Skocz do zawartości

NBA


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

to może tak. jak taki sezon brać na serio? przy tak napiętym termnarzu ilość niespodzianek dramatycznie wzrośnie. ciekaw jestem bilansu drużyn grających back to back to back w poszczególnych dniach meczowych. jakoś przed sezonem czytałem, że podczas ostatniego lockoutu w trakcie 3-meczowych serii w każdym kolejnym meczu drużyny zdobywały więcej pkt. (wpadało więcej piłek niż średnia sezonu), czyli głównie cierpiała na tym obrona.

Edytowane przez 23kowal
Opublikowano

Ja kiedyś czytałem podobny artykuł. I z tego co pamiętam, drużyna grająca swój b2b2b, wygrywała 40% trzecich spotkań. Sam jestem ciekaw jak będzie w tym razem. Znalazłem info, jakoby wszystkie drużyny, które grały b2b2b w tym sezonie, wygrały trzeci mecz.

Opublikowano

Lol dzięki Bogu, że nie miałem pomysłu, aby siedzieć i oglądać mecz Magic-Warriors wczoraj :o Mark Jackson wymyślił hack-a-Howard od pierwszej kwarty i Dwight pobił 50 letnie rekord Wilta Chamberlaina oddając w meczu 39 rzutów wolnych i trafiając 21. Szkoda, że Magic nie faulowali non stop Biedrinsa, byłoby śmiesznie, bo ten pewnie trafiłbym z 39 z 5 max ;]

Opublikowano

gdyby trafił chociaż 30 wolnych to faktycznie byłby to występ godny Wilta Chamberlaina. rekord może i pobił ale raczej nie ma się czym chwalić. no ale ogólnie statsy imponujące. szkoda, że takie nr odstawia jedynie przeciwko takim kurduplom jak GSW.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano (edytowane)

gdyby trafił chociaż 30 wolnych to faktycznie byłby to występ godny Wilta Chamberlaina. rekord może i pobił ale raczej nie ma się czym chwalić. no ale ogólnie statsy imponujące. szkoda, że takie nr odstawia jedynie przeciwko takim kurduplom jak GSW.

 

No akurat kiepsko to pasuje, bo Wilt był znany z najbardziej kalekich wolnych. Howard tytanem nie jest, ale jednak te jego prawie 60% to by było marzenie dla Wilta (miał w karierze 51%). Przy okazji: Dwight pobił tylko rekord sezonu regularnego. W playoffach był jeden występ z 39 wolnymi i zaliczył go Shaq (w finale z Indianą). Shaq trafił wtedy 18 wolnych, więc te 21 Howarda nie wygląda tak źle. Howard ciągle lepiej rzuca wolne niż z gry, czego nie da się powiedzieć o Shaqu i Wilcie.

 

Co jeszcze w NBA.

 

Derrick Rose może i efektownie macha rękami dokoła, ale moje podejrzenia co do jego efektywności pośrednio się potwierdziły. Ostatnio Rose był kontuzjowany i Bulls wygrali cztery mecze z pięciu i to na dużym luziku - grali praktycznie tak samo, jak bez niego. Może John Lucas III, C.J. Watson i Mike James (tak, on żyje i gra w NBA) nie machają tak fajnie, ale taki James zaliczył ostatnio w 17 minut 10 asyst i 4-6 z gry. Z kolei pierwszy zmiennik, C.J. Watson, ma niemal identyczne statystyki (w przeliczeniu na ilość akcji), co MVP - pod względem PER zajmuje szóste miejsce wśród rozgrywających. To że trzech tak kiepskich zawodników notuje tak dobrą grę potwierdza moje przekonanie, że w tym zespole można by na PG wstawić kukłę i wyniki byłyby takie same.

 

 

Niedawno były dyskusje, czy głosować na Gortata tylko dlatego, że jest Polakiem. No i proszę. Ostatnio Marcin faktycznie gra jak najlepszy center na zachodzie, ku memu szokowi. Pod względem PER już od dłuższego czasu zajmuje okolice 15. miejsca w lidze (!), trzecie wśród centrów, pierwsze wśród centrów zachodu. Na stronach o NBA figuruje jego zdjęcie jako gracza o najlepszej skuteczności z gry (spośród tych, którzy rzucają często). Po kiepskim początku zbiórkowym teraz Gortat zalicza double-double w każdym meczu - ma ich już osiem z rzędu i w świetle sezonu jest niemal na równi z najlepszymi centrami pod tym względem (ustępuje wyraźnie tylko maszynie do dd czyli Kevinowi Love'owi). Przede wszystkim jednak warto głosować na Gortata ze względu na styl tych jego trafień: toż to nasz mały Hakeem! Ilu graczy zbierających prawie 10 piłek na mecz ma taką technikę?

 

http://www.youtube.com/watch?v=SXRN95Xaiqo

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano

źle sie wyraziłem pisząc o D12 i Chamberlainie. tak to jest jak się pisze na raty a potem tego nie czyta hehe. chodzilo mi o zdobycz pkt jaką mógłby osiągnąć Dwight gdyby trafił więcej wolnych. 50+ była by bardziej Wilt-like performance, bo faktycznie w wolnych to żaden z nich nie błyszczy (-ał).

 

nie chcę znowu wracać do wyskusji z poprzedniego roku o go2guy'ach ale po raz kolejny negujesz wartość zawdnika, który jest uważany za jednego z najlepszych w lidze. cyferki cyferkami ale nie możesz porównywać kilku meczów Watsona z Rosa'em bo nie wiesz tak na prawde jak statsy Watsona wyglądały by na przełomie całego sezonu. poza tym spójrzmy z kim to Byki ostatnio wygrywały pod nieobecność Rose'a: CHA, CLE, PHX. WAS. przyznasz chyba rację, że czołówka ligi to to raczej nie jest.

 

co do Gartata to nic dodać, nic ująć. chłopak korzysta jak może z obecności Nasha ale też niesamowicie się rozwinął i potrafi sam sobie wykreować akcję niczym wspomniany Hakeem, u którego zresztą Marcin pobierał nauki.

Opublikowano (edytowane)

źle sie wyraziłem pisząc o D12 i Chamberlainie. tak to jest jak się pisze na raty a potem tego nie czyta hehe. chodzilo mi o zdobycz pkt jaką mógłby osiągnąć Dwight gdyby trafił więcej wolnych.

 

To, że Howard zawodzi ofensywnie, mówi się często. Ostatnio Shaq stwierdził, że Bynum to "jedyny prawdziwy center", odnosząc się właśnie do tego, że Howard nie ma żadnych zagrywek. Jak Bynum albo Gortat, hehe. Wolnych nikt od niego nie wymaga. Jest pewną tradycją, że jeśli center nie rzuca dwóch airballi z rzędu (jak swego czasu np. Ben Wallace albo Emeka Okafor), to już jest dobrze. Z tych wybitnych do głowy przychodzi mi tylko jeden niebędący kaleką pod tym względem, Hakeem. Który był po prostu nie najlepszy (71%).

 

 

nie chcę znowu wracać do wyskusji z poprzedniego roku o go2guy'ach ale po raz kolejny negujesz wartość zawdnika, który jest uważany za jednego z najlepszych w lidze. cyferki cyferkami ale nie możesz porównywać kilku meczów Watsona z Rosa'em bo nie wiesz tak na prawde jak statsy Watsona wyglądały by na przełomie całego sezonu. poza tym spójrzmy z kim to Byki ostatnio wygrywały pod nieobecność Rose'a: CHA, CLE, PHX. WAS. przyznasz chyba rację, że czołówka ligi to to raczej nie jest.

 

No niezbyt, ale lepszej próbki raczej nie dostaniemy. Jak słaby nie byłby rywal, to fakt, że Watson i Mike James robią 19 asyst i rzucają na skuteczności Rose'a (choć oczywiście mniej wolnych), a Bulls blowoutują, powinien jakoś zwrócić uwagę. Mówimy o z jednej strony MVP, a z drugiej - graczach uważanych za NBA-owskie ściepy - James spędził ostatnie lata w Turcji i D-League, a Lucas w poprzednim sezonie zagrał łącznie 10 minut.

 

Wniosek jest taki, że Bulls to doprawdy nie tylko Rose, ale też (przede wszystkim?) dużo świetnych opcji i najlepsza organizacja taktyczna w lidze. Thibodeau robi w Chicago prawdziwego potwora, który w tym sezonie już nie tylko ma drugą najlepszą defensywę w lidze, ale też ofensywę. Akurat Rose przegapił dość łatwe mecze, ale znaczący jest fakt, że Bulls mają lepszą wydajność bez niego niż z nim (choć i tak najbardziej uderza tu Boozer, bez którego na boisku Bulls tracą 14 pkt. na 100 posiadań mniej - czego Taj Gibson nie robi w ataku, to z nawiązką nadrabia swoim wybornym bronieniem).

 

Sam Rose o tym wie i pracuje w dobrym kierunku. W tym sezonie wyraźnie mniej rzuca (20->16 rzutów), a więcej asystuje. Ma też mniej strat. Bulls wyglądają na faworyta do tytułu i ciekawie będzie zobaczyć przedsmak tej walki 29 stycznia w meczu z Heat.

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano

Bulls to akurat mają tyle kontuzji, że nie wiadomo jak będą dalej grać, Deng opuści trochę czasu, Rose gra z niewyleczonym urazem, problemy mają Boozer, Noah i Gibson. Dobrze chociaż, że Rip Hamilton się ogarnął po kontuzji i wczoraj przekroczył barierę 15000 pkt w karierze.

Opublikowano

dzisiaj starcie na szczycie w EC. Deng i Hamilton są game-time decision, Heat raczej w komplecie. ch*j z Ripem ale bez Luola Bulls tracą bardzo dużo po obu stronach parkietu, szczególnie przeciwko takiej drużynie jak Heat. posunąłbym się nawet do tezy, że jego (nie)obecność będzie kluczowa dla wyniku meczu. anyway mecz trzeba obejrzeć, szczególnie, że w dobrej porze leci.

szykuje się trade z udziałem Kamana. na razie nie znalazłem żadnych sugestii gdzie i za kogo ale 7-footer to dość chodliwy "towar" także na brak chętnych Hornets raczej nie będą narzekać.

Opublikowano (edytowane)

Sezon układa się, jak przewidywałem nie tylko ja, dość randomowo i z dnia na dzień się coś zmienia.

 

Na początku sezonu bardzo słabo grali Celtics, byli w zasadzie najgorszą drużyną w lidze. Ale ostatnio wygrali 4 mecze z rzędu, w tym raz zatrzymali Orlando na 56 pkt. Nadal bilans mają 50%, ale kto wie, może jakoś wychodzą na prostą. Allen i Garnett ciągle powoli kończą karierę, ale wspaniale gra ostatnio Paul Pierce.

 

Niektórzy spodziewali się, że walczyć o triumf będą New York Knicks. No więc niespodzianka, oni nadal nie umieją za bardzo grać w kosza. Bilans 7-13 i prawdopodobnie walka o zaszczyt odpadnięcia w pierwszej rundzie z Chicago.

 

 

Na razie poza playoffami są też Lakers, ale według Relative Percent Index (bilans x trudność terminarza) zajmują 3. miejsce w lidze. Liczby liczbami, ale dzisiejszy mecz w Milwaukee, po trzydniowym odpoczynku, wydawałby się w zasięgu przeciętnej drużyny. LAL nie mają widocznej taktyki. Bynum i Gasol grają zaledwie dobrze, a obsada drugoplanowa to jakieś miernoty. Poprzestańmy na tym, że najlepiej prezentuje się wśród niej ostatnio Andrew Goudelock. Lakers już po raz dwunasty z rzędu zdobyli mniej niż 100 punktów, co zdarzyło się pierwszy raz w ich historii.

 

Zaskakują mnie nieco Clippers, trzeci na zachodzie za OKC i Denver. Ostatnio napędza ich będący w życiowej formie Mo Williams. W dobrej formie są też Butler i Billups, co oznacza, że LAC mają szóstkę naprawdę dobrych graczy.

 

Kevin Love ma średnio ponad 25 pkt. i 13 zbiórek - przez ostatnie 20 lat tylko Shaq notował takie cyferki. Podpisał nowy kontrakt z Minnesotą, ale nie maxowy - 4 lata.

 

Dwyane Wade wrócił z kontuzji i wyglądał dużo lepiej, ale na jak długo? Heat są 10-1 bez niego, ale na pewno będą chuchać i dmuchać, żeby mieć go zdrowego w czerwcu.

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano

ależ padake chłopaki zagrali w końcówce. zarówno Rose jak i James (ten jeszcze miał Bosha do pomocy) ciągnęli dzisiaj ofensywy swoich drużyn cały mecz ale końcówki mieli fatalne. spudłowane rzuty wolne Rose były pierwszymi niecelnymi w meczu i jesli dobrze zczaiłem były to pierwsze pudła z wolnych w tym sezonie w 4kw. Bulls mieli szansę wygrać ten mecz ale popełnili za dużo błedów w końcówce, zresztą Heat również ale to oni prowadzili i zmieścili się w granicy błędu. mimo błędów i przegranej Byki mnie dzisiaj zaskoczyły bo myślałem, że brak Denga bardziej do im się we znaki i nie liczyłem na zaciętą końcówke. i przyznasz ogqozo, że gdyby dzisiaj Bulls mieli na pg "byle kukłe" to przegrali by sromotnie.

Opublikowano (edytowane)

Na takiej defensywie jak Miami to i tak nieźle, biorąc pod uwagę, że Rose rzuca praktycznie same circus shoty. Sęk w tym, że dla wyniku nie jest ważne, czy rzucasz trudne, czy łatwe rzuty, o czym MVP jednak często zapomina (pierwiastkiem efektywności w jego grze jest wywracanie się, które robi z pudła dwa wolne, ale nie zawsze się udaje). Co by nie mówić o reszcie partnerów, rzucała na lepszej skuteczności. Z wyjątkiem Hamiltona, ale i tak MVP pewnie żałował, że nie dał mu piłki w ostatniej akcji, tylko rzucał przez osiem rąk.

 

Podobnie jak Rip, Wade miał 4-16 z gry, co oznacza, że chyba nie trafił żadnego rzutu niebędącego alley-oopem po 12-metrowym podaniu LeBrona. Mimo braku kilku graczy, Bulls postawili nawet niezłą obronę na eksplozywny atak Heat (zwłaszcza rzuty z półdystansu i za 3 szły Heat bardzo ciężko), ale kilka razy i tak zobaczyliśmy akcje rodem z Harlemu. John Lucas może nie zaprezentował się najlepiej podczas tych trzech minut, gdy zastępował Rose'a, ale jedno nam po nim zostanie: moment, gdy LeBron po prostu go przeskoczył. Bez jaj, zacząłem się rozglądać, jak oni tam zamontowali trampolinę.

 

 

"Kapitalny" (no cóż, równie dramatyczny) okazał się mecz w Bostonie: Celtowie na 4 minuty przed końcem prowadzili 87-76, by... przegrać 87-88. Bardziej "clutchy" niż MVP okazał się Kyrie Irving, który w tym okresie zdobył 6 pkt. i asystę, rzucając game-winnera po przeciśnięciu się niczym balerina między trzema rywalami. Obecnie światek kibiców jest podzielony, jeśli chodzi o debiutanta roku: dla jednych Rubio, bo efektowny, dla inynch Irving, bo efektywny. Ja tradycyjnie opowiadam się za efektywnością.

 

 

Zacięta końcówka była też w Denver, gdzie Clippers udowodnili swoje ambicje, wracając w 4q z 10-punktowej straty, a następnie wygrywając. Jak to bywa z końcówkami pełnymi wolnych, nie był to fascynujący widok, ale w playoffach tak pewnie często będzie to wyglądało. Duet Billups-Paul wygląda coraz lepiej: dzisiaj zdobyli łącznie 57 pkt., w tym 9-18 zza łuku i 8-8 z wolnych. Denver to z kolei drużyna, której domeną jest trumna (ostatnio zdobyli z niej ponad 75% swoich punktów w meczu - najwięcej od czasu Lakers z połowy lat 90.), ale na dzisiejszych Clips to nie wystarczyło. Byłem sceptyczny, ale widzę teraz w LAC potencjał na... no, na wiele, i to już w tym sezonie.

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano

zacięta końcówka była też w Dallas gdzie SAS nadrobili 18 pktów grając od końcówki trzeciej kwarty do końca meczu rezerwowymi.

w ostatniej chwili trafili jeszcze rzut dający zwycięstwo, ale zabrakło ułamka sekundy żeby go zaliczyć.

w dogrywce rezerwowi chyba już trochę opadli z sił, ale też świetnie grał Terry. Pop chyba trochę przesadził trzymając ich tak długo. nie wiem czy chciał upokorzyć Dal, czy po prostu bał się wpuścić liderów, którzy byli trochę nie rozgrzani.

Opublikowano

@ogqozo. z tymi cyrkowymi rzutami to masz 100% rację. ale to jest tak, że Rose ma po prostu taki styl gry i trzeba się z tym pogodzić. wczoraj miał 3 takie akcje po których szczena opadała i jeszcze kilka takich, gdzie piłka zatańczyła na obręczy i nie wpadła.

skuteczności jego i drużyny nie ma co porównywać bo gdyby Rose musiał zejść z parkietu po 1-szej kwarcie i trzeba by te 28 rzutów rozdzielić na resztę grajków to szczerze wątpię by przyniosło to 34pkt. na pewno nie przy tej defensywie Miami.

Bronek korzystał wczoraj z nieobecności Denga i do końcówki szedł jak pociąg. ostatnie 2 min.w jego wykonaniu pozostawię bez komentarza. Wade ma być tym, który będzie rzucał ważne kosze ale wczoraj to faktycznie trafiał tylko w kontrataku i wolne. za to Bosh zagrał swoje i kurde czy tylko ja mam takie wrażenie, że CB4 gra dobrze tylko wtedy, gdy Wade gra padakę albo nie gra w ogóle?

Opublikowano

Rubio efektowny ? Nie ze chce cie hejtowac w kazdym poscie ogqozo ale jak dla mnie to on jest jednym z niewielu spokojnie grajacych PG ktory koncentruje sie na tym co PG powinien robic czyli skutecznie podawac i rzuca raczej tylko wtedy kiedy jest sam niekryty nie wiem gdzie ty tutaj widzisz efektownosc ( stylem przypomina mi Nasha )

Opublikowano

Być może chodziło mu o efektowne asysty, których jest całkiem sporo w Top 10

Opublikowano (edytowane)

A niby dlaczego nie można by robić tego, co ma się robić, efektownie? Jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Rubio robi show i masa osób tak uważa i za to go lubią - nie wiem, to jest jakiś news nagle? W każdym medium cały czas piszą o tym, jakie show robi Rubio. Jeśli dla ciebie Steve Nash nie jest efektowny, to nie wiem, kto jest.

 

A co do "rzucania gdy jest niekryty" to bez przesady. W ostatnich 8 meczach Rubio rzuca, nie pamiętam dokładnie, ale okolice 25%. To wolę nie wiedzieć, jaką by miał skuteczność rzucając gdy jest kryty.

 

 

W każdym razie obaj mają podobny bilans, tylko że jeden gra z najlepszym PF-em w lidze, a drugi z 35-letni Antawnem Jamisonem. Chyba nie ma nikogo, kto by nie był przekonany, że Minnesota miałaby lepsze wyniki mając Irvinga - dlatego, że jest efektywny.

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano

Tu to samo, tylko w slo mo:

LBJ mianował tę akcję na pakę roku. Mozgov pewnikiem odetchnął z ulgą ;)

 

I tak całkiem z innej beczki. W swojej pierwszej lidze fantasy, awansowałem na #1 :) Co prawda mam rozegranych 29 spotkań więcej od trzeciego w tabeli (7 mniej od drugiego). I taka ciekawostka, Gortata wybrałem jako drugiego zawodnika w drużynie ;)

http://basketball.fantasysports.yahoo.com/nba/108806/standings?stype=season&sort=PTS&sdir=1

Opublikowano

Gortat już w takich notowaniach najlepszych graczy fantasy wdziera się do top30 :) A slam griffina miazga, dobrze, ze na zywo nie widzialem bo bym obudzil pewnie wszystkich sasiadow drac ryja ;) Clippers rzadza, ciekawe co na to Kobe - jakies 60 pkt moze ?

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...