Josh 4 535 Opublikowano 25 lipca 2019 Opublikowano 25 lipca 2019 Pewnie są zdania, że Sands of Time było lepsze. W sumie nawet bym się z tym nie kłócił, ten bajkowy klimat i przewaga elementów platformowych / zagadek nad walką miało swój urok. Kwestia tego co wolisz bardziej, ja jednak na pierwszym miejscu stawiam ostry rozpyerdol, dynamiczny gameplay i rozbudowaną walkę. Mroczny klimat z WW też siadł mi znacznie bardziej, a ucieczki przed Dahaką to najlepsza rzecz od czasu Nemesisa z RE3. Cytuj
Ludwes 1 682 Opublikowano 25 lipca 2019 Opublikowano 25 lipca 2019 Mam słabość do tej gry. Jedna z gier dzieciństwa, ale do dzisiaj jej nie przeszedłem, a zaczynałem kilka razy. Trochę monotonna, ale najbardziej irytowala mnie myśl, że muszę znaleźć wszystkie ukryte komnaty, by zobaczyć prawdziwe zakończenie. Chyba jednak Sands of Time i The Two Thrones stawiam wyżej. Przynajmniej do momentu, gdy w końcu ukoncze Duszę Wojownika (choć szczerze mówiąc mocno w to wątpię). Jakiś czas temu ponownie ukończyłem Dwa Trony i gralo mi się prześwietnie. Smieszna sprawa, bo byłem w trakcie przechodzenia Zapomnianych Piasków, ale włączyłem TTT i już nie wróciłem do tamtego crapa. Cytuj
oFi 2 469 Opublikowano 25 lipca 2019 Opublikowano 25 lipca 2019 2 godziny temu, Josh napisał: Hardkorowy parkour. Godsmack. Dahaka. Najlepsza część serii Moja ulubiona część. Zakończenie z fajnym twistem i fabuła fajnie zaplątana z czasem. Za pierwszym razem jak ogrywałem to byłem oczarowany zabiegiem jaki tutaj wykonano Jest to chyba jedyna gra gdzie backtracking był tak zrobiony, że nie wq*wiał. Cofałeś się do raz poznanych miejsc....tylko troszkę inaczej Szkoda, że UBI tak klimat popka zabiło w kolejnej części A na koniec śmierć serii w postaci forgotten sands. Cytuj
Wredny 9 578 Opublikowano 26 lipca 2019 Opublikowano 26 lipca 2019 23 godziny temu, Josh napisał: Pewnie są zdania, że Sands of Time było lepsze. W sumie nawet bym się z tym nie kłócił, ten bajkowy klimat i przewaga elementów platformowych / zagadek nad walką miało swój urok. Dokładnie tak WW lubię, Godsmack również, ale jednak pierwsza część trylogii była esencją tego, o czym myślę, gdy wymawiam Prince of Persia. Druga część poszła w te mroczno-rozpierduchowe klimaty, pejcze i gołe pośladki i jakoś tak mi to nie do końca pasowało - zdecydowanie wolałem baśniowo-eteryczny klimat Sands of Time. 1 Cytuj
oFi 2 469 Opublikowano 26 lipca 2019 Opublikowano 26 lipca 2019 1 godzinę temu, Wredny napisał: Dokładnie tak WW lubię, Godsmack również, ale jednak pierwsza część trylogii była esencją tego, o czym myślę, gdy wymawiam Prince of Persia. Druga część poszła w te mroczno-rozpierduchowe klimaty, pejcze i gołe pośladki i jakoś tak mi to nie do końca pasowało - zdecydowanie wolałem baśniowo-eteryczny klimat Sands of Time. Pamiętam jak te poślady śniły mi się później po nocach jak pierwszy raz zobaczyłem je na maksymalnym zbliżeniu na statku 1 1 Cytuj
Josh 4 535 Opublikowano 27 lipca 2019 Opublikowano 27 lipca 2019 21 godzin temu, Wredny napisał: Dokładnie tak WW lubię, Godsmack również, ale jednak pierwsza część trylogii była esencją tego, o czym myślę, gdy wymawiam Prince of Persia. Druga część poszła w te mroczno-rozpierduchowe klimaty, pejcze i gołe pośladki i jakoś tak mi to nie do końca pasowało - zdecydowanie wolałem baśniowo-eteryczny klimat Sands of Time. Jedno i drugie to cudo, mimo że obie gry są wykonane w kompletnie innym stylu. Nie ukrywam, że w remake TSoT zagrałbym równie chętnie jak w odświeżone Warrior Within. Ubisoft, skończcie już z tymi ASSasynami Cytuj
Gość Rozi Opublikowano 27 lipca 2019 Opublikowano 27 lipca 2019 No Asasyny w bardzo dużym stopniu przypominają Prince of Persia, więc wątpię we wskrzeszenie serii. Ale ograłbym w taką odświeżoną trylogię, Two Thrones było cudowne. Cytuj
oFi 2 469 Opublikowano 27 lipca 2019 Opublikowano 27 lipca 2019 (edytowane) Assasyny za bardzo rozwleczone i generyczne. A tutaj jednak świetnie zabalansowana rozgrywka i fabuła ktora zostala jednak w serduszku. A assasyny... no nie skomentuje dalej Edytowane 27 lipca 2019 przez oFi Cytuj
Josh 4 535 Opublikowano 28 lipca 2019 Opublikowano 28 lipca 2019 (edytowane) Skończone. Przynajmniej w teorii, bo do platyny mam jeszcze dwa podejścia. Najlepsza dla mnie odsłona serii i przy okazji jedna z najlepszych gier w dorobku Ubisoftu. Fabuła daje radę, mimo że nie jestem fanem motywu podróży w czasie i kilka rzeczy wydaje mi się tu mocno nielogicznych czy wręcz naciąganych, tak już śledzenie losów mocno wk*rwionego Księcia próbującego za wszelką cenę oszukać swoje przeznaczenie (którym jest śmierć) potrafi wciągnąć. O co w ogóle kaman? Gość uwalniając w poprzedniej części tytułowe Piaski naraził się strażnikowi czasu, demonowi zwanemu Dahaka, który ma obecnie jeden cel: dopaść księcia i zakończyć jego żywot. Nasz piękniś więc postanawia udać się to twierdzy na krańcu świata gdzie powstały Piaski, cofnąć się w czasie i tym samym zapobiec ich stworzeniu. Nie ma piasków = książę nigdy ich nie odnalazł = Dahaka nie będzie miał powodu, aby go ścigać. Brzmi jak prościzna, ale plan szybko się komplikuje, gdy okręt Księcia zostaje zaatakowany przez demoniczne pomioty, a on sam po ostrym wp*erdolu budzi się na brzegu wyspy. I tu zaczyna się właściwa gra. Fabułka generalnie ma dobre tempo, nie jest wciśnięta na siłę i nie stanowi tylko pretekstu do walenia po pyskach przeciwników, znajdzie się kilka ciekawszych zwrotów akcji (chociaż bez przesady, to nie Metal Gear Solid), są niezłe dupeczki z wielkimi cycuchami, a cut-scenek jest w sam raz. Czegóż chcieć więcej? Może dobrego gameplayu? Trzeba przyznać, że kiedyś Ubisoft znało się na tym jak mało kto. Cała gra to jeden wielki, KOZACKO wykonany parkourowy plac zabaw, pełen skomplikowanych, wielopoziomowych lokacji najeżonych śmiercionośnymi pułapkami, zdradliwymi półkami skalnymi i uciekającymi nam spod nóg platformami. Już poprzednia część mocno testowała zdolności zręcznościowe graczy, a tym razem jest jeszcze trudniej. Wirujące pale nabite ostrzami czy wyskakujące znienacka kolce to tutaj chleb powszedni, a jak dochodzi do tego ucieczka przed Dahaką to już w ogóle robi się gorąco. Koleś jest mistrzowski, pojawia się zawsze wtedy, kiedy najmniej się go spodziewamy (sygnalizuje to mroczny filtr zalewający ekran i ostry kawałek "I stand alone" Godsmacka uderzający z głośników), niszczy na swojej drodze wszystkie przeszkody i jest nieustępliwy niczym Nemesis. Spróbuj stanąć chociaż na kilka sekund w miejscu, a momentalnie cię pochłonie. Drugim istotnym elementem jest walka. W porównaniu do TSoT starć jest dużo więcej, przeciwnicy często się respawnują, a sam Książę posiada znacznie bardziej rozbudowany repertuar combosów. Błyskawiczne odbicie od ściany i momentalne uderzenie pozbawiające wroga głowy? Proszę bardzo. Seria szybkich uderzeń zakończona efektownym piruetem ścinającym przeciwnika z nóg? Obecna. A może po prostu przewrotka w powietrzu, chwyt za szmaty i ciśnięcie demoniczego ścierwa w przepaść? Śmiało! Do tego dochodzą zdolności Piasków, można np. spowolnić czas, albo naładować specjalny atak wywołujący falę uderzeniową, która miażdży wszystkich wokół. Bawić można się na wiele sposobów, a grając na wyższym poziomie trudności znajomość większości technik jest wręcz wymagana, zwłaszcza kiedy arenę walki zalewa coraz więcej demonów, a sam Książę jest na kilka hitów. Walczy się naprawdę przyjemnie, chociaż pod koniec gry jest już zbyt dużo kill-roomów przez co machanie ostrzem może się przejeść. Szukałem jak tylko mogłem, ale poważniejszych błędów się nie doszukałem. Może poza jednym: backtracking. Niektóre lokacje odwiedza się nawet po 3-4 razy co niby jest po części uzasadnione fabularnie, ale moim zdaniem to bardziej lenistwo developera. Poza tym gra jest rewelacyjna. Ma świetny, mroczny klimacik, genialny soundtrack (wchodzą tak ostre riffy, że aż chce się wszystko ciąć i rżnąć ), bardzo dobre tempo, całkiem spoko czas potrzebny na ukończenie (z 10 godzin), a jak ktoś chce sobie wydłużyć przygodę to może pobawić się w szukanie 50 skrzyń zawierających artworki lub spróbować odblokować Water Sword, konieczny aby uzyskać true ending. Co jednak najważniejsze, mimo tylu lat na karku wciąż gra się w to wybornie. Żadnych osranych questów, żadnego sandboksa z pierdylionem znaczków na mapie, żadnego drzewka rozwoju postaci - po prostu klasyczny, momentami mocno hardkorowy gameplay w najlepszej postaci. Cytat No Asasyny w bardzo dużym stopniu przypominają Prince of Persia Bez obrazy, ale mój bullshit-meter właśnie wyjebał poza skalę. Edytowane 28 lipca 2019 przez Josh 4 1 Cytuj
Square 8 609 Opublikowano 2 sierpnia 2020 Opublikowano 2 sierpnia 2020 Włączyła mi się faza na Ratcheta i wczoraj odpaliłem remaster Up Your Arsenal, który ostatnio ogrywałem równe 8 lat temu. Sterowanie miejscami jest trochę ślamazarno-drewniane, ale gra się wyśmienicie w 60 klatkach (DS4 też robi swoje). Dalej pamiętam gdzie są wszystkie sekrety więc zbieram wszystko co możliwe, po drodze ulepszając bronie. Jak skończę to w planach mam ogranie trylogii z PS3 (ToD, QfB i CiT) a następnie Remake na PS4 jako podłoże pod Rift Apart. Cytuj
Ken Marinaris 374 Opublikowano 19 września 2020 Opublikowano 19 września 2020 Ludzie jakieś Playstation 5 zamawiają a tu u mnie właśnie rozfoliowane Odin Sphere Leifthrasir na PS3 wylądował. Gra stara jak świat, ale nigdy nie miałem okazji zagrać na PS2. Gra wcale się nie zestarzała, bo jest ręcznie malowaną produkcja w 2D. Wygląda bardzo ładnie i wcale słaba nie jest. 5 różnych historyjek, które mają miejsce w tym samym czasie. Wcielamy sie więc w 5 różnych bohaterów, by po pokonaniu 6 krain i setek wrogów (w tym fajnych minisbossów i bossów) osiągnąć wreszcie swój cel. Jest i rozbudowa broni, postaci, przyrządzanie potraw w polowej kuchni i zgrabnie poprowadzona fabuła. Całości jeszcze nie przeszedłem, gram sobie wolno. Polecam, jeśliś nie zagrał/-a. Fajna, odstresowujaca bajka. 2 Cytuj
Dr.Czekolada 4 494 Opublikowano 19 września 2020 Opublikowano 19 września 2020 Godzinę temu, Ken Marinaris napisał: Ludzie jakieś Playstation 5 zamawiają a tu u mnie właśnie rozfoliowane Odin Sphere Leifthrasir na PS3 wylądował. Gra stara jak świat, ale nigdy nie miałem okazji zagrać na PS2. Gra wcale się nie zestarzała, bo jest ręcznie malowaną produkcja w 2D. Wygląda bardzo ładnie i wcale słaba nie jest. Właściwie Leifthrasir przeszedł tyle zmian, że to praktycznie nowa gra chyba, że ogrywasz w trybie classic. Cytuj
Ken Marinaris 374 Opublikowano 19 września 2020 Opublikowano 19 września 2020 Nie, gram w nową wersję. Nawet nie wiedziałem, ze aż tyle zmienili.... Cytuj
Square 8 609 Opublikowano 12 listopada 2020 Opublikowano 12 listopada 2020 Zacząłem wczoraj God of War Wstąpienie jako jeden z tytułów wspominających PS3. Połowa gry wpadła w jednej sesji, więc dzisiaj powinienem skończyć. Lubię miejscówki w tej części i stawiam ją zaraz za GoW2 w ogólnym rankingu. Ostatnio jeszcze skończyłem Ratchet and Clank Quest for Booty, a jeszcze wcześniej Tools of Destruction. Po Godzie wleci A Crack in Time, a potem remake na PS5 i będą spokojnie czekał na najnowsze przygody Lombaxa i robocika. Jak się uda to planuje jeszcze ograć Heavenly Sword i Enslaved przed premierą PS5. 1 1 Cytuj
MEVEK 3 552 Opublikowano 14 listopada 2020 Opublikowano 14 listopada 2020 W sumie rzuciles dobry pomysl. Trzeba bedzie odswiezyc co nieco przed premiera "Rift Apart" "A Crank in Time" mozna nawe w coopie zagrac na kanapie o ile dobrze pamietam. Cytuj
Ludwes 1 682 Opublikowano 14 listopada 2020 Opublikowano 14 listopada 2020 Crank in Time A z tym co-opem to ci się chyba pomyliło z All 4 One. Cytuj
Plugawy 3 687 Opublikowano 14 listopada 2020 Opublikowano 14 listopada 2020 Mevek sam jest krank. Cytuj
Grześ 381 Opublikowano 3 stycznia 2021 Opublikowano 3 stycznia 2021 (edytowane) Odpalam po raz kolejny Final Fantasy XIII-2, którego nie potrafię skończyć od paru lat. Pomimo negatywnych opinii o trzynastce, mnie przypadła do gustu zarówno rozgrywka jak i bohaterowie, więc tuż po XIII zabrałem się za XIII-2 i Lightning returns. Przy tej ostatniej nie potrafię wysiedzieć dłużej niż godzinę, strasznie mnie męczy uciekający czas, a szkoda, bo w grze jest co podziwiać i jest co zwiedzać, natomiast do bezpośredniej kontynuacji trzynastki powracam na jakiś czas, wciąga mnie, po czym dochodzę do momentu, gdzie wyłączam konsolę i zapominam o niej na kilka miesięcy. Podobnie rzecz ma się z X-2, która bardzo mi się podoba, ale którą porzucam po kilkudziesięciu godzinach, po paru latach powracam do niej rozpoczynając od nowa i tak już od czasów PS2. Do niej również mam plan wrócić na dniach, może tym razem się uda Edytowane 3 stycznia 2021 przez Grzes58 Cytuj
BrandonLee_z_TheCrow 96 Opublikowano 16 stycznia 2021 Opublikowano 16 stycznia 2021 Opłaca się kupować Drakengard 3 w 2020 roku? Jakoś cholernie jara mnie scenariusz tej gierki, z tego co czytam, tym bardziej ze uwielbiam wyczyny Yaka Toro. Ale też czytam, że sporo bugów było na PS3. Co myślicie? Cytuj
StaryGraczPegasusa 21 Opublikowano 25 stycznia 2021 Opublikowano 25 stycznia 2021 Gram w Heavy Rain w oczekiwaniu na PS5 i jestem emocjonalnie zdruzgotany ta gra. Jak dostanę ps5 ogram ja jeszcze w poprawionej wersji na PS4. 1 Cytuj
michal 558 Opublikowano 6 lutego 2021 Opublikowano 6 lutego 2021 On 1/25/2021 at 12:24 PM, StaryGraczPegasusa said: Gram w Heavy Rain w oczekiwaniu na PS5 i jestem emocjonalnie zdruzgotany ta gra. Jak dostanę ps5 ogram ja jeszcze w poprawionej wersji na PS4. tak dobra czy tak zla? Cytuj
StaryGraczPegasusa 21 Opublikowano 6 lutego 2021 Opublikowano 6 lutego 2021 (edytowane) 34 minuty temu, michal napisał: tak dobra czy tak zla? Dziecko, zaginięcie, psychoza, przeczucie,deszcz, smutek...Nigdy nie sądziłem że akcja w grze może rozchwiać moje emocje. Po kilku godzinach miałem ochotę się napić Jakbdla mnie, fabuła rewelacyjna. Edytowane 6 lutego 2021 przez StaryGraczPegasusa Cytuj
Suavek 4 716 Opublikowano 18 kwietnia 2021 Opublikowano 18 kwietnia 2021 Skusiłem się na Tokyo Jungle, przed zamknięciem PS Store i zanim konsola wyzionie całkiem ducha. Bardzo fajne. Takie roguelite. Troszkę schematyczne, ale zaskakująco wciąga. Cytuj
Ken Marinaris 374 Opublikowano 10 lipca 2021 Opublikowano 10 lipca 2021 Atelier Meruru: The Apprentice of Arland Stała 10 lat w pudle, a jako że serię lubię to zacząłem grać. Bardzo odstresowująca pozycja i jesli nie straszne ci japońskie dziewczynki z dużymi oczami i czytanie dialogów, atakuj. Oczywiscie lepiej będzie jeśli zagrasz w poprzednie części na PS3, Atelier Roronę i Atelier Totori, bo znacznie łatwiej odnajdziesz się wtedy w tej całej historii. Dla mnie gra co najmniej dobra. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.