nWo 1 Opublikowano 28 lutego 2008 Opublikowano 28 lutego 2008 dokladniej to ze powinni zostac na wyspie i pyta sie czy nie zaluje ze nie zostali z lockiem, a ten jednak zalowal Cytuj
nWo 1 Opublikowano 28 lutego 2008 Opublikowano 28 lutego 2008 o rety czlowieku o tych dwoch czarnuchach to ja juz zapomnialem, nadal nie wiadomo co sie z nimi stalo ?? Cytuj
Figaro 8 217 Opublikowano 28 lutego 2008 Opublikowano 28 lutego 2008 Ty oglądasz ten serial czy przy nim śpisz? Cytuj
nWo 1 Opublikowano 28 lutego 2008 Opublikowano 28 lutego 2008 ogladam co jakis czas pare odcinkow na raz nie chce mi sie czekac niewiadomo ile niewiadomo na co wiec sciagam po kilka odcinkow ale jak juz napisalem zapomnialem o tych dwoch postaciach, moze cos przeoczylem, w nowej serii jakos ich nie widzialem, z tego co pamietam to opuscili wyspe na jachcie, swoja droga to na ostatnim mozna bylo zasnac ^_^ sluszna uwaga Cytuj
Stachu 1 Opublikowano 28 lutego 2008 Opublikowano 28 lutego 2008 to raczej na twoim miejscu darowałbym sobie pisanie hipotez z du*py skoro na serialu śpisz i nie wiesz co sie dzieje bo takie czytanie bredni z kosmosu na przemian z marudzeniem nieco w(pipi)ia Cytuj
Hela 1 962 Opublikowano 28 lutego 2008 Opublikowano 28 lutego 2008 I chociaż w tamtym ff Jack jest sporo starszy to jednak nie sądzę by były to wydarzenia dużo późniejsze niż te z epka Sayida. Starszy, bo miał brodę? Cytuj
nWo 1 Opublikowano 28 lutego 2008 Opublikowano 28 lutego 2008 skoro mnie dopytujesz sie o szczegoly to chyba sam serialu nie ogladasz latwiej jest zjarzyc fabule i wiecej szczegolow wylapac jak sie kilka epow na raz oglada, a 4 sezon obejrzalem od poczatku. wiec pytam sie co z tymi dwoma brudasami, bo nie pamietam 3 sezonu, wiem ze walt podobno sie pojawil ale wygladal albo jakos tak starzej albo to byl inny dzieciak. a co do jego ojca to nie bylo go w serialu po tym jak s(pipi)il z wyspy. wiec byc moze udalo im sie wydostac w wyspy i to oni dwaj uzupelniaja oceanic 6 ^_^ Cytuj
Dante 433 Opublikowano 29 lutego 2008 Opublikowano 29 lutego 2008 No i jest odcinek science fiction o Desmondzie ale nie tylko. Przynajmniej trochę tłumaczy kwestie jakieś.Nie spoiluje to nie pisze o szczegółach więc trudno cokolwiek napisać. Cytuj
Cohonez 0 Opublikowano 29 lutego 2008 Opublikowano 29 lutego 2008 Jestem swierzo po seansie i jestem zachwycony - odcinek 1 klasa. Duzo akcji i duzo emocji - to lubie:) Tak jak nie podobal mi sie poprzedni, tak po tym czuje sie podbudowany:) Cytuj
ogqozo 6 549 Opublikowano 29 lutego 2008 Autor Opublikowano 29 lutego 2008 Dziwny odcinek... być może najdziwniejszy, najbardziej odmienny w całej historii serialu. W czwartym sezonie każdy odcinek jest utrzymany w innej konwencji - ten to takie science fiction, ale inteligentne i z przesłaniem. Jak już mówiłem, fantastyki nie cenię jakoś specjalnie, ale odcinek mi się podobał, zrealizowany był świetnie. Chociaż, oczywiście, fabuła 4. sezonu trochę już mnie wciągnęła i nieco żałuję, że na ten tydzień porzucono większość wątków serialu, by rozbudować jeden. Aha. Są odpowiedzi. Nadal nie wiadomo wszystkiego, ale dziwaczne zdarzenia na wyspie zaczynają się układać w jedną całość. Cytuj
Mordechay 680 Opublikowano 29 lutego 2008 Opublikowano 29 lutego 2008 The Constant najlepszy z dotychczas emitowanych.Jestem w stanie nawet wybaczyć te love story No i w końcu pojawiają się jakieś odpowiedzi, a ja coraz bardziej lubię Faradaya i Desa, szkoda tylko, że po następnym odcinku czeka nas przerwa. Cytuj
ogqozo 6 549 Opublikowano 29 lutego 2008 Autor Opublikowano 29 lutego 2008 szkoda tylko, że po następnym odcinku czeka nas przerwa. Jeszcze dwa albo trzy odcinki. Chociaż faktycznie, powinno się zabronić konstytucyjnie tworzenia tak krótkich sezonów. Dobra wiadomość jest taka, że podobno scenarzyści zobowiązali się do "zawieszenia broni" na najbliższe trzy lata. Tak więc, następne strajki powinny nastąpić dopiero po zakończeniu emisji serialu;]. Odcinek wspaniały. Jest doskonale wyreżyserowany i zmontowany. Zauważcie, że przedstawienie akcji jest, stopniowo, coraz bardziej chaotyczne i nieskoordynowane, aż do momentu rozmowy z Penny, w której znowu powraca harmonia - rozmówcy mówią prawie to samo, powtarzają niemal identyczne słowa, by w końcu wypowiedzieć to samo zdanie w tym samym momencie. Idealny ład. To piękne. Cytuj
koso 114 Opublikowano 29 lutego 2008 Opublikowano 29 lutego 2008 Taa, love scenka świetna, co nie zmienia faktu, że flashbacki to najgorsze z tych desmondowych (inna sprawa, że Desmond miał je zdecydowanie najlepiej zrealizowane ze wszystkich). Odcinek trochę wyjaśnia, ale mnie zastanawia, jakie znaczenie ma licytacja, na której pada nazwisko Hanso - czy to ma jakiś związek z Dharmą, czy po prostu luźne nawiązanie scenarzystów? Obstawiam pierwszy wariant. Co zaś się tyczy wcześniejszego odcinka - "oficjalny komunikat" o wydarzeniach na wyspie, który pada z ust Jacka, daje do myślenia w kontekście tego sezonu. Do czego tam musi dojść, huh. Cytuj
Scorp1on 8 Opublikowano 29 lutego 2008 Opublikowano 29 lutego 2008 po dzisiejszym odcinku watpie by ktos jeszcze uwazal ze fabule i zagadnienia losta da sie wyjasnij naukowo. Mam wrazenie ze ogladam jakis serial SF a nie serial przygodowy Cytuj
Figaro 8 217 Opublikowano 29 lutego 2008 Opublikowano 29 lutego 2008 Genialny odcinek. Naprawdę, mistrz! Dużo sci-fi i dużo schiz. A jeśli w Loście są schizy, to znaczy że ep dobry . Jedynie te ostatnie momenty kiepskie a dokładniej to chodzi o rozmowę Penny. Nie mniej jednak, jedynie 2 ep w tym sezonie go przebija. Dobra, idę obejrzeć drugi raz i sobie to poukładać... Tylko o co chodzi z ostatnią sceną...? Trochę nie trzyma się to kupy. Cytuj
koso 114 Opublikowano 29 lutego 2008 Opublikowano 29 lutego 2008 Aha, a propos mojej ostatniej wypowiedzi ujętej w spoilerze - właśnie sobie przypomniałem... Wiemy wreszcie, skąd na środku wyspy wziął się XIX-wieczny okręt Cytuj
Mordechay 680 Opublikowano 29 lutego 2008 Opublikowano 29 lutego 2008 (edytowane) Tylko o co chodzi z ostatnią sceną...? Trochę nie trzyma się to kupy. Trzyma się kupy i na dodatek jest świetnym cliffhangerem. Edytowane 29 lutego 2008 przez Mordechay Cytuj
nWo 1 Opublikowano 29 lutego 2008 Opublikowano 29 lutego 2008 odcinek w ktorym nie ma nic ale to nic ciekawego. Desmond to moja ulubiona postac bo wiem o nim doslownie wszystko co przedstawiono w serialu w postaci (pipi)ch glupich zagadek ktorych i tak nikt nie rozumial. Prosta postac o ktorej wiemy skad sie wziol na wyspie, wiemy kim jest, co robil w przeszlosci i oco mu caly czas chodzi, postac bez tajemnic i bez pie.przenia Od momentu gdy pojawil sie w serialu wprowaadzil mase pytan ale na wszystkie poznalem odpowiedz i jestem zadowolony. Ale nie sadze ze tak samo bedzie z innymi postaciami, ben, walt, niedzwiedzie, jackob, tajemnicze cyfry, chmura itp. Locke dal ostatnio nadzieje zadajac pytanie czym jest ale scenarzysci podtarli sobie nim dupe jakby nie istnial. Sam odcinek o Desmondzie jest bardzo fajny utrzymany w innym klimacie tak samo jak poprzedni gdy poznalismy niemal wszystkie tajemnice o nim i o penelope. Byl to chyba pierwszy ep z jego flashbackami i odcinek z baza w srodku zimy. Moze to zapowiedz zakonczenia tej tragikomedii przez wyjasnianie zagadek. Powolne mozolne az do ostatniego epa. Cytuj
Gość tekA Opublikowano 29 lutego 2008 Opublikowano 29 lutego 2008 (edytowane) fakt, że dan najwyraźniej umyślnie wywoływał u siebie zaburzenia podobne to tych desmonda i minkowskiego, zostawiając sobie furtke w postaci desa imo tłumaczy scene z epa "further instructions" kiedy rozkleja się podczas oglądania reportażu o oceanic 6 tyle, że na tym etapie może mieć jedynie prześwity i podświadomie "przypomina" sobie jakieś tragiczne wydarzenia, których jeszcze nie byliśmy świadkami. takie tasowanie wątkami i różne sposoby przedstawiania akcji nadają serialowi świeżości. klasyczne flashbacki, która w oczach wielu osób podczas 1/2 sezonu były jednym z większych atutów serialu wydają się niczym przy flashforwardach wprowadzający ogromny chaos, zwłaszcza, że nie możemy być pewni jak przedstawione w nich wydarzenia usadowić w czasie (po serialu czy też może 5,6 sezon?), wydarzeniach z przeszłości mających bezpośredni wpływ na bohaterów tu i teraz czy niemal alternatywnej rzeczywistości (bo jak inaczej nazwać ep 3x08 i występ tajemniczej staruszki powiązanej z benem w teraz jak już wiemy, podrózach świadomości desmona do innego miejsca i czasu). ja się pogodziłem z s-f już dawno i mi taka postać rzeczy nie przeszkadza. Edytowane 29 lutego 2008 przez tekA Cytuj
Hejas 455 Opublikowano 29 lutego 2008 Opublikowano 29 lutego 2008 Czy tylko mi się wydaje, że ten post nWo jest bardziej zagmatwany niż wszystkie wątki z Lost razem wzięte? Odcinek, w którym nie ma nic ciekawego, ale jest bardzo fajny? ^_- Moim zdaniem ep pierwsza klasa. Sezon 4 zachwyca różnorodnością, każdy odcinek jest inny i stanowi w większym niż zwykle stopniu zamkniętą całość, dzięki czemu oglądanie jednego w tygodniu (zamiast łyknięcia wszystkiego jeden po drugim) nie jest tak bardzo bolesne, jak zazwyczaj. I cliffhangery są mistrzowskie. Zastanawia mnie tylko, jak mają się "przeniesienia" Desmonda z tego odcinka do tego, co działo się z nim wcześniej. (tzn. tych wcześniejszych wizji) Mocno pojechany wątek, miejmy nadzieję, że nie przekombinują. BTW: wkurzają mnie bohaterowie tracący pamięć, miejmy nadzieję, że wszystko wróci do normy. ;P Cytuj
Cohonez 0 Opublikowano 29 lutego 2008 Opublikowano 29 lutego 2008 A propos Balck Rock i nazwisko Hanso - Lostpedia podaje (za Lost Experience), że właścicielem tego statku był dziadek, lub inny bezposredni przodek Alvara nazywany Magnus Hanso. Co do dolegliwosci Desa i Minkowskiego - pamietacie moze jak Danielle Rousseau opowiadała o chorobie, która zabiła jej towarzyszy? Czy to nie przypadkiem to samo? Cytuj
Figaro 8 217 Opublikowano 1 marca 2008 Opublikowano 1 marca 2008 Montano stracił rękę, więc to chyba nie to samo. teka@ Coś ci się pomyliło, przecież Futher Instructions to 3 epizod 3 sezonu Co do sci-fi... Może to da się jednak wytłumaczyć nauką jeśli chodzi o wizję skoro tyle z tego rozumie fizyk. Nie wiem co do czarnego dymu. Cytuj
Cohonez 0 Opublikowano 1 marca 2008 Opublikowano 1 marca 2008 Montano stracił rękę, więc to chyba nie to samo. Ale nie umarł od tego - Montand stracił rękę niedaleko Black Rock (dynamit?). Z tego co pamietam, to potem pojawiło się "to", czyli domniemana choroba, która wykończyła resztę załogi. Rousseau natomiast sama zabiła Roberta - swojego narzeczonego. Cytuj
Sebas 1 577 Opublikowano 1 marca 2008 Opublikowano 1 marca 2008 Aha. Są odpowiedzi. Nadal nie wiadomo wszystkiego, ale dziwaczne zdarzenia na wyspie zaczynają się układać w jedną całość. Odpowiedzi na co? Obejrzałem ten odcinek i nadal nie wiem na jakie pytania postawione przez wcześniejsze odcinki The Constant odpowiada. Cytuj
koso 114 Opublikowano 1 marca 2008 Opublikowano 1 marca 2008 takie tasowanie wątkami i różne sposoby przedstawiania akcji nadają serialowi świeżości. klasyczne flashbacki, która w oczach wielu osób podczas 1/2 sezonu były jednym z większych atutów serialu wydają się niczym przy flashforwardach wprowadzający ogromny chaos, zwłaszcza, że nie możemy być pewni jak przedstawione w nich wydarzenia usadowić w czasie (po serialu czy też może 5,6 sezon?), wydarzeniach z przeszłości mających bezpośredni wpływ na bohaterów tu i teraz czy niemal alternatywnej rzeczywistości (bo jak inaczej nazwać ep 3x08 i występ tajemniczej staruszki powiązanej z benem w teraz jak już wiemy, podrózach świadomości desmona do innego miejsca i czasu). ja się pogodziłem z s-f już dawno i mi taka postać rzeczy nie przeszkadza. Juz wiadomo o czym bedzie 5 i 6 sezon (sami tworcy wyjasnili), wiec i ff mozna umiejscowic w czasie. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.