Kmiot 13 664 Opublikowano 24 kwietnia 2011 Opublikowano 24 kwietnia 2011 Banny, Ty się malarstwem/malarzami interesujesz, obadaj se "Saturna" Jacka Dehnela. Dobre gówno. Cytuj
Banny 2 656 Opublikowano 24 kwietnia 2011 Opublikowano 24 kwietnia 2011 jak wyrwę tanio to sprawdze, juz mi to Lukasz polecał. Dzieki ! Cytuj
wendiego 11 Opublikowano 2 maja 2011 Opublikowano 2 maja 2011 Przeczytałem "Rodzina Borgiów" autorstwa Mario Puzo i polecam, a przy okazji polska fantastyka nowoczesna poza Sapkowskim jest naprawdę kiepska :confused: Cytuj
marjano 161 Opublikowano 4 maja 2011 Opublikowano 4 maja 2011 Neil Gaiman "Amerykanscy bogowie" - najgorsza ksiazka jaka czytalem. co za shit, i strata czasu. Cytuj
Sqtr78 1 038 Opublikowano 4 maja 2011 Opublikowano 4 maja 2011 Wlasnie skonczylem sage o wiedzminie ( trzeci raz ) i polecam Cytuj
Specu 148 Opublikowano 4 maja 2011 Opublikowano 4 maja 2011 Przeczytałem "Rodzina Borgiów" autorstwa Mario Puzo i polecam, a przy okazji polska fantastyka nowoczesna poza Sapkowskim jest naprawdę kiepska :confused: Piekara jest całkiem w pytkę, byłby lepszy gdyby nie wtykał tylu bezsensownych odniesień do dzisiejszej polityki. Cytuj
marjano 161 Opublikowano 4 maja 2011 Opublikowano 4 maja 2011 Czytałeś coś innego Gaimana, czy Twoja opinia jest zawieszona w próżni? Dlaczego zawieszona w prozni? Gdybym czytal inne ksiazki Gaimana, to "Amerykanscy bogowie" nabraliby jakiegos glebszego sensu? Oceniam ksiazke, nie autora. Cytuj
Gość _Milan_ Opublikowano 4 maja 2011 Opublikowano 4 maja 2011 Czytałem wszystkie, i też musze przyznać ze amerykańscy bogowie, jak i chłopaki anansiego, to szczyt peda,lstwa, i moze sie podobac tylko komus kto: a) wielbi Gaimana i wmawia sobie ze wszystko co napisal jest niesamowite b) stwierdzil tak juz przed przeczytaniem, i co moze teraz zrobic c) lubi peda,lskie ksiazki bez wyrazu, z monotonnym i nudnym kazdym składnikiem tejże d) jest bufonem Nigdziebądź i gwiezdny pył są świetne, amerykanscy bogowie to zawód po tamtych, i ogolnie slaba ksiazka. Mysle ze moje argumenty sa czytelne, a dowodem ze jest zle jest to ze pamietam z ksiazki przede wszystkim taksowkarza ktory obciaga gałe z polykiem Ifritowi. Cytuj
tukan 1 917 Opublikowano 4 maja 2011 Opublikowano 4 maja 2011 Kur, akurat co do amerykanckich bogow to się w sumei zgodzę z Milankiem. Chłopakow Anansiego chciałem przeczytać dopiero ale widać nie warto. Cytuj
Gość _Milan_ Opublikowano 4 maja 2011 Opublikowano 4 maja 2011 (edytowane) No w sumie jedyny fajy motyw książki był na końcu gdy się wyjaśniło gdzie sie podziewały te zaginione dzieci w bagażnikach samochodów corocznie topionych przy odwilzach w ramach festynu koval, nie ruszaj nawet chlopców..., jesli sadziles ze nie mozna wybrac najnudniejszej bocznej postaci z amerykanskich bogów na głownego bohatera nastepnej ksiazki, to jestes w bledzie, wzieli tego murzyna starego, kuuuuurva, nie dosc ze starego sped,alonego murzyna, to jeszcze chyba "sterujemy" jego synem. łot-da-fak. Edytowane 4 maja 2011 przez caps_LOCK_masta Cytuj
marjano 161 Opublikowano 5 maja 2011 Opublikowano 5 maja 2011 Dlaczego uwazam amerykanskich bogow za obraze ksiazek w ogole: nie jest ciekawa, czyta sie szybko, ale bez zadnego ladunku ktory by nas wiazal z postaciami, cos jak z bohaterami Kinga. Skladnia, narracja, czy jak to sobie nazwieice, dorownoje poziomem moich wypocin z podstawowki, kiedy chcialem zostac pisarzem fantazzy i miec duzo dziewczyn(oksymoron). Chyba byly tam nawet jednorozce. Cien. I te zakonczenia rozdzialu, jak w kiepskim serialu z lat '80, za kazdym razem widzialem okiem wyobrazni najazd kamery na twarz wypowiadajacego ostatnia kwestie. W sumie, przeczytalem ja dwa dni temu, a nie pamietam o czym byla. W ogole o czym sa amerykanscy bogowie? Cytuj
Gość _Milan_ Opublikowano 5 maja 2011 Opublikowano 5 maja 2011 E no , a ogladales chociaz Koraline? Sadze ze zona cie zabije jak dziecko przyleci z placzem do niej i sie spyta czy mama ma ochote jej tez wszyc guziki w miejsce oczu. Cytuj
Kmiot 13 664 Opublikowano 5 maja 2011 Opublikowano 5 maja 2011 E tam, w baśniach Andersena epizodycznie pojawiają się takie zagadnienia jak amputacja nogi, ścinanie głowy, morderstwo własnej babci przy pomocy siekiery, prostytutki czy choćby "wampirzyce, które zdjęły z siebie szmaty, jakby miały się kąpać, i grzebały długimi, chudymi palcami w świeżych grobach, wyjmowały trupy i pożerały ich mięso”, więc perspektywa guzików zamiast oczu nie wydaje się po czymś takim szczególnie straszna. A "Koralina" jest ok. "Nigdziebądź" też. "Gwiezdny pył" tematyką mi pasuje, ale widziałem wcześniej film (faaajny!) i jakoś brak mi motywacji na lekturę, skoro już wiem co i jak ;/ Cytuj
Gość _Milan_ Opublikowano 6 maja 2011 Opublikowano 6 maja 2011 Polecam też serial angielski Neverwhere, mozna obejrzec, a drzwi sa naprawde ladne. Cytuj
Palczasty 8 Opublikowano 8 maja 2011 Opublikowano 8 maja 2011 Wstyd się przyznać, ale dopiero niedawno przeczytałem Mistrza i Małgorzatę i jestem zachwycony. Kapitalny humor, świetnie prowadzona akcja no i przekonywujące postaci. Nie wiem co Bułhakow brał podczas pisania, ale z pewnością to był dobry towar. Pokręcone dzieło, zmusza do pewnych refleksji. Motyw cudzoziemca-diabła pojawił się jako pierwszy u Bułhakowa, czy jest to alegoria ? Cytuj
Banny 2 656 Opublikowano 15 maja 2011 Opublikowano 15 maja 2011 jeśli chociaż troszkę porusza Cie architektura, bądź nie jest Ci obojętne otoczenie, koniecznie obczaj świetna pozycja! Cytuj
Voytec 2 761 Opublikowano 29 maja 2011 Opublikowano 29 maja 2011 W porywie, przy przemierze Wiedźmina 2, stworzyłem wiedźmińską kolekcje i kupiłem siedmioksiąg na raz. Właśnie skończyłem Ostatnie życzenie i coż powiedzieć. Genialnie wykreowany świat przez Sapkowskiego, dialogi, kreacje postaci, akcje. Gorąco polecam i czuję, że zbiór opowiadań i wiedźmińska saga przeleci mi szybko, bo chłonie się ją jak gąbka wodę. Cytuj
Gość Mr. Blue Opublikowano 29 maja 2011 Opublikowano 29 maja 2011 Co tu dużo mówić, przeczytałem sagę Wiedźmina 2 razy i za każdym płakałem, że to już koniec tej niezwykłej, niesamowitej podróży. Geralt, Jaskier, Regis, Yennefer wydawali mi się czasami tak realni, jak gdyby siedzieli obok mnie. Cytuj
Gość Mr. Blue Opublikowano 4 czerwca 2011 Opublikowano 4 czerwca 2011 Przeczytałem, jednak nie polecam książki Marka Krajewskiego "Liczby Charona". Co tu dużo pisać, powieść ta jest po prostu bardzo słaba i to pod wszelkimi możliwymi względami. Po pierwsze, typowy użytkownik tego forum lepi ładniejsze zdania. Po drugie, typowy użytkownik tego forum jest postacią ciekawszą od głównego bohatera książki, który zachowuje się jak totalny idiota, chociaż sam autor opisuje go jako najinteligentniejszego policjanta w Lwowie (Co świadczy o inteligencji samego autora). Po trzecie, historia masaKratosa ma lepszy twist fabularny niż ta tutaj, pożal się boże, zagadka kryminalna. Moja reakcja na rozwiązanie tajemnicy Liczb Charona? "Nyah". Do tego te nieudolne próby oczarowania czytelnika "klimatem" nocnego życia Lwowa. Jak tak można profanować noir. :confused: Posłuchajcie drogie dzieci. Są na tym świecie tysiące dobrych kryminałów, więc olejcie nachalne reklamy w RMF FM/Radio Zet i pójdźcie do biblioteki wypożyczyć coś dobrego a nie wydawajcie czasem 32zł na te (pipi). 1 Cytuj
Mikes 65 Opublikowano 13 czerwca 2011 Opublikowano 13 czerwca 2011 American psycho Czytam - książka dekady, czytam - ta książka zmiecie was i zszokuje, czytam - nie było w literaturze nic bardziej szokującego. A potem przestaję czytać recenzję, czytam książkę, i wywalam ją w kąt po 120 stronach. CO ZA NUDNE GÓWNO. Nie wiem jak jest potem, może opisy faktycznie są szokujące i tak dalej ale szczerze mówiąc (pipi) mnie to obchodzi. Styl pisania jest tragiczny, ciągłe podawanie informacji o butach, ciuchach i jedzeniu robi się nużące po 50 stronach. Tak, ja wiem, że chodziło o wczucie się w ten cały konsumpcjonizm ale tutaj jest to sztuczne i męczące (jak opisy broni o Clancy'ego). Nienawidze niekonczyc ksiazek ale po prostu nie dam rady, uż nigdy w życiu nie kupie "best-sellera" Cytuj
Kmiot 13 664 Opublikowano 13 czerwca 2011 Opublikowano 13 czerwca 2011 Miałem podobne odczucia, choć mimo wszystko udało mi się skończyć lekturę. Żmudne opisy ubrań i jedzenia w pewnym momencie po prostu mimowolnie przeskakiwałem wzrokiem, bo z czasem najzwyczajniej w świecie się przejadają i nieważne, że mają na celu zobrazować działanie umysłu Batemana. Podobnie jest ze scenami seksualnych orgii i sadystycznych morderstw - klawe, bo każdy mężczyzna marzy skrycie, by zerżnąć dziwkę, a potem ujebać jej głowę i nabić sobie nią na penisa, biegając nago po mieszkaniu, ale w pewnym momencie ekscesy te nie robią już wrażenia, wydają się wymuszone (nieco pomaga wprowadzenie groteskowych elementów, ale i tak jest bez rewelacji). Chwilami miałem wrażenie, że powieść powstała by szokować kury domowe i gimnazjalistów, bo poza tym ma niewiele do zaoferowania. Jeśli ktoś nie widzi w tym problemu, to przecież nie zabronię mu lektury. Cytuj
Mikes 65 Opublikowano 13 czerwca 2011 Opublikowano 13 czerwca 2011 Stoję w sklepie Paula Smitha i rozmawiam z Nancy i Charlesem Hamiltonami oraz ich dwuletnią córką Glenn. Charles jest ubrany w dwurzędowy (cztery guziki) lniany garnitur od Redaelli, popelinową koszulę Ascot Chang, wzorzysty jedwabny krawat od Eugena Venanziego i półbuty od Brooks Brothers. Nancy ma na sobie jedwabną bluzkę z cekinami z macicy perłowej, jedwabno - szyfonową spódnicę od Valentino, a w uszach srebrne kolczyki od Reeny Pachochi. Ja włożyłem dziś dwurzędowy (sześć guzików) wełniany garnitur w tenisowy prążek, wzorzysty wełniany krawat - całość od Louisa z Bostonu - i koszulkę z oksfordzkiego płótna od Luciana Barbery. Glenn ubrana jest w dżinsowy kombinezon od Armaniego, a na głowie ma maleńką klubową czapeczkę Metsów. Tak jest przez 120 stron, pewnie przez resztę też. Autor, który to napisał (szczerze mówiąc zapomniałem naziwska, nie wydaje mi się jakieś ważne), tak jak napisałeś chciał stworzyć jakąś sztuczną kontrowersję,ale jak ją teraz kartkowałem, te opisy są tak brutalnie przegięte że aż nudzą. Mam jakby zupełnie inne poczucie, co jest ważne w literaturze, postaci właściwie nie ma, zdania są po prostu słabo napisane (nie spotkalem się z ani jednym, które chciałbym zacytować,albo po którym chociaż bym się uśmiechnął). Zmarnowałem 25 zł i czuję się oszukany Cytuj
Kmiot 13 664 Opublikowano 13 czerwca 2011 Opublikowano 13 czerwca 2011 Daj na biblionetkę.pl, z tego co widzę, to kilka osób jej szuka, więc może na coś wymienisz/sprzedasz. Albo spal. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.