Paliodor 1 817 Opublikowano 10 kwietnia 2009 Opublikowano 10 kwietnia 2009 No to może rzeczywiście potem będzie łatwiej. Moje postacie są noobkami z 8lv więc jakiś silnych ataków nie mają . Ogólnie rzecz biorąc bardzo polubiłem gry z serii Shin Megami Tensei, pewnie wkrótce sprawię sobie pozostałe tytuły z tej serii jakie ukazały się na PS2 ( przede wszystkim P3FES muszę dokupić) bo Atlus robi świetne gry z genialnym designem i klimatem, który do mnie bardziej przemawia niż produkcje z gatunku jrpg na obecną generację, no poza 2-3 wyjątkami. Z tego co gdzieś wyczytałem Atlus miał w planach wypuszczenie jakiejś gry z serii SMT na PS3 ale nic więcej na ten temat nie słyszałem poza tą małą wzmianką na sieci. Dobrze, że mam wolne do wtorku to sobie w końcu pogram troszkę więcej w Personę, bo przedtem to niezbyt czas na to pozwalał. Cytuj
waldii 0 Opublikowano 14 kwietnia 2009 Opublikowano 14 kwietnia 2009 Witam.Mam pytanie czy jest dostępny poziom easy w palu?Jeśli tak to jak go wybrać?W menu jest tylko normal i ekspert:/ Cytuj
sakiu 83 Opublikowano 15 kwietnia 2009 Opublikowano 15 kwietnia 2009 Chyba na bank widziałem 3 do wyboru jak zaczynałem grę, a mam wersję PAL :o Cytuj
Suavek 4 827 Opublikowano 15 kwietnia 2009 Opublikowano 15 kwietnia 2009 Także mam wrażenie, że do wyboru były trzy poziomy trudności - wersja PAL. Ale szczerze mówiąc P4 jest dosyć prosta, szczególnie w późniejszej fazie gry, dlatego sugeruję wybrać normal. Cytuj
Suavek 4 827 Opublikowano 17 kwietnia 2009 Opublikowano 17 kwietnia 2009 Celowo wstrzymywałem się z przedstawianiem szerszych opinii będąc jeszcze w trakcie gry, nosząc się z zamiarem opisania wszelkich wrażeń po jej zakończeniu. Dziś w nocy ukończyłem Persona 4 i teraz obawiam się jednak, iż kwestii, które chciałem podjąć jest tyle, że z pewnością coś ominę. Zobaczymy. Uprzedzam od razu, że nie będę szczędził spoilerów dotyczących rozgrywki, aczkolwiek wszystko związane z fabułą czy ważniejszymi wydarzeniami naturalnie ocenzuruję. Zacznę może od właściwej rozgrywki. Bezdyskusyjnie cały system Persony 4 jest nieporównywalnie lepszy od tego z trójki. Jak już ktoś powiedział, widać twórcy wzięli sobie do serca uwagi fanów i poprawili niemal wszystko co się nie sprawdziło w poprzedniku. Owszem, zgrzyty są, ale o tym później. Ogromny plus za przerobienie menu tak, że nie musimy rozmawiać osobno z każdą postacią tylko aby zmienić im ekwipunek bądź też sprawdzić statystyki. Strasznie mnie to irytowało w poprzedniku, szczególnie kiedy nie byłem pewien jakie dana postać posiada aktualne "uzbrojenie" czy też słabości. Ogólnie nasi kompani w świecie TV po prostu są - nie blokują drogi, nie gubią się (ok, gubią, ale to nie ma znaczenia) - robią jedynie za ozdobę, co jest naprawdę dobrym posunięciem. W P3 nigdy nie korzystałem z opcji rozdzielenia drużyny, gdyż była ona po prostu nieopłacalna. Najlepszym posunięciem jednak była zmiana chaotycznych, brzydkich i monotonnych lokacji na bardziej przyjazne dla oka, posiadające swoją tematykę. Tym razem wszelkie wypady do "lochów" były ciekawe, nawet jeśli monotonne. Niektóre poziomy nawet zawierały drobne przeszkody, co także nieco umiliło zabawę. Zmiana ustawienia kamery z początku trochę denerwowała (ciężko było wyczuć odległość między bohaterem a wrogiem) ale w końcu się przyzwyczaiłem i prawdę mówiąc nawet ją preferuję od rzutu izometrycznego z P3 - przynajmniej widać sufit, co nadaje lokacji nieco więcej uroku ;>. Nie będę się tutaj rozpisywał na temat pojedynczych rozwiązań typu wyświetlenie informacji o czarze/zdolności Persony, czy też zmiany w zdobywaniu nowych broni i zbroi - jest ok, system się sprawdza i nie mam zastrzeżeń. Walka nie jest już takim priorytetem jak w trójce. W sumie do świata TV udałem się lekko ponad 10 razy. Ze względu na fakt, że postacie się już nie męczą możliwym jest ukończenie całej lokacji podczas jednej wizyty. Ba, nieraz zdarzało mi się za jednym razem ukończyć zarówno poprzednią lokację, pokonując bonusowego bossa, a następnie tą właściwą. Tym samym można się lepiej skupić na życiu towarzyskim. Udało mi się wymaksować dość dużo Social-Linków. Nie zdążyłem tylko z Tower, Hanged Man, Death, Moon (nie zaciekawiły mnie więc nie przykładałem do nich większej uwagi) a do Temperance zabrakło mi dosłownie 1 dnia. Empress olałem, gdyż nie chciało mi się bawić z fuzjami, ale to rozwinę później. Jeśli chodzi właśnie o ten element przygodowy to także jest znacznie lepiej. Statystyk jest więcej, ale ich istota jest bardziej wyraźna niż w P3. Ciekawym rozwiązaniem było także jednoczesne podnoszenie S-L oraz danej zdolność, także zdobywając przy tym pieniądze. Można powiedzieć, że wygląda to znacznie bardziej naturalnie (może poza końcówką gry). Powiem to wprost - jeśli chodzi o właściwą rozgrywkę, Persona 4 zdecydowanie przewyższa swego poprzednika. Do tego stopnia, że obawiam się, iż ponowna styczność z P3 może być trochę bolesna... Aaaaaleeee... nie ma róży bez kolców. Twórcy udostępnili graczom możliwość bezpośredniego kontrolowania członków drużyny, ale AI nie poprawili ani trochę. Tym samym nasze postacie nadal będą odwalały tak głupie i nielogiczne czynności, że to się w głowie nie mieści. Zwycięzcą w tej kwestii jest chyba Naoto, gdyż tutaj nie mogłem kompletnie pojąć logiki jej działania. Kiedy walczę z wrogami podatnymi na Mudo/Hama, to ona atakuje Megidolan. Raz walczyłem z wrogami, którym czar ten zadawał tylko 2pkt obrażeń, ale mimo to, zamiast zaatakować inaczej, Naoto uparcie marnowała SP. W pewnym momencie, jako jedynej postaci, na stałe zostawiłem jej Direct Commands, gdyż cierpliwość mi się skończyła - te parę sekund więcej przeżyję. Inne postacie też lepsze nie są, gdyż dlaczego walcząc z pięcioma przeciwnikami podatnymi na Garu Yosuke atakuje zwykłą bronią nie mam pojęcia. Najlepsze zresztą są sytuacje, kiedy rozpoczynając walkę Rise informuje na przykład "Careful, this enemy is immune to wind" a Yosuke już w pierwszej turze rzuca właśnie magaru. Trochę nielogiczne. Dalej, kwestia dyskusyjna - poziom trudności. Nie wiem czy to ze względu na fakt, iż P3 ukończyłem dość niedawno, ale odniosłem wrażenie, że P4 jest zbyt prosta (grałem na Normal w obu przypadkach). Jedynym wyzwaniem były walki z bossami, a to też do momentu rozpracowania ich ataków i słabości. Widoczne jest to szczególnie w późniejszym stadium gry, kiedy nasze Persony zyskują ciekawsze zdolności. Już będąc w połowie gry zdobyłem Cool Breeze. Potem uzupełniłem to Spellmaster oraz Chakra Ring (koszt czarów 50%). W połączeniu z odpowiednimi czarami ofensywnymi po prostu parłem do przodu niszcząc wszystko w jednej turze, a SP odnawiało mi się na maksa. A nawet jeśli było jakieś zamieszanie, to Mediarahan za 15SP i po kłopocie. Ach, zapomniałem też o specjalnych zdolnościach Rise - także odnowa jakiegoś % HP i SP całej drużynie po walce. Gdy pod koniec gry znalazłem zbroje dające +100SP już kompletnie wszelkie wyzwanie zniknęło. Innym czynnikiem ułatwiającym grę są także zdolności naszych kompanów, odblokowywane w miarę podnoszenia odpowiednich Social Linków. W P3 irytującym było kiedy MC ginął od byle czego - tutaj drużyna uparcie chroni MC, przez co jego zgon jest praktycznie niemożliwy. Reszta postaci także się uodporniła, zyskując możliwość przetrwania śmiertelnego ataku z 1HP. Uczyniło to rozgrywkę zdecydowanie zbyt prostą momentami. Wiem już, że przy ewentualnym drugim podejściu będę się bawić na Expert. Wspomniałem wcześniej, że nie chciało mi się bawić z Social Linkiem Empress. Głównym tego powodem był brak jakiejś dokładnej rozpiski fuzji person (abym wiedział co da mi co) oraz strasznie mała ilość funduszy (pewnie przez rzadkie odwiedzanie świata TV). Pod koniec P3 miałem maksymalną możliwą ilość yenów. Tutaj jeszcze pod koniec parę razy do pracy musiałem się udać, aby przywołać sobie z kompendium jedną mocniejszą personę... Ostatecznie zadowoliłem się szóstym poziomem SL Empress i odpuściłem. Inna sprawa związana z fuzjami to dziedziczenie zdolności. Myślę, że twórcy w przypadku ewentualnej Persony 5 powinni usprawnić ten system dając graczom możliwość wyboru skilli, które chcą przekazać dalej. Zarówno w P3 jak i P4 dużą ilość czasu straciłem tylko i wyłącznie wybierając i anulując fuzję oczekując aż gra łaskawie wybierze mi to co chcę. Bo skoro widzę, że możliwe jest odziedziczenie powiedzmy spellmaster i cool breeze, to dlaczego muszę się męczyć 5min aby łaskawie wypadły mi one razem? Ktoś może powiedzieć, że byłoby to przesadne ułatwienie, ale wystarczyłoby wprowadzić rozwiązanie typu: do wyboru 4 losowe skille albo tylko 2 lecz konkretne - i już lepiej by to wyglądało. No trudno, przeżyłem, przynajmniej Persony miałem przepakowane ;p. Ok, to może o czymś innym. Oprawa A-V. Pisałem już wcześniej i się powtórzę - muzyka jest świetna. Zdecydowanie lepsza i bardziej przyjazna dla ucha niż Persona 3. Motyw walki nie znudził mi się nawet pod koniec, a utwór walki z bossami był na tyle klimatyczny, że wręcz oczekiwałem kolejnej potyczki. Owszem, jest parę wyjątków bądź źle wkomponowanych muzyczek, ale jako ogół jest świetnie i naprawdę zadowolony jestem z faktu, iż do gry dołączona była płyta zawierająca przynajmniej część całego soundtracku. Jeśli chodzi o grafikę to pomimo funkcjonowania na tym samym silniku także jest znacznie lepiej niż w poprzedniku. Pamiętam, że krzywiłem się trochę na wygląd modeli postaci podczas walki w P3, gdyż przypominały bardziej karykatury. W P4 wszystko jest ładne, bardziej szczegółowe i chyba nieco lepiej oświetlone (nie znam się, ale takie odniosłem wrażenie). Widziałem, że było trochę negatywnych opinii jeśli chodzi o dubbing amerykański. Przyznam szczerze, że z początku sam byłem zrażony do takiej Chie, ale jakoś zbiegiem czasu zacząłem się przyzwyczajać, do tego stopnia, że głosy zaczęły nawet pasować. Wydaje mi się, że w przypadku Chie aktorka potrzebowała czasu aby wrzuć się w rolę ("Hey, I leveled up" to zdecydowanie najgorsza kwestia w całej grze). A jeśli mam być szczery to i tak była o wiele lepsza niż Fuuka w P3. Nieczęsto można to usłyszeć z moich ust (w tym przypadku przeczytać ), ale naprawdę się amerykanie postarali. W końcu fabuła. Powiem tak - gdyby nie P3 to pewnie bym się zachwycał. Niestety przez niemal cały czas gry nie mogłem pozbyć się wrażenia, że wszystko jest nieco naciągane, naiwne, robione na siłę. Utwierdziłem się w tym przekonaniu pod sam koniec gry, kiedy poznajemy całą prawdę dotyczącą mgły i morderstw. Przede wszystkim nie mogłem odczuć powagi całej sytuacji. Ok, dwa morderstwa, grupa nastolatków odkrywa swoje moce i łazi do świata TV aby rozwiązać zagadkę... wait, what? No właśnie, rozumiem, że to Japonia, klimaty anime, inna mentalność itp. ale uważam, że postacie przyjęły to wszystko zbyt naturalnie. W Persona 3 było wszystko nawet sensownie wyjaśnione już od początku - tutaj bohaterowie sami nie wiedzą z czym mają do czynienia, lecz podchodzą do tego jak do, o ironio, gry/zabawy. Nie wiem, ale gdybym ja mógł wchodzić do TV to raczej ogłosiłbym to całemu światu, aby grupa naukowców zbadała sprawę za mnie. No ale oczywiście wtedy gra nie miałaby większego sensu, więc nie będę się już czepiał. Patrzę po prostu przez pryzmat Persona 3, gdzie, choć nadal naciągane, miało to nieco więcej sensu. Ogólnie miałem wrażenie, że twórcy sami nie byli do końca pewni jak poprowadzić fabułę, więc wymyślali wszystko w biegu. Coś jak Kojima i MGS4 - niby ma to ręce i nogi ale jest tak naiwne, że chwilami śmieszne. Sprawa zabójstw choć prowadzona najdłużej, wydała mi się wręcz banalna w pewnym momencie. Wiedziałem po prostu, że sprawcą okaże się ktoś znajomy, kogo byśmy nie podejrzewali. Wszystko ok, ale twórcy wprowadzili zbyt małą ilość postaci, aby gracz naprawdę się głowił. Gdy usuniemy Social Linki (z których naturalnie nikt nie mógł być odpowiedzialny), postacie nie posiadające portretów, oraz te, z którymi Social Linków w ogóle nie możemy rozpocząć, cała lista się zawęża dość drastycznie, przez co gracz może wskazać mordercę dosyć szybko. Poniżej spoilery dla osób, które grę ukończyły. Spójrzmy prawdzie w oczy. W grze jest zaledwie parę postaci, które spełniają powyższe kryteria - Namatame łażący po mieście, Adachi, z którym o dziwo nie można było rozpocząć SL (więc coś musi być nie tak), i na upartego nauczyciele czy też gruba uczennica (bueh). Pod koniec gry gracz nie powinien mieć już żadnych wątpliwości. Z początku podejrzany mi się wydał także gość na stacji benzynowej (ma voice acting ale nie ma portretu), ale tak też myślałem, że na niego szykowane będzie coś większego (pojawiał się tylko podczas deszczu). W tym momencie jeszcze bardziej całość wydała mi się lekko naciągana, gdyż nie lubię gdy stopniowo ujawniani są coraz to kolejni "odpowiedzialni" za zamieszanie. No prawie jak w MGS - jeden steruje drugim... No ale ok, całość ma ręce i nogi i jest naprawdę interesująco prowadzona. Czepiam się prawdę mówiąc już na siłę, gdyż jak na grę i tak jest lepiej niż dobrze. Po prostu patrzę na fabułę przez pryzmat poprzednika, który wydał mi się o wiele bardziej intrygujący. W Persona 4 zabrakło moim zdaniem sytuacji szokujących, coś jak w Persona 3 śmierć Shinji'ego czy też zdrada Ikutsuki . Jasne, P4 ma dobre momenty, ale moim zdaniem wszystko jest zbyt przewidywalne. Umiera Nanako? Tja, bo uwierzę, szczególnie, że Teddy zostaje z nią sam w pokoju. Oklepane setki razy. Ale ok, kończę. Jest dobrze i to jest najważniejsze. O ile pod względem fabuły P4 nie dorównuje P3, tak pod względem występujących postaci zdecydowanie ją przewyższa. Z początku bałem się, że po odkryciu swego wewnętrznego problemu każda postać "po prostu będzie", beż żadnego dalszego rozwoju. Co mnie jednak zaskoczyło, to o wiele większe nastawienie na wzajemne relacje bohaterów. Są oni po prostu bardzo ludzcy. Czuć wyraźnie, że nie trzymają ze sobą tylko ze względu na wspólną misję, lecz dlatego, iż łączy ich przyjaźń. Naprawdę byłem pod wrażeniem, a wszelkie luźniejsze scenki z udziałem bohaterów oglądałem z ogromnym zaciekawieniem. Ogólnie kreacja postaci jest bardzo ciekawa, i choć nie udało uniknąć się kilku stereotypów, to bohaterowie P4 są jednymi z lepszych jakie dane mi było widzieć w grach. Jasne, w Persona 3 SEES trzymał się razem, także udawali na wycieczki i podobne, ale prawdę mówiąc jakoś nie czułem większej więzi między nimi. Junpei, Yukari i Fuuka niby ok, Akihiko żył we własnym świecie można powiedzieć, Mitsuru była kompletnie antysocjalna, Ken... ugh..., Koromaru można w ogóle nie liczyć a Aigis to kolejny oklepany przykład seksownego androida, który zyskuje ludzkie uczucia. Całość nastawiona była bardziej na relacje z MC aniżeli całej drużyny. W Persona 4 obyło się bez dziwolągów, przez co cała ekipa to normalni ludzie uczęszczający wspólnie do szkoły, razem spędzających wolny czas. Wyjątkiem jest tutaj Teddie, ale i on został porządnie wkomponowany w całość. Dużo zyskują także dzięki postaci Nanako, która można powiedzieć łączy ich wszystkich razem. Podobały mi się także niezależne spotkania z ludźmi ze szkoły, podczas których możemy natknąć się też na inne postacie. Świetne rozwiązanie i naprawdę chciałbym aby ewentualna Persona 5 była w ten sposób prowadzona. Ogólnie rzecz biorąc nie mam bohaterom P4 nic do zarzucenia. Jakkolwiek naiwnie to zabrzmi, można powiedzieć się się do nich przywiązałem podczas tych 75h czasu gry. Nawet nie zliczę ile razy banan na twarzy mi się pojawiał podczas niektórych cut-scenek. Zastrzeżenia mógłbym mieć co najwyżej do samego MC. Podobnie jak w przypadku P3, jakoś nie czułem aby moje decyzje miały jakikolwiek wpływ na cokolwiek. Nie zauważyłem też jakiegoś szczególnie większego udziału z jego(mojej?) strony. Może dlatego zakończenie gry wydało mi się nieco przesadzone. Nie sądzę po prostu aby pożegnanie osoby, którą znało się niecały rok było AŻ TAK wzniosłe i smutne. No ludzie... era internetu, telefonów komórkowych i szybkich środków transportu, a oni przeżywają jak gdyby mieli więcej go nie zobaczyć. Nienaturalne mi się to po prostu wydało (może ze względu na odmienną kulturę i styl bycia - wiadomo, w Japonii inaczej podchodzą do wszystkiego, w tym może i przyjaźni). Z krzesła spadłem próbując sobie wyobrazić podobną sytuację w Polsce (najlepiej z udziałem dresów). Trzeba się jednak wynosić z tego kraju... Nie byłbym jednak sobą gdybym się do czegoś w tym miejscu nie przyczepił. Pada na Social Linki. Prawdę mówiąc duża ich część jakoś szczególnie mnie nie ruszyła, nie zainteresowała. Nie aby Persona 3 była jakoś lepsza pod tym względem, ale zabrakło mi czegoś pokroju Sun Arcana z P3, czegoś nieco bardziej poruszającego niż banalne problemy przypadkowych postaci, które w prawdziwym świecie powinno się rozwiązać strzałem w pysk, w celu otrzeźwienia. No ale ok, jako ogół jest lepiej niż dobrze a zaprezentowane historie miały mimo wszystko swój morał. Myślę czy chciałem podjąć jeszcze jakąś kwestię ale nic mi do głowy nie przychodzi, więc trochę ponarzekam pod koniec. Nawiązałem do tego wcześniej ale i rozwinę - gra niestety przepełniona jest stertą naciąganych elementów i błędów logicznych. Wspomniałem już o niechęci podzielenia się informacją o świecie TV z innymi. Niech mi ktoś jednak powie w jaki sposób kowal potrafi wykuć pistolet, i dlaczego sprzedaje go nastolatkom? Ja rozumiem, że broń biała to do kolekcji, ale gdy do oferty trafił pistolet dla Naoto to się trochę skrzywiłem. Wrażenia psuło także rozmieszczenie NPC, którzy zawsze stoją w tym samym miejscu, bez konkretnego celu. Ja rozumiem, że ich ruch mógłby być trudny w wykonaniu, ale były momenty kiedy gra lekko przeginała w tej kwestii. Dla przykładu, kiedy spotykamy kogoś w drodze do szkoły, po zakończonej rozmowie ZAWSZE przebiega nam przed oczami ten sam nerd w okularach. No cóż za zbieg okoliczności... Śmieszyły mnie także niektóre questy. Co prawda dobrze, że sprowadzają się one do czegoś więcej zabijania potworków, ale teksty zleceniodawców miejscami były żałosne. "Gdzie bym szukał tej lampy? Myślę, że w jakimś NIEBIAŃSKIM miejscu..." - bo przecież każdy normalny człowiek tak mówi, ne? Ok, ponownie rozumiem, że miało to na celu dać wskazówkę gdzie znajdziemy dany przedmiot, ale nie mogłem się powstrzymać od śmiechu w takich sytuacjach prawdę mówiąc. Zawiodłem się także na restauracji sprzedającej ogromną michę żarcia za 3000 Yen. Myślałem, że po wymaksowaniu statystyk otrzymam za zjedzenie całości jakiś przedmiot czy coś - nic podobnego. Przykładów podawać bym mógł więcej, ale myślę, że nie ma to większego sensu. Naturalnie, nie ma gier idealnych. No właśnie, nie ma gier idealnych ale są produkcje rewelacyjne, a Persona 4 zdecydowanie do nich należy. Jest to bez wątpienia jedna z najlepszych gier z jaką dane mi było mieć styczność, nie tylko na PS2, ale w ogóle. Naprawdę szkoda, że obecnie coraz trudniej o produkcje typu Persona 3 i 4, a wszystko skupia się na kolejnych FPS i TPS... Nic to, następny w kolejce DDS w oczekiwaniu na przesyłkę z Devil Summoner ;>. A tymczasem cicho liczę na zapowiedź Persona 5 w niedalekiej przyszłości. Cytuj
Killabien 556 Opublikowano 17 kwietnia 2009 Opublikowano 17 kwietnia 2009 Serio Ci sie chcialo tyle pisac? Niech ktos stresci. 1 Cytuj
Dr.Czekolada 4 494 Opublikowano 18 kwietnia 2009 Opublikowano 18 kwietnia 2009 (edytowane) O (pipi) !!. Widzę że suavcio przejawia większe maniactwo serią niż swego casu ja, bo teraz to seria już mi po prostu w żyły wsiąknęła . Powinien dostać jakiś dyplom za takie kilometry przemyśleń. Edytowane 18 kwietnia 2009 przez Dr.Czekolada Cytuj
MaiorZero 1 400 Opublikowano 18 kwietnia 2009 Opublikowano 18 kwietnia 2009 Serio Ci sie chcialo tyle pisac? Niech ktos stresci. Zdolność czytania powoli staje się mocą dostępną dla nielicznych. Chłopak się rozpisał i bardzo dobrze. Persony są naprawdę świetnymi i głębokimi grami, o której miłośnik może pisać i pisać. Wiele RPG nawet nie zbliża się do poziomu gier Atlusa. Jest o czym pisać i ludzie piszcie! Cytuj
Paliodor 1 817 Opublikowano 18 kwietnia 2009 Opublikowano 18 kwietnia 2009 Uff, przeczytałem twoją "mini-recenzję" drogi Suavku i muszę przyznać, że wyszła ci ona świetnie. Co prawda jeszcze nie przeszedłem całej gry więc do niektórych jej punktów nie mogę się ustosunkować ale ogólnie muszę przyznać, że wypunktowałeś plusy i minusy w sposób bardzo rzeczowy. Co się zaś tyczy samej P4 to zarówno ta część jak i poprzednia mają swoje mocne i słabe strony ale w ostatecznym rozrachunku obydwie są pozycjami bardzo wciągającymi i świetnymi pod względem sfery audio/video. Jak dla mnie to są przykładami jak powinien wyglądać porządny tytuł jrpg. Cytuj
Killabien 556 Opublikowano 27 kwietnia 2009 Opublikowano 27 kwietnia 2009 http://polygamia.pl/Polygamia/1,95339,6547...rticle_comments Całkiem fajnie zrobione. Cytuj
Dr.Czekolada 4 494 Opublikowano 27 kwietnia 2009 Opublikowano 27 kwietnia 2009 Jako made-by-fan ?, tak niezłe, ale ! Koleś zwyczajnie nie pasuje - co to za fryzura ??, i co to za miny !?, gdybym ja był reżyserem wymagałbym więcej dynamizmu w tej roli XD. Shadow zrobiony na medal, Persona już nie. Cytuj
Killabien 556 Opublikowano 27 kwietnia 2009 Opublikowano 27 kwietnia 2009 (edytowane) W newsie jest napisane, że to koleś chyba na prace dyplomową robi i chyba sam tyle zrobił. Edytowane 27 kwietnia 2009 przez Killabien Cytuj
Gość donsterydo Opublikowano 4 maja 2009 Opublikowano 4 maja 2009 Jak sam to zrobił to duże brawa, nie mam zamiaru się niczego czepiać bo w końcu nie jest to praca profesjonalisty, jedyny minus to fakt, że koleś nie ma nawet cienia talentu aktorskiego :-) A Shadow wykonany tak dobrze, że spokojnie tak mogłoby to wyglądać w filmie. Cytuj
Killabien 556 Opublikowano 23 maja 2009 Opublikowano 23 maja 2009 (edytowane) Yo mam taki problem z Izanami . Strasznie mnie ta walka denerwuje. Mam 76 lv mc i po 74 Chie, Yosuke i Yukiko. Pierwszą faze przechodze ładnie ale w drugiej już nie daje rady, zabiore jej połowe hp i brakuje mi już sp a mam tylko 1 soul food dla yukiko. Chie ciagle wale power charge i god's hand. Macie jakąs lepsza strategie czy moze iś cpodpakowac i poszukac np: soma(są w ogóle w skrzynkach?).Btw jak już jestem w Yomotsu Hirasaka to nie moge już łączyć person? Edytowane 23 maja 2009 przez Killabien Cytuj
Sowaa 27 Opublikowano 2 czerwca 2009 Opublikowano 2 czerwca 2009 Po 18 godzinach spędzonych z Personą 4 jestem zachwycony, jeszcze nie w pełni opanowałem system ale jakoś sobie radzę 8) Zostało mi kilka dni na uratowanie Kanjego, mam 22 lv całą drużyną, mam nadzieje że taki lv starczy na pokonanie bossa jako ze dotarłem już na 11 piętro Mam pytanie - czy jeśli uratuje postać kilka dni przed nadejściem mgły to akcja przeskoczy wtedy o kilka dni na przód, czy będę mógł jeszcze wykorzystac te kilka dni na resztę pierdół? BTW - gdzieś obiło mi się o uszy że wystepuja jakies Social Linki na zewnatrz domu w nocy, probuje wyjsc prawie co wieczor, do wyboru mam tylko łowienie ryb i to wszystko. Hmm... Cytuj
sakiu 83 Opublikowano 2 czerwca 2009 Opublikowano 2 czerwca 2009 Nic nie przeskoczy, masz troszkę ekstra dni np na linki albo wypady do TV jak chcesz. Cytuj
Aramis 10 Opublikowano 5 czerwca 2009 Opublikowano 5 czerwca 2009 Tak, występują SLe w nocy i są to sociale z part time jobs (pielęgniarka w szpitalu np). Cytuj
Belcoot 0 Opublikowano 1 lipca 2009 Opublikowano 1 lipca 2009 (edytowane) Persona 4 skończona. Nie mam w sumie nic do dodania - Suavek i Aramis już wcześniej dokładnie się rozpisali odnośnie jej zalet i wad. Zgodzę się tylko, że faktycznie Heaven to jeden z najlepszych kawałków dungeonowych ever ;P, a tempo akcji pod koniec przyspiesza jak na złamanie karku. Niestety, choć miałem na koncie 105 godzin, czułem lekki niedosyt (inna sprawa, że też bardzo wiele w grze nie odkryłem). Ogółem jednak pozytywy znacznie przyćmiewiają negatywy ! Rewelacyjne pożegnanie z PS2 (które zresztą przez takie gry jak Devil Summoner 2, tak szybko nie dobiegnie końca ;P). Edytowane 1 lipca 2009 przez Belcoot Cytuj
Suavek 4 827 Opublikowano 1 lipca 2009 Opublikowano 1 lipca 2009 Ja muszę natomiast przyznać, że niezbyt mi się podobał utworek w Heaven. W sensie, był przyjemny, ale w ogóle nie pasował on do łażenia po "lochach". Już wolę coś pokroju One-Way Stairs (Airport) z DDS2, czy nawet utworek z Castle w P4. Moim zdaniem milusie przyśpiewki niezbyt pasują do takiego stylu rozgrywki, jakkolwiek dobrze pasowałyby one do klimatu lokacji. Cytuj
Belcoot 0 Opublikowano 1 lipca 2009 Opublikowano 1 lipca 2009 (edytowane) Mi właśnie się spodobał przez to, że tak nie pasował do gameplayu . Wydał się taki... niezwykły (jakkolwiek lame to brzmi, lepiej nie określę ). Trochę jak z Tenchu, gdzie w tle do stealth killów przygrywała lekka i spokojna, indyjska muza przemieszana z hiszpańskimi gitarami itp. (ciężko jednoznacznie sklasyfikować). Pozornie zupełnie nie pasowało, a jednak budowało niesamowity i nietuzinkowy klimat i tak IMHO jest też z Heaven . Edytowane 1 lipca 2009 przez Belcoot Cytuj
Aramis 10 Opublikowano 2 lipca 2009 Opublikowano 2 lipca 2009 Tutaj chodzi o sam klimat (w końcu Heaven ) i np o to że utwór (tekst) fajnie pasują do Nanako . Cytuj
Suavek 4 827 Opublikowano 2 lipca 2009 Opublikowano 2 lipca 2009 Utwór może i pasuje do lokacji, ale niestety nie do rozgrywki. Tym samym ciężko mi go określić, jak parę osób wyżej, najlepszym kawałkiem "dungeonowym". Odnośnie tekstu, P4 ma to do siebie, że za cholerę nie idzie zrozumieć słów piosenek. Chwilami się zastanawiałem w ogóle w jakim języku one są. Idealny przykład to (Affection). Cytuj
Belcoot 0 Opublikowano 2 lipca 2009 Opublikowano 2 lipca 2009 (edytowane) Cóż, dla mnie świetnie się wpasowuje dlatego, bo nie pasuje do rozgrywki . + to co napisał Aramis, czyli to też nie tak, że jest on zupełnie z d**y . Co do engrishu to oczywiście masz rację. Tego nie da się zrozumieć bez tekstu . "Your Infection" dobre EDIT: Niektórych nie idzie zrozumieć nawet z tekstem ;P http://www.en.game-ost.ru/lyrics.php?id=216&action=view Edytowane 2 lipca 2009 przez Belcoot Cytuj
Dr.Czekolada 4 494 Opublikowano 4 lipca 2009 Opublikowano 4 lipca 2009 Szczerze tą grafomanię to tylko żółtkowie chyba czają O_O (a potem dziwią się że zachodni w P3 openingu słyszą w 1 linijce - "We messed up...... say'ing fuck ..." XD). W sumie to ciekawi mnie co zrobi amerykański oddział Atlus w sprawie Persony na PSP - zostawią te japońskie głosy w utworach ? Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.