sizacz 12 Opublikowano 17 maja 2010 Opublikowano 17 maja 2010 Pod kopułą Kinga. Dla uczulonych na elementy sci-fi/horroru bedzie jak znalazl. Bardzo ciekawy obraz malomiasteczkowej spolecznosci postawionej w niecodziennej sytuacji. Niech was nie przerazi objetosc tej ksiazki (blisko 1k stron). Czyta sie ja wyjatkowo dobrze a calosc trzyma w napieciu. Cytuj
Kazuo 134 Opublikowano 21 maja 2010 Opublikowano 21 maja 2010 Lekkie i wciągające czytadło dla uczulonych na smoki, wróżki i tym podobne głupoty. Książka opowiada o losach młodego chłystka, którego marzeniem jest zostać zabójcą, najlepszym z najlepszych. W tym celu zaczyna praktykować u samego mistrza fachu, który nie tylko nauczy go skrytobójczych technik, ale też zamieni go w prawdziwą maszynę do zabijania. Co jednak będzie mieć swoją cenę - to tak w ogólnym skrócie. Jest trochę walk, podrzynania gardeł z ukrycia (lekkie skojarzenie z Assassin's Creed), sporo politycznych knowań, ale też śladowe ilości magii i romansu. Historia pozbawiona jest wszechobecnej cukierkowatości, chociaż humorystyczne momenty czasem się zdarzają. Generalnie żaden literacki geniusz, ale mimo to czyta się to dość szybko, a zaraz potem idzie do Empiku po drugą część. Cytuj
Kmiot 13 836 Opublikowano 21 maja 2010 Opublikowano 21 maja 2010 Władcę Much wreszcie nadrobiłem. Miałem obawy, że Golding mimo wszystko mi nie dogodzi. Nie żebym robił z tego jakąś tragedię, ale chciałem, by ta książka mi się spodobała. Liczyłem na to i byłbym podwójnie zawiedziony gdyby się okazało, że powieść nie robi na mnie żadnego wrażenia. I co się okazało? Po dwóch wieczorach lektury uznałem książkę za dobrą. Zaledwie dobrą. Jednak z dnia na dzień zacząłem wspominać ją coraz milej. I tak, na tę chwilę, mógłbym ją określić jako bardzo dobrą, chwilami świetną. Nie znakomitą i nie wybitną, czy genialną, ale z pewnością świetną. To tak jakby Golding polizał mnie po jajkach - niby przyjemnie, ale wolałbym żeby je też possał i doprowadził do wytrysku. Całość tylko mnie utwierdziła, że dzieci to ogólnie paskudne, bezwzględne i irytujące stworzenia. Wiadomo, symbolika treści odgrywa tutaj niebagatelną rolę. Władca Much jest bowiem jedną wielką alegorią, bo trudno oczekiwać, by dosłowna opowieść o grupie rozbitków-bachorów zdołała zdobyć dla autora Literacką Nagrodę Nobla i stać się klasykiem literatury. Nie zawiodłem się. W jakimś kąciku mojego okrągłego łba, niestety niepozbawionego zakoli, ta powieść na stałe się zagnieździła i choć mam pewne wątpliwości co do zakończenia, to muszę przyznać, że świetnie spełnia swoją rolę. Czytałem też Życie Pi. Mam takie zboczenie, że będąc w księgarni czasem mi odpier'dala, zdaję się na impuls i instynkt, po czym nabywam jakąś książkę, której nabyć jeszcze 5 minut temu nie miałem zamiaru. Trafiam na nią na półce, przeglądam tył okładki i pyk, biorę, tak jakbym był obrzydliwie bogaty i koło pyty mi latało, że niewiele o niej wiem. Tak też było oczywiście w przypadku Życia Pi, bo sami powiedzcie, czy z założenia fabuła nie brzmi intrygująco (o tym za chwilę)? Ba, brzmi nawet nieprawdopodobnie, choć podobno oparta jest na faktach. Nawet ekranizacja się jakaś kręci. O co cały rwetes? Już mówię. Ta historia wg bohatera ma sprawić, że autor powieści uwierzy w Boga. Domyślnie, w Boga miałby uwierzyć także czytelnik. Natomiast ja się zastanawiam, kto, jeśli nie Bóg, zesłał bohatera do szalupy gdzieś na środku oceanu, dorzucając mu do towarzystwa kilka dzikich zwierząt, w tym tygrysa bengalskiego. A potem, przez ponad pół roku obserwuje jak nastolatek usycha z głodu i pragnienia. Ale to dopiero w drugiej części książki. W pierwszej jesteśmy uraczeni mało wystrzałową historią życia Pi, próbującego odnaleźć swoje miejsce w naturze i społeczeństwie. A to nie jest łatwe, gdy ma się imię pochodzące od nazwy basenu publicznego. Historią w sumie do bólu banalną, okraszoną za to ciekawymi faktami z życia fauny, które nieco ratują te fragmenty. No, ale jakoś bohatera trzeba było wprowadzić i przedstawić, więc uznam to za zło konieczne. Potem, na szczęście jest już tylko lepiej. Opis walki o przetrwanie, ujarzmiania tygrysa, czy nawet spożywania jego odchodów czyta się przyjemnie (o ile można tak określić fragmenty z kałem) i z zainteresowaniem. Całość promieniuje optymizmem i chyba to miałoby przekonać czytelnika do bezwzględnej wiary w Boga. Cóż, w moim przypadku to się nie udało, ale przyznaję, że lektura mile łechce swoją przygodowością. No i końcówka zbija z tropu. Drogę przeczytałem, bo mnie siostrzenica zmusiła. Nie jestem fanem tematyki apokaliptycznej, ale jako szybka lektura na dwa wieczory sprawdza się wyśmienicie. Nie przygnębia jakoś szczególnie, zmierza w stronę przewidywalnego, bo nieuchronnego końca i to w zasadzie tyle. W sumie oczekiwałem więcej po zakończeniu, ale ebał to pies. Styl fajny, dopasowany. Ja tam czekam na 'Krwawy południk' McCarthy'ego. Ałtorkę (Cuca Canals) też od siostrzenicy przeczytałem. Gdyby ktoś jeszcze szukał prezentu dla dziewczyny/kobiety, to jest to jakieś rozwiązanie. Zabawna, romantyczna, niebanalnie skonstruowana, no i o miłości oczywiście. Nie wiem tylko, czy osiągalna w księgarniach. Cytuj
Kmiot 13 836 Opublikowano 6 czerwca 2010 Opublikowano 6 czerwca 2010 Weźcie sobie obadajcie "Sprzysiężenie osłów" Toole'a. Pod wściekle różową okładką mamy naprawdę zabawną farsę i groteskowe sytuacje, kiedy leń i wałkoń Ignacy próbuje znaleźć godną siebie pracę. Problem w tym, że jest na tyle przekonany o swojej wyjątkowości, by nawet w najbardziej pospolitych zajęciach doszukiwać się czegoś heroicznego i patetycznego. Jego wygórowane mniemanie o sobie zabawnie frustruje każdego, kto z kim się styka. Nawet czytelnika. Cięzko gbura polubić ;] Cytuj
Banny 2 656 Opublikowano 7 czerwca 2010 Opublikowano 7 czerwca 2010 Nieznośna lekkość bytu - Milana Kundery - coz, jeszcze chyba nie doroslem wewnetrznie do tego typu lektur. są momenty, gdzie czyta sie z pasją, ale wiecej chyba bylo takich 'zalamkowych' - meczylem sie z kniga prawie miesiac (a ma 300 s) , z niechecia sie zabieralem do wetrowania kartek. Pare fajnych motywow, chociaz niestety nie potafilem odnaleźć wlasciwego przekazu... chociaz.. mysle, ze warto sprobowac Cytuj
Dark Serge 80 Opublikowano 14 czerwca 2010 Opublikowano 14 czerwca 2010 "Pod Kopułą" Kinga - chyba jego jedna z lepszych książek jakie napisał, przeszło 900 stron wypchanych wydarzeniami, ktore nie pozwalają odejść od książki ani na moment. Kniga traktuje o tym jak działa miasto po tym jak z jakiegos powodu zostaje ono odciete od swiata niewidzialną kopułą. swietnie pokazane są zachowania ludzi, ktorzy znajduja się w tych okolicznosciach - reszte poczytajcie sobie na necie. przyjemnie sie to czyta, ilosc postaci może niektórych przyprawić o bol glowy, ale historia daje rade az miło. smaczna książka w sam raz na weekend. Cytuj
Mustang 1 774 Opublikowano 17 czerwca 2010 Opublikowano 17 czerwca 2010 Berek - coś dla homofobów, książka o polskiej hipokryzji i przesadzie zarówno w jedną, jak i w drugą stronę. Cytuj
Dark Serge 80 Opublikowano 21 czerwca 2010 Opublikowano 21 czerwca 2010 "Limes Inferior" Zajdla - coż tu rzec... tej książki chyba nie trzeba polecać, klasyka. Szkoda mi zakonczenia, przyszlo zdecydowanie zbyt szybko i nie do konca mnie przekonalo. Chcialem jeszcze co najmniej 2 razy tyle czytania.. Cytuj
MBeniek 3 260 Opublikowano 21 czerwca 2010 Opublikowano 21 czerwca 2010 (edytowane) "Pod Kopułą" Kinga - chyba jego jedna z lepszych książek jakie napisał, przeszło 900 stron wypchanych wydarzeniami, ktore nie pozwalają odejść od książki ani na moment. Kniga traktuje o tym jak działa miasto po tym jak z jakiegos powodu zostaje ono odciete od swiata niewidzialną kopułą. swietnie pokazane są zachowania ludzi, ktorzy znajduja się w tych okolicznosciach - reszte poczytajcie sobie na necie. przyjemnie sie to czyta, ilosc postaci może niektórych przyprawić o bol glowy, ale historia daje rade az miło. smaczna książka w sam raz na weekend. Coś ala "Komórka"(też od Kinga), bo ostatnio przeczytałem i wciągło mnie jak nie wiem co i szukam podobnej? A z tego co piszesz może być ciekawe. Edytowane 21 czerwca 2010 przez MBeniek Cytuj
Banny 2 656 Opublikowano 2 sierpnia 2010 Opublikowano 2 sierpnia 2010 DWANAŚCIE - Świetlickiego . Ot taki kryminał, z polotem i bez, ładnie ukazany Kraków, jednakże po lekturze pozostaje spory niedosyt, i na końcu nie uświadczymy 'WOW' , raczej, 'aha' Cytuj
Snejk 273 Opublikowano 2 sierpnia 2010 Opublikowano 2 sierpnia 2010 przeczytałem i polecam ksiazke Terror. Dana Simmonsa. Ksiazka oparta na faktach i opowiada o zalodze dwóch statkow Terroru i Erebusa rozbitych na lodowcach u wybrzeży Kanady. A zeby nie bylo nudne to COS powoli zaczyna rozrywac na strzepy marynarzy. Fajnie sie czytalo. Mimo ze ma okolo 600 stron napisach mala czcionką nie nudzi. 9/10 Cytuj
Gość _Milan_ Opublikowano 3 sierpnia 2010 Opublikowano 3 sierpnia 2010 a czytales serię hyperion/endymion i olimp/ilion Simmonsa? Cytuj
Gość _Milan_ Opublikowano 4 sierpnia 2010 Opublikowano 4 sierpnia 2010 (edytowane) aha. Myslalem ze przez te lata jak tu siedze na forum bede mogł z kims pogadac jaka zayebiste to ksiązki Edytowane 4 sierpnia 2010 przez caps_LOCK_masta Cytuj
Snejk 273 Opublikowano 8 sierpnia 2010 Opublikowano 8 sierpnia 2010 Mario Puzo "Rodzina Borgiów". Rewelacja. 9/10 Cytuj
Dante 450 Opublikowano 8 sierpnia 2010 Opublikowano 8 sierpnia 2010 (edytowane) aha. Myslalem ze przez te lata jak tu siedze na forum bede mogł z kims pogadac jaka zayebiste to ksiązki No super są i jeszcze cykl Hyperiona jest u nas świetnie wydany. Aż sobie jeszcze raz wypożyczę z biblioteki. Klub Dantego jest interesujący. Morderstwa powiązane z planami wydania po raz pierwszy dzieła w USA. Edytowane 8 sierpnia 2010 przez Dante Cytuj
Gość LoganOldschool Opublikowano 11 sierpnia 2010 Opublikowano 11 sierpnia 2010 "Zwodniczy punkt" Dana Browna. Jak dla mnie bardzo dobra. Uwielbiam takie klimaty. Dosyć przewidywalna jednak wciągająca. "Obcy element" Oleg Zakirov. Niewiarygodna autobiografia agenta KGB który rzetelnie zajął się sprawą Katynia, prześladowany uciekł do Polski gdzie żył jako.... bezdomny. POLECAM !!! Nie tylko ze względu na ostatnie wydarzenia. Cytuj
Kmiot 13 836 Opublikowano 14 sierpnia 2010 Opublikowano 14 sierpnia 2010 Krwawy południk roztrzaskał mi konstrukcję. Tak powinny wyglądać westerny, mniam. Cytuj
tk___tk 4 795 Opublikowano 14 sierpnia 2010 Opublikowano 14 sierpnia 2010 (edytowane) to pożegnaj się z nim bo niedługo będzie mój. kolor trupiej skóry borisa viana był spoko zbiorem opowiadań. ogólnie polecam wszystkim najlepiej wydanie kieszonkowe co by w komunikacji miejskiej czytać i pokazywać wszystkim jakim to się nie jest nihilistą <nihilista>. Edytowane 14 sierpnia 2010 przez Walter_Cronkite Cytuj
Snejk 273 Opublikowano 14 sierpnia 2010 Opublikowano 14 sierpnia 2010 to pożegnaj się z nim bo niedługo będzie mój. Przykro mi, ale NIE:) a jak jest napisany Poludnik? Slyszalem, ze jakos przesadnio poetycko czy cos. Cytuj
Kmiot 13 836 Opublikowano 14 sierpnia 2010 Opublikowano 14 sierpnia 2010 to pożegnaj się z nim bo niedługo będzie mój. Spoko, mam dwa egzemplarze. W innym razie bym nie oddawał ;] a jak jest napisany Poludnik? Slyszalem, ze jakos przesadnio poetycko czy cos. Poetyckość w nim zawarta ogranicza się raczej do opisu otoczenia, a że jest tego otoczenia sporo i bez przerwy się zmienia (motyw drogi), toteż i poetyckości jest sporo, ale miałem jeszcze spory margines przy przekroczeniu którego uznałbym, że jest "przesadnio poetycko". W zestawieniu z błotem, pyłem, krwią, surowym mięsem, piachem, błyskawicami, skalpami, złem i brutalnością awanturniczych bohaterów powieści, tworzy niezwykłą mieszankę. No i Sędzia podniósł pojęcie "skur'wysyna" na poetycki poziom. Poza tym jest krwawo i brudno. Cytuj
tk___tk 4 795 Opublikowano 14 sierpnia 2010 Opublikowano 14 sierpnia 2010 fakt, już nie mogę się doczekać kiedy przeczytam. podejrzewam, że jakoś pod koniec sierpnia. Cytuj
Kmiot 13 836 Opublikowano 14 sierpnia 2010 Opublikowano 14 sierpnia 2010 Fajną gostek okładkę nabazgrał. http://seanlewisdraws.blogspot.com/2010/05/blood-meridian.html Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.