papi 2 Opublikowano 7 maja 2009 Opublikowano 7 maja 2009 (edytowane) Po 2 tygodniach dzisiaj się ważyłem, bo wczoraj zauważyłem, że mi bebech spod koszuli nie wystaje;] W ogole nie jadłem chleba białego, tylko ciemny, kurczaki, jakieś wyżywa i wszystko przed 20. Nie mało, tak, żeby zawsze być najedzonym. Piwo ograniczyłem do 5 w tygodniu. Co dziennie rano kawa, po 30 minutach 40 minut rowerem, na wieczor cwiczenia z ciężarami. 5kg w dwa tygodnie to troche za dużo prawda;/? Boje się tego osławionego efektu jojo. No i wielkie sorry za głupie pytania, ale jestem kompletnym nOObem w temacie. Kto pyta nie błądzi c'nie przyjęta jest zasada, że na tydzień powinno się tracić 1kg, chyba że masz większe zapasy tłuszczu, wtedy spalanie może być nieco szybsze. O efekt jojo nie masz się co martwić, w końcu normalnie się odżywiasz,a nie głodzisz. Jedynie przy szybkim spalaniu możesz stracić dużo mięśni w stosunku do tłuszczu. Edytowane 8 maja 2009 przez papi Cytuj
TeBe 142 Opublikowano 7 maja 2009 Opublikowano 7 maja 2009 No pewnie, kilogram tygodniowo będzie ok. Weź też pod uwagę, że jesteś w pierwszej fazie odchudzania, później przyjdzie faza zastoju (to nieuniknione), ale potem ruszy Cytuj
gekon 1 787 Opublikowano 8 maja 2009 Opublikowano 8 maja 2009 (edytowane) juz niewazne Edytowane 8 maja 2009 przez gekon Cytuj
Qra 160 Opublikowano 12 maja 2009 Opublikowano 12 maja 2009 Owocna redukcja za mną (-15), chciałem teraz nabrać trochę mięśni. Tydzień masuję, ale zaleję się tłuszczem po tych planowanych sześciu. Jeszcze tydzień pociągnę i sobie odpuszczę, zrobię low-carb do końca czerwca, a do cyklu na masę wrócę na jesień. Dietę mam, trzymam się jej, ale naprawdę, wpierdzielania że głowa mała. Szkoda w sumie, bo czegoś innego się spodziewałem. Cytuj
gekon 1 787 Opublikowano 13 maja 2009 Opublikowano 13 maja 2009 Jadłem przez tygodnie po swojemu, ale zaczałem sie tym bardziej interesować i ułożyć sobie coś profesjonalnego. Przeszukałem internet, przeczytałem ten temat i wychodzi na to, że KAŻDA dieta redukcyjna ma więcej kalorii niż to co żarłem zanim zacząłem odchudzanie. WTF? 6-7 posiłkow dziennie? Jakieś wynalazki. A może to o to w tym chodzi, żeby jeść więcej niż sie jadło? ale to troche nawet na logikę głupio brzmi. Sęk w tym, że jak zjem 2 kromki chleba (czarnego( z masłem to mi to wystarcza na 4, nawet 6 godzin. Teraz moje pytanie. Mam na siłę jeść te wskazane 6 posiłków dziennie nawet jesli to więcej niz jadłem przed redukcją? Cytuj
Qra 160 Opublikowano 13 maja 2009 Opublikowano 13 maja 2009 Zapotrzebowanie mam 2700 chyba, przy redukcji powinno być -300, czyli 2400. Jadłem Poniżej 2000 i było ok, waga w dół poleciała, strat mięśni też większych nie odnotowałem. Cytuj
Ölschmitz 1 521 Opublikowano 18 maja 2009 Opublikowano 18 maja 2009 doszedlem do 82 kilo i postanowilem zaczac chodzic na silke. bo teraz wygladam bez koszulki troche jak cherlak, czyt. prawie nie mam klaty xD czy jesli ktos (jak ja) nie chce koniecznie wygladac idealnie i mega plazowo, tylko po prostu moc bez wstydu paradowac po plazy to wystarczy, ze bede smigal powiedzmy 5x w tygodniu na silke bez konkretnej diety? Cytuj
Obsolete 973 Opublikowano 18 maja 2009 Opublikowano 18 maja 2009 tylko po prostu moc bez wstydu paradowac po plazy Zmien morde. Cytuj
Qra 160 Opublikowano 18 maja 2009 Opublikowano 18 maja 2009 (edytowane) doszedlem do 82 kilo i postanowilem zaczac chodzic na silke. bo teraz wygladam bez koszulki troche jak cherlak, czyt. prawie nie mam klaty xD czy jesli ktos (jak ja) nie chce koniecznie wygladac idealnie i mega plazowo, tylko po prostu moc bez wstydu paradowac po plazy to wystarczy, ze bede smigal powiedzmy 5x w tygodniu na silke bez konkretnej diety? Bez diety nic nie zrobisz, serio. Poza tym 5 dni w tygodniu to dużo, choć też zależy co chcesz w nie robić (jak klatę 5x to powodzenia). I w 1,5 miesiąca klatki raczej nie zbudujesz. Polecam ci odpuścić sobię masę w te wakacje, jakoś je przebolejesz. Rób rzeźbę, zrób np. weidera, zrzuć jeszcze kilka kilo i na jesień/zimę masuj (cykl z konkret dietą i kreatyną na przykład). Na wiosnę znów rzeźba i w przyszłe wakacje naprawdę będziesz dobrze wyglądał. Edytowane 18 maja 2009 przez Qra Cytuj
papi 2 Opublikowano 18 maja 2009 Opublikowano 18 maja 2009 Znam ludzi którzy nigdy nie stosowali diety, a i tak dobrze wyglądali. Zresztą dlaczego nie chcesz ułożyć sobie jako takiej diety? zdrowa kuchnia też jest smaczna. I chociaż brzmi to jak zdanie wyciągnięte rodem z pisma dla pulchnych pań, to jest w tym dużo prawdy. Jednak jeśli nie chcesz się z tym bawić, to zadbaj by przynajmniej godzinę przed treningiem zjeść jakiś posiłek bogaty w węgle złożone, a na noc nie szamać żadnych węgli. IMO bez diety też można dojść do zadowalających wyników, no i żeby się rzeźbić, to też trzeba mieć z czego. Cytuj
Ölschmitz 1 521 Opublikowano 18 maja 2009 Opublikowano 18 maja 2009 tylko po prostu moc bez wstydu paradowac po plazy Zmien morde. dasz mi swoja? w sumie to chyba nadal bede po prostu biegal plus ewentualnie hantle i brzuszki. Cytuj
QBH 246 Opublikowano 18 maja 2009 Opublikowano 18 maja 2009 jak masz zapał do biegania do dajesz 3 razy w tygodniu siłka, 3x bieganie. diete z tego co pisales jako taka masz, chyba, ze juz olales calkowicie, w co watpie. na silowni na pewno jakis trener jest i pomoze w ulozeniu ewentualnego treningu czy zarcia. Cytuj
sznurek 10 Opublikowano 31 maja 2009 Opublikowano 31 maja 2009 Ten A6W jest lepszy na spalanie brzucha niż powiedzmy 300 brzuszkow na dizen? Znalazłem takie coś dla tego 6weidera, filmik i kalendarz dla niekumatych: http://rapidshare.com/files/125674038/Aerobiczna_6_Weidera_.rar Cytuj
Hela 1 962 Opublikowano 31 maja 2009 Opublikowano 31 maja 2009 Z tego co czytałem to A6W jest na rzeźbienie brzucha, a nie na spalanie. Cytuj
Lain 107 Opublikowano 31 maja 2009 Opublikowano 31 maja 2009 Tak, dokładnie. 6stka Weidera nie nadaje się na samo pozbycie się brzuszka. Cytuj
sznurek 10 Opublikowano 31 maja 2009 Opublikowano 31 maja 2009 (edytowane) Ale coś chyba też pomaga czy słabo? To nie wiem co lepiej robić, wiem że najlepiej bieganie, ale tak w domowych warunkach to co polecicie? A już zaczynało mi się to podobać, bo zajmuje czasu mniej niż 300 brzuszków a i czuć, że chyba powinno pomóc. Edytowane 31 maja 2009 przez sznurek Cytuj
Lain 107 Opublikowano 31 maja 2009 Opublikowano 31 maja 2009 Najlepiej to połączenie brzuszków + 6stka weidera (chociaż przy 30stym dniu może Ci być ciężko). Btw. nie będziesz widział efektów 6stki dopóki nie zgubisz ''oponki''. ;] Cytuj
sznurek 10 Opublikowano 31 maja 2009 Opublikowano 31 maja 2009 W takim razie pomęczę to, a po sesji na studaiach jakieś bieganie dorzucę. Cytuj
Tori 12 Opublikowano 31 maja 2009 Opublikowano 31 maja 2009 A Wy w kółko wracacie do początku dyskusji, postaram się po raz ostatni wypowiedzieć w kwestii spalania. Powiesić se kalendarz na ścianie, postawić obok flamaster i bazgrać: 3x w tygodniu jogging (choćby kilometr) 3x w tygodniu brzuch + aeroby Postawić sobie jakiegoś kija i skakać nad nim 3x1min ze złączonymi stopami, 3x1min tak jak dziewczyny w gumę grały na podwórku- stopy razem i do rozkroku i tak w kółko, skakanka 3x1min Do tego pompki, drążek i co tam jeszcze dojrzycie w internecie i prasie, żeby ten Wasz trening potrwał ze 30-45 minut, a nie tylko położyć swoje dupsko na dywanie, zrobić brzuch w 5 minut a potem lecieć do lustra czy już jest tabliczka. Trzeba się poświęcić i narzucić sobie tempo, z którego przystopujecie dopiero jak Was zbiera na wymioty i kręci w bani. Nic za darmo. --- Można naprawdę trenować, nie zdając sobie z tego sprawy. Podam 3 moje przykłady: jak odprowadzam dziewczynę do domu wieczorem, to idę w takich dresach bardziej wyjściowych, żeby wstydu nie było i wracam biegiem, robiąc sobie trasę ok. 3-4 km. I tak wychodzi 4-5x w tygodniu jogging. Między 15:00 a 16:00 nie ma u mnie w pracy nikogo, to sobie idę do takiego wielkiego lustra i powtarzam przed nim wszystkie ostatnio katowane techniki, pilnuję gardy, koryguję postawę i już mam pewnego rodzaju pracę domową, masterującą ostatni trening. Rano przed sniadaniem 5 min rozgrzewka, 3x15 pompek, 3x10,8,7 drążek, 3x15przysiady, lekki trening brzucha, wszystko w tak małych ilościach, na pełnym lajcie. Każdy takie coś może zrobić, a na czczo to same plusy, można się urzeźbić tak niezobowiązującymi ćwiczeniami. W ten sposób nawet nie poświęcając nic dodatkowego czasu mógłbym trzymać formę, nad którą Wy się tak użalacie, jakby to było coś nieosiągalnego (oczywiście kieruję to do osób, które płaczą nad swoją rzeźbą) chociaż wiadomo, że akurat w moim przypadku mam w tym cel... być najlepszy Cytuj
Killabien 553 Opublikowano 1 czerwca 2009 Opublikowano 1 czerwca 2009 Ooo i taki cel to mi się podoba, bo mam podobny. TAkie poranne ćwiczenia wg. mnie lepiej pobudzają niż taka kawa(wg. mnie nigdy kawy nie piłem to nie wiem) a jak nie pobudza to zieloną herbatke sobie walnąć. I jak ktoś ma problemy z jedzeniem za duzo to niech spróbuje isc na jakiś trening gdzie dostanie wycisk. Ja po treningu jem tylko troche biasłego sera bo więcej jeśc mi sie nawet nie chce. Cytuj
Tori 12 Opublikowano 1 czerwca 2009 Opublikowano 1 czerwca 2009 Killabien, chce, czy nie chce musisz w czasie 40 minut po treningu coś wrzucić. Nie tyle jako budulec dla mięśni, ale ten pierwszy posiłek po treningu jest ważny, choćby dla szybszej regeneracji. A co do porannego mini treningu, lub joggingu, połączonego z chłodnym prysznicem- świetna rzecz, dająca kopa mniej więcej do południa. Potem już trzeba strzelić jedną kawę. Cytuj
sznurek 10 Opublikowano 1 czerwca 2009 Opublikowano 1 czerwca 2009 No ok w sumie poruszam ten problem już drugi raz. Piszesz joging nawet i z kilometr, a co z bieganiem w miejscu? mieszkam na małej wiosce i nie potrzebuję aby gadali, że już całkiem mnie pogieło. Takie 5minut w miejscu zastąpią kilometr? Mi nie zależy na tym by mieć 6 pak tylko zbić bebzona, potem będę myślał czy czegos mu brakuje. Cytuj
Ölschmitz 1 521 Opublikowano 1 czerwca 2009 Opublikowano 1 czerwca 2009 koles nie rob scen tylko zakladaj dres i idz pobiegac na dwor. Cytuj
John Smith 0 Opublikowano 1 czerwca 2009 Opublikowano 1 czerwca 2009 no włacha, aż tak bardzo cię obchodzi opinia innych? to już nie te czasy, że ludzie palcami biegaczy wytykają na ulicy, teraz jak przychodzę na stadion niedaleko domu pobiegać to po torze truchta cała ekipa a w drodze powrotnej mijam następnych kilku. jak już tak bardzo się tym przejmujesz to biegaj w godzinach wieczornych, polecam godzinę 22-23 o ile się wcześnie spać nie kładziesz. a ty michau zamiast napier.dalać jak dziki na siłce 5 razy w tygodniu (przeca to sensu nie ma) to kup sobie karnet na basen i na zmianę z dżogingiem to przeplataj. nie ma nic lepszego na rzeźbę, formę niz pływanie. Cytuj
Ölschmitz 1 521 Opublikowano 1 czerwca 2009 Opublikowano 1 czerwca 2009 nie chodze na silke, nadal biegam 5x w tygodniu. w sobote i niedziele wolne bo siedze po 12 godzin w robocie i potem juz nie bardzo mam ochote na dzoging. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.