Banny 2 656 Opublikowano 25 grudnia 2015 Opublikowano 25 grudnia 2015 Dygot O ksiązce slyszalem wiele dobrego, czy to z radiowych audycji czy tez wyczytalem pochlebne opinie w necie, totez na gwiazdkę sprawiłem sobie prócz kilku innych ksiazek najnowsza powiesc Jakuba Małeckiego. Co nieczesto mi sie zdarza, ksiazke pochlonalem w 3 dni, nie nuzac sie przy zadnym z rodzialow. Historia opowiedziana jest w piekny sposob, nie jestem znawcą, ale uwazam, że warsztat pisarski jest tu bardzo dobry.Koncowka wywarla na mnie piekne wrazenie - przyznam sie, ze sie nawet wzruszylem. Polecam ja kazdemu. Wybaczcie ten brak znakow, gdyz pisze z kieliszkiem wina. Cytuj
Masorz 13 197 Opublikowano 26 grudnia 2015 Opublikowano 26 grudnia 2015 Nie widać alta na klawie czy co? Ja już nie czytałem nic od pół roku, czego bardzo żałuję. Nie licząc komiksów. Cytuj
Hendrix 2 731 Opublikowano 26 grudnia 2015 Opublikowano 26 grudnia 2015 (edytowane) Dygot jest dobry, co prawda pan Małecki nadal za bardzo zapatruje się w kolegów po fachu (Twardoch i Orbitowski), ale od pierwszego jest mniej pretensjonalnie nadmuchany, a od drugiego zdecydowanie bardziej intymny. I choć Dygot, uważam za naprawdę dobrą prozę, o tyle do "prawdziwego kopa" trochę zabrakło, powieść jest za krótka, a niektóre wątki niekoniecznie dobrze zarysowane, przemyślane i napisane ("wiedźma")Nie mniej to bardzo duży krok w dobrym kierunku i widać, że autor się rozwija. Edytowane 26 grudnia 2015 przez Hendrix 1 Cytuj
Masorz 13 197 Opublikowano 27 grudnia 2015 Opublikowano 27 grudnia 2015 Wszedłem do tematu, bo zobaczyłem, że napisałeś posta. Pomyślałem - o kurwа Masorz książki czyta - no jednak nie czyta . Ja sobie na święta kupiłem lekkie i przyjemne lektury. Dwie powieści Agaty Christie i po książce Forsytha i Grishama. No, ale co tu polecać, każdy zna. No jednak czytam, w ostatnich paru latach przeczytałem ich pewnie z 50. Zbyt dużo czasu mi zajęły w tym roku seriale i gierki i dlatego się tak opuściłem. Zresztą napisałem przecież: Ja już nie czytałem nic od pół roku, czego bardzo żałuję. Cytuj
Wiolku 1 592 Opublikowano 29 grudnia 2015 Opublikowano 29 grudnia 2015 A ja diabelnie polecam Sprawę osobistą Kenzaburō Ōe. Co ta książka robi z głową to ja nie wiem. Noblista porusza tu bardzo kontrowersyjny temat chęci porzucenia niepełnosprawnego dziecka. Opis psychiki głównego bohatera, jego przemiana, przemyślenia, relacje z najbliższymi Najlepsza książka jaką czytałem w tym roku. A teraz czytam, znalezioną przypadkiem w starych zbiorach, Dżumę Camusa 1 Cytuj
Hendrix 2 731 Opublikowano 29 grudnia 2015 Opublikowano 29 grudnia 2015 Ōe to jeden z kilku moich ulubionych autorów, więc fajnie widzieć kogoś na forum kto podziela opinie i zachwyt. Sprawa Osobista oprócz głównej osi fabularnej to doskonały przykład dojrzałego quasi-bildungsroman i w zasadzie mus dla każdego przed 30-ką(i trochę po niej).Skoro już Sprawa osobista przeczytana, to od razu popraw Futbolem Ery Manen, równie dobre. Jeśli chcesz więcej to jeszcze tylko jedna pozycja wydana po polsku (kilka esejów chyba też jest), osobiście przeczytałem wszystko co wyszło po ang, eseje, krótkie opowiadania, teksty krytyczne itp. - chociaż to już rzecz dla wytrwałych. 1 Cytuj
tukan 1 917 Opublikowano 29 grudnia 2015 Opublikowano 29 grudnia 2015 "quasi-bildungsroman" Można wyjaśnić ten zwrot? Cytuj
Hendrix 2 731 Opublikowano 29 grudnia 2015 Opublikowano 29 grudnia 2015 (edytowane) Bildungsroman to powieści z grubsza o dojrzewaniu (formowaniu) bohatera takie - "coming of age", ten rodzaj powieści jest mocno zakorzeniony w europejskiej tradycji literackiej, choćby wymienić Manna i jego wielką "Czarodziejską Górę", Dickensa i "Wielkie Nadzieje", czy nawet Joyce'a i "Portret artysty z czasów młodości", a quasi ponieważ Sprawa Osobista nie do końca o tym traktuje, mimo, że jak najbardziej posiada cechy gatunku.Edit któryś tam:To jeszcze polecę "Krótkie Wywiady z Paskudnymi Ludźmi" - brawurowy zbiór opowiadań, raczej totalnie nieznanego u nas Davida Fostera Wallace'a, wydawnictwo pewnie bada grunt pod próbę wydania "Infinite Jest" - moim skromnym zdaniem jednej z najlepszych książek made in Usa, epoki przemian przełomu lat '80/'90.Dygresje rodem z Pynchona, hipererudycja (ale nie z gatunku tych męczących), emocjonalizm, depresja, popkultura, postmodernizm, kultura wysoka, filozofia(z naciskiem na logikę), myszka miki, telewizja i litry coli,i kawy, i niezdrowe jedzenie, i śmierć, bo niestety samobójstwo przedwcześnie zakończyło karierę tego wybitnego pisarza(razem z Franzenem i Euganidesem to czołówka swojego pokolenia).Edit któryś tam 2:Żeby delikatnie poznać sylwetkę DFW, można też obejrzeć bardzo dobry film (z tego roku) - The End of the Tour (na podstawie książki o trasie z pisarzem, napisanej przez Davida Lipsky'ego) Edytowane 29 grudnia 2015 przez Hendrix Cytuj
tukan 1 917 Opublikowano 29 grudnia 2015 Opublikowano 29 grudnia 2015 Czarodziejska Góra ciągle w backlogu.;/ Ale to niezła krowa jest. Cytuj
Hendrix 2 731 Opublikowano 29 grudnia 2015 Opublikowano 29 grudnia 2015 Backlog książek jest z tych nierealnych do nadrobienia, czytam dużo (nawet bardzo), ale i tak zawsze pojawiają się kolejne pozycje do nadrobienia/zapoznania się.Muszę kiedyś założyć goodreads czy coś takiego, w sumie śledziłbym dokładniej wszystko, ale ilość uzupełniania przy moim lekkim ocd zniechęca mnie do tego, zresztą tak samo jak z filmami i filmwebem (nie założyłem na studiach, to i teraz mi się nie chce). Cytuj
Wiolku 1 592 Opublikowano 30 grudnia 2015 Opublikowano 30 grudnia 2015 Dzięki Jimi za polecenie. Dostając taki strzał w pysk od Oe na pewno sięgnę dalej w jego twórczość. Tak teraz myślę, czytając wspomnianą stronę wcześniej Dźumę, jaki człowiek był prosty w okresie szkoły gardząc taką literaturą i czytając streszczenia. Ehh młodość. Cytuj
Hendrix 2 731 Opublikowano 30 grudnia 2015 Opublikowano 30 grudnia 2015 No współczesna literatura japońska to dla mnie przede wszystkim właśnie Oe, razem z Yukio Mishimą(ten to ma życiorys: aktor, model, wybitny pisarz i dramaturg, filozof, wyznawca bushido, po próbie "zamachu stanu" popełnił tradycyjne seppuku), Kobo Abe (niebezpodstawnie nazywany japońskim Franzem Kafką) i Yasunarim Kawabatą (drugim noblistą z tej listy, reprezentuje neosensualizm, pewnie przez ten wybór Mishima się nie doczekał nagrody) to zdecydowanie autorzy z którymi warto się zapoznać, jeśli chodzi o KKW.Ja wcześnie zacząłem przygodę z literaturą, więc zwykle książki czytałem poza planem z oświaty :v, Dżumę pewnie jakoś w pierwszej gimnazjum przeczytałem, zresztą lektur i tak nie omijałem, nawet Sienkiewicza, którego jest po prostu za dużo w programie(generalnie nienawidzę wyboru lektur)Ale na książki nigdy nie jest za późno! Warto zacząć czytać w każdym wieku. 2 Cytuj
Wojtq 795 Opublikowano 30 grudnia 2015 Opublikowano 30 grudnia 2015 Idę jutro do biblioteki po "Sprawę osobistą" skoro tak bardzo polecacie. Do tej pory zapoznałem się z trzema japońskimi autorami - Koji Suzuki (Ring - który jest podstawą serii filmów, ale jakże od nich inną i ciekawą), Haruki Murakami (trudno się z nim nie zetknąć) i Natsuo Kirino (jej Ostateczne wyjście to jedna z ciekawszych i bardziej wciągających książek przeczytanych przeze mnie w 2014 roku. Nie stroni od brutalności i moralnych dwuznaczności. ZDECYDOWANIE POLECAM). Cytuj
dee 8 808 Opublikowano 31 grudnia 2015 Opublikowano 31 grudnia 2015 Wracając na ziemię, do powieści dla ludzi, polecam Joe'ego Abercrombie i jego trylogię "Pierwsze prawo". Wśród znawców fantastyki zapewne znany, ale dla ludzi czytających ten gatunek od czasu do czasu tylko, całkiem miłe odkrycie. Co my tu mamy? Niby sztamopwy setting fantasy, rozkładające się od wewnątrz przebrzmiałe mocarstwo ( troche w stylu schyłkowego Imperium Rzymskiego), uwikłane w wojnę na 2 fronty i kilka niezwiązanych z soba postaci, którym zapewne przypadnie rola zbawców. I własnie postaci są siła tej serii, niesztamopwe, dwuznacznie (co najmniej) moralnie, po częsci najzwyczajniej wkurwiające i antypatyczne. O ile barbarzynca z północy Logen Dziewięciopalcy to jeszcze na pozór w miare typowy archetyp znany z tysiąca powieści fantasy, to już inkwizytor Glokta, kiedys bohater wojenny, teraz zgorzkniały kaleka na usługach policji politycznej, daje solidnie do pieca. Przedstawiciel "bananowej młodzieży", młody wojskowy Jezal, to juz postać wybitnie irytująca, oczywiście celowo w taki sposób poprowadzona przez autora, i zapewniam, że dawno nie czytaliście o większym niz on dupku . Do tego kilku innych równie interesujących osobników. Każdy z bohaterów ma swoje, całkiem zaskakujące drugie, a nawet trzecie dno, a powiązanie ich losów daje wciągającą fabułe, okraszoną krwistymi dialogami i zaskakującymi twistami. Warto dodać, że Abercrombie potrafi pisać, i nie grozi nam gatunkowa pulpa jakiej wiele na tym rynku. Polecam, jesli szukacie fajnej rozrywkowej fantastyki na dobrym poziomie. 3 Cytuj
Banny 2 656 Opublikowano 31 grudnia 2015 Opublikowano 31 grudnia 2015 Opętani Gombrowicz Sprawnie się czytało tą pulpę bądź szmirę. Książka trafiła do mnie zupełnym przypadkiem, a przed świętami chciałem cos jeszcze przeczytać to zabrałem się za tę powieść. Bogate słownictwo, całkiem ciekawi bohaterowie, nie chcę użyć słowa "płytka", ale może bardziej odpowiedni przymiotnik to "prosta" fabuła, która troszeczkę mnie zawiodła. Ogólnie: średnio. Raczej nie polecam, jest tyle ciekawszych pozycji.. Cytuj
Tommo 1 003 Opublikowano 1 stycznia 2016 Opublikowano 1 stycznia 2016 Wracając na ziemię, do powieści dla ludzi, polecam Joe'ego Abercrombie i jego trylogię "Pierwsze prawo". Wśród znawców fantastyki zapewne znany, ale dla ludzi czytających ten gatunek od czasu do czasu tylko, całkiem miłe odkrycie. Co my tu mamy? Niby sztamopwy setting fantasy, rozkładające się od wewnątrz przebrzmiałe mocarstwo ( troche w stylu schyłkowego Imperium Rzymskiego), uwikłane w wojnę na 2 fronty i kilka niezwiązanych z soba postaci, którym zapewne przypadnie rola zbawców. I własnie postaci są siła tej serii, niesztamopwe, dwuznacznie (co najmniej) moralnie, po częsci najzwyczajniej wkurwiające i antypatyczne. O ile barbarzynca z północy Logen Dziewięciopalcy to jeszcze na pozór w miare typowy archetyp znany z tysiąca powieści fantasy, to już inkwizytor Glokta, kiedys bohater wojenny, teraz zgorzkniały kaleka na usługach policji politycznej, daje solidnie do pieca. Przedstawiciel "bananowej młodzieży", młody wojskowy Jezal, to juz postać wybitnie irytująca, oczywiście celowo w taki sposób poprowadzona przez autora, i zapewniam, że dawno nie czytaliście o większym niz on dupku . Do tego kilku innych równie interesujących osobników. Każdy z bohaterów ma swoje, całkiem zaskakujące drugie, a nawet trzecie dno, a powiązanie ich losów daje wciągającą fabułe, okraszoną krwistymi dialogami i zaskakującymi twistami. Warto dodać, że Abercrombie potrafi pisać, i nie grozi nam gatunkowa pulpa jakiej wiele na tym rynku. Polecam, jesli szukacie fajnej rozrywkowej fantastyki na dobrym poziomie. zacheciles mnie sku,rwysynu, biore sie za ten cykl jak skoncze droge krolow sandersowa(ciekawa fabula ale niezbyt podoba mi sie literacki styl) Po meakhanskich pograniczach wegnera mam ochote na rownie dobrze napisane fantasy Cytuj
Andreal 2 123 Opublikowano 4 stycznia 2016 Opublikowano 4 stycznia 2016 Najpierw lekko zdołowałem się czytając Metro 2035, żeby bardziej dobić się FUTU.RE. Świetne powieści, Głuchowski ma smykałkę do kreowania dystopii. Opisy sobie daruję, bo i po co? To po prostu warto przeczytać. 1 Cytuj
Hendrix 2 731 Opublikowano 4 stycznia 2016 Opublikowano 4 stycznia 2016 (edytowane) Pan Glukhovsky to ma smykałkę, ale do zarabiania pieniędzy, imo od początku razem ze swoim wydawnictwem, poprowadził rewelacyjną kampanię w środkowo-wschodniej Europie.No i Fu.ture to bardziej anty-utopia niż stricte dystopia. Sama powieść to pewnie najbardziej dojrzała opowieść od niego, ale co z tego, skoro nadal nie może przeskoczyć pewnego literackiego poziomu, dobre pomysły kłębią się w pasażach słabych zdań i nijakich bohaterów. Błyski ciekawych refleksji nikną w przewidywalnej fabule.Cóż, ja na pewno występuje z pozycji czytelnika, którego już mocno irytowało pierwsze Metro, i który zdecydowanie jest daleko od masy pozytywnych komentarzy i opinii wylanych w nadwiślańskiej części internetu przy okazji jego premiery. Fenomen ciężki do uchwycenia, ale i tak pozytywny, bo zachęcił masę osób do sięgnięcia po książkę - częstokroć po raz pierwszy w życiu (tudzież po długim rozbracie z literaturą).Chyba tylko Wiedźmin ma (i miał) podobny wpływ na czytelnictwo w naszym kraju (szkoda, że nie Trylogia Husycka, bo przeciętność sagi, wyjąwszy opowiadania, aż nadto bije po oczach).W sumie kończę ten mały "ból dupy", ale po prostu mam nadzieję, że część osób po rozpoczęciu przygody z Metro, sięgnie po inną lekturę, może ciekawszą.Po co stać w miejscu, co nie?P.SButthurt spowodowany podsłuchanymi rozmowami przy zakupach przedświątecznych (i tych po również).Refleksja 1: Tylko Mag potrafi wydawać ładnie fantastykę, na dużą część książek przydałaby się czarna płachta: artworki-potworkiRefleksja 2: Trudi Canavan to żeński odpowiednik D.G, przynajmniej w ilości miejsca wystawowego, a Brian Herbert wyprzedził ojca na półce - a to podobno gry są wysysane do końca :vRefleksja 3: Ludzie wygniatający, tudzież niszczący okładki, robiący zagięcia na stronach - zaorać, wizyta w przybytkach o nazwach Empik i Matras, przypomniała mi dlaczego wszystkie książki kupuję w internecie. Edytowane 4 stycznia 2016 przez Hendrix Cytuj
mushabelly 384 Opublikowano 8 stycznia 2016 Opublikowano 8 stycznia 2016 Polećcie proszę jakąś książkę która by mnie wciągnęła tak żebym przeczytał od razu całą. Może być jakieś fantasy albo kryminał w klimatach fantasy. Chociaż nie koniecznie. Po prostu coś mega wciągającego. Objętość obojętna. Z góry dziękuję. Bym napisał co czytałem ale jest tego mało i wstyd ( Harry Potter Cytuj
Tommo 1 003 Opublikowano 8 stycznia 2016 Opublikowano 8 stycznia 2016 Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Północ–Południe=rozp.ierdol, az sobie niedlygo odswieze 2 Cytuj
Mustang 1 741 Opublikowano 8 stycznia 2016 Opublikowano 8 stycznia 2016 Dallas '63 Stephen King 1 Cytuj
Banny 2 656 Opublikowano 8 stycznia 2016 Opublikowano 8 stycznia 2016 Polećcie proszę jakąś książkę która by mnie wciągnęła tak żebym przeczytał od razu całą. Może być jakieś fantasy albo kryminał w klimatach fantasy. Chociaż nie koniecznie. Po prostu coś mega wciągającego. Objętość obojętna. Z góry dziękuję. Bym napisał co czytałem ale jest tego mało i wstyd ( Harry Potter z tego co ostatnio czytałem: Król Szczurów Morfina Dygot Paragraf 22 Ziarno prawdy (kryminał) 1 Cytuj
Czezare 1 450 Opublikowano 9 stycznia 2016 Opublikowano 9 stycznia 2016 Polećcie proszę jakąś książkę która by mnie wciągnęła tak żebym przeczytał od razu całą. Może być jakieś fantasy albo kryminał w klimatach fantasy. Chociaż nie koniecznie. Po prostu coś mega wciągającego. Objętość obojętna. Z góry dziękuję. Bym napisał co czytałem ale jest tego mało i wstyd ( Harry Potter Moze juz polecalem, moze nie. Nie pamietam. Jesli chodzi o fantasy to w/w Joe Abercrombie i jego cykl "Pierwsze prawo" sa swietne to jednak Scotta Lyncha i jego z kolei nie skonczony jeszcze cykl "Niecni dżentelmeni" stawiam o cale oczko wyzej. Lynch jest po prostu pisarzem błyskotliwszym. Na cykl skłądają sie poki co trzy czesci: 1."Kłamstwa Locke`a Lamory" 2."Na szkarłatnych morzach" 3."Republika złodziei" Poczatek pierwszej czesci nieco zagmatwany, bo przetykany licznymi reminiscencjami, ale solennie Was zapewniam. Jak juz zassie to bedziecie mnie osobiscie nienawidzic za polecenie tegoż, bo Wasze zycie rodzinne, zawodowe, prywatne bardzo na tym ucierpi 1 Cytuj
Hendrix 2 731 Opublikowano 9 stycznia 2016 Opublikowano 9 stycznia 2016 Ilość książek do polecenia jest niezmierzona, sam pewnie mam na oku (i to bez jakichś dużych poszukiwań) 300-400 pozycji, a jeszcze jest backlog pozycji już kupionych.Co mogę polecić? Po dłuższym rozbracie z literaturą na początek wziąłbym chyba coś lżejszego na początek i prawdopodobnie pozostał w tzw. literaturze gatunkowej, a belles-lettres zostawił na później, po tym jak się znowu wczytasz. Choć i tu znajdą się pozycje do przełamania czytelniczego.To mała lista od razu:literatura gatunkowa:a) fantasy/sci-fi: China Mieville - Blizna i Dworzec Perdido, Ambasadoria - przy tych trzech nie można źle trafić, Neil Gaiman, z naciskiem na Księgę cmentarną i Amerykańscy bogowie, oczywiście jest też masę klasyki, do której warto sięgnąć: Haldeman i jego Wieczna Wojna, Dick - Ubik, Człowiek z wysokiego zamku, Trzy Stygmaty Palmera Eldritcha, Robert Silverberg, jego kariera jest tak bogata, że ciężka źle trafić, polecam jednak: W dół, do ziemi, Czas Przemian.Oprócz tego oczywiście Asimov, Heinlein, Le Guin etc.b) Kryminał - to nie moja bajka, ale Raymond Chandler, James Ellroy, Dashiell Hammett czy Arthur Conan Doyle to klasyka, którą warto czytać i znać, ze swojej strony dorzucę Iana Rankina, bo mam słabość do niego (z racji oczywistych nawiązań do Pynchona, którego jest wielkim fanem)Polski kryminał zresztą też ostatnie lata ma raczej bogate: Marek Krajewski (i powieści o Mocku), Zygmunt Miłoszewski (choćby seria o Szackim) czy Katarzyna Bonda (chociaż jej prozy akurat nie lubię)c) Horrory - w zasadzie można czytać Kinga( za dużo tytułów wartych uwagi, chociaż oprócz Dallas '63 unikałbym nowości) przez kilka lat :v Dołożyłbym do tego wczesnego Clive'a Barkera, H.P Lovecrafta (koniecznie, Zew Cthulhu i zbiory opowiadań to klasyka), jeśli ktoś się wciągnie to zostaje na deser powieść gotycka to tam są najlepsi literaci związani z szeroko pojętą grozą (co nie znaczy ze straszeniem)Resztę dziedzin pominęCzas na belles-lettres, chciałbym tu się bardzo mocno rozpisać, bo ilość książek do przeczytania i mnie przytłacza, eseje, listy, dzienniki, powieści, nowelki, zbiory opowiadań - jest tego mnóstwo:Polecę więc kilka rzeczy oczywistych i kilka mniej, ale nadal przystępnych:Tomasz Mann - Czarodziejska Góra - to wielka książka (dosłownie i w przenośni), moim zdaniem konieczna lektura, szczególnie gdy człowiek jest młody, zresztą w każdym wieku jest wartościowa.David Mitchell - bo to pisarz bardzo dobry, poruszający się w wielu gatunkowych płaszczyznach i wykraczający ponad nie. Sprawne pióro, własny i już rozpoznawalny "głos" (charakteryzacja postaci przez pierwszoosobową narrację). Najsławniejszy jest Atlas Chmur, ale ja polecę wszystko, w zasadzie nie ma słabszej powieści.F.S. Fitzgerald - bo to klasyk, wybitny stylista i jednocześnie nadal łatwo przystępny: Wielki Gatsby i Czuła jest NocIain Banks - Ulica Czarnych Ptaków: bo powieść która zaczyna się od zdania - "Był to dzień, w którym wybuchła moja babcia", nie może być zła. (Fabrykę Os też fajnie dorwać)Heller i Vonnegut - bo II Wojna Światowa może być trawiona na wiele sposobów: Rzeźnia numer 5 i Paragraf 22 - łatwy wybór.Na koniec dodam, że chciałbym wymienić duuuużo więcej książek, ale czułbym się źle rzucając przyszłego czytelnika (oby) w dzikie i kamieniste meandry współczesnej ( i tej mniej) literatury, warto pierw wyrobić sobie zainteresowanie. 5 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.