Skocz do zawartości

Przeczytałem i polecam!


epl

Rekomendowane odpowiedzi

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

51321241._UY630_SR1200,630_.jpg

 

Po oszałamiającym gęstością języka "Podkrzywdziu" powracają w "Bez" wieś, góry i przede wszystkim Ono, dziecko, którego nie ma w fizykalnej przestrzeni, ale jego ciągła obecność jest namacalna. I bolesna. Motyw ten tym razem staje się przewodnim. Opowieść pączkuje wokół problemu bez-dzietności spowodowanej bez-płodnością. Obszar niezwykle rzadko eksplorowany w literaturze, a zwłaszcza z męskiej perspektywy.

W tym przypadku eksploracji towarzyszy eksperyment. „Ballada” w podtytule sugeruje odpowiednie osadzenie akcji w naturze, której symbolikę się wyzyskuje. Ale chodzi też oczywiście o synkretyzm. Mamy stąd powtykane gdzieniegdzie wiersze, bo i sam listonosz Władek jest poetą-amatorem. Nawiasem mówiąc wiersze bardzo udane i dopełniające artystycznie, emocjonalnie i poznawczo oddziaływanie książki. Jest też teatr w teatrze rozgrywający się w punkcie kulminacyjnym utworu. Spotykają się wówczas wszystkie istotne wątki i perspektywy rozsnuwane po drodze. Są również liczne próby wchodzenia w dykcję autoteliczną, której zastosowanie umożliwia i dobrze uzasadnia literackie obycie Władka, podmiotu, który można uznać za centralny.

Interesująco przy tym wypada próba zdemokratyzowania tej relacji (relacji w sensie relacjonowania zdarzeń), bo przeświadczenie, że czyja opowieść, tego władza symboliczna jest wewnątrz tekstu dobrze uświadomione, zwłaszcza widoczne jest to w sztuce, o której wyżej. Dlatego też Władkocentrycznej narracji towarzyszą zdania odrębne – fragmenty prowadzone z punktu widzenia Joanny, gdzie można mówić o mowie pozornie zależnej i wyraźnej zmianie optyki. Doskonale widoczne jest niedopełnienie, niezlanie się tych dwóch ujęć w jedno z powodu braku spajającego ogniwa – dziecka. Mamy do czynienia ze zdwojoną samotnością, której mimo szczerych usiłowań nie sposób przezwyciężyć. Tym bardziej, że autor drobiazgowo zarysował mezaliansowość związku, który miał łączyć background mieszczańsko-inteligencki z góralsko-chłopskim. Gdyby było dziecko jako spoiwo, to może nie rozłaziłby się ten projekt w szwach.

Ale unosi to wszystko i krystalizuje w sztukę język. Kiedy nie mamy akurat do czynienia z wierszem, to i proza jest poetycka. Czuć, że Muszyński robi w języku, szuka wieloznaczności, eufonii, wyrazów i sformułowań wytrącających z rytmu czytania ekstensywnego. Dobór środków językowych jest zabiegiem retardacyjnym samym w sobie, każe zwolnić, przemyśleć wczuć się. Mimo że całość rozgrywa się raptem na nieco ponad dwustu stronach, ma się wrażenie zagoszczenia w życiu bohaterów na znacznie dłużej. Może się pojawić troska o to, czy strona formalna nie odciąga uwagi od problemu centralnego w powieści, ale moim zdaniem nieuzasadniona – poetyckość i eksperymenty są komplementarne wobec wymowy, a przy tym estetyzują i współtworzą w istotny sposób swoisty klimat ballady z jurajskiej doliny, tak że jest smutno, ale i pięknie.

  • Plusik 1
Opublikowano

Fajen że temat odkopany bo akurat mam pytanie do kolegów czytelników. Wczoraj skończyłem Inną Duszę Orbitowskiego i baaaardzo mi się podobało. Nie będę siętu rozwodził nad samym tytułem tylko powiedzcie czy reszta książek z serii 'Na F/Aktach' jest równie ciekawa? Kuknąłem na lubimyczytać i część ma oceny zachęcające do sięgnięcia ale chciałem też znać opninię tutejszych bywalców.

Opublikowano (edytowane)

Czytałem też Inną duszę, swoją drogą ciekawa sprawa, bo odbyło się w bibliotece uniwersyteckiej w Bydgoszczy, skąd jestem, spotkanie z autorem, na które przyszli bliscy jednej z ofiar opisanych w powieści. Dość mocno się spruli, bo nie do końca rozumieli, na jakich prawach funkcjonuje fikcja literacka. Chyba potraktowali rzecz jak reportaż.

 

Poza tym czytałem Czarną Kuczoka. Samego pisarza gorąco polecam, np. Spiski tatrzańskie, ale książka w tej serii Na F/Aktach była akurat taka sobie. Nie zapadła mi w pamięć. Co do reszty, można patrzeć po pisarzach. Od Chutnik bym raczej stronił, Wiśniewskiego też niespecjalnie lubię, a reszty nie znam. Można spróbować najlepiej ocenione albo te, których blurby czy opisy zachęcają.

 

No i polecam też inne rzeczy Orbitowskiego, ostatni Kult zwłaszcza.

Edytowane przez tomasz_sromasz
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano (edytowane)

Ja ostatnio skończyłem trylogię Drogi Szamana autorstwa Wasilija Machanienki. Cykl składa się z siedmiu książek, w Polsce wydano jak na razie 3 tomy, czwarty będzie jakoś na przełomie roku. Bardzo przyjemnie i szybko się czyta. Dla fanów gier RPG i nie tylko to według mnie bardzo fajna pozycja.

"Barliona. Wirtualny świat pełen potworów, walk, przygód, tajemnic i graczy spragnionych tego, co w prawdziwym życiu niedostępne: elfów i magii, krasnoludów i gnomów, smoków i księżniczek oraz niezapomnianych konfrontacji.

Gracze Barliony pozostają online całymi miesiącami; zamknięci w podtrzymujących funkcje życiowe kapsułach, nie wracają do realu, ścigając się z innymi w levelowaniu postaci i zdobywaniu kolejnych osiągnięć. W Barlionie prawie wszystko jest dozwolone, a gracze nie odczuwają bólu i cierpienia. Tak działają filtry doznań: każdy cios, potknięcie, rana odbierane są przez graczy tak, jakby rozgrywały się na ekranie monitora: zupełnie bez bólu.

Ale od każdej zasady są wyjątki. Istnieje grupa graczy, dla których Barliona zamieniła się w piekło. To przestępcy, zesłani tam w ramach odbywania kary – ich filtry doznań są wyłączone. Odczuwają wszystko tak, jak w najprawdziwszym realu.

Główny bohater został skazany na osiem lat więzienia za nieumyślnie popełnione przestępstwo. W ramach kary osadzono go w jednej z barliońskich kopalni i przydzielono mu postać Szamana, jedną z najmniej popularnych klas. Ma wyzerowane statystyki. Nie zna reguł dotyczączych życia więźniów – ich świat w Barlionie wygląda zgoła inaczej niż świat wolnych graczy.


Czy uda mu się przetrwać? Czy poradzi sobie z panującymi w wirtualnych więzieniach złem i przemocą? O tym przeczytacie w bestsellerowej powieści LitRPG Wasilija Machanienki."

 

Prócz tego Wojny konsolowe Blake J Harrisa. Też przyjemna pozycja o wojnie między Nintendo i Segą.

 

W trakcie czytania jestem teraz na pozycji Krew, pot i piksele autorstwa Jasona Schreiera.

 

 

 

Cytat
Cytat

 

 

 

Edytowane przez Mitra
Opublikowano

Szanowni panowie, zbliżają się święta, a ja potrzebuję jakiegoś bardzo dobrego kryminału, najlepiej z tego roku, bo to zminimalizuje ryzyko wtopy, że została już przeczytana.

Opublikowano (edytowane)

Polecam książkę 
Kristen Ulmer - The art of fear 

 

Tamat mocno aktualny na temat strachu który towarzyszy nam przez całe życie. 

 

Jak nie walczyć ze strachem, zamiast tego być jego najlepszym przyjacielem. 

 

polecam także 

 

Shannon Lee - "Be water my friend"

 

nauki prosto od Bruce Lee 1940-1973

D858071C-F504-46CD-9A0D-E29C74C038D4.png

F2F2DB01-E090-484E-BAD7-33326FEBF1DE.png

Edytowane przez FBI
Opublikowano
3 godziny temu, krzysiekp392 napisał:

Szanowni panowie, zbliżają się święta, a ja potrzebuję jakiegoś bardzo dobrego kryminału, najlepiej z tego roku, bo to zminimalizuje ryzyko wtopy, że została już przeczytana.

Profil mordercy.

  • 5 tygodni później...
Opublikowano

Podróż do kresu nocy - Louis-Feridinand Celine

 

Obrazoburcza, mocna powieść nowego typu skandalisty i antysemity, który patronował całej generacji bitników. Obecnie mocno zapomniana, choć to dzięki forum dowiedziałem się kilka lat temu o rzuceniu nakładu w dobrej cenie do empiku - za co Bóg zapłać. Do samej Podróży... podchodziłem już trzeci raz, ale w końcu się zawziąłem i przeczytałem ją od deski do deski. Zanurzona ew egzystencjalnym sosie fabuła potrafi zszokować, w założeniu ma być pesymistyczna, ale jakoś się nie mogłem oprzeć wrażeniu, że Celine robił sobie z czytelników jaja. Co jakiś czas puszcza oko do niego i sugeruje mu - czy to komizmem sytuacyjnym, czy dosadnym dowcipem, czy też rzuceniem światła na jakąś niespodziewaną dobroć, że nie wszystko i wszyscy są gnuśni, pozbawieni smaku, chcą cię wyr.uchać i jak urodziłeś się biedny, to masz przeje.bane. Bo tak nie jest, możesz opchać się babeczkami, zwymyślać staruchę albo por.uchać i od razu jest lepiej.

 

Dziwna książka, męczyłem się, ale generalnie dlatego, że dwa razy coś mnie odrzuciło od niej i trzeci był mocno przymuszony, nie lubię zostawiać na półce nieprzeczytanych powieści. A pomimo tego, że się męczyłem, to mi się podobała i polecam, choć raczej do niej nie wrócę. Kilka zapadających w pamięć fragmentów, dużo więcej parsknięć śmiechu, ale wszystko z perspektywy nędarza, mozolnie próbującego przebić się przez życie z miękkim serduszkiem i chućliwym fiutkiem.

 

  • Plusik 3
Opublikowano

Ruchanie murzyńskiej rodzinki na propsie. IMO Celinka świetna rzecz i jedno z najlepszych, bardzo specyficznych studium wojny (a przy okazji własnej głowy) jakie czytałem. 

 

Wilka stepowego zna? 

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Ok, pomimo tego, że to mój post jest ostatnim w temacie, to jako że często zdarzało mi się w towarzystwie powiedzieć nieśmieszny żart, po którym musiałem przełamywać niezręczną ciszę, nie mam z tym problemu.

 

Z zimną krwią - Truman Capote

 

Bardzo długo traktowano literaturę non-fiction jako tę pośledniejszego gatunku. W Karafce La Fontaine'a Wańkowicz poświęcił rozważaniom nad przyczyną takiego stanu rzeczy bardzo obszerny fragment - i zainteresowanych doń odsyłam, gdyż nie da się być lepszym gawędziarzem niż król polskiego reportażu. Z samego przydomku oczywistym jest, że traktował on literaturę faktu jako niegłupszą i niegorszą siostrę prozy, będącej owocem wyobraźni pisarza. No ale kto nie słyszał choć raz - "życie pisze najlepsze scenariusze"?


Z zimną krwią Capote'a to powieść reportażowa, w której praktycznie wszechwiedzący narrator opisuje ostatni dzień z życia czteroosobowej rodziny Clutterów z małego miasteczka w Kansas, by następnie poprowadzić nas za rękę przez etap poszukiwania sprawców przestępstwa, wykrycia i ujęcia ich, jak również procesu sądowego - aż do grande finale i ich egzekucji.

 

Bardzo sprawnie napisana powieść, z bogatym rysem psychologicznym sprawców, której dodatkowym atutem jest beletrystyczny styl autora, przywodzący na myśl znakomity kryminał. Sam Capote to postać ciekawa i niejednoznaczna, która potrafiła w sobie tylko znany sposób zyskiwać przychylność i zaufanie rozmówców, co w połączeniu z fenomenalną pamięcią czyniło z niego reportera doskonałego. Dodaj do tego świetne pióro i masz kandydata na książkę na 2-3 dłuższe wieczory, która idealnie trafia w potrzebę zagłębienia się w dawkę bezsensownej przemocy i irracjonalnego zła.

 

 

  • Plusik 3
  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Książki czytam nagminnie, więcej czasu tracę na to niż gry. Wyjątkowo się podzielę z jedna pozycja z racji tematyki.

Jeżeli kogoś interesuje jak Japonia wstała z kolan po wojnie, skąd się wzięła nazwa Sony, skąd Miyamoto wziął pomysł na Browsera, powstanie Mangi itd. To polecam.

”Czysty wymysł” Matt Alt wyd. Znak.

 

7946D130-0393-4C97-AFEF-A38CF5B15E6D.jpeg

  • Plusik 7
  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

Morgan Audic "Jaskółki z Czarnobyla" - przeczytałem, ale jakoś nie jestem usatysfakcjonowany. Może miałem trochę za duże oczekiwania, bo okazało się że to w zasadzie standardowy kryminał, ze znanymi motywami. 

Cała intryga, polowanie na mordercę, jego motywacja i twisty końcowe no nie powaliły mnie. Całość rozgrywa się w okolicach Czarnobyla, co nadaje klimatu i to największy plus tej książki. Autor przywołuje ciekawostki i zdarzenia z 1986r. jak i po samej katastrofie. Pokazuje też obecne relacje rosyjsko-ukraińskie, no i tyle. 

 

Niezła pozycja, ale liczylem na jakieś naprawdę mocne czytadło.

Co najlepiej przeczytać jeśli chodzi o Czarnobyl? 

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Sto dwadzieścia dni Sodomy czyli szkoła libertynizmu - przekraczanie granic, filozofia człowieka jutra, powieść z kluczem, będąca w istocie niedokończonym bestiariuszem najbardziej niehumanitarnych praktyk seksualnych. Przebrnąłem przez to w 3 dni, bardzo mnie zmęczyła, kilka razy się zaśmiałem, ale im dalej w las tym gorzej. Spodziewałem się bardziej rozbudowanych rozważań filozoficznych, ale no niestety - fabuła jest ukończona gdzieś w 1/4. Fanem nie zostałem.

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Płynne czasy Z. Baumana. Moje pierwsze podejście do jego twórczosci, dlatego wybrałem ten niedługi esej filozoficzno-socjologiczny. Pozostawił mnie z mieszanymi odczuciami. Bauman to na pewno bardzo przenikliwy i błyskotliwy obserwator rzeczywistości, jego wywód dotyczący ludzi niepotrzebnych (odpadów) czy świetna diagnoza społeczeństwa zamykającego się w murach strzeżonych osiedli. Sama lektura to raczej dobra jako wprowadzenie do jego myśli, bo z jednej strony zachęca do zachęca do zapoznania się z twórczością, a z drugiej pozostawia niedosyt. Lubicie Baumana?

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano (edytowane)

Itchy, tasty. An unofficial history of resident evil - lektura obowiązkowa dla każdego fana serii Resident Evil i graczy którzy dorastali w latach 90tych i interesują się game devem. Myślałem że duża część informacji będzie mi znana a okazuje się że to co było napisane w starych numerach PSX Extreme, Neo+ czy powielane na filmikach YT nie zawsze się zgadza albo zostało źle przetłumaczone. Przykładowo RE2 miał docelowo zostać wydany na jednej płycie CD ale przez źle zaprogramowane/skompresowane audio, pliki ważyły więcej niż trzeba. RE Code Veronica nie miał być kolejnym numerowanym RE, bo to miano miało przypaść grze która przekształciła się w DMC. Takich informacji jest masa, nie tylko na tematy techniczne ale też personalne (kto dla kogo był 'senpai'em', które gry uważane są za słabsze części wśród pracowników Capcomu). Książka ma mw 240 stron do przeczytania, reszta to creditsy, żródła itd i jest w 100% po angielsku. Polecam.

Edit: zapomniałem dodać że te 240 stron obejmuje lata 1994-2006 (od RE1 do RE Deadly Silence)

Edytowane przez łom
  • 2 miesiące temu...
Opublikowano

"Akwarium" W.Suworowa. Powieść o mocnym biograficznym fundamencie w życiu Suworowa, przepełniona niezwykle ciekawymi informacjami, dotyczącymi działalności wywiadu radzieckiego. Czyta się jednym tchem, a ja jedynie żałuję, że wziąłem ją do rąk po kilkunastu odkąd mam ją świadomie na półce. Polecam każdemu, kto ceni sobie opowieści o minionej epoce, aż uderza człowieka ta myśl, że kiedyś świat był taki prosty i dzielący się na my kontra oni (oraz oczywiście trzecią drogą :) ). Suworow ma też wyjątkowo plastyczne i dobre pióro, czyta się to lekko i przyjemnie, choć tematyka z pewnością taka nie jest.

  • 2 miesiące temu...
  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

Gomora. Władza, strach i pieniądze w polskim Kościele - Nowak Artur |  Książka w Sklepie EMPIK.COM

 

Ciekawe i warte polecenia studium polskiego katolicyzmu. Pierwsza część książki, w której szczegółowo i momentami w sposób zawiły twórcy opisują m.in. seksafery, pedofilskie skandale czy defraudacje finansowe, jest gorsza od ogólnych refleksji z części drugiej. Gdy mogą spojrzeć z szerszej perspektywy na ideologiczne i dogmatyczne podstawy polskiego katolicyzmy, to rozpościerają skrzydła, przy komentowaniu zachowań poszczególnych, zdegenerowanych biskupów, jakby tę łatwość i lekkość pióra tracili. To jest chyba dla mnie największa bolączka tej książki, że choć autorom nie brakowało koncepcji, to jej praktyczna realizacja trochę kuleje. Pierwsze 9 rozdziałów, poświęconych 7 grzechom głównych, powinno być uporządkowanych, a ja mam wrażenie kolażu występków i zbrodni księży, jakby brakowało zapanowania nad ogromem informacji, które chciano przekazać. Tym niemniej, zwłaszcza dla osób, które specjalnie tematu nie śledziły, mają wyrobione zdanie o KK, stanowi dobrze udokumentowane źródło wiedzy, a późniejsze, ogólne rozważania o polskim katolicyzmie to bardzo pożywna, humanistyczna refleksja. Z kolei z uwagi na kompletny brak refleksyjności typowego, polskiego katolika, obawiam się, że polecanie jej polskim konserwatystom mijałoby się z celem. Mimo wszystko warto.

Opublikowano
W dniu 15.11.2021 o 15:45, Absolem napisał:

Bardzo polecam. Książka cegła ale czyta się znakomicie. 

 

20211115_150052.jpg


 

Królu złoty, umknęło mi to. Jeden z lepszych konfliktów i u nas temat nie jest męczony jak 2 wojna. 
Zara zamawiam.

Na TVP vod jest 10 odcinkowy dokument o wojnie w Wietnamie.

Opublikowano

@iluck85 widziałem ten dokument, na premierę był dostępny w Netflixie. To jest dokument współtworzony przez Kena Burnsa a wszystko czego się ten gość dotknie to szczere złoto jak chociażby The West, dokumument o powstaniu Stanów Zjednoczonych od czasów konkwistadorów, jego znak rozpoznawczy to narracja na najwyższym poziomie.  Jako ciekawostka w dokumencie o wojnie Wietnamskiej, za muzykę odpowiedzialny jest Trent Renzor. Produkcja na długie godziny ale mało jest na rynku tak znakomitych realizacji. 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...