Killabien 553 Opublikowano 5 lutego 2008 Opublikowano 5 lutego 2008 Ozme pokonałem bez większego problemu moze przez to, że miałem obrone przed mini. Mi problemy sprawiał sephiroth w kh2, hellrider w nocturne i dragovian lord i jego smocze formy. Tego ostatniego w końcu nie przeszedłem Cytuj
czesio83 21 Opublikowano 5 lutego 2008 Opublikowano 5 lutego 2008 no sephi w ostatniej fazie robił sie bardzo upierdliwy jak miał mało energi Cytuj
Seyfer 0 Opublikowano 5 lutego 2008 Opublikowano 5 lutego 2008 Może nie bossowie ale Weapony w serii FF a w szczególności Ozma i Emerald Cytuj
Istance 0 Opublikowano 6 lutego 2008 Opublikowano 6 lutego 2008 Hmm.. ja wysiadałem w walce z Lezardem (VP2: S). Tyle pakowania w Seraphic Gate a i tak niewiele to pomogło Cytuj
Dark Serge 80 Opublikowano 7 lutego 2008 Opublikowano 7 lutego 2008 Hmh mnie wkurzało tylko dwóch bossów zawsze - ostatni boss z Vagranta (jak sie nie przyblokowało jego czary pewnego to był K.O. z miejsca;/) i oczywiścia Luca Blight - chyba żaden z bossów z jakimi walczyłem, nie był takim sqrwielem jak Luca, a jego charakter i siła były chyba idealnie przełożone na walkę z nim - 3 drużyny walczące z nimi jeden po drugim - pamiętam te walkę jak by to było wczoraj - piękne. Potem żaden z bossów nie wymagał zaangażowania.. Cytuj
Fafen 0 Opublikowano 7 lutego 2008 Opublikowano 7 lutego 2008 Dario z Chrono Crossa. Dzisiaj jestem w stanie go wykończyć za pierwszym razem, jednak kiedyś był dla mnie nie lada kłopotem. Cytuj
Canaris 304 Opublikowano 10 lutego 2008 Opublikowano 10 lutego 2008 jak dla mnie najcieższym bossem były Dark Aeony (plus Penace i Nemesis )z FF10 i Weapony z FF7 . Pod tą kategorie można też podciągnąć Sepirotha z FF7 ( pierwszą forme tą z którą walczyło sie trzema ekipami ) ale pod jednym warunkiem : nie masz Kotr-a . Trza walczyć wszystkimi postaciami a zazwyczaj dobrze rozwinięte ma sie trzy , sprzętu też nie masz tyle żeby obdzielić 8 postaci co do Ozmy i ostatniego bossa w Vagrant Story - zgadzam sie w pełni Cytuj
spider242526 0 Opublikowano 10 lutego 2008 Autor Opublikowano 10 lutego 2008 (edytowane) Ja wyłapałem jeszcze trudnego bossa w Breath of Fire 4 na PSX-a. Mowa tu o Raider. Spotykało się go w jakichś podziemiach chyba i pamiętam, że był wymagającym przeciwnikiem ze względu na wyższość parametrów nad naszą ekipą. Do walki trzeba było się po prostu dobrze przygotować. Edytowane 10 lutego 2008 przez spider242526 Cytuj
Iron 18 Opublikowano 10 lutego 2008 Opublikowano 10 lutego 2008 (edytowane) Ciężko powiedzieć który był najtrudniejszy, ale było kilku którzy sprawili mi problemy np. wspomniany wyżej Penace i Nemesis z FF10, a Trema z FF 10-2 to mnie normalnie wk**wia inni dobrzy dragovian lord, Romeo Guildenstern z VS, Etheral Queen w grach SE, Star ocean, VP2, czy Radiata Stories. Btw RPG bez dobrych bossów szybko odchodzi w zapomnie a tak przynajmniej jest jakieś wyzwanie. Edytowane 10 lutego 2008 przez Iron Cytuj
Sowaa 27 Opublikowano 10 lutego 2008 Opublikowano 10 lutego 2008 O właśnie Iron Trema z FFX-2 to był hardkor na maksa, dziad atakował dużo szybciej od drużyny, często potrafił zabić jednym szlagiem, w tej walce trzeba było wykazać się naprawdę dużym refleksem jak na jrpg, nawet podwojenie HP u każdej z postaci niewiele dawało, ale po iluś próbach udało mi się go pokonać i byłem niezwykle rozczarowany scenką, która nastąpiła po walce, myślałem że dowiem się czegoś ciekawego a tu raptem kilka zdań i po krzyku. Ehh, chociaż satysfakcja była no i ten przedmiocik niesamowicie boostujący statystyki Cytuj
Strife 228 Opublikowano 11 lutego 2008 Opublikowano 11 lutego 2008 Asura Cerberus z DDS, nie był tez łatwym Bosikiem. Cytuj
Aramis 10 Opublikowano 12 lutego 2008 Opublikowano 12 lutego 2008 Jeżeli chopdzi o fabularnych bossów to zgadzam się - Cerberus z pierwszego DDS denerwował - potrzebna była przemyślana taktyka. Z DDS jedynki jeszcze drugie wcielenie final bossa sprawiało mi kłopot - miałem niski level i męczyłem się niesamowicie - to była chyba najbardziej strategiczna i nerwowa walka jaką rozegrałem w RPG . W DDS2 bardzo trudny jest boss w EGG Instalation Facility ( przetransformowany Heat ). W SMT: Nortune na Harda fiendy mnie denerwowały:P. Reszta gier w sumie weszła gładko jeżeli chodzi o zwykłych, fabularnych bossów. Cytuj
Velius 5 709 Opublikowano 13 lutego 2008 Opublikowano 13 lutego 2008 Z bossow ktorych "trzeba naklepac aby pojsc dalej to: Seymour w gorach w FFX,bez odpowiedniego przygotowania byl upierdliwy. Elmdor z assasinkami w FFT,jesli chcialo sie pokrasc itemy to bylo ciezko. Emperor Doel tez byl ciezki w LOTD Takich dodatkowych: Sekundes w tales of destiny Regulus na hardcore w tales of destiny wiekszosc dodatkowych bossow jest ciezka wiec nie chce mi sie dalej wymieniac Cytuj
MoniqaPS2PSP 1 Opublikowano 22 lutego 2008 Opublikowano 22 lutego 2008 Yazmat z FFXII był prosty. a walka monotonna i nudna.Finałowy boss Rapthorne w DQ8 napsuł mi troche krwi. Poza tym ostatni z opcjonalnych bossów (po przejśćiu gry) w Star ocean 3. Do dziś nie pokonałam tej mendy Zodiaka Esper z FF XII pomimo dużej cierpliwości i prawie 300 godzin na liczniku. Jest na to robactwo jakiś sposób?? Prosze o wsparcie bo chcę zdobyć wszystkie "pokemony" hehe Cytuj
AumaanAnubis 1 Opublikowano 23 lutego 2008 Opublikowano 23 lutego 2008 Yazmat z FFXII był prosty. a walka monotonna i nudna.Finałowy boss Rapthorne w DQ8 napsuł mi troche krwi. Poza tym ostatni z opcjonalnych bossów (po przejśćiu gry) w Star ocean 3. Do dziś nie pokonałam tej mendy Zodiaka Esper z FF XII pomimo dużej cierpliwości i prawie 300 godzin na liczniku. Jest na to robactwo jakiś sposób?? Prosze o wsparcie bo chcę zdobyć wszystkie "pokemony" hehe Skoro masz 300 godzin na liczniku to zakladam ze masz wszystkie postacie na max podpakowane?Kup i zaloz kazdemu kto walczy black mask czy jakos tak(absorbuje darkje).Kiedy widzisz ze zaraz udezy z darkji to odsun sie jak najdalej.Mozliwe ze postacie zgina bo czasem black mask nie zaabsorbuje darkji.ja pokonalem go bez quickeningow ale jak chcesz to mozesz pod koniec walki sprobowac ich uzyc bo zodiark majac malo zycia bedzie czesto uzywal darkji. P.S. yazmat wcale nie byl taki prosty.Prosty do bolu to byl mkXII chociaz wszedzie gadaja ze taki trudny. Cytuj
MoniqaPS2PSP 1 Opublikowano 23 lutego 2008 Opublikowano 23 lutego 2008 (edytowane) Skoro masz 300 godzin na liczniku to zakladam ze masz wszystkie postacie na max podpakowane?Kup i zaloz kazdemu kto walczy black mask czy jakos tak(absorbuje darkje).Kiedy widzisz ze zaraz udezy z darkji to odsun sie jak najdalej.Mozliwe ze postacie zgina bo czasem black mask nie zaabsorbuje darkji.ja pokonalem go bez quickeningow ale jak chcesz to mozesz pod koniec walki sprobowac ich uzyc bo zodiark majac malo zycia bedzie czesto uzywal darkji.P.S. yazmat wcale nie byl taki prosty.Prosty do bolu to byl mkXII chociaz wszedzie gadaja ze taki trudny. Dzięki.Sprubuję go zniszczyć jak tylko skończę Personę 3 Praktycznie brakuje mi tylko tych esperów do wyciśniecia 100% z FFXII i śni mi się już to po nocach ;P Edytowane 23 lutego 2008 przez MoniqaPS2PSP Cytuj
Aramis 10 Opublikowano 24 lutego 2008 Opublikowano 24 lutego 2008 Zodiark jest trudny. Już nawet przeżyję Darkję (przed którą i tak nie możesz się w 100% zabezpieczyć bo Demon Shieldy absorbują dark, ale przed instant death i blind Cię nie uchronią) ale maksymalnie wkurzające jest jego późniejsze immunity na ataki fizyczne + rzucanie na siebie Relfecta. Szlag może trafić . Gdyby miał milion/ dwa hp zamiast tych 300 000+ to byłby max masochistycznym bossem. A Omega w FFXII to żart i banał - wystarczą dosłownie 3-4 gambity aby go pokonać. Gwoździem do jego trumny jest to że ma chyba tylko jeden atak i tylko milion hp (chociaż obronę ma chłopak całkiem całkiem). Cytuj
firana140 621 Opublikowano 24 lutego 2008 Opublikowano 24 lutego 2008 arghhh przypomniało mi się cos W FF Tactics Advance walka z Babusem... masakra, jeśli ktoś ma źle dobranego joba/zdolności + słaby level to po prostu musi liczyć na niesamowite szczęście że babus nie trafi dwa razy z rzędu tym jego czarem. To była chyba najtrudniejsza walka dla mnie w całym FFTA, a przeszedłem tę grę chyba 4 razy. Cytuj
AumaanAnubis 1 Opublikowano 25 lutego 2008 Opublikowano 25 lutego 2008 Zodiark jest trudny. Już nawet przeżyję Darkję (przed którą i tak nie możesz się w 100% zabezpieczyć bo Demon Shieldy absorbują dark, ale przed instant death i blind Cię nie uchronią) ale maksymalnie wkurzające jest jego późniejsze immunity na ataki fizyczne + rzucanie na siebie Relfecta. Szlag może trafić . Gdyby miał milion/ dwa hp zamiast tych 300 000+ to byłby max masochistycznym bossem. A Omega w FFXII to żart i banał - wystarczą dosłownie 3-4 gambity aby go pokonać. Gwoździem do jego trumny jest to że ma chyba tylko jeden atak i tylko milion hp (chociaż obronę ma chłopak całkiem całkiem). Skoro jest taki trudny to dlaczego go pokonalem za drugim podejsciem? Idac do Omega Mark XII spodziewalem sie ze bedzie masakra jeszcze wieksza i dluzsza niz z yazmatem a tu po 3 minutach zonk Cytuj
Aramis 10 Opublikowano 25 lutego 2008 Opublikowano 25 lutego 2008 No ja go położyłem przy pierwszym podejściu, podobnie jak Omegę i Yiazmata, którzy mnie nie zabili ani razu, ale z tej trójki Zodiark jest po prostu najtrudniejszy imo. Cytuj
firana140 621 Opublikowano 25 lutego 2008 Opublikowano 25 lutego 2008 (edytowane) Spróbujecie sił z Omegą w FFV to będziecie skamleć swego czasu nie dałem rady go pokonać, Shinryiu to przy nim miła pani przedszkolanka Edytowane 25 lutego 2008 przez firana140 Cytuj
MoniqaPS2PSP 1 Opublikowano 25 lutego 2008 Opublikowano 25 lutego 2008 (edytowane) Moim zdaniem wszystkie espery w FFXII były w miarę łatwe, ale z zodiarkiem mam problem i tyle.Pod koniec zarzuca Reflect,nie działaja ataki fizyczne i doopa Jest w ogóle sposób na zabranie mu energii pod koniec?!!! Bo gnój jest odporny na wszystko a dispell jakoś mi nie pomaga.Ręce mi opadaja. Nie wiem jak mam go kill Yazmat byłby jakimś wyzwaniem gdyby nie można było uciec z pola bitwy Edytowane 26 lutego 2008 przez MoniqaPS2PSP Cytuj
czareq 0 Opublikowano 12 marca 2008 Opublikowano 12 marca 2008 zdecydowanie najtrudniejszym bossem jest Indalecio z Star Ocean 2,nawet napakowana druzyna pada po paru chwilach. Cytuj
C1REX 16 Opublikowano 12 marca 2008 Opublikowano 12 marca 2008 Moim zdaniem wszystkie espery w FFXII były w miarę łatwe, ale z zodiarkiem mam problem i tyle.Pod koniec zarzuca Reflect,nie działaja ataki fizyczne i doopa Jest w ogóle sposób na zabranie mu energii pod koniec?!!! Bo gnój jest odporny na wszystko a dispell jakoś mi nie pomaga.Ręce mi opadaja. Nie wiem jak mam go kill Yazmat byłby jakimś wyzwaniem gdyby nie można było uciec z pola bitwy Nie grałem w XII, ale w takich sytuacjach działa rzucenie reflect na kogoś ze swojej drużyny, a potem czaru na tą postać. Czar można odbić tylko raz, więc pomimo reflectu powinno trafić bossa. Cytuj
seph84 0 Opublikowano 16 marca 2008 Opublikowano 16 marca 2008 zdecydowanie najtrudniejszym bossem jest Indalecio z Star Ocean 2,nawet napakowana druzyna pada po paru chwilach. Owszem. A jak już podpakowaliśmy teama i wykminiliśmy skład, który zawierał 2 magów walących co 0,25-0,5 sekundy w niego jakimś czarem, to dało się tak zrobić, żeby ściągnąć z niego limiter("You betraid me Filia!") i wtedy i 255 levele nie pomagały. Przy Indalecio bez Filii nawet końcowa kobiecinka z cave of trials się chowała. Ale od czegoś w końcu były w tamtym świecie blood armory. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.