Skocz do zawartości

NBA


Rekomendowane odpowiedzi

Co do Duncana.

 

Czy był ktoś lepszy w historii? Barkley, Malone? Można by się spierać co oczywiście nie ma sensu. Na pewno zalicza się do ścisłej czołówki graczy wybitnych. Jednakże mam nadzieję, że nie podzieli losu Wejda.

Sir Charles i Karl to tez byli wybitni gracze, ale mam nadzieje, ze wiesz co ich rozni od Duncana?? :)

 

PS. Nie bardzo rozumiem odnosnie tego podzielenia losu Wade'a... ktory na pewno jest topowym graczem, ale dla mnie nie jest wybitnym.

 

Dzisiaj Spursi pozamiatali Memphis, co jeszcze przed startem serii, kiedy wiekszosc ekspertow typowalo nawet Niedzwiadki jako faworyta, wydwalo sie to nierealne. Dobrze, ze moga Spursi sobie odpoczac przed finalami. Jesli Parker utrzyma taka forme to szanse na tytul sa ogromne... Nawet Manu nie musi trafiac (tragicznie rzuca w tych playoffs z wyjatkami), jesli bedzie tak rozgrywal i podawal :)

Odnośnik do komentarza

I na wschodzie mamy remis 2:2. Brawa dla Pacers! Swietny mecz. Widac, ze graczom Heat puszczaja nerwy. Teraz juz ciosy lokciami wala James i Allen. Swietny mecz Stephensona, Westa i oczywiscie Hibberta. W koncowce LBJ wylecial za faule. Choc zrobil ruchoma zaslone, to mozna bylo tego nie gwizdac wedlug mnie. Wczesniej arbitrzy troche pokpili z Pacers, bo odgwizdali blad 24 sekund, a ewidentnie pilka dotknela obreczy (Indiana zdobyla punkty.

Podsumowujac. Ostra walka na wysokim poziomie i raczej nie liczylbym na powtorke z poprzedniego sezonu ze starcia tych ekip. To jest juz zupelnie inna seria. Zdarzyc moze sie wszystko i Heat czuja,ze jest im mega trudno. Final Spurs-Pacers bylby wspanialy :) Fajnie jakby wszystko na wschodzie rozstrzygnelo sie w 7 meczu po dogrywce :P

http://www.youtube.com/watch?v=O9G8xETgiXE

 Manu nie musi wiele rzucac, jesli bedzie takie touch passy prezentowal :D

Edytowane przez BasteKSG
Odnośnik do komentarza

Ta seria generalnie jest bardzo brzydka, oczywiście fascynująca swoją zaciętością, ale momentami wyczerpująca i irytująca. Heat wzbudzają sporo hejtu, ale powiedzmy wprost - to jest narzucenie stylu przez Indianę, bo Heat wcale nie pomaga taki sposób toczenia się serii. Oni mogliby spokojnie wygrać przy bardziej otwartej grze, ale i Indiana, i ostatnio sędziowie powodują taki sposób. I jest to bardzo słuszna decyzja Indiany, tak jak była słuszna w przypadku Bulls, którym jednak brakowało ludzi do wykonania roboty. Czy to naprawdę jedyny możliwy sposób? Powiem tak... póki co z Chrisem Andersenem Heat na 55 meczów przegrali 6, z czego 5 było z Bulls i Indianą, a w tym szóstym nie grał LeBron. To może być jedyny sposób.

 

Miami odleciało w trzeciej kwarcie za sprawą... tak, wiadomo kogo. Miał udział w niemal każdym punkcie zdobytym przez Heat w kwarcie wygranej 30-12. To doprawdy zabawne, jeśli przypomnieć sobie niektóre uwagi po skonstruowaniu Big 3, że to już kolejna seria, w której Bosh i Wade w zasadzie częściej zawodza niż coś fajnego grają, a najlepszym sposobem na zwycięstwo jest po prostu LeBron, trochę walki pod koszem (Birdman, Haslem) i strzelcy. Wade i Bosh to najmniej przydatny typ gracza w tym wszystkim, dodatkowo irytująca jest niestałość ich formy, czasem można zobaczyć od nich niezłe rzeczy, ale ostatnio dość rzadko. Czy po playoffach zacznie się gdzieś głośno mówić, że dla Heat najlepsze sportowo byłoby nieprzedłużanie kontraktów Wade'a i Bosha? Oczywiście to herezja. Ale myślę, że może być słuszna, choć nie ma co przesądzać, jaka będzie sytuacja za rok po playoffach.

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza

Już dzisiaj może dobiec końca ta genialna seria i możemy poznać skład finałów. Jednak Indiana ciągle zaskakuje czymś nowym i wcale nie musi tak być. Dodatkowo zawieszony został Chris Andersen (15-15 z gry w tej serii), oczywiście za to:

 

http://www.youtube.com/watch?v=WzaNPLq-nvc

 

 

LeBron dokonał w trzeciej kwarcie srogiej zemsty i z wyższością patrzył w czwartej, jak Lance Stephenson schodzi za faule. Dziś będzie więc napięta atmosfera, prawdopodobnie będzie się działo.

Odnośnik do komentarza

a ja już prawie mu przebaczyłem po tej farsę z decyzją... choć z pewnością LBJ nie jest największym z floperów to jednak komuś takiemu po prostu nie przystoi. samo flopowanie przybrało ostatnio na sile i chyba liga powinna się zastanowić nad zwiększeniem kar, a przede wszystkim nad zawieszaniem za regularny i perfidny floping. jak ostatnio usłyszałem, że jest to "część gry" to krew mnie zalała. trzeba zdecydowanie ukrócić ten preceder. kiedyś był on domeną graczy z poza USA, jak Manu, Gasol czy kiedyś Divac, ale amerykanie jak zawsze dążą do perfekcji w każdej dziedzinie. jeśli w takim tempie będą robić postępy to niedługo trzeba będzie badać graczy wariografem po każdym meczu z kontrowersyjną sytuacją.

Odnośnik do komentarza

Już dziś możemy być świadkami zaskakującej detronizacji. Heat w Game 6, bez Andersena, wyglądało naprawdę żałośnie. Nie jestem jedyny, który widzi podobieństwo do Cleveland LeBrons. Fantastyczna seria MVP, natomiast cała reszta jest bezradna. Dodatkowo Roy Hibbert gra kapitalną serię również w ataku. Wszyscy mówili, że Indiana jest zrobiona najbardziej "pod" pokonanie Miami, ale jednak mało kto raczej sądził, że postawią ich w sytuacji elimination game. Media oczekują dziś heroizmu LeBrona, ale heroizm jednego gracza nigdy w koszykówce nie wystarczy do zwycięstwa.

 

 

Tymczasem zakończenie kariery ogłosił wicelider klasyfikacji wszech czasów pod względem asyst, Jason Kidd. Zaczął sezon w Knicks zaskakująco dobrze, ale potem nieco osłabł. Przyznam szczerze, że nie wiem, co to oznacza dla sytuacji kontraktowej Knicks. Czy trzyletni kontrakt Kidda znika z rejestru? Czy będą mu płacić, gdy ten będzie sączył driny na emeryturze? Nie wiem.

 

W każdym razie, po rezygnacji Kidda i ostatnio Granta Hilla, jedynym czterdziestolatkiem w NBA jest Juwan Howard. Hm, o ile można go nazwać aktywnym graczem... Najstarszy w przyszłym sezonie będzie prawdopodobnie Steve Nash, któremu cztery dychy stukną dopiero w lutym.

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza

Heat pozamiatali dzisiaj Pacers maksymalnie. Indiana wyraznie nie wytrzymala cisnienia. George i HIbbert  mieli problemy z faulami. Tylko pierwszych kilka minut Indiana narzucila swoj styl gry. Wielki emcz Jamesa - szacun i Wade'a - rowniez szacun. Bosh natomiast pokazal, ze to pol gwiazdy. Od czwartku zobaczymy jak sobie beda radzic ze Spurs :)

Odnośnik do komentarza

Obawiam się, że mimo wszystko, ten finał może nie być zbyt ciekawy. Koszykówka, jaką pokazali Heat w finale konferencji była tak sobie, szczerze mówiąc. Wydaje mi się to trochę dziwne, bo jeszcze niedawno, gdy w sezonie dążyli do pobicia rekordu liczby wygranych z rzędu grali naprawdę fajną koszykówką, miło było popatrzeć.

 

Nie ma co się oszukiwać, jak Wade i Bosh nie wyrwą się z tego marazmu, będzie oglądać pojedynek Spurs vs. Miami Cavaliers. Choć i tak należy oddać wielki szacun Lebronowi, bo ciągnie drużynę niebywale dzielnie.

Odnośnik do komentarza

W ostatnim meczu Miami przycisnęło w obronie. To był niesamowity popis defensywnej intensywności. Od razu pojawiły się łatwiejsze rzuty dla Wade'a, a Bosh może nadal nie trafiał, ale przynajmniej coś zbierał, do tej pory w serii miał bodaj w każdym meczu 2-5 zbiórek, fantastyczny wynik dla centra mającego 211 cm. W tym meczu miał 6 zbiórek już gdzieś na przełomie pierwszej i drugiej kwarty. Miami ogląda się ciekawie, i świetnie też oglądało się Indianę, bo obie ekipy próbowały czegoś nowego co chwila, przez całą serię, a finał może być dla Miami jeszcze inny. Rok temu faworytem było OKC i nikt by chyba nie postawił grosza, że w odpowiednich meczach przesądzą trójki Shane'a Battiera i Mike'a Millera.

 

 

Spurs z kolei bardzo dobrze bronią trójki. I dobrze je rzucają. To - jak sugerowałem od dawna - wymarzony finał dla fana koszykówki, ścierają się dwa czołowe osiągnięcia nowoczesnej gry. OKC z Westbrookiem miałoby niby pokonać Spurs, ale z Heat graliby to, co zawsze - izolacje Rasela i Duranta w ataku, w obronie też znane zagrania. Spurs mają szereg możliwości, by zakasować atuty Heat i lepsza gra "reszty zespołu" będzie konieczna, bo LeBron sam może zaiste podzielić swój los sprzed sześciu lat. Mimo wszystko wydaje mi się, że finały konferencji było nieco mylące i Heat mieli dużo trudniejsze wyzwanie. Myślę, że jeśli pierwszy mecz wygrają Heat, to wygrają finał, z kolei jeśli Spurs, to będzie 4-2 dla nich.

Odnośnik do komentarza

Nie ma zdecydowanego faworyta finalu, choc uwazam, ze lepszy zespol jako calosc maja Spurs. Idealne polacznie dosiwadczenia z mlodoscia. Gdyby Wade byl takim graczem jak pare lat do tylu, to wieksza szanse dawalbym Heat, ale niestety D-Wade w finalach moze zagra 2 max 3 mecze na bardzo wysokim poziomie, a to za malo. Pan pol-gwiazda Bosh zawsze byl dla mnie przereklamowany. James bedzie robil ile sie da, ale czy to wystarczy? Smiem watpic. Wiele bedzie zalezalo od zadaniowcow w ekipie Heat, czyli Haslema, Battiera, Chalmersa, Allena

Spurs? Parker jest nr 1 jesli idzie o rozgrywajacych w calej lidze i idealnym wieku by byc w topowej formie. Duncan rowniez gra swietny sezon. Niesktueczny na razie Manu jest, ale dobrze rozgrywa. Natomias koalicja zadanowcow wydaje sie porazajaca bo Kawhi, Green, Red-Mamba, Neal moga rzucic mase trojek, a Diaw jest na tyle inteligentny, ze z nadwaga nawet pasuje do stylu gry Spurs. Pytanie jak mniej doswiadczeni wytrzymaja presje?

 

Bedzie to tez starcie trenerow. Na razie Pop idealnie znajduje rozwiazania na rywali. Jest w stanie zawsze cos wymyslic. Mysle, ze w koncowym rozrachunku to rowniez moze byc kluczowe.

Przewaga parkietu jest po stronie Heat, ale czy to bedzie tak istotne? Moze minimalnie.

Moj typ: Jesli Spurs wygraja pierwszy mecz to skonczy sie 4:1 dla Ostrog, W innym wypadku bedzie zacieta seria, ale i tak typuje 4:2 lub 4:3 dla Spurs.

Odnośnik do komentarza

Myślę, że to będzie długa seria, w której będzie okazja, żeby każdy się wykazał, spodziewam się, że Battier może dojść w końcu do głosu jak w finałach rok temu, bardzo ważny będzie Andersen, ważna będzie energia i zbiórki, których Miami musi mieć więcej. Myślę, że jakieś swoje mecze może mieć w ataku Chris Bosh ze swoimi dalekimi dwójkami. Obecnie największym zmartwieniem dla Heat wydaje się być Parker, na którego będzie im trudno znaleźć odpowiedź. Jeśli do tego Kawhi Leonard potwierdzi swoją rosnącą pozycję i choć trochę dotrzyma kroku LeBronowi, Spurs wydają się mieć więcej atutów. Ale nie wiem, czy potrafią tak jak Indiana zatrzymać strzelców. Są w tym lepsi niż Thunder, ale nie wierzę, że powtórzą wyczyn Indiany. Tak czy siak, zapowiada się seria dwóch kapitalnie zorganizowanych zespołów o bardzo wydajnej ofensywie, no i czołowi gracze pokolenia naprzeciw siebie, jeden z nich u szczytu kariery, drugi stary ale jary. To mogą być najmocniejsze koszykarsko finały od wielu, wielu lat.

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza

Pierwszy mecz byl za(pipi)isty! :) Kapitalny poziom i niesamowita oraz niecodzienna akcja Parkera na koniec. Jak on wytrzymal cisnienie w takiej sytuacji i jeszcze trafil wie chyba tylko on sam :banana:  Wynik tez idealny, bo to wazna wygrana pod kazdym wzgledem :thanks:

Juz w pierwszym spotkaniu bylo widac, ze genialnie grajacy LBJ oraz bedacy na bardzo wysokim poziomie D-Wade to moze byc za malo ze strony Heat. Obudzil sie Manu, Duncan po 0-5 w kwarcie nr 1 wrocil na swoj normalny wysoki poziom i Spurs tradycyjnie zaczeli finaly od wygranej meczu nr 1. Mam nadzieje, ze z niedzieli na poniedzialek bedzie 2:0 dla Spurs.

Odnośnik do komentarza

co za dagger Parkera! dziękujmy za możliwość korzystania z powtórek przez sędziów (pozdrowienia dla dziadów z Fifa/Uefa). jak Spurs wyszli na początku czwartej na prowadzenie to wiedziałem, że już go nie oddadzą.

i jeszcze takie ciekawe statystyki:

NBA Guru @NBAGuru Since 1980, team that won Game 1 of Finals has gone on to win series 73% of time, but in last 2 years, Game 1 winner just 1-8 after Game 1.

sami oceńcie czy szklanka jest w połowie pusta, czy pełna. Coolface.gif

Odnośnik do komentarza

Czy tegoroczne finały będą wyglądać jak ostatnie? W drugim meczu przegrywający Heat walczyli ostro w świetnym meczu, aż pod koniec znaleźli sposób i zmiażdżyli Spurs. Do tego momentu LeBron grał, no cóż... nie wyglądało to specjalnie, a raczej Wade, Bosh i Birdman utrzymywali mecz na powierzchni. W Spurs fantastycznie radził sobie Danny Green, reszta - różnie. No i nadszedł moment, w którym Heat dokonali masakry, podczas którego praktycznie wszystkie akcje robili Mario Chalmers (najlepszy zawodnik meczu - ręką w górę, kto by na to stawiał) oraz LeBron (czy jest już oficjalnie uznawany za najlepiej podającego gracza ligi? Nie unika strat, ale też próbuje tak ambitnie, jak mało kto...).

 

 

Ci Heat, jak przycisną, są przerażający. Nadal. Prawdziwe w serii z Indianą, prawdziwe póki co w tej. Ale teraz trzy mecze w San Antonio, gdzie Pop czuje się mocarny. Któraś z potęg będzie musiała ulec.

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...