Skocz do zawartości

Podsumowanie 2007


Obsolete

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 40
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Album: Foo Fighters - Echoes, Silence, Patience and Grace

 

Polski album: Rafał Blechacz - Chopin: The Complete Preludes (alternatywa;)

 

Utwór: Radiohead - 15 Step

 

Nagroda specjalna dla najlepszej reedycji: Young Marble Giants - Colossal Youth

Opublikowano

Rok 2007 był dla mnie dużo lepszy muzycznie niż 2006. Nie zamknę się w 10 wydawnictwach, ale Obso pominął kilka ciekawszych, więc taka druga pomocnicza lista nikomu nie zaszkodzi. Poniżej płyty, które przyciągnęły moją uwagę, ocena i jakiś komentarz. Nie oddzielam płyt polskich, bo mam tylko jedną, a debiuty chyba też zaznaczyłem. Przynajmniej te płyty, które wiedziałem, że są debiutami. Kolejność alfabetyczna jakby co.

 

arrow.gifI. PŁYTY:

 

* Aborted - Slaughter & Apparatus: A Methodical Overture 7/10

Melodyjniejszy Aborted; dla jednych dobrze, dla innych nie. Mnie do pewnego stopnia nasycili.

 

* Ajattara - Kalmanto 6/10

Słabiej niż rok temu (w zasadzie teraz to 2 lata), ale to wciąż pożądny kawał doje.banego black'a.

 

* Akercocke - Antichrist 8/10

Też gorzej niż ostatnio, ale oni w spadkowej formie wprawiają w kompleksy innych deathmetalowców. Pomysłowy, progresywny krążek.

 

* Anaal Nathrakh - Hell Is Empty And All The Devils Are Here 8/10

Więcej tego samego, czyli zaje.biście dobrze. Dla mnie na równi z Eschaton z 2006.

 

* Annihilator - Metal 5/10

Wielki gitarzysta wielkiego zespołu, poprzez zaproszenie wielkich osobowości muzyki metalowej, chciał wypuścić wielką płytę. Trochę mu nie wyszło. Nudzi w połowie.

 

* Arch Enemy - Rise Of The Tyrant 4/10

Kiła. Pierwsze trzy kawałki można sobie zostawić, resztę olać. Już jeden Amott poprzednio lepiej dawał radę. Teraz znów jest ich dwóch, a płyta jest niemiłosiernie słodka, aż mdła. Pisałem już, że nie cierpię wokali Angeli? Ku.rwa, ja chcę Johana spowrotem!

 

* Behemoth - The Apostasy 9/10

Ciul. Deathmetalowy zespół (nie licząc tych melodyjnych) z największą liczbą odsłuchań w last.fm pochodzi właśnie z Polski. No ale należy im się. Świetna płyta z nieludzką perkusją. Dane z Nevermore też notuje lepszy gościnny występ u Nergala niż kolega z zespołu, Loomis, u Watersa.

 

* Beneath The Massacre - Mechanics Of Dysfunction 7/10

W zasadzie najlepszy debiut w 2007 (nie licząc ich trzyletniej EP'ki). Pierwsze moje skojarzenie po zetknięciu z Beneath The Massacre to Necrophagist. Styl gry bliźniaczo podobny, co gwarantuje, że przez te 30 minut ściana dźwiękowa nas zgniecie, ale z drugiej strony, tak jak u Suicmeza, można mieć pretensje, że jest to bardziej popis technicznych umiejętności, niż płyta z muzyką.

 

* Cephalic Carnage - Xenosapien 6/10

Nie jest to bezmózgi album (o co w grindzie nietrudno), ale czegoś mi zabrakło. Tylko przyzwoicie, a mogło być niczym u Pig Destroyer'a.

 

* Chimaira - Resurrection 7/10

Do wszystkiego, co reprezentuje "cokolwiek-core" zawsze podchodzę niechętnie, ale ta płyta weszła gładko i nawet się spodobała.

 

* Dødheimsgard - Supervillain Outcast 8/10

Pierwsza moja styczność z tym zespołem i prawdopodobnie taką muzą w ogóle; trudno mi cokolwiek napisać, ale jestem na si. Black w innym, acz bardzo konkretnym wydaniu.

 

* Dark Tranquillity - Fiction 9/10

Przepro. Kolejny zaje.bisty CD w wykonaniu moim zdaniem najlepszego melodeathowego zespołu. Kawałek Inside The Particle Storm mnie rozj.ebał i z miejsca stał się moim nowym ulubionym od nich. Kobiecy wokal w ostatnim kawałku to też odważne posunięcie i zasługuje na uznanie. Obecne Arch Enemy może im possać.

 

* Darkthrone - F.O.A.D. 7/10

Czyli Fuck Off And Die wszystkim innym trv necro kvlt, którzy wiedzą lepiej jaki ma być black. Darkthrone pokazuje, że jeszcze jest w stanie zaskoczyć czymś nowym i wypiąć się na wszystkich Szatanów zaprawiając swoją nową płytę duchem rock 'n rolla.

 

* Devildriver - The Last Kind Words 5/10

Chwytliwe i melodyjne, tyle że czasami zamiast sprzedawać solidnego kopa w du.pę, po prostu męczy (fillery); no i nie ustrzega się schematów zwrotka-refren, co też drażni, przynajmniej mnie, bo szybko się nudzi.

 

* Dimension Zero - He Who Shall Not Bleed 6/10

Zdrowe skandynawskie granie. Niczym szczególnym się nie wyróżniają wśród dziesiątek podobnych melodyjnych wyrobów z okolic szwedzkiego Gothenburga. Można obadać.

 

* Dimmu Borgir - In Sorte Diaboli 2/10

Mega kupa! Z tak utalentowanym składem, jaki posiada Dimmu nagrać taki shit? Litości. Grają jakby im brakło pomysłów; żaden utwór nie zapadł mi w pamięć, a płytę robili cztery lata. Kiedyś wydawali studyjne niemal co roku i były to perełki. Szkoda. Cztery lata opracowywania okładki.

 

* Divine Heresy - Bleed The Fifth 6/10

Debiut raczej słaby jak na taki skład. Gitara Dina idzie jak zwykle, a perka jest szybka i tylko szybka. Ostatni kawałek, Closure, też z du.py, w ogóle nie pasuje do reszty.

 

* Dying Fetus - War Of Attrition 6/10

Taki sobie ten nowy Dying Fetus. Niewątpliwie lepszy od Stop At Nothing, który dla mnie był nieporozumieniem, ale od takiego Purification Through Violence dzieli go przepasć. Wymęczony materiał i typowy brutalny średniak.

 

* Enthroned - Tetra Karcist 8/10

Tradycyjny, bezkompromisowy, nienawistny black metal. Kolejny mocny punkt w świetnej dyskografii zespołu. Chyba wystarczająca rekomendacja?

 

* Entombed - Serpent Saints - The Ten Amendments 7/10

Królowie death 'n rolla nadal trzymają fason i piszą świetne kawałki, ale co mogłoby pójść źle z takim doświadczeniem?

 

* Exodus - The Atrocity Exhibition... Exhibit A 8/10

A propos doświadczenia, dinozaury thrashu z Bay Area po raz kolejny pokazują pazur. Dobry album. A planowo za 2 miechy już Exhibit B.

 

* Gorefest - Rise To Ruin 8/10

Ci też utwierdzają w przekonaniu, że w death metalu czują się jak ryba w wodzie, ba, nawet kombinują nieco i nagrywają mega-niebanalne kawałki jak np. Babylon's Whores. Zaje.bisty wokalista.

 

* Immolation - Shadows In The Light 9/10

Geniusz. Nigdy nie zaskarbili sobie uznania na miarę innych deathowych gigantów z USA, jak Morbid Angel choćby, a podczas gdy ekipa Treya od czterech lat słodko sobie śpi, Immolation wydaje płytę, która w każdym calu mogłaby być magnum opus gatunku. Śliczna, wysunięta do przodu perkusja i solówki Roba Vigny.

 

* Impaled Nazarene - Manifest 8/10

Podobnie jak Enthroned, Impaled Nazarene udowadnia, że tradycyjne black'owe łojenie wciąż ma się świetnie. Bluźnierczy oldschoolowy popis Skandynawów.

 

* Legion Of The Damned - Sons Of The Jackal 9/10

Thrashowa zaje.bistość w najczystszej postaci. Tak dziko i zarazem umiejętnie napie.rdalać potrafią nieliczni. Jad z głośników paraliżuje jeszcze długo po pierwszym odsłuchaniu.

 

* Leng Tch'e - Marasmus 3/10

Nigdy nie byłem ich fanem, a ta nuta aż się prosi o fana takiego bezmózgiego łojenia i parcia do przodu przy pomocy łatwiutkich riff'ów i oklepanych struktur w stylu raz wolniej, raz szybciej. Kipi to niby energią ale finezji tutaj za grosz. Zupełnie nie wiem z czego niektórzy cieszą michę. Jedynie wokal mi odpowiada - dość wszechstronny.

 

* Limbonic Art - Legacy Of Evil 6/10

W tym roku wypadają lepiej niż Dimmu i nie oceniam jedynie przez pryzmat symfonicznego rozpi.zdu, który u Limbonic Art jest skromniejszy. Rodacy Burgerów udowadniają, że wciąż mają jakiś pomysł na komponowanie szatańskich brzmień.

 

* Machine Head - The Blackening 8/10

Kompletny thrashowy album. Machine Head wciąż produkuje żywą, kopiącą zady nutę. Od solówek łapy same układają się w powietrzne wiosło. Wypadek przy pracy, jakim był Supercharger się już chyba nie powtórzy.

 

* Malevolent Creation - Doomsday X 8/10

Bez zaskoczenia. Najlepszy death metal z domieszką thrash'u. Coś w stylu ich pierwszych albumów. Florydzka scena ma się doskonale. Niektórzy mogą mieć mokro od faktu, że drugą solówę w kawałku Deliver My Enemy napier.dala Mick Thomson ze Slipknota.

 

* Marduk - Rom 5:12 8/10

Najlepszy szwedzki black'owy zespół (no bo Bathory już nie gra, nie?; poza tym Quorthon i tak bardziej wikinga udawał...). Płyta dość ciekawa i bardzo w ich stylu. Taki Accuser/Opposer to poezja. Jakby kogoś to ciekawiło, sam tytuł krążka to adres pewnego "niepokojącego" cytatu biblijnego. Szatany czytują Pismo Święte?

 

* Mayhem - Ordo Ad Chao 8/10

No kur.wa! Plebs zmieszał ten album z błotem, ale ja będę go bronił do chu.ja. Odważny, cholernie klimatyczny, doom'owy z brudnym, niechlujnym, staroszkolnym brzmieniem. Widać, że chłopaki eksperymentują, pracują nad stylem i w du.pie mają wszystkich oczekujących na powrót legendy. Tylko 4 pełnoprawne albumy w 24 lata też o czymś świadczą. Praktycznie żaden kawałek nie jest w stanie sprawdzić się na koncertach, ale mnie to je.bie i kupuję taki eksperyment.

 

* Megadeth - United Abominations 6/10

Od tych chyba wymaga się więcej niż są w stanie dać. Też najlepsze lata mają już za sobą. Taka druga Metallica, tylko znacznie mniej skur.wiała. Tak czy siak, thrash to już nie jest, niemniej przyjemny, zachowawczy album z dobrymi melodiami. Jeden z lżejszych CD co tu wymieniłem.

 

* Mekong Delta - Lurking Fear 7/10

Progresja z wyczuciem. Nie ryzykowali zbytnio, bo po co? Bardzo klasyczny album, który z powodzeniem mógłby być takim przekrojem przez ich dyskografię.

 

* Monstrosity - Spiritual Apocalypse 8/10

Tytuł adekwatny do zawartości. Sieczka w dobrym smaku, potężne brzmienie, 46-minutowy wyścig po mięśnie Twojej szyji...

 

* Munici.pal Waste - The Art Of Partying 6/10

Z cyklu "prosto w Twój krzywy ryj", taki soundtrack do odbijania się od wszystkiego, co stoi na drodze. Prościutki crossover, idealny do ostrego naku.rwu.

 

* Naglfar - Harvest 7/10

Nic szczególnego, aczkolwiek trzyma poziom poprzedniczek. Dużo podobieństw do Dissection, co raczej dla entuzjastów melodyjnego black'a będzie wystarczającą rekomendacją.

 

* Neurosis - Given To The Rising 8/10

Nie chłonę podobnych dźwięków w takim stopniu jak niektórzy bywalcy tego forum, ale nie mogę się nie zgodzić, że jest to cholernie kreatywny, hipnotyzujący shit, który działa w dwie strony - albo napełnia olbrzymimi pokładami energii, albo wysysa te pokłady do ostatniej kropli. Otwierający riff do kawałka tytułowego to prawdziwy majestrzyk.

 

* Nile - Ithyphallic 10/10

Niech będzie, że jest to najsłabsza płyta tego zespołu. Wcale jej to nie przeszkadza być płytą roku, wcale... Godzinami można prawić o tym, do czego już przyzwyczaili - o wirtuozerii linii instrumentalnej, kompleksowym, technicznym wydobywaniu najbardziej pożądanych dźwięków i precyzyjnym układaniu ich w utwory o egzaltowanej strukturze, o jeżącej włosy na plecach atmosferze Bliskiego Wschodu, epickim rozmachu, o inteligentnych tekstach inspirowanych starożytnością i opowiadaniami H.P. Lovecrafta, o idącej z tym wszystkim w parze, łamiącej kości ścianie dźwiękowej i ciężarze... Godzinami też można prawić o tym, czym zaskoczyli - o głębokim zapuszczeniu się w doom'owe klimaty (Eat Of The Dead), o najlepszej jak dotąd, ostrej jak brzytwa produkcji płyty, dzięki której słychać jak nigdy każdą bluźnierczą nutę i każdy wygrowlowany wyraz, o najlepszym openingu w ich karierze (G. Kollias i jego podwójna stopa, pierwszne napisane przez niego osobiście dźwięki dla Nile + 270bpm w dalszej części płyty, co, jeśli wierzyć internetowi, jest absolutnym rekordem zawartym na studyjnym albumie...). Tytułem zakończenia, zapier.dalaj do sklepu!

 

* Obituary - Xecutioner's Return 7/10

Faktycznie return. Po nieudanym Frozen In Time. Widać, że wyciągnęli wnioski, bo dostajemy w łapska bardzo solidny LP z oldschoolowym duchem. Nie jest żadną nowością, że niektórzy mogą narzekać na manierę wokalną J. Tardy'ego, ale ja lubię ten jego pretensjonalny sposób wydzierania. Soczysty, okraszony thrashem death metal prosto z wietrzystego półwyspu.

 

* Overkill - Immortalis 6/10

Wschodnie wybrzeże thrash'u postanawia o sobie przypomnieć. I dobrze. Żadna próba zagrania czegoś nowego, po prostu Overkill jakiego znamy i jakiego lubimy. Gościnnie na wokalu w kawałku Skull And Bones Randy Blythe z Lamb Of God.

 

* Pelican - City Of Echoes 8/10

Wciąż można dostać dreszczy. Sprzyja wyciszeniu i zrelaksowaniu, stanowi świetną odskocznię od cięższej muzy. Brak wokali świetnie wpływa na klimat tego dzieła.

 

* Pig Destroyer - Phantom Limb 9/10

Nie tylko najlepszy grind'owy album roku, ale jeden z lepszych jakimi nas ten psychopatyczny gatunek uraczył w ogóle. Odhumanizowana miazga, o której Wasi sąsiedzi szybko nie zapomną. Liryki i "barwna" historia którą opisują to temat na oddzielną rozmowę.

 

* Rotting Christ - Theogonia 8/10

Najlepsza płyta Greków od jedenastu lat, czyli od czasu wielkopomnego Triarchy Of The Lost Lovers. Właśnie takiego spojrzenia na black metal brakuje wielu pvre trv zespołom.

 

* Samael - Solar Soul 5/10

Od 1996 roku, słuchając każdej ich płyty, odnoszę wrażenie, że wyświadczam im przysługę. Wymagają od słuchacza niesamowitej otwartości umysłu (mając na uwadze zwłaszcza to, co tworzyli przed 1996). Jakiś tam klimat stwierdzilem, ale chyba moja bojaźń muzyczna nie oddziela ziarna od plew w takich dźwiękach. Już Dødheimsgard wydaje mi się dziwny, ale tutaj nie znajduję w ogóle elementu, który wyjaśniałby, dlaczego ludzie Samaela wciąż nazywają metalem. Pokręcona muza.

 

* Six Feet Under - Commandment 4/10

Jeden z najbardziej przereklamowanych death metalowych zespołów. Wszyscy, którzy twierdzą, że nowy zespół Barnesa jest lepszy niż Cannibal Corpse są upośledzeni. Ta płyta jest tylko kolejnym tego potwierdzeniem. Nikt tak nie kradnie riff'ów jak Six Feet Under.

 

* Sodom - The Final Sign Of Evil 7/10

To, czego kiedyś nie pozwolili im nagrać, niedawno nagrali sobie sami. Łatwo im przyszło wydanie tej płyty, bo większość kawałków mieli już napisaną. Są w formie i trzymają fason.

 

* Soilwork - Sworn To A Great Divide 5/10

Coraz mniej melodeath, coraz bardziej nu. Mogliby w końcu zmienić formułę. Postępować tak samo jak w przypadku ostatniej płyty - przesłuchać i wyje.bać.

 

* Static-X - Cannibal 4/10

Małoprzyjemny zlepek zaprawionych industrialnymi elementami, prościutkich, chwytliwych pioseneczek. Gdzieniegdzie trafi się jakiś fajniejszy riff i solówka.

 

* The Berzerker - Animosity 7/10

Niezłe, brutalne nagranie. Niewielka zmiana na okładce - zamiast metalowego smoka teraz widnieje mięsisty; sama muza też jakby bardziej organiczna. Ciekawie skowerowane Chapel Of Ghouls od Morbid Angel i Corporal Jigsore Quandary od Carcass.

 

* Today Is The Day - Axis Of Eden 7/10

Wcześniej słyszałem tylko dwie ich płyty - Sadness Will Prevail i jakąś jeszcze - i ta wchodzi najgładziej ze wszystkich. Jest bardzo przystępnie, ale średnio mi się taka muza podoba. Remastering i jakość nie mają tutaj nic do rzeczy. Dam siódemke, niech się ktoś tam cieszy <puszcza oczko do Milana>.

 

* Ulver - Shadows Of The Sun 8/10

Ulver jak Ulver. Eksperymentuje, udziwnia, nic jednak na siłę, a efekt końcowy jak zawsze miażdży odbyty. Pozwolę sobie zacytować słowa recenzenta z metal.pl, które najlepiej oddają to, czego się można po tym krążku spodziewać - ""Cienie Słońca" to krążek bardziej refleksyjny, spokojny, dźwięki płyną w sposób powolny niczym szeroka i potężna rzeka leniwie tocząca swe wody."

 

* Vital Remains - Icons Of Evil 6/10

Resztki witalne miały się znacznie lepiej na Dechristianize, ale wciąż kopią du.pska. Płyta co prawda dość szybko staje się przewidywalna, ale ta sztampa posiada trochę wzlotów. Benton ze swoim odwróconym krzyżem na czole jest ku.rwa śmieszny, ale to kawał świetnego wokalisty.

 

* Vomitory - Terrorize Brutalize Sodomize 7/10

Jeden ze skandynawskich zespołów, które udowadniają, że na tym półwyspie da się zagrać death metal, który nie będzie spedalony. Mało tego, masa zachodnich bandów może się od nich uczyć. Brutalne wydawnictwo, jestem prawie pewien, że najbrutalniejsze w 2007.

 

* Xasthur - Defective Epitaph 9/10

Bóg. W moich oczach projekt Malefica przerósł już Burzum Vikernesa. Najlepszy black metal z USA i dark ambientowy, ścierający soundtrack do najgorszych koszmarów.

 

Reasumując: 1 dycha, 6 dziewion, 16 ósemek, 12 siódemek, 10 szóch, 4 piony, 3 czwóry, 1 trója, 1 dwója, 0 jedyn. Dobry rok.

 

arrow.gifII. UTWÓR ROKU: Nile - The Essential Salts

arrow.gifIII. TELEDYSK ROKU: Nile - Papyrus Containing The Spell To Preserve Its Possessor Against Attacks From He Who Is In The Water

arrow.gifIV. ROZCZAROWANIE ROKU: Lord Worm na zawsze już pożegnał się z Cryptopsy, a te pedały zatrudniają klawiszowca i kobietę na stanowisko wokalne... o_O

arrow.gifV. KONCERT ROKU: Nie bywam.

arrow.gifVI. DVD ROKU: Nie oglądałem żadnego.

arrow.gifVII. OCZEKIWANIA NA 2008: Niczego nie wyczekuję. Zaje.bista muza sama mnie znajdzie.

Opublikowano

1. Najlepszy zagraniczny album:

 

Alter Bridge - Blackbird

Balmorhea - S/T

Newton Faulkner - Hand Built By Robots

Explosions In The Sky - All of the sudden, I miss everyone

Long Distance Calling - Satellite Bay

The Cinematic Orchestra - Ma Fleur

QOTSA - Era Vulgaris

Unsane - Visqueen

 

2. Najlepszy polski album:

 

Holdcut - Inept Vision

Stealpot - Indian Salon

Riverside - Rapid Eye Movement

 

3. Utwór roku:

 

Alter Bridge - Come To Life

Balmorhea - En Route

DevilDriver - Clouds over California

Foo Fighters - The Pretender

Long Distance Calling - The Very Last Day

Newton Faulkner - Uncomfortably Slow

QOTSA - Misfit Love

Riverside - Embryonic

The Cinematic Orchestra - Familliar Ground

Ulver - Eos

 

4. Najlepszy koncert:

 

nima

 

5. Najlepszy debiut:

 

Balmorhea

Newton Faulkner

Battles

 

6. Rozczarowanie:

 

Serj Tankian - Elect The Dead

Seether - Finding Beauty In Negative Spaces

Puscifer - V is for Vagina

 

 

7. Nadzieje na nowy rok:

 

- Nowe Red Sparowes

- Nowa Balmorhea

- Nowy Holdcut

- Licze ogolnie na troche nowego post'a, bo ten rok raczej należał do słabych pod tym wzgledem

- mam nadzieje, ze nastapi reaktywacja APC, tym bardziej, że Keenan gdziestam sie wygadał, ze takowa na pewno nastąpi

- korci mnie zeby obadac co nowego zrobi Metalipa, ale jakoś nie wróże nic dobrego

 

8. Bandy (niekoniecznie debiutujące), które dopiero w tym roku poznałem, a które najbardziej mną pozamiatały:

 

Long Distance Calling

The John Butler Trio

Balmorhea

Holdcut

Kanał Audytywny

Newton Faulkner

UNKLE

Holdcut (skupiłem sie tylko na ostatniej płycie, a okazało sie ze cała dyskografia jest bardzo dobra)

Opublikowano

Najlepszy zagraniczny album

 

High on Fire - Death Is This Communion

Berzerker - Animosity

Leng T'che - Marasmus

Dethklok - The Dethalbum

Dizzee Rascal - Maths and English

Raging Speedhorn - Before The Sea Was Built

 

Najlepszy polski album

 

Behemoth - Apostasy

 

 

utwor roku

 

Dub Pistols - Peaches

High on Fire - Rumors of War

The Berzerker - Eye for an Eye

Dizzee Rascal - Sirens

RSH - Jumpship

Dethklok - Thunderhorse

 

najlepszy koncert

 

High on Fire we wrocku na równi z RSH w wawce icon_twisted.gif

 

najlepszy debiut

 

Dethklok? lol

 

najwieksze rozczarowanie

 

trzeci album Devildriver

 

nadzieje na 2008

 

nowy Napalm Death

Opublikowano

albumy:

 

-burial - untrue

-fanu - daylightless

-nest - nest

-rechenzentrum - silence

 

(nie wiem w jakiej kolejnosci)

 

rozczarowanie:

 

-nowy album pj

-nowy album nin

 

najlepszy koncert:

 

-cały festiwal nowomuzyczny w Cieszynie

Opublikowano (edytowane)

będe nieco przewrotny i idać za duchem czasu (czyt. podziałem undera) rozszerze sobie pierwszy punkt:

 

1. najlepszy zagraniczny album

 

metal / grind / zuo wszelkiej maści:

 

01 Muni(pipi)al Waste - The Art Of Partying

02 Beneath The Massacre - Mechanics Of Dysfunction

03 Pig Destroyer - Phantom Limb

04 Divine Heresy - Bleed The Filth

05 High On Fire - Death Is This Communion

06 Errander - The Need To Know

07 Dying Fetus - War Of Attrition

08 Leng Tch'e - Marasmus

09 On Broken Wings - Going Down

10 Chimaira - Resurrection

 

 

na uwage zasługują też albumy immolation, machine head, pelicana, dødheimsgard, naglfara, anaal nathrakh no i titd (za mało słuchałem żeby to na liste wsadzić), antigama też na spokojnie mogłaby się między te tytuły wcisnąć.

 

 

hardcore / metalcore / moshcore

 

01 Pro-Pain - Age of Tyranny - The Tenth Crusade

02 Full Blown Chaos - Heavy Lies The Crown

03 Hoods Up - Arms Still Open

04 Death Before Dishonor - Count Me In

05 Comeback Kid - Broadcasting

 

nie sposób nie wspomnieć o wyje.banym tribute albumie dla sick of it all, gdzie nie jeden cover przebija pierwowzór.

 

 

rock / punk / lżejsze gitarowe rzeczy:

 

01 Hrsta - Ghosts Will Come And Kiss Our Eyes

02 The Good, The Bad & The Queen - The Good, The Bad & The Queen

03 Radiohead - In Rainbows

04 Bad Religion - New Maps Of Hell

05 Queens Of The Stone Age - Era Vulgaris

 

hed (pe) też dało rade.

 

 

inne:

 

01 Burial - Untrue

02 Amon Tobin - Foley Room

03 Venetian Snares - My Downfall OST

04 Beastie Boys - The Mix-Up

05 Bong-Ra - Full Metal Racket

 

nie gorsze rzeczy wysmażyła bjork i ludzie z pushimpulyu (coś w ten deseń).

 

 

2. najlepszy polski album:

 

01 Antigama - Resonance

02 Riverside - Rapid Eye Movement

03 Holdcut - Inept Vision

04 Behemoth - The Apostasy

05 Preshrunk - Za Ile Się Sprzedasz?

06 So I Scream - The End Of Tolerance

07 Bhimal - Deceived

08 Ass To Mouth - Asses For Masses

09 FAM - Bullet(in)

10 Psychocukier - Małpy Morskie

11 We Are Idols - Demo 2007 (Specjalne Wyróżnienie)

 

 

3. utwór roku:

 

neuropathia - your last hope

muni(pipi)al waste - headbanger face rip

machine head - halo

death before dishonor - boston belongs to me

preshrunk - słońce nie świeci dla ciebie

łeb prosiaka - wątroba ci wypadnie kiedy będe ruchał cię!

 

 

4. najlepszy koncert:

 

01 pro pain, zuul fx, demia, head up / wrocław / wz / wrzesień

02 pelican, high on fire, mothra / wrocław / firlej / listopad

03 do or die, hard work, self respect / wrocław / od zmierzchu do świtu / sierpień

04 spider crew, preshrunk, whitman, no time to waste / wrocław / strefa zero / maj

05 fisz emade jako tworzywo sztuczne / wrocław / firlej / styczeń

 

5. najwieksze rozczarowanie:

 

trudno mówić o rozczarowaniu, ni mnie to ziębi ni grzeje, ale słabsze rzeczy jakie słyszałem to arch enemy i dimmu borgir, no może epka terroru też średniawa była.

 

6. nadzieje na 2008:

 

-meshuggah

-sick of it all

-napalm death

-slipknot

-wypad na jakiś większy plenerowy spend brudasowy

Edytowane przez tekA
Opublikowano (edytowane)

najlepszy zagraniczny album

 

Radiohead - In Rainbows

Manic Street Preachers - Send Away The Tigers

Porcupine Tree - Fear Of A Blank Planet

Linkin Park - Minutes To Midnight

 

najlepszy polski album

 

Happysad - Nieprzygoda

Hey - MTV Unplugged

Muchy - Terroromans

 

utwór roku

 

Happysad - Długa droga w dół

Radiohead - All I Need

Manic Street Preachers - AutumnSong

 

największy syf

 

doda elektroda

 

nadzieje na 2008

 

U2, Blur i dużo fajnych DVD koncertowych

Edytowane przez aux
Opublikowano

Jak dla mnie to chu.jowy ten rok strasznie pod względem muzycznym. Generalnie nic wartego uwagi nie wyszło i co sobie przypominam czego tak na prawdę słuchałem przez ten czas, to zawsze wychodzi, że to płytka z 2006 (Vader, Slayer, Lair of the Minotaur).

Także ciężko mi będzie coś wybrać (z pomocą przyjdzie zapewne lastfm), a już na pewno nie dociągnę do 10. pozycji w danej kategorii.

Acha, kolejność nieprzypadkowa.

 

1. najlepszy zagraniczny album

 

Marylin Manson - Eat Me, Drink Me

2. najlepszy polski album

 

Koniec świata - Burgerbar

Hurt - Nowy początek

L.U.C. & Rah - Homoxymoronomatura

Jelonek - Jelonek

Happysad - Nieprzygoda

 

3. utwor roku

 

Marylin Manson - Heart-shaped glasses

 

4. najlepszy koncert

 

Mystic Festival, Spodek, 05.06.2007 - Slayer, Celtic Frost, Behemoth, Virgin Snatch, Rootwater, Bloodsimple i Pandemonium

Hunter na "Rock bez igły" :D Oni mnie nigdy na koncertach nie zawodzą.

 

5. DVD

 

Zagraniczne: The Unholy Alliance Tour - Slayer, Lamb of God, Children of Bodom, Mastodon

 

Polskie: Kat & Roman Kostrzewski - Życie po życiu

 

6. nadzieje na 2008

 

Płytka Slejera, Metalliki (choć wiem, że będzie kiszka), no i ich gig na Śląskim (wielka nadzieja - jakby z Godsmackiem na supporcie przyjechali, ech...), płyta Kata z Romanem oraz Huntera. Zapowiada się zaje.bisty rok :(

Opublikowano

1. najlepszy zagraniczny album

Amon Tobin - Foley Room

Venetian Snares - My Downfall OST

Pig Destroyer - Phantom Limb

High On Fire - Death Is This Communion

Chimaira - Ressurection

TITD - Axis Of Eden

 

2. najlepszy polski album

Holdcut - Inept Vision

So I Scream - The End Of Tolerance

L.U.C. & Rah - Homoxymoronomatura

Calfornia Stories Uncovered

 

3. utwor roku

High On Fire - Death Is This Communion

TITD - Free At Last

Chimaira - Ressurection

 

4. najwieksze rozczarowanie

większość polskiej muzyki

 

5. nadzieje na 2008

nowy Holdcut, Red Sparowes, Tobin, Sick Of It All

dużo za(pipi)istów koncertów w Polsce, w sumie QOTSA by mogło się przytłuc :(

więcej dobrej polskiej muzyki

Opublikowano (edytowane)

Świat:

01. Horse The Band - A Natural Death

02. Between The Buried And Me - Colors

03. Carbon Based Lifeforms - World Of Sleepers

04. Witchraft - The Alchemist

05. Ulver - Shadows Of...

06. Polkadot Cadaver - Purgatory Dance Party

07. DevilDiver - The Last Kind Words

08. The Forgotten Archetype - s/t

09. Explosions In The Sky - All Of A Sudden I Miss Everyone

10. Fisticuff - Punishment

 

Polska:

01. Vesania - Distructive Killusions - wypas płytka, wszelkie Dimmu Burgery mogą (pipi)c

02. Behemoth - The Apostasy

Utwór:

Katatonia - Unfurl

Sabrepulse - Warning Forever

 

Rozczarowanie:

Nowy Soilwork, (pipi).

 

Nadzieje:

A w sumie nie wiem, może RabbitJunk.

Edytowane przez zduniacz
Gość Grzehoo
Opublikowano (edytowane)

  1. Najlepszy polski album
    So I Scream - The End of Tolerance
    Kawał solidnego grania, album nieźle zniósł próbę czasu i na dość długo zagościł w moim foobarze. W tym roku to jedyny godny reprezentant Polski, taka Antigama nudzi niesamowicie. Ocena: 7/10
     
     
  2. Najlepszy koncert
    Nie bywam, więc nie mam zdania.
     
     
  3. Najlepsze DVD
    Żadnego nie widziałem.
     
     
  4. Największe rozczarowania
    65daysofstatic - The Destruction of Small Ideas
    Kiepska płyta z jeszcze gorszym masteringiem. Tylko jeden kawałek się wyróżnia (bodaj 9.), poza tym kupa.
     
    Down - Down III: Over the Under
    Bieda, panie. Z początku krążek wydaje się przebojowy, ale po trzecim-czwartym przesłuchaniu zaczyna nużyć. Nawet w połowie nie jest tak dobry jak NOLA.
     
    Explosions In the Sky - All of a Sudden I Miss Everyone
    Standardowy post-rock, czyli nic nowego - nie tego oczekiwałem po kapeli mającej za sobą wspaniałe Earth Is Not a Cold Dead Place. Pomysły im się kończą, niestety.
     
    Hrsta - Ghosts Will Come and Kiss Our Eyes
    Słabizna, jak zdecydowana większość projektów twórców GY!BE, no ale cudów się nie spodziewałem.
     
    Jesu - wszystko
    Nie wiem, co Broadrick odpierdala, ale nie podoba mi się to. Kilka beznadziejnych tegorocznych płyt mógłby zastąpić jedną porządną, ale po co? Conqueror nudzi, a pozostałych dream-popowych EP-ek nie da się słuchać.
     
    Pelican - City of Echoes
    Zdecydowanie najgorszy album Pelicana. Gdzie potęga i ciężar s/t? Gdzie epickość The Fire In Our Throats...? Gdzie piękno i głębia Australasii? Z początku ta płyta nawet mi się spodobała, jednak bardzo szybko zmieniła się w największe rozczarowanie 2007 roku. Szkoda.
     
    Taint - Secrets and Lies
    Nie ma startu do The Ruin of Nova Roma.
     
    Tomahawk - Anonymous
    Obso dobrze podsumował to "dzieło". Nie ma tutaj absolutnie niczego, co mogłoby przyciągnąć słuchacza na dłużej.
     
    Ulver - Shadows of the Sun
    Wszyscy podniecają się tym gó.wnem, zupełnie bezzasadnie - nuda.
     
    Yakuza - Transmutations
    Niezłe, ale zdecydowanie poniżej oczekiwań. Wspaniałej Samsary chyba już nie pobiją.
     
    Pozostałe kapele, które w tym roku zawiodły, mające w swoim dorobku płyty dobre lub bardzo dobre: Black Cobra, Bossk, Overmars, Queens of the Stone Age, Raging Speedhorn, Rosetta, The Number Twelve Looks Like You, Tusk.
     
     
  5. Nadzieje na rok 2008
    A Silver Mt. Zion - 13 Blues for Thirteen Moons
    Przewspaniałą nazwę płyty i niezłą okładkę już mają, teraz czas na danie główne, czyli muzykę. Miałem okazję zaznajomić się ze wszystkimi utworami z tej płyty (koncert z kwietnia 2007 r.) i muszę przyznać, że wypadają dobrze. Teraz tylko dodać mastering i mamy płytę roku ;].
     
     
  6. Albumy niezłe, miewające przebłyski - 6/10
    And So I Watch You From Afar - This Is Our Machine and Nothing Can Stop It
    Nierówna EP-ka - na początku ujmuje, ale końcowe utwory są jakieś bezpłciowe. Można obadać, ale tylko dla pierwszej części.
     
    Baroness - Red Album
    Zdecydowanie za bardzo przereklamowane, niemniej warto się z tym zapoznać dla pierwszego kawałka.
     
    Bongripper - Hippie Killer
    Sludge/doom na wysokim poziomie - może oryginalnością nie grzeszy, ale cieszy ucho.
     
    Irreversible - Sins
    Sporo nawiązań do Panopticon, sytuacja podobna jak przy Bongripperze.
     
    Minsk - The Ritual Fires of Abandonment
    Momentami chłopaki zżynają z Isisa, za co należy im się wpier.dol, w każdym razie dobre płyciwo.
     
    Pig Destroyer - Phantom Limb
    No fajne, ale większej głębi tu nie ma. Ot, napierdalanka.
     
    Qui - Love's Miracle
    Fajny nojzrok, bardzo miło się słucha, choć do tuzów gatunku sporo brakuje. Jak widać David Yow nie zawsze równa się najwyższej jakości/świeżości.
     
    Sleepmakeswaves - s/t
    Znakomite... no właśnie, co? Chyba demo, bo to w sumie dwa kawałki mające łącznie niespełna 12 minut. W każdym razie - australijski post-rock zdecydowanie wart sprawdzenia.
     
    The Angelic Process - Weighing Souls With Sand
    Niektórym bardzo się podoba, dla mnie niezły materiał. Ciężka w odbiorze płyta, ale w końcu to drone, co nie.
     
     
  7. Albumy dobre i bardzo dobre, warte sprawdzenia - 7/10
    A Place to Bury Strangers - s/t
    Niesamowity hałas + elementy shogeaze = mniam.
     
    Battles - Mirrored
    Zdrowo poje.bany math-rock, wszedł mi dopiero za piątym przesłuchaniem, ale warto było. Płytka jest niesamowicie rytmiczna, a utwór Leyendecker rozwala ;],
     
    Electric Wizard - Witchcult Today
    Dopethrone nie bije, ale przesłuchać trzeba.
     
    High on Fire - Death Is This Communion
    Dobry stoner/doom, tak między nowym Downem i EW bym stawiał.
     
    Neurosis - Given to the Rising
    Dziad na wokalu nieco niweczy wysiłki grajków, ale jest dobrze, jak na Neurosis przystało.
     
    Rwake - Voices of Omens
    Ciężkie, dobre gó.wno.
     
    The Pirate Ship Quintet - s/t
    Świetny post-rock wyróżniający się "pirackim" zacięciem, płyta pojawiła się w lutym i wytrzymała próbę czasu. Dobry debiut.
     
    Time to Burn - Is.land
    Zdrowa nawalanka od Francuzów, bardzo solidne granie.
     
     
  8. Najlepsze płyty roku 2007 - 8/10
    Ubiegły rok nas nie rozpieszczał pod względem muzycznym, to fakt. Poniższe płyty to jedynie garstka naprawdę znakomitych albumów, ale w mojej opini żaden z nich nie zasługuję na ocenę o oczko wyższą, o nocie maksymalnej nawet nie wspominając. Kolejność taka jak w poprzednich punktach, czyli alfabetyczna.
     
    Grayceon - s/t
    Moje odkrycie a zarazem najlepszy debiut 2007 roku. Ciężko sprecyzować gatunek, powiedzmy, że to zaje.bisty kawał progresywnego czegokolwiek.
     
    Lis Er Stille - Apathobvious
    Wyśmienity post-rock, jedyny naprawdę godny uwagi w tym roku. Dla fanów gatunku i jednocześnie antyfanów nudnych post-rockowych zespołów-klonów pozycja obowiązkowa.
     
    Polkadot Cadaver - Purgatory Dance Party
    O ile się nie mylę, to zespół członków DFD, więc siłą rzeczy musiało być dobrze. Bardzo przyjemny w odbiorze album.
     
    The Dillinger Escape Plan - Ire Works
    Po zeszłorocznej ch.ujni członkowie zespołu się zmobilizowali i wysmażyli świetny, nieco - rzekłbym - popier.dolony, materiał. Mamy tu wszakże mieszankę całkiem srogiego hardcore'u z lżejszymi, niekiedy wręcz popowymi sekcjami. Ogółem - pozytywne zaskoczenie.
     
    Unsane - Visqueen
    Milan podnieca się tym niesłychanie, i całkiem słusznie, bo Unsane w tym roku zarządziło, wydając płytę intensywną i spełniającą wszystkie oczekiwania. Nie nudzi się, a to najważniejsze.
     
     
  9. Najlepsze utwory
    Electric Wizard - Dunwich
    Grayceon - Sounds Like Thunder
    High on Fire - Turk
    Lis Er Stille - Lorelei
    Neurosis - To the Wind
    Unsane - Only Pain
     
     
  10. Najlepsze albumy spoza gatunku rocka/metalu
    Amon Tobin - Foley Room
    Burial - Untrue
    Venetian Snares - My Downfall OST

Edytowane przez Grzehoo
Opublikowano (edytowane)

Zagranica

 

QotSA - Era Vulgaris

Serpent Throne - Ride Satan Ride

Witchcraft - Alchemist

 

 

Polska

 

-

 

Najlepsze utwory

 

QotSA - 3's & 7's

Make It Wit Chu

Witchcraft - the Alchemist 1/2/3

Serpent Throne â Back Stabbeth

 

biednie, bo ja tam staroci słucham, albo Prince'a

 

edit: już znalazłem zapowiedziany link, zasysam. dzięki za wrzutkę.

Edytowane przez whitesand
Opublikowano

Patrze po twoich typach (Witchcraft, Serpent Throne) i proponuje bys sie obejrzal za albumem Graveyard - s.t, bo pewnie Ci sie spodoba. Taki retro stoner, bardzo przyjemny. Zaraz go znajde na necie i wrzuce.

Opublikowano

1. Najlepszy zagraniczny album :

- 30 Seconds to Mars - A Beautiful Lie (Żeby nikt nie gadał to do europy weszła płyta 26 lutego 2007. Żródło Wikipedia)

- Linkin Park - Minutes To Midnight

2. Utwor roku :

- Linkin Park - What I've Done

3. Najlepszy koncert :

- Red Hot Chili Peppers - Chorzów, Sadion Śląski

- Pearl Jam i Linkin Park - Chorzów, Stadion Śląski

4. Najwieksze rozczarowanie

- Serj Tankian - Elect the Dead

- Sweet Noise - The Triptic

Opublikowano (edytowane)

ALBUM ROKU

 

Immolation - Shadows In The Light - dlaczego ? moim zdaniem to najlepszy album Immolation, do tego uważam go za jeden z najlepszych Death Metalowych materiałów jakie powstały. Śmiało można postawić obok takich klasyków jak Covenant czy Once Upon the Cross wiadomych zespołów.

 

TOP

2.Neurosis - Given to the Rising

3.Xasthur - Defective Epitaph

 

 

reszta, która zawładneła mną na długo, jednakże nie zrobiła takiego wrażenia jak ww.

 

Anaal Nathrakh - Hell Is Empty And All The Devils Are Here

Unsane - Visqueen

Marduk - Rom 5:12

High on Fire - Death Is This Communion

Pig Destroyer - Phantom Limb

 

pozostałe wpsaniałe albumy

 

Electric Wizard - Witchcult Today

Candlemass - King Of The Grey Islands

Nile - Ithyphallic

Muni(pipi)al Waste - The Art of Partying

Rwake - Voices of Omens

Gorefest - Rise To Ruin

Naglfar - Harvest

Deathspell Omega - Fas - Ite, Maledicti, In Ignem Aeternum

Darkthrone - F.O.A.D

Mayhem - Ordo Ad Chao

 

ROZCZAROWANIA

Marylin Manson - Eat me, drink me.

Nie jest to najgorsze, idzie posłuchac, ale chyba ja trv fani mayhem czekają na drugie de mysteriis, tak ja czekam na drugiego antichrist superstar w tym wypadku

Bad Religion - New Maps of Hell - nuuuuuuda

NiN - Year Zero j.w

Megadeth - United Abominations - Gears of war fajne, a Dave chyba stracił jaja, żadnego kopa, który jest istotny w thrashu tutaj nie ma. ŻENADA.

Dillinger Escape Plan - Ire Works - na to jak na wyżej wymienione nie czekałem, ale straszna kaszana. nie wiem co ludzie w tym widzą

 

 

ALBUMY POLSKA:

 

So I Scream - The End of Tolerance - nowe spojrzenie na muzykę metalową w Polsce, cięzko sklasyfikować co grają oprócz tego, że robią to za(pipi)iście, a i dobrze spisują się na koncertach. Nie żydzić 2óch dych tylko kupić.

Furia - Martwa polska jesień - Black Metal to jest ku.rwa to :twisted: - skład z Massemord, świetny, depresyjny klimat, do tego liryki po polsku(idzie nawet coś zrozumieć ;])

Behemoth - The Apostasy - nasz główny towar eksportowy, wyje.bana perkusja, najardziej oczekiwany przeze mnie album tego roku nie zawiódł.

Antigama - Resonance - o tym zespole wcześniej nie słyszałem, j.w też świetna perkusja + ostry napie.rdol. W Grindzie stawiam za Pig Destroyerem w 2007

Preshrunk - Za ile się sprzedasz? - nie lubuje się w takiej muzyce, ale teksty jak i power płynący z tego jest kapitalny

Massemord - 2007 - Let The World Burn - Troche po polsku, troche po angielsku - równo kopią zada nienawiścią płynącą z ich muzyki

Łeb Prosiaka - Świnioujście - co ja się będe rozpisywał, w chu.j dobre.

 

 

Na minus

Pandemonium - Hellspawn - nie jest to złe, ale dla mnie przeciętne poza kawałkiem Frost

Infernal War - Redesekration - Terrorfront był o piełko lepszy

Besatt - Triumph Of Antichrist - jak przeczytałem z nimi wywiad w jakimś szatanowym czasopiśmie to myślałem, że z empikowskiego krzesła spadne ;D fajny cover Kata, nic więcej, bardziej śmieszą jak straszą

 

 

 

UTWORY ROKU:

 

Vital Remains - Icons of evil

Immolation - Passion Kills

Neurosis - To the Wind

Massemord - Śmierć Ludzkości

Unsane - Only Pain

Mayhem - Iluminate/Eliminate

Xasthur - Unblessed Be

anaal nathrakh - lama sabachthani

Candlemass - stars and smoke

Marduk - accuser/opposer

 

DEBIUT ROKU:

 

So I Scream

 

OCZEKIWANIA NA 2008

 

żeby Vikernes wyszedł z pierdla, do tego masa za(pipi)iaszczych koncertów + żeby pojawiło się duuużo zaje.bistej muzyki

 

WSZYSTKO CHU.J! I TAK NAJLEPSZY ALBUM 2007 ODKRYJE W 2008 JAK NIE DALEJ.

Edytowane przez Gosku
Opublikowano

1. najlepszy zagraniczny album

 

#1. NEUROSIS - GIVEN TO THE RISING

 

Nigdy nie byłem ultrasem Nerwozy, choć zawsze ceniłem ich jako pionierów tego gatunku muzyki… No właśnie jakiego? Po ostatnich 2 progresywnych albumach dziadki powracają jednak z niezłym kopem prosto w cohones. O ile na początku ciężko było się do tego nagrania przekonać, tak jakiś czas temu dostałem olśnienia! Wspaniale, zręcznie połączone doświadczenie z ostatnich albumów razem z niesamowitym, mistycznym klimatem budowanym ciężkim rzężeniem gitar. No i track tytułowy… miodzio. Hail the Kings baby.

 

#2. JESU - CONQUEROR

 

Część z was pewnie w tym momencie zaliczyła niezłe zdziwko, ale tak, to nie pomyłka! Prawda, Conqueror nie jest tak ciężki jak s/t, nie ma takiego numeru jak Friends are Evil, ale w zamian za to oferuje nam wspaniałą, melancholijną atmosferę. Nie zgodzę się także z zarzutem jakoby Conqueror był nędznym popem. W tle nadal śmigają potężne riffy gitarowe i to one stanowią o sile zdobywcy. Słuchałem tej płyty prawie przez 2 miesiące, głównie w drodze na słuchawkach i uważam, że nie ma lepszego nagrania do chilloutu, wyciszenia się a zarazem odcięcia się od świata. Każda podróż będzie wyglądała zupełnie inaczej.

 

#3. TOMAHAWK - ANONYMOUS

 

W zasadzie sytuacja wygląda w tym przypadku podobnie do Zdobywcy. Świetne, transowe brzmienia stylizowane na rdzenną muzykę indiańską bawiły mnie przez spory kawał czasu i podejrzewam, że gdybym włączył tą płytę w tym momencie, to wyłączyłbym ją dopiero za parę godzin. Trzymam kciuki, aby udało się ruszyć w trasę promującą płytę. Byłaby to jedyna dobra rzecz jaką Patton zrobił od dłuższego czasu.

 

#4. EINSTÜRZENDE NEUBAUTEN - ALLES WIEDER OFFEN

 

W zasadzie o tej płyty poznałem niemieckich potentatów ‘rdzennego industrialu’. Bo jak inaczej określić muzykę tworzoną na koparkach, wiertarkach, młotach pneumatycznych…? W każdym bądź razie, na tej płycie tych elementów jest niewiele, sporo natomiast jest zagrywek czysto elektronicznych. Sama muzyka nabrała wymiar o wiele bardziej oniryczny, wręcz szamański. Nadal nie rozumiem o czym śpiewa wokalista, ale słysząc jednostajne powtarzania ‘Alles wieder offen wieder offen wieder alles’ odlatuję z krzesła. Ta płyta zrywa kapcie, bez dwóch zdań.

 

#5. SAUL WILLIAMS - THE INEVITABLE RISE AND LIBERATION OF NIGGYTARDUST!

 

Jako spory fan Nine Inch Nails po prostu musiałem zobaczyć co tam wykombinował frontman tegoż zespołu razem ze ’sławnym’ poetą i artystą hip-hopowym Saulem Williamsem. No i dostałem niczym z kopa w potylice, bo połączenie żwawej elektroniki, gitar i bębnów nieużytych w procesie tworzenia The Fragile oraz projektu Tapeworm z hip-hopem wypadło G_E_N_I_A_L_N_I_E. Co sam odkryłem dopiero po iluśtam odsłuchaniach. Świetnie budowany klimat, zręczna historia oraz wielka płynność w poruszaniu się po gatunkach gwarantują, że podczas odsłuchu nudy nie będzie. Pod największym wrażeniem jestem właśnie kwestii muzycznej, gdyż przy ‘Year Zero’ Trent raczej nie zaszalał z ‘głębokością’ dźwięków i bez pomocy Vrenny i Clousera myślałem, że możemy się pożegnać z najlepiej produkowanymi płytami w historii… Na szczęście te nagrania pokazują co innego. Muzyka jest energiczna, głęboka jak studnia (hmm czemu w tym momencie przyszło mi na myśl ‘twojego starego’?… hmm..) i ogólnie sporo się w niej dzieje. Świetna rzecz.

 

#6. ELECTRIC WIZARD - WITCHCULT TODAY

 

Poprzednie ich płyty jakoś mi nie podeszły, a ta i owszem! Może to kwestia odejścia od bardzo jednostajnych riffów zlewających się w jeden, pustynny niby-drone znany jeszcze z Sleep? Płyta jest łatwiejsza w odbiorze, bardziej przystępna co sprawia, że słuchało mi się ją z ogromną przyjemnością. Dość powiedzieć, że nigdy nie słuchałem Black Sabbath, ale gdy słysze ‘Witchcult Today’ to aż czuje tamten klimat. Zadanie wykonane panowie?

 

2. najlepszy polski album

Daymares- Can't Get Us All ... tylko to slyszalem;f

3. utwor roku

Given to the Rising

 

4. najlepszy koncert

Red Sparowes @ Progresja

 

5. najlepszy debiut

-

6. najwieksze rozczarowanie

ogolnie sporo rozczarowan w tym roku... nin, down, ulver, pelican, titd, po czesci jesu

 

7. nadzieje na 2008

isis? red sparowes? nin, qotsa, boris, jesu i tak dalek i tym podobne. Sporo tego bedzie w 2008

Gość maseł
Opublikowano

najlepsze zagraniczne:

 

1. DevilDriver- The Last Kind Words

 

reszta bez konkretnej pozycji

 

Machinehead- The Blackening

 

Divine Heresy- bleed The Fifth

 

Hellyeah- s.t.

 

Between The Buried And Me- Colors

 

Tomahawk- Anonymous

 

The Dillinger Escape Plan- Ire Works

 

rozczarowania:

 

KoRn- Untitled

 

Nine Inch Nails- Year Zero

 

Polska

 

Behemoth- The Apostasy

 

 

nadzieje na ten rok:

 

nowe:

 

FEAR FACTORY,

Lamb of God,

Metallica,

A perfect Circle (niby reaktywacja ma byc),

Opublikowano (edytowane)

Mam cienką pamięć, wiec pokrótce:

 

Najlepsza Płytka (a właściwie ulubiona...)

Arctic Monkeys - Favourite Worst Nightmare

Serj Tankian - Elect the Dead

Editors - An End Has A Start

 

([bSzkoda, że nie najlepsza płyta[/b]

Linkin Park - Minutes To Midnight

Marylin Manson - Eat Me, Drink Me)

 

Utwory roku

Arctic Monkeys - Teddy Picker

Foo Fighters - Pretender

Serj Tankian - Lie Lie Lie

Editors - The Racing Rats (+ An End Has A Start & Bones)

 

Najlepsze teledyski

Interpol -The Heinrich Maneuver

Foo Fighters - Pretender

Serj Tankian - Empty Walls & Saving Us

Billy Talent - Surrender

 

Najwieksze rozczarowanie

Chyba KoRn, niewyjście krążka Metallicy.

 

Nalepszy Polski teledysk

Czaqu - Inność (cholernie subiektywnie)

 

nadzieje na ten rok:

Metallica,

SOAD/Serj Tankian,

Primus / Les Claypool,

Audioslave / RATM ( nie wiem co z tego teraz działa... albo tez nastepny krążek wokalisty Audioslave, jak by miał szybkie, chwytliwe utworki)

z KoRn'a nie wiem czy coś jeszcze bardzo kreatywnego wyjdzie.

 

Może jeszcze coś mi sie przypomni.

 

Ogólnie rok taki, jak ten bedzie w grach - kontynuacje, kontynuacje, kontynuacje...

Edytowane przez Er_WolvEr
Opublikowano

Najlepsze albumy:

1. Suicide Commando - X.20

2. Today Is The Day - Axis of Eden

3. Time To Burn - Island

4. Witchcraft - The Alchemist

 

Utwór roku

Today Is The Day - Free at Last, My Wish Is Your Command

Time To Burne - Emma Peel

Witchcraft - If Crimmson Was Your Colour

 

Koncert roku

No za dużo się w tym roku nie pobawiłem. W każdym razie koncert Red Sparowes w Poznaniu był rewelacyjny.

 

Rozczarowanie roku

Happysad :( Chyba już wyrosłem z muzyki harcerskiej ;[

 

Nadzieje na 2008

Nie wiem. Jakaś muzyka dobra albo coś w ten deseń.

  • 4 tygodnie później...
Opublikowano

Najlepszy zagraniczny album:

  1. Unkle - War Stories
  2. Polkadot Cadaver - Purgatory Dance Party
  3. Witchcraft - The Alchemist
  4. Maserati - Inventions For The New Season
  5. Pure Reason Revolution – The Dark Third
  6. Holy Fuck – LP
  7. A Place to Bury Strangers – s/t
  8. Tulsa Drone - Songs from a Mean Season
  9. The Cat Empire - So Many Nights
  10. Klaxons - Myths Of The Near Future

 

Najlepszy polski album:

  1. Koniec Świata - Burgerbar ;D
  2. Outofsight - Vodka Likes Smoke (The Damned Poets)
  3. Holdcut - Inept Vision
  4. Radio Bagdad - Słodkie Koktajle Mołotowa
  5. Muzyka Końca Lata - 2:1 dla dziewczyn

Najlepsza Ep-ka (postanowiłem wydzielić)

  1. The Pirate Ship Quintet EP
  2. I Hear Sirens - I Hear Sirens EP
  3. Mooncake - More Oxygen, I Said EP

 

Najlepszy debiut:

  1. Polkadot Cadaver
  2. The Pirate Ship Quintet
  3. I Hear Sirens
  4. A Place to Bury Strangers

Rozczarowanie:

  1. Arctic Monkeys – Favourite Worst Nightmare
  2. Happysad – Nieprzygoda
  3. Serj Tankian - Elect The Dead

Nadzieje na nowy rok:

Nie mam, wezmę co dadzą.

  • 4 tygodnie później...
Opublikowano (edytowane)

najwyższa pora streścić zeszły rok

 

 

 

płyty warte uwagi:

 

 

Weedeater - God Luck And Good Speed - młodszy brat Bongzilli wydał fajne płyciwo inspirowane ziołem i whisky, dobry sladżyk

 

Ramesses - Misantrophic Alchemy - bez dwóch typów z tego składu Electric Wizard nie nagra już raczej płyt w stylu "Dopethrone" czy "Come My Fanatics...", bardzo dobry doom metal z charakterystycznym brzmieniem

 

OM - Pilgrimage - najbardziej przyswajalny twór w ich dyskografii, krótsze kawałki;]

 

Ministry - The Last Sucker - po agresywnym RGB, wyszło, nie wiem, jakoś dziwnie, mimo to można obczaić

 

Ufomammut-Lento - Supernaturals Record One - gdyby nie Ufomammut w tytule, to bym olał, całkiem fajna kolaboracja

 

Ulver - Shadows Of The Sun - w przypadku Ulvera żadnych oczekiwań nie miałem, bo i po co? nagrać dobry album oszczędnymi środkami trzeba umieć, do słuchania tylko nocą

 

1980 - s/t - jazzowa meshuggah, więcej nie trzeba dodawać

 

 

rozczarowania i ordynarne kupy:

 

 

DevilDriver - The Last Kind Words - na dłuższą metę nudzący album, w końcu trzeci raz to samo i numetalem zalatuje

 

Hermano - Into The Exam Room - zero stonera, po przesłuchaniu płyty nic mi nie zostało w pamięci, przeleciało i ch.uj

 

Orange Goblin - Healing Through Fire - poprawnie, czyli rzemieślnicza nuda

 

Monster Magnet - 4-Way Diablo - skończyli się po 'Dopes To Infinity" i dostarczają kolejny dowód na poparcie tej tezy

 

Pelican - City Of Echoes - nie ma sludge'u, jest mierny post rock, słabo

 

Polkadot Cadaver - Purgatory Dance Party - ubogi krewny DFD, brak w tych kawałkach geniuszu i polotu wymienionego zespołu, ludzie płaczący po rozpadzie DFD mogą sprawdzić

 

QOTSA - Era Vulgaris - to jest kupsztajn roku i nie dlatego, że jestem uprzedzony do kłotsa i Homme na wokalu mnie wku.rwia, takie są fakty;]

 

Tomahawk - Anonymous - początkowo było fajnie, coś nowego, z czasem okazało się, że to mało żywotna ciekawostka

 

Today is the Day - Axis Of Eden - album-widmo, wciąż brak ładnie zripowanej wersji do odsłuchu, z tego, co wyciekło można stwierdzić, że jeden ze słabszych albumów TITD

 

Yakuza - Transmutations - za bardzo się typy pośpieszyły po wydaniu zaje.bistej "Samsary", tegoroczne wydawnictwo jawi mi się jak zbiór jakichś odrzutów i besajdów, można posłuchać, ale bez euforii

 

 

najlepszy polski album:

 

nie interesuje mnie polskie podwórko

 

 

dobre plyty:

 

 

Down - III: Over The Under - nie wiem, czemu narzeka się na ten album, jest taki jak trzeba, są charakterystyczne riffy i feeling południa, drugiego debiutu (zbioru demówek) już nie będzie

 

Electric Wizard - Witchcult Today - poszli tym albumem w stronę klasycznego doom metalu, jednakże zachowując swe brzmienie, dość melodyjny album, najlżejszy wraz z debiutem i po części "Let Us Prey"

 

High on Fire - Death Is This Communion - dość różnorodna płyta, sporo pomysłów, dobre riffy, taki motorhead stoner metalu, przy tym się rozwija

 

Neurosis - Given To The Rising - długo mi zajęło przyswojenie spojrzenia Neurosis na muzykę, ale się powiodło, album nie bije TSIB, ale jest dość dobry

 

Nile - Ithyphallic - do BSOV i ITDS sporo brakuje, z jednej strony dobra produkcja, z drugiej zauważalny brak miażdżącego klimatu wymienionych, a i tak bez niczego ownuje światek death metalowy

 

Pig Destroyer - Phantom Limb - nr 1 grindcore'u w tym roku, do klasyka gatunku, mianowicie "Terryfyer" troszkę brakuje, ale jest dobrze

 

Unsane - Visqueen - ich najlepszy album w dyskografii, pierwszoligowy noise rock

 

Witchcraft - The Alchemist - dobry, nawet innowacyjny, kawałek retrogrania, ale do debiutu nie ma porównania, przyjemnie się tego słucha

 

 

 

utwór roku:

 

Unsane - Against The Grain

Neurosis - Given To The Rising

Electric Wizard - Torquemada '71

Down - Pillamyd

Nile - The Essential Salts

1980 - Amicalement Votre

Weedeater - Gimme Back My Bullets

High On Fire - Return To NOD

 

najlepszy debiut:

 

1980 - s/t

 

najlepszy koncert:

 

stara bida, nie ma kasy

 

nadzieje na rok 2008:

 

meshuggah już jest...

lair of the minotaur już jest...

 

ufomammut, melvins, mastodon, metallica;], testament, rabbit junk, isis

 

pewnie coś przeoczyłem, potem się okaże

Edytowane przez golab
  • 3 tygodnie później...
Gość _Milan_
Opublikowano

liczyly sie tylko 3 plyty:

TITD axis of eden

UNSANE visqueen

CHRISTINE badasser

 

dvd:

TITD willpower

 

KONCERTY:

festiwal NOWA MUZYKA w Cieszynie

Heineken Festival

Red Sparowes

 

oczekiwania:

made out of babies

mastodon

Gojira

complete failure

orange man theory

 

fantomas?

16??

licze tez na rwake i kylesa

i zeby qotsa nic nie wydalo

reaktywacja Kyussa ;/

 

to byl najlepszy rok od 2004

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...