Skocz do zawartości

NBA


Rekomendowane odpowiedzi

Nic w tym zaskakującego, skoro najlepsi gracze regularnie odchodzą na zachód, na wschód przed tym sezonem głównie przyszły wygasające kontrakty, a połowa teamów najchętniej by się zahibernowała do draftu 2014 ;) No i mam wrażenie, że na wschodzie jest więcej GM-ów hobbystów, robiących transfery jak Pistons, Knicks czy Bucks, czyli składając totalnie nie pasujące do siebie osoby. Do tego w Cleveland zatrudnili znowu Browna, który próbuje zrobić z Irvinga Lebrona w ataku, który nie ogarnia, drużyna nie wie co ma grac, Irving się frustruje, partnerzy się frustrują i ogólna kupa.

Odnośnik do komentarza

Wschód jest wyjątkowo żenujący w tym sezonie, 4-5 miejsce będzie można zając z ujemnym bilansem ;) Tymczasem Wizards (którym oczywiście kibicuje jak całą Polska od 1983 roku) znowu grali dogrywke i pokonali Bucks dzięki najlepszemu od wielu miesięcy meczowi Hakeema Olajugortata. PIerwszy w tym sezonie w calej NBA taki mecz ze skutecznością 11/12 z gry, 25 pkt w tym kluczowe w dogrywce, widać Nene i Gortat złapali chemię z Wallem i na wschodzie to spokojnie jest drużyna na playoffy, może na drugą rundę jeśli nie trafią na Heat/Pacers, którzy na 101% zagrają w finale wschodu jak dla mnie. Byle tylko kontuzje omijały ich w przeciwieństwie do początku sezonu. Ogladanie Walla to jak oglądanie CP3 po 10 Red Bullach, chłopak jest nieziemsko szybki, przez to czasem chaotyczny i nie tak medotyczny jak Paul (który wczoraj zszedł z lekką kontuzją ścięgna, ale i tak zdążył sprezentować Knicks 7 porażke z rzędu, Nadchodzące już  5 grudnia derby NY w MSG zapowiadają się pasjonująco :sorcerer:

Edytowane przez Bartg
Odnośnik do komentarza

moim zdaniem, po kontuzji Rose'a, to Wizards są trzecią siłą na wschodzie. a przynajmniej powinni nią być. szkoda słabego startu ale teraz muszą zrobić wszystko żeby wyrobić sobie przewagę nad klubami z NY bo te mogą się przebudzić w każdej chwili.

ten sezon będzie chyba szczytem niesprawiedliwości. na wschodzie z ujemnym bilansem będzie można zająć nawet 5-6 pozycję a na zach. do 12 ekip może mieć bilans dodatni lub w najgorszym wypadku wyjść na zero. to może zrodzić dyskusję nt.zmiany dotychczasowego podziału. szczególnie, że najbardziej narażone na odpadnięcie z dodatnim bilansem są kluby, który mają największe podstawy do tego by ubiegać się o grę na wschodzie czyli Memphis i Minnesota.

materiał pomocniczy: http://en.wikipedia.org/wiki/Template%3ANBA_labeled_map

Odnośnik do komentarza

Teoretycznie, NBA powinno "się wyrównywać". W tym sezonie sam już nie wiem, co się dzieje z niektórymi ekipami, bo wydawały się mieć przepis na sukces, albo przynajmniej - na średniość. Knicks to wiadomo, geniusze zarządzania, ale było sporo ekip z pomysłem. Nets - wszyscy wiemy, kogo pozyskali. Mówiło się, że jak zdrowie dopisze weteranom, to będzie czołowa ekipa. Na razie zdrowie nie dopisuje nikomu, także Deronowi i Brookowi, a weterani grają, ale fatalnie. Bulls - wiadomo, Rose to niby miał być MVP, no ale nie wyszło. Cavaliers - Andrew Bynum był w Lakers najlepszym centrem ligi, na razie jest słabiutki, a jedynka draftu to jeden z najgorszych graczy ligi. Wizards - dość niezła ekipa, sporo młodych talentów, pod koszem dobrzy Gortat i Nene, no i John Wall. Powinien być co najmniej dodatni bilans na luzie.

 

Pytanie, ile z powyższych rzeczy ulegnie poprawie w trakcie sezonu? Myślę, że parę. Nie przesądzałbym jeszcze. Jedyne zaskoczenie na plus to paradoksalnie ekipa typowana do najgorszej. Sixers oddali niegdyś Iguodalę i Vucevicia za nic (za Bynuma), ale w tym sezonie Carter-Williams, Hawes i nawet Tadziu Young grają zaskakująco dobrze.

 

Wizards powinni się poprawić, ale dla mnie trzecią siłą pozostaje zdecydowanie Atlanta, z Millsapem oraz rzucającym na wybitnej skuteczności Korverem. No i Horfordem, wiadomo.

 

 

Na Zachodzie odwrotnie, sporo zaskoczeń na plus. Mimo straty Iguo, Denver zaczyna wychodzić na prostą, gra świetnie ostatnio. Portland, jak oni rzucają - szok. Żaden system nie przewidywał tej sytuacji, oni po prostu wzięli graczy cenionych nisko ja Wes Matthews i oni nagle rzucają. Dallas to chyba też jednak niespodzianka, bo nie każdy spodziewał się, że Monta Ellis wypali (pamiętamy, jak grał na Wschodzie... Inna sprawa, czy cały sezon utrzyma formę). Plus świetna praca pomocnicza DeJuana Blaira, który pomógł Dallas, a nie widać, by zauważalnie osłabił Spurs. Magia. Kto spodziewał się, że Phoenix po oddaniu Gortata będą walczyć o playoffy, a Goran Dragić będzie gwiazdą do spółki z Bledsoe? Lakers też szokują, mają same no-name'y i niby wypalonego Gasola, a grają dobrze. Nawet w raczej pozbawionym szans Sacramento formą zaskakuje Isaiah Thomas, choć on zawsze chyba będzie chimeryczny.

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza

Fajne byłoby zestawienie pierwszych powiedzmy 5 numerów w drafcie pod kątem ich wybierania tylko na podstawie "bo to moze być lepszy gracz niż się wydaje, albo ma super potencjał". Ja osobiście nie kojarze, żeby ktoś wybrany zaskakująco w top3 draftu nagle zaskakująco okazał się super dobry, najczęściej takie wybory to właśnie gracze typu Bennett, który przez kontrakt draftowy nie robią za bardzo postepów, są oddawani, gdzieś tam się zaczepiają na minimalne kontrakty. Czasami generalni menedżerowie chcą być zbyt mądrzy i wyciągnąć jakąś perełkę tam gdzie jej nei ma, a już częściej takiego gracza można znaleść w 2 rundzie draftu. Wiadomo, ze czasem nie da się ocenić poprawnie, ale takie wybory na zasadzie "widze w nim za 5 lat top5 skrzydłowych ligi, bierzemy go zamiast gracza X którego wszyscy widzieli jako numer 1!" najczęściej kończą się jakimś Hasheemem Tabeetem, czy innym Jonnym Flynnem.

Edytowane przez Bartg
Odnośnik do komentarza

Wg Basketball Reference wczorajszy mecz Duranta był pierwszym takim meczem w historii NBA - 32 pkt 10zb 12 as 4 st 4 bl Oo To się nazywa fantasy dream stat line ;) Swoją drogą fajna wyrównana (poza pierwsza dwójką, damn you Kowal za nieoddanie mi Walla !!!!1111 :D ) liga w fantasy nam się zebrała, w zasadzie od 3 do 8 miejsca będzie walka do końca :)

Odnośnik do komentarza

"We're just playing to lose now", mówi Carmelo. Taki nagłówek. W rzeczywistości nie chodziło o przyznanie się do tankowania (co można by w sumie i tak wybaczyć przy bilansie 3-13), ale wyraz zawodu.

 

Na pewno "playing for win" jest Indiana, która ma już 16-1. Że robią to, mając w zasadzie średnią skuteczność w ataku - mówi wszystko. Mordują w obronie, a Roy Hibbert wydaje się mieć nagrodę dla DOY do stracenia. Nawet jeśli każdy gracz Indiany w zasadzie przyczynia się do tego piekła, nawet C.J. Watson.

 

 

Durant zniszczył system, warto zobaczyć ostatnią kwartę w jego wykonaniu, gdzie po prostu zdemolował prowadzących dość pewnie Wolves. Tak naprawdę dopiero się rozkręca w tym sezonie, ale już wiemy, że tak, będzie startował do MVP, razem z LeBronem i może wreszcie Chrisem Paulem. Osobiście chciałbym w tej dyskusji widzieć Paula George'a, ale wiadomo, że głosujący cenią atak znacznie bardziej od obrony, a w ataku George ciągle jest wyraźnie mniej wszechstronnym zawodnikiem. Z drugiej strony, ilość wygranych jest ważna, a co może być lepsze niż 16-1? No dobra, 16-0, ale czaicie temat. Tak naprawdę to w NBA bardzo powoli dokonują się zmiany i nadal o głowę ponad resztą jest LeBron, ale ludzie chyba już naprawdę tęsknią za jakąś nową historią. Okej, wiemy, LeBron dobry, niech któryś z kandydatów pokaże coś ciekawego.

 

 

 

P.S. Kurde mol, dla pewności spojrzałem na cyferki LeBrona. Nadal miażdżą. Takiej skuteczności nie miał chyba żaden gracz w historii, który tak wiele rzucał. Gdzieś znalazłem, że Charles Barkley w 89-90, ale on rzucał zdecydowanie mniej z dystansu. Na minus - najniższy od lat procent zbiórek i asyst, a także strat. Dodając pewne problemy Heat - powiedziałbym, że sezon na razie na poziomie poprzedniego, są jakieś tam szanse na detronizację w głosowaniu MVP.

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza

Świetny mecz. Portland naprawdę zaczyna pokazywać. Chociaż nie, poprostu kontynuuje, dłużej niż by ktokolwiek im dawał szanse. Z Indianą było im trudno sobie znowu porzucać, ale LaMarcus porządził pod koszem i Blazers znowu pokonali silną ekipę. Jeśli dobrze liczę, mają bilans 0-2 z Suns i 15-1 z resztą ekip... Nieźle.

 

 

Tim Duncan stał się najstarszym graczem w historii, który zaliczył mecz na 20/20 punktów i zbiórek. Rzucił też game winnera przy stanie remisowym. Hawks są już pod kreską. Trzeci bilans Wschodu mają teraz Wizards, którzy po raz pierwszy od ponad czterech lat mają na koncie 50% wygranych meczów.

 

 

Bulls po trzech dogrywkach przegrali z Pelicans, gdzie znowu kapitalnie rzucał Ryan Anderson, który ciagnie drużynę pod nieobecność Davisa. Ciekawe, czy kiedyś obaj będą zdrowi naraz.

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza

Kolejny dzień, kolejna częśc pt "pierwszy raz w historii NBA" - tym razem w starciu M.C. Williams - Victor Oladipo obaj rookies zaliczyli imponujące triple doule, a 76stki wygrały 1 punktem (oprócz tego kolejny genialny mecz Afflalo, 43 pkty, prawdziwy skarb w fantasy wyciągnięty z chyba 5 czy 6 rundy). Coraz częściej w ostatnich latach okazuje się, że poza pierwszą trójką draftu czai się potencjalny rookie of the year. Ostatni ROY spoza dziesiątki to był Mark Jackson w sezonie 87/88 wybrany z 18tką. Pewnie podtrzymana będzie też tendecja, że z draftu najlepsi wychodzą obrońcy, 6 z ost 8 ROY to właśnie guardzi.

Odnośnik do komentarza

 

 Hawks są już pod kreską. Trzeci bilans Wschodu mają teraz Wizards, którzy po raz pierwszy od ponad czterech lat mają na koncie 50% wygranych meczów.

 

a nie mówiłem;) dla mnie ekipa z DC ma jednak większy potencjał a ci drudzy to przecież Atlanta Hawks, synonim przeciętności w NBA.

Kidd odsuwa Franka od drużyny. za dużo mu się w.pieprz.ał w robotę. wątpię aby dało to jakiś pozytywny efekt. tak szczerze to moim zdaniem ta drużyna będzie kandydowała do miana największego niewypału w historii NBA.

a być może już w piątek będziemy mieli powrót Kobiego. bardzo jestem ciekaw co pokaże.

p.s. obczailiście już rzut Bradleya w top10?

 

http://www.nba.com/video/channels/top_plays/2013/12/03/20131203-top-10.nba

Edytowane przez 23kowal
Odnośnik do komentarza

Dopiero teraz to zobaczyłem. Coś niesamowitego. Już po, ekhm, rzucie? Bassa człowiek myśli, że śmieszniej być nie może, ale może, bo Bradley dobija to zza tablicy. Jakbym to zobaczył na żywo to bym padł. No ale nie, nie oglądałbym Celtics-Bucks specjalnie w tym celu.

 

 

Afflalo to w tym sezonie All-Star. Koleś znany od lat jako niedoceniany spec od obrony i zapychania dziur, skazany na nic więcej jako liczący 190 cm de facto SF. A teraz co? Jest w top 5 najlepszych "dwójek" ligi spokojnie, jest spokojnie w top 10 graczy na Wschodzie. Okej, konkurencja w tych kategoriach nie jest wielka... Nie zmieniło się wiele poza tym, że teraz rzuca dwa razy więcej. Oczywiście to oznacza znacznie większe wymagania. Ale Afflalo trafia. Więcej czasu z piłką pomogłu mu też stać się znacznie lepszym podającym. Tak naprawdę na ten moment najlepszy obrońca na Wschodzie, chociaż na pewno w głosowaniu ani widzów, ani trenerów nie stanie blisko Wade'a i Walla.

 

Niby Orlando i Sixers mają słaby bilans i nie ma co się nimi jarać, ale widząc tak fajny mecz i dwóch obiecujących pierwszoroczniaków, oni na tle reszty Wschodu mogą w sumie być zadowoleni.

 

 

W tym momencie bilans bezpośrednich meczów ekip Zachodu i Wschodu to 63-23. Czyli ekipy z Zachodu wygrały ponad 73% takich meczów.

Odnośnik do komentarza

Jakby tego było mało, Portland rozwaliło OKC i ma najlepszy bilans w lidze. Coraz lepiej. Ile osób głosowało, że MVP zostanie Lamarcus Aldridge? Naaah, w pewnym momencie muszą się zaciąć.

 

 

Kyle Korver wrócił i od razu Hawks pokonali Clippers. To bardzo ważny gracz - jedyny w tym sezonie rzucający skuteczniej, niż LeBron (licząc proporcjonalnie rzuty). Nie ma wielkiej roli niby, ale jest ważny dzięki swojej wydajności. Paul Millsap zaczyna się rozkręcać.

Odnośnik do komentarza

Portland to dla mnie takie zeszłoroczne Memphis. na zachodzie jak zawsze będzie się liczyła umiejętność szybkiego gaszenia pożarów. przegrywasz 3 mecze z rzędu i już jesteś 3 pozycje niżej. Blazers jak na razie mają zabójczą regularność ale zobaczymy jak się zachowają po najbliższym kryzysie.

Chicago rozyebało Miami. a ja już chciałem odpalać w ich szatni detonatory...

no i Knick górą w pojedynku na szczycie drużyn nowojorskich.

Odnośnik do komentarza

Kobe'ego zapytano, czy może już wrócić. Odpowiedział: "gdybym wrócił dziś, to bym tylko potwierdził, że jestem 25. graczem ligi". Czaicie ilość bufonady w tym zdaniu? Raz - oczywiste założenie, że "prawdziwy Kobe" jest sto razy lepszy niż jakieś tam 25. miejsce, dwa - nie że 25. gracz ligi by coś może mógł pomóc Lakersom, którzy nawet z nim ledwo weszli do playoffów, ale ważniejsze jest udowodnić, jakie on ma miejsce wśród zawodników. Ech, Kobe.

 

 

Jak pokazał nowy kontrakt, Lakers zawsze potrafią wyrównać każdą stawkę bufonady ze strony Kobe'ego i walnęli taki filmik właśnie:

 

 

 

XD

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza

No ale bez jaj, dwie minuty powiewającej koszulki? Fani Lakers i Knicks to tacy koszykarscy odpowiednicy fanów Realu Madryt. W niedzielę mecz z Toronto, pewnie fani będą krzyczeć "81!", ciul tam z wynikiem całej drużyny, detal. Podobnie jak to, że Jodie Meeks na razie trafia na większej skuteczności, niż Kobe kiedykolwiek w karierze. Oczywiście nie jest lepszy. Po prostu rzuca w dobrych sytuacjach, a w innych się nie popisuje. Ciekaw jestem, jaki będzie bilans Lakers na koniec sezonu. Jeśli niższy niż 50% jak teraz to będzie beka.

 

Zreszą, kto wie, może będzie lepszy? Kobe pewnie siedział przez tyle czasu i myślał, jak zmienić sposób gry wobec ograniczeń fizycznych. Może zacznie więcej podawać, stawać w post-up, może generalnie stanie się w miarę skutecznym graczem i jego powrót tylko pomoże Lakersom.

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza

No filmik słaby, fakt. Mogli się bardziej postarać.

 

Co do słów Kobiego, żadna bufoniada. Poczuł się urażony będąc określanym jako 25. gracz ligi. Jestem więcej niż pewny, że ostatniego słowa jeszcze nie powiedział i nie mówię tu o żadnych 81 punktach, czy coś w tym stylu. Lakersom kibicuję od sezonu 99/00 i chciałbym, żeby chociaż jeszcze raz zdobyli mistrzostwo z Mambą. Ostatni sezon był dla mnie dość smutny, podobnie jak ten, gdy Lakers nie weszli nawet do Playoffs kilka lat temu. Wiadomo, w tym sezonie na mistrzostwo nie liczę, ale dwa następne mogą być zaskakujące w wykonaniu Jeziorowców.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...