epl 160 Opublikowano 29 stycznia 2008 Opublikowano 29 stycznia 2008 ostatnio doszlo do dluzszej wyminy zdan na tematy rozne: w topicach o konkretnych filmach wiec mozna by tutaj troche sie poprzekrzykiwac:) na poczatek - kino europejskie vs amerykanskie co preferujecie, dlaczego, jakies argumenty mozna by podawac ja bede twardo optowal ze to w US kreci sie teraz najlepsze tytuly wiec mozecie mnie rozszarpac na kawalki:) Cytuj
Gość lukasz Opublikowano 29 stycznia 2008 Opublikowano 29 stycznia 2008 dobry temat pozwalający nie brudzić innych. Najlepszy okres hollywood to lata 40-50 i dwa nurty ,które wtedy amerykanie wnieśli do kinematografii.jeden to kino noir i filmy typu człowiek z przeszłością czy krzyżowy ogień ,wszystkie te pozycje swoją drogą jedną klamrą spiął i podsumował polański w chinatown.wpływ i znaczenie tego stylu poznajemy po francuskiej nowej fali i filmach typu do utraty tchu oddających hołd chociażby bogartowi.drugi już nie w ścisłym znaczeniu tego słowa nurt to hollywoodzkie widowisko czyli casablanca , ben hur czy przeminęło z wiatrem. Moje ulubione amerykańskie filmy pochodzą z późniejszego okresu z tym ,że nie były one częścią żadnego już charakterystycznego stylu pozwalającego mówić o pewnej modzie czy trendzie a co dopiero o stylu.Mamy Jamesa Deana z i na wschód od edenu czyli bunt z tym ,że to były nastroje całego pokolenia ,które kino odbijało i to w zaledwie paru dziełach typu jeszcze dziki z brando. kino europejskie natomiast to kolebka kina wogóle ,który szczyt przypada na epokę tak zwanego kina autorskiego co praktycznie oznacza kino mistrzów ,których nazwiska powtarzane są do znudzenia czyli fellini ,antonioni ,bergman czy po części napewno visconti. Jeśli poszukuje się czegoś więcej niż rozrywki i jest się zainteresowanym ogólną kondycją ludzką to chyba warto popatrzeć na włochy czy francję kiedyś.Tutaj co równie ważne nie zapomniano o korzeniach zachodniej kultury odnosząc się często do tekstów camusa czy dostojewskiego. Ameryka to rzadziej sztuka a czesciej rozrywka chociaz filmy niektorych tworcow napewno warto śledzić chociaż niestety częściej jest tak ,że to pojedyńcze skazy na jeziorze a nie fale ,że tak się wyraże. przykładem współczesnego reżysera ,który potafi zrobić coś nowego nie zapominając o swoich korzeniach to dla mnie wong kar wai (który co prawda niestety się skończył) czyli wymieszanie wschodniego punktu widzenia przesyconą symboliką z zachodnim spojrzeniem doyle`a.szczytowy punkt współpracy to happy together czyli wymieszanie tego co orient z tym co latino. Cytuj
wozek 77 Opublikowano 29 stycznia 2008 Opublikowano 29 stycznia 2008 Coz, różnica jest taka, ze w kinie europejskim braki warsztatowe nadrabia sie zerowaniem na zboczeniach seksualnych i innych zwyrodnieniach. I niech nikt mnie nie przekonuje, ze Europejczycy chcieliby, ale nie moga, bo nie maja pieniedzy. Tak się akurat sklada, ze kino europejskie w wiekszosci przypadkow jest fundowane przez podatnikow, a kino amerykanskie jest zdane na własną rentownosc - i bardzo mu to wychodzi na dobre. W Hollywood miejsce znajduja ci, ktorzy umieja robić dobre filmy, a nie ci, ktorzy sa dobrzy w wyludzaniu kasy od państwa i maja jakies znajomosci. W USA sa filmowcy, a u nas sa filmoznawcy. Jasne, ze są wyjatki, na przykład "Dobry, zły i brzydki" i "13 dzielnica" były robione w stylu amerykanskim. Jednak za mlło tych wyjatków zeby nie było mozna zrobić rozroznienia. Cytuj
_wortigern_ 1 Opublikowano 29 stycznia 2008 Opublikowano 29 stycznia 2008 w kinie amerykańskim vs. europejskim wygrywa... kino azjatyckie. Moim zdaniem Honkong, Japonia i Korea tworza najciekawsze [nie koniecznie najlepsze] filmy. Cytuj
Obsolete 973 Opublikowano 29 stycznia 2008 Opublikowano 29 stycznia 2008 azjatyckie horrory to dno Cytuj
Gość _Milan_ Opublikowano 29 stycznia 2008 Opublikowano 29 stycznia 2008 wozek i obso maja racje a wortigern blefuje. Cytuj
epl 160 Opublikowano 29 stycznia 2008 Autor Opublikowano 29 stycznia 2008 wong sie zeczywiscie skonczyl a najlepszy jest IMO chungking express- ale jestem na swiezo po wszystkich jego filmach drugi jak dla mnie to fallen angels doyle - leszy z niego cinematogrpher niz rezyser imo chociaz away with words mi sie spodobalo (polski tytul to chyba diva bar blues czy cos takiego) kino azjatyckie - rewelka ale nie zawsze - po prostu czasem nawet jak dla mnie filmy sa zbyt infantylne uwielbiam bittersweet life, caly kitano, johny to (election+exciled+ptu+misssion), park, Infernal affairs audition etc etc lubie kim-duka chociaz za bardzo offowy jak dla mnie jest czasami jest po prostu bardzo ok a amerykanie - kreca wszystko, to co europa, to co azja + blockbustery:) nie ma problemu ze znalezieniem czegos dla siebie klopot w tym ze amerykanskie kino (to bardziej niezalezne nie jest znane w europie slyszano tu cos tam o sundance, ze niby jakies male ciekawe filmy tam sa ale to chyba tyle e tam jakie dno po prostu sa inne Cytuj
pig destroyer 0 Opublikowano 29 stycznia 2008 Opublikowano 29 stycznia 2008 imo nie ma czegos takiego jak najlepszy region swiata jesli chodzi o filmy. absolutnie kazdy kreci wartosciowe obrazy a ta dyskusja mimo ze ku czemus jednak zmierza to nie skonczy sie pewnie nigdy. nawet w guwnianej slowacji potrafia nakrecic dobry film. Cytuj
epl 160 Opublikowano 29 stycznia 2008 Autor Opublikowano 29 stycznia 2008 epl napisał(a): dobry punkt ale czemu guwnianej? to amerykanie rewolucjonizowali kino raz po raz zmienne katy filmowania na szeroka skale i w ogole wprowadzenie wielu wielu nowych technik dla kamery - hitchcock steadycam - rocky cgi - tron dzwiek -jazzband singer bullet time - matrix (wbrew pozorom byly 2 czy 3 reklamy przed matrixem i chyba jedno musicvid ale mowimy o filmach) szersze wprowadzenie koloru camcordery nie twiertdze ze nikt inny nic nie wymyslil ale podawajcie argumenty jesli uwazacie inaczej Cytuj
Gość lukasz Opublikowano 29 stycznia 2008 Opublikowano 29 stycznia 2008 epl napisał(a): wong sie zeczywiscie skonczyl a najlepszy jest IMO chungking express- ale jestem na swiezo po wszystkich jego filmachdrugi jak dla mnie to fallen angels doyle - leszy z niego cinematogrpher niz rezyser imo chociaz away with words mi sie spodobalo (polski tytul to chyba diva bar blues czy cos takiego) kino azjatyckie - rewelka ale nie zawsze - po prostu czasem nawet jak dla mnie filmy sa zbyt infantylne uwielbiam bittersweet life, caly kitano, johny to (election+exciled+ptu+misssion), park, Infernal affairs audition etc etc lubie kim-duka chociaz za bardzo offowy jak dla mnie jest czasami jest po prostu bardzo ok a amerykanie - kreca wszystko, to co europa, to co azja + blockbustery:) nie ma problemu ze znalezieniem czegos dla siebie klopot w tym ze amerykanskie kino (to bardziej niezalezne nie jest znane w europie slyszano tu cos tam o sundance, ze niby jakies male ciekawe filmy tam sa ale to chyba tyle e tam jakie dno po prostu sa inne powiedz mi przykłady kina autorskiego. wozek napisał(a): Coz, różnica jest taka, ze w kinie europejskim braki warsztatowe nadrabia sie zerowaniem na zboczeniach seksualnych i innych zwyrodnieniach. I niech nikt mnie nie przekonuje, ze Europejczycy chcieliby, ale nie moga, bo nie maja pieniedzy. Tak się akurat sklada, ze kino europejskie w wiekszosci przypadkow jest fundowane przez podatnikow, a kino amerykanskie jest zdane na własną rentownosc - i bardzo mu to wychodzi na dobre. W Hollywood miejsce znajduja ci, ktorzy umieja robić dobre filmy, a nie ci, ktorzy sa dobrzy w wyludzaniu kasy od państwa i maja jakies znajomosci. W USA sa filmowcy, a u nas sa filmoznawcy. Jasne, ze są wyjatki, na przykład "Dobry, zły i brzydki" i "13 dzielnica" były robione w stylu amerykanskim. Jednak za mlło tych wyjatków zeby nie było mozna zrobić rozroznienia. kuźwa jaki stek bzdur. jakie braki warsztatowe skoro to od europejczyków amerykanie się uczyli wszystkiego? jakie żerowanie na zboczeniach seksualnych?dużo takich salo pasoliniego widziałeś??? w hollywood miejsce znajduja ci co robia dobre filmy?skarb narodow?? znasz tylko dwa filmy z europy?(pipi) przeciez sukces dobry zły i brzydki był niezamierzony.to taki rodzaj filmu legendy ,którego nikt się nie spodziewał.kicz doprowadzony do geniuszu więc przykład w ch.uj zły. Cytuj
wozek 77 Opublikowano 29 stycznia 2008 Opublikowano 29 stycznia 2008 Nie pisalem, kto kogo uczyl, a tylko nakreslilem srodowisko w jakim sie to wszystko obraca. Srodowisko filmowe w ktorym rzadzi badz co badz dolar. Ku.rwa sam dajesz po przykladzie filmu i domagasz sie wyjasnien, a chwile potem przytaczasz Skarb Narodow i piszesz co mialem na mysli twierdzac, ze amerykanie robia dobre filmy. No ja pie rd ole listami filmowymi mozemy zasypywac sie do czerwca lukaszu i na koniec ododawac "ico ty na to". nie wiem na co liczylem zabierajac glos w tej dyskusji. Cytuj
Gość lukasz Opublikowano 29 stycznia 2008 Opublikowano 29 stycznia 2008 wozek ja nie wymagam żebyś wypisywał mi liste filmów tylko żebyś jakoś uargumentował swoje zdanie , z którym sie nie zgadzam.ja odbiłem piłke o warsztacie i o tym ,ze tylko tam sie robi dobre filmy a ty ciagniesz o tym jakie srodowisko jest filmowe.ja tam(pipi) jakie jest srodowisko czy na wspolczesne kino europejskie.mowie o tym minionym tak samo jak o polskim mowie w czasie przeszlym Cytuj
epl 160 Opublikowano 29 stycznia 2008 Autor Opublikowano 29 stycznia 2008 kto sie odniesie do mojego ostatniego posta?? co takiego wniesli europejczycy to techniki krecenia filmow??? kino niezalezne??? my private idaho bufflo 66 brick Cytuj
Fan 1 Opublikowano 29 stycznia 2008 Opublikowano 29 stycznia 2008 z amerykanskich to ja preferuje kino od Lyncha , Gilliama i jeszcze paru innych , którzy mają łeb na karku . Oglądanie popłuczyn tj Piraci z Karaibów , Spiderman czy innych komercyjnych swiecidelek jakoś mnie nie kreci . Europa pod wzgledem artystycznym przebija gro filmów z kraju hamburdergów . Zresztą Lynch nie nakrecilby takich arcydzieł jak Lost Highway czy Mulholand Drive bez wsparcia finansowego Franzuzów . Artyzm nie jest obecnie w cenie . Oczywiscie zdarzają się perełki jak Thin Red Line czy Memento , ale zdarza sie to nadzwyczaj rzadko . Zreszta wielcy kina amerykanskiego coraz bardziej dołują . Cytuj
wozek 77 Opublikowano 29 stycznia 2008 Opublikowano 29 stycznia 2008 No ja pisze o wspolczesnej scenie, a ty mnie rozliczasz z calej historii. "Dobry, zly..." dalem jako przyklad, bo w koncu europejski i robiony na styl z USA, a ze tworcy nie spodziewali sie sukcesu to juz malo wazny fakt. Wiec dlaczego amreykanskie filmy sa lepsze od europejskich... przede wszystkim filmy z kraju burgera sa zrozumiale (nie, nie chodzi, ze zrozumiale, to dobre wiec czytac dalej), bo opowiadaja o ludziach, postawach i sytuacjach. Jest nastawione przede wszystkim na zyski i nie widze w tym nic zdroznego. A W Europie ktos komu udal sie jeden dobry film moze być fetowany do konca zycia chocby nie wiem jakie kichy potem krecil. Inna sprawa, ze w USA to ogromny kraj i ogromna dystrybucja lokalna i miedzynarodowa. Tam łatwiej o zwrot kosztów i zysk. Znowu nawiazuje to kasy, ale tak to naprawdę jest . Cytuj
kempa 0 Opublikowano 29 stycznia 2008 Opublikowano 29 stycznia 2008 wozek napisał(a): Coz, różnica jest taka, ze w kinie europejskim braki warsztatowe nadrabia sie zerowaniem na zboczeniach seksualnych i innych zwyrodnieniach. I niech nikt mnie nie przekonuje, ze Europejczycy chcieliby, ale nie moga, bo nie maja pieniedzy. fajny podział, tylko nie rozumiem na czy opierasz, na kilku filmach europejskich, któe akurat ogladałes i poruszały dr azliwe dla Ciebie tematy, czy tez moze nie widziałes zwyrodniałego kina w wydaniu amerkanskim ? moge Ci podac długa liste tytułów filmow z europy z ameryki, które sobie obejrzysz i zobaczysz sam, ze jest wrecz odwrotnie niz teraz myslisz. "braki warsztatowe", dobre sobie... polecam trylogie europejska von triera tak na poczatek - epidemia, element zbrodni i eropa, mozna sie przekonac czym naprawde jest sztuka filmowa. co do drugiej czesci wypowiedzi... kto w ogóle powiedział, ze europejczycy by chcieli robic filmy po amerykansku ? co za bzdura. europejczycy robia filmy po swojemu, amerykanie robia to co chcesz ogladac. Cytuj
Gość lukasz Opublikowano 29 stycznia 2008 Opublikowano 29 stycznia 2008 epl napisał(a): kto sie odniesie do mojego ostatniego posta??co takiego wniesli europejczycy to techniki krecenia filmow??? kino niezalezne??? my private idaho bufflo 66 brick ja się odniosłem.mówiłeś ,że w europa zawiera się w usa , odpowiedziałem gdzie więc jest kino autorskie to zamilkłeś. teraz pytasz co europejczycy wnieśli do kręcenia filmów to odpowiem ci punkt po punkcie: eskpresjonizm niemiecki sowiecki montaż surrealizm włoski neorealizm francuska nowa fala kino autorskie jakieś jeszcze pytania? :nosze: wozek napisał(a): A W Europie ktos komu udal sie jeden dobry film moze być fetowany do konca zycia chocby nie wiem jakie kichy potem krecil przykłady Cytuj
epl 160 Opublikowano 29 stycznia 2008 Autor Opublikowano 29 stycznia 2008 tak tylko ze ty pisales o kieunkach w sztuce a nie konkretnych technikach ktore ja usprawnialy Cytuj
Gość lukasz Opublikowano 29 stycznia 2008 Opublikowano 29 stycznia 2008 epl napisał(a): tak tylko ze ty pisales o kieunkach w sztuce a nie konkretnych technikach ktore ja usprawnialy wnieśli bardzo dużo chociażby do montażu(pomijam całą radziecką szkołę czyli min.eisenstaina).Chociażby jeden z poczatkowych filmow nowej fali a bout de souffle zrywajacy z tradycyjnym montażem , w momencie premiery uznany za jeden wielki błąd ,przy którym naliczono około dwieście potknięć typu mówienie do kamery.dzisiaj to kanon wtedy absolutne novum. Cytuj
mishka 5 Opublikowano 29 stycznia 2008 Opublikowano 29 stycznia 2008 (edytowane) wozek napisał(a): W Hollywood miejsce znajduja ci, ktorzy umieja robić dobre filmy, a nie ci, ktorzy sa dobrzy w wyludzaniu kasy od państwa i maja jakies znajomosci. male sprostowanie-w Hollywood miejsce znajda Ci, ktorzy umieja robic komercje i/albo dobrze sie zakrecic, a nie dobre filmy... ostatnie 70% filmow rodem z USA, ktore widzialem budzily u mnie politowanie na twarzy i zapytanie "Skad biora takich idiotow, ktorzy chca to nakrecic, i skad biora takich idiotow ktorzy im za to placa?" ...Hollywood bez znajomosci? HAHA ... Chcesz nakrecic film typu Good German? Wyloz pare baniek sam (jak nie wiekszosc) i rob sobie co chcesz...studio nie "podejmie" takiego ryzyka bo "sie nie sprzeda"...Wtedy ida w ruch znajmosci i wlasne fundusze...Spojrz na dorobek Jankesow przez ostatnie pare lat, na ile wydanych filmow-ile bylo warte obejrzenia...wez pod uwage wszystkie durne komedie, wszystkie durne slashery, wszystkie pseudo sensacyjne shity a na koniec dodaj to co tak naprawde sie oplaca ogladac ... ile zostanie? Naprawde, niekiedy zastanawiam sie jak w takim kraju, gdzie kolesie licza kazdy $$ pozwala sie na produkcje takiego np. Welcome to the Jungle...no sorry, ale kto o zdrowych zmyslach (nie licze fanow The Rocka) pojdzie na takie cos, aby koszty produkcji sie zwrocily... Edytowane 29 stycznia 2008 przez mishka Cytuj
epl 160 Opublikowano 30 stycznia 2008 Autor Opublikowano 30 stycznia 2008 co pozostawia 30% warte uwagi podejrzewam ze wedlug ciebie w Europie proporcje sa odwrotne John Cusack powiedzial kiedys ze komercja jest potrzebana - robisz Con Air w hollywood zeby ci pozwolili zrobic Being like John Malkhovic w europie nie mozesz zrobic Con Air bo po prostu nikt ci kasy tyle nie da Cytuj
Gość lukasz Opublikowano 30 stycznia 2008 Opublikowano 30 stycznia 2008 epl napisał(a): co pozostawia 30% warte uwagipodejrzewam ze wedlug ciebie w Europie proporcje sa odwrotne John Cusack powiedzial kiedys ze komercja jest potrzebana - robisz Con Air w hollywood zeby ci pozwolili zrobic Being like John Malkhovic w europie nie mozesz zrobic Con Air bo po prostu nikt ci kasy tyle nie da epl:zapomniałeś odnieść się do mojego poprzedniego posta :] ciekawe co mówisz ,ze w europie nikt nie da kasy na komrecję w momencie gdy do kin wchodzi asterix o budżecie 80 milionów euro... Cytuj
mishka 5 Opublikowano 30 stycznia 2008 Opublikowano 30 stycznia 2008 epl napisał(a): co pozostawia 30% warte uwagipodejrzewam ze wedlug ciebie w Europie proporcje sa odwrotne John Cusack powiedzial kiedys ze komercja jest potrzebana - robisz Con Air w hollywood zeby ci pozwolili zrobic Being like John Malkhovic w europie nie mozesz zrobic Con Air bo po prostu nikt ci kasy tyle nie da nie, wcale tak nie uwazam... W Europie nie musisz robic Con Air zeby nakrecic Being like John Malkhovic... prosta sprawa Cytuj
epl 160 Opublikowano 30 stycznia 2008 Autor Opublikowano 30 stycznia 2008 nie musisz krecic con air bo cie nie stac w tej chwili budzet hollywoodzkiego przecietniaka to ~60mln$ ile europejskich produkcji dobija do tego??? asterix i co poza nim??? Btreathless - ok masz calkowita racje waynes world tez swoja droga ciekawie prezentowal postmodernizm:) Cytuj
Gość lukasz Opublikowano 30 stycznia 2008 Opublikowano 30 stycznia 2008 epl napisał(a): nie musisz krecic con air bo cie nie stacw tej chwili budzet hollywoodzkiego przecietniaka to ~60mln$ ile europejskich produkcji dobija do tego??? asterix i co poza nim??? Btreathless - ok masz calkowita racje waynes world tez swoja droga ciekawie prezentowal postmodernizm:) ale kogo to obchodzi (pipi) jaki film ma budżet?spierdman 3 miał ponad 200 milionów czy ileś a nawet przejść po tym filmie bym nie chciał.jeśli uzależniasz jakość od takich prozaicznych rzeczy jak pieniądze to nie dziwota ,ze egzaltujesz się kinem amerykańskim. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.