Skocz do zawartości

NBA


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

mam nadzieję Bartg, że postawiłeś na to jakieś pieniądze i teraz pijesz drogiego szampana hehe. trafiłeś wszystkie mecze ale w każdym było za(pipi)iście blisko. i chyba bukmcherzy mem-sas by Ci nie uznali bo dogrywka była. trochę sie obawiam o kondycje psychiczną Grizzlies bo teraz wszyscy liczą na wygraną u siebie i all eyes are on Memphis. choć faktycznie to przecież SA są pod ścianą tyle, że ich broni inna angielska fraza, czyli znane i oklepane never underestimate the heart of the champion. liczę na kolejny zacięty mecz, ta seria to jak na razie najlepsza wizytówka 1-szej rundy i jedyna, którą oglądam w całości. będzie się działo.

Opublikowano

Nie gram u buka ( niestety albo stety :D ) :thumbsup: Lakers mimo wszystko troche pomeczyli sie z Hornets, ale jednak 2 ostatnie mecze wygrane raczej zdecydowanie. Portland tez zabraklo wsparcia dla Lamarcusa Aldridge'a i Wallace'a, Roy po jednym meczu, ktory przejdzie do historii reszta slabo. A juz w niedziele druga runda, stawiam takze mecz nr7 Spurs-Grizzlies;)

Opublikowano

Odpadnięcie Spurs nie jest jakąś megasensacją, ówczesnych Dallas tym bardziej... Owszem, SAS i Dallas byli faworytami, ale nie żelaznymi, wielu przewidywało ich problemy na podstawie meczów sezonu zasadniczego... Ale wtedy oczywiście to było uznane za sensację, bo dziennikarze analizowani dużo mniej zaawansowanych statystyk i mało kto tak patrzył. Ot, Dallas miało tyle zwycięstw, znaczy jest najlepsze. Zresztą nigdy w pierwszej rundzie nie odpadł zespół, który miał tyle zwycięstw (67-15 to jeden z najlepszych wyników w historii).

 

Wydaje mi się, że największa "sensacja" współczesnego NBA to jednak porażka Seattle z Denver w 1995 r. Niestety nie pamiętam, jak to dokładnie wtedy wygladało, więc może dlatego tak uważam.

 

Ciekawostka: oprócz wymienionych przeze mnie przypadków jeszcze raz 1. zespół przegrał z tym z 8. miejsca. Była to seria Miami-Knicks w 1999 r., ale że był lockout, to cały sezon był popie'przony i nikt tego nie uznał za taką wielką niespodziankę.

Opublikowano

Gdyby rok temu mi ktoś powiedział, że Spurs wygrają sezon regularny na Zachodzie, a później odpadną z drużyną z 8. miejsca, bo zmiażdży ich w czwartej kwarcie decydującego meczu ZACH RANDOLPH, to...

 

No, śmiałbym się.

 

Zach Randolph zdobył 14 pkt. przez trzy kwarty i 17 pkt. w ostatniej. Zrobił z San Antonio Spurs jesień średniowiecza. Zmiażdżył ich. Zdemolował. Rozjechał ich jak walec. Koleś, który wygląda jak dzieciak spędzający piątkowe wieczory w McDonaldsie, w końcówce gorącego meczu nr 6 dobijał, zbierał, ale przede wszystkim trafiał. Trafiał z gry, trafiał wolne. Zach Randolph. Sama porażka Spurs sensacją? Może nie. Ale tożsamość ich kata - to jest dla mnie sensacja. Nigdy nie wierzyłem w Zacha, ale w Grizzlies on naprawdę jest skuteczny. Bóg umarł.

 

Grizzlies nie mają czasu na radość, bo jutro "rano" (u nas 19.00) muszą zacząć drugą rundę w Oklahomie. Faworytami nie są, ale nikogo już chyba nie zdziwi, jeśli wygrają. W sezonie byli 3-1 z Thunder, a wszystkie mecze miały miejsce w drugiej połowie sezonu. Statystyki Tony'ego Allena w tych starciach? 57% z gry, śr. 19 pkt. - z nikim nie grało mu się tak dobrze w ataku. Wszyscy nadal stawiają na finał Lakers-Thunder, ale obaj faworyci mają, przynajmniej teoretycznie, bardzo niewygodnie dobranych przeciwników.

 

A także w niedzielę, po meczu OKC-MEM, początek serii Miami-Boston, po której spodziewamy się chyba wszyscy epickości epickich rozmiarów. Tutaj faworyt nie przegra, bo go po prostu nie ma.

Opublikowano

Ogor ale powiedz mi dlaczego ty tak strasznie nie doceniasz Randolpha ? Pamiętam przed ASG z zeszłego roku jak się śmiałeś z tego ze on został wybrany do składu itd ? On jest świetny w tym co robi nie jest efektowny nie jest gangsterem nie (pipi)i herezji w TV po prostu gra i zawsze dostarcza nie potrafię ogarnąć ze ty nie widzisz tego co on robi od 3 sezonów ( zbiorki w Ataku, samo w sobie zaangażowanie w grę ) Koles jest skromnym pulchnym koszykarzem który co mecz dostarcza jak można nie dać mu za to kredytu. Tym bardziej za na swojej pozycji jest może 3 lepszych koszykarzy od niego ...

Opublikowano

Ogor ale powiedz mi dlaczego ty tak strasznie nie doceniasz Randolpha ? Pamiętam przed ASG z zeszłego roku jak się śmiałeś z tego ze on został wybrany do składu itd ? On jest świetny w tym co robi nie jest efektowny nie jest gangsterem nie (pipi)i herezji w TV po prostu gra i zawsze dostarcza nie potrafię ogarnąć ze ty nie widzisz tego co on robi od 3 sezonów ( zbiorki w Ataku, samo w sobie zaangażowanie w grę ) Koles jest skromnym pulchnym koszykarzem który co mecz dostarcza jak można nie dać mu za to kredytu. Tym bardziej za na swojej pozycji jest może 3 lepszych koszykarzy od niego ...

 

Cóż to znaczy?

Opublikowano

"Dosłowne tłumaczenie" nie jest w sumie akceptowane przez Radę Języka Polskiego, tylko nazywane błędem kalki językowej, ale mniejsza z tym.

 

Nie lubiłem nigdy Zacha, bo... nie widzę powodu, by go uważać za jednego z najlepszych PF w lidze. Ot, taka lepsza wersja Glena Davisa, która gra tak jak wygląda, czyli jak fan pączków. Jeden z tych zawodników, których wysokie numerki są mylące. Raz, że jego defensywa stała na koszmarnym poziomie, ale przecież defensywa chyba tylko mnie obchodzi. Dwa, że jego zbiórki ofensywne zbyt często są efektem akcji, którą zwykłem nazywać "na Zacha Randolpha": zawodnik próbuje zrobić layupa, nie umie, łapie piłkę, już praktycznie kładzie ją na obręczy, ta nie wpada, ten znowu łapie... Ileż razy to widziałem. Doliczają mu się punkty i zbiórki, ale na mnie nie robi pozytywnego wrażenia. Technika Zacha jest na niskim poziomie. Jego sposób gry to głównie stanięcie pod koszem i layup z najbliższej odległości, a piłka i tak zazwyczaj tańczy na obręczy, zanim wpadnie.

 

Wiem, że przesadzam, bo Randolph czasem i trójkę rzuci, ale tak wygląda jego generalny styl gry moim zdaniem. Ja wolę graczy, którzy bazują na technice gry z piłką, którzy dobrze podają, harują w obronie itd. Moim zdaniem on był po prostu średnim PF, wielu innych na jego miejscu dawałoby lepsze wyniki. Ale ten sezon w Memphis, gdzie jest jednym z graczy kluczowych, nieco odmienia tę opinię. Nadal nie nazwę go jednym z najlepszych PF... ale za ostatni mecz - megaszacun.

Opublikowano

Czyli fakt grania prostej ale skutecznej koszykówki to jakaś wada ? Kevin Love tez jest slaby ? Pau Gasol ? Czy może Scola oni są biedni wizualnie i maja słabą technikę ( wiem ze zaraz sie przyczepisz do Gasola ale tak on jest biednym technicznie jak i fizycznie Centrem ) Maja jeden zasadniczy atut potrafią być w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie

 

Ogór ja rozumiem twój punk widzenia bo jest on tylko i wyłącznie wyrobiony przez analizowanie numerków a nie doświadczenia wyniesione z boiska ( bo jak grac w kosza mając 160 cm wzrostu i pomijając fakt ze ja nie uprawiam aktywnego trybu życia od pewnie jakiś 8 lat ) Ale tacy gracze jak Randolph powinni być o wiele bardziej doceniani za wkład, determinacje, i skuteczność w tym co robia, Bo niestety profesjonalna koszykówka to nie tylko efektowne dunki ...

Opublikowano

Jeden z tych zawodników, których wysokie numerki są mylące. Raz, że jego defensywa stała na koszmarnym poziomie (...) Moim zdaniem on był po prostu średnim PF, wielu innych na jego miejscu dawałoby lepsze wyniki.

 

Nie wiem, gdzie tu znalazłeś sugestię, że Zach jest "skuteczny", no ale pewnie ważniejsze było pośmianie się z mojego wzrostu (no, nie jestem jakimś wielkim wymiataczem, ty za to pewnie byś grał w NBA gdyby nie kolana albo coś w tym stylu). Gratulacje. Oficjalnie nie mam pojęcia o koszykówce.

Opublikowano

No nie znasz się karzełku

 

Zach ma na dzień dzisiejszy ponad 50 % z Pola 76 % Z osobistych 20 pts na mecz i 12 zbiorek biorac pod uwagę skutecznosc i za(pipi)istosc dzisiejszych PF i Centrow to naprawdę Zach jest strasznie slaby ... ( i skończ (pipi)ić o tej defensywie bo koszykarz któremu zrobił byś pewnie z połykiem na stojąco czyli LeBron James poza efektownymi blokami raz na ruski rok nie prezentuje w tej materii za wiele ... dokładnie tyle samo przechwytów i bloków co Zach troszkę miej strat i to by było na tyle )

Opublikowano

Zach Randolph broni na poziomie LeBrona, ahahaha. "Nie prezentuje zbyt wiele". Koleś, to jest sensacja. Napisz o tym artykuł do ESPN, świat musi wiedzieć o tym przemilczanym fakcie. Tyle analiz powstało o tym, jak wszechstronnym i dobrym w wielu aspektach obrońcą jest LeBron, a tu nieznany do tej pory autorytet z polskiego internetu obala tę tezę z taką łatwością.

 

I jaka bogata argumentacja: ma tyle samo przechwytów i bloków. No tak, w końcu na tym polega bronienie w koszykówce, na przechwytach i blokach.

 

Co do zbiórek i punktów to napisałem czemu jest to mylące w przypadku Randolpha, fajnie że przeczytałeś. No ale pewnie byłeś zbyt zajęty obrabianiem mu gały z połykiem.

Opublikowano

Nie wiem, co ci zrobił LeBron James w przeszłości i nie chcę wiedzieć, że ciągle gadasz o czynnościach seksualnych z jego udziałem, nawet gdy się rozmawia o Zachu Randolphie. Ale nie myślałeś nigdy o tym, że może to nie jest tak, że każdy ma ochotę mu obciągnąć, tylko po prostu on naprawdę jest dobrym obrońcą, a to ty (sprowadzający obronę w koszykówce do... liczby bloków i przechwytów) tego nie widzisz?

 

Może jeszcze Shane Battier jest gorszym obrońcą od Zacha, w końcu ma mniej przechwytów na mecz? Dobrze, że przynajmniej Tony Allen ma więcej, bo gdyby zaliczał te 0,2 prz./mecz mniej, to by znaczyło, że nie prezentuje w tej materii wiele i wszyscy, którzy uważają go za topowego obrońcę całej ligi nie mają pojęcia o koszu. Pewnie są karłami.

Opublikowano

nie wiem czy z moimi 173cm jestem karłem ale Zach Randolph mi zaimponował. jestem pod wrażeniem drogi jaką ten chłopak przebył od gangstera i obiboka z (nie)sławnych Portland Jail Blazers do pracusia, gwiazdy, serca i duszy Memphis Grizzlies. może i nie ma imponujących warunków fizycznych ale tym bardziej należy docenić jego talent ofensywny oraz niesamowitego nosa do walki na tablicach. to chodzące double-double. że nie broni rewelacyjnie? jakoś nie przypominam sobie żeby w tej serii jakoś odstawał od reszty Grizzlies. w dodatku udowodnił, że potrafi w decydujących momentach ponieść zespół na swoich barkach. życzę im aby doszli jak najdalej w tegorocznych PO i jednocześnie nie mogę się doczekać przyszłego sezonu w ich wykonaniu ze zdrowym Rudym Gayem.

z innej beczki, Dirk i Kobe grają przeciwko sobie po raz pierwszy w PO i Barkley stawia na Dallas. Memphis i Hawks też dobrze typował ale tym razem się z nim chyba nie zgodzę.

Opublikowano

Ja rozumiem, że liczby są ważne i dają obraz gry, ale dla mnie Zach poprowadził Grizzlies do zwycięstwa w serii z najlepsza drużyną sezonu zasadniczego. Dla mnie w tej serii był absolutnym kozakiem.

 

Co do typowań Barkleya i bardzo nierównej gry Lakersów, to mimo wszystko nie wierzę, że Dallas ich zatrzyma. Ja obstawiam, że przegrają dopiero w finale z Bostonem, Chicago albo Miami.

 

Jak obstawiacie resztę?

 

Lakersi - Dallas 4:2 (Lakersi mają za dużo argumentów na Dallas)

 

Oklahoma - Memphis 3:4 (tutaj powinno być bardzo równo, ale wierzę że Memphis polecą na wyeliminowaniu SAS i wygrają serię)

 

Miami - Boston 4:3 (rozsądek nakazuje wskazywać Boston, ale ja właśnie sądzę że to Miami z których śmiali się wszyscy w sezonie zagra w finale)

 

Chicago - Hawks 4:1 (zgaduję, że to będzie najbardziej jednostronna konfrontacja i Chicago bez problemu awansuje do finału EC)

Opublikowano

Nie zdziwi mnie wygrana Memphis, ale nie są faworytem. Grizzlies byli w sezonie 3-1, ale pamiętajmy, że nie grał jeszcze Perkins. Więc inaczej to wyglądało pod koszami. Ibaka i Perk to teoretycznie fantastyczny duet, by powstrzymać Gasola i Zacha. Nie ma też do końca odpowiedzi na Duranta i Westbrooka. Wychodzi po prostu mniej punktów. 4-3.

 

Lakers trzeba uznać za faworyta... No trzeba. Ci Dallas nie różnią się wiele od Dallas z zeszłych lat, a Lakers od zeszłorocznych Lakersów. Nie wiem, jaki powód ma Barkley, żeby w nich wierzyć. Stawiam 4-2. Tak samo z Bulls - bez wątpienia faworyt. Zapowiadają się niewiarygodnie nudne mecze, ale Bulls powinni wymęczyć 4-1, 4-2. Bulls mają trenera, a to robi różnicę w playoffach.

 

Miami-Boston. Cholera wie. Boston trzy razy wygrał minimalnie, a później Miami rozwaliło Boston. Niby ten ostatni mecz był niedawno i już bez Perkinsa, więc faworytem jest Miami. Ale Boston zrobił sweepa i MOŻE jest starym Bostonem. Oba teamy wiedzą, co muszą zrobić. Pytanie, jak to wyjdzie w praniu.

 

Miami: Bosh musi być uruchomiony (55% z gry w meczach RS, ale tylko 10 rzutów/mecz), Chalmers i Bibby muszą zatrzymać Rondo tak, jak w ostatnim spotkaniu tych zespołów. Przede wszystkim, Dwyane Wade. Jeśli Wade ma być, jak piszą niektórzy, równoprawnym MVP Heat i drugim najlepszym zawodnikiem na parkiecie, to musi zagrać DUŻO lepiej niż w sezonie z Bostonem, gdzie rzucał 28% z gry, zdobywając śr. niecałe 13 pkt. Heat byli w tej serii +9, LeBron +26, a Wade... -28. Nie tylko nie radził sobie w ofensywie, fatalnie też bronił Raya Allena, który trafiał wszystko z rogów boiska (79%), zdobywając łącznie ponad 20 pkt./mecz (najwięcej spośród wszystkich rywali BOS w konferencji).

 

No a Boston: odwrotnie. Rondo musi być w top formie (w ostatnich meczach z Knicks był). Trzeba unieruchomić Bosha. Ray Allen niech trafia trójki i niech kryje Wade'a, kiedy to możliwe (bez niego na boisku Wade zdobywał dwukrotnie więcej pkt.).

 

W to, że pod swoim koszem Miami będzie rządzić, wierzę dość mocno - Joel Anthony i Bosh to coraz lepszy duet defensywny, na Jermaine'a O'Neala wystarczy. Zostaje obwód, gdzie mismatch był w meczach RS ogromny. Miami wygra obwód - będą same blowouty. Ale raczej nie wygra. Pytanie, jak mocno przegra. W tej chwili po prostu nie da się powiedzieć, w jakiej formie będą Rondo i Chalmers, czy Wade się odnajdzie czy nie. Knicks bez Amar'e i Billupsa to nie jest miarodajny rywal. 76ers też nie. Nie zdziwi mnie ani 4-1 dla Bostonu, ani 4-1 dla Miami. Stawiam na Miami, bo... nie wierzę w przełamanie Bostonu dokonane na tak słabym rywalu, który dopóki nie został zmożony kontuzjami bił się na ich parkiecie do ostatniej akcji. Może być prawdziwe, ale jestem sceptykiem. Może jutro o tej porze nie będę.

Opublikowano

Odpadnięcie Spurs nie jest jakąś megasensacją, ówczesnych Dallas tym bardziej... (...) Ot, Dallas miało tyle zwycięstw, znaczy jest najlepsze. Zresztą nigdy w pierwszej rundzie nie odpadł zespół, który miał tyle zwycięstw (67-15 to jeden z najlepszych wyników w historii).

 

i dlatego byla to najwieksza sensacja, logiczne

 

 

 

 

Wydaje mi się, że największa "sensacja" współczesnego NBA to jednak porażka Seattle z Denver w 1995 r.

 

 

Nie-e

 

 

 

Co do pojedynku Miami z Bostonem, to oczywistym jest, ze Miami nie ma szans. Porazka 4-2 to bedzie szczyt ich mozliwosci. Rzecz jasna lakersi znowu zagraja w finale, tak jak to pisalem na poczatku sezonu. Nudna Przewidywalna ta liga.

Opublikowano (edytowane)

@Absolete, właśnie napisałeś słowa "sensacja" i "przewidywalna liga" w jednym poście...

@ogquzo, pisałeś, że SAS nie byli murowanymi faworytami, z chęcia przeczytałbym ten artykół bo na espn nie wiem czy ktoś w ogóle dawał im te 2 mecze. chyba nawet wklejałem tu linka. ja sam napisałem gdzieś powyżej, że są moim czarnym koniem pod warunkiem, że nie zagrają z SA i zwyczajnie mnie zaszokowali. jeśli Ciebie nie to nie mam pytań...

co do kolejnej rundy też się zabawię ale troszkę na moich zasadach.

CHI-ATL 4-2

BOS-MIA 2-4 lub 4-3 jeśli Shaq wróci na game 3 lub wcześniej

LAL-DAL 4-2

OKC-MEM 4-3 to był mój wcześniejszy typ. dzisiejszy mecz mogłem oglądać dopiero od 4kw. i kurde ludziska bójta się Niedźwiedzi bo mogą ponownie wszystkich zaskoczyć (jest 100-91 przy 3.20 do końca meczu).

edit: i wygrali! ciężko mi coś oceniać po obejrzeniu tylko ostatniej kwarty ale ogromna przewaga na korzyść Memphis w stratach i pkt z pod kosza oznacza, że OKC powinni zacząć się bać bo defensywa Niedźwiedzi jest w gazie.

i jeszcze jedno ogórek. if you don't like Zach Randolph, then you don't like the NBA basketball:)

Edytowane przez 23kowal
Opublikowano

@Absolete, właśnie napisałeś słowa "sensacja" i "przewidywalna liga" w jednym poście...

@ogquzo, pisałeś, że SAS nie byli murowanymi faworytami, z chęcia przeczytałbym ten artykół bo na espn nie wiem czy ktoś w ogóle dawał im te 2 mecze. chyba nawet wklejałem tu linka.

 

Większość stawiała 4-2. Ja też, ale także zastrzegałem, że Memphis MOGĄ wygrać, bo ostatnie tygodnie, jeśli nie miesiące, mieli lepsze niż SAS i wygrali wtedy dwa bezpośrednie mecze. Tak samo każdy stawiał na Magic, a teraz każdy na OKC, LAL i Bulls, ale nie sądzę, żeby to była największa sensacja w historii, jak ktoś z nich przegra...

 

Moje pytanie dostało odpowiedź: otóż Perkins i Ibaka nie są wcale lekarstwem. Gasol i Zach Randolph pojechali ich ładnie. 1-0 dla MEM i będzie ciężko, ciężko Oklahomie to wygrać.

 

Jak Memphis rozwali Lakers to będzie dla mnie sensacja.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...