Opublikowano 16 marca 200916 l problem w tym, ze Joshua chcialby jakby grac tak jak na Rated R, ale wychodzi to mu koslawo strasznie. Lepiej by sie trzymali rockowych klimatow jak na Lullabies czy Songs
Opublikowano 16 marca 200916 l albo rudy sie skuma znow z olivierim Na to nie ma szans. "Lullabies..." bylo nagrane bez Nicka i bylo ok. Zgadzam się, sporo osób mówiło, że to słaba płyta. Słaba to jest Era Shitgaris ( choć i tak ją lubię). Josh się chce rozwijać, ale cos mu to nie wychodzi zbytnio. Nowy skład jest taki sobie ( Troy i Joey Castillo są ok, reszta jakaś ci'piarska), zobaczymy co pokaża w tym roku. Drugiego takiego charyzmatycznego basisty jak Nick'a to nigdy nie znajdą. Eh ;/ Edytowane 16 marca 200916 l przez _Be_
Opublikowano 16 marca 200916 l Olivieri, jak dobrze pamiętam, za to wyleciał, że znęcał się fizycznie nad swoją ówczesną laską i to się nie podobało Joshowi?
Opublikowano 17 marca 200916 l To m.in. ogolnie rozrabiaka z niego, ale Dżosz go kocha nie wiem dlaczego nie chce go spowrotem. Może dlatego, że nie chce mieszać spraw osobistych i zespołu. Podniecał go na golasa ( dżosza)
Opublikowano 17 marca 200916 l Ich najlepszą płytą byłoby "Songs for the Deaf". Byłoby, gdyby nie te durnowate przerywniki, które psują przyjemność ze słuchania. Jednak brzmienie tego albumu, riffy, Dave Grohl, Mark Lanegan - to jest świetne. "Rated R" też jest ok. Pozostałe albumy raczej nie są zbyt udane.
Opublikowano 17 marca 200916 l queens of the stone age - queens of the stone age jest kul a songs for the deaf ma najbardziej gejowski wokal w naszym uniwersum.
Opublikowano 17 marca 200916 l a songs for the deaf ma najbardziej gejowski wokal w naszym uniwersum. Tak chyba ty. Pierwsza płyta jest też zaje'bista, wszystko jest zaje'biste.
Opublikowano 17 marca 200916 l Ja? Nieprawda. No choy. Wieje hipokryzją bo sam na lastcie mam w top5 Queers of stone age ; D Pierwsza płyta jest najlepsza i tyle. Ale jak ktoś da rade przesłuchać dwie płyty pod rząd to powinien zastanowić się chyba nad zmianą orientacji. Ja nie daje rady.
Opublikowano 17 marca 200916 l Ja ci cała dyskografie na jednym posiedzeniu potrafie posluchać, kur'wa mać. To że spiewa falsetem nie oznacza, że jest gejowy.
Opublikowano 17 marca 200916 l Dlatego tutaj wychodzi wyższość Kyussa nad QOTSA. Ja wysiadam po jednej płycie, a wokal jest gejowy i nie podlega to dyskusji. Jednakże dalej lubię ten zespół. Z wyjątkiem ostatniej płyty, gdzie tylko Make it wit chu (z(pipi)ane z Desert Sessions) i Sick, Sick, Sick nadaje się do słuchania.
Opublikowano 17 marca 200916 l Dlatego tutaj wychodzi wyższość Kyussa nad QOTSA. Ja wysiadam po jednej płycie, a wokal jest gejowy i nie podlega to dyskusji. Jednakże dalej lubię ten zespół. Z wyjątkiem ostatniej płyty, gdzie tylko Make it wit chu (z(pipi)ane z Desert Sessions) i Sick, Sick, Sick nadaje się do słuchania. Pier'dolisz jak potłuczony.
Opublikowano 17 marca 200916 l za(pipi)ista ta epka, a co do pelnych albumow to pierwsze trzy sa najlepsze.
Opublikowano 21 kwietnia 200915 l Jaki z Ciebie fanboj. QOTSA chu.j Cofam poprzednie posty QOTSA = Kyuss. Z tym, że Kyuss jest dla mnie bardziej przyswajalny.
Opublikowano 22 kwietnia 200915 l w sumie duzo osob to zachwala a jeszcze nigdy ich nie slyszalem, zobaczymy co to warte ;] z du py to QOTSA i tyle, nie podoba mi sie nic a nic hyh no troche czasu minelo wiec postanowielm sobie znowu posluchac i stwierdzam, ze lux. Na razie slucham na orkaglo na przemian rated r i songs for the deaf, i chyba ta druga ciut lepsza. Auto pilot z rated r - kawalek genialny
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.