wet_willy 2 163 Opublikowano 27 października 2010 Opublikowano 27 października 2010 Tak jak napisal ogorek Heat polegli w Bostonie w sumie nie ma niespodzianki bo dobrze ustawiony doswiadczony zespol zazwyczaj radzi sobie z banda indywidualistow co zreszta widac bylo doskonale w tym spotkaniu ( dochodzi do tego jeszcze fakt ze Heat mnie maja lawki rezerwowych ) Idealnie z calego serca zycze Jamesowi nie zdobycia zadnego pierscienia do konca kariery koszykarskiej Cytuj
luk_ash 88 Opublikowano 27 października 2010 Opublikowano 27 października 2010 dobry mecz na początek sezonu. w bostonie atmosfera jak w czasie playoff:D heat mają problem z zgraniem i formą wada. to i to powinno się w czasie sezonu poprawić. celtics mają świetny skład i jest nadzieja na pokonanie LA (którzy wycisnęli zwycięstwo z rockets) w tym sezonie. Cytuj
Bartg 5 476 Opublikowano 27 października 2010 Opublikowano 27 października 2010 Hehe juz hejting Miami jest na poziomie Pamietajcie, ze mimo zagrania fatalnego meczu druzynowo byli o krok od wygrania tego meczu. Za duzo bylo indywidualnych popisow, ale tez mnostwo spudlowanych czystych rzutow. Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 27 października 2010 Opublikowano 27 października 2010 W sumie mecz zaskoczył... brakiem zaskoczeń. LeBron nadal jest najlepszym graczem ligi. Bosh nadal jest bardzo dobry, ale nie daje rady Garnettowi. Rondo nadal napędza praktycznie każdą akcję Celtics. Cały zespół z Bostonu nadal doskonale broni. Ławka Heat jest faktycznie słaba. Zespół z Miami faktycznie gra jakby... ci zawodnicy pierwszy raz grali ze sobą. Totalny random. Trener Spoelstra w wywiadach nie sprawiał wrażenia kolesia, który ogarnia sytuację. Biorąc pod uwagę te wszystkie okoliczności, 80-88 można uznać za niski wymiar kary, ale to raczej efekt rozprężenia Celtów, gdy uzyskali dużą przewagę. LeBron odrobił wtedy kilkanaście punktów straty praktycznie w pojedynkę. Zresztą, z nim na parkiecie (a grał ponad 42 minuty) zespół był na plusie. Z Wade'em (36 minut) był... 18 punktów na minusie. Cóż, czekaliśmy na to spotkanie, a jednak nadal trudno ocenić tych Heat i ich szanse na mistrzostwo. Sytuacja LeBrona w zeszłym sezonie czy Wade'a teraz przypominają, że jedna kontuzja może wszystko zmienić. Dajmy D-Wade'owi tydzień albo dwa i wtedy będzie jakiś wstępny obraz, jak to wygląda. Na razie chaotycznie. Nie oglądałem Lakers (spać!), ale z relacji wynika obraz typowego meczu Lakers: grają słabo, aż w końcu przypominają sobie, że przegrywają, więc Kobe wrzuca czwórkę, reszta zaczyna się starać, odrabiają i wygrywają. Cytuj
Bartg 5 476 Opublikowano 27 października 2010 Opublikowano 27 października 2010 Garnett widać, że jest w znakomitej formie fizycznej - zarówno w obronie jak i w ataku, jumper z 6 metra wyglądał wczoraj ksiązkowo. Spoelstra wczoraj robił dokładnie takie miny, jak Mike Brown, gdy Cavs dostawali wpierdy Ja nadal stawiam, że brylantowy Pat zluzuje Spoelstre. Rockets byli wczoraj o 2 lepsze wyjscia po zaslonach w obronie od wygranej, Blake pokazał, że w trojkatach moze sie sprawdzac duzo lepiej niz Jordan "Farmer" Farmar, rzut Browna wygladal wczoraj znakomicie. Po Kobem widać zwlaszcza w obronie, ze jeszcze nie jest w pelni sil, wczoraj Brooks i Martin poszaleli w pierwszej polowie. Houston pokazalo kawal dobrej gry wczoraj, znakomita lawka, Yao samym wzrostem robi roznice pod koszem, mimo, ze bedzie gral tylko 24 minuty i nie w back2back. No i Budinger, bedzie 6th man albo MiP :potter: Cytuj
Bartg 5 476 Opublikowano 30 października 2010 Opublikowano 30 października 2010 Rajon Rondo zadziwia - 9,17,24. To liczba jego asyst w 3 pierwszych meczach tego sezonu. Nawet biorac pod uwage sposob liczenia asyst w NBA to szokujace liczby. Dzisiaj 10,10,24, bedzie z tego chlopaka mega gwiazda. Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 30 października 2010 Opublikowano 30 października 2010 Trudno jest mówić "będzie megagwiazda" o kolesiu, który był jednym z dwóch najlepsych zawodników ostatnich playoffs... Tak, Rondo jest dobry. Chociaż nie przekładajmy wszystkiego na cyferki. System Bostonu sprzyja akurat tak dużej liczbie asyst. Nie zmienia to faktu, że Celtcs to doskonaa drużyna, a Rondo jest coraz bardziej jej mózgiem. Szok w Miami, Heat zmiażdżyli Orlando Magic. 96-70. LeBron i Bosh 30 minut, Wade 35 minut. Jeśli ktoś zgadzał się, że "wielka trójka" będzie miała niższe statystyki z powodu wyraźnego prowadzenia Heat, to... tak to chyba będzie wyglądać. Co jak co, ale Magic to przecież jeden z najsilniejszych zespołów ligi. Szykuje się wiele blowoutów. Heat fantastycznie bronili. I Dwight Howard, i rzucający Magic byli niemal bezradni, 30% z gry. LeBron James miał więcej asyst, niż cały zespół z Orlando. Nie tylko "Trójka" grała dobrze - Ilgauskas i Haslem świetnie zbierali, James Jones nadal niesamowicie rzuca za trzy. Kiedy ta drużyna zgra się i zacznie podawać z sensem, osiągając taką skuteczność w ataku, jak dziś w obronie, to MOŻE być tak dobra, jak sobie wyobrażano. Kevin Durant rzucił w kolejnym mecz 30 pkt. i chyba, wobec powyższego, trzeba go uznać za mocnego kandydata do MVP. Jeśli Heat nie będzie miało wyraźnego lidera, Durant sięgnie po ten tytuł. Cytuj
Bartg 5 476 Opublikowano 30 października 2010 Opublikowano 30 października 2010 Napisalem to w takim sensie, ze juz wkrotce to bedzie Rondo i druzyna Celtics, poki co wiekszosc komentatorow jednak nie docenia Rondo, a powinni. W meczu Magic-Heat zaskoczyly mnie mega nerwowe ruchy SVG - Howard po 4 faulu zamiast zejsc zostal na parkiecie, szybko zlapal piatke i o malo nie wylecial za drugi techniczny. Potem nagle Bass pojawil sie na Centrze, Lewis na trojce, mimo, ze juz wtedy mial 0:6, z czego przynajmniej 4 rzuty byly jak to mowia "wide open". Chyba Stan nie widzial, ze jak Lewisowi nie idzie w trudnym meczu to sie nie odblokuje i warto go zostawic na lawce. Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 4 listopada 2010 Opublikowano 4 listopada 2010 Oj, dzieje się w NBA. Fantastyczny początek ma w lidze John Wall. W ostatnim meczu - trzecim w swojej profesjonalnej karierze - otarł się o triple-double, zaliczając 29 pkt., 13 asyst i 9 przechwytów. W tej chwili Wall ma średnio powyżej 10 asyst, będąc na trzecim miejscu w lidze. Tak mocnego startu w NBA nie miał chyba nawet LeBron James! To po części rezultat fantastycznych umiejętności Walla, ale też tego, że jak mało który rookie w całej historii dostał w Wizards od razu pozycję lidera - w ostatnim meczu grał 45 minut i generalnie robił co chciał. Jego gra i wynik (zwycięstwo 116-115 z Philadelphią) sugerują jednak, że oddanie wodzy Wallowi od samego początku to trafiony pomysł. On MOŻE być najlepszym PG w tej lidze, wyprzedzić Rose'a i Chrisa Paula. Na razie jednak bez podjary - trenerzy mocnych drużyn na pewno będą niedługo mieli gotowe pomysły, jak zatrzymać Walla. Rajon Rondo po pięciu spotkaniach ma średnią asyst 16,4. Utrzymując takie tempo, pobije rekord NBA należący do Johna Stocktona. Rondo ma też 12 pkt. oraz 6 zbiórek, więc statystycznie jest w tej chwili po prostu najlepszym graczem ligi. Miami nadal wygrywa na luziku, grając coraz lepiej z meczu na mecz. LeBron James w ostatnim spotkaniu grał w sumie jako rozgrywający. I to jak - 12 asyst, 1 strata. Zarówno oni, jak i Lakers sprawiają wrażenie, że w NBA jest chyba za dużo zespołów. Jest bowiem obawa, że Heat i Lakers będą rozjeżdżać przeciwników cały sezon, a my będziemy tylko czekać i czekać do tych playoffów. Dzisiejszej nocy Kobe Bryant zaliczył w Sacramento niesamowite triple-double 30/10/12, przy okazji sprowadzając na ziemię Tyreke'ego Evansa (który gra teraz jako "dwójka" i chociaż rzucał nieźle, to miał więcej strat niż asyst i duży problem z faulami). Cytuj
wet_willy 2 163 Opublikowano 6 listopada 2010 Opublikowano 6 listopada 2010 NOH w pieknym stylu rozbija przehypowane Heat CP3 krecil nimi jak chcial najbardziej podobal mi sie moment w ktorym Haslem usiadl sobie na (pipi)e po 1 zwodzie Juz mozna smialo powiedziec ze rekordu Bulls pobic nie maja szans Bosh Wade i James to nie Harper Jordan Pippen i Rodman a brak lawki widac doskonale Gwiazdki musialy by grac caly sezon po 48 minut zeby walczyc z ZESPOLAMI ktore graja jak zespoly. Nie wiem dlaczego ludze spisuja NOH na straty jest CP3 jest West jest solidny Okafur i Ariza nie jest tak randomowy jak w HOU przyklada sie do gry i cieszy sie z niej jak nigdy GO GO Hornet's !!!! Cytuj
Bartg 5 476 Opublikowano 6 listopada 2010 Opublikowano 6 listopada 2010 Jak ktoś nie widział meczu Memphis-Phoenix niech koniecznie obejrzy skrót, co tam się działo to pewnie przejdzie do historii. http://www.youtube.com/watch?v=q2usslWjmPA&feature=player_embedded Cytuj
wet_willy 2 163 Opublikowano 6 listopada 2010 Opublikowano 6 listopada 2010 Nic sie nie dzialo 2 dogrywki i tyle ... Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 6 listopada 2010 Opublikowano 6 listopada 2010 NOH w pieknym stylu rozbija przehypowane Heat CP3 krecil nimi jak chcial najbardziej podobal mi sie moment w ktorym Haslem usiadl sobie na (pipi)e po 1 zwodzie Juz mozna smialo powiedziec ze rekordu Bulls pobic nie maja szans Bosh Wade i James to nie Harper Jordan Pippen i Rodman a brak lawki widac doskonale Gwiazdki musialy by grac caly sezon po 48 minut zeby walczyc z ZESPOLAMI ktore graja jak zespoly. Chyba trochę przesadzasz. Hornets są w doskonałej formie. Heat grali w swoim ustawieniu po raz SZÓSTY w życiu. Na wyjeździe. Doping był szalony, widać było, że Hornets mobilizują się jak nigdy. Owszem, zrobili wielkie show. Ale wynik? Wygrali trzema punktami. Na minutę przed końcem przegrywali. A z tego, co napisałeś ("rozbija", "przehype'owane Miami", "kręcił jak chciał"), można by wyciągnąć wniosek, jakby Heat grali o życie i zostali zmasakrowani dwudziestoma punktami. Bardzo lubię i CP3, i Okafora, ale spójrzmy realnie. To nie był mecz, który by pokazał "przehype'owanie" Heat. Odwrotnie. Ten mecz tak naprawdę jest przerażający. Przecież Heat grali piach - Bosh, Arroyo i Anthony totalna kapa przez całe spotkanie, Wade przez pierwszą połowę, tylko LeBron cały mecz dobrze. Trafili na niezwykle ciężkiego rywala - który wykorzystuje ich słabe punkty jak nikt inny (opierając siłę ofensywną na szybkim PG i centrze), zaczął sezon lepiej niż ktokolwiek inny (bilans 5-0, a grali tylko z drużynami, które w zeszłym roku były w PO!) i ma gorącą jak nigdy halę. I przegrali trzema punktami! (Gwoli ścisłości, ten "zwód" Paula został uznany za faul ofensywny. Ja też faulu tam nie widziałem, ale nie było powtórki, więc może sędzia miał rację.) Druga porażka na razie też była na wyjeździe - w pierwszym meczu, w którym nikt w Heat nie wiedział, co robić, wszyscy rzucali randomowo, a rywalem była najlepiej zorganizowana defensywa w NBA... różnica? Osiem punktów. Więc co będzie, jak Heat nie będzie grać piachu? Jak się zgra, zacznie grać z sensem? Jak wróci Mike Miller i Bosh pójdzie na centra na miejsce fatalnego Anthony'ego? Jak zimą podpiszą kontrakty z dwoma-trzema graczami, którzy idealnie załatają największe dziury? Może wtedy zdobędą te cztery punkty więcej, nie sądzisz? Cytuj
wet_willy 2 163 Opublikowano 6 listopada 2010 Opublikowano 6 listopada 2010 Ciekawe za co te kontrakty podpisza ?? Chyba za to ze ktos zgodzi sie mniej zarabiac bo z Sellary Capem tam jest troszke ciezko James Wade i Bosh zarabiaja krocie House Haslem Arrayo do najgorzej zarabiajacych tez nie naleza Big Z swoje i tak bierze wiec prosze cie ... Na dzien dzisiejszy to Celtics czy Lakers zjadaja ich na sniadanie. Co do CP3 to CP3 dostal tylko Faul Techniczny posadzil na (pipi)e obronce ktory zaplatal w wlasne nogi posadzil na dupe Haslema a pozniej zebral techniczny za danie upustu emocjom ... Cytuj
Obsolete 973 Opublikowano 6 listopada 2010 Opublikowano 6 listopada 2010 Heat beda mocni. Widac, ze sie zgrywaja i idzie im coraz lepiej. Mialem okazje ogladac 1 mecz przeciwko Celtics i tam byla dopiero tragedia. De facto dopiero gdy LeBron zaczal grac samolubnie i chlopaki nie silili sie na teamwork to cos wychodzilo. Oczywiscie Jordan by ich pojechal bez problemu za kazdym razem i z 40 stopniowa goraczka. Czekam na playoffy, sezon zasadniczy mnie nudzi, bo i tak nie ma zadnego znaczenia. Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 6 listopada 2010 Opublikowano 6 listopada 2010 Ciekawe za co te kontrakty podpisza ?? Chyba za to ze ktos zgodzi sie mniej zarabiac bo z Sellary Capem tam jest troszke ciezko James Wade i Bosh zarabiaja krocie House Haslem Arrayo do najgorzej zarabiajacych tez nie naleza Big Z swoje i tak bierze wiec prosze cie ... "Krocie" jak krocie... wszyscy trzej zarabiają tyle co Bynum, mniej niż Gasol i połowę tego, co Kobe. Eddie House dostaje tyle kasy, co Theo Rathliff. Haslem - tyle, co Derek Fischer i mniej, niż Sasha Vujacić. Zamiast hejtować bezpodstawnie, popatrzmy po prostu na budżety płacowe na ten sezon: Lakers 96 mln Magic 95 mln Celtics 84 mln Heat 66 mln Heat planują zdobyć mistrzostwo. Zakładam, że nie planują tego zrobić za pół ceny, bo to by było po prostu głupie. Tak więc powinni przy najbliższej okazji zatrudnić zawodników za kilkanaście milionów, może 20 mln, za sezon. A to już daje jakieś możliwości. Przykładowo, żaden center w tej lidze nie zarabia tak dużo, a jest ich sporo dobrych... Tak samo z rozgrywającym - jeśli CP3 i Deron biorą 15 mln, to Heat pewnie dadzą radę zdobyć za połowę tej ceny kogoś przyzwoitego. A "przyzwoity" to już będzie o klasę wyżej od Arroyo. Tak więc uważam za pewnik, iż Heat załatają dziury. Pytanie tylko, kiedy. Zimą czy latem. Jeśli miałoby to się im udać zimą, to mogą zdobyć mistrzostwo już w pierwszym sezonie, ale będzie ciężko. Na dzien dzisiejszy to Celtics czy Lakers zjadaja ich na sniadanie. No tak, osiem punktów różnicy i niepewność zwycięstwa do ostatniej minuty na własnym parkiecie to "zjadanie na śniadanie". Mówisz serio? Zjeść na śniadanie to mogli ci z Miami tych z Orlando, 24 punkty różnicy po trzech kwartach, czwarta kwarta cała już sparingowa, ostatecznie 26 pkt. To jest jedzenie na śniadanie. Nie to, że na minutę przed końcem meczu masz trzy punkty przewagi. Daj spokój. Zresztą, już 11.11 Celtowie grają w Miami, więc się wtedy przekonamy, czy to "zjadanie na śniadanie" nie będzie w praktyce wyglądać tak, że... przegrają. Poczekajmy więc te parę dni. Co do CP3 to CP3 dostal tylko Faul Techniczny posadzil na (pipi)e obronce ktory zaplatal w wlasne nogi posadzil na dupe Haslema a pozniej zebral techniczny za danie upustu emocjom ... Kolejna kontrowersyjna kwestia, niepoparta niczym. No chyba że masz czym to poprzeć? Ja oglądałem ten mecz i było tak, jak pisałem. Zwracałem na to uwagę, bo mam CP3 w fantasy NBA. W sprawozdaniu sędziowskim jest wpisany faul ofensywny. Na NBA.com jest wpisany ofens. Na ESPN jest wpisany ofens. Rozumiem, że ty wiesz lepiej? Podaj, proszę, źródło, bo póki co bardziej wierzę sędziemu tego meczu, niż tobie. Cytuj
triboy 979 Opublikowano 7 listopada 2010 Opublikowano 7 listopada 2010 Sytuacja z CP3 wyglądała tak: pojechał Haslema zwodem, minął go i wjeżdżając pod kosz wpadł na kogoś z Heat - stąd ofens, a technicznego dostał za dyskusje. Cytuj
luk_ash 88 Opublikowano 7 listopada 2010 Opublikowano 7 listopada 2010 http://www.youtube.com/watch?v=vEPUpl36J6Q komentarz zbyteczny. Cytuj
triboy 979 Opublikowano 8 listopada 2010 Opublikowano 8 listopada 2010 A to widzieliście? http://www.youtube.com/watch?v=cdtejCR413c Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 8 listopada 2010 Opublikowano 8 listopada 2010 Tak, słynna już reklama, sparodiowana w South Parku. Jest też wersja, w której kibice Cleveland dopowiadają LeBronowi, co powinien zrobić... a raczej, czego nie powinien był robić. Mianowicie nie powinien zostawiać drużyny w taki sposób. No nie powinien. Mimo wszystko ta reklama chyba nieco umacnia LeBrona. LeBron mówi wprost, że ma wyje'bane na opinie o nim, że jest tylko graczem w koszykówkę, żadnych reguł ligi nie złamał i zrobił tak, jak uważał. Zrobił, jak mu pasowało. Pytanie, czy taka deklaracja sprawi, że ludzie go jeszcze bardziej polubią, czy znienawidzą? Tak czy siak - na pewno wizerunek LeBrona jest podkreślony i wzmocniony. Zuchwały, egoistyczny, starający się z całych sił o wyniki drużyny ale już mniej o uwielbienie fanów - tak bym to określił. Trudno się dziwić, że niektórzy, jak widać nawet w tym temacie, z każdej porażki Heat robią wielkie wydarzenie, ciesząc się niezmiernie z przekłucia tego balonu. Ja tam oglądam to z boku i stwierdzam, że... fajne są mecze Heat, kiedy każdy rywal się mobilizuje i wszyscy kibice gwiżdżą, jak tylko LBJ dotknie piłki. Z kolei ich domowe mecze są póki co jednostronne, ale efektowne (też mamy przykład powyżej - mecz z Nets w ogóle wyglądał, jakby All-Star Weekend przybył już jesienią). Tak więc - wygrają czy przegrają, cieszę się, że jest ten LeBron i są ci Heat. Cytuj
Bartg 5 476 Opublikowano 10 listopada 2010 Opublikowano 10 listopada 2010 (edytowane) Pacers w 3 kwarcie meczu z Nuggets urzadzili sobie strzelanine, jakiej NBA dawno nie widziala - 20 rzutow celnych z rzedu, i to nie same layupy czy dunki, samych trojek bylo z 8, w calej kwarcie spudlowali jeden rzut z gry i jeden wolny, z gry 20/21, 54 pkty ( zabraklo 4 do rekordu ), sam Dunleavy rzucil 24 :potter: WOW Millsap również dzisiaj pokazał coś niesamowitego - 44 pkty, 3 trójki (!!) z rzędu w 4 kwarcie, przed tym meczem byl 1/12 w karierze i dobitka na sam koniec na dogrywke Edytowane 10 listopada 2010 przez Bartg Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 10 listopada 2010 Opublikowano 10 listopada 2010 Wooow - tyle się da powiedzieć o meczu Heat-Jazz. Kolejny insant classic sezonu, znowu przez Heat przegrany. Triple-double LeBrona czy 46 punktów Millsapa brzmią ładnie, ale ten przebieg... Heat prowadzili 25-9 pod koniec pierwszej kwarty, po pierwszej połowie 51-32. Pół minuty przed końcem Heat mieli solidną, wydawało by się, przewagę 98-90. 28 sek. przed końcem Paul Millsap trafił swoją pierwszą trójkę... i się zaczęło. W sumie nie ma sensu opisywać meczu, który w tej chwili opisuje sobie każdy, kto się interesuje NBA. Napisałbym mniej więcej to samo, co na blogu Zawszepopierwsze już jest: http://zawszepopierwsze.bloog.pl/id,328106715,title,DAY-TO-DAY-GDZIE-MILLSAP-OSMIESZYL-MIAMI-A-JERRY-SLOAN-NIE-UMRZE-NIGDY,index.html Mecz faktycznie w sumie przegrany przez Heat na własne życzenie, ale i tak szalenie ciekawy. Tylko szkoda tej końcówki z podającym tylko kolegom LeBronem i znowu Eddie'em House'em rzucającym w ostatniej sekundzie. Tymczasem Cleveland wygrało na wyjeździe z Nets i ma bilans 4-3. Jeśli dzisiaj pokonają ich u siebie, będą mieli identyczny bilans jak Heat, co stanie się na pewno okazją do wielu żartów. Cytuj
balon 5 343 Opublikowano 10 listopada 2010 Opublikowano 10 listopada 2010 No masakra 11 pkt w 28 sek ja jestem bardziej ciekaw tego, czy Millslap od teraz zacznie częściej rzucać za 3 pkt ? Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 10 listopada 2010 Opublikowano 10 listopada 2010 Sprostowanie odnośnie trójek Millsapa ze statystyk na NBA.com: przed tym meczem oddał ich w NBA 24, trafił... dwie. Przez cztery sezony. Może nie ma sensu oskarżać Heat o to, że go nie kryli... Bo TO było naprawdę nieprzewidywalne. Jezus, w ogóle, wyobraźcie sobie. Oni odrobili w pół minuty osiem punktów straty, rzucając w każdej swojej akcji trójki i faulując w każdej akcji przeciwnika. Jakie są szanse, że coś takiego się uda? Zwłaszcza, że Arroyo trafiał wolne. This shit is sooo sick. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.