ogqozo 6 553 Opublikowano 5 czerwca 2009 Opublikowano 5 czerwca 2009 Ale miazga, nie da się tego oglądać. Przynajmniej: Polakowi patriocie. Odom robi dunki nad Gortatem, 30 punktów różnicy, Kobe siedzi i odpoczywa. Przypomina się finał sprzed dwóch lat. Cytuj
Zeratul 415 Opublikowano 10 czerwca 2009 Opublikowano 10 czerwca 2009 No i Magic zaczeli odrabiac straty... jest 2:1 dla LA. Gortat gral niecale 5 min i nie zdobyl nic poza faulem... Cytuj
Saunter 3 Opublikowano 10 czerwca 2009 Opublikowano 10 czerwca 2009 Warto zarywać noce i przejść na czas amerykański dla dwóch osattnich meczów. Jednak w moim odczuciu Lakersi są za silni, bo jak Magic rzucają ponad 60% i wygrywają na styk to coś jest nie tak. Dzisiaj Gorci się nie pokazał za bardzo, podobnie jak w meczu numer 2. Obawiam się, że trochę za mocno wierzę w jego umiejętności i na razie nie dorósł do pierwszej piątki w żadnej drużynie. Hedo i Lewis się odrodzili, wczoraj doszedł Alston. Ale jeśli LAL wygra coś na Florydzie to nie będzie już odwrotu. Cytuj
Obsolete 973 Opublikowano 10 czerwca 2009 Opublikowano 10 czerwca 2009 No dokladnie. Mam nadzieje, ze w 4 meczu wygra Orlando, bo inaczej to raczej 4-1 i nara. Cytuj
Blok 6 Opublikowano 10 czerwca 2009 Opublikowano 10 czerwca 2009 fakt, słabo to wróży Orlando, jeśli ustanawiają rekord skuteczności, Lakersi robią tysiąc durnych strat, a mecz kończy się różnicą ledwie dwóch punktów. Cytuj
ozzy69 2 Opublikowano 10 czerwca 2009 Opublikowano 10 czerwca 2009 4 punktów, nie 2 Po dzisiejszym meczu zaczynam delikatnie obawiać się o Lakersów. Mam nadzieje, że nie pokpią sprawy i coś ugrają w Orlando, bo głupio byłoby wracać do Los Angeles z wynikiem 2:3. Chociaż chciałbym żeby seria zakończyła się w LA, ale nie chciałbym 2 przegranych. YOU CAN'T BEAT LA!!! Cytuj
Saunter 3 Opublikowano 11 czerwca 2009 Opublikowano 11 czerwca 2009 Widzę, że kolega w 15% koszykarskiej Polski, która nie kibicuje Gortatom:) Dzisiaj chyba najważniejszy mecz serii (w sumie każdy następny taki będzie), bo 2-2 to już coś. Jeśli Kobe nie będzie trafiał jak w pierwszej kwarcie 3 meczu (17 punktów) to powinno być dobrze, bo Magic znowu grają zespołowo. Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 11 czerwca 2009 Opublikowano 11 czerwca 2009 fakt, słabo to wróży Orlando, jeśli ustanawiają rekord skuteczności, Lakersi robią tysiąc durnych strat, a mecz kończy się różnicą ledwie dwóch punktów. Rok temu też to tak wyglądało. Boston po prostu zaczął grać dobrze, a Lakersi robili głupie błędy, no i to jakoś wystarczyło żeby zdobyć mistrzostwo, dodatkowych punktów za styl nie przyznawano. Oczywiście, w tym roku to się nie powinno powtórzyć... w serii z Nuggets pokazali trochę jaj. Ale kto ich tam wie. Mieli słabe momenty w tych playoffach, np. pogromy w Houston. Cytuj
Blok 6 Opublikowano 11 czerwca 2009 Opublikowano 11 czerwca 2009 co masz na myśli pisząc, że ubiegłoroczny finał był podobny do obecnego? Cytuj
Obsolete 973 Opublikowano 11 czerwca 2009 Opublikowano 11 czerwca 2009 Podobnie jak rok temu, wiekszosc biegajacych po parkiecie to czarnuchy. Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 11 czerwca 2009 Opublikowano 11 czerwca 2009 co masz na myśli pisząc, że ubiegłoroczny finał był podobny do obecnego? No, że Lakers byli zdecydowanymi faworytami. W sumie wydawało mi się, że było więcej podobieństw;], ale przejrzałem sobie przebieg meczów i może faktycznie nieco inaczej to wyglądało, Celtics byli zespołem o większym potencjale. Cytuj
Obsolete 973 Opublikowano 12 czerwca 2009 Opublikowano 12 czerwca 2009 Howard przegral Magikom mistrzostwo. To oczywiste, ze w przyszlym sezonie to Gortex powinien grac w 1 skladzie. Cytuj
Grabek 2 780 Opublikowano 12 czerwca 2009 Opublikowano 12 czerwca 2009 Beskitu ;] 11sekund do końca, trzypunktowe prowadzenie medżików i dwa osobiste dla nich. Howard nie trafia ani jednego, a chwilę później Fisher rzuca trójke na dogrywke xD fajno się oglądało. Cytuj
luk_ash 88 Opublikowano 12 czerwca 2009 Opublikowano 12 czerwca 2009 Howard przegral Magikom mistrzostwo. To oczywiste, ze w przyszlym sezonie to Gortex powinien grac w 1 skladzie. dokładnie. on i trener. jak mógł dopuścić do takiej sytuacji żeby w końcówce nie mogli wyprowadzić piłki z autu? żeby rzucał pietrus z totalnie nie przygotowanej pozycji? czemu orlando więcej nie faulowało? marcin wchodzi na 4 minuty i daje sobie rzucać nad głową zamiast faulować chociażby... nie mówiąc już o tym, że skoro howard nie gra w ataku tu mógłby więcej pograć. no i 15 nietrafionych osobistych... tak grając skończy się 4-1, a lakersi wcale jakiejś wielkiej formy nie prezentują. Cytuj
Kame 20 Opublikowano 12 czerwca 2009 Autor Opublikowano 12 czerwca 2009 Racja, w dodatku głupie eksperymenty z Nelsonem, nie gra na swoim normalnym poziomie i nie powinien grać w decydujących chwilach, zwłaszcza, że alston pokazał co potrafi w poprzednim meczu, powinni trzymać się go. Co z tego, że ze 2 razy nelson ładnie poda, jeśli resztę spartaczy, już reddick lepiej grał, przynajmniej widział otwartego Gortata, do którego można podać w co drugiej akcji, które zakończyłyby się punktami. Szkoda, że Boston nie miał Garnetta, pokazaliby jak się gra lakersom Cytuj
Blok 6 Opublikowano 12 czerwca 2009 Opublikowano 12 czerwca 2009 ale bzdury wypisujecie. trener spieprzył, bo nie potrafili wyprowadzić piłki z autu, zawodnicy spieprzyli, bo nie potrafią trafić osobistych. może jednak była dobra obrona po stronie Lakers, a z osobistymi się trzeba liczyć po prostu? ile lakers nie trafili w trzecim meczu? ciężko bardziej na siłę wytłumaczenia porażki szukać. ale bzdury wypisujecie. trener spieprzył, bo nie potrafili wyprowadzić piłki z autu, zawodnicy spieprzyli, bo nie potrafią trafić osobistych. może jednak była dobra obrona po stronie Lakers, a z osobistymi się trzeba liczyć po prostu? ile lakers nie trafili w trzecim meczu? ciężko bardziej na siłę wytłumaczenia porażki szukać. Cytuj
Saunter 3 Opublikowano 12 czerwca 2009 Opublikowano 12 czerwca 2009 59% z osobistych to żenada dla każdej drużyny w NBA. Przecież oni więcej rzucają z gry:) Dwight wczoraj chyba 5-13, nie wiem jak tak można sobie pozwolić. Przestrzelił oba, a jeden dawał 2-2. Po zawodach, ale myślę, że w meczu nr 6 w LA, bo teraz się będą chcieli ładnie pożegnać z Orlando. Cytuj
Blok 6 Opublikowano 13 czerwca 2009 Opublikowano 13 czerwca 2009 każdemu się raz na jakiś czas taki mecz zdarza. LA w trzecim meczu trafiło 61% osobistych i przegrali. teraz przyszła kolej na Orlando - co się musiało stać, są drużyną najgorzej wykonującą osobiste w lidze. bardziej bym się jednak doszukiwał powodów porażki w ilości strat Magic, ale to jest w większym stopniu zasługa Lakers, niż wina Orlando. Cytuj
Obsolete 973 Opublikowano 13 czerwca 2009 Opublikowano 13 czerwca 2009 Ogolne powody porazki sa zawsze bardziej skomplikowane, kazde jedno zapobiezenie glupiej stracie, jedna zbiorka czy przechwyt mogly w konsekwencji zapobiec dogrywce (jak w kazdym meczu, gdzie roznica punktow jest minimalna), ale to nie zmienia faktu, ze na 10 s przed koncem Orlando mialo 3 punkty przewagi i 2 rzuty osobiste i udalo im sie te sytuacje spie rdolic koncertowo. Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 15 czerwca 2009 Opublikowano 15 czerwca 2009 Prawda, że śliczni? Ogólnie nie chce mi się gadać o finałach, no kurde, na pewno trochę mnie zawiodły. Oba zespoły grały gorzej niż to, co pokazywały wcześniej. Playoffy były całościowo świetne, ale finał bez wyrazu, zbyt jednostronny i bez prawdziwej walki. Chyba zgadzam się ze stwierdzeniem, że obecność Celtów lub Cavs w finale zaowocowałaby większym widowskiem. A tak, nawet Gortat sobie nie pograł za bardzo. Cytuj
Kame 20 Opublikowano 16 czerwca 2009 Autor Opublikowano 16 czerwca 2009 Phil zmieniłby koszulkę...Przy tym co pokazywali Lakersi w finałach, Celtowie z Garnettem roznieśliby ich, zwłaszcza, że Rondo stał się jednym z najlepszych graczy w lidze. Cytuj
Blok 6 Opublikowano 16 czerwca 2009 Opublikowano 16 czerwca 2009 mam nadzieję, że Jacks nieco wyzdrowieje przez te wakacje i wróci za rok. Cytuj
ozzy69 2 Opublikowano 16 czerwca 2009 Opublikowano 16 czerwca 2009 (edytowane) Kame - myśle, że Celtowie z Garnettem tak by po nich przeszli, że co najmniej 5:0 by w finałach wygrali. Takie gdybanie jest g.ówno warte. Z Twojej wypowiedzi można wywnioskować, że Boston bez Garnetta jest cienki jak sik pająka, bo nie mógł pokonać nawet Orlando. Orlando nie stawiło wystarczającego oporu to i Lakersi nie musieli się wznosić na wyżyny. YOU CAN'T BEAT LA!!! Edytowane 16 czerwca 2009 przez ozzy69 Cytuj
Kame 20 Opublikowano 16 czerwca 2009 Autor Opublikowano 16 czerwca 2009 Boston bez Garnetta traci potencjał defensywny, bo KG dyryguje obroną. Znakomicie było widać jak w niektórych meczach Rose przechodził Celtów jak przez masło, Rose jest znakomity w akcjach penetracyjnych, ale rookie ze skótecznością 12/19 bodajże, to już widać braki. Te nawet Orlando, gdyby wykorzystali multum strat lakers, wygrywaliby teraz przynajmniej 3:2, w dodatku błędne decyzje trenera. No nie wiem, czy Lakers nie wznieśli się na wyżyny, to raczej Magic nie potrafili wygrać Zobaczymy za rok. Jeśli połowa najlepszych graczy nie będzie kontuzjowana, to szanse Lakers na mistrzostwo są marne. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.