Skocz do zawartości

NBA


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nets wygrali mecz, tym razem z kimś konkretnym... Clippers! Popisali się kto inny jak Joe Johnson i Andray Blatche! Czy to "już"? Ja bym powiedział, że "na razie" - póki Brook i Deron są zdrowi, zawsze się zastanawiam, jak długo.

 

 

Portand kolejny raz pokonało rywala z najwyższej półki, tym razem Rockets. Nie żeby zły mecz Hardena i Howarda, ale Aldridge'a jeszcze lepszy. Po początkowym okresie stawiania na trójki, teraz Portland skupia się na swoim liderze. Nie przeszkodziła tym razem nawet cegielia Damiana Lillarda. To nie pierwszy raz, jak to stwierdzam, ale Portland wygląda intrygująco dobrze.

Opublikowano

Raptors moim zdaniem dostają dużo za to co mają, teraz ponoć Knicks bardzo zależy na Lowrym, oferują Feltona, Swiatowy Pokoj i pick w drafcie 2018 (lol, niedlugo oddadza picki do konca swiata), Raptors ponoc wola Shumperta i Hardawaya Jr. Dostali od Kings Vasqueza, który pokazał w zeszłym sezonie, że jako starter może być jednym z lepiej asystujących w lidze, mają dużo picków, tankują, zaraz pewnie pójdą kolejne transakce i może uda im sie latem jakas mniejsza gwiazdke sciagnac, bo jednak pamietajmy ze Kanada to specyficzny rynek koszykarski.

Opublikowano

 

To nie pierwszy raz, jak to stwierdzam, ale Portland wygląda intrygująco dobrze.

Oby nie tylko w sezonie zasadniczym.

 

"po play-offach ich poznacie". ostatnie sukcesy Blazers to chyba czasy Drexlera. ostatnie 2 lata posucha a wcześniej jeszcze z Roy'em odpadali w 1-szych rundach. teraz skład jest obiecujący ale na razie nie wróżę im większych sukcesów ponad to, co pokazały ostatnio Niedźwiadki.

 

Raptors mają dużo picków, tankują, zaraz pewnie pójdą kolejne transakce i może uda im sie latem jakas mniejsza gwiazdke sciagnac, bo jednak pamietajmy ze Kanada to specyficzny rynek koszykarski.

http://www.nbadraft.net/players/andrew-wiggins

jedna rzecz, która rzuca się w oczy:

Hometown: Thornhill, Ontario, Canada.

ten jeden raz ta ich specyficzność może wyjść im na dobre. i jeśli miałbym postawić kasę, gdzie wyląduje Wiggins, postawiłbym na Toronto.

Opublikowano (edytowane)

Uważam, że gra w sezonie regularnym mówi więcej o poziomie ekipy. Okej, okej, wiem - tak, mistrzem NBA jest zwycięzca playoffów. Ale... są one, raz - ograniczone czasowo, wskutek czego jedna kontuzja czy losowe zdarzenie mogą zupełnie zmienić wynik, a więc "siłę danej ekipy" na zawsze, przynajmniej tę postrzeganą. Dwa, jeszcze ważniejsze - jeden niekorzystny matchup sprawia, że ekipa mogąca pokonać nawet 29 innych rywali może odpaść i tyle, a inna akurat tak trafi, że wygra.

 

Oczywiście, są też elementy, które każą patrzeć uważnie na playoffy. Chociażby fakt, że każdy stara się na 100%, a w sezonie nie (bo jego wynik nie jest ceniony). Ponadto, większość ekip tylko w playoffach jakoś porządniej pracuje nad taktyką na danego przeciwnika. Nie mówię, że zrezygnowałbym z playoffów - wiadomo, że to większe emocje, gdy jedna akcja może decydować o wszystkim. Wszystko albo nic. Ale wszystko albo nic - to nie jest celne oddanie rzeczywistości, która jest bardziej skomplikowana. Jeśli chodzi o samą sprawiedliwość oceny siły danej ekipy, system ligowy jest znacznie sprawiedliwszy, a byłby jeszcze bardziej, gdyby to za niego dawano nagrodę.

 

Na razie Portland robi, co może. Pokonali Houston, Indianę, Spurs, Warriors i OKC. Czy gdyby mecz toczył się na 100%, te ekipy by wygrały? Nie wiemy. Na razie Portland zrobiło, ile może w tym systemie, a w kwietniu równie dobrze może coś się popsuć, jak i może wyjść na jaw, że czegoś im brakuje. Zobaczymy.

 

 

 

Knicks zabijają się o Lowry'ego, w kolejnym z serii ruchów, które naprawdę każdy poza dowództwem Knicks uważa za kiepskie. W tej chwili Knicks mają jeden dobry "asset", czyli Imana Shumperta - młody, gra dobrze i potrafi bronić. Fakt, że stał się obiektem czci fanów Knicks (do spółki z Prigionim) głównie dlatego, że reszta gra aż tak fatalnie, ale zawsze coś. Nie wierzę, że go oddadzą, tylko dlatego, że to aż zbyt oczywiste. Aha, no i wybór w drafcie, bo Knicks to uwielbiają. Ten obrazek z SBNation podsumowuje mniej więcej dotychczasowy przebieg takich transakcji Knicks:

 

Knicks-Trades.png

 

 

To się nazywa poświęcenie przyszłości na rzecz szybkich sukcesów, co nie?

 

Autor artykułu zwraca uwagę, że jedyna taka wymiana, która uważana jest za dobrą, może ostatecznie również skończyć jako nieudana. Dlaczego? Bo oprócz paru graczy, Knicks odddali za Melo także wybór w drafcie 2014. Jeśli dostaną wysokie miejsce, które zamieni się na przyszłą legendę NBA... no cóż, sorry Melo, ale...

 

Ogólnie przeglądanie historii wymian Knicks w XXI wieku to kawał dobrej komedii za każdym razem. Lowry to dobry gracz, pewnie i lepszy niż i Shumpert, ale czy zdziwię się, jeśli Knicks z nim i tak nie wejdą do playoffów, za kilka lat nadal będą słabi, ich wybór w 2018 zamieni się w dobrego gracza? Nie.

 

 

Gracze wymienieni przed 19 grudnia będą mogli być wymienieni jeszcze raz 20 lutego, w dniu zamknięcia okienka transferowego. Dlatego wiele ekip będzie bardzo aktywnych przez najbliższy tydzień.

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano

Shumpert gra dobrze ? Nie zauważyłem. Grał nieźle jako młody gracz (nieźle, bo 9 pkt przy skuteczności 40% i mnóstwo kontuzji to nawet przy jego obronie szału nie ma)  tylko na tej podstawie przedstawia teraz dużą wartość, ale równie dobrze może tak grać przez następne kilka sezonów. Per na poziomie 10 w tym sezonie mówi wiele.

Opublikowano

Starałem się napisać, że wśród fanów wychodzi na mesjasza, bo po prostu coś obiecuje w porównaniu do reszty. Fakt, że w tym sezonie nie poprawił się, ale pogorszył wobec poprzedniego. PER ma bardzo niskie bo mało piłki używa, za co wiele osób objeżdża Woodsona. Ale jeśli popatrzeć na samą skuteczność tego, co robi, to nie wygląda źle - w porównaniu do tego, co grają Felton, World Peace czy Amar'e. Jeśli o mnie chodzi, dla mnie większą wartość ma Hardaway, któryn szybko wyrósł na gracza do pierwszej piątki debiutantów, przed choćby Oladipo (to jedyna pierwsza piątka, w której zobaczycie graczy z Nowego Jorku, bo i Mason Plumlee nieźle na tle tego rocznika się pokazuje).

 

 

W rankingu ESPN "największe talenty NBA" (poniżej 25. roku życia) za Davisem i Paulem George'em znalazł się na trzecim miejscu Andre Drummond. Dopiero dalej Harden, Wall, Griffin, Irving. Sporo ostatnio czytam podjary Drummondem, że to najlepszy center w lidze, na Wschodzie, najlepiej zbierający gracz ligi, All-Star w wieku 20 lat itp. Hmmm. W zasadzie cyferki to potwierdzają - jest najskuteczniej rzucającym graczem podkoszowym w NBA (ogólnie za mającymi trójki do pomocy Matthewsem i LeBronem), zbiera też największy procent piłek. Co więcej, ze statystyk wynika, że znacząco też utrudnia rywalom zdobywanie punktów. Trzeba będzie uważniej obejrzeć jakiś mecz Detroit, może dziś z Nets. Zazwyczaj ich olewam, no bo c'mon, Detroit.

Opublikowano

Kobe w nocy zabawił się w Magica, w 23 minut 13 asyst i tylko 6 oddanych rzutów w blow oucie Thunder.Knicks zagrali swoje i przegrali znowu z Celtics, którzy umocnili się na czele Badlantic Division, Bargnani i Melo tworzą zadziwiający duet - 18/46 z gry. Wychodzi na to, że nadal najlepszym graczem Knicks jest... Amar'e. Shumpert tylko rokuje, gdzie on rzuca dobrze ? Rzuca fatalnie, spot up shooter z niego żaden, wczoraj kolejne tragiczne 1/8 z gry, 32% za trzy w sezonie. Najśmieszniejsze w meczu Knicks było, że Smith oddał 1(!) rzut w przeszło 20 minut gry :D Widać w Knicks próbują już absolutnie wszystkiego. Jak sprawią jakimś cudem, żeby Melo podawał to może wygrają 30 spotkań

Opublikowano (edytowane)

Kobe w nocy zabawił się w Magica, w 23 minut 13 asyst i tylko 6 oddanych rzutów w blow oucie Thunder.Knicks zagrali swoje i przegrali znowu z Celtics, którzy umocnili się na czele Badlantic Division, Bargnani i Melo tworzą zadziwiający duet - 18/46 z gry. Wychodzi na to, że nadal najlepszym graczem Knicks jest... Amar'e.

 

Nie wiem, co jest dla mnie bardziej niezrozumiałe w tym zdaniu: że Amare'e najlepszy, czy że "nadal". Chyba chodziło o ten jeden mecz? W nim to może tak... Pod nieobecność Chandlera bez wątpienia Melo jest ogólnie ich najlepszym graczem, a dalej, dobre pytanie. Prigioni robi dość dobrze to, co robi, Haradaway rokuje, Kenyon Martin ogólnie nie jest taki tragiczny. Gdzieś dalej jest jeszcze paru graczy, gdzieś potem jest Amar'e.

 

Ogólnie taki skład, że Melo, Prigioni, Hardaway, Bargnani, Ama're, to jest dobry skład ofensywnie. Po prostu niesamowicie zły w obronie. To aż dziw, że tracą tylko bardzo dużo punktów, a nie najwięcej w lidze z takimi tuzami. Jednak żeby był sens dłużej gadać o tej ekipie, muszą wrócić do okresu, gdy pod wodzą Chandlera bronili. Wtedy momentami wyglądali jak jedna z lepszych ekip konferencji. Teraz to meh... Śmieszny klub, który jest słaby i będzie słaby jeszcze przez lata (o ile nie zdarzy się cud/błysk geniuszu menadżera), a robi wokół siebie tyle rabanu, jakby walczył o mistrza. No ale Amerykanie uważają, że Jabłko to stolica świata, wiadomo.

 

 

A propos obrony, prawdopodobnie na dniach czeka nas wielki powrót Omera Asika do bycia zauważalnym graczem ligi. To naprawdę dziwny przypadek. Chyba każdy się zgodzi, że jest świetnym obrońcą. To jedna z bardziej przydatnych rzeczy w koszu - mieć pod koszem wielkiego kolesia, który powstrzymuje wjazdy pod kosz. Ale... od czasu, gdy Houston podpisało ten wyśmiewany (tu też, pamiętam) kontrakt, co prawda zaawansowane statystyki i gra obronna znacznie zyskały na popularności, ale sam Asik jakoś w Rockets nie znalazł sobie miejsca. Były momenty, ale wtedy, wiadomo, przyszedł Howard i od tego czasu trwa odliczanie do dzisiejszego właśnie dnia, gdy można wymieniać graczy pozyskanych latem. Jest paru innych kandydatów, ale wszystko wskazuje na to, że Asik jest największym pewniakiem i obie strony czekają niecierpliwie, żeby się rozstać.

 

 

 

Lakers już wygrywają. Co prawda różnicą jednej akcji z Bobcats, ale zawsze coś. Kobe próbuje grać jako rozgrywający. Ogólnie niezły mecz i ciekawie to wygląda, że po pierwszym tragicznym, szybko robi postępy. Jeszcze trochę czasu chyba minie, zanim się sam zdecyduje, jak chce grać, a trener oczywiście przytaknie, ale widzę pewne ciekawe koncepcje, które mogą uczynić Kobe'ego znacznie lepszym graczem, niż myślałem. Ale hej, to tylko Bobcats...

 

 

Co Chris Paul rąbnął z Wizards, to jego. LeBron z Cavs też nie najgorzej. Ale największe strzelanie urządzili sobie Blazers, tym razem zdobywając 139 pkt. (bez dogrywki!) w Philadelphii. 21 trafionych trójek, rzucane powyżej 55%, rzuty za dwa niewiele gorzej. Bohaterem momentu - Dorrell Wright, który dotknął piłki pewnie z dziesięć razy, czego pięć to były rzuty, wszystkie za trzy i wszystkie trafione.

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano

To byłaby wymiana zbyt abstrakcyjna nawet na Isiah Thomasa :D Z tego co czytałem na 6G dziś, to Smith pokłócił się z Woodsonem o to, ze skrytykował jego selekcję rzutową i z fochem w ostatnim meczu oddał 1 rzut w 25 minut specjalnie, więc jest na wylocie z Knicks,

Opublikowano (edytowane)

Otworzyłem szeroko oczy. Co? Kto to wymyślił?

 

Popytałem po moich źródłach. Nie Amar'e, tylko Tyson Chandler. Najlepszy gracz Knicks i ogólnie jeden z najbardziej wydajnych graczy ligi ze stosunkowo dobrym kontraktem na 15 mln rocznie. Tak, to ma większy sens. No ale właśnie, trudno uwierzyć - bo ma sens, Lakers się wzmacniają, a Knicks czyszczą JR-a i latem Gasola. Może doszli do wniosku, że skoro i tak grają fatalnie, to równie dobrze mogą to robić za mniejszą kasę, ale przecież teraz grają bez Chandlera. Wróci Chandler, są normalne szanse na playoffy, a jak go wymieniać, pewnie można dostać coś lepszego (boiskowo, bo Gasol to spadające po sezonie 20 mln wypłaty, więc finansowo niezła szansa). No nie wiem, dla mnie brzmi jak coś, co Lakers sobie by życzyli i tyle.

 

 

 

Wczoraj dobry meczyk Portland-Detroit, chociaż Drummond akurat nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia. To był mecz Josha Smitha. Smith ma za duży kontrakt, Drummond nie odejdzie - czy Detroit zacznie w końcu handlować Gregiem Monroe? Trzech pod koszem to za dużo, wszyscy to wiedzieliśmy, a wiele klubów by się dało pokroić za Monroe na centrze (powiedzmy...).

 

Na koniec buzzer-beatera (niemalże - 0,1 sekundy bodaj zostało) rzucił Damian Lillard. Muszę przyznać kolejny raz - byłem w błędzie. Koleś się rozwija. Nadal uważam, że nie podskoczy już wiele wyżej, ale już ten sezon wystarcza, by mówić o nim jako o świetnym graczu. No i naprawdę morduje w clutch. Rzucił, bo rzucił - meh, Portland nawet się jakoś specjalnie nie cieszyło, przybiło piątki i poszło. Ale to już kolejny raz, gdy koleś ma stalowe jaja w clutch niczym Chris Paul. Ogółem, gra naprawdę dobrze, chociaż ta liga ogólnie zaczyna być ligą rozgrywających i można wymienić wielu niedocenianych PG na ten moment (Mike Conley, Isaiah Thomas, Ty Lawson, Bledsoe, a czuję czasem w kościach, że Patty Mills niedługo będzie kolejnym kolesiem w stylu "przyszedł do Spurs nie wiadomo skąd i po jakimś czasie stał się świetnym graczem").

 

 

 

 

Harden skręcił kostkę i kończył na jednej nodze:

 

 

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano

Knicks znowu przegrali mecz w dość kompromitującym stylu po laypuie Bradleya Beala na niecałe 7s przed końcem, gdzie Woodson mając do dyspozycji 3(!) timeouty nie wziął żadnego, a zdezorientowani Knicks zmuszeni byli ratować się trudną trójką Melo. Do tego kontuzji doznał Prigioni i wypada na około 2 tygodnie, więc myślę, że można się i tradu i zmiany trenera spodziewać w najbliższym czasie. Gortat wczoraj narzekal w prasie, że za mało dostaje dobrych pilek pod kosz w ataku więc dostał aż 12 rzutów spod kosza, ale bez wsparcia Nene obok trafił tylko 4 z 14. Dobrze, że Beal wrócił, moje fantasy odetchnie :) Poprzednią kolejkę przegrałem 3-5 JEDNYM punktem w punktach, bo zapomniałem w sobote wystawić Deandre Jordana do gry...

Opublikowano (edytowane)

Ktoś mówił: Damian Lillard? No dobra, ja mówiłem, ale proszę, jeszcze jeden mecz i znowu... kapitalne, efektowne i ofensywne widowisko zakończone stalowymi jajami (ale i skutecznością uzasadniającą taką decyzję) Lillarda. Jezus Maria!

 

 

 

 

 

10 asyst, 8-12 za trzy? 30 pkt? 8 zbiórek? Kolo potrafi dać radę.

 

 

 

Dzisiaj drugi mecz Pacers-Heat. LeBron obiecuje, że tym razem się nie zmęczy w połowie meczu.

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano

Nikt nie chciał tego mówić na głos, ale chyba każdy się spodziewał tego z dużym prawdopodobieństwem. Drugi z kolei zawodnik z topu wraca po długiej kontuzji, gra bardzo słabo i zanim się rozkręci, już wylatuje znowu. Niby "tylko" 6 tygodni, ale teraz już chyba naprawdę zmalała ilość osób wierzących, że Kobe jeszcze coś da Lakersom (przy założeniu, że zdrowy by faktycznie tak wiele dawał - w sumie bez niego radzili sobie nieźle). Kobe sam chyba jest zdziwiony, że to pęknięcie, w trakcie meczu wszyscy zachowywali się jakby to było delikatne przeciążenie. No cóż, jest obrońcą, ma 35 lat. I tak długo zachowywał żelazne wręcz zdrowie, w zasadzie nigdy nie tracąc jakiegoś dłuższego okresu gry.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...