Skocz do zawartości

HORROR


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 3,2 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

 

horror to mimo wszystko najmniej chlubny gatunek w dziejach światowej kinematografii (niżej jest tylko musical, którego szczerze nienawidzę), ale zdarzają się tytuły przy których (ofkors w odpowiednich okolicznościach typu sam w wielkiej chałupie, sąsiadów nie ma a z podwórka dobijają jakieś niezidentyfikowane dzwięki) no lekko przebiegł jakiś impuls po plecach. Niestety wraz z rozwojem technologicznym tą zdolność przeniesienia atmosfery grozy z filmu na widza miała coraz lichsza ilość reżyserów dlatego najwyżej cenię sobie te gdzie groza wiązała się z niebotycznymi (jak na obecne czasy) możliwościami aktorskimi pokroju takich geniuszy niemego kina jak Lon Chaney senior. Myślałem, że już wszystko widziałem w światowym kinie i nic już nie ma prawa mnie zaskoczyć, ale gdy widzę demoniczną twarz Black Mike'a z Outside the Law z 1921 roku to zastanawiam się czemu błądziłem tyle lat?

 

Horrory to w tej chwili dla mnie tylko nieme, bo tylko ono w pełni (przy braku praktycznie jakichkolwiek technicznych możliwości) było w stanie wprowadzić widza w stan osłupienia. Wbrew powszechnemu myśleniu o współczesnym horrorze, który ma straszyć wizualnie widza ja jestem zdania, że przy horrorach trzeba dużo więcej pomyśleć a nie czekać, że zaraz jakaś zmora pojawi się zza ściany. William Castle całą tą machinę strachu (opartą na dosłownym odbieraniu tego co widać na ekranie) obrócił w żart dając popisowy Dom na przeklętym wzgórzu z 1959 roku, ale widzę że większość filmowców dalej podąża w ślepy zaułek.

To już nawet nie chodzi o to, żebyś brał połowę, tylko po prostu przestań ćpać. Michał ja ci dobrze radzę.

 

dorośniesz, złapiesz parę kg, stracisz entuzjazm, odpoczniesz, pomyślisz i znajdziesz czas. Na te filmy które ja obecnie oglądam. Wtedy zrozumiesz.

Opublikowano

Nie padlem ofiara hajpu pierwszego BW. Film obejrzalem na dvd i zupelnie nie rozumialem podniety. Za to podobala mi sie "fabularyzowana" dwojka z dosc niejednoznacznym zakonczeniem.

Opublikowano

 

 

horror to mimo wszystko najmniej chlubny gatunek w dziejach światowej kinematografii (niżej jest tylko musical, którego szczerze nienawidzę), ale zdarzają się tytuły przy których (ofkors w odpowiednich okolicznościach typu sam w wielkiej chałupie, sąsiadów nie ma a z podwórka dobijają jakieś niezidentyfikowane dzwięki) no lekko przebiegł jakiś impuls po plecach. Niestety wraz z rozwojem technologicznym tą zdolność przeniesienia atmosfery grozy z filmu na widza miała coraz lichsza ilość reżyserów dlatego najwyżej cenię sobie te gdzie groza wiązała się z niebotycznymi (jak na obecne czasy) możliwościami aktorskimi pokroju takich geniuszy niemego kina jak Lon Chaney senior. Myślałem, że już wszystko widziałem w światowym kinie i nic już nie ma prawa mnie zaskoczyć, ale gdy widzę demoniczną twarz Black Mike'a z Outside the Law z 1921 roku to zastanawiam się czemu błądziłem tyle lat?

 

Horrory to w tej chwili dla mnie tylko nieme, bo tylko ono w pełni (przy braku praktycznie jakichkolwiek technicznych możliwości) było w stanie wprowadzić widza w stan osłupienia. Wbrew powszechnemu myśleniu o współczesnym horrorze, który ma straszyć wizualnie widza ja jestem zdania, że przy horrorach trzeba dużo więcej pomyśleć a nie czekać, że zaraz jakaś zmora pojawi się zza ściany. William Castle całą tą machinę strachu (opartą na dosłownym odbieraniu tego co widać na ekranie) obrócił w żart dając popisowy Dom na przeklętym wzgórzu z 1959 roku, ale widzę że większość filmowców dalej podąża w ślepy zaułek.

 

To już nawet nie chodzi o to, żebyś brał połowę, tylko po prostu przestań ćpać. Michał ja ci dobrze radzę.

dorośniesz, złapiesz parę kg, stracisz entuzjazm, odpoczniesz, pomyślisz i znajdziesz czas. Na te filmy które ja obecnie oglądam. Wtedy zrozumiesz.

Ale co? Że jak każdy jest w podobnym wieku to myśli i czuję tak samo? Jakieś schematy? Panie, daj Pan już spokój. :D EOT.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano (edytowane)

 

Ostatnio chodzi za mną ponadrabianie sobie znów czegoś z azjatyckiego kina grozy, bo jestem akurat w trakcie ogrywania Fatal Frame'ów na PS2, a dalej w kolejce czeka Siren, więc chyba wszedłem na powrót w takie klimaty. Jednak Twój post dość boleśnie przypomniał mi o tym, jak bardzo na jedno kopyto jest większość tego typu filmowych produkcji z Dalekiego Wschodu. :/ Ładnych kilka lat temu przez pewien okres czasu miałem fazę na japońskie i tajskie horrory. Od rodaków Kojimy obejrzałem na pewno Ringi, Dark Water i Noroi - coś w stylu japońskiej wariacji na temat BWP. Od Tajów nie pamiętam za to ani jednego tytułu. Shutter może widziałem, może nie. Teraz trudno mi stwierdzić. Pamiętam, że był jeden, który zdołał mnie w paru momentach wystraszyć, no ale jak długo się głowię, tak tytułu nie potrafię sobie przywołać w pamięci. Co z niego pamiętam? Ano - klątwę, chyba jakiegoś ducha babki z czarnymi włosami, a na końcu maszkarona kobiety a'la zombie. Jak widać tak oryginalne rzeczy, że nie da się pomylić z niczym innym.  :pawel:  

A już tak bez ironii: Może uchowało się jeszcze coś wartego zobaczenia z Azji, co nie jest tak szablonowe?

 

POLECAM:

 

Phone (2002)

 

140217_01.jpg

 

Cello (2005)

 

7070001.3.jpg

 

A Tale of Two Sisters (2003)

 

575619_full.jpg

 

Three extremes (2004)

 

6932034.3.jpg

 

R-Point (2004)

 

R-point.jpg

 

Bunshinsaba(2004)

 

142507_01.jpg

 

 

 

Co do "Shuttera", dla mnie film bardzo dobry jak na pierwszy raz :)

Oczywiście ten oryginalny z 2004 roku , podróbka z USA (2008r) znacznie gorsza, choć da się przetrwać do końca.

 

 

 

 

 

Edytowane przez AiszA
  • Plusik 2
Opublikowano

IMO jeśli chodzi o francuskie horrory

 

1. Frontieres

2. Martyrs

3. Najście

4. Blady strach

5. Oni

 

Najście > Martyrs > Haute Tension > Frontieres

 

pozostałych nie widziałem

Opublikowano

Podobało mi się Najście, jeden z lepszych home invasion w ostatnich latach, ale jednak absurdalna przewidywalność i parę bezsensownych motywów* do tej pory, parę lat po obejrzeniu mnie odpychają. Frontiere(s) cenię bardziej jako zwykły gore slasher, prosty ale po prostu lepszy jako całość, bez przesadzonych twistów jak w Najściu i bez słabszych momentów.

 

*

Przewidywalny dla mnie był sam motyw działań antagonistki, historii typu "kobieta chcąca za wszelką cenę mieć dziecko" było już w kinie dużo, choć oczywiście nie w tak brutalnej formie, co nie przeszkodziło jednak rozszyfrować tego dosyć szybko. To że główna bohaterka zabije przypadkowo matkę to też zero zaskoczenia, setki razy to się już przewijało. Nie podobała mi się też np. na siłę wciśnięta scenka z tym niby-zombie policjantem, zupełnie mi to do całości nie pasowało, nie wiem po co to. Stylizacja bohaterki na "rambo" też mnie rozwaliła, a zachowanie policjantów (walić procedury policyjne, nie wzywamy wsparcia, wbijamy do domu, jeszcze z tym przywiązanym Arabem. Już nie wspominając o zabawie w elektryka po znalezieniu głównej bohaterki.

 

Opublikowano

cor, najscie było ok, ale w spoilerze wypisałeś wszystkie elementy filmu xD

 

Najscie po  czasie sie broni, jak odgrzałem frontieres, to się chwytałem  za głowę.

Opublikowano

Co prawda twisty fabularne to subiektywna ocena, bo kogoś na przykład mogły zaskoczyć, ale wypisałem właśnie parę głupotek, których natężenie jest tak duże że nie dało się przejść obojętnie. Jeszcze mi się przypomniała scena jak typiara robiła w nocy zdjęcia szyby z fleszem i jeszcze było na nich dużo widać, a wiadomo że normalnie powinno odbić się tylko światło lampy błyskowej i tyle. 

 

Niezły film, ale w życiu nie dałbym dziesiątki jak Walkiewicz. Max. 7/10 dla mnie.

Opublikowano

Najscie obejrzalem bo jakies 10/10 i co? Nuda nuda i jeszcze raz nuda z babka ktora jest terminatorem. Nie wiem co tak slabo ale ta rzeznia mocno lipna. Walkiewicz to jakis mlot or sth?

to jest stwierdzenie czy pytanie?

Kwintesencją całej sytuacji w polskiej ''krytyce'' filmowej (hi Hendrix!) jest to że największy talent i nadzieja polskiego dziennikarstwa filmowego (bo to bardziej podchodzi pod dziennikarstwo niż krytykę filmową) Michał Oleszczyk został usunięty z listy gości najbardziej popularnego programu w TVP Kultura Tygodnik Kulturalny raptem po kilku miesiącach. I nie widzę za bardzo możliwości by to się prędko (jeśli w ogóle) miało zmienić. TVP Kultura traci jako stacja, ale i też polska kultura szeroko rozumiana coraz bardziej schodzi coraz bardziej na margines życia publicznego. Wchodzimy w etap modyfikowania gustów i kreowania nowego, lepszego, dopasowanego do obecnych czasów, stylu życia polegający na:

-nie zadawaniu głupkowatych pytań

-wykonywaniu tego co sąsiad wykonuje

-cieszyć się tym że żyjemy w miarę bezpiecznym kraju.

 

Kultura w Polsce za 20 lat będzie wspomina raczej jako relikt przeszłości a nie stała rubryka w poczytnym serwisie pokroju onet.pl czy wirualnapolska.pl. Tu jest walka o PRZETRWANIE MAAAAAAAAAN, tu rodziny robią na 4 etatach by utrzymać siebie, swoich rodziców i swoją 2 dzieci. Po co komu horror i kino? Oni to mają na codzień gdy dzieciak po raz kolejny zostaje wyśmiany w szkole bo nie chodzi w nowych butach nike!

Opublikowano

Niestety zostałem wywołany...

"Najbardziej popularnego programu TVP Kultura" - dobry oksymoron, a Oleszczykowi nic nie grozi, pisze i współpracuje z wieloma podmiotami. Filmwebem również. Zresztą pan Michał (którego miałem okazję poznać przy okazji przyjazdu Guya Maddina) po Gdyni niespecjalnie ma się o co martwić, z Walkiewiczem, Hrapkowiczem i Arestem (choć on w mniejszym stopniu) przewodzą w branży - ja się cieszę i szanuję ich dokonania.


Z dalszą częścią wywodu mogę się zgodzić nawet, choć brak kultury w debacie publicznej nie sprawi, że "będzie wspominana jako relikt przeszłości" - od dawna nie jest obecna i ma się mniej więcej tak samo. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że ostatnimi czasy lepiej.

Żeby zostać w temacie wątku jednak - na wakacjach powtórzyłem sobie komiksy z serii Dylan Dog, więc znowu pora na powtórkę Dellamorte Dellamore. Nawiasem mówiąc szkoda włoskiego horroru, ostatnie lata nie są najlepsze.

Opublikowano

Żeby zostać w temacie wątku jednak - na wakacjach powtórzyłem sobie komiksy z serii Dylan Dog, więc znowu pora na powtórkę Dellamorte Dellamore. Nawiasem mówiąc szkoda włoskiego horroru, ostatnie lata nie są najlepsze.

Dokładnie, włoskie, bardzo dobre kino... 

Jak lubisz tej produkcji i starej daty, prócz wspomnianego Dèmoni, warto obejrzeć Tenebre, La Sindrome di Stendhal, Suspiria, Buio Omega, Phenomena, Zombi Flesh EatersProfondo rossoBeyond.

 

Dla każdego coś dobrego ;)

 

 

Opublikowano (edytowane)

miałem dużo prasowania ostatnio wiec nadrobiłęm horrory które specjalnie nie chciałem włączac.

 

Obecność 2

Nienawidze jedynki, jest wszystkim tym czym filmy o duchach nie powinny byc, tym razem mamy 3 plusy:

- przełamanie zasady że tylko bohaterowie widzą i słyszą duchy, bardzo to odświeżyło film,

- Vera Farmiga - kobieta na którą można patrzeć, zjawiskowa

- kapelusznik i zakonnica

1+1+1 daje 3, czyli 3/10.

 

Final Girls

O (pipi)a, jakie zaskoczenie, czytałem że film jest dobry, ale jak wiem że horror ma elementy komedii to raczej jestem z góry na nie.

A tutaj mamy:

- bardzo fajną, momentami zayebistą muzykę, fani electro coś tam spod znaku hotline miami moga być content

- siostra Very jest niezbyt ładna, ale w 2 części filmu nadrbaia świetną grą aktorską i ze...

- zjawiskową Malin Akerman mają scenę naprawdę wzruszajacą, co jest niesamowite ponieważ film opiera się na

- stereoptypach kina slasherowego, co wykorzystane jest tutaj wspaniale, niektore teksty rządzą i człowiek się usmiecha ( jestem wredną łądną zdzirą, normlanie nie powinnam już żyć, jest połowa filmu, i tak nieźle", albo " nie pozwolcie jej się rozebrać, zabójca pojawia się zawsze jak w filmie są gołe cycki").

 

Film nie ejst specjalnie brutalny poza podstawowe elementy slashera w wersji light, ale zdecydowanie polecam, aha, może nakreśle fabułę, bo to powyzej może mieć mało sensu: młoda Farmiga jest córką drugorzędnej gwiwzdy horrorów (Malin Akerman), która ginie w wypadku samochodywm na początku filmu, 3 lata póxniej córka jest zaproszona przez przyjaciół na wieczór z dwoma najgłosniesjzymi slasherami w których grała jej matka. Podczas pozaru w kinie bohaterowie budzą się w realiach filmu, i są zmuszeni przez wydarzenia, i scenariusz na podązanie przez kolejne 92 minuty zgodnie z fabułą, no i tutaj dzieją się fajne rzeczy.

 

8/10

 

 

Circle

 

świeża recka na horrory.com, obejrzalem na komóce, włączyłem na cda z ciekawosci, a jak wchłoneło to przelezalem 80 min. na kanapie ;]

Film wsysa jak pierwszy cube, albo man on the earth, w skórice, 50 osob budzi się w pomieszczneiu, nie mogą opuszczac platfom na ktorych stoją, a coś/toś uruchamia co 2 minuty urzadzenie zabijajace jednego z nich, bohaterowie jedna smierc po drugiej zaczynają rozumiec co sie dzieje, przy okazji robiąc podróż po wszystkich ludzkich zachowaniach.

 

7+/10, za zakończenie niestety

Edytowane przez milan
Opublikowano (edytowane)

Obejrzałem to Circle, ogólnie przyjemny film, zresztą jak każdy który rozgrywa się w jednym miejscu a praktycznie jedyna akcja toczy się przez dialogi. Z racji aż 50 osób mamy tu, jak na USA przystało, szereg problemów moralnych, takich jak homoseksualizm, rasizm, nielegalnych imigrantów, przestępców, ogólnie kto więcej wnosi do społeczeństwa, kto bardziej zasługuje aby żyć i w sumie wokół tego całość się toczy, bo ludzie nawzajem muszą wybierać kto następny ma ginąć. Ta duża liczba osób to też trochę wada, bo pod koniec jak już zostało te kilka osób to okazało się, że był wśród nich typ którego chyba pierwszy raz na oczy widziałem :D Oczywiście nie mogło na sali zabraknąć dziecka (jedyna rola - krzyczenie ze strachu "Nie!" gdy chcą cię wybrać) oraz kobiety w ciąży (jedyna rola - trzymanie się za brzuch, krzyczenie ze strachu i nie wnoszenie niczego do dyskusji) - a oczywiście głównie to oni są przedmiotem dyskusji.

 

Denerwował też trochę zabieg

 

 

że jakaś osoba wyskakuje z szeregu, naskakuje na drugą, wymienia jej wady i czemu powinna umrzeć w następnej kolejności, napięcie, a oczywiście ginie ta osoba która oskarżała, wow, cóż za zaskoczenie. Zdecydowanie za często się to powtarzało

 

 

Dałbym 7/10, polecam też "Nine Dead" w tych klimatach.

Edytowane przez c0r
Opublikowano

masorz, zrób coś pożytecznego i  zmień nazwę tematu na horrory albo coś w tym stylu, bo te hasło najbardziej kultowe to już jest nieaktualne, bo temat jest ogólny.

Opublikowano (edytowane)

Final Gilrs - cóż mogę powiedzieć. Bawiłem się wybornie i nawet takiemu bęcwałowi jak ja potrafi scena zakręcić łzę w oku. A to tylko komediowy slasher. Jednak ma fajny własny styl i potrafi zaskoczyć w wielu momentach. Mega plus za muzykę bo jest to coś w stylu Stranger Things. Polecam jak wyżej.

Edytowane przez KoBik
  • Plusik 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...