Skocz do zawartości

NBA


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Na 3 mecz w Chicago jest szansa na powrót Denga i uwaga... Rosa! Mówił ostatnio że czuję się dobrze i może w końcu wróci na parkiet. To może znacząco odmienić losy serii. Dodajmy do tego Denga i Buttlera na LBJ oraz Wada, jeśli ich ograniczą tak jak w Game 1 to Heat mogą mieć duże problemy.

Opublikowano (edytowane)

Taka kontuzja dla sportowca to musi być wielki dylemat, ale sprawa Rose'a, cóż, ciągnie się już zbyt długo. Fakt jest taki, że Bulls właśnie w zdziesiątkowanym składzie pokonali żelaznego faworyta na wyjeździe w Game 1. Dodatkowa opcja w ofensywie mogłaby naprawdę uczynić z nich pretendenta do tytułu w oczach wielu. Przynajmniej do jutra. Więc to nic dziwnego, że Rose się zastanawia, czy wrócić. Playoffy są raz na rok. Trochę mi go żal, no bo bądźmy szczerzy, kiedy przez dobrych kilka miesięcy słyszysz tylko "no nie wiem, kiedy będę grać", to zazwyczaj nie wróży dobrze. Są na świecie jacyś fani Grega Odena, Erica Gordona czy Andrew Bynuma? To byli bardzo dobrzy gracze kiedy grali.

 

Jak na razie trójka faworytów serii przegrała pierwszy mecz (chociaż Knicks to chyba byli tak 50-50 wyceniani), a jeden pozostały też prawie przegrał. Powinno być ciekawiej, niż myślałem.

 

 

Obecnie Knicks-Indiana i Melo znowu cegli. To już bodaj piąty mecz, kiedy naprawdę ciężko się go ogląda. Jeśli zastanawialiście się, kto na niego zagłosował na MVP i dlaczego, oto odpowiedź:

 

http://www.bostonglobe.com/sports/2013/05/05/yes-voted-carmelo-anthony-for-mvp-and-for-good-reason/Yo08ZgzGaxzlt9KF0JDfqM/story.html?s_campaign=sm_tw
 

Skracając: jest to uzasadnienie z dupy. Podobno Knicks więcej tracą bez Melo. Obserwacje tego nie potwierdzają.

 

 

 

Na razie największe gwiazdy tych playoffów:

 

1. Curry co nie?

2. Joakim Noah

3. Nate Robinson

4. Zach Randolph

5. Manu Ginobili

6. Chris Andersen

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano

Wedlug mnie powrot Rose'a, ktory moze chcialby juz wrocic, jest malo realny. Absolutnie nie w takim momencie, kiedy zespol tak dobrze funkcjonuje. Tym bardziej, ze z Rozy zadaniowiec raczej nie bedzie :)

Knicks pewnie wygrali i uwazam, ze wygraja serie z Pacers 4:3. Niedzwiadki beda walczyc w 7 meczach z OKC. Moj typ to jednak Memphis. Sam Durant nie da rady

Gwiazdy playoffs?
1. Curry

2. Durant
3. Noah
4. Conley
5. Nate R

Opublikowano

Ciekawostka dnia: Po raz pierwszy w historii wszystkie ćwierćfinałowe serie play offs mają po dwóch meczach stan 1:1.

 

Oj rzeczywiscie to chyba najciekawsze playoffy od lat, Heat zdemolowali wczoraj Bulls w mega brudnym meczu, a Klay Thompson rozstrzelal Spurs i wszystko się może dalej zdarzyć w tej serii, Spurs wyglądają staro i wolno na razie i gdyby nie szalona trojka Manu i dosc fartowna pogon w meczu nr1 byliby juz jedna noga poza PO.

Opublikowano (edytowane)

Wow. Warriors to rewelacja. Każdy ich mecz jest hitowy. Mają strzelców - to, co najlepsze, gdy się udaje... Tym razem wielki mecz Klaya. Wow.

 

 

Tak czy siak, nagrody dla trenera i menadżera roku - dla Nuggets - pozostają dziś niezręczne, choć były pod koniec sezonu oczywiste...

 

 

Mecz Miami tym razem przewidywalny. Nie było miło, to trzeba oddać Bulls, ale porażka - jedna z najwyższych w playoffowej historii. Jeśli dobrze pamiętam, Heat zdobyli o 38 pkt. punktów więcej z trumny, co chyba nigdy się do tej pory w playoffach nie zdarzyło. LeBron podobno zaczął poprzedni mecz w złych butach i przez to grał tak słabo - jeśli to faktycznie przyczyna, Bulls mogą się obawiać większej ilości bólu... Jego asysty były nieziemskie, miał serię kilku takich pod rząd w trzeciej kwarcie.

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano

"Po raz pierwszy w tej serii zagralismy Spursowa koszykowke" - te slowa Parkera mowia wszystko. Kapitalna obrona Stefek i Klay zbytnio nie potrafiali dzisiaj (razem ponizej 33%). Parker byl genialny, Duncan swietny, Manu zrobil swoje w drugiej polowie. Stefek skrecil kostke i ledwo ruszal sie po parkiecie. Parker dostal cios, ale po przylozeniu lodu ruszal sie normalnie. Jesli Spurs beda grali w obronie jak dzisiaj to powinni awansowac.

W drugim meczu sie dzialo.... masakra. Najpierw Noah vs Anderson, pozniej James walnal z lokcia Nazrowi i dostal technika, w rewanzu Nazr sprowadzil na parkiet LBJ'a za co zostal wyrzucony. Klotnia Bosha z Chalmersem i brawo bije im Noah :) Nate "czapuje" Lebrona... :D W koncowce LBJ trafil wreszcie z gry. (daleka trojka).. a takze trafil "3" Cole. Bullsom zabraklo gwiazdy na koncowke. Szkoda, bo naprawde szacun dla Bykow.

PS. Na razie to chyba najlepsza i najbardziej emocjonujaca faza playoffs od lat... I LOVE THIS GAME! :)

Opublikowano (edytowane)

No najpierw to Nazr złapał LeBrona od tyłu. Zresztą bez żadnego sensu, była kontra 3 na 3, połowa boiska, debilizm i tyle. Już za to powinno się wywalać. Zresztą Nazr o tym wie, ale w takiej atmosferze można było tylko czekać, aż komuś zacznie tak odwalać. Thibodeau stara się mimo to podkręcać jeszcze emocje, mówiąc o flopowaniu Heat i faworyzowaniu ich przez sędziów (niesłusznie). Drużyna to powtarza i niektórzy wprost mówią, że nienawidzą Heat. Nie wiem, czy widziałem serię rozgrywaną w tak wrogi sposób. Ale rozumiem Thibodeau, w ten sposób przerwał już serię 27. zwycięstw i wygrał mecz 1 na terenie Heat. To chyba jedyna metoda, by były szanse wygrać. LeBron jest twardy, więc póki co takie traktowanie raczej po nim spływa, ale Wade ciągle nie wygląda w tych playoffach, tylko 13 pkt. na mecz to jeszcze mniej, niż robił z Milwaukee.

 

 

 

Dzisiaj wcześnie (23) mecz 3 z serii Memphis-Oklahoma. Na razie Grizzlies potwierdzają, że są ekipą, która dobrze rozumie grę i z meczu na mecz coraz lepiej powstrzymuje rywala. Czy wobec tego dalsze mecze też wygrają? Myślę, że byłoby na ten moment sporą niespodzianką, gdyby wypuścili tę serię. Jaki pomysł mogą mieć Thunder w desperacji poza tym, żeby liczyć na kolejne olśnienie Martina i Fishera? Może się ono zdarzyć, ale chyba nie trzy razy.

 

Potem kolejna ekipa jednego gracza spróbuje wygrać na wyjeździe. Melo może nie jest MVP, ale w ostatnim spotkaniu porządził na parkiecie i Knicks ciągle są w grze. Tutaj jednak też raczej w każdym meczu bardziej stawiałbym na Indianę.

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano

Ibaka taki falstart zaliczył, że aż żal było patrzeć. ale końcówkę 1 połowy miał już lepszą, jak i cała drużyna zresztą i oby utrzymali takie tempo a końcówka będzie ciekawa.

co do Bulls to to co robią jest wg mnie czystą głupotą. z takimi brakami jakie mają narażają się jeszcze na techniki i wykluczenia. tonący brzytwy się chwyta. tak to można jednym zdaniem opisać. Magic bardzo dobrze to ujął: talent zawsze przebije "hustle" (jpr jak to po naszemu powiedzieć żeby nie brzmiało dziwnie?). wystarczy, że Miami zacznie grać z równie dużą intensywnością i energią co Bulls, umiejętności w takiej sytuacji zawsze biorą górę, a tutaj Heat są całkowicie poza zasięgiem Chicago.

Opublikowano (edytowane)

Kolejne wyniszczające starcie za nami. Warriors chyba oficjalnie są nowym faworytem wszystkich oglądających playoffy, bo coś im wychodzi w ataku. Pozostałym ekipom... Oklahoma miała przez cały mecz dylemat: albo bierzemy kogoś, kto zupełnie nie umie zdobywać punktów (Sefolosha), albo kogoś, kto trochę umie punktować, ale nic poza tym (Fisher, Martin - łącznie 61 minut i jedna asysta, trzy straty...). Generalnie połowę z aż dziesięciu asyst całego Thunder zaliczył Kevin Durant, czyli koleś, który powinien chyba rzucać. To jest niezły wynik nawet jak na Thunder. Cieszyć mogą się tylko z Reggie'ego Jacksona, który zupełnie uzasadnia, że zasługiwał na więcej minut, i niezła obrona. Jednak to rzuty wolne przesądziły, bo Grizzlies też nie dawali rady nic trafiać.

 

Kendrick Perkins jest drugim obok Jeremy'ego Lina zawodnikiem, który ma w tych playoffach minusowe PER. Poniżej zera. Powietrze jest bardziej produktywne w ataku niż Kendrick Perkins. No więc tak, może gdyby go puścić na amnestii i podpisać Hardena, to mogłoby być lepsze dla Thunder. Nigdy się nie dowiemy.

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano

GSW Faworytem? Proszę cię. Bez przesadyzmu. Najpierw Curry musiałby zrobić przeszczep kostki na jakąś tytanową. Ten człowiek niesie GSW na swoich barkach, ale nie jest fizycznie do tego zdolny. Po prostu. Tak samo jak Bynum czy Gordon

 

Miśki dają radę :>

Opublikowano (edytowane)

Faworytem w sensie ulubieńcem. To, że talent Curry'ego, od pierwszego sezonu niekwestionowany, objawia się... hm, czasem w rzadkich momentach, tylko dodaje im sympatii. Na ten moment. Czy ktoś trzyma teraz kciuki za inną ekipę niż Warriors? Czemu? No chyba że Spurs to jeszce rozumiem. Teraz mecz Knicks-Indiana i niespodzianka, kolejny mecz, w którym w pierwszej kwarcie obie ekipy trafiają 1/3 swoich rzutów i nikt nie dobił w kwarcie do 20 pkt. Gdyby Tyson Chandler nie miał rzadkiej umiejętności dorwania piłki 20 cm od kosza i wsadzenia jej do kosza, Knicks trafiliby chyba ze trzy rzuty z gry w tej kwarcie. Potem obie ekipy się zmęczą i trochę zaczną trafiać...

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano

hehe to była dobra akcja. jakoś mi to umknęło ale podobno przed meczami byków i żaru chłopaki nie przybijają piątek. normalnie wojna.

no i Curry game-time call na dzisiejszy mecz.

Opublikowano

No dobra, Warriors dostosowali się do reszty i też wygrywają teraz defensywą. Obie strony trafiały poniżej 40% z gry. Jakkolwiek przykro to mówić, zakałą meczu był Tim Duncan, który ceglił z gry i trafiając tylko 5-9 wolnych podsumował całą ekipę (56%). Te wolne przesądziły o dogrywce, bo z gry to dowolny gracz Spurs miał bardzo, bardzo trudną sytuację. Poza Ginobilim, który kontrował trójki Curry'ego swoimi. Srogi mecz Jarretta Jacka i Andrew Boguta w obronie.

Opublikowano

straszny mecz do oglądania. mnóstwo strat i rzuconych cegieł z obu stron. Spurs cały czas prowadzili ale GSW jakims cudem utrzymywali się w grze a w końcówce zaszalał Jack doprowadzając do spółki z Thompsonem (ten to dopiero miał dołek) do dogrywki. chyba nigdy nie widziałem tak słabego występu w OT jaki zaprezentowali wczoraj Spurs, szczególnie w jej pierwszej połowie, która przesądziła o zwycięstwie.

mam wrażenie, że o zwycięstwie zadecyduje czynnik najmniej przez wszystkich pożądany, czyli zdrowie liderów: Parkera i Currego.

Opublikowano

Dzisiaj ostatnia szansa dla Bulls i Thunder, bo nikt nie wierzy, by wrócili z 1-3. Na razie jednak są coraz słabsi z meczu na mecz, co mnie nie dziwi. Są słabsi od rywala. Jednak seria Thunder-Grizzlies jest tak zacięta, że wydaje się zupełnie sprawiedliwe, by dziś wygrali. Co do Bulls, cóż, sędziowie na pewno się szykują na ciężke spotkanie.

Opublikowano

Miami już są jedną nogą w finale konferencji. na ich miejscu dałbym odpocząć Wade'owi bo to co prezentuje w tych play-offs to żenada jak na gracza tego kalibru. Byki są już na skraju wyczerpania i musiałby się stać cud żeby wygrali kolejny mecz.

Durant statystycznie ok ale w końcówce dzisiaj zaniemógł. mam jednak nadzieję, że to jeszcze nie koniec. raczej nie są już w stanie wygrać tej serii ale chciałbym żeby przynajmniej jeszcze jeden mecz Miśkom urwali.

Opublikowano

Bulls zagrali najgorszy mecz w swojej historii z grubsza, wiec slabszy mecz wszystkich w Heat poza Lebronem nie mial znaczenia. Durant tez sam nie jest w stanie wygrac z Grizzlies, ktory po dogrywce ale jednak wyszli na 3:1  - final zachodu Grizzlies-Warriors ? To byloby cos, ale wszystko zalezy od kostki Curryego.

Opublikowano (edytowane)

Po awansie Indiany i Memphis zaczną się gadki o "śmierci hero-ball", ale fakt jest taki, że zawsze trzeba było mieć jednak trochę więcej niż jednego zawodnika. Knicks, podobnie jak obecni Thunder, mają za mało zdatnych graczy, którzy byliby poważną opcją w ataku. Ponadto nie mają zwyczajnie umiejętności, żeby wyrabiać w obronie tak jak Indiana, muszą zawsze poświęcić jakiś element. Ktoś napisał "Indiana to gorsi gracze, ale lepszy zespół"... nie zgadzam się. Zwłaszcza w momencie, gdy Tyson Chandler gra tak słabo, przyzwyczajając nas do zabójczej efektywności sezon czy dwa temu. Tym razem to Hibbert jest Tysonem Chandlerem. Kwestia wieku, podejścia? Nie wiem.

 

 

Chandler mimo wszystko znalazł się w piątce graczy defensywnych. Trenerzy dość mnie zaskoczyli wyborem, ponieważ Chandler i Noah ex aequo dostali dużo więcej głosów, niż Marc Gasol, który się nie załapał. Każdy trener zagłosował (do 1. lub 2. piątki) tylko na Serge'a Ibakę, niemal każdy na LeBrona i Tony'ego Allena. Pierwszą piątkę (a w zasadzie więc szóstkę) uzupełnił standardowo Chris Paul. Pierwszy raz od wielu lat w obu piątkach zabrakło Kobe'ego Bryanta, co przekonuje mnie o pewnej trzeźwości umysłu mojego lub trenerów, bo jego obrona była w tym sezonie już naprawdę dobijająca.

 

 

 

Co do serii Miami-Bulls, to... jakiś sposób jest to bardzo jednostronna seria, bardziej niż wiele sweepów. Przy obecnej formie Spurs wydaje się, że LeBron może powiedzieć niczym Tusk: "nie mam z kim przegrać". Ale to tylko może wyglądać tak łatwo... Mimo wszystko, powiedzmy wprost - ludzie, którzy po transferze LeBrona butnie deklarowali, że "najlepszy w Miami jest i tak Wade, bo ma charakter i jaja, nie zawodzi, przejmuje mecze, clutch, bla bla...", a było ich sporo, cóż, jak zabawnie dziś się to czyta? Heat dominują lajtowo w serii, w której Dwyane Wade nie jest nawet wśród pięciu najlepszych graczy Heat. To pewnie kwestia zdrowia, w końcu Wade w sezonie wielokrotnie zachwycał. Jednak jego chimeryczność staje się irytująca. Kiedy twarz, którą kojarzysz z jakością, gra tak słabo, zawsze jest to przykre uczucie.

 

 

Nie sądzę, by seria Warriors-Spurs sprowadzała się do kostki Curry'ego. To niedocenienie pracy w obronie Spurs, a także Warriors zresztą. W tej serii jest wszystko, obie ekipy zmieniają sporo rzeczy w obronie i w rezultacie mecze układają się w dziwny sposób, trudno powiedzieć, kto w której kwarcie wypadnie fatalnie, a kto świetnie. Obie ekipy mogą sobie pluć w brodę, że wypuściły mecz kompletnie do wygrania i nie prowadzą 3-1.

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano

Spurs dzisiaj nie popelnili bledu z meczu nr 4 i odniesli dosc pewne zwyciestwo. Kapitalnie przypilnowali Klay'a i Stefka, co dalo dosc pewna wygrana. Niesamowicie szalal Tony, ktory jest kluczem moim zdaniem do wygranych Spurs. Jesli Parker bedzie gral na najwyzszym poziomie, a reszta zespolu grala dobrze to ekipa Popa ma szanse na tytul. Brawa naleza sie Warriors, bo przyznam, ze nie spodziewalem sie ich tak dobrej gry w playoffs.

Najbardziej na plus na razie jednak zaskakuja mnie Pacers. Z nimi Heat beda miec zdecydowanie najtrudniej - nie wierze w Knicks, ktorzy sie rozsypali. Tutaj liczy sie obrona, a nie jump shooting offense. Brawa naleza sie dla Hilla, ktory niesamowicie sie rozegral.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...