Skocz do zawartości

Ja, Gracz


zelda155

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Wiesz czemu samochody w USA sa najtansze !? Bo producent nastawia sie na ilosc! Wiecej sprzeda przy mniejszej marzy - to sie oplaca

 

No wiadomo ze sie opłaca, a przemysł samochodowy w USA kwitnie.

 

Wiadomo.

 

http://www.auto-swiat.pl/wydania/artykul.asp?Artykul=22957

 

 

hehehe....mamy globalny kryzys, gdybys nie zauwazyl, jego powodow jest wiele, a ze najbardziej dotyka najwieksza gospodarke swiata to chyba nikogo nie dziwi... w MS i Sony tez sa zwolnienia, ale moze poszukaj panie kolego raportu sprzed roku, potem z przed 5 lat i porownaj to sobie. USA bylo najwiekszym rynkiem zbytu dla najwiekszych firm motoryzacyjnych, podobnie jest z branza video, dlatego w USA sa gry/konsole/elktronika tanasza.

  • Odpowiedzi 73
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Hmm co do tych kłód pod nagami to ja to widzę tak - idź do empiku/mm/saturna "skocz" do jakiegoś pierwszego lepszego zachodniego sklepu choćby via www (sorry , nie wysyłają do Polski?) .Ja za wszystko obwiniam Hitlera bo gdyby nie WWII to nie bylibyśmy tak bardzo w tyle ...chyba .Ja mieszkam w sporym mieście ale realizcując niektóre swoje hobby (np karcianki) , ciężko było znaleść gdzieś ludzi co by chcieli pograć , trza było po forach szukać itp .Wiadomo dużo zależy od wielkości miasta itp .Chodzi mi o to iż gracz jest zazwyczaj postrzegany przez ludzi z zewnątrz jako "dziwak" ?Bo jak przecież można wydać na 7h zabawy 220zl?Jak można się tak bardzo graniu poświęcać?Ludzie nadal postrzegają graczy jako chorych ludzi , nie podchodzą do tego jako do eSportu/hobby , tylko dlaczego?Chyba będzie trza poczekać aż roczniki 65 w dół wymrą :|?

Opublikowano

Mój stary jest z rocznika 63 i napierd.ala w gry od Atarynki. Już nie będę wspominał o reszcie sprzętu bo nie chce mi sie go wymieniać. Uogólniasz i masz jakiś problem. Nie wiem czego dokładnie chcesz w tym poście.

Ostatnio wypaliłem 219 złotych na Tomb Raider Underworld - przelazłem w dwa dni i nie żałuję ani kasy czy czasu. Jak ktoś chce to niech sobie kupi nawet HALO 3 w Tesco które wyczaiłem za jedyne 349 PLN (na fakcie).

 

Mam już prawie 24 wiosny na karku i zawsze potrafiłem pogodzić wypad na dwór za piłką poganiać, robić dziwne rzeczy - rzucać mirabelkami w motocyklistów i zdechłymi jajami po samochodach jak i grać, nazywając się hardkorowcem.

Opublikowano

Może źle się wysłowiłem - mam zycie poza granie , nie ma to jak napić sie browca w Pubie czy pograć w tenisa/noge z qmplami ale ogólnie bycie postrzeganym jako hardkorowiec w niczym nie pomaga .Ja broń Panie Boże nie czuję się z tym źle , chociaż z mojego postu może na to wyglądać - po prostu denerwuje mnie to iż nie każdy potrafi zrozumieć dlaczego niektorzy podchodzą do gier w ten a ni inny sposób .

Opublikowano (edytowane)
Uogólniasz i masz jakiś problem. Nie wiem czego dokładnie chcesz w tym poście.

Dokładnie.

 

@ch00jraq

To co piszesz może miało by sens jeszcze kilka lat temu, gdy gry faktycznie były dostępne nielicznym, a reszta nie kumała o co chodzi więc śmiała się z tych zamkniętych w swoim świecie dziwaków.

Teraz wiele osób gra, nie ważne na czym, nie traktując tego jako jakąś manię, tylko jako rozrywkę taką samą jak oglądanie filmów czy słuchanie muzyki. Dopóki się nie zaniedbuje innych spraw na rzecz grania to wszystko jest w porządku.

Nie wiem jaki jest sens w nazywaniu się hardkorowcem czy innym maniakiem. Teraz gram w sumie mało, ale jak byłem młodszy to wszyscy wiedzieli że lubię pograć, jednak wiedzieli również że nie jest to jedyny temat o którym można ze mną pogadać. Jak nie jesteś (pipi)onym growym nerdem to ja nie widzę żadnego problemu.

 

-----

Dlaczego wstawiasz znaki przestankowe po spacji? Taki styl?

 

A Chojaka kiedyś oglądałem na CN, fajne to było, zwłaszcza tetryk Eustachy :)

 

 

Edytowane przez Łu#
Opublikowano

A niektórzy uważają, że jak już wyrośli i nie mają czasu na granie po kilka godzin dziennie, to wydaje im się, że pozbyli się jakiegoś nałogu albo skończyli z czymś okropnym i cisną po innych graczach. Troszkę jak w kawale o murzynach przepływającyh przez wybielającą rzekę, ale taka chyba ludzka natura jest :).

 

Przez wielu ludzi granie jest uważane za coś porąbanego. Nie można jednak ograniczać się do zdania innych ludzi. Naprawdę mądrzy ludzie akceptują innych zainteresowania i nie próbują ich zmieniać, zaś ograniczeni umysłowo debile, którzy nie mają własnego zdania cisną po innych, bo chce być fajny, np. ciśnie się w szkole po kimś, kto gra na kąsoli, ale samemu po szkole spędza się 4 godziny na fotce czy e-pulsie. Albo chlejąc browca na ławce. Żyjemy w wolnym kraju, mamy prawo do własnych zainteresować i srsly - jeśli ktoś zmienia zainteresowania czy to, co lubi pod presją środowiska, to jest dla mnie przejawem totalnego braku własnego ego.

Opublikowano
A niektórzy uważają, że jak już wyrośli i nie mają czasu na granie po kilka godzin dziennie, to wydaje im się, że pozbyli się jakiegoś nałogu albo skończyli z czymś okropnym i cisną po innych graczach. Troszkę jak w kawale o murzynach przepływającyh przez wybielającą rzekę, ale taka chyba ludzka natura jest :).

 

Przez wielu ludzi granie jest uważane za coś porąbanego. Nie można jednak ograniczać się do zdania innych ludzi. Naprawdę mądrzy ludzie akceptują innych zainteresowania i nie próbują ich zmieniać, zaś ograniczeni umysłowo debile, którzy nie mają własnego zdania cisną po innych, bo chce być fajny, np. ciśnie się w szkole po kimś, kto gra na kąsoli, ale samemu po szkole spędza się 4 godziny na fotce czy e-pulsie. Albo chlejąc browca na ławce. Żyjemy w wolnym kraju, mamy prawo do własnych zainteresować i srsly - jeśli ktoś zmienia zainteresowania czy to, co lubi pod presją środowiska, to jest dla mnie przejawem totalnego braku własnego ego.

 

Propsy : D

 

Dla mnie granie to kurdę hobby, dobry sposób spędzenia wolnego czasu. Osobiście śmieszy mnie jak ktoś rzuca się, że konsola/granie ogólnie to zło i ogólnie, że wszyscy gracze to nerdy. Jasne, jak ktoś siedzi 10 godzin dziennie przy konsoli i tylko gra, to zdecydowanie jest coś nie tak i czym prędzej trza to zmienić. Ale jak ktoś pyka sobie w granicach rozsądku, to w czym to niby miało by przeszkadzać? Sam jak zawsze jest możliwość wybycia gdzieś ze znajomymi, czy to na browar, czy po prostu się przejść, to praktycznie zawsze korzystam z okazji i idę z nimi. Pograć zdążę zawsze : > Naprawdę rzadko jest tak, że wybitnie chcę zostać w domu i sobie ponerdzić na konsoli, ale kurdę - nawet jak takie coś się dzieje, to wciąż nie uważam tego za nic złego, chyba każdy ma takiego lenia od czasu do czasu, że woli sobie posiedzieć w chacie, obejrzeć film czy poczytać książkę. Reasumując - nie uważam grania za hobby dla czternastoletnich nerdów, każdy może grać (przykład 40-letniego męża córki ciotki, który po pracy lubi odstresować się przy GoW'ie 2 : D), jeśli oczywiście zachowuje zdrowy rozsądek, bo to imo bardzo fajna forma rozrywki ;]

Opublikowano
Ludzie nadal postrzegają graczy jako chorych ludzi , nie podchodzą do tego jako do eSportu/hobby , tylko dlaczego?Chyba będzie trza poczekać aż roczniki 65 w dół wymrą :|?

 

wciskanie guzików minimum 6 godzin dziennie uznać za sport ?? <_< // moze z pokoleniem 65 i ja umre żeby nie doczekać takiej głupoty. Od tej chwili nic juz mnie chyba nie zadziwi, zwłaszcza to młode pokolenie.

Gość Mr. Blue
Opublikowano (edytowane)

Szachy też sport. Przez minimum 6 godzin dziennie przesuwasz figury.

 

No już nie macie o czym pisać. Temat był już podnoszony nie raz. (Na forum dla konsolo maniaków :lol3: )

Z grami jest już jak z filmami: zdecydowana większość, to czysta rozrywka, sposób na miłe zabijanie czasu. Ale znajdują się też gry wyjątkowe, zaprawdę dzieła sztuki (Burtonowski "Psychonaust", psychodeliczny "American McGee's Alice", wyśmiewający katastrofizm amerykanów "Bad Day L.A.", filozoficzna seria MGS czy też "obrazowy" "Okami". O ICO, przypowieści o istocie przyjaźni czy SoC nie wspominając.)

Wiadomo, niektórzy po prostu lubią pograć, inni oddają się graniu i wyszukują prawdziwych perełek, stając się krytykami gier. I wcale nie są tacy ludzie mniej (lub więcej, jak kto woli) warci od krytyków filmowych. Oczywiście, są też Nerdy, którzy po za grami, świata nie widzą. Nie oceniam ich, ale trochę takich ludzi szkoda.

 

Tak czy siak, chodzi o to, że wyśmiewanie 40 - letniego gracza, nie różni się niczym od wyśmiewania 40 - letniego filatelisty. Pasja to pasja.

 

PS. Zapomniałam o baśniowych Fajnalach ;-)

Edytowane przez Mr. Blue
Opublikowano
Szachy też sport. Przez minimum 6 godzin dziennie przesuwasz figury.

 

No już nie macie o czym pisać. Temat był już podnoszony nie raz. (Na forum dla konsolo maniaków :lol3: )

Z grami jest już jak z filmami: zdecydowana większość, to czysta rozrywka, sposób na miłe zabijanie czasu. Ale znajdują się też gry wyjątkowe, zaprawdę dzieła sztuki (Burtonowski "Psychonaust", psychodeliczny "American McGee's Alice", wyśmiewający katastrofizm amerykanów "Bad Day L.A.", filozoficzna seria MGS czy też "obrazowy" "Okami". O ICO, przypowieści o istocie przyjaźni czy SoC nie wspominając.)

Wiadomo, niektórzy po prostu lubią pograć, inni oddają się graniu i wyszukują prawdziwych perełek, stając się krytykami gier. I wcale nie są tacy ludzie mniej (lub więcej, jak kto woli) warci od krytyków filmowych. Oczywiście, są też Nerdy, którzy po za grami, świata nie widzą. Nie oceniam ich, ale trochę takich ludzi szkoda.

 

Tak czy siak, chodzi o to, że wyśmiewanie 40 - letniego gracza, nie różni się niczym od wyśmiewania 40 - letniego filatelisty. Pasja to pasja.

 

PS. Zapomniałam o baśniowych Fajnalach ;-)

 

No właśnie o to mi chodzi - spora część ludzi widzi w grach "tylko" gry .Ja idę znacznie dalej i staram się wyciągnąć z danego tytułu więcej niż sami twórcy założyli , staram się odkryć najdrobniejszy chociażby smaczek .A że takich gier jest niezbyt wiele ...Nie jestem Nerdem , ale też "samo granie" mi nie wystarcza .

Opublikowano

ch00jraq - widzisz, masz tyle szczescia, ze masz kiedy grac, ja niestety mimo, ze bardzo czesto kupuje gry itp. zadko kiedy je koncza, brak czasu, a ciekawe premiery prawie co miesiac :) - nie raz sie zdarza, ze XO odpale raz w miesiacu - teraz to i tak go RROD dopadl wiec niech sie przeleci biedak do niemiec. Mam naszczescie jeszcze PSP'ka i kilka starszych konsol, z masa gierek, ale tj. pisalem wczesniej - moim najwiekszym bolem jest brak czasu na gry/granie.

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

http://www.psxextreme.info/index.php?showt...20&start=20

 

Kontynuując temat założony przez Soniaka (niestety, modzi go zamknęli i przekierowali tutaj), uważam (na podstawie moich osobistych doświadczeń oraz własnej rodziny), że rodzice sami są sobie winni. Nie reagowali, kiedy dziecko zaczynało swoje przygodę z grami, to muszą dzisiaj ponosić tego konsekwencje. I to bynajmniej w stylu "wyłączania nagle konsoli", czy jak ktoś napisał "zabierania dysku przez ojca". Spieprzyli sprawę, to teraz takie są tego konsekwencje. Podobnie jest, jeżeli się dziecka w podstawówce nie goni do nauki i nie uczy odrabiać zadań po przychodzeniu ze szkoły - potem są tego konsekwencje w nastoletnim i dorosłym życiu. Moi rodzice spieprzyli tę sprawę na maksa i musiałem wiele energii poświęcić na to, aby samemu wiedzieć kiedy "przestać grać" albo kiedy się trzeba pouczyć. Kosztowało mnie to sporo, kosztuje nadal i muszę z tym nadal walczyć.

 

Natomiast część narzekań jest spowodowanych ukrytym żalem - żalem, że oni nie mieli tak wielu wygód za swoich czasów. To zostaje w podświadomości.

 

Złość na rodziców tutaj jednak nic nie pomoże. :rolleyes: Trzeba rozmawiać z rodzicami. Oczywiście z góry ktoś przegrał, jeżeli jego kontakt z rodzicami kończy się na:

 

Mama: Co było w szkole?

Dziecko: Nic.

Mama: I nic więcej nie masz do powiedzenia? :)

Dziecko: Nie.

 

Wtedy możecie zapomnieć o dobrym stosunku rodziców do waszego hobby. Jednakże jak powiedziałem, jeżeli rodzic miał w du.pie przez 13, 14, a może 15 lat to co dziecko robi w czasie wolnym, to niech nie zachowuje się jak cham i nie jak rozdziawia japy, jeżeli się (Nagle :lol: ) okazuje, że syn/córka ma słabe oceny/spędza dzień przed TV/PC.

 

Jest jeszcze jedna rzecz - ludzie (w tym wypadku rodzice) potrafią być BARDZO nietolerancyjni (nie cierpię tego słowa, bo się go nadużywa w polityce ostatnimi latami) w stosunku do czegoś co jest inne. W tym wypadku chodzi o gry. Ciekawe, że ojcowie, którzy mieli już w przeszłości styk z grami, nie traktują gier jako szatana wcielonego? Co, przypadek? :lol:

 

Ale spokojnie, ludzie do telewizorów kiedyś też tak byli nastawieni. Skończy się również z grami.

Opublikowano (edytowane)

Matka nic nie gada =] czasem tylko powie ze niedlugo bede mial wlosy po kolana a pad wrosnie mi w dlonie =d

Ojciec to lubi jak gram w strzelanki =] kiedys w CS'a strzelal a tak to jak mu sie jakas scigalke odpali to tez da rade :D

 

Imo rodzice powinni pilnowac ile jego pociecha spedza czasu przed TV/PC bo czasami moze sie to wyrwac z pod kontroli =/

Za czasow mojego nolife w MMO nie raz jakis dzieciak pisal cos w stylu : "dobra stara spi =D moge grac do rana!"

 

Matka mi zawsze powtarza... "Poczekaj, bedziesz mial swoje dzieci i bedziesz im zabranial grac to ja je do siebie

zaprosze i beda grali az im oczy wyleca" =D

Edytowane przez HeXa
Opublikowano

Aktualnie nikt się o nic mnie nie czepia, tata nawet ostatnio wpadł do pokoju kiedy grałem w kz2 pośmiał się ze mnie i rzucił tekstem "Przecież to już było". Kiedyś kiedy zaczynałem grać było parę gadek i rozpaczy na ten temat. Teraz nie mam sobie nic do zarzucenia, wszystko kupuję za swoje pieniądze bo tak zostałem przyzwyczajony, pracowałem u ojca w firmie od małego. W wieku 15 lat wyprowadziłem się z domu aby chodzić do lepszej szkoły i niestety musiałem gwałtownie skończyć z graniem, konsola stoi w domu i odpala jest tylko w weekendy chociaż i wtedy boli mnie że gram zamiast robić coś pożytecznego.

Opublikowano

To ja za miesiąc skończę 17 lat, a wg. rodziców nie jestem na tyle dojrzały psychicznie xD Dlatego właśnie, że gram - dla nich granie to dziecinada i hobby do dupy po prostu xP Nie są przychylni, dziwią się, że nie żal mi wydać 150 zł na grę na PS3 i w ogóle xP Taaa, pamiętam minę mamy, gdy zobaczyła jak płacę kurierowi 175 zł za GTA IV ;D

 

W ogóle to miałem wojnę z rodzicami o PS3, bo nie chcieli, bym miał konsolę. Dlatego sam zacząłem oszczędzać na czym idzie i ile. I np. w Londynie miałem full kasy do wydania, kupowałem tylko najpotrzebniejsze rzeczy jak np. Relentlessy (dużo łaziliśmy, więc energia była potrzebna xP). Jak rodzice zobaczyli, że zaoszczędziłem ok. 600 zł, to stwierdzili, że nie dam za wygraną i wsparli mnie finansowo xP No i potem kupiłem konsole, podłączyło się do kompa itd., ale potem komp się zwalił i do naprawy. I wtedy w dziwnych okolicznościach zniknęła płyta od karty telewizyjnej - rodzice się nie przyznawali, ale wiedziałem, że coś oni kombinowali z nią, bym nie miał radochy z konsoli (nie pozwalali jej podłączyć do TV xP), ba, nawet zagrozili, że jak program się nie znajdzie w internecie (a szansa wynosiła 0,1% xP) to oddadzą sprzęt kuzynowi, którego mam za największego frajera i jemu bym za życia nie oddał nic własnego xP Po prostu on to pupilek rodziny, to wiecie, jemu prędzej by sprawili taki prezent, niż mnie, zwłaszcza, że on młody wiekowo, a wg. rodziców gry to tylko dla dzieci xP Dlatego przetrząsnąłem cały net i program się znalazł. Na szczęście.

 

No i mam konsolę, która nie marnuje swojego potencjału u mnie :)

 

 

Tak więc Sebastian olej to, że rodzice nie popierają twojego hobby lub ewentualnie wyjaśnij im, że to twoje hobby tak samo jak dla kogoś piłka nożna itd. A jak nie podziała to wróć do pierwszej propozycji ;)

Opublikowano

Nie mieszkam juz z rodzicami, wiec nieduzo do gadania maja, jednakze nigdy nie byli przeciwni graniu. Ba, woleli zebym posiedzial przed konsola niz wloczyl sie z ziomkami po osiedlu. Tym bardziej, ze widzieli ze: 1) potrafilem sam zarobic/zaoszczedzic na sprzet i gry, 2) nie przesiadywalem caly dzien przed tv, 3) juz kilka lat temu granie zaczelo przynosic mi wymierne korzysci m.in. finansowe. Poza tym tata jest elektronikiem/informatykiem i to dzieki niemu odkrylem gry juz w wieku jakis ~3 lat. IMO jest tak jak napisal Obsolete - jak rodzice widza darmozjada, ktoremu sie dupska ruszyc nie chce do roboty, a jedyne co potrafi zaoszczedzic to kasa ktora dostal od rodzicow, to sorry. W opisanej wczesniej sytuacji taki gnojek powinien sie zabrac za nauke, ew jakas prace a jak mu rodzice zabiora konsole to jeszcze podziekowac, bo moze dzieki temu otworzy oczy.

Opublikowano

NO ja nadal mieszkam z rodzicami, ale też nie mają jakiś uprzedzeń. Kiedys to jeszcze móeili żebym sie ppouczył albo coś le teraz wiedza że to moja sprawa. Pozatym mama też mi mówiła, że lepiej zebym grał ni ćpał lub chlał ile wlezie. Pieniądze sam zarabiam, chociaż przez to nie mam za dużo gier. Czasami jak wyjdzie fajna gra to pożycze od mamy i jej mówie kiedy oddam.

Opublikowano

Ja z rodzicami problemów nie mam, poza standardowym zwalaniem różnych rzeczy na gry i komputer kiedy na coś się wkurzą, ale poza tym jest w porządku dopóki nie przesadzam. Ostatnio nawet mój ojciec wpadł do pokoku i z zaintersowaniem patrzył jak gram w Harvest Moon Save The Homeland, przeważnie tylko rzuca spojrzenie na telewizor i mówi "A ty znowu tam walczysz?" :P Ogólnie więc nie narzekam.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...