Skocz do zawartości

Muse


aux

Rekomendowane odpowiedzi

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano (edytowane)

Odkąd posłyszałem Muse'a (czyli grubo ponad półtorej roku) to nie mogę się od nich oderwać. No, a na CLMF "muse" pojechać ;)

Edytowane przez Terrorizer
  • 4 miesiące temu...
Opublikowano

Z zespolem zapoznalem sie w rock bandzie slyszac Hysterie. Chcialem wiec troche bardziej sie zapoznac z zespolem. Nowa ich plyta nie zachwycila mnie zbytnio szczegolnie, graja dobrze ale bez jakiegos wiekszego czegos. Mialem przyjemnosc pojawic sie na Coke Live '10 i przesluchac ich na zywo. Zmienilem o nich zdanie, graja rewelacyjnie i powiem nawet ze graja lepiej na zywo niz studyjnie ; ) Hysteria, Uprising, Resistance czy Knights of Cydonia rozwalily mnie na kawaleczki. Zrobili swietne show i mam nadzieje ze wroca do nas jeszcze raz. Nie jestem szczegolnym fanem ale koncert uswiadomil mnie jak dobrzy sa. Czekam na ich nowe dziela.

Opublikowano

Bylem na tym koncercie. Przewidywalnie, nijak, mnie nie porwali. Dobrze sie sluchalo takich kawalkow jak KoC czy Supermassive.. ale jednak nie bylo to nic nadzwyczajnego co przezywalbym jak te setki, tysiace nastolatek pod scena. Ten caly patos, udawanie ze robia sztuke, wyciaganie glosu jak jakas pisda bleee... Nie polecam.

  • 1 rok później...
  • 3 miesiące temu...
Opublikowano

Obejrzałem trailer i klip do Madness i jestem załamany. Przegięli pałkę. Lubie mieszanie gatunków pod warunkiem że gitara jest na pierwszym miejscu. A tu mamy dubstepową balladkę dla 13latek. Cały czas mam nadzieję że te pozostałe kawałki to klasyczny rockowy Muse. Pierwszy raz od lat mam obawy o nową płytkę Muse.

Opublikowano (edytowane)

Ja też mam obawy, ale cóż. Jeszcze tydzień i się wszystko okaże.

Pomimo faktu, że madness to coś z kompletnie innej beczki, to kurde, chwytliwe jest i podoba mi się. :whistling: Swoją droga oni chyba uwielbiają trollować w ten sposób wydając coś takiego na singla. Podobno madness to jedyny taki kawałek na płycie. Mam też nadzieję, że będzie bardziej jak "Black holes..." niż "Resistance" (na powrót do pierwszych 3 płyt nie ma co liczyć).

Survival za to bardzo mi się podoba muzycznie, tekst do bani i straszna pompa, ale fajnie ciężkawy kawałek.

Muse straszliwie zaczyna zalatywać Queen tak swoją drogą. Oni (czy sam Freddie) też mieli swoje odchyły w stronę popu.

 

 

a, po czasie Resistance traci punkty i nadaje się na 6/10. Ze 2-3 fajne kawałki (mk ultra i unnatural selection imo), reszta do zaorania. Nie wytrzymało próby czasu

Edytowane przez qraq_pk
Opublikowano

Jest! W końcu wyciekło i można słuchać. Jaram się jak Londyn w 1666! Dobra płytka, można odetchnąć. Dużo spokojnych piosenek, ze dwa killery. Jakość mp3 kiepska (128) ale płyta i tak świetnie brzmi i słucha się dobrze. Co do zapożyczeń to tym razem jest ich najwięcej. Słychać Led Zeppelin, Prince'a, U2. Lastowicze słyszą jeszcze INXS, Jacksona i innych :) Nie mam nic do kopiowania innych pod warunkiem że się doda coś od siebie.

 

No to jedziem z recką na gorąco:

 

Supremacy - otwieracz daje radę, dużo się tu dzieje, mamy trochę Kashmiru, nastrojowy spokojny fragment, basowy walec, klimatyczną gitarkę i trąbkę. Jest dobrze.

Madness - nie takich piosenek i teledysków oczekuję od zespołu, ale jak to teraz mówią - hajs musi się zgadzać :) Co by nie mówić piosenka jest ładna i może się do niej przekonam.

Panic Station - Funky bomba! Miłość od pierwszego przesłuchania. To powinien być singiel. Póki co mój ulubiony track.

Prelude - wstęp do Survival, całkiem spoko.

Survival - klasyczny Muse, bardzo dobry song.

Follow Me - fajny disco Muse, ładne takie i od razu wpada w ucho. Na końcu Bono fajnie się wydziera ;)

Animals - fajne, spokojne, pod koniec się rozkręca.

Explorers - fajne i też bardzo spokojne.

Big Freeze - w końcu coś enrgetycznego

Save Me - Chris całkiem nieźle sobie radzi na wokalu. Świetna balladka, od razu mi się spodobała choć ciut bym ją skrócił.

Liquid State - znowu Chris. Tym razem żywszy utworek, jakoś mnie nie porwało.

The 2nd Law: Unsustainable - znany już instrumental, nie podchodzi mi

The 2nd Law: Isolated System - ten całkiem spoko

 

Podsumowując - szału nie ma, ale spodziewałem się czegoś gorszego więc ogólnie jestem zadowolony i kupię płytkę jak wyjdzie. Wierzę że chłopaki nagrają jeszcze choć jedną płytkę na miarę Black Holes czy Absolution. Czy The 2nd Law jest lepsza od The Resistance? Ciężko mi stwierdzić, ale raczej tak.

 

3/5

  • Minusik 1
Opublikowano

Ogólnie ta płyta to znowu nieco inny kierunek - bardziej w stronę elektroniki i stadium rocka.

 

Panic Station to niespodzianka płyty - jakby muse i electric six mieli dziecko. Cudo.

 

Muszę przesłuchać więcej razy. Na razie podzielam opinię aux.

Opublikowano

Fakt, Survival to nowy Muse. Klasyczne są Animals i Explorers które mogłyby się znaleźć na pierwszych trzech płytach. Supremacy to dla mnie nieoficjalny theme do nowego Bonda. Zobaczcie:

 

http://www.youtube.com/watch?v=OvjBeN6xrlc

 

Po dłuższym przesłuchaniu nadal uważam że najlepsze są Panic Station, Animals i Supremacy. Spodobało mi się jeszcze Big Freeze. Liquid State brzmi trochę jak Foo Fighters. To powinien być b-side razem z mamamamamama... Madness.

  • Minusik 1
Opublikowano (edytowane)

Big Freeze jedzie u2 na kilometr i mnie to po prostu denerwuje swoją bonowością.

Supremacy bardzo fajne.

Animals ma ciekawą aranżację i jest chyba najbardziej staro-musowy z całości.

Explorers słabe bo brzmi jak jakiś jingiel na boże narodzenie.

Kawałki z wokalem Chrisa to ciekawe eksperymenty, ale nie powinny trafić na płytę, bo są po prostu słabe i nijakie.

Follow me to też fajny eksperyment, tak jak i Madnes, ale to o jeden electro densowy kawałek za dużo na płycie.

Na koniec dwa kolejne eksperymenty 2nd law (i po osłuchaniu nawet fajne).

 

Ogółem z całej płyty wyróżnić można tylko Supremacy, Survival, Panic Station i Animals. reszta to mniej lub bardziej udane eksperymenty. Jak na 3 lata czekania to słabo. Brak jakiejś spójności jest zbyt widoczny, Za rok coś nowego powinni wydać.

Edytowane przez qraq_pk
Opublikowano (edytowane)

Na dobrych słuchawkach nowego Muse nie da się słuchać, łeb rozsadza od tych dubstepopierdów i innych mamamamów. Zapewne za pare dni całkowicie zapomnę o tym albumie, tak jak o poprzednim.

Edytowane przez Humulin
  • Minusik 1
Opublikowano

Mi tam akurat madness się podoba bardziej od ich poprzednich typowo popowych kawałków (Starlight i Undisclosed Desires).

Faktem jednak jest, że Muse gdzieśtam pomiędzy black holes a resistance zgubiło swój kierunek. Jak tak dalej pójdzie, to będzie to kolejny zespół grający rocka na stadionach jak u2 czy coldplay. Nie żeby to było coś złego, dalej będą zarabia górę hajsu i tysiące ludzi na koncertach, ale co z tego, skoro będzie to bardziej muza do rmf.

Opublikowano

A nie uważacie, że Bellamy zbyt chce udawać Queen? Takie właśnie "Madness" (hipotetycznie ofc) mógłby spokojnie zaśpiewać Freddie, solówkę zagrać May i nikt by im pewnie zmiany stylu nie zarzucił :P

Opublikowano

Ja takie zmiany kierunków rozumiem jeśli zespól błądzi w jakimś gatunku zwalonym (np. nu-metal, często te zespoły uciekają od tej przypinki wydając dojrzalsze albumy), ale po co muse ma uciekać od tego co robił skoro to co robił kiedyś było bardzo, bardzo dobre i doceniane zarówno przez słuchaczy jak i krytyków?

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...