agst 131 Opublikowano 29 Maja 2012 Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2012 Też tak mi się wydaje, niestety. Cytuj Odnośnik do komentarza
23kowal 54 Opublikowano 29 Maja 2012 Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2012 ja nie wiem czego się najedli Panowie w Inside NBA ale Shaq i Kenny postawili na Boston. Cytuj Odnośnik do komentarza
KOŁD 1 084 Opublikowano 29 Maja 2012 Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2012 (edytowane) Jezeli Miami uda się sweep to będzie im bardzo na ręke (zwłaszcza Lebronowi) kiedy to na zachodzie będzie wyrzynka az do game 7 Edytowane 29 Maja 2012 przez Codename Cytuj Odnośnik do komentarza
froncz piotrewski 1 732 Opublikowano 29 Maja 2012 Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2012 Obie drużyny mają głęboki roster, Pop w miarę możliwości oszczędzał weteranów, a średnia wieku gwiazd Thunder to, nie wiem, 22,5 roku? Poza tym, obie drużyny zagrały do tej pory w dwóch rundach odpowiednio 8 i 9 meczów. Dlatego myślę, że to nie będzie miało aż takiego wpływu na finał jak mogłoby mieć np. dla Celtics. Cytuj Odnośnik do komentarza
ogqozo 6 540 Opublikowano 29 Maja 2012 Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2012 (edytowane) Na razie poczekajmy, aż Spurs faktycznie przegrają mecz. Jak to ktoś wyliczył, po All-Star Weekendzie Spurs - gdy grają pierwszym składem - mają bilans 48-4, więc długą serię trzeba ciągle rozważać w kategoriach dużej niespodzianki. Do tej pory tylko trzykrotnie ekipy zaczynały playoffy od dziewięciu zwycięstw i zawsze byli to Lakers. Przy czym w 1989 r. ich trzy kolejne sweepy skończyły się... sweepem od Detroit w finale. Później zaczęli od dziewięciu zwycięstw jeszcze w 2001 r., gdzie przegrali w finale jeden mecz (wcześniej w 1982 r., mistrz). A jednak w pierwszym meczu było czuć, że Thunder chyba stać na wygranie czegoś. Wydaje się, że ich wielką trójkę (ech, kto teraz nie ma swojej?) stać na zagranie wyraźnie lepiej w ofensywie, podczas gdy cały zespół świetnie "kleił się" do Spurs, zostawiając im na całej szerokości mało miejsca. No, przez trzy kwarty. Bo czwarta to był jakiś kosmos w wykonaniu Spurs. Oglądam to sobie kolejny raz i brwi same się unoszą. Podkręcili tempo i temperaturę i ich rozjechali. Edytowane 29 Maja 2012 przez ogqozo Cytuj Odnośnik do komentarza
Bartg 5 437 Opublikowano 30 Maja 2012 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2012 Zagrali lepiej w ofensywnie, także wielka trójka OKC - ale co z tego, Spurs grają na zupełnie innym poziomie niż reszta ligi, rzucili bez większego problemu 120 pkt na 56% skuteczności i po raz kolejny zagrali mega zespołowo, a Tony Parker zagrał genialnie. Teraz OKC pod wielką presją wygrania najbliższego meczu - ciekawe, jeśli nei doprowadzą do 2:2 to nie mają o czym myśleć. Cytuj Odnośnik do komentarza
BasteKSG 42 Opublikowano 30 Maja 2012 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2012 Spurs to obecnie najlepiej grajaca zespolowo ekipa w calej NBA. Jak graja na swoim najwyzszym poziomie to wedlug mnie nie ma na nich mocnych. OKC w ataku musi sie opeirac glownie na swojej trojce i ewentualnie "dzienk konia" musi miec Fisher, ale jak pokazyly pierwsze dwa mecz i to bylo za malo na Ostrogi. Poza tym, Mr Fundamental i spolka maja najlepszego wodza w postaci Popa, ktory potrafi ze wszystkich zadanowcow wycisnac max. To jest niesamowite. 2:0 i OKC jest pod ogromna presja. Na Wschodzie w podobnej sytuacji beda Celtics. Wedlug mnie najwieksze szanse (po kontuzjach w Bulls) na pokonanie Miami miala Indiana. Dziadki z Bostonu raczej nie maja czego szukac. Heat jednak beda miec znacznie wyzej zawieszona poprzeczke w finale + mega presja na LBJ-a i tam juz bedzie zupelnie inny spiew. CHyba, ze sie myle i Celtowie wejda do finalu... Malo realje jednak Cytuj Odnośnik do komentarza
KOŁD 1 084 Opublikowano 30 Maja 2012 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2012 Lebron wygra ze spursami. Cytuj Odnośnik do komentarza
krupek 15 475 Opublikowano 30 Maja 2012 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2012 Jeśli OKC nie wygra u siebie dwóch najbliższych to Spurs już jedną nogą będą w finale. Bardzo podoba mi się gra , przede wszystkim grają zespołowo ,a to dziś się ceni w NBA. Cytuj Odnośnik do komentarza
agst 131 Opublikowano 31 Maja 2012 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2012 Dzisiaj Celtowie dali z siebie wszystko, a i tak przegrali. To jest po prostu niewiarygodne ile osobistych dostają Lebron i Wade, w dodatku temu drugiemu wolno uderzać w twarz bez konsekwencji. Tak, ta gra to był ŻART, C's grali 5 na 8 i przegrali tylko 4 pkt. Całkiem nieźle. W tym momencie już jest po serii. C's są wykończeni, a i tak przegrali, to musi być dobijające uczucie. Cytuj Odnośnik do komentarza
Bartg 5 437 Opublikowano 31 Maja 2012 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2012 Nono fryzjer w nba też ma swoje układy. Z ciekawostek Hornets wygrali losowanie draftu i 8 rok z rzędu nie opłaca się być najgorszą drużyną ligi, bo od tylu lat drużyna z najgorszym bilansem nie wybierała z numerem 1 Cytuj Odnośnik do komentarza
froncz piotrewski 1 732 Opublikowano 31 Maja 2012 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2012 (edytowane) Kij z Celtics, gorzej, że nie wziąłem Rondo do fantasy. Shitstorm, który już ogarnął Internet z powodu wygrania przez Hornetsów draftu jest niesamowity. Edytowane 31 Maja 2012 przez Khadgar Cytuj Odnośnik do komentarza
KOŁD 1 084 Opublikowano 31 Maja 2012 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2012 ej a co to draft Cytuj Odnośnik do komentarza
ogqozo 6 540 Opublikowano 31 Maja 2012 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2012 Stern najpierw sprzedał loterię w zamian za wykupienie Hornets, a później zapłacił sędziom za nieuznanie ledwo widocznego faulu Wade'a. Tak czy siak, to duże wydarzenie, bo Anthony Davis szykuje się na największy talent w NBA od czasów co najmniej Kevina Duranta. Tak twierdzą niektórzy. Inni nie. Ale wydaje się, że to jeden z tych kolesi, którzy w ciągu paru lat robią z ekipy pretendenta do tytułu. Jakkolwiek śmiesznie to by nie brzmiało w kontekście Hornets. Spurs wygrywają w tych playoffach średnio różnicą 12,5 pkt. To trzecia najwyższa różnica w historii, za Bucks '71 i Lakers '01. LeBrona czekają w finałach przykre momenty życia. Cytuj Odnośnik do komentarza
Bartg 5 437 Opublikowano 31 Maja 2012 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2012 Wybieranie wysokiego gracza w ostatnich latach kończyło się dość kiepsko, ciekawe jak tym razem będzie. Cytuj Odnośnik do komentarza
23kowal 54 Opublikowano 31 Maja 2012 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2012 LeBrona czekają w finałach przykre momenty życia. dla niego to nie pierwszyzna. zdążył się już chłopak przyzwyczaić. Cytuj Odnośnik do komentarza
BasteKSG 42 Opublikowano 31 Maja 2012 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2012 (edytowane) Wybieranie wysokiego gracza w ostatnich latach kończyło się dość kiepsko, ciekawe jak tym razem będzie. Dokladnie, watpie, aby byla odmiana choc wolalbym sie mylic. Najlepiej wiedza o tym w Portland Jestem mocno zaskoczony przebiegiem meczu nr 2 pomiedzy Celts i Heat. Nie sadzilem, ze Boston jest w stanie az tak powalczyc w tym meczu nr 2. Wydaje sie jednak, ze ta porazka ich pozamiatala i Rivers ze swoja ekipa nie maja juz raczej czego szukac w tej serii, choc wolalbym finaly Spurs-Celtics. Dzisiaj chyba mecz ostatniej szansy dla OKC, aby wlaczyc sie do walki o awans do finalu. Ciekawe, czy beda w stanie przelamac serie "wszechmocbych" Spurs. "I want some nasty"!!! Edytowane 31 Maja 2012 przez BasteKSG Cytuj Odnośnik do komentarza
ogqozo 6 540 Opublikowano 31 Maja 2012 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2012 (edytowane) LeBrona czekają w finałach przykre momenty życia. dla niego to nie pierwszyzna. zdążył się już chłopak przyzwyczaić. Jego poprzednie finały ze Spurs to było jednak co innego. Miał 22 lata i jeszcze czuć było pewną wyrozumiałość. No wiadomo, na własnych barkach wyciągnąć ekipę do finału NBA w takim wieku, no można uznać, że jeszcze tak kompletnie nie zawiódł. Z kolei rok temu Dallas nie byli aż tacy silni. Zresztą zabrakło dwóch udanych akcji, by Heat ich wysweepowali. To był jednak dość dogodny moment na wygranie mistrzostwa, gdyby LeBron grał na najwyższym poziomie, jak to robi prawie zawsze. Urazy czy nie urazy, nie grał na najwyższym poziomie. Przez całe playoffy zanotował PER na poziomie poniżej 24, czyli bynajmniej nie legendarnym, gorszym od paru innych graczy. Teraz zaś Spurs są dużo lepsi, niż pięć lat temu. Są naprawdę mocni i to w taki sposób, że talent jednego zawodnika w sumie wiele nie poradzi. I ciągle mają luzy. Czasami ma się wrażenie, że gdyby musieli grać na maksa, rzucaliby 150 punktów na mecz. Oczywiście muszą gdzieś mieć sufit, ale Thunder na razie go nie sprawdzili. Nie sprawdzili go meczem, który był jedną z najlepszych porażek, jakie widziałem w ostatnich latach. Meczem, w którym Kevin Durant w zasadzie trafiał co chciał, a Westbrook i Harden grali w ofensywie doskonale. Widzę jakiś potencjał w tym, że Kendrick Perkins ewidentnie sobie nie radzi. Jak już każdy napisał, podkoszowi Spurs radzą sobie świetnie daleko od kosza i Perkins jest nieprzydatny. A to oznacza, że zmienienie go może dać dobre rezultaty. Piątka z Ibaką i Durantem pod koszem odrabiała straty i od dziś może zobaczymy jej więcej. Jeśli Spo nie jest taki, jak myślę, to też się czegoś nauczy z tej serii i na finały wyjdzie piątką z Boshem na C i LeBronem jako PF. I to jest pięciu ruszających się kolesi, którzy mogą coś zdziałać w obronie, jakkolwiek paru z nich ma swoje wady (Battier rzuca ostatnio koszmarnie, a Wade i Chalmers łatwo się gubią w obronie). LeBron to lepszy obrońca na... no, pozycji obrońcy, ale Spurs to taki pomieszany funkcjami zespół, że może i tak byłoby lepiej. No i to jest być może tym bardziej przykre - że Heat, o ile Bosh będzie na siłach, to w sumie całkiem solidna grupa, dość gotowa na ten typ rywala, z jednym z najlepszych graczy po obu stronach parkietu i innym też wspaniałym. A jednak tak trudno nie odnosić wrażenia, że to będzie dla Spurs gładka jazda. Heat jak zwykle w trudnych momentach podejmą taktykę "no weź LeBron coś tam zrób", ale choćby utrzymał obecne tempo i zagrał jedne z najlepszych (najlepsze?) indywidualnie playoffów w historii, na ten moment nie wygląda, by to miało wystarczyć. Spurs będą sobie podawać i podawać, Heat zaczną latać dokoła, wszyscy zaczną się wnerwiać. There will be bezradność. Edytowane 31 Maja 2012 przez ogqozo Cytuj Odnośnik do komentarza
krupek 15 475 Opublikowano 31 Maja 2012 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2012 Marketing napedza NBA juz od kilku lat ,zadna w tym niespodzianka. Heat musza sie znalezc w finale ,bo akcje Wade'a i Lebron'a spadaja. Takie sa moje odczucia. Cytuj Odnośnik do komentarza
ogqozo 6 540 Opublikowano 31 Maja 2012 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2012 Efekt wrogich mediów. Gdy kontrowersyjne gwizdki szły niedawno na korzyść Celtics czy Indiany, nikt tutaj jakoś nie zwracał uwagi. Po reakcji niektórych można by pomyśleć, że przez ten faul Wade'a Miami dostało 20 punktów. Cytuj Odnośnik do komentarza
agst 131 Opublikowano 31 Maja 2012 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2012 Faul Wade'a nastąpił na 1:40 do końca. Zamiast 2 wolnych dla C's poszła kontra Heat 4na5 i łatwe punkty. To było kluczowe posiadanie, Rondo by te 2 wolne trafił był on fire cały mecz,i było by 107-105 dla Celtics. Nie chce mi się juz nawet pisać o innych wątpliwych gwizdkach, bo to właśnie ten był najważniejszy. Cytuj Odnośnik do komentarza
bartiz 1 586 Opublikowano 31 Maja 2012 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2012 Miami i tak zostanie zrejpowane w finale, a watpie ze ta jedna pomylka zmienila by oblicze calej serii. Cytuj Odnośnik do komentarza
agst 131 Opublikowano 31 Maja 2012 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2012 (edytowane) Na pewno byłoby o wiele ciekawiej, bo myślę, że C's by to wygrali. Byłoby 1:1 i 2 mecze w Bostonie. Nie mówię, że Celtics by wygrali cała serie, ale byłoby dużo ciekawiej. A tak, to już właściwie pozamiatane. Edytowane 31 Maja 2012 przez agst Cytuj Odnośnik do komentarza
BasteKSG 42 Opublikowano 31 Maja 2012 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2012 Celtowie nie maja co plakac. Plakac i zalamac mogli sie Kings przeciwko lakers ladnych kilka lat temu. Wtedy to bylo przegiecie na maxa. Takich bledow jak z wczorajszego meczu troche jednak jest w NBA i nie doszukiwalbym sie tutaj teorii spiskowej, choc na pewno nakreci to atmosfere Beat the Heat Cytuj Odnośnik do komentarza
23kowal 54 Opublikowano 31 Maja 2012 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2012 jako fan futbolu uważam, że sędziowanie w NBA to spełnienie mokrego snu kibica. powtórki video, możliwość zmiany decyzji itd. jednego natomiast nie zmienimy. sędziowie to też ludzie i im również zdarzają się błędy. czasami drobne a czasami ewidentne. najbardziej bolą oczywiście te w końcówkach bo są wówczas tzw.game-changer'ami. sporo też się mówi o uprzywilejowaniu gwiazd i weteranów ale to raczej pojedyńcze przypadki niż jakaś norma. tyle ile NBA zrobiła dla sędziowania nie dokonano chyba w żadnym innym sporcie. fifa przy nich to średniowiecze. nie kupuje argumentów o utracie płynności gry. w końcowym rozrachunku powinno chodzić o to by sędzia mógł podjąć tą właściwą, sprawiedliwą decyzję. a skoro już o sędziowaniu mowa to zauważyłem ostatnio pewną tendencję. jeśli zawodnik dostaje piłkę stojąc w miejscu i wykonuje pompkę lub zwód i wchodząc w drybling popełnią w błąd kroków to jest on gwizdany niemal natychmiast. a z drugiej strony już kilkukrotnie w tych play-offach widziałem dwutakty, które były ewidentnymi, pełnoprawnymi trójskokami a sędziowie połykali w takich sytuacjach gwizdki. i uprzedzając pytanie: tak, każde z tych zagrań było wykonywane przez star players. hmm.. coś w tym jednak jest. a dzisiaj i jutro mecze decydujące o losach serii bo z 0-3 jeszcze się nikt nie podniósł. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.