Skocz do zawartości

Fallout 3


_mike

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Ja gram, gram, i tak od czwartku. A główny quest ledwo co liznąłem wychodząc z Vault 101 i dochodząc do pierwszego miasta. I tak się teraz bujam z questami pobocznymi, które są naprawdę urozmaicone, można je skończyć na wiele sposobów i w ogóle nie pozwalają się nudzić ;)

Edytowane przez Keymaker
Opublikowano

Najdłuższy jak dotąd krąży wokół książki, którą pisze jedna z obywatelek i jednocześnie sprzedawczyni w mieście Megaton. Nasz bohater pomaga jej odwalając brudną robotę, dzięki czemu zwiedzamy wiele zróżnicowanych miejscówek, gdzie znajdujemy przy okazji kolejne questy. Nie będę za dużo mówił, gdyż największa przyjemność jest, gdy się samemu wszystko sprawdzi o odkryje.

 

Bugów jest o wiele mniej niż w Oblivionie (o Morrowindzie nie wspominając), co dobrze wróży na przyszłość. Co nie zmienia faktu, że mogliby popracować nad animacją postaci ;)

Opublikowano

Bez znajomości angielskiego to raczej się nie obędzie, bez tego nie idzie zrozumieć o co chodzi w questach. W wielu mamy podobny wskaźnik jak w Oblivionie, wystarczy za nim podążać, ale znajdą się też i takie zadania w których samemu trzeba pomyśleć.

 

Gra niestety ma bugi, i to często ciekawe. Najlepszy jaki spotkałem to pies atakujący mnie... spod betonu. Nie było go normalnie widać, tylko w VATS, nie szło go trafić, a kundel w magiczny sposób atakował mnie. Innym razem broń sama strzelała (jakby spust się zaciął).

 

Niektóre questy są długie i można rozwiązać je na kilka sposobów. Najbardziej podobał mi się taki, w którym zaczynaliśmy od dostarczenia listu do miasteczka, a skończyliśmy na

spotkaniu z klanem... wampirów.

 

Opublikowano (edytowane)
A pamięta ktoś ghula z drzewkiem na głowie z 2?

 

Gdy dojdziecie do Oasis zobaczycie ,że drzewko mu "lekko" urosło ;)

Wiemy, wiemy

Haroldowi Herbert urósł i tera jest drzewem :D

Dla mnie piękne nawiązanie. Trzeba przyznać ;)

Edytowane przez Gooralesko
Opublikowano
Kurcze, tak myślę czy kupować, bardzo mi się podoba system walki, ale w RPG nie siedzę, nie gram w ten gatunek... czy łatwo zrozumieć fabułę i o co w niej chodzi, po angielsku?

Raczej jest tak jak z bioshockiem ;)

Opublikowano
Kurcze, tak myślę czy kupować, bardzo mi się podoba system walki, ale w RPG nie siedzę, nie gram w ten gatunek... czy łatwo zrozumieć fabułę i o co w niej chodzi, po angielsku?

A możesz mi napisać dlaczego zainteresował cię Fallout 3?

Opublikowano

Nie jestem fanem(fanatykiem) zbytnim Fallouta..lecz..

jak dla mnie to ta gra po prostu wymiata!!

Klimat,wielkość świata,grafika,atmosfera,urozmaicenia,questy...masakra..Znacznie bardziej mnie gra wciągła niż Morrowind..Pierwszy raz od paru lat zasiedziałem się przy grze 14godzin,a robiłem głównie tylko sub qeusty!!i zapewne bym siedział dłużej gdyby nie zaplanowane obowiązki :D ..

Bym polecił tą grę każdemu lecz nie koniecznie fanom poprzednich części..mimo to jak dla mnie gra 9/10..

Opublikowano (edytowane)
Marcin - poczekaj na wersję PL, a będziesz miał grania na wiele dni.

 

Gooral - grasz już ?

Nie bardzo. Ale chyba będę musiał. Daniel odradza, a negatywne zdanie takiego znawcy uniwersum Fallouta mnie odrzuca od tworu Bethesdy. Moje parcie na F3 jest duże więc pewnie kupię niedługo i najwyżej się pow(pipi)iam że 180 zyli dałem za popierdółkę.

Edytowane przez Gooralesko
Opublikowano
A pamięta ktoś ghula z drzewkiem na głowie z 2?

 

Gdy dojdziecie do Oasis zobaczycie ,że drzewko mu "lekko" urosło ;)

Wiemy, wiemy

Haroldowi Herbert urósł i tera jest drzewem :D

Dla mnie piękne nawiązanie. Trzeba przyznać ;)

 

No właśnie co jak co ale to im się udało. Głowię się co zrobić ale wiem ,że

go nie zabiję

. Zbyt duży sentyment mam do tej genialnej postaci ;)

 

A sama gra - mi się podoba. Oczywiście to już nie to samo co poprzednie Fallouty ale nie przesadzajmy z narzekaniem, jest dobrą i rozbudowaną grą.

Opublikowano (edytowane)

Myślę cały czas o tej wersji ENG, co mnie przyciągnęło do F3 - system walki :P. Gra ponoć na kilkadziesiąt godzin starcza, prawda to? Jedynie czego się boje to ten angielski :/. Nie chce mi się czekać na polską premierę. Aha i są momenty gdzie trzeba umieć full, perfect angielski, żeby wiedzieć o co chodzi i przejść danego questa?

Edytowane przez marcin0903
Opublikowano

Są napisy.

 

Sprawa jest taka. Część achievementów jest powiązana z questami. Dotyczą one głównej osi fabularnej lub co co bardziej rozbudowanych questów pobocznych. Te najważniejsze pojawiają się w PipBoy'u, są wskazywane przez strzałkę i można się domyśleć ocb. Dlatego przejście gry "dla przejścia" nie powinno stanowić problemu. Porównanie do Bioshock'a trafne ;) Co prawda przyjemność czerpana z rozgrywki spada, ale nadaj jest w pytę. Polecam.

Opublikowano

F3 jest wspaniały, koniec i kropka, twój stary chodzi do żłobka.

 

Po 22 godzinach gry widziałem może z 10% ze wszystkiego, co wydaje się ona oferować. Eksploracja jest fantastyczna i miodna, pośród ruin usiane są biblioteki, stacje metra, maleńkie osady, jakieś instalacje, napotkać można wędrowca itd. Świat jest ogromny i nie można się od niego oderwać, bo odkrywanie kolejnych miejscówek wciąga jak bułgarski słupek. Sprzętu znajdujemy sporo, ale w większości to nadający się ino do naprawy złom. Amunicji są tony (jak się zakręcić i mieć smykałkę do rozbrajania zamków, sese) i dobrze, bo VATS wymiata (warto wziąć wysokie agility, oj warto) - nie ma to jak odwalić Lucky Lucka i wystrzelić trzem bandytom pistolety z dłoni :D A potem eksplodować im baniaki. A potem przebrać się w ich ciuchy. I odejść w losowo wybranym kierunku po kolejne przygody, lol.

 

Questy są niezłe. Z reguły zaczynają się kompletnie niewinnie, by w końcu przerodzić się w wyprawy zajmujące w czasie rzeczywistym 8 godzin(!). Część można załatwić na kilka sposobów, w wielu przydaje się dobry speech. Dialogi są w porządku, nie tak rozbudowane jak w starych Falloutach, ale o wiele bardziej złożone niż te z Obliviona. Przydają się w nich od czasu do czasu statsy, umiejętności lub perki (odblokowują opcje dialogowe).

 

Jak gra ma się do starych cześci? Deczko gorsze dialogi, za to o wiele lepsza eksploracja. Na początku drażni trochę fakt, że pomimo iż od wojny minęło ponad 200 lat, to w większości miejscówek wciąż działa elektryczność, a znalezienie stimpaka czy innej chemii lub amunicji to żaden problem - ale szybko do tego się przyzwyczajamy, bo to upłynnia gameplay. Poza tym są drobne odstępstwa od kanonu (ghoule w Megaton, tadaa) a część pomysłów wydaje się być zupełnie nierealna, wziąwszy pod uwagę świat gry (większość osad z F3 nie ma imho racji bytu, skąd żywność, skąd woda itd).

 

Byłem pełen obaw, teraz jestem zakochany. Wspaniała, wspaniała gra.

Opublikowano
F3 jest wspaniały, koniec i kropka, twój stary chodzi do żłobka.

:lol:

 

Po 22 godzinach gry widziałem może z 10% ze wszystkiego, co wydaje się ona oferować. Eksploracja jest fantastyczna i miodna, pośród ruin usiane są biblioteki, stacje metra, maleńkie osady, jakieś instalacje, napotkać można wędrowca itd. Świat jest ogromny i nie można się od niego oderwać, bo odkrywanie kolejnych miejscówek wciąga jak bułgarski słupek. Sprzętu znajdujemy sporo, ale w większości to nadający się ino do naprawy złom. Amunicji są tony (jak się zakręcić i mieć smykałkę do rozbrajania zamków, sese) i dobrze, bo VATS wymiata (warto wziąć wysokie agility, oj warto) - nie ma to jak odwalić Lucky Lucka i wystrzelić trzem bandytom pistolety z dłoni :D A potem eksplodować im baniaki. A potem przebrać się w ich ciuchy. I odejść w losowo wybranym kierunku po kolejne przygody, lol.

 

Questy są niezłe. Z reguły zaczynają się kompletnie niewinnie, by w końcu przerodzić się w wyprawy zajmujące w czasie rzeczywistym 8 godzin(!). Część można załatwić na kilka sposobów, w wielu przydaje się dobry speech. Dialogi są w porządku, nie tak rozbudowane jak w starych Falloutach, ale o wiele bardziej złożone niż te z Obliviona. Przydają się w nich od czasu do czasu statsy, umiejętności lub perki (odblokowują opcje dialogowe).

 

Jak gra ma się do starych cześci? Deczko gorsze dialogi, za to o wiele lepsza eksploracja. Na początku drażni trochę fakt, że pomimo iż od wojny minęło ponad 200 lat, to w większości miejscówek wciąż działa elektryczność, a znalezienie stimpaka czy innej chemii lub amunicji to żaden problem - ale szybko do tego się przyzwyczajamy, bo to upłynnia gameplay. Poza tym są drobne odstępstwa od kanonu (ghoule w Megaton, tadaa) a część pomysłów wydaje się być zupełnie nierealna, wziąwszy pod uwagę świat gry (większość osad z F3 nie ma imho racji bytu, skąd żywność, skąd woda itd).

 

Byłem pełen obaw, teraz jestem zakochany. Wspaniała, wspaniała gra.

Serio piszesz czy se jaja robisz? W sygnaturze nie widzę Fallouta 3. Na PC grałeś?

Opublikowano (edytowane)
Serio piszę. W Sigu nie mam, bo z powodów technicznych gram offline :]

Czyli co Sasori łykać i się nie zastanawiać? A tego ghula Moirę w zgliszczach Megatonu już Toddowi i Emilowi wybaczyłem. Nie wiedziały chłopoki co czyniły więc srać na to. Dobra łykam niedługo i dam znać co sądzę.

 

PS: Co ty za myki robisz z tym Falloutem? Się na piratku gra? ;)

Edytowane przez Gooralesko

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...