Skocz do zawartości

NBA


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Spurs jadą dalej. Wiecie, kiedy ostatnio przegrail mecz, grając pierwszym składem? Kurde dawno. Dawno. Nie mieli litości nawet dla synka Chrisa Paula.

 

SqLqr.jpg

 

LeBron pokonał Indianę. To już drugi raz w tej serii, kiedy LeBron musiał zagrać najlepszy indywidualny mecz całych tych playoffów (40/18/9 nie zanotował nikt w historii), żeby Heat wygrali. Pamiętacie, jak pisałem, że poza LeBronem ledwie dwóch graczy zaliczyło najwięcej playoffowych pkt./zb./as. w ekipie "choćby" 10 razy w karierze? Od tego czasu LeBron zrobił to już trzy razy w tej serii. Nie wróży to za dobrze Heat. Tym razem Udonis Haslem ożył, rzucił 14 pkt. (co przez cały sezon udało mu się trzykrotnie), tzw. reszta Heat dodała 17 i jakoś starczyło.Wygląda na to, że dwa dni odpoczynku to dla Heat za mało, co w playoffach jest nie najlepszą sprawą. Thunder mogą awansować już dziś i zaraz będzie finał Zachodu, a Wschodziaki będą się wyżynać.

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano

LaBron zagrał fenomenalnie ale to chyba z występu Wade'a Spoelstra cieszy się bardziej. bo 1kw. zapowiadał kolejny fatalny występ, tymczasem w 3kw. do spółki z LBJ zdominowali grę. tylko ile takich meczów są w stanie jeszcze zagrać w tych play-offach? bo przy żałosnej grze reszty drużyny takie występy muszą stać się dla nich codziennością.

zawiedli mnie wczoraj podkoszowi Pacers. i Hibberta, i West zagrali naprawdę czerstwe zawody.

Opublikowano (edytowane)

OKC jest za dobre żeby dać się odprawić w 4 czy 5 meczach, natomiast Spurs są zbyt doświadczeni żeby ryzykować game 7 z taką drużyną więc mój typ to SAS w 6 meczach. trochę to wygląda jak dzielenie skóry na niedźwiedziu względem Lakersów ale jak się oddaje w końcówkach 2 mecze to niestety trzeba za to słono zapłacić.

Edytowane przez 23kowal
Opublikowano

czy ja wiem czy z hukiem? sensacja to to raczej nie jest. nie powiedziałbym tez żeby jakoś specjalnie KB zawiódł. co prawda 2/18 za 3 chluby mu nie przynosi ale to był Kobe jakiego znamy. przytrafiło mu się kilka błędów, których 2, 3 lata temu by nie popełnił ale cóż, latka lecą. jeśli upatrywać przyczyn porażki to ja wskazał bym na zbyt mały udział Bynuma i Gasola w ataku oraz utrata kontroli nad tempem gry. w ofensywie powinien dyktować je Sessions ale nie jest to jego mocna strona, natomiast w obronie to już robota zespołowa. tymczasem Thunder w kluczowych momentach zrywali się z łańcucha i byli w tych wówczas nie do zatrzymania dla Lakersów.

a w międzyczasie Orlando Magic robią porządki. wypieprzyli v.Gundiego i Smitha, więc jak ktoś szuka dobrze płatnej roboty to możecie słać CV.

Opublikowano

Podoba mi się gra Spurs i OKC , naprawdę , ich gra jest miła dla oka. Szkoda tylko ,że któraś z tych drużyn będzie musiała obejść się bez finału. Nie mniej jednak, finał konferencji zachodniej to będzie widowisko na miarę NBA Finals , o ile nie lepsze ;)

Opublikowano

Po ostatniej obijance, dzisiaj zapowiada się prawdziwy "mecz walki". Kiedy już LeBron postanowił grać jako rozgrywający center i jakoś tam Heat załatali dziury, Udonis Haslem uznał, że trafienie paru rzutów dwa mecze z rzędu jest zbyt piękne i z impetem zablokował szyję Tylera Hansbourough. Dzisiaj nie zagra. Indiana na pewno tanio skóry nie sprzeda.

 

 

Tymczasem Sixers ciągle nie chcą dać się zarżnąć. W sobotę mogą stać się drugą ekipą w historii, która przeszła dwie rundy startując z ósmego miejsca.

Opublikowano (edytowane)

w Heat-Pacers wszystko zaczyna i kończy się na LeBronie. bez kolejnego "prawie triple-double" od Jamesa będzie im bardzo ciężko. Wade jest genialnym graczem ale ostatnio tak jak by zatracił umiejętność odwracania losów meczu bez pomocy LBJ'a a reszta drużyny jest niezawodna jak ruski ciągnik. a teraz bez Haslema na PF jest taaaaaka dziura. Pacers chyba w końcu wykorzystają przewagę jaką daje im Hibbert+obrona i pewnie będzie drugie g7 na wschodzie.

a skoro już o g7 mowa to jest bardzo, ale to bardzo rozczarowany Celtami. dali się zepchnąć pod ścianę drużynie, któa wręcz doczłapała się do play-off a teraz ma na swojej łasce drugiego z faworytów wschodu.

ludzie trzymajcie kciuki za Miami bo w przeciwnym razie będziemy mieli najbardziej czerstwe finały od czasu Spurs-Cavs.

Edytowane przez 23kowal
Opublikowano (edytowane)

Shane Battier znowu rzucał 1-7, ale tym razem nieźle trafiał zza linii Mike Miller. Wystarczyło, gdy swój chyba najlepszy mecz od czasu przyjścia LeBrona zagrał Wade. Aż człowiek zaczyna znowu wierzyć w potencjał tej "drużyny". Wade był dynamiczny i perfekcyjny, a LeBron ograniczył się do robienia wszystkiego. Zresztą też na zabójczej skuteczności. Patrząc pod kątem PER, jest on na razie na poziomie trzeciego najlepszego występu w playoffs w historii (drugie miejsce ma też LeBron, pierwsze Hakeem w... 1988 r., kiedy co prawda odpadł w pierwszej rundzie, ale robiąc nieziemskie statystyki). Oczywiście ta cyferka pewnie spadnie, bo czy to Celtics, czy Philly grają defensywnie i raczej nie pozwolą rywalom trzy razy z rzędu rzucić 100 punktów (Boston tylko kilka razy stracił choćby 90).

 

 

Jeszcze jedna PER ciekawostka: najlepsi pod tym względem (za LBJ) gracze pozostali w playoffach to: Westbrook, Durant i... Tim Duncan. Co najmniej dwóch z nich chyba nie doceniano przed playoffami. Ich bezpośrednie starcia szykują się fascynująco. 36-letni Duncan jest jednym z najlepiej zbierających graczy pozostałych w grze (najlepszym jest rok młodszy Garnett), rzuca 54% z gry i jest najcięższym do przejścia graczem (za Garnettem...). Piąty pierścień byłby dla wielu przypomnieniem, przez jak wiele lat Duncan prezentował czołowy poziom po obu stronach parkietu i że to jeden z tych graczy, którzy faktycznie wznoszą się na wyższy poziom w playoffach, niezależnie od poziomu reszty ekipy.

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano

Pamiętam te czasy ,gdy Duncan zdobywał mistrzostwo Z Robinsonem. Co ciekawe ,wtedy sezon też był skrócony , nawet bardziej , nie odbył się wtedy All Star Game.

Opublikowano (edytowane)

Prawie że fascynująca seria Celtics-Sixers dobiegła wreszcie końca, toteż od dzisiaj już tylko finały konferencji.

 

Rajon Rondo to ciągle człowiek triple-double. To było jego dziewiąte w playoffach, co stawia go wśród najlepszych historii (jeszcze dwa sprawią, że zrówna się na drugim miejscu z Jasonem Kiddem - pierwszy Magic miał ich w playoffowej karierze 30).

 

Rondo-LeBron to zawsze było ciekawe starcie, w trakcie którego panowie tradycyjnie wymieniali się uprzejmościami. Ogólnie rywalizacja LeBron-Celtics wyrasta na jedną z największych, jakie mieliśmy w NBA (po tym sezonie LeBron będzie miał za sobą co najmniej 22 playoffowe mecze z Celtami). Ale patrząc na obecny skład obu ekip, wydaje się bardziej prawdopodobne, że James będzie głównie pilnowany przez Kevina Garnetta. Które na pewno nie będzie przyjemne. I to na moje oko największe szanse na niespodziankę w tej serii. W to, że Celtowie będą rzucać dużo punktów, raczej nie wierzę, chyba że Ray Allen dozna magicznego odmłodzenia... Szykuje się kolejna seria oparta na niwelowaniu sił przeciwnika, ale Dwyane Wade w formie z ostatnich spotkań chyba nie znajdzie odpowiedzi. Jakkolwiek Miami jest kiepskie, to nie wierzę, żebyśmy tutaj obejrzeli więcej niż jedno-dwa zwycięstwa Celtics.

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano

Gdyby Bosh był zdrowy, to fpizdu Miami rozjechałoby cały ten grajdołek, a tak mają chociaż teoretyczne szanse panowie z Bostonu. Ciekawie będzie za to w drugim półfinale i już w samym finale.

Opublikowano

Gdyby Bosh był zdrowy, to fpizdu Miami rozjechałoby cały ten grajdołek, a tak mają chociaż teoretyczne szanse panowie z Bostonu. Ciekawie będzie za to w drugim półfinale i już w samym finale.

Gdyby zdrowy był Wilcox, Green, Bradley, Allen, O'neal, to C's .... Nie wiadomo co by było i się tego nie dowiemy. Na pewno Miami jest faworytem i ich odpadnięcie to będzie wielka niespodzianka. Ja tylko mam nadzieję, że Celtowie dadzą z siebie 200% i będę zadowolony.

A co Kg myśli o serii z Miami:

doit_medium.gif

Opublikowano (edytowane)

W obecnej formie Dwyane Wade'a, wydaje się, że i sweep jest możliwy. W obronę Celtics wchodził tak samo jak w Pacers, jak w masło. Celtics mają po prostu za mało odpowiedzi - zwłaszcza w momencie, gdy Shane Battier jest w stanie tłamsić Paula Pierce'a i Miami po prostu rządzi pod koszem. LeBron z każdym meczem jako podkoszowy wygląda na czującego się tam coraz lepiej i nie sam wynik wywołał falę dzisiejszych komentarzy typu "Miami sweep", tylko to, na jak dużym luziku tę kilkunastopunktową przewagę osiągnęli. Miało się cały czas wrażenie, że jeśliby Battier czy Mike Miller nawet sobie nie radzili, to LeBron jak w zezłym roku zacznie po prostu trafiać do kosza w każdej akcji, ewentualnie puszczać w uliczkę rączą sarenkę Wade'a. Dziwi mnie, że Spo kazał im grać do końca meczu.

 

Co mogą zrobić Celtics? Kevin Garnett nadal jest jednym z najlepszych graczy tych playoffów. Trzeba po prostu oczekiwać lepszej postawy pozostałych członków Wielkiej Czwórki. Pierce i Allen pokazali w tym sezonie, że stać ich na dużo skuteczniejszą grę... może, czasem. Rondo pewnie też czeka w tej serii na lepszy mecz. Na razie wygląda to wszystko dokładnie tak, jak się przewidywało - Celtowie są za starzy, zbyt poobijani, za słabi.

Edytowane przez ogqozo

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...