Skocz do zawartości

NBA


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Margo :( :(

 

Finały zapowiadają się mega, będący w wielkiej formie Dirk vs defensywa Heat, ciekawe kogo będą rzucać na Dirka. Kluczowa może być także ławka Heat, bo drugi unit Dallas rozgrywa znakomite playoffy. Miller może być kluczowy z ławki, nie wiem czy widzieliscie, ale w meczu nr 4 Miller w 26 minut mial wskaznik +/- na poziomie +36, przy wygranej Heat raptem 8 pktami :potter:

Opublikowano

Na szczęście Rose jest młody i nie ma za wielu hejterów, bo naczytałby się dzisiaj wielu smutnych rzeczy. W akcjach, w których krył go LeBron, MVP rzucał 7% z gry, co jest mocnym wynikiem nawet dla kolesia rzucającego 35% na Mike'u Bibbym. Podchodzi do tego jak do nauki i słusznie, bo nawet fatalny i nieudolny finał konferencji w wieku 22 lat nauczy go bez wątpienia wiele.

 

Ostatni raz, gdy urzędujący MVP spudłował 20 rzutów w meczu, w którym jego zespół walczył o przetrwanie w playoffach, miał miejsce w 1975 r. Nie jest to jednak zła prognoza dla Rose'a, bo wszyscy gracze, którzy to robili (Bob McAdoo, Kareem, Wilt), byli młodymi MVP (23-24 lata), a później w swych karierach zdobywali co najmniej dwa mistrzostwa. Nota bene, dopiero po trzydziestce...

 

Tymczasem LeBron doczekał się innego porównania, bo Scottie Pippen stwierdził, zapytany przez dziennikarza: "Michael Jordan był najlepiej punktującym, ale (...) LeBron może być najlepszym koszykarzem w historii". Cóż, porównywać tych dwóch nie ma raczej sensu. Warto jednak wspomnieć, że w tym roku mija 20. rocznica pierwszego mistrzostwa Majkela. Miał wtedy 28 lat...

Opublikowano (edytowane)
później w swych karierach zdobywali co najmniej dwa mistrzostwa. Nota bene, dopiero po trzydziestce...

nie kopie się leżącego. chcesz wpędzić fanów Bulls w depresję?

nareszcie finały, urlopik, plaża, zimne piwo... teraz trzeba szybko zabukować jakiś hotelik z szybkim internetem.

 

Margo Dydek - szkoda, że większość Polaków nigdy nie zrozumie i nie doceni jakim wielkim fenomenem była. 9 razy była najlepiej blokującą WNBA, zdobyła dla nas ME. tylko 37 lat, dwóch malutkich chłopców, była w 4 miesiącu ciąży. straszna historia.

Edytowane przez 23kowal
Opublikowano

Margo Dydek - szkoda, że większość Polaków nigdy nie zrozumie i nie doceni jakim wielkim fenomenem była. 9 razy była najlepiej blokującą WNBA, zdobyła dla nas ME. tylko 37 lat, dwóch malutkich chłopców, była w 4 miesiącu ciąży. straszna historia.

Dokładnie, to jest właśnie najsmutniejsze w tym wszystkim, że ludzie będą wspominać ją jako "jakąś tam" koszykarkę, a oprócz tego, że była najwyższą koszykarką w WNBA oraz ma rekord jeżeli chodzi o bloki, to nikt nie wspomni (nie wymieniam tego co napisałeś, bo to oczywiste). Ja staram się zrozumieć wiele, ale przecież to Polka! Szczur skakał, wszycy o mało nie srali pod siebie, Robert jeździ też mania na F1... Najsmutniejsze jednak jest to, że odeszła w tak wczesnym wieku, osierociła 2 synów i jeszcze ta ciąża...

Opublikowano

Game 1 za nami. Mecz był w sumie taki, jak można było się spodziewać. Dirk trafiwszy na porządną defensywę już nie rzucał w okolicach 60%, tylko poniżej 40%, aczkolwiek dzięki dwunastu wolnym zdobył 27 pkt. Najlepszym graczem spotkania był, niespodzianka, LeBron James, który tym razem postanowił porzucać trójki (4-5), tradycyjnie dominując w defensywie i rozdając parę niezłych podań.

 

Mimo wszystko gdyby Mavs bardziej się spięli (mimo przewagi wzrostu przegrali zbiórki aż 36-46), to kto wie, jak by wyglądał wynik. To niby ich "ostatnia szansa" (Dirka, Kidda, Terry'ego, Mariona), ale nie okazali aż takiej determinacji, jak Miami (duszący difens "Hiciorów" w tym nie pomógł, ale mimo wszystko). Dallas zaskoczyło mnie nieco bardzo dobrą defensywą, aczkolwiek - wiem, jak to zabrzmi - Miami już teraz nie jest kolejną Oklahomą, tylko niemal... zespołem. Gdy Mavs rzucali się na LeBrona, wolny zostawał Bosh. Gdy mu odpuszczali... wiadomo. Nie można też zupełnie samopas zostawiać Mario Chalmersa, bo wolny będzie trafiał (dziś 3-7 za trzy - tyle samo, co Jason Terry). No i Wade, który znów był chimeryczny, ale miał parę naprawdę wielkich akcji, no i zdobył więcej zbiórek, niż wyższy o 20 cm Dirk. Wade 10, Bosh 9, James 9 - to wygrało ten mecz. Ile zbiórek miał Tyson Chandler? Cztery.

 

W Dallas znowu grało, ofensywnie, tylko trzech zawodników. Peja był 0/0/0, Barea rzucał 1-8, a Brendan Haywood wywołał na czacie sporo zgryźliwych komentarzy. Gdy gra się co 2-3 dni, można skrócić rotację i... Heat wydają się mieć głębszy skład. Oczywiście nie sądzę, by Terry i Chalmers mieli zawsze rzucać na tym samym poziomie. Ale Heat mają opcje i mocarną defensywę. Przy lepszym rzucie, Dallas powinno wygrać w tej serii mecz lub dwa. Więcej będzie dla mnie niespodzianką.

 

 

Finały postarał się przyćmić Shaquille O'Neal, ogłaszając zakończenie kariery. Odszedł nie tylko najstarszy zawodnik (kto wie, może w sezonie następnym będzie nim Jason Kidd) i najdawniejszy MVP (teraz jest nim Tim Duncan). Był to też ostatni gracz, który pokonał w playoffach Michaela Jordana. I jeden z najlepszych graczy ery "postjordanowskiej". 15 razy All-Star, 14 razy All-NBA - w całej historii NBA tylko Kareem ma więcej. Zresztą, znacie jego osiągnięcia. Shaq.

Opublikowano (edytowane)

Jak już wczoraj pisałem z toba na czaciku zp1 to nie wiem co wczoraj odje.bał Bibby. Skuteczność trójek 0-4, podczas gdy naprawdę rzucał z dobrych pozycji nie jest dobrym wynikiem.

Jeszcze rozumiem, brak punktów Anthonego, bo to drewno, tylko w obronie dobre, ale PG musi coś rzucać.

W ogóle nie rozumiem czemu Chalmers nie jest w pierwszej piątce.

 

A co do Shaqa no to wielka szkoda. To już nawet nie chodzi o to jak grał, że kontuzje, że weteran. Ten typ do NBA wprowadzał wchÓj radości. Śmieszne akcje, dunki z osobistych, łapanie zawodników w locie, łamanie basketów. No jajcarz normalnie [*]

Edytowane przez asfalt
Opublikowano

Jak już wczoraj pisałem z toba na czaciku zp1 to nie wiem co wczoraj odje.bał Bibby. Skuteczność trójek 0-4, podczas gdy naprawdę rzucał z dobrych pozycji nie jest dobrym wynikiem.

Jeszcze rozumiem, brak punktów Anthonego, bo to drewno, tylko w obronie dobre, ale PG musi coś rzucać.

W ogóle nie rozumiem czemu Chalmers nie jest w pierwszej piątce.

 

Jak to mówią, "trener zaczyna tymi, których lubi, a kończy tymi, którym ufa" (to Marcin Gortat tak mówił chyba, hehe). Dopóki Chalmers gra więcej, kogo to obchodzi, że nie startuje?

 

Jeszcze w pierwszej rundzie (drugiej?) pisałem o kolosalnej różnicy duetów Litwin/Bibby a Joel/Chalmers. Jak wiele zyskało Miami, kiedy tego dylematu już praktycznie nie ma. Ostatnie mecze z Bulls kończyła piątka LeBron/Wade/Miller/Haslem/Bosh, obwieszczona wtedy przez wielu dziennikarzy najmocniejszą istniejącą piątką. Wczoraj więcej grali Chalmersem, bo potrzebowali mocy pod koszem. Bibby grał 14 minut i myślę, że w kolejnych meczach ta liczba tylko spadnie. Straci 5 minut, które dostanie Miller. O ile będą grać tak, jak wczoraj.

 

Natomiast Bibby'emu oddałbym, że grał niezłą defensywę w serii z Chicago, aczkolwiek jak patrzę na to 7% z gry, które trafiał Rose kryty przez LeBrona, to mam wrażenie, że może przeceniłem Bibby'ego, a nie doceniłem tego, jak słabo grał Rose. W każdym razie w tamtej serii różnica Bibby-Chalmers nie była jakoś wyczuwalna. Ale Chalmers będzie w przyszłym sezonie startować, na bank. Jego czwarty sezon może być przełomowy, jak Rondo (no, może prawie jak Rondo...). Bibby to jedna z wielu zapchajdziur, które są używane w razie kontuzji. I, biorąc pod uwagę nadchodzący lockout, cholera wie, czy i kiedy Miami podpisze kogoś lepszego.

Opublikowano

Jak to mówią, "trener zaczyna tymi, których lubi, a kończy tymi, którym ufa" (to Marcin Gortat tak mówił chyba, hehe).

Ciekawa sprawa, Michałowicz powiedział dokładnie to samo w pierwszym meczu ;)

Opublikowano

Dla mnie te playoffy są naprawdę wspaniałe od strony kibica.

 

Kibicowałem Lakersom, którzy zostali zmiażdżeni przez Dallas. Drugim zespołem który lubię jest Boston - baty od Miami.

W finale konferencji wschodniej z sentymentu kibicowałem Chicago - to już był LOL.

A teraz jestem za Dallas :D

 

A tak podsumowując 1 mecz. To co Miami wyprawia w obronie, to jest jakaś masakra. Pod ich koszem jest tak gęsto i tak ciasno, że nie ma gdzie ręki włożyć.

No i Dallas nie ma Lebrona i Wade'a.

Mam tylko nadzieję, że Dirk z Kiddem nie zafundują sobie tego, co zafundowali Kobiemu i nie dostaną sweepa, bo będzie ich to strasznie bolało.

Opublikowano

Mam tylko nadzieję, że Dirk z Kiddem nie zafundują sobie tego, co zafundowali Kobiemu i nie dostaną sweepa, bo będzie ich to strasznie bolało.

 

Nie wiem skad takie przypuszczenia, ze Dallas moze przegrac te serie, skoro sa duzo lepsi od Miami. Tak naprawde to 1 mecz byl jedynym w jakim Heat uda sie odniesc zwyciestwo. No dajcie spokoj...Lebron mistrzem? Przeciez ten koles jest slaby. Po tej akcji ze zrobieniem sobie z Miami druzyny all-star i nie wygrania tytulu przejdzie do historii jako najbardziej zalosny gracz NBA. Niech sobie jeszcze C. Paula sciagna i D. Howarda to moze kiedys cos wygraja :potter:

 

 

Dobrze, ze szykuje sie lokaut, bo wstyd patrzec jak tak marna druzyna na wschodzie doszla fartem do finalu.

  • Plusik 1
Opublikowano

ostatnia kwarta drugiego meczu finałowego to istne cuda - w pięć minut ze stanu 88:73 dla Heat do 93:95 z rzutem na 3 sekundy przed końcem

Opublikowano

Masakryczna końcówka. W sumie nie wiem, co napisać. Miami się rozsypało, po paru nieudanych akcjach nagle się pogubili w obronie. Po analizie powtórek nie dostrzegłem, by Dallas jakoś zmieniło taktykę... Natomiast Miami może nie wytrzymało tempa, może co innego, w każdym razie przestali za nimi biegać. W ataku złe decyzje podejmowali głównie Wade (który przez trzy kwarty grał świetnie) i LeBron (który za dwa rzucał 6-8, ale w pewnym momencie poczuł się jak Kobe Bryant i zaczął walić durne trójki). W obronie... cóż, wszyscy, z Boshem w roli głównej. Był to moment, w którym bardzo słaby mecz Bosha zamienił się w fatalny.

 

Dallas zaś, cóż, pokazało wielką wolę walki w momencie, gdy mecz wydawał się rozstrzygnięty. Znowu w rolach głównych Marion, Dirk i Terry. Nadal kiepsko Kidd i reszta. Od połowy serii z Thunder Shawn Marion jest najlepszym graczem Mavs w każdym meczu. Czy zostanie najbardziej sensacyjnym MVP Finałów od czasów Joe Dumarsa?

Opublikowano

Kurcze, zazdroszczę tym, którzy oglądali ten mecz na żywo. Faktycznie James walił 3ki z upy, i to w końcówce. Chciał być bohaterem? Nie był. Nowitzki i spółka świetnie sobie radzili. Oby finał utrzymał poziom bo jak na razie jest wyśmienicie.

 

Bartg, w 93im roku przy stanie 98-94 dla Suns w szóstym meczu też poszedłem spać z nerwów :laugh:.

Opublikowano

błędy młodości Bartg hehe. it ain't over till it's over.

no i nareszcie zniknęła ta durna plansza w league pass a zamiast niej chearleederki!

ja tam się nie wymądrzam, zbyt bardzo przeżywam te mecze. Dallas uciekło spod topora z wielką klasą, zrobili im niezły reversal zakończony fatality Dirka. ale serce i tak mi stanęło gdy Wade wypuścił piłkę.

Opublikowano

Ale ja poszedłem spać, bo myślałem, że po meczu, a zostawało mi 4 godziny snu :potter:

Wtedy też myślałem, że jest po meczu, a jak się skończyło wiadomo. Myślałem rano, że wyjdę z siebie. Fun fact: przy okazji tej samej serii podali w telewizji, że piąty mecz, zakończył się zwycięstwem Bulls. Sam też tego meczu nie oglądałem, ale jak byłem wściekły kiedy podali sprostowanie.

 

Edit: Po obejrzeniu dugiego meczu finałowego stwierdzić muszę, że wszystko jest możliwe. Jeśli LeBron i Wade będą grać rewelacyjnie jak grali, a w końcówce będą odpindalać takie babole to Dirk i spółka ich zjedzą. To cały czas silny zespół, ale kto wie czy ta porażka nie zdeprymuje ich w następnym spotkaniu. Oby cała drużyna Dallas grała tak jak zagrała w czwartej kwarcie. Zwycięstwo murowane.

Opublikowano

Ja dalej jestem pod wrażeniem końcówki Mavs. Po tych kilku efektownych akcjach Heat byłem pewien, że Dirk&Co. są już wewnętrznie rozbici, wtedy po raz pierwszy pomyślałem: 0:2... Po trójce Niemca aż podskoczyłem. 1:1! Chalmers zafundował mi myśl : "Mavs nie trafią ostatniego, będzie dogrywka, którą już na bank wygrają bandyci z Miami...".

 

Swoją drogą, moim zdaniem przy wznowieniu w koncówce dla Miami, to Kidd zawinił. Terry został na wychodzącego Wade'a.

 

@Obsolete, oki, LBJ może być zadufanym w sobie i w swoim nabrzmiałym ego buraczanym bucem, ale żeby mówić, że jest koszykarsko słaby? To chyba przesada ;)

Opublikowano

Trzeci mecz równie emocjonujący, co drugi. Heat prowadziło kilkunastoma punktami, traciło, znowu wychodziło, po chwili nawet prowadziło Dallas. Ostatecznie 88-86.

 

Kolejny dowód, że żadnego "genu clutch" nie ma: Chris Bosh trafił game-winnera, a Dirk Nowitzki zmarnował szansę na wyrównanie. Czy to nam coś mówi o tych zawodnikach? Nie za bardzo. Bosh czasem trafia, a Dirk czasem pudłuje, tyle. Ta akcja wyglądała podobnie, jak spora część drugiej połowy: Dallas intensywnie kryło Wade'a, ten oddaje LeBronowi. LBJ od razu jest podwajany, nie ma miejsca, oddaje czystemu Boshowi, który tym razem nie pudłuje tak prostego rzutu (bo w tej serii różnie mu z tym idzie). LeBronowi uprzykrzono życie na tyle, że w miarę meczu zaczął coraz częściej podawać - ostatecznie oddał tylko 14 rzutów i miał 9 asyst. Natomiast jeśli chodzi o kończenie akcji, ostatnia kwarta była popisem Dirka i Wade'a.

 

O tym, co robi LeBron w obronie, niech świadczy ta statystyka: w czwartych kwartach tych finałów LeBron dał "swojemu" zawodnikowi rzucić łącznie... 5 punktów.

 

Jest 2-1 po dwóch meczach, które były nieznośnie blisko zakończenia się na korzyść dowolnej drużyny. Jutro Dallas będzie na musie, ale oni są dobrzy, kiedy są na musie.

Opublikowano

Dallas odżywa w ostatnich kwartach. G4, można spokojnie zagrać tylko jedna kwartę ;D

LBJ w roli playmakera rozdającego asysty in plus.

Szkoda, że końcówki nie oglądałem ale już po prostu sił nie miałem.

Opublikowano

Jeśli Mavs chcą wygrać serię, to muszą się w końcu spiąć . To, że w 2 meczu udało im się wrócić z -15pkt, i to, że w 3 byli o combo - pudło Terry'ego+strata Dirk'a+pudło Dirk'a od zwycięstwa, nie znaczy, że w kolejnym spotkaniu będą w stanie odrobić straty.

 

ogqozo, skąd masz to info o 5 pkt? Sprawdzałem statsy Mariona w 4Q, a to chyba jego kryje James.

1 mecz - 3 pkt,

2 - 4,

3 - 0.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...