Ölschmitz 1 543 Opublikowano 16 marca 2009 Opublikowano 16 marca 2009 albo rudy sie skuma znow z olivierim, albo qotsa stoczy sie zupelnie. Cytuj
Obsolete 973 Opublikowano 16 marca 2009 Opublikowano 16 marca 2009 "Lullabies..." bylo nagrane bez Nicka i bylo ok. Cytuj
django 549 Opublikowano 16 marca 2009 Opublikowano 16 marca 2009 problem w tym, ze Joshua chcialby jakby grac tak jak na Rated R, ale wychodzi to mu koslawo strasznie. Lepiej by sie trzymali rockowych klimatow jak na Lullabies czy Songs Cytuj
Zajcik 64 Opublikowano 16 marca 2009 Opublikowano 16 marca 2009 Mi sie podobie tylko sftd i rated. A no i pare piosenek z reszty ; / Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 16 marca 2009 Opublikowano 16 marca 2009 (edytowane) albo rudy sie skuma znow z olivierim Na to nie ma szans. "Lullabies..." bylo nagrane bez Nicka i bylo ok. Zgadzam się, sporo osób mówiło, że to słaba płyta. Słaba to jest Era Shitgaris ( choć i tak ją lubię). Josh się chce rozwijać, ale cos mu to nie wychodzi zbytnio. Nowy skład jest taki sobie ( Troy i Joey Castillo są ok, reszta jakaś ci'piarska), zobaczymy co pokaża w tym roku. Drugiego takiego charyzmatycznego basisty jak Nick'a to nigdy nie znajdą. Eh ;/ Edytowane 16 marca 2009 przez _Be_ Cytuj
Masorz 13 215 Opublikowano 16 marca 2009 Opublikowano 16 marca 2009 Olivieri, jak dobrze pamiętam, za to wyleciał, że znęcał się fizycznie nad swoją ówczesną laską i to się nie podobało Joshowi? Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 17 marca 2009 Opublikowano 17 marca 2009 To m.in. ogolnie rozrabiaka z niego, ale Dżosz go kocha nie wiem dlaczego nie chce go spowrotem. Może dlatego, że nie chce mieszać spraw osobistych i zespołu. Podniecał go na golasa ( dżosza) Cytuj
Ölschmitz 1 543 Opublikowano 17 marca 2009 Opublikowano 17 marca 2009 lullabies jest ok, ale jak sie ma do rated r czy chocby sftd? Cytuj
tukan 1 917 Opublikowano 17 marca 2009 Opublikowano 17 marca 2009 Rated R a z resztą niech (pipi)ją. Cytuj
ogqozo 6 572 Opublikowano 17 marca 2009 Opublikowano 17 marca 2009 Ich najlepszą płytą byłoby "Songs for the Deaf". Byłoby, gdyby nie te durnowate przerywniki, które psują przyjemność ze słuchania. Jednak brzmienie tego albumu, riffy, Dave Grohl, Mark Lanegan - to jest świetne. "Rated R" też jest ok. Pozostałe albumy raczej nie są zbyt udane. Cytuj
Osaka 4 Opublikowano 17 marca 2009 Opublikowano 17 marca 2009 queens of the stone age - queens of the stone age jest kul a songs for the deaf ma najbardziej gejowski wokal w naszym uniwersum. Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 17 marca 2009 Opublikowano 17 marca 2009 a songs for the deaf ma najbardziej gejowski wokal w naszym uniwersum. Tak chyba ty. Pierwsza płyta jest też zaje'bista, wszystko jest zaje'biste. Cytuj
Osaka 4 Opublikowano 17 marca 2009 Opublikowano 17 marca 2009 Ja? Nieprawda. No choy. Wieje hipokryzją bo sam na lastcie mam w top5 Queers of stone age ; D Pierwsza płyta jest najlepsza i tyle. Ale jak ktoś da rade przesłuchać dwie płyty pod rząd to powinien zastanowić się chyba nad zmianą orientacji. Ja nie daje rady. Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 17 marca 2009 Opublikowano 17 marca 2009 Ja ci cała dyskografie na jednym posiedzeniu potrafie posluchać, kur'wa mać. To że spiewa falsetem nie oznacza, że jest gejowy. Cytuj
Osaka 4 Opublikowano 17 marca 2009 Opublikowano 17 marca 2009 Dlatego tutaj wychodzi wyższość Kyussa nad QOTSA. Ja wysiadam po jednej płycie, a wokal jest gejowy i nie podlega to dyskusji. Jednakże dalej lubię ten zespół. Z wyjątkiem ostatniej płyty, gdzie tylko Make it wit chu (z(pipi)ane z Desert Sessions) i Sick, Sick, Sick nadaje się do słuchania. Cytuj
Qra 160 Opublikowano 17 marca 2009 Opublikowano 17 marca 2009 qotsa i ch.uj!!1 każda płyta kozak imo Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 17 marca 2009 Opublikowano 17 marca 2009 Dlatego tutaj wychodzi wyższość Kyussa nad QOTSA. Ja wysiadam po jednej płycie, a wokal jest gejowy i nie podlega to dyskusji. Jednakże dalej lubię ten zespół. Z wyjątkiem ostatniej płyty, gdzie tylko Make it wit chu (z(pipi)ane z Desert Sessions) i Sick, Sick, Sick nadaje się do słuchania. Pier'dolisz jak potłuczony. Cytuj
basbot11 177 Opublikowano 17 marca 2009 Opublikowano 17 marca 2009 za(pipi)ista ta epka, a co do pelnych albumow to pierwsze trzy sa najlepsze. Cytuj
Osaka 4 Opublikowano 21 kwietnia 2009 Opublikowano 21 kwietnia 2009 Jaki z Ciebie fanboj. QOTSA chu.j Cofam poprzednie posty QOTSA = Kyuss. Z tym, że Kyuss jest dla mnie bardziej przyswajalny. Cytuj
tukan 1 917 Opublikowano 21 kwietnia 2009 Opublikowano 21 kwietnia 2009 nowy mastodon > qotsa+kyuss Cytuj
Osaka 4 Opublikowano 22 kwietnia 2009 Opublikowano 22 kwietnia 2009 Chyba nikt nie powie, że to prawda. Cytuj
Ölschmitz 1 543 Opublikowano 22 kwietnia 2009 Opublikowano 22 kwietnia 2009 prawda jest taka, ze kyuss gral rowno, a qotsa sie zje.balo Cytuj
puszkin 235 Opublikowano 22 kwietnia 2009 Opublikowano 22 kwietnia 2009 w sumie duzo osob to zachwala a jeszcze nigdy ich nie slyszalem, zobaczymy co to warte ;] z du py to QOTSA i tyle, nie podoba mi sie nic a nic hyh no troche czasu minelo wiec postanowielm sobie znowu posluchac i stwierdzam, ze lux. Na razie slucham na orkaglo na przemian rated r i songs for the deaf, i chyba ta druga ciut lepsza. Auto pilot z rated r - kawalek genialny Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.