Skocz do zawartości

Nielubiane postacie w RPG


spider242526

Rekomendowane odpowiedzi

  • 1 rok później...
Opublikowano

Van (FFXII), czyli najbardziej bezpłciowa postać w jRPG ever. Koleś kompletnie pozbawiony charakteru, którego na dodatek rola w scenariuszu ogranicza się wyłącznie do świecenia swoją gołą, wypucowaną klatą. Kategorycznie zabraniam nazywać go głównym bohaterem, tym oczywiście jest Balthier.

 

Yuna (FFX-2), nagła zmiana osobowości niestety nie wyszła jej na dobre.

 

Tidus jest spoko, bardzo fajna postać.

 

 

Dorzucam jeszcze całą drużynę z Shadow Hearts 2, a w szczególności Gepetto, Joachima, Lucię i Anastasię - grałem w wiele jRPG'ów, ale takiej zgrai klaunów nie widziałem w żadnym.

 

 

Nieco denerwująca jest też Shion z Xenosagi.

Opublikowano (edytowane)

No szczytem jest oczywiscie vaan ale...

hope z ff13 - nic w tej grze nie wkurza jak ta postac. Pomimo tego iz jest najlepszym healerem dla zasady go nie uzywam, zeby mi sie nie przewijal przez ekran jak gran pulse zwiedzam. (radze nie czytac jesli nie ukonczyles gry):

Jak jakis debil, widzac cala sytuacje smierci swojej matki wyciaga jakis z dupy wziety wniosek, że to wszystko przez snowa. A pozniej przez kilkanascie godzin wkurza swoimi wielkimi planami zeby tego snowa za to zabic, a nawet nadaje dla tego swojego wielkiego planu kryptonim. Cala ten watek jest zenujacy a wydaje mi sie ze mial byc przejmujacy. Po tym jak juz cala sytuacja sie wyjasnia staje sie poprostu nieznosnym dzieciakiem ktory sie przykleil i sie go pozbyc nie mozna.

 

Dla mnie to ogolnie ranking wygladal by tak:

1. Vaan

2. Hope

...

dluuuuuugo, dluuuuugo nic

...

moze Roan z grandii 2?? Ale w tym wypadku bylo to by juz czepialstwo i raczej swoj ranking ograniczyl bym do tych dwoch postaci.

 

//edit: a nie. sorry. Do zestawu dorzucilbym jeszcze Kuje z FF9. Ale to tylko i wylacznie za sam design.

Edytowane przez mateusz4444
Opublikowano
Tidus jest spoko, bardzo fajna postać.
Ty albo żartujesz albo coś brałeś. Powiedz od razu co, bo też chcę.

 

Tidus to zdecydowanie NAJGORSZA postać z jaką miałem do czynienia w grach komputerowych. Totalny przygłup o odrzucającym wyglądzie i jeszcze bardziej odrażającym charakterem. Robią z niego nie wiadomo jakiego cierpiętnika i bohatera podczas gdy jest postacią zwyczajnie niedorozwiniętą psychicznie. Każda scena z jego udziałem to ból, w szczególności kiedy zmuszonym się jest słuchać tragicznego dubbingu. Z jednej strony lubię kiedy jRPG mają narzuconego bohatera, który jest w miarę postępów fabuły sensownie rozwijany, ale z drugiej strony kiedy do czynienia mamy z takim Tidusem po prostu się tęskni za cRPG i możliwością swobodnej kreacji bohatera. Czy naprawdę Square sądziło, że gracze się utożsamią z tym niedorozwojem? Tragedia.

 

Yuna nie zalega daleko w tyle. Postać jest tak pusta, tak głupia, nędzna wręcz, że w połączeniu z Tidusem stanowi idealny powód, dla którego pudełko z grą FFX powinno zostać wyrzucone przez okno a twórcy solidnie ukarani. Totalna idiotka, w dodatku niesamowicie naiwna, która z jednej strony ma ocalić świat od zagłady a z drugiej zachowuje się tak żałośnie, że ci jej guardiani powinni w połowie drogi wrzucić ją do rzeki i zająć się własnymi sprawami. Nie wie czego chce, prezentuje poziom intelektualny fistaszka, a w dodatku podobnie jak Tidus ma odrażający voice-acting. Z reguły jestem wyrozumiały i tolerancyjny, ale naprawdę ludzie, którzy uważają tę parkę za ciekawych bohaterów albo nie skończyli jeszcze 12 lat albo naprawdę mają nierówno pod sufitem.

 

Dalej, praktycznie cała obsada Final Fantasy VIII. Na czele Squall i Riona, ale zacznę od reszty. Selpihie to idiotka i fanservice dla zboczeńców, niczym Yuffie, Rikku, Penelo i reszta. Zell to także idiota, ale akurat jego obecności pojąć nie mogę wcale. Irvine zgrywa cwaniaka ale też jest idiotą, bo lepszego wytłumaczenia na jego zachowanie nie znajdę, pozostając monotematycznym. Raptem Quistis jeszcze mogła ujść w tłoku. Niemniej jednak Squall i Riona? Chrystepanie. Squall to chyba postać skierowana do kompletnych emo krojących się na każdym kroku, myślących, że bycie "nicmnietonieobchodzi" milczącymi "kozakami" jest cool. Postać całkowicie pozbawiona osobowości, odrażająca, wręcz powodująca nienawiść gracza, który tylko życzy mu powolnej i bolesnej śmierci. Riona natomiast to taka Yuna, z tą różnicą, że teoretycznie ta pierwsza jest nieco bardziej rozgarnięta i pewna siebie. Problem w tym, że nadal prezentuje poziom intelektualny fistaszka.

 

 

Choć tacy Zidane czy Vaan swoim wyglądem i częściowo zachowaniem także mogą u co niektórych powodować odruch wymiotny, tak uważam, iż nie byli oni tragiczni do tego stopnia co wyżej wymienieni. Vaan tak naprawdę nie jest głównym bohaterem FFXII. On po prostu jest, i tym samym nie udziela się za dużo, nie irytując jednocześnie gracza. Reszta postaci dwunastki jest całkiem porządna ze względu na nieco bardziej dorosłe podejście do tematu, a nie wrzucenie kolejnych niedopchanych nastolatków zako(pipi)ących się od pierwszego wejrzenia.

 

Na razie tyle. Z pewnością więcej bohaterów w jRPG mnie irytowało, ale akurat te dwa Finale musiałem szczególnie wypomnieć.

Opublikowano

Widzisz a wg mnie Tidus jest za(pipi)istą postacią. Tak samo Squall który mi sie podoba o wiele bardziej od Clouda.Najlepszy pozostaje Auron. Fang też jest fajną postacią. I znowu widac jacy ludzie są różni.

 

Mi się najbardziej nie podobała Rena z SO2.

Opublikowano (edytowane)

Suavek ostro pojechał, już myślałem że zacznie wszystkie FF'y jechać jak jedzie xd

 

FF XII - Ta gra poza systemem nie ma zupełnie nic, zero jakichkolwiek wątków - Dla mnie wręcz to nie jest FF, tylko jakiś spin off z nieszczęśliwą "12" w tytule. Gdyby nie Balthier i może Fran to nie wyrobiłbym w ogóle tak daleko w grze.

 

FF X-2 - Rikku - Omg ... Omg ... .

 

Grandia II - Ryudo - totalny dupek, znienawidziłem go odkąd się odezwał, a ten swój sarkazm to może w (_)_) wsadzić.

Edytowane przez Dr.Czekolada
Opublikowano

Squall to jedna z najgorszych postaci w rpg, niedorozwinięta emocjonalnie ciota z pedalskimi ciuszkami, postać przez którą chciało się żygać dosłownie, z FF 8 najlepszy był Seifer. W ogóle główni bohaterowie z jrpg są bardzo (pipi)owi, dlaczego postacie 2 planowe w takich grach są dużo lepsze?

Opublikowano

Widzisz a wg mnie Tidus jest za(pipi)istą postacią. Tak samo Squall który mi sie podoba o wiele bardziej od Clouda.

Niby w którym momencie? Już pomijając Squalla, co w niedorozwiniętym Tidusie jest takiego za(pipi)istego niby?

 

http://spoonyexperiment.com/2010/03/11/it-begins-again/ - idealne podsumowanie. Tak jakby, gdyż to jeszcze nie koniec.

Opublikowano

Nie bardzo rozumiem co masz na myśli. Gość recenzję robi też dla komedii, więc nie należy brać wszystkiego dosłownie, ale z przedstawionymi przez niego argumentami jestem jak najbardziej skłonny się zgodzić. To samo w przypadku jego opisu FFVIII.

  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

[Niby w którym momencie? Już pomijając Squalla, co w niedorozwiniętym Tidusie jest takiego za(pipi)istego niby?

Może Tidus to retard, ale przynajmniej retard z charakterkiem. Biega, skacze, drze ryja, w skrócie - nie jest bierny, jak wiele innych postaci z jRPG. Na pewno jest znacznie ciekawszą postacią od takich niewyraźnych ćwoków jak Faith (SO:3), Serph (SMT:DDS) czy Wieśniok (DQ:VIII). Jasne, nie każdemu musi przypaść do gustu jego porąbana osobowość, ale to mu się chwali - przynajmniej trudno być wobec niego obojętnym. Mi akurat spodobało się w nim to, że nie kryje się z emocjami, zachowuje się w danej sytuacji tak jak zachowałby się przeciętny nastolatek, co czyni go postacią całkiem realistycznie podaną. Poza tym fajna z niego dupa.

Opublikowano
Może Tidus to retard, ale przynajmniej retard z charakterkiem. Biega, skacze, drze ryja, w skrócie - nie jest bierny, jak wiele innych postaci z jRPG.
Bycie retardem to tylko jedna cecha. Problem tkwi w tym, że teoretycznie jest to główny bohater gry. Zdaję sobie sprawę, że narzucając z góry postać z charakterkiem nie sposób się graczowi z takową identyfikować, ale jRPG robi to w pewnym celu - aby ukazać daną historię i występujących bohaterów, dając szersze pole do popisu niż przeciętne "statyczne" cRPG. Wszystko fajnie, tylko Square całość wykonało nieudolnie. Przecież to nie pierwszy raz kiedy głównym bohaterem jest jakiś retard. Sęk w tym, że tutaj do czynienia mamy z dzieckiem, które najpierw coś robi a potem myś... przepraszam, które tylko lata na lewo i prawo robiąc głupie rzeczy. Przeżyłbym jego przerośnięte ego i idiotyczne zachowanie, ale w połączeniu z postacią pustej Yuny, duet ten skutecznie zniesmaczył mi całą zabawę FFX. Dodajmy do tego tragiczny design postaci oraz odrażający głos lektora.

 

Na pewno jest znacznie ciekawszą postacią od takich niewyraźnych ćwoków jak Faith (SO:3), Serph (SMT:DDS) czy Wieśniok (DQ:VIII).
No właśnie nie jest. Jeśli mam do wyboru postacie nieme, lub takie oferujące graczowi odrobinę swobody co do swoich poczynań (wiele SMT) to naprawdę wolę być tylko obserwatorem wszelkich wydarzeń aniżeli sterować ułoma, który najwyraźniej uciekł ze szpitala psychiatrycznego. Sorry, ale mnie to po prostu odrzuca bardziej niż postać milcząca czy obojętna.

 

Jasne, nie każdemu musi przypaść do gustu jego porąbana osobowość, ale to mu się chwali - przynajmniej trudno być wobec niego obojętnym. Mi akurat spodobało się w nim to, że nie kryje się z emocjami, zachowuje się w danej sytuacji tak jak zachowałby się przeciętny nastolatek, co czyni go postacią całkiem realistycznie podaną.
Sugerujesz, że grupą docelową FFX były dzieci w wieku 10-12 lat? Poza tym pamięć mnie może już zawodzi, ale ja będąc nastolatkiem byłem o wiele bardziej rozgarnięty niż małpa Tidus. W ogóle argument o realizmie wywołał u mnie śmiech, no ale może w innym środowisku się wychowałem. W ZOO byłem chyba tylko raz w życiu, na wycieczce, więc ciężko mi się odnieść do głównego bohatera. A tak na poważnie, właśnie w tym byciu nastolatkiem tkwi problem. FFX stara się (podkreślam, stara) opowiedzieć w miarę poruszającą i poważną historię o zmaganiach ludzi z nieuniknionym zagrożeniem w postaci Sina. Nawet ja muszę przyznać, że ogólne założenia były interesujące a fabuła miała potencjał. Dlaczego więc w to wszystko wrzucony zostaje totalny retard i pusta idiotka z niewiadomych powodów na niego lecąca? Historia zdaje się miała na celu podjąć parę poważniejszych kwestii, lecz niszczy całość infantylnymi bohaterami, którzy nie tylko mnie nie obchodzą, ale wręcz życzę im długiej i bolesnej śmierci, za swoją głupotę. Może już wyrosłem z tego typu gier jRPG, ale naprawdę, jeśli coś co w prawdziwym życiu powinno rozwiązać się ciosem w pysk jest wątkiem przewodnim kilkudziesięciogodzinnej gry to ja naprawdę wolę inaczej ten czas spędzić, szczególnie jeśli właściwa rozgrywka też nie jest specjalnie porywająca.
Opublikowano

Rozumiem Cię bardzo dobrze Sławomirze, mimo to jednak zdecydowanie nie podzielam Twojego zniechęcenia tą postacią. Osobiście zbyt wielu czubów widziałem już w japońskich produkcjach (nie tylko RPG), żeby przejmować się wyczynami Tidusa. Pomimo, że to co wyprawia ten debil nieraz prosi się o facepalma to jednak jako bohater nawet przypadł mi do gustu, w końcu taki wesołek to zawsze to jakaś odmiana (nawet jeżeli nie do końca udana) od panoszących się wszędzie emo i niemych przymułów. Co do tych drugich, sam nie mam nic przeciwko sterowania takim cichym obserwatorem, ale tylko jeżeli w zamian oferuje to jakieś możliwości wpływania na fabułę (albo chociaż na relacje z członkami drużyny), inaczej uważam to za zmarnowanie miejsca w obsadzie. A niestety, w większości jRPG'ów takie możliwości nie istnieją, co najwyżej przez lipne opcje dialogowe (które oczywiście nie mają żadnego znaczenia na przebieg rozmowy) starają się wywołać na graczu iluzję jako takiej swobody.

 

 

Wracając jeszcze do Tidusa - naprawdę trudno mi się z Tobą zgodzić i uznać go za postać odrzucającą i kompletnie beznadziejną. To prawda, ze świecą szukać drugiego takiego niedorozwoja z ADHD, biegającego w śmiesznych spodenkach na szelkach i fryzurą a'la Meg Ryan. Ale swój urok też ma, i jeżeli przymknąć oko na niektóre badziewne akcje da się lubić. Problem polega na tym, że znacznie bardziej pasowałby jako zwykły członek drużyny (idealny jako comic relief na każdą okazję) niż główny bohater.

Opublikowano (edytowane)
Delita z FF tactics

niby walczył o królestwo które byłoby warte Ovelii itp itd a sam okazał się nie lepszy od Dycedarga czy innych bad guyów

SPOILER ALERT!FFT

Źle odczytujesz zakończenie/całą fabułę.

Delita to najbardziej tragiczna postać w FFT.Manipulowany,traktowany jak pionek zemścił się na szlachcie głównie za śmierć siostry odpłacając pięknym za nadobne.Ovelia (niestabilna emocjonalnie lalka,która próbowała go zabić w epilogu.BTW - a kimże była Ovelia?Przecież nie księżniczką krwi tylko fałszywką...) nie była tu wyjątkiem.Teraz pytanie czy zemsta (któż nie pomściłby śmierci swoich bliskich) była warta tego wszystkiego?Straty przyjaciół,poświecenia własnej niewinności etc.?Delita poświecił siostrze wszytko co miał - samego siebie.Korona była tylko środkiem do osiągnięcia celu (i tak kościół trzymał łapę na wszystkim).

 

 

 

Cierpiałem grając w FF XII przez Vaana,jak widać nie tylko ja...natomiast przy założeniu (słusznym!),że to Balthier jest głownym bohaterem ta gra zyskuje co najmniej 1 oczko do oceny końcowej.

 

Inne postacie - wszelkie dziwadła typu Cait Sith,których w jRPG pełno...

Edytowane przez Mazur13
Opublikowano

Vaan-nie wiem jak można było zrobić głównym bohaterem tak bezpłciowego chłopaczka.W ciągu gry myślałem:może później jego postać stanie się ciekawsza.Ale nie,do końca pozostał nudny,to po prostu zwykły,niedojrzały małolat,retard,z ciotowatym wyglądem,z typowymi problemami i zachowaniem.On nie miał nawet odrobiny charyzmy ani charakteru,nawet jeśli Balthier miał być niby postacią główną to poboczna historia Vaana wogóle mnie nie interesowała,dlaczego?Bo jej nie było!Nie wiem co ten chłopak tam robił.Dobra,gdyby dojrzał,zmężniał w trakcie podróży,stał się liderem,ale nic z tych rzeczy!Penelo to żeńska kopia Vaana.Poza tym,żadna z postaci tego fajnala,nie sprawiła że ją polubiłem,przywiązałem się do niej,będę ją wspominał.Jedynie co trochę charyzmy miał Larsa Solidor.

Tidus-chwilami mocno ograniczony i dziwny chłoptyś,wykazujący czasem debilne zachowania,nie umiejący nawet emocjonalnie wesprzeć Yuny kiedy trzeba,a która w sumie właśnie nie wiadomo dlaczego,zaczyna się w nim bujać.Niemniej jednak jest o niebo lepszy od Vaana.

Tak wogóle to wkurza już mnie cała armia 17 letnich blondasów z trwałą i włosach które muszą układać pewnie pół dnia.Ten stereotypowy bohater japońskich rpg jest powielany do bólu(ostatnio Resonance of Fate),ile można.

  • Minusik 1
Opublikowano

Akurat Tidus to jest jeszcze szczyt męskości przy księciu z piątego Suikodena. Ten jego małpi, głupkowaty i ciotowaty wyraz twarzy to jest coś czego nie ogląda się na co dzień.

 

 

W sumie nie wyobrażam sobie, żeby japońscy chara-designerzy mieli kiedykolwiek zrezygnować z tworzenia bishonenów na potrzeby jRPG. Ale jak już je robią, to niech chociaż bardziej przypominają bolka z FF Versus XIII niż spedalonego Vaana.

  • 4 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...