Skocz do zawartości

Sezon 4 (możliwe spoilery)


ogqozo

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Brawo za dedukcję. Ja zapomniałem już o teleportacji i dlatego nie mogłem połaczyć jakos niektórych faktów.

Czyli niemalże pewne jest, że gdy Kate mówiła "będzie się zastanawiał gdzie jestem"(tak to leciało?) miała na myśli sojera.

 

Nie, myślę że to nadal może być Aaron lub Sawyer. To że jest jakiś tam możliwy teleport, nie znaczy że niemalże pewne jest że o Sawyera mówiła?

Gość Maiden
Opublikowano

Teoria Grigorija ma nawet ręce i nogi. Ale nie łączcie tego z FF przy samochodzie w którym Katem mówi o tym, że ona "musi wrócić".

 

Przecież gdy oglądaliśmy ten FF na końcu trzeciego sezonu nie znaliśmy (NB. spedalonego) wątku Aronowskiego. Tu chodzi tylko i wyłącznie o Arona. W tym wypadku na 100% nie chodzi o żadnego Abbadona, Sawyera i ratowania wyspy z Benem. Na pewno nie.

 

Podniecacie się sposobem przekazania wiadomości Jackowi. Ale dlaczego Charlie nie chce by Jack wychowywał Arona?

 

Bo chce mu powiedzieć, że powinien być teraz na wyspie?

Bo boi się, że pójdzie w ślady ojca?

No i ta parszywa trumna. Wciąż nie wiemy kto w niej może być!

 

Co o tym myślicie?

Opublikowano
Podniecacie się sposobem przekazania wiadomości Jackowi. Ale dlaczego Charlie nie chce by Jack wychowywał Arona?

"You're not supposed to raise him" można tłumaczyć różnorako. Myślę, że raczej nie chodzi tu o wolę Charlie'ego, a o swego rodzaju przeznaczenie.

 

No i ta parszywa trumna. Wciąż nie wiemy kto w niej może być!

Michael. Przynajmniej wszystko na niego wskazuje. Życiorys człowieka z trumny, który Jack czytał w gazecie, został niemal w całości zawarty w odcinku z retrospekcjami Michaela. Zmienił nazwisko, nikt go nie znał, zmarł w biednej czarnej dzielnicy, osierocił syna - wątpliwe, aby to był przypadek.

Gość Maiden
Opublikowano

A oggozo, co sądzisz o dzienniku z Czarnej Skały zakupionego przez Widmore'a?

 

Jakim cudem "wyknął" się poza wyspę? Wypadł przez burtę w czasie sztormu kurza twarz ; p?

Opublikowano

Ja tu nie widzę pola do dywagacji... Wiemy, że dziennik znaleziono na statku pirackim na Madagaskarze. Być może nie znam się na działaniach piratów, ale... Dla mnie zupełnie logiczne jest, że ci piraci napadli na Czarną Skałę, zrabowali z tego, co mogło być przydatne (a dziennik pokładowy to zdecydowanie przydatna rzecz), po czym zostawili Czarną Skałę i połynęli rabować innych. Później wrócili i sprzedali łupy i stąd mamy dziennik.

 

Być może tu jest jakieś drugie dno, którego nie chcę dostrzec... zobaczymy. Ja wątpię, żeby twórcy rozwijali jeszcze ten detaliczny wątek.

Gość Maiden
Opublikowano

A to przepraszam - umknął mi wątek Magadarski. Faktycznie, ma to teraz ręce i nogi ALE;

 

Widmore kupował dzienniki z tysięcy zaginionych okrętów? Bo skąd wiedział że właśnie Czarna Skała znalazła się na wyspie?

Opublikowano
O ile mnie pamięć nie zawodzi na stare lata, dziennik należał wcześniej do rodziny Hanso. Skąd go mieli nie wiem.

Czarna Skała do nich należała. Właścicielem statku był Magnus Hanso.

 

Domyślam się, że Widmore kupował wiele rzeczy, które mogły go doprowadzić do wyspy. Być może nie wiedział konkretnie o wyspie, ale śledził działalność organizacji Hanso i te ich eksperymenty. Albo odwrotnie: najpierw się zainteresował tym, co się stało z Czarną Skałą, i po tym tropie natrafił na Hanso i na wyspę. Na jedno wychodzi. Skądś tam się dowiedział i teraz jej szuka.

Gość Maiden
Opublikowano (edytowane)

Grigori: Kupić w ramach zacierania śladów o wyspie - wnioskuejsz więc, że wszedł w jego posiadanie wiedząc gdzie jest wyspa - Czyli według Ciebie musiał znać jej lokalizację, choć przybliżoną już w roku 2003. Ok - Ale skąd, nie postawiwiszy na niej nogi, mógł wiedzieć, że znajduje się nań Czarna Skała?

Edytowane przez Maiden
Opublikowano

Ehhh....trochę za bardzo ten serial skręcił w stronę s-f.Dzisiejszy odcinek to już czysta fikcja choć ogólnie ciekawy odcinek.Kiedyś ktoś z twórców powiedział,że każdą zagadkę w serialu da się wyjaśnić naukowo....to było kiedyś.....

Opublikowano
Dzisiejszy odcinek to już czysta fikcja choć ogólnie ciekawy odcinek.

"Rodzina Soprano" to też fikcja. I "Pani Bovary". Science-fiction to nie to samo.

 

Wróćmy jednak do odcinka, bo jest do czego. Moim zdaniem "Cabin Fever" to jeden z lepszych epizodów w tym sezonie. Więcej - jeden z dwóch-trzech, które przypominają mi poprzednie, znakomite sezony. Świetna reżyseria i aktorstwo - trudno nie docenić choćby sceny, w której Hurley dzieli się batonikiem z Benem. Akcja na statku podoba mi się chyba w tej serii najbardziej - jest mniej "naciągana", bo nowe, nieznane miejsce akcji daje scenarzystom większe pole do popisu niż wyspa. Właśnie wróciliśmy na statek i znowu było ciekawie - wyraziste postaci, dobra praca kamery i muzyki. Dialogi bardzo bystre.

 

No i stary, dobry Locke. Brakowało mi takich tesktów jak dzisiejsze "Destiny, John, is a fickle bitch". Dobrze wiedzieć, że twórcy nie zapomnieli o filozofii, którą raczyli nas na początku serialu. Co do elementów fantastycznych - akurat w tym odcinku nie było takich, które by sprawiły, że walnę sobie plaskacza w czoło. Poza zakończeniem, no ale... to było w sumie oczywiste. Inaczej by się nie dało wytłumaczyć tego, co się działo do tej pory - a to wytłumaczenie,

że wyspa jest ruchoma

, to chyba najlepsze, czego mogłem się spodziewać.

 

Ogółem super.

Opublikowano

Odcinek dobry, ale nic poza tym. Retro rozczarowuje kompletnie, szkoda że dodawają kolejne wątki do jego przeszłości. Mogli ją zostawić taką, jaką była.

Aha, tekst "przeznaczenie, to zmienna dziwka" przejdzie do historii :D

Opublikowano
Ehhh....trochę za bardzo ten serial skręcił w stronę s-f.Dzisiejszy odcinek to już czysta fikcja choć ogólnie ciekawy odcinek.Kiedyś ktoś z twórców powiedział,że każdą zagadkę w serialu da się wyjaśnić naukowo....to było kiedyś.....

 

Nie tak dawno temu na Discovery oglądałem program o zjawiskach paranormalnych. Na podstawie pomiarów w jakimś, podobno najbardziej nawiedzonym zamku w WB stwierdzono, że w miejscach gdzie duchy widziano najczęściej występowały anomalie w polu elektromagnetycznym. Był tam specjalista od takowych zjawisk i stwierdził, ze takie pole może oddziaływać na pracę ludzkiego mózgu wywołując halucynacje. Jak widzisz wszystko można na upartego podeprzeć nauką xD.

 

A co do odcinka 11: jak dla mnie mistrz! Uwielbiam wszystkie odcinki locko-centryczne :). Nowe wątki są bardzo ciekawe. Zastanawiam się jak rozwiną je dalej scenarzyści.

Clair na końcu mnie rozwaliła- jest nienaturalnie rozluźnięta, jakby opętana (przez Jacoba?)

 

Opublikowano
Garść spostrzeżeń.

Pamiętacie jak teoretyzowałem o tym że marines przypłynęli a nie przylecieli? To było dlatego że Frank mówił że helikopterem mogą lecieć tylko 4 osoby. No cóż, jak dziś doskonale widzieliśmy jest w nim miejsce na cały oddział. Ot, taka drobna niespójność.

Zapominasz że wtedy, kiedy helikopterem mogły lecieć 4 osoby, paliwo było już na wyczerpaniu. Teraz bak nalany do pełna, co wyjaśnia możliwość "załadowania" większego oddziału na pokład ;) .

Opublikowano

Ciekawi mnie kilka rzeczy. Co Keamy miał na ramieniu? Jakim cudem Locke przeniesie wyspę, i po kiego skoro helikopter jest już nad wyspą? Wszystko nie zrozumiałe, ale jedno jest pewne - finał zarządzi.

 

A Claire? Strzelam, że będąc w chatce, była również martwa.

Opublikowano

mi sie najbardziej podobało retro z Abaddonem w szpitalu

 

 

ciekawe czy scenarzysci wybrali mu to imie z braku laku czy mieli w tym jakis cel. Jesli mieli 'Anioł z kluczem do otchłani' to mi to jak najbardziej pasuje.

 

 

Clair na końcu mnie rozwaliła- jest nienaturalnie rozluźnięta, jakby opętana (przez Jacoba?)

Albo poznała 'tajemnice', ktora wcale nie byla taka straszna:]

 

 

 

Opublikowano

No Keamy mial na ramieniu cos co sprawi, ze nie bedzie go mozna zabic. Zapewne punkt zrzutu napalmu, bo mini atomowka w urzadzeniu, to chyba za duza abstrakcja.

Tez niezbyt mi sie podobalo to, ze znowu grzebali w przeszlosci Locke'a. Wedlug mnie dotychczasowe retrospekcje stanowily idealne zamkniecie. Ta jest nienaturalna, widac, ze chyba stworzono ja na szybko w czasie trwania serialu.

 

Scena z doktorem jest troche niedorzeczna (na razie). Skoro najpierw znaleziono go na wyspie, a potem na lodzi, to znaczy, ze rzeczy na wyspie sa przesuniete w przod. Skoro tak, to Marines najpierw wyladowali na wyspie, a jeden z nich zostal ranny, a dopiero potem by wylatywali z lodzi i dzisiejszy odcinek pokazywalby te scene (a tak nie jest, bo jak wiemy juz przywiezli rannego kolesia). Ogolnie bez sensu, ale tak to jest jak w filmach zaczyna sie bawic z czasem.

 

 

 

Scena z batonikiem najlepsza. Aha i przypomnijcie mi czy ten murzyn juz wystepowal w serialu? Bo morda znajoma, ale moze kojarze go z innych produkcji, a pamiecia na tyle nie siegam, by skojarzyc czy go juz w Lost widzialem.

 

 

Ogolnie odcinek bardziej "spooky". Dobry klimat mial.

Opublikowano

No tak, wiem. Po prostu to taki typowy paradoks czasowy, czyli sledzac droge trupa do wyspy, biorac pod uwage czas, a szczegolnie czas na lodzi - kompletnie bez sensu;] Teraz pewnie bedzie tego wiecej skoro juz na bank wiadomo (juz po akcji Bena na pustyni w sumie bylo i teraz sie to potwierdza), ze ludzie z wyspy skacza sobie w czasie i przestrzeni jak chca. Oby tworcy nie przedobrzyli z kombinowaniem w tym aspekcie.

Opublikowano
Aha i przypomnijcie mi czy ten murzyn juz wystepowal w serialu? Bo morda znajoma, ale moze kojarze go z innych produkcji, a pamiecia na tyle nie siegam, by skojarzyc czy go juz w Lost widzialem.

Tak, ma na imię Majkel i występował w 1 i 2 sezonie.

 

Haha, żarcik.

 

Odcinek fajny, ale z Lockiem to zazwyczaj kozaki są. Fleszbeki jedynie jakieś nijakie w sumie, poza tym z przedmiotami. Nie jestem wielkim fanem serialu, więc może jakiś smaczek mi w nich umknął. Ot, po prostu oglądam co dadzą i nie zanurzam się w domysłach.

Ten kapitan to jednak od początku wyglądał na leszcza i wyrokowalem mu marną śmierć.

I też wypada mi zwrócić uwagę na scenę z batonikiem. Niby błahostka, ale wiele ludzi zwróciło na nią uwagę, czyli coś jest na rzeczy.

Za tydzień ten dwugodzinny finał? Czy jak?

Opublikowano

Kapitan to zmarnowany potencjal. Niezle budowali wokol niego atmosfere, nie pokazujac go z poczatku, dajac tylko hinty "nie chcecie sie z nim spotkac", "nie rozlosccie kapitana" ,a jak przyszlo co do czego, to postac okazala sie marna i marnie skonczyla.

 

Tak, ma na imię Majkel i występował w 1 i 2 sezonie.

 

THEY TOOK MY SON!

 

 

WAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaalt!

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...