Opublikowano 18 marca 20178 l Na nana na, na nana na... I wonder who I am... Na... reflections of a nothing... Na... I wonder where I stand.. I'm afraid of myself... la la la... No taki refren jest w kilku piosenkach. Wiele z tych refrenów mógłby wykonać Linkin Park, oczywiście inaczej by brzmiały. Nanana, I fell into a pit of lies... Na, I tried to dig around the other side... And much to my surprise... I was to blame for all the rain... I was to blame for all the rain... Nanana.... Solo bździu bździu... Zarąbiste pioseneczki. There's no cause to be alarmed... pam pam And no reason to escape from us There's no coś tam na na na Zarąbista pioseneczka Edytowane 18 marca 20178 l przez ogqozo
Opublikowano 20 marca 20178 l Bardzo fajny album, zyskuje z kolejnymi przesłuchaniami. Najlepsze 5 ostatnich wałów, zaczynając na 'Animal Kingdom' a na 'Jaguar God' kończąc.
Opublikowano 21 marca 20178 l Jezusku, Ancient Kingdom jest przepiękne, tak bardzo kocham takie melodyjki A później jeszcze w mordę cios za ciosem, Clendestiny, no po prostu jestem zachwycony.
Opublikowano 21 marca 20178 l Milan jara sie nowym mastodonem? Brakuje obsa zeby zjechac te plyte jak bura suke
Opublikowano 21 marca 20178 l Ale album wyszedł naprawdę egelancko. Podoba mi się chyba bardziej niż poprzedni.
Opublikowano 27 marca 20178 l Co za Under, żeby nawet jak nowa płyta Mastodona wyszła to jeden Masorz ma jakiś komentarz w ogóle. Z mojej strony to będzie nudne, bo prawie zawsze tak mówię, ale tak, Mastodon znowu to zrobił, nagrał płytkę, która jest świetna, wypełniona coraz to nowymi riffami, beatami i śpiewankiem, i przede wszystkim - inna od poprzednich, zaskakująca. Bardziej może konstrukcją, niż samym brzmieniem, które momentami było już a to na Hunterze, a to na Once More. Ale zwłaszcza zaskakująca płytka po singlu "Show Yourself", który wypada trochę tak, jakby Reznor promował album "Hesitation Marks" piosenką "Everything". Tyle że tamta piosenka przynajmniej była fajna. Ale ta płytka od 3. kawałka to już same natchnione sztosy, a każdy kolejny jest coraz lepszy. To jest super. Jest sobie kawałek, myślisz "o jaki riff ładnie brzmiący", "o jaki fajny refren", a tutaj zaraz Mastodon mówi: ha, to nawet nie był refren, mamy jeszcze zaje'bistsze śpiewanko, partię kulminacyjną na dodatek też potem! Myślisz sobie: ta partia jest ładna, a tu zaraz, bach, Ancient Kingdom, ostatnia część, bardzo wzruszająca. Myślisz: wow, ale zaraz Clandestiny, jeszcze lepsze niż poprzednie piosenki. Lubię śpiewanko i przebojową mocną muzykę, więc się jaram. No pewnie byłoby jeszcze lepiej, gdyby to byli prawdziwi wokaliści, jak w kapelach, które od zawsze zatrudniają zawodowego "krzykacza". Te wokale są słabe, ładne melodie, ale no nie ma takiej mocy w ich brzmieniu. No ale za to żadna kapela nie oferuje radości słuchania czterech ludzi tak dobrych na swoich instrumentach. Edytowane 27 marca 20178 l przez ogqozo
Opublikowano 27 marca 20178 l Giiiiiveee your liiiiiiiiiiife so Iiiiiiiiiii can breeeeeeeaathe Saaaaaaaave our liiiiiiiiiiiives that's aaaaaaaalllll we neeeeeeeeeeeeeed
Opublikowano 27 marca 20178 l Jednak chyba najbardziej podoba mi się 'Roots remain', ach Obecnie siadają mi wszystkie utwory, nawet 'Sultan's curse'. Ciekawe, czy będą jakieś bonusy w wydaniu japońskim czy jakimś innym.
Opublikowano 28 marca 20178 l mnie ten album jakoś totalnie nie podchodzi, już nawet huntera się lepiej słuchało :/ tylko scorpion breath trzyma jakiś poziom
Opublikowano 2 kwietnia 20178 l Jaguar God w 5 minucie przypomina Grip In.c zpłyty Incorporated (płyta 10/10, miodność slayera, bogacwo, kult), jeżeli jeszcze ktos pamięta tą kapele ;] Edytowane 2 kwietnia 20178 l przez milan
Opublikowano 2 kwietnia 20178 l Mi jaguar god nie robi jakoś specjalnie ale za to taki steambreather :banderi: Andromeda, Scorpion breath, show yoursefl dobre kawałki z resztą mi coś nie do końca styka. Niemniej album krótszy niż Once more round the sun i to dobrze bo nie męczy jak poprzedni. I dobra płyta na słoneczne dni.
Opublikowano 3 kwietnia 20178 l Solidna płyta, słucham już któryś raz z kolei. Po dość popowym Show Yourself obawiałem się, że cały album będzie w podobnym tonie, na szczęście obawy się nie potwierdziły. Powrót Mastodona do formy po kiepskim Once More...
Opublikowano 20 kwietnia 20177 l Ten kawałek brzmi, jak byłby napisany przez jakieś Green day czy podobny zespół, na szczęście ta płyta ma np. takie Jaguar God.
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.