Bartg 5 476 Opublikowano 15 lutego 2012 Opublikowano 15 lutego 2012 No strat ma masakrycznie dużo, ale i tak jest darem od Bogów dla Knicks Jak jeszcze Carmelo będzie chciał biegać off screen, a nie dajcie mi pilke na lewym łokciu i stójcie i podziwiajcie to może być naprawdę ciekawie. Cytuj
keyzee 86 Opublikowano 15 lutego 2012 Opublikowano 15 lutego 2012 Lin podszedł i na luzaka wrzucił za 3(fakt nie mial nic do stracenia bo był remis ).Boję się żeby ta Linmania nie skończyła się za szybko.Niech trwaa...tylko te straty...masakra,jak u mnie na podwórku :rofl2: . Oddać Melo w zamian za...? Cytuj
wet_willy 2 163 Opublikowano 15 lutego 2012 Opublikowano 15 lutego 2012 W zamian za kogoś kto nie jest egoistycznym dupkiem i przerostem formy nad treścią ? Nie widzicie zależności > Denver nie ma Melo graja calkiem dobrze NYK nie ma Melo graja jak nigdy ? Cytuj
wet_willy 2 163 Opublikowano 16 lutego 2012 Opublikowano 16 lutego 2012 Po co im technicznie trzeci Center ... Chandler jest ok Aamare moze grac jako C i PF na co jeszcze D12 przydalo by sie 2 graczy ktorzy potrafia bronic i jakas lawka i bedzie ok ( czego i tak NYK nie zycze bo ich nie lubie ;p ) Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 16 lutego 2012 Opublikowano 16 lutego 2012 (edytowane) Nie no, chyba już wszyscy doszli do tego, że Melo jest egoistyczny i nieefektywny. No ale póki co nie gra i Linmania trwa. Wczoraj w jabłku gościli Kings, tak więc Knicks oczywiście wygralli gładko, ale polecam zobaczyć choćby highlighty. Atmosfera w MSG jest niesamowita, 20 tysięcy ludzi szaleje, gwiazdy się cieszą, gracze się cieszą, dużo dunków. Mecz był rozstrzygnięty w drugiej kwarcie, więc Lin grał tym razem tylko 26 minut, ale zaliczył 13 asyst. Miał też 6 strat. Wiadomo, że Calderonem to on nie jest, ale patrząc na to, że to koleś znikąd, mający być nagle rozgrywającym w dziwnej ekipie, to i tak uznałbym to za niezłą skuteczność. Niby jest lepszy na skrótach niż w całym meczu, ale wyniki mówią za siebie - on zmusza Knicks do gry zespołowej. Ale największą zmianą okresu Linsanity jest to, że liderem w NY wreszcie jest... Tyson Chandler. 70% z gry - w historii NBA tylko Wilt zakończył sezon z wyższą skutecznością. O ile Chandler zachowa obecne statystyki, pobije rekordy NBA w true shooting (średnia ważona) oraz rankingu ofensywnego (ilość danych drużynie punktów na posiadanie). Chandler już w zeszłym sezonie był najefektywniejszym ofensywnie graczem ligi, a teraz jest jeszcze lepszy. Jest też doskonałym obrońcą: to nie zasługa Lina, że w tym sezonie Knicks mają ósmą defensywę ligi (w zeszłym sezonie byli na 23. miejscu). A jednak nigdy nie został wybrany do All-Star i nie słyszałem nawet protestów. Ciekawostka: Lin ma obecnie stosunek asyst do strat na poziomie 1,80. Wśród klasyfikowanych przez NBA.com obrońców zajmuje 47. miejsce (na 58 całkowitych). Niżej są Monta Ellis, Jason Terry, czy Mario Chalmers. Wyłączając pierwszoroczniaków, dwa ostatnie miejsca zajmują Kobe Bryant (1,34) i Russell Westbrook (1,25). Wśród graczy każdej pozycji, ostatnie miejsce z dużą "przewagą" okupuje Kevin Durant (0,87). LeBron podaje w tym sezonie najgorzej w karierze i ma as/to na poziomie Lina. Melo - 1,40. Edytowane 16 lutego 2012 przez ogqozo 1 Cytuj
wet_willy 2 163 Opublikowano 25 lutego 2012 Opublikowano 25 lutego 2012 Irving sie nacpal cholera wie czego i rzucil 8/8 z obwodu pomimo tego ze meczyk czysto rozrywkowy to wyczyn niczego sobie Cytuj
Gość Rozi Opublikowano 25 lutego 2012 Opublikowano 25 lutego 2012 Kiedy ten meczyk gwiazd? Dzisiaj? Cytuj
Robak 1 235 Opublikowano 25 lutego 2012 Opublikowano 25 lutego 2012 Jutro. Dzisiaj konkursy dryblingu, trójek, wsadów i coś tam jeszcze. A mecz Szaka i Barkleja chu.jowy opór. Wyłączyłem w drugiej połowie bo zmuła mimo tych niby ładnych akcji. Co z tego, jak w obronie zero. Ale tego się było można spodziewać. Cytuj
triboy 979 Opublikowano 26 lutego 2012 Opublikowano 26 lutego 2012 Taa, młodziaki pobiegali, porzucali, powsadzali, takie granie bez emocji. Przydałaby się jakaś zmiana formuły, np. w(pipi) dla przegranej drużyny, może wtedy jakoś by to się oglądało. I jeszcze jedno mnie zastanawia, skoro to był mecz Rising Stars, to co tam robił B.G, który jest już gwiazdą? Konkursy też "takie se". Drużynówka tradycyjnie, kto trafi cepa, ten wygra. Skill ch. porażka, czy tylko mi się wydawało, że oni wyglądali, jakby brali udział w tym konkursie "za karę"? Truchcik tu, truchcik tam, wygrałem - fajnie, przegrałem - trudno. Kto wybiera uczestników konkursu za 3? Gdzie Ray Allen? Dlaczego nie było najlepszych? Może to już oznaka starości, ale jak na razie, to te dwa wieczory nie są dla mnie świętem koszykówki, a raczej stratą czasu... Cytuj
Richer 6 Opublikowano 26 lutego 2012 Opublikowano 26 lutego 2012 BG gra bo w praktyce to jego 2 sezon, ponieważ 1 zmarnował na leczeniu kontuzji z tego co pamiętam. Cytuj
triboy 979 Opublikowano 26 lutego 2012 Opublikowano 26 lutego 2012 (edytowane) No tak, tylko, że BG jest już graczem formatu All-Star. Po co więc jeszcze występ w meczu dla wschodzących gwiazdeczek, mogli mu odpuścić. Wiem, wiem, marketing. Edytowane 26 lutego 2012 przez triboy Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 27 lutego 2012 Opublikowano 27 lutego 2012 Co w tym marketingu. Tradycyjnie grają pierwszoroczniacy z drugorczniakami i tyle. Teraz to się nazywa Rising Stars, ale nadaj grają właśnie oni. Blake Griffin jest na drugim roku więc gra, tak samo za rok będą grać Rubio i Irving, choćby byli już "full gwiazdami". Cytuj
Obsolete 973 Opublikowano 27 lutego 2012 Opublikowano 27 lutego 2012 Przyjemny ten tegoroczny all-star, 90 punktow na starcie 3 kwarty to dobry kosmos. Cytuj
triboy 979 Opublikowano 28 lutego 2012 Opublikowano 28 lutego 2012 Tyle w tym marketingu, że takie głośne nazwisko na pewno przyciągnie dodatkowych widzów. Skoro to jest mecz wschodzących gwiazd, to moim zdaniem Griffin nie powinien w nim grać, chyba nikt nie ma wątpliwości, że on już jest gwiazdą. Cytuj
asfalt 439 Opublikowano 29 lutego 2012 Opublikowano 29 lutego 2012 Przecież on gra drugi sezon w NBA. To, że jest na tyle dobry, że jest uważany za pełnoprawną gwiazdę nic nie znaczy. Od zawsze w tym meczu grali pierwszoroczniaki i drugoroczniaki. Tylko forma się teraz zmieniła. Jeśli Griffin gra 2 sezon to właśnie jak najbardziej powinien być wybrany do tego meczu. Cytuj
Obsolete 973 Opublikowano 29 lutego 2012 Opublikowano 29 lutego 2012 Jeszcze jedna rzecz, ktora byla fajna w tym meczu to fakt, ze Wschod przegral przez Lebrona Jamesa, ktory po koncowej syrenie strzelil focha na wszystko, jako jedyny nie pogratulowal nikomu spotkania i poszedl sie przebierac. Beksa Cytuj
triboy 979 Opublikowano 29 lutego 2012 Opublikowano 29 lutego 2012 To swoją drogą zastanawiające, jeden z dwóch najlepszych koszykarzy globu, a ma problemy z psychiką nawet w takim meczu No właśnie, formuła się zmieniła, może inaczej rozumiem słowo "Rising" Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 29 lutego 2012 Opublikowano 29 lutego 2012 (edytowane) To swoją drogą zastanawiające, jeden z dwóch najlepszych koszykarzy globu, a ma problemy z psychiką nawet w takim meczu Ta gramatyka sugeruje wiadomości o przeciwnym znaczeniu. Granie dobrze zazwyczaj wynika z ambicji. Nazywanie tego szumnie "problemami z psychiką" to już zwykła głupota. Wiadomo, że gdyby każdy inny gracz coś takiego zrobił, nikt by na to nie zwrócił uwagi. No właśnie, formuła się zmieniła, może inaczej rozumiem słowo "Rising" Formuła się nie zmieniła. Grają pierwszoroczniacy i drugoroczniacy. "Rising Star" to tylko nazwa, nazwy rzeczy mają to do siebie że niekoniecznie są dosłowne. Definicja nadal brzmi "najlepsi gracze 1. i 2. roku", a nie "gracze, którzy nie są gwiazdami". Tak jest od bodaj 10 lat. Duncan nie grał w tym meczu, ale Yao Ming już tak. Edytowane 29 lutego 2012 przez ogqozo Cytuj
Obsolete 973 Opublikowano 29 lutego 2012 Opublikowano 29 lutego 2012 Grajacy dobrze i ambitni Bryant, Durant, Westbrook, Rose, Howard czy Wade nie mieli problemu ze zwyczajnym podziekowaniem sobie za gre po meczu. Bo nie sa takimi fredzlami jak Lebron. Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 29 lutego 2012 Opublikowano 29 lutego 2012 (edytowane) Wszyscy wiemy, że jeśli Kobe się nie poprzytula z kimś po porażce, to nikt tego nawet nie zauważy. To jest kolejny fenomen społeczny: tyle w NBA graczy, którzy biją żony, zdradzają żony, gwałcą kelnerki, wymuszają transfery "bo ja będę grał tylko dla Lakers", celują ludzi z broni, pieprzą matki kolegów, rujnują rodzinę wskutek uzależnienia od hazardu, i tak dalej, i tak dalej... Ale dla niektórych problemem psychicznym i wielce okropnym czynem jest usiadnięcie na ławce po meczu zamiast rzucenia się do tulenia. Edytowane 29 lutego 2012 przez ogqozo Cytuj
triboy 979 Opublikowano 29 lutego 2012 Opublikowano 29 lutego 2012 A co ma ambicja do psychiki? LBJ jest ambitny, lecz w krytycznych sytuacjach słaba psychika go paraliżuje. Może od razu sprecyzuję o co mi chodziło. Mówiąc o słabej psychice, miałem na myśli to, że LBJ uciekł do podania, zamiast rzucać. Widzę, że z ogqoza pierwszy obrońca Jamesa. Niepotrzebnie się spinasz Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 29 lutego 2012 Opublikowano 29 lutego 2012 (edytowane) Jestem zwykłym tępicielem bzdur. Jak ktoś napisze bzdurę o Leandro Barbosie to będę pierwszym obrońcą Leandro Barbosy. Zresztą już to pisałem parę razy. Nie wiem, co jest "broniącego" w stwierdzeniu, że nieprzytulanie się do facetów po tym, jak a) pokonali cię, b) potraktowali cię w kretyński sposób, nie jest najgorszą zbrodnią na świecie. Wszyscy wiemy, że każdy inny gracz musiałby zabić swoją matkę, żeby się dorobić na niektórych forach takiego komentarza. Nie wiem, skąd nagle to jest bronienie LeBrona. Może LeBron lubi takie reakcje, nie wiem, nie wnikam w psychikę amerykańskich koszykarzy jak niektórzy. Ale fakt pozostaje faktem. Nie wiem też, w jaki sposób z podania piłki dobrze ustawionemu zawodnikowi swojej ekipy ma wynikać "słabość psychiczna". Gracz koszykówki chciał dać swojej ekipie największą szansę na wygranie meczu zamiast przegrania go, no kurde ja bym na oddział zamknięty takiego wysłał. Wszyscy wiemy, że gdyby LeBron miał styl gry jak Melo, to wcale by to dla wyników drużyny nie było lepsze. Edytowane 29 lutego 2012 przez ogqozo 1 Cytuj
asfalt 439 Opublikowano 29 lutego 2012 Opublikowano 29 lutego 2012 (edytowane) No dokładnie tak jak ogqozo mówi. Ktoś już chyba zapomina, że to głównie dzięki lebronowi east dogonił west. Przynajmniej bron nie jest taką piz.dą jak kobik, żeby sępić w takich momentach i stara się, żeby jego drużyna wygrała mecz, a nie, żeby on wygrał mecz. No ale o tym, że pare sekund wcześniej trafił dwie niemożliwe trójki doprowadzając do tego, że East w ogóle mieli szansę nawiązać walkę, to już nie wspomnicie. Jedynym prawdziwym ćwokiem tego meczu jest Howard vel 0-4 za 3pkt Edytowane 29 lutego 2012 przez asfalt Cytuj
triboy 979 Opublikowano 29 lutego 2012 Opublikowano 29 lutego 2012 W ostatnich 17 sekundach meczu LBJ mógł trzykrotnie podjąć akcję rzutową. O ile podanie do D-Will'a można zrozumieć, to podanie "na siłę" do Wade'a już nie bardzo. Tak więc uważam, że psychika nie jest jego najmocniejszą stroną. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.