się zbytnio. No i odczuwa się brak klasycznego main theme, duża szkoda, że nie załatwiono jakoś tej sprawy. Przbrzmiewają gdzieś tam próby nawiązania do tych dźwięków, no ale rezultat jest byle jaki. Stawiam wyżej ścieżki z poprzedników, ale tej daję szansę, bo często soundtracki wkręcają się przy spokojnych przesłuchach poza grą. Podsumowując : choć brzmi to wszystko dosyć negatywnie, to zaznaczam, że grało się naprawdę przyjemnie, ale tego grania nie było za dużo. Krytykowane archaizmy sterowania (i nie tylko) ja odbieram jako plus : dobrze wejść w świat starego dobrego MGSa. OctoCamo jest zayebiste, różnorodne ruchy i możliwości Snake'a bawią (a że nie zawsze jest potrzeba z nich korzystać, to inna sprawa). Historia, mimo swoich wad i momentami naiwności, wciąga całkowicie od początku do końca. MGS to MGS, fabuła i postacie są tak czy siak ciekawsze niż w 90 % gier. Na mój negatywny odbiór wpływ miały spoilery, zakładam, że w innym wypadku zaliczyłbym parę razy opad szczeny i przełożyłoby się to na wrażenie ogólne. Myślę, że gierka zyska przy następnych przejściach, bo choć platyna wydaje się nierealna, to spróbuję przynajmniej, standardowo, zaliczyć poziom extreme, zero alarmów i zero zabójstw. tl;dr : lekki zawód na płaszczyźnie scenariusza, technicznie wysoki poziom, choć muzyka bez rewelacji, gameplay przyjemny, ale za mało go w stosunku do filmików. Na hard nie jest wcale wiele trudniej. O ile dobrze pamiętam, to w 3 akcie też będzie ogólnie tez motyw przekradania się po polu bitwy. Raz jak sobie przycupnąłem by odstrzelić kilku wrogów, to po chyba 30 kolesiu skapnąłem się że respawnują się bez końca, a ja musze się ruszyć by odpalić scenkę.... :confused:. Ammo nie zabrakło. Pewnie już to przeszedłeś ale jestem ciekaw czy też złapałeś się na ten tani skrypt. Ta, bawiłem się chwilę w wojenkę do momentu aż zauważyłem, że jak nie pójdę dalej, to można tak w nieskończoność, ale to w pierwszych dwóch aktach. 1 Cytuj
nobody 3 504 Opublikowano 13 maja 2014 Opublikowano 13 maja 2014 (edytowane) Gdyby wywalić na zbity pysk wątek: - romansu i ślubu, - malpiszona Drebina, - żenujących przedstawień Pięknych i Bestii po przegranej walce i ich kompletnie niewiarygodne historie - darować sobie "unaukowione" na siłę wytłumaczenie nieśmiertelności Vampa (pamiętacie jak potrafił unieruchamiać Raidena, przyszpilając nożami jego cień w MGS2?), - oraz nawiązania typu: Mr. Dr. Abel to Para Medic, na oko 35-55 letni Darpa Chief z MGS3 to Sigint z MGS3 (w jedynce powinien mieć zatem blisko 70 lat) To pozostaje nam całkiem niezły scenariusz, potrafiący przy tym wzruszyć w końcówce, który niestety musi radzić sobie z tandetnym motywem klasy D w rodzaju "gadajacej ręki" z MGS2. Wiedziałem czy Snake, przeżyje, czy nie, dzięki serdecznym komentatorom w dziale komentarzy dot. opinii n.t. MGS4 na stronie... sklepu wysyłkowego, ale nie widziałem dodatkowej bardzo sentymentalnej niespodzianki po napisach, przez co z oceny 8- daję naciągane 9- i żałuję z jakimi debilizmami zmieszano ten wcale nie aż tak choojowy, jak przedstawiano go w Console Wars scenariusz. Ps Snejk wysyłając tam Mk.3 samego musiałby zakładać że maszyna zostanie zniszczona przez strażników i faktycznie została by. BB nigdy nie grzeszył przesadną inteligencją, widać było że był zaskoczony że wirus wciąż działa. Bardziej polecam przyczepić się do sceny z katapultami, gdzie Kojima najwyraźniej całkowicie zapomniał jak działa grawitacja. Rany aż wstyd z jakimi debilizmami zmieszano, tak zacną fabułę. Edytowane 13 maja 2014 przez nobodylikeyou Cytuj
kotlet_schabowy 2 735 Opublikowano 13 maja 2014 Opublikowano 13 maja 2014 Słuszne uwagi. Ta katapulta rzeczywiście wyszła karykaturalnie. W ogóle jak zobaczyłem Outer Haven, to liczyłem na coś ala Tanker z MGS2 plus klimat Arsenala, a tu lipa, jeden większy level (osobiście przebiegłem go z rozpierduchą, po którejś z kolei próbie skradania się, powtarzania i ustawianai wszystkiego od nowa, znudziło mi się, przynajmniej Rail Gun się przydał, notabene, przesadzona, ale jakże przyjemna w użyciu broń), korytarzyki i arena walki. Ray atakujący "naszych" na Missouri potraktowany po macoszemu, a mogła być z tego ładna akcja, Jak se pomyślę, jak zayebiście się pewne rzeczy mogły prezentować... Swoją drogą, z małych pierdół, totalnym bezsensem jest wrzucenie pod Select opisu sterowania Oo. Zamiast kontynuować wieloletnią tradycję i dać wygodne włączanie radia, mamy niepotrzebny bajer. Cytuj
Nemesis 1 277 Opublikowano 20 lipca 2014 Opublikowano 20 lipca 2014 MGS4 to taki mix japońskiej fantazji i kojimowskich zagrywek. Dla mnie pozostanie jednym z najlepszych tytułów na PS3. Pisanie, że gameplay roi się od archaizmów jest trochę na wyrost ale takie jest piękno japońskich produkcji. Wciąż gra mi się w to świetnie i najarałem się właśnie na kolejną sesję. Zdobycie platynki to też małe mistrzostwo. Cytuj
nobody 3 504 Opublikowano 20 lipca 2014 Opublikowano 20 lipca 2014 (edytowane) Nie w(pipi)iło Cię że w mgs4: 1. Doktor Abel - podawany jako mężczyzna - który stworzył Cyber Ninję to jednak kobieta; Para Medic 2. Zagadka zdolności Vampa wytłumaczona została nanomaszynami i butami odziału Frog, których próżno było szukać w MGS2. Nie wspominając o jego zdolnosci przygważdżania cienia naszej postaci 3. Na oko 35-40 letni Darpa Chief z MGS1 (rok 2005) to Sigint z MGS3, który w MGS3 (rok 1964) miał 24 lata 4. Debilizm związany z wyrzucaniem katapultą faceta z osteoporozą kilkadziesiąt metrów w powietrze (a chooj z osteoporozą, zdrowy człowiek by się po tym połamał na 1000 pieces 5. Małpiszon Drebina 6. Totalnie jednowymiarowy i plastikowy odział B&B 7. Motyw romansu i jego finał ukazany w stylu filmu Mr & Mrs Smith? O ile główny watek był wcale nie zły, a finał to na cmentarzu naprawdę dał radę naciągany, lecz poruszający i w konwencji serii , tak wyż. wspomniane elementy mocno psuły mi odbiór. Edytowane 20 lipca 2014 przez nobodylikeyou Cytuj
kotlet_schabowy 2 735 Opublikowano 20 lipca 2014 Opublikowano 20 lipca 2014 Wszystko to oczywiście racja (choć do małpy nic nie mam, a motyw z Sigintem i Ablem, choć naciągany, to jestem w stanie łyknąć), ale powiem tak : po "oswojeniu" się z pewnymi głupotami, drugie przejście (nadal ze wszystkimi wstawkam, próbowałem yebane retrospekcje zaliczyć i jakimś cudem się nie udało) było mniej irytujące (mówię o fabule), a w paru momentach dopiero za drugim razem doceniłem reżyserię i, mimo wszystko, soundtrack (MG Saga i montaż przy wiadomej walce, coś pięknego, uruchomienie REXa też, szkoda, że poprzedzone beznadziejnym wątkiem romansowo/tragicznym ). Poza tym gierka, o ile kogoś całkiem nie odrzuciła, zyskuje przy następnych podejściach, zabawie w odkrywanie wszystkiego co się da. Zdobycie emblematu Big Boss też niesie ze sobą zupełnie nowe doznania. Właściwie dopiero wtedy gra staje się naprawdę skradanką, można się parę razy mocniej wkur.wić (przy pościgu motocyklem momentami myślałem, że nie wytrzymam, jeden z cięższych momentów w grach w ogóle, a miałem Solar Guna), ale satysfakcja ogromna. Zrobiłem sobie przerwę i pod koniec lata pewnie podejdę do brakujących mi emblematów i platyny. Cytuj
MEVEK 3 618 Opublikowano 21 lipca 2014 Opublikowano 21 lipca 2014 (edytowane) pościg nie byl taki trudny - trzeba strzeac w beczki, w tedy nie zalicz killa podobnie z granatnikiem, gdy strzelisz w sciane a nie w przeciwnika. Edytowane 21 lipca 2014 przez MEVEK Cytuj
Nemesis 1 277 Opublikowano 27 lipca 2014 Opublikowano 27 lipca 2014 Wszystko to oczywiście racja (choć do małpy nic nie mam, a motyw z Sigintem i Ablem, choć naciągany, to jestem w stanie łyknąć), ale powiem tak : po "oswojeniu" się z pewnymi głupotami, drugie przejście (nadal ze wszystkimi wstawkam, próbowałem yebane retrospekcje zaliczyć i jakimś cudem się nie udało) było mniej irytujące (mówię o fabule), a w paru momentach dopiero za drugim razem doceniłem reżyserię i, mimo wszystko, soundtrack (MG Saga i montaż przy wiadomej walce, coś pięknego, uruchomienie REXa też, szkoda, że poprzedzone beznadziejnym wątkiem romansowo/tragicznym ). Poza tym gierka, o ile kogoś całkiem nie odrzuciła, zyskuje przy następnych podejściach, zabawie w odkrywanie wszystkiego co się da. Zdobycie emblematu Big Boss też niesie ze sobą zupełnie nowe doznania. Właściwie dopiero wtedy gra staje się naprawdę skradanką, można się parę razy mocniej wkur.wić (przy pościgu motocyklem momentami myślałem, że nie wytrzymam, jeden z cięższych momentów w grach w ogóle, a miałem Solar Guna), ale satysfakcja ogromna. Zrobiłem sobie przerwę i pod koniec lata pewnie podejdę do brakujących mi emblematów i platyny. Platyna to jest jakieś wyzwanie. Oprócz tego giera ma całą masę contentu do odblokowania. Do tych fabularnych udziwnień i przekombinowań od zawsze przywykłem w tej serii. Cytuj
Nemesis 1 277 Opublikowano 27 września 2015 Opublikowano 27 września 2015 Do tej pory nie rozumiem zarzutów w stronę MGS4. 9h filmów? A ilu się spodziewaliście? W końcu KojiPro musieli doprowadzić wątki z poprzednich odsłon do ciekawego rozwinięcia. Gameplay to stary, dobry Metal a że loadingi? No cóż, trzeba się z tym pogodzić. Tony smaczków do wyłapania i cała masa dodatkowej zawartości. Drebin i jego małpka mają swój klimacik a rozmowy przez Codec nie są tak nachalne jak w MGS2 (chociaż tam stanowiły świetne uzupełnienie fabularne i aż chciało się słuchać każdej rozmowy). Dla mnie MGS4 spełnia swoje zadanie jako ostateczne zamknięcie fabuły Metali. Revengeance to już zupełnie inna sprawa. Cytuj
M.Bizon24 2 612 Opublikowano 27 września 2015 Opublikowano 27 września 2015 Twoje przemyslenia po 1,5 roku od ostatniej dyskusji sa rzeczywiscie bardzo trafne. To podsumowanie w kilku zdaniach, idealne. Przekonales mnie! Cytuj
Figaro 8 305 Opublikowano 27 września 2015 Opublikowano 27 września 2015 A ilu się spodziewaliście? W końcu KojiPro musieli doprowadzić wątki z poprzednich odsłon do ciekawego rozwinięcia Błagam Cię xd. Było mnóstwo filmików, które po prostu się ciągnęły bez żadnego celu. Cytuj
Whisker 1 454 Opublikowano 28 września 2015 Opublikowano 28 września 2015 Nie dokońca bez celu, można faktycznie czepiać się wydłużania ale z drugiej strony to mgs, tam patrzysz i interpretujesz każdy szczegół, czasem jest to pierdoła a czasem mocne nawiązanie do serii. Po ograniu mgsV i po wczorajszym obejrzeniu zakończenia mgs4 aż ciarki ponownie przechodzą. mgs4 to świetny metal bez dwóch zdań perła ps3, która dopina wątki i kończy tą piękną serię. Ok, wracam do V. Cytuj
qraq_pk 371 Opublikowano 28 września 2015 Opublikowano 28 września 2015 Po ograniu mgsV i po wczorajszym obejrzeniu zakończenia mgs4 aż ciarki ponownie przechodzą. mgs4 to świetny metal bez dwóch zdań perła ps3, która dopina wątki i kończy tą piękną serię. eee, nie. Dopina, a raczej zapina, to graczy w dupsko. Ja naprawdę wolę niedorobionego fabularnie V niż to coś co zaoferował Koji w 4. Borze jak sobie przypomnę te ckliwe/żenujące scenki i półgodzinne wykłady i prezentacje w powerpoincie przerywane czasem przeciętnym gejmplejem, to mnie skręca. To jest nibny poważna gra z żartami o sraniu, małpą palącą fajki i fabułą i emocjami podawanymi z subtelnością 5 kilogramowego młota. Jezu jaki to badziew. tfu, kojima nas.rał mi tą częścią na wspomnienia - tak to kiedyś określiłem i dalej się tego trzymam. Rozczarowanie całej generacji Cytuj
Figaro 8 305 Opublikowano 28 września 2015 Opublikowano 28 września 2015 O tak, tak, te powerpointowe scenki... brrrr. Cytuj
Nemesis 1 277 Opublikowano 28 września 2015 Opublikowano 28 września 2015 Ale z Was freaki xDDD Ja tam wciąż podtrzymuje, że MGS4 spełnił pokładane w nim nadzieje i domyka całość. Cytuj
M.Bizon24 2 612 Opublikowano 28 września 2015 Opublikowano 28 września 2015 No spoko, przeciez nie wszyscy maja wygorowane wymagania. Jedni probuja zwrocic po 7 latach szafke do Ikei, inni są content po ograniu mgs4. Cytuj
SlimShady 3 441 Opublikowano 28 września 2015 Opublikowano 28 września 2015 Przegadana tak samo jak dwojka w taki sposob ze czasem mialem wrazenie ze slucham belkotu(a moze to byl belkot?),ale mimo wszystko za 4/5 akt i epilog propsy,dodac do tego kilka walk na patencie i nie bylo tak źle,ale skradanka to z tego byla slaba. Cytuj
Nemesis 1 277 Opublikowano 28 września 2015 Opublikowano 28 września 2015 Dla Ciebie Bizon to nawet PP jest lipny więc nie ma o czym gadać. Cytuj
M.Bizon24 2 612 Opublikowano 28 września 2015 Opublikowano 28 września 2015 Dla Ciebie Bizon to nawet PP jest lipny więc nie ma o czym gadać. No ale ja powaznie to napisalem, co sie spinasz. Patrzac po temacie w PP to nie tylko dla mnie jest cos nie halo *nawet* (lol?) z pahntom pain. Tak jak mowie, nie wszyscy maja wygorowane wymagania. Cytuj
Whisker 1 454 Opublikowano 28 września 2015 Opublikowano 28 września 2015 (edytowane) Ja akurat mam, może nie pod niebiosa ale wymagam sporo i tyle dał mi mgs4, powrót w znane z jedynki miejsce, falshbacki, zakończenie, muzyka, tryb extrime, sporo bohaterów a odnośnie filmików nie przeszkadzało mi, że łącznie trwają ponad 9h i nie czuję się wydymany przez Kojime, ba czułem się usatysfakcjonowany a teraz jeszcze bardziej ponieważ cieszy mnie fakt, że subiektywnie dla mnie to perełka i mocna pozycja poprzedniej generacji Moją opinię porównałbym z świetną recenzją Kosa w psx, jakbym czytał sam siebie Edytowane 28 września 2015 przez Wesker Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.