Opublikowano 1 lutego 200817 l No niezły odcinek po prostu, ale też spodziewałem się trochę więcej. Flasforwardy to genialny patent, fajnie, że powrócono do tematu niestabilności psychicznej Hugo. Ciekawe, czy Charlie jest tylko i wyłącznie wynikiem nie do końca zdrowej psychiki Hurleya, czy może osoby, które zginęły na wyspie są w stanie komunikować się z innymi osobami z wyspy, nawet jeśli znajdują się one poza nią. Ciekawe też do kogo należało oko, które pulpet zobaczył w chatce (do samego Jacoba, czy był tam ktoś jeszcze ?). Jednak zdecydowanie odcinkowi zabrakło mocnego tupnięcia, do tego naprawdę razi idiotycznie rozwiązana kwestia Naomi. Kobieta z maczetą w plecach, nie zauważana przez nikogo spośród nastu osób kręcących się po okolicy, oddala się z miejsca zdarzenia, ma jeszcze czas i siłę, żeby mylić trop, wdrapuje się na drzewo, czeka na możliwość zaatakowania z zaskoczenia, a kiedy już do tego dochodzi, wypowiada 2 zdania i umiera. No ludzie, tego to by sie nawet 3 sezon prizon brejka nie powstydził.
Opublikowano 2 lutego 200817 l Autor No ludzie, tego to by sie nawet 3 sezon prizon brejka nie powstydził. Wyspa ma podobno niezwykłe właściwości regenerujące. Niby żadne tłumaczenie, ale przecież znamy całe tło sprawy, z dziesięciokrotnie gęściejszą spermą niż w świecie zewnętrznym, wyzdrowionymi chorobami rozbitków itp. Ja to jestem w stanie łyknąć, chociaż realizm chyba jednak bardziej by mnie ucieszył. Oko należy do Jacoba, są w sieci zrobione porównania i widać, że oko jest takie same. Fakt, że Jacob jest kolegą Christiana Sheparda, jakoś wcale mu nie ujmuje. Ciekawe towarzycho.
Opublikowano 2 lutego 200817 l Oprócz patentu z Naomi (bo co on niby wniósł do o tego odcinka? ^_-) początek 4 serii mnie nie zawiódł. Na szczęście wszystko wskazuje na to, że Lost nie podzieli losów ciągniętego na siłę Prison Break'a. Flashforwardy są zdecydowanym powiewem świeżości.
Opublikowano 2 lutego 200817 l No ludzie, tego to by sie nawet 3 sezon prizon brejka nie powstydził. Wyspa ma podobno niezwykłe właściwości regenerujące. Niby żadne tłumaczenie, ale przecież znamy całe tło sprawy, z dziesięciokrotnie gęściejszą spermą niż w świecie zewnętrznym, wyzdrowionymi chorobami rozbitków itp. Ja to jestem w stanie łyknąć, chociaż realizm chyba jednak bardziej by mnie ucieszył. Oko należy do Jacoba, są w sieci zrobione porównania i widać, że oko jest takie same. Fakt, że Jacob jest kolegą Christiana Sheparda, jakoś wcale mu nie ujmuje. Ciekawe towarzycho. ale jak mozna sobie nie spostrzezenie "odejsc" ? Ben zapewnie widzial ale reszta byla po drugiej strone wyspy? Wyspa jej nie uzdrowila tylko resztkami sil cie wczolga na drzewo...
Opublikowano 2 lutego 200817 l No i skoro wyspa miała by uzdrawiać, to czemu wielu innych postaci w poprzednich sezonach to nie spotkało ? IMO jednak zagrania z Naomi/Locke'iem/Mikhailem są zbyt naciągane, a to przecież aż trzy przypadki w ciągu ostatnich dwóch odcinków ...
Opublikowano 2 lutego 200817 l a co do tego oka Jakuba to jak sobie zatrzymacie w odpowiednim momencie albo puscicie slo-mo to widac ze kolo ma geste bujne czarne wlosy, prawie jak afro oprocz tego mnie to oko przypomina dowolne oko jakiegos azjaty, ale pewnie juz osleplem. lost to serial sci-fi, pogodzcie sie z tym.
Opublikowano 2 lutego 200817 l Autor a co do tego oka Jakuba to jak sobie zatrzymacie w odpowiednim momencie albo puscicie slo-mo to widac ze kolo ma geste bujne czarne wlosy, prawie jak afro Może to poprzednie, czarne wcielenie Michaela Jacksona, które w chwili operacji przeszło do innego wymiaru i teraz straszy na wyspie? lost to serial sci-fi, pogodzcie sie z tym. Nigdy!
Opublikowano 3 lutego 200817 l Odcinek bardzo ciekawy - dowód na to że scenarzyści nie piszą scenariusza na kolanach i wszystko ma tu sens i wszystko idzie tak jak powinno iść. Odważny ruch wsadzając Hurley'a na 1 ep. Brak mocnego uderzenia na początku? Mogli dać kogoś z ratowniczego statku ale najwyraźniej nie chcieli już od razu ich pokazywać, mieli jakiś powód. Sprawa Charlie'go... Hmm. To nie jest żadne wymysł grubasa. Widzą go inni (inny wariat go zauważył), może ingerować w otoczenie (plaskacz). Nie żyje (sam stwierdził) i jest też tutaj. Kto potrzebuje Hurley'a? Rozbitkowie którzy poszli z Locke? Hugo poszedł z Locke. Może po prostu... sam nie wiem. Może ratownicy zauważyli grupę Łysego ale tylko Hurley nie-wiadomo-czemu zaufał ratownikom? Kurde, o co tu chodzi? Kolejne podpowiedzi co do flashforward'ów i całego "uratowania" w następnym epie elektryzują mnie i nie mogę się doczekać - Kto jest następnym uratowanym z 6? Twórcy LOST w końcu pokazują że mają klasę i że mają łeb na karku. Oni nie dawają tego "wielkiego wydarzenia" na początek 1 epa sezonu bo to tradycja - Oni to pokażą, wtedy kiedy będzie na to potrzeba. Aha, genialny dialog między Jackiem o Locke: - Nie zastrzelisz mnie. Nie zastrzelisz z tego samego powodu czemu ja ciebie nie zastrz... - Pstryk. -... Nie jest naładowany. Ocena: 8+ Nie był to jakiś wspaniały ep który będziemy wspominać latami lecz gra aktorów, zgranie muzyki z tym co widzimy na ekranie... Miszcz.
Opublikowano 3 lutego 200817 l Sprawa Charlie'go... Hmm. To nie jest żadne wymysł grubasa. Widzą go inni (inny wariat go zauważył), może ingerować w otoczenie (plaskacz). Nie żyje (sam stwierdził) i jest też tutaj. Tego wariata też mógł sobie wmówić, co za problem Edytowane 3 lutego 200817 l przez Prude
Opublikowano 3 lutego 200817 l Autor Hurley w rozmowie z Jackiem (ostatnie kilka minut odcinka) mówił chyba o "tym" - "it wants us to come back", "it's gonna do everything". Podejrzewam, że to "coś" to właśnie ta sama rzecz, która powoduje pojawianie się zmarłych. Dymek?
Opublikowano 3 lutego 200817 l Hurley w rozmowie z Jackiem (ostatnie kilka minut odcinka) mówił chyba o "tym" - "it wants us to come back", "it's gonna do everything". Podejrzewam, że to "coś" to właśnie ta sama rzecz, która powoduje pojawianie się zmarłych. Dymek? IMO raczej "wyspa". Ale pewnie dowiemy się za 3 sezony :]
Opublikowano 4 lutego 200817 l Ciekawostki z 1 epa http://www.computerworld.fora.pl/sezon-iv,...b5f83df60ea0360 Oraz ciekawe wyjaśnienie z netu pewnej kwestii: To nie Hurleyowi wraca choroba (schizofrenia?), ale ktoś [Jacob?] się mści za to, co stało się na Wyspie po przybyciu frachtowca. I prześladuje Grubaska "wizjami", które mają go skłonić do powrotu na Wyspę (dokładnie o tym Hurley mówi do Jacka na końcu odcinka), bo sam chce tam powrócić (a może musi?). Dlatego Hurley żałuje, że poszedł z Lockiem, bo w ten sposób zetknął się z tajemnicami Wyspy, które były chronione przez tyle lat. Chyba wolałby nie wiedzieć, co działo się/dzieje na Wyspie, bo jako "bardziej podatny" z racji swojej przeszłości i swojej psychiki, jest bardziej narażony na ataki psychiczne/mentalne. Edytowane 4 lutego 200817 l przez Figaro
Opublikowano 4 lutego 200817 l Autor No to przecież o tym pisałem, że winne jego wizjom jest to "coś", o czym mówi Jackowi. Podejrzewam, że jednak nie jest to Jacob, bo wtedy nie mówiłby o tym per "to", tylko - "on".
Opublikowano 4 lutego 200817 l Wybacz więc, jaśnie panie. (...) Damn it! Obejrzałem trailer 2 epa . Co mogę powiedzieć? Że wyjaśni się zamglona tajemnica?
Opublikowano 4 lutego 200817 l Autor Ten odcinek, pierwszy po tak długiej przerwie, musiał być swoistym kompromisem, szybko podsumować stare wątki, a i wprowadzić coś nowego (i opłaciło się - premiera 4. sezonu miała większą oglądalność niż finał sezonu 3.). Otwarcie, przyznajmy, trochę było "suche" (jak na standardy "Lost"). Ale następny epizod nosi tytuł "Confirmed Dead" i ma być poświęcony ludziom z frachtowca - a więc zapowiada się sroga dawka zaskakujących nowości. Podobno już same zwiastuny szokują, ale polecam ich nie oglądać - lepiej przyjąć wszystko na klatę naraz, oglądając odcinek.
Opublikowano 4 lutego 200817 l No to przecież o tym pisałem, że winne jego wizjom jest to "coś", o czym mówi Jackowi. Podejrzewam, że jednak nie jest to Jacob, bo wtedy nie mówiłby o tym per "to", tylko - "on". Tyle że właśnie mówi "on" - wsłuchaj się w słowa . Ja sobie takimi spekulacjami nie zawracam głowy - jeszcze za wcześnie na to.
Opublikowano 4 lutego 200817 l Autor Przesłuchałem kilka razy i... ja tam słyszę wyraźne "t". Zajrzałem dla pewności na stronę z angielskimi napisami - jest tam "it". Ale możliwe, że chodzi o Jacoba, który - na naszym obecnym poziomie wiedzy - jest niemal tożsamy z wszelkimi tajemnicami Wyspy.
Opublikowano 4 lutego 200817 l Dla mnie po zakończeniu 3 sezonu największą zagadką była trumna z flashforwardow Jacka.Jeśli macie jakieś newsy o Johnie Lanthamie, bo takie nazwisko podobno wyczytano z wycinku gazety, który nosił ze sobą Jack to mam nadzieję, że się nimi podzielicie ;] Imo 1szy odcinek 4tego sezonu był trochę za mało zaskakujący i brawurowy do czego przyzwyczaili mnie twórcy w poprzednich otwarciach sezonów, ale mam nadzieję, że moje oczekiwania zostaną spełnione w najbliższych epizodach.
Opublikowano 4 lutego 200817 l Autor Dla mnie po zakończeniu 3 sezonu największą zagadką była trumna z flashforwardow Jacka.Jeśli macie jakieś newsy o Johnie Lanthamie, bo takie nazwisko podobno wyczytano z wycinku gazety, który nosił ze sobą Jack to mam nadzieję, że się nimi podzielicie ;] Podobno w 4. sezonie ma się okazać, kto to jest. I nie będzie to nikt specjalnie nowy. Tyle można wywnioskować z wywiadów z twórcami.
Opublikowano 8 lutego 200817 l Chwilę po zobaczeniu nowego odcinka,bez spoilerów Jeden z najlepszych odcinków w historii serii,ani jednej niepotrzebnej sceny,ani jednego niepotrzebnego dialogu,nonstop tajemnica i zaskoczenie,patrzy się na ten odcinek jak zahipnotyzowany 10/10 i LOST wraca w najlepszej możliwej formie-jak tak dalej pójdzie to szykuje się nam najlepszy sezon serialu
Opublikowano 8 lutego 200817 l Autor Kilka uwag na świeżo: - Na pewno widziałem dużo lepszych odcinków "Lost". Ale ten i tak jest kapitalny. - Emocji trochę mało, jest głównie akcja. - Wytłumaczenie, dlaczego Locke przeżył postrzał - genialne i jakże specyficzne dla serialu. Naprawdę super. - Dialogi są doskonałe, na pewno wyseleksjonuję co najlepsze. - Poznajemy ludzi z frachtowca. Fajnie, że to nowa struktura w historii Losta (jeszcze inny rodzaj zabawy chronologią, niż do tej pory), ale dla mnie wyszło to trochę kiczowato (formowanie wonder teamu jak w cross-overowych komiksach typu Batman vs Spiderman... takie mam skojarzenie). Retrospekcje były mało oryginalne, mistyczne, a bardziej typowe, przewidywalne. Tak więc pełnej satysfakcji nie ma. - Postać Daniela jest świetna, typowy naukowiec. Uwielbiam, jak mówi. Założę się, że nocami pakuje swoją postać w World of Warcraft;].
Opublikowano 8 lutego 200817 l Że tak powiem... ROTFL. Po pierwsze. Nowe postacie są doskonałe. Dan, Miles czy pijak albo ta ostatnia pasują do LOST. Każdy zachowuje się inaczej i każdy ma inny charakter. Po drugie. Scenariusz jest prowadzony idealnie. Jest dawka akcji, jest dawka informacji. I te przytłaczające rozmowy ;]. Nieźle wyjechali z tym dymem. Naprawdę, serial rozwinął skrzydła. Przy 4 sezonie 1 lub 2 są bardziej dla gimnazjalistów. 3 seria zaczęła pokazywać pazury. 4 za to będzie najlepszy. Zaciekawiły mnie duchy. O co chodzi z Eko? Żyje sobie na ziemi, jak inny zdechły? Wszystko zaczyna nabierać kształtu. Nie wiem jak wytrzymam ten tydzień, ale jeżeli każdy ep będzie pokazywał TAKI poziom, jestem o LOST spokojny.
Opublikowano 8 lutego 200817 l Autor Przy 4 sezonie 1 lub 2 są bardziej dla gimnazjalistów. Nowe postacie są fajne, ale dość przewidywalne. Po prostu wiedziałem, że prędzej czy później pojawi się człowiek, który powie: "to ja miałem wtedy lecieć tym samolotem!", i który będzie teraz dręczony fanatycznym poczuciem winy. To przecież taki ograny motyw. No i ten "ghostbuster", Miles. Nie wiem, co w tym takiego dojrzałego, że zamiast wyjaśnienia oryginalnego czy realistycznego, dowiadujemy się po prostu, że jest gościu, który sobie najzwyczajniej rozmawia ze zmarłymi. No sorry, niby fajny motyw, ale do serialu średnio pasuje - to przecież czysta fantastyka. Tego się już naprawdę nie da nijak wyjaśnić - przecież to niemożliwe, żeby w "normalnym świecie" Miles też był ofiarą mistyfikacji, co nie? 1 i 2 sezon były chyba najbardziej z wszystkich realistyczne, filozoficzne. Mniej akcji i fantastycznych motywów. Nie mówię, że to źle czy dobrze, ale nie wiem, czemu stwierdzasz, że są w jakiś sposób gorsze. IMO nie są.
Opublikowano 8 lutego 200817 l Odcinek bardzo udany, trochę mnie zawiodła końcówka - bez konkretnego trzepnięcia w czerep (zresztą podobnie jak w 1ep); na razie motyw z przybyciem po Bena mało mnie rajcuje. Podobnie jak łowca duchów, mam nadzieję, że jakoś to sensownie wytłumaczą. Chociaż z drugiej strony od dawna wierzymy w latający super-dym... Większa część jednak świetna, fajnie czuć że rozbitkowie 'rządzą' na wyspie. Scena rozmowy z Charlotte nad rzeką pięknie to pokazała. I to ujęcie z kamery pod wodą na początku. MOC.
Opublikowano 8 lutego 200817 l Dokładnie, już dym jest od dawna więc nie wiem jak ogqozo chciałbyś to wyjaśnić w miare racjonalnie. Lost ma cząstki fantastyki i tak już pozostanie.
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.