Skocz do zawartości

Console Wars

Featured Replies

Opublikowano

To PS3 też ma Windowsa?

 

chodzi o zwiechy ps3

Przecież jaja sobie robię.

 

 

@Grigori: gdyby Nintendo wpadło na podobny sposób, zarabialiby dziesiątki miliardów, nie jedynie miliardy ;)

  • Odpowiedzi 9,4 tys.
  • Wyświetleń 185,3 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Najpopularniejszy posty

  • Szał na PS3 slim zaczął się od września i jakoś dwa miesiące po premierze nie może upaść. Kto śledzi wyniki sprzedaży na bieżąco ten wie. A na horyzoncie premiera jeszcze większych killerów... FF XIII

  • Kocham ten temat   Edit: plus zostałem zminusowany przez Majora za to, że dałem link potwierdzający, że Sonyslave'y się mylą

  • olaboga minusiki mi poleciały w profilu <beczy> nikt mnie nie lubi :<   a ja dawno nikomu nie dałem minusika... trzeba to zmienic! _______________ tej? kiedys były jakies plany stworze

Opublikowano

Tak czasami się zastanawiam jakby wyglądał rozkład sił pomiędzy 360 i PS3 jeśli także Xbox nie zostałby złamany. Mówienie, że tylko w krajach trzeciego świata piractwo jest popularne to nie prawda więc biorąc pod uwagę, że PS3 w podobnym okresie do 360 sprzedaje się lepiej stawiałbym na konsolę Sony.

Edytowane przez MajorZero64

Opublikowano

Wii też wygrywa dzięki piractwu?

Opublikowano

odwrotnie...pierwsze konsole był wykonane w lepszej jakości niż dzisiejsze jaspery (np: widać to po metalowej wtyczce zasilacza z 2006 i plastikowej z 2010 czy miedzianych radiatorach w 2006 dziś aluminiowe).

 

Koniec rrodów to zasługa 65nm i przemodelowania płyty głównej.

 

major - ten rozkład sił widać w sprzedaży multiplatformowych gier...

Edytowane przez bigdaddy

Opublikowano

Wii też wygrywa dzięki piractwu?

Wii wygrywa z piractwem dzięki temu, że główny target nie chce się bawić w softmodding, ciągłe flashowanie pamięci nowymi rodzajami IOSu, żeby tylko najnowsza gierka zadziałała. Na hardcoreowcach Nintendo nie zarabia tak jak na casualach, więc nie są takim problemem jak na X360, gdzie główny target to troszkę inny rodzaj graczy. Inna sprawa z kolei z NDSem, tam piracenie jest równie banalne jak zgranie MP3 na pendrive'a.

Opublikowano

 

major - ten rozkład sił widać w sprzedaży multiplatformowych gier...

 

Obecnie 360 jest więcej to i gier sprzedaje się odpowiednia ilość.

Opublikowano

 

major - ten rozkład sił widać w sprzedaży multiplatformowych gier...

 

Obecnie 360 jest więcej to i gier sprzedaje się odpowiednia ilość.

 

zabawne że przy sprzedaży gier w porównaniu do ps3 już zapomina się o piratach i padniętych konsolach.

Edytowane przez bigdaddy

Opublikowano

Zabawne jest to, że ilość sprzedanych gier nie ma dla odbiorcy żadnego znacznie. A piractwo już tak, ponieważ było ono rzekomym powodem dla dotychczasowego braku Live w Polsce.

Opublikowano

Ilośc sprzedanych gier nie ma żadnego znaczenia dla odbiorcy? No co za kosmiczna bzdura :lol:

Opublikowano

No znaczenie ma. Takie Okami sprzedało się słabo i już można było praktycznie zapomnieć o sequelu. Na szczęście wyjdzie taki na DS'a, no ale o dużych konsolach można zapomnieć, przynajmniej na razie. Jest to właśnie spowodowane słabą sprzedażą.

 

Większość wydawców słabo sprzedającym się grom nie daje drugiej szansy. Jak gra zejdzie przynajmniej w tym 1 mln egzemplarzy, to można spać spokojnie i marka raczej nie umrze.

Opublikowano

I w drugą stronę. Przecież nie gramy co roku w nowe Call of Duty, bo komuś tak się przyśniło. Nowy Medal of Honor zrywa z 2WŚ, bo tak się komuś podoba. I tak jest ze wszystkimi sequelami. Sprzedaż ma ogromne znaczenie dla tego w co gramy, więc dla każdego gracza. Trzeba byc ślepym i głuchym żeby tego nie wiedziec

Opublikowano

Ten wątek już był wałkowany milion razy. Czy Wy umiecie myśleć tylko o skrajnych przykładach? I zawsze podawać Okami i CoDa jako przykłady? A jak mają się setki pozostałych gier do tej waszej retoryki skrajności?

Opublikowano

No a jak mają miec? Możesz rozwinąc temat?

Opublikowano

Z Tobą zdecydowanie się w dyskusje zagłębiać nie będę. Byłeś tu kiedy wałkowaliśmy ten temat, więc powinieneś pamiętać. Jeśli nie pamiętasz, a moja opinia Cię faktycznie interesuje a nie chcesz mnie po prostu po raz kolejny sprowokować, to sobie w historii tematu poszukasz.

 

Mimo to tip: Wyjątki potwierdzają regułę.

Opublikowano

Nie no, jasne. Sprzedaż nie ma znaczenia. To, że obecnie rządzą różnego rodzaju strzelanki to zbieg okoliczności. To, że Insomniac zrobił na start FPSa, a nie Ratcheta wynikało z ich widzimisię. To, że Beyond Good & Evil nie doczekało się sequela to wynik celowego działania Ubisoftu. Wysyp sandboxów w poprzedniej i tej generacji nie jest wynikiem świetnej sprzedaży GTA, tylko zbiorową chęcią różnych twórców różnych studiów na zrobienie sandboxa. Mało tego, dam nawet inny przykład. Oto najlepiej oceniane gry generacji: SMG, SMG2, GTAIV, Uncharted 2, Mass Effect 2, Red Dead Redemption, LBP, Zelda: TP, Gears of War, MGS4, CoD4, Halo3, CoD:MW2, SF4, Gears of War 2. 15 sztuk. Chyba zgodzisz się ze mną, że te gry są świetne. Ile w tym gronie mamy całkowicie nowych IP? Dwa. Wśród tych dwóch ile gier, które powiedzielibyśmy, że są wyjątkowe i niepowtarzalne (w sensie oryginalności)? Jedna. LittleBigPlanet. Gearsy to kolejna strzelanka, świetna i genialna, ale strzelanka. Pozostałe to sequele. Jaka była sprzedaż poprzednich części tych gier? Co najmniej bardzo dobra. Masz bezpośredni dowód na to, że sprzedaż przekłada się na to w co grasz? Proszę. A teraz w drugą stronę, czyli lista gier bardzo dobrze ocenianych, ale które sprzedały się słabo, więc sequela się nie doczekały: Grim Fandango, Okami, Chrono Cross, Vagrant Story, Jet Grind Radio, Eternal Darkness, Psychonauts, Jade Empire, Sacriface, Crimson Skies, saga Shenmue, BG&E, seria Legacy of Kain, seria RalliSport Challenge... I tu masz dowód na to, jak sprzedaż gier przekłada się na to w co nie grasz.

 

I właśnie taka jest z Tobą rozmowa. Ja podaję konkretne przykłady, tytuły, argumenty. A Ty i tak to ignorujesz i piszesz swoje.

Edytowane przez Albert Wesker

Opublikowano

Dzisiaj najlepiej zarabia się na dwóch skrajnych kategoriach gier: z bardzo małym budżetem produkowanych w takich krajach jak Polska czy Ukraina. Gry ze średniej wielkości budżetem i niezbyt agresywną kampanią reklamową niosą ze sobą największe ryzyko.

Edytowane przez donsterydo

Opublikowano

Nie no, jasne. Sprzedaż nie ma znaczenia. To, że obecnie rządzą różnego rodzaju strzelanki to zbieg okoliczności. To, że Insomniac zrobił na start FPSa, a nie Ratcheta wynikało z ich widzimisię. To, że Beyond Good & Evil nie doczekało się sequela to wynik celowego działania Ubisoftu. Wysyp sandboxów w poprzedniej i tej generacji nie jest wynikiem świetnej sprzedaży GTA, tylko zbiorową chęcią różnych twórców różnych studiów na zrobienie sandboxa. Mało tego, dam nawet inny przykład. Oto najlepiej oceniane gry generacji: SMG, SMG2, GTAIV, Uncharted 2, Mass Effect 2, Red Dead Redemption, LBP, Zelda: TP, Gears of War, MGS4, CoD4, Halo3, CoD:MW2, SF4, Gears of War 2. 15 sztuk. Chyba zgodzisz się ze mną, że te gry są świetne. Ile w tym gronie mamy całkowicie nowych IP? Dwa. Wśród tych dwóch ile gier, które powiedzielibyśmy, że są wyjątkowe i niepowtarzalne (w sensie oryginalności)? Jedna. LittleBigPlanet. Gearsy to kolejna strzelanka, świetna i genialna, ale strzelanka. Pozostałe to sequele. Jaka była sprzedaż poprzednich części tych gier? Co najmniej bardzo dobra. Masz bezpośredni dowód na to, że sprzedaż przekłada się na to w co grasz? Proszę. A teraz w drugą stronę, czyli lista gier bardzo dobrze ocenianych, ale które sprzedały się słabo, więc sequela się nie doczekały: Grim Fandango, Okami, Chrono Cross, Vagrant Story, Jet Grind Radio, Eternal Darkness, Psychonauts, Jade Empire, Sacriface, Crimson Skies, saga Shenmue, BG&E, seria Legacy of Kain, seria RalliSport Challenge... I tu masz dowód na to, jak sprzedaż gier przekłada się na to w co nie grasz.

 

I właśnie taka jest z Tobą rozmowa. Ja podaję konkretne przykłady, tytuły, argumenty. A Ty i tak to ignorujesz i piszesz swoje.

Mimo iż nie zadałeś sobie nawet trudu przypomnienia o czym wtedy rozmawialiśmy, to się odniosę do powyższego, choć ma to tylko luźny związek z tym co napisałem do bd.

 

Oczywiście że wyniki sprzedaży w jakimś stopniu kreują trendy panujące w branży. Ale na nie wpływa też wiele innych czynników, przede wszystkim same oczekiwania graczy. Są to kwestie ze sobą ściśle powiązane, bo skoro 10 milionów kupiło MW2, to 10 milionów oczekuje też sequela. Przez to będziemy grać w kolejne jego crapowate odsłony stworzone przez team niewolników co roku. Ale to nadal jest skrajny przykład. I tylko element tego co decyduje o kierunku branży.

Piszesz o sequelach. To oczywiste że na sequele ma wpływ ilość sprzedanych pierwowzorów. Ale jaki to ma związek z nowymi ip, skoro one siłą rzeczy nie mają poparcia w wynikach sprzedaży? To już wydawca decyduje, czy mam jaja i umiejętności ryzykować, czy nie.

W branży funkcjonują setki gier, które różnie się sprzedają, jedne słabiej inne lepiej. Zawsze jest większa szansa że doczekają się sequela, nawet jeśli nie sprzedały się zadowalająco, ponieważ sequel łatwiej stworzyć. Pierwsze co mi przychodzi na myśl. Metro 2033. Szybki rzut oka na vgcharts, i zgodnie z przewidywaniem - żałosne wyniki sprzedaży. Sama gra również średnio na jeża udana i oceniana. A sequel już się robi. Hmm... czyżby to się mogło opłacać?

Widzisz, wyniki sprzedaży które my widzimy, to tylko liczba która nie ma znaczenia w takim sensie, że nie służy niczemu więcej, niż ustawianiu sobie list top 10. Dla wydawcy liczy się nie to gdzie uplasował się na tej liście, tylko to, czy rzeczywiście zarobił tyle że mu się to opłacało. Widocznie ludziom od Metro się opłacało.

Więc - i tutaj zmuś się do nadążania za mną (wypadałoby przeczytać jeszcze raz zdanie mojej tezy; "ilość sprzedanych gier nie ma dla odbiorcy żadnego znacznie") - patrząc na wynik sprzedaży nie sposób ocenić (mając tylko na uwadze gołą liczbę), jak on wpłynie na dalszy żywot produkcji. To wydawca ocenia, czy się mu to opłacało. Dwóch chińczyków może w garażu napisać grę za 5 dolarów i sprzedać ją 10 osobom za 1 dolara. I co, sprzedało się tylko 10 sztuk a jednak się to opłacało. Wychodzi to, o czym napisał Don.

Suma summarum, wyniki sprzedaży nie wpływaj na to jak gracz cieszy się z gry (i przede wszystkim to napisałem w poście do bd), a na to czy będzie sequel - a czy warto żeby był to już osobna bajka, ale imo takie CoDy mogłyby spłonąć w piekle z pożytkiem dla branży - owszem mają wpływ (choć wcale nie to było elementem mojej tezy), ale my możemy to oceniać tylko wtórnie, po wielu latach od premiery, albo kiedy dowiadujemy się że wydawca porzucił ip.

Opublikowano

Nie ustaliłem żadnej granicy opłacalności zrobienia gry. Przecież to oczywiste, że dla jednego producenta 100.000 będzie sukcesem, a dla drugiego 4 miliony porażką. To jasne jak słońce i dziwię się, że w ogóle poruszasz ten temat.

Jeżeli chodzi o nowe IP to tylko naprawdę wielcy producenci gier mogą sobie pozwolic na wydanie milionów dolców na zupełnie nową grę. Ile masz w tej generacji wysokobudżetowych nowych IP? Kilka? Reszta to sequele. Widziałeś listę najlepiej ocenianych gier (tak wiem, oceny Cię walą i w ogóle, ale musimy jakiś wyznacznik jakości gier sobie przyjąc, mój, czy Twój gust to żaden wyznacznik). Dwa nowe IP.

Wyniki sprzedaży nie wpływają na to jak się bawisz grą? Bezpośrednio nie. No bo w końcu jakie znaczenie ma czy taki Uncharted 2 kupiłem tylko ja, czy 10 milionów graczy, co nie? A z drugiej strony gdyby Uncharted 1 się nie sprzedało, to dwójki by nie było. I jednak wyniki sprzedaży wpływają na zabawę. W tym sensie, że ona w ogóle jest.

Opublikowano

Wyniki sprzedaży pośrednio wpływają też na nowe IP. Gdy wydawca zarobi już te miliony na np. Fifie, to może je wpompować w nowe marki - Mirror's Edge, czy Dead Space. Przynajmniej ja to tak rozumiem ;)

Opublikowano

Nie ustaliłem żadnej granicy opłacalności zrobienia gry. Przecież to oczywiste, że dla jednego producenta 100.000 będzie sukcesem, a dla drugiego 4 miliony porażką. To jasne jak słońce i dziwię się, że w ogóle poruszasz ten temat.

Jeżeli chodzi o nowe IP to tylko naprawdę wielcy producenci gier mogą sobie pozwolic na wydanie milionów dolców na zupełnie nową grę. Ile masz w tej generacji wysokobudżetowych nowych IP? Kilka? Reszta to sequele. Widziałeś listę najlepiej ocenianych gier (tak wiem, oceny Cię walą i w ogóle, ale musimy jakiś wyznacznik jakości gier sobie przyjąc, mój, czy Twój gust to żaden wyznacznik). Dwa nowe IP.

Wyniki sprzedaży nie wpływają na to jak się bawisz grą? Bezpośrednio nie. No bo w końcu jakie znaczenie ma czy taki Uncharted 2 kupiłem tylko ja, czy 10 milionów graczy, co nie? A z drugiej strony gdyby Uncharted 1 się nie sprzedało, to dwójki by nie było. I jednak wyniki sprzedaży wpływają na zabawę. W tym sensie, że ona w ogóle jest.

Zrobiłeś to, czego oczekiwałem. Wyjechałeś z Sony. Ja starałem się tego uniknąć, ponieważ ich polityka nie jest tożsama z trendami branży. Ale skoro już to zrobiłeś to:

- Sony inwestuje w najwięcej nowych IP na rynku, na dodatek nie w jakieś budżetowe produkcje, tylko w triple A, wydają przynajmniej jeden nowy, "duży" IP w każdym roku,

- Sony jeszcze nigdy nie pogrążyło IP ani nie zlikwidowało studia ze względu na marne wyniki sprzedaży. Mówisz że gdyby Uncharted się nie sprzedał, to dwójki by nie było. Hmm... trzy litery. ICO

Więc owszem, dla Sony zdanie "wyniki sprzedaży nie mają znaczenie" jest również w pełni prawdziwe w kontekście w którym Ty je rozpatrujesz, czyli sequeli i IP.

 

Jednak powtarzam, w tekście do bd nie to miałem na myśli, więc nie ciągnij mnie już za język. Gdybyś miał lepszą pamięć, to wiedziałbyś, że ta rozmowa już była i przebiegała dokładnie tak samo.

Opublikowano

Nigdy? The Gateway.

Opublikowano

Do końca nie wiadomo jak to było z The Gateway. Równie dobrze mogły być to problemy u developera... Nie zawsze sprzedaż jest jedynym czynnikiem, może być ich wiele. Sama ilość opchniętych sztuk niczego nie załatwia.

 

Pamiętam jak już ten temat był tutaj poruszany, szkoda, że niektórzy dalej nie są w stanie tego zrozumieć.

Opublikowano

Nigdy? The Gateway.

Oj, Albercik... Jak Ty się potrafisz na siłę d(pipi)ć...

Wyszły dwa The Getaway, oba miały niezłe wyniki sprzedaży (najwyraźniej, bo pytanie google nie wspomina konkretnych wyników, ale również nie wspomina o porażce), pierwszemu udało się nawet kiedyś wyprzedzić GTA:Vice City w tygodniowych rankingach sprzedaży. http://www.gamespot.com/news/2901974.html

Team Soho połączył się później z innym studiem i dziś funkcjonują jako Studio London, wciąż wydając gry.

Zaraz dojdziemy do punktu, w którym stwierdzisz, że moją tezę obala fakt, że Heavy Rain też nie będzie mieć sequelu. xD

Opublikowano

No, ale Gateway miało kontynuacje zaplanowaną, ale została skasowana. Nieważne. Ja podchodzę do rynku gier z ekonomicznego punktu widzenia, bo takie też mam wykształcenie. Dla mnie sprawa jest jasna, a Twoje argumenty mnie nie przekonują. EOT :)

 

Może przejdźmy do innej kwestii: dlaczego PS3 ciągle sprzedaje się gorzej niż X360?

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

Ostatnio przeglądający 0

  • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.