szaden 228 Opublikowano 28 września 2013 Opublikowano 28 września 2013 Wreszcie przeczytałem "Pakt Ribbentrop-Beck". Książkę czyta się bardzo dobrze i nawet nie zauważyłem, kiedy byłem już przy ostatnim rozdziale. Gdyby w taki sposób uczono historii w polskich szkołach, to każdy gimnazjalista nie myliłby Powstania Warszawskiego z Powstaniem w Getcie. Niestety książka ma też spore wady.Przede wszystkim nie zgadzam się z alternatywną wizją historii, którą przedstawił Piotr Zychowicz. Moim zdaniem jest ona zbyt optymistyczna. Nie chce mi się wierzyć, że historia potoczyłaby się tak idealnie dla Polski. Kolejna wada to powtarzanie w kółko, że Beck i Rydz - Śmigły, byli idiotami. Tak samo autor zdaje się postrzegać Stalina. Nie miałbym nic przeciwko nazywaniu go zbrodniarzem, ludobójcą i katem Polaków, ale idiotą? Nie wydaje mi się. Niestety, tak wygląda analizowanie wydarzeń historycznych, kiedy autor wie, co zdarzyło się potem... Podobnie nie jestem do końca przekonany, czy bolszewicy w 1939 roku dysponowali rzeczywiście tak słabym wyposażeniem, jak podaje Piotr Zychowicz? Opis armii czerwonej jako zdemoralizowanej bandy z karabinami na sznurkach jest dla mnie komiczny, ale mogę się mylić.Pomimo wymienionych wad książka jest warta przeczytania i niedługo zabieram się za "Obłęd 44". Zychowicz jest raczej pop - historycznym, niż historycznym autorem, ale wartym sprawdzenia. Cytuj
Q-Jot 321 Opublikowano 9 października 2013 Opublikowano 9 października 2013 Dziecię Boże mi się bardzo podobało, ale czytam teraz Krwawy Południk i mam 35% (kindle) no i nic z książki nie kojarzę przez te ciągłe opisy. Nie wiem o czym czytałem przez 100 stron. Odkładam, może kiedyś zacznę od zera, no ale nie wciągnęło. Mam brać się za Drogę? 1 Cytuj
Wojtq 801 Opublikowano 10 października 2013 Opublikowano 10 października 2013 Tak. Kojarzę, że posiada ona mniej takich opisów. Też mnie z czasem męczyły one w Krwawym Południku, chociaż język jest wspaniały. Polecam też "Strażnik sadu" - najlepiej mi się to czytało. Cytuj
humanno 201 Opublikowano 21 października 2013 Opublikowano 21 października 2013 Chciałbym waszą opinię, być może ktoś (przypuszczam ze na pewno) obeznany jest ze skandynawskimi kryminałami. Polecicie Jo Nesbø? Nie czytam prawie wcale, ostatnio czytałem Millenium, od której w sumie zaczęła sie na serio moja fascynacja skandynawią. Nor-Swe kryminały z tego co sie orientuję są di best wiec chcialbym wykorzystać moment mojej ochoty na książkę, zanim mi przejdzie Cytuj
Q-Jot 321 Opublikowano 12 listopada 2013 Opublikowano 12 listopada 2013 Przeczytałem Drogę, Dziecię Boże i odpadłem w połowie Krwawego Południka zniechęcony opisami. W każdym razie chcę więcej Cormaca. Co teraz? Albo inaczej - w jakiej kolejności teraz resztę? 1 Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 12 listopada 2013 Opublikowano 12 listopada 2013 Trylogie pogranicza ogarnij. Cytuj
Shen 9 681 Opublikowano 12 listopada 2013 Opublikowano 12 listopada 2013 Też nie dałem rady skończyć Krwawego południka, to samo miałem ze Strażnikiem sadu. Cytuj
tukan 1 917 Opublikowano 12 listopada 2013 Opublikowano 12 listopada 2013 Trylogie pogranicza ogarnij. Z trylogii na razie czytałem tylko Przeprawę ale szczerze polecam. Na pewno nie zmęczy tak jak Krwawy Południk. Cytuj
Banny 2 656 Opublikowano 16 listopada 2013 Opublikowano 16 listopada 2013 (edytowane) Droga - w dwa dni przeczytana, Początkowych kilkadziesiąt pierwszych z trudem trudem, później było już lepiej, a na końcu zatopiłem się cały. Dobra powieść na jesien. Edytowane 16 listopada 2013 przez Banny Cytuj
Banny 2 656 Opublikowano 22 listopada 2013 Opublikowano 22 listopada 2013 "opłaca się" czytac Sodome i Gomore McCarthego, nei znajac 2 wczesniejszych? udalo mi sie tylko to z biblioteki uniwersyteckiej wypozyczyc i sie zastanawiam ;/ Cytuj
Kmiot 13 836 Opublikowano 22 listopada 2013 Opublikowano 22 listopada 2013 (edytowane) Nie wydaje mi się. O ile Rącze konie i Przeprawę można czytać niezależnie, tak Sodoma i Gomora jest z tego co wiem i zasłyszałem (bo sam jeszcze nie czytałem) jakby połączeniem dwóch odrębnych ścieżek w jedną, szerszą drogę. Zarazem kontynuacją i klamrą spinającą losy bohaterów z Rączych koni i Przeprawy. Oczywiście mogę się mylić. Edytowane 22 listopada 2013 przez Kmiot Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 22 listopada 2013 Opublikowano 22 listopada 2013 Tak jak bóg przykazał czytaj a nie. Cytuj
michal 558 Opublikowano 22 listopada 2013 Opublikowano 22 listopada 2013 nie wiem jak mozna czytac mccarthego bez lekkiego uczucia dyskomfortu bannek, polecam zapoznac sie w koncu z literatura na odpowiednim poziomie i wygooglowac haslo jorge luis borges Cytuj
Manor 645 Opublikowano 22 listopada 2013 Opublikowano 22 listopada 2013 To widzę że poleciałem po hardkorze zaczynając od "Krwawego Południka". Już to kiedyś pisałem, że w połowie zastanawiałem się czy sobie nie darować, bo przez tak jak wspomniano przez opisy całość się zlewała i nie wiadomo czy się przeczytało 100 czy 200 stron. Wróciłem po jakimś czasie i drugą połowę łyknąłem bardzo szybko, na końcu będąc zauroczony. Także warto się przemęczyć, a ja czekam na chwilę, kiedy będę mógł powrócić do Cormaca. Póki co za dużo Lema mam do ogarnięcia. Cytuj
Banny 2 656 Opublikowano 23 listopada 2013 Opublikowano 23 listopada 2013 Nie wydaje mi się. O ile Rącze konie i Przeprawę można czytać niezależnie, tak Sodoma i Gomora jest z tego co wiem i zasłyszałem (bo sam jeszcze nie czytałem) jakby połączeniem dwóch odrębnych ścieżek w jedną, szerszą drogę. Zarazem kontynuacją i klamrą spinającą losy bohaterów z Rączych koni i Przeprawy. Oczywiście mogę się mylić. zabralem ze soba ksiazke do pociagu - na poczatku w ogole nie moglem skumac, o co wlasciwie chodzi, 5, czy 6 bohaterow i wspominaja, gadaja, jakies historie... Teraz jestem na ok. 60 stronie i mozna czytac, owszem, ale chyba wyjasnien co do pewnych spraw tutaj nie bedzie, wiec chyba sobie daruje, tak jak piszecie, jak kiedys dorwe wczesniejsze czesci to przeczytam. Lubię Cormaca - Krwawy Południk byl moja pierwsza ksiazka, ktora przeczytalem - w 4 dni. Wciagnela mnie ta opowiesc na maksa, lubie "dziki zachod", a te opisy, na ktore narzekacie, byly dla mnie czyms wspanialym, wczesniej jakby nie spotykanym w mojej raczkujacej karierze czytelniczej. Na koncowce ksiazki mialem wypieki i pare godzin nie moglem dojsc do siebie, ze to juz koniec.. Super. Pozniej czytalem "W ciemnosc", tez dobra lektura, aczkolwiek o wiele slabsza w moim mniemaniu. "Straznika Sadu" zarzucilem po 100 stronach chyba. Sam nie wiem czemu. "Droga" - na poczatku flaki z olejem, po przewertowaniu polowy ksiazki wkoncu wczulem sie w klimacik i dotrwalem do konca, nie zaluje. Sodome zatem porzucę, ale na jej miejsce musi cos szybko wpasc, bo glodny jestem! _M_ - mysle, ze za glupi jestem na pisarzu pokroju Jorge_Luis_Borges, z tego co czytam na wiki : ( Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 23 listopada 2013 Opublikowano 23 listopada 2013 nie wiem jak mozna czytac mccarthego bez lekkiego uczucia dyskomfortu bannek, polecam zapoznac sie w koncu z literatura na odpowiednim poziomie i wygooglowac haslo jorge luis borges Mccarthy jest znakomity. Cytuj
tk___tk 4 795 Opublikowano 23 listopada 2013 Opublikowano 23 listopada 2013 http://www.rottentomatoes.com/m/the_counselor_2013/ <ok> Cytuj
xbor 54 Opublikowano 6 grudnia 2013 Opublikowano 6 grudnia 2013 Andrzej Iwan "spalony" - świetna (auto)biografia, książką po prostu o ile ma się czas połyka się za jednym razem"Miasto i psy", momentami bardzo mocna powieść o realiach życia kadetów szkoły wojskowej ale też całego społoczeństwa Peru w połowie XX w."Głowa Kasandry" - bardzo przyjemne post-apo polskiego autora Cytuj
szaden 228 Opublikowano 7 grudnia 2013 Opublikowano 7 grudnia 2013 Mo Yan "Zmiany" - krótka książeczka autorstwa laureata literackiego Nobla 2012. Czyta się szybko i przyjemnie, mimo tego, że autor słabo zarysowuje realia społeczne skupiając się przede wszystkim na swoim w życiu... W sumie polecam. Jacek Piekara "Miecz Aniołów" - mam pewien problem z tą książką. Z jednej strony razi mnie jej schematyczność i próba przeniesienia akcji do uniwersum wzorowanego na XV w. Europie, ale z drugiej... Powieść Piekary czyta się bardzo dobrze. Nawet nie zauważyłem, kiedy byłem w połowie, a następnego dnia dokończyłem. Szczypta kontrowersji, rzemieślnicze prowadzenie fabuły i spora dawka humoru. Warto przeczytać. Cytuj
Duki 105 Opublikowano 26 grudnia 2013 Opublikowano 26 grudnia 2013 John Irving - Swiat Wedlug Garpa, swietna pozycja, smiechlem nie raz, jak czytalem. A tak w ogole to szukam tytulu pewnej ksiazki, ktora chce przeczytac. Jest to opis calego dnia spedzonego przez glownego bohatera bodajze w Danii, jest opisane wszystko od deski do deski, jak sie budzi, co je, potem idzie na wyklady, nastepnie spotyka znajomego w miescie, gada z nim itd. Wie ktos o co chodzi? Cytuj
Kmiot 13 836 Opublikowano 26 grudnia 2013 Opublikowano 26 grudnia 2013 No nie wiem, ale nasuwa na myśl "Ulissessa", tyle, że tam jest Irlandia, nie Dania. I napisać, że to po prostu opis całego dnia, to jak nic nie napisać. No, ale z grubsza o to chodzi. Cytuj
xbor 54 Opublikowano 27 grudnia 2013 Opublikowano 27 grudnia 2013 (edytowane) "Gwiazdozbiór psa" najlepsza książka jaką ostatnio czytałem, książka jest świetna, moim zdaniem trzeba przeczytać. Trzeba się jedynie przyzwyczaić do dziwnej składni tej książki, Edytowane 27 grudnia 2013 przez xbor Cytuj
szaden 228 Opublikowano 10 stycznia 2014 Opublikowano 10 stycznia 2014 Jacek Komuda "Galeony Wojny" - wreszcie udało mi się zdobyć oba tomy! Genialny klimat morskich walk, nietypowy setting (kojarzycie podobne, polskie książki?) , opis Gdańska przywodzący na myśl przemysłową Łódź i sporo humoru. Obie książki polecam, zwłaszcza miłośnikom sarmackich klimatów. Wydaje mi się, że to najlepsze pozycje, które wyszły spod pióra Komudy. Cytuj
Banny 2 656 Opublikowano 11 stycznia 2014 Opublikowano 11 stycznia 2014 Pasja Życia - Bardzo wciągająca pozycja, która przypadnie do gustu nie tylko miłośnikom Van Gogha Myslę, że każda wrażliwa jednostka nie pozostanie obojetna wobec ciężkiego żywotu tego wspaniałego człowieka. Polecam 5/6 Cytuj
michael89 1 Opublikowano 16 stycznia 2014 Opublikowano 16 stycznia 2014 Straszliwie sam. Mój dziennik - Raymond Domenech opowiada o swoje pracy jako selekcjoner reprezentacji Francji. Książka pozwala spojrzeć na reprezentacje i prace trenera "od kuchni", można dowiedzieć się wiele o dzisiejszych gwiazdeczkach. Pozycja obowiązkowa dla każdego pasjonata sportu, a w szczegolnosci fana pilki noznej. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.