Skocz do zawartości

J.P Anderson


zduniacz

Rekomendowane odpowiedzi

Gość _Milan_
Opublikowano

no kurfa, 3 strony na myspacie, i 37 minut, dobrze ze sie nie napalalem, oczekiwalem, ale przeczuwalem.

sie wierzyc nie chce ze ten sam artysta stworzyl 1984 i plastical ;/

Opublikowano

No fakt, skoro już dzielili to na trzy części, to liczyłem, że będzie w ogóle co dzielić. Ale 37 minut? xd

Jeszcze nie przesłuchałem, to pierwsze odczucie "przed" ;]

Opublikowano
  _Milan_ napisał(a):
b) plyta jest strasznie slaba, ma baaardzo naiwne melodie, w wiekszosci przychodzi mi na mysl cool kids of death, podobny sposob wyslawiania sie ;] we will destroy you, we will break, we will fuck you, we will, bla bla bla, irytujace ;]

 

prawda, ale tutaj to się aż tak nie rzuca na pierwszy plan

co do konceptu też prawda, zacięli w ciula, jak debil czekałem na ponad godzinny album z jakimś konkretnym klimatem i odczuwalnym motywem przewodnim

poza tym na tej płycie RJ miejscami brzmi bardziej jak Shizit (to pewnie tylko moje wrażenie), miejscami kiczowato, do tego mało wokali Jeniffer Bernett

 

ale ogólnie jest wpąsiu, bardzo zacnie się tego słucha

Opublikowano

Normalnie jestem tak niesamowicie inteligentny, ze juz przed premiera plyty napisalem wszystko co powinienem:

 

 

  Obsolete napisał(a):
prosta, chwytliwa lupanka, ktorej bedzie sie sluchalo przyjemnie i na okraglo.

 

  Obsolete napisał(a):
2 czesc najbardziej mi lezy, moglby zrobic cala taka plyte. 1 czesc wydala mi sie najgorsza.

A tak ogolnie to chyba najmniej kombinowana plyta, wszystko standardowe i przebojowe, ale spoko, nie przeszkadza mi to.

 

 

Wywalilbym z 3 kawalki. A ze album bedzie krotki to bylo wiadomo. Przeciez tracklista i caly concept byl juz ujawniony jeszcze w zeszlym roku.

Opublikowano

w zasadzie nie chce mi się tego słuchać, bo połowę (jak nie więcej) tej płyty to już na myspace odsłuchiwałem do znudzenia ;]

 

prosta, ale nadaje się tak do schamienia.

Gość _Milan_
Opublikowano

sadze ze za tydzien nikt tego nie bedzie sluchac, bo o wiele fajniej jest włączyc genghisa

Opublikowano

przesłuchałem i wyje,bałem. nic mi w pamięci nie utkwiło, zero dźwięków, ani pół melodyjki, może za wyjątkiem tego, że plastikiem wiało. najgorsza płyta z grona albumów the shizit i rabbit junk.

Opublikowano

Mi juz ladnie wchodzi. Wedlug mnie zly odbior to wina zlej tracklisty i malego zroznicowania piosenek (wszystko na jedno tempo). Gdyby to byl normalny album, bez conceptu i zaczynal sie od czesci drugiej, to juz po 3 kawalkach bylbym przezachwycony. Dorzucic do tego niesamowicie wpadajace w ucho "Guns" (kojarzy mi sie z "Beating Trackiem", ale jest sto razy lepsze, idealne do jazdy samochodem), "Roadside Art" i "Death of a Bike Thief" i juz jest 6 piosenek na poziomie baaardzo wysokim. Te kawalki, gdyby znalazly sie na poprzednich wydawnictwach, zwyczajnie by zarzadzily. Badzmy szczerzy, wszyscy w tym i ja mamy wiele "ale" co do tej plyty, ale jakos tak dziwnie paradoksalnie to wlasnie ta plyta jest najblizsza dokonaniom Andersona w The Shizit (nikt mi nie powie, ze poprzednie plyty maja w sobie wiecej The Shizit), czyli tym najlepszym. Tak, wiec trzeba rozkminic co jest nie tak.

Problem jest taki jak dla mnie, ze utwory sie rozmywaja, zlewaja w jedno i mecza, a to dlatego, ze wszystko ma do siebie podobne tempo. Tylko kawalek konczacy czesc "Ghetto ..." jest troche bardziej zroznicowany pod tym wzgledem. Wszystko inne napierdala w tym samym tempie i prawie, ze identycznej stylistyce (czesc 1 i 3..sorry, ale nie sa od sieie zbyt rozne). Jak dla mnie ta plyta to idealny przyklad na to, ze zle zrobiona tracklista moze zepsuc plyte, mimo, ze przeciez piosenki beda te same. No i jednak robiac plyte, trzeba dac odpoczac sluchaczowi i zapuscic czasem inne tempo.

 

 

Pod wzgledem konstrukcji plyta to porazka, ale pomieszajcie te kawalki z tymi z innych plyt. Jak dla mnie od razu staja sie duzo lepsze, bo nie funkcjonuja w tym blednym koncepcie. Do prywatnego best of poszloby nie malo kawalkow z tej plyty, moze i najwiecej (cala czesc 2, Guns, Roadside Art, pewnie i Death of...).

 

 

A, no i za duzo zagrywek rodem z Nintendo. No i jest to pierwsza plyta, w ktorej w pelni akceptuje wokal damski (maniera spiewania przez kobiety w tym gatunku moze znuzyc). Do tej pory tylko "Millennial Pox" sie wybijal jakos dla mnie. Przy 3 albumie moge powiedziec, ze babka dala duzo atutow plycie.

Opublikowano

Cudów na kiju się nie spodziewałem, jest nieźle jako całość. Kawałki Guns, Black, Ghetto Blasphemer i Death of a Bike Thief są zaje.biste niezaprzeczalnie.

Gość _Be_
Opublikowano

No słaba płyta zwłaszcza w stostunku do s/t i Reframe. Ale "Hero In Mr. Sholensk" niezle mi się wkręcił w banie.

Opublikowano

dla mnie też srednio, poprzednie o wiele lepsze

do innych naku.rw.ian sie nie umywa, ale czasem można posluchac ;]

 

 

dla mnie też srednio, poprzednie o wiele lepsze

do innych naku.rw.ian sie nie umywa, ale czasem można posluchac ;]

Opublikowano
  Obsolete napisał(a):
A, no i za duzo zagrywek rodem z Nintendo. No i jest to pierwsza plyta, w ktorej w pelni akceptuje wokal damski (maniera spiewania przez kobiety w tym gatunku moze znuzyc). Do tej pory tylko "Millennial Pox" sie wybijal jakos dla mnie. Przy 3 albumie moge powiedziec, ze babka dala duzo atutow plycie.

 

ale małoooo jej

 

taki "The Collection" rozpierdala

Opublikowano
  Diabeu napisał(a):
mnie w(pipi)iają piski tej lochy

jak chcę kwików damskich to zapodaję Ec8tora

 

 

nom, trochę schematyczne te wokale kobiece się robią (jak nie zawsze były). Nic nie przebije Luci Cifarelli z KMFDM ;]

Opublikowano
  Manor napisał(a):
  Diabeu napisał(a):
mnie w(pipi)iają piski tej lochy

jak chcę kwików damskich to zapodaję Ec8tora

 

 

nom, trochę schematyczne te wokale kobiece się robią (jak nie zawsze były). Nic nie przebije Luci Cifarelli z KMFDM ;]

 

word

 

Colio, jak dla mnie to cała ta płyta/projekt czy co to (pipi)a jest to można do pieca wywalić, umcyk umcyk umcyk jadadada umcyk umcyk - ależ nudne ścierwo

Opublikowano

Aaa, nie no, to ja wiedzialem, ze jako calosc to Ci nie bedzie lezalo;] Anderson teraz zszedl na tory bardziej przytupajowe i juz nie kazdemu to odpowiada. Kawalek "Hero..." jest jak dla mnie przefatalny. Kiczo-dicho.

 

No, ale zawsze pozostaje alternatywa w formie Cyanotic, oni raczej nie zamierzaja nic zmieniac na nowym albumie - http://pl.youtube.com/watch?v=svkYyz_vxnw

 

Zawsze tez mozna sobie zapuscic ATR albo Bile (ci to chyba od 6 lat nowa plyte nagrywaja "soon", aha).

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...