Skocz do zawartości

NBA


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Pacers [*] szkoda, że zasnąłem w połowie 3 kwarty i obudziłem się na game has ended. trzeba powtórke odpalić.

Dwa gify obrazujące jak bardzo Pacers nie mają pomysłu na grę na chwile obecną

 

DeterminedGorgeousIsabellinewheatear.gif

 

BriskSimpleIndianrhinoceros.gif

Edytowane przez Bartg
Opublikowano

I koniec meczu w San Antonio - odetchnąłem :) na jakoś 7:30 do końca Dallas miało +10 i od tamtej pory bez punktów z gry, a jedynie chyba 4-5 punktów z osobistych. Nie spodziewałem się takich problemów Spurs, ale dobrze, od początku przetarcie na całego. Teraz Heat - Bobcats i jakoś czuję niespodziankę nie wiedzieć dlaczego :)  Kociaki zaczęli naprawdę bardzo dobrze. Na deser Gortat vs Noah - będzie się działo :)

Opublikowano (edytowane)

No to lipa Wielki Al kuśtykając udał się do szatni. Bez niego będzie miazga z bobkowych rysi. Oby wrócił jak nie to mega szkoda. Do tego momentu było + 8 dla Charlotte

 

 

Edit: wrócił ale wolniejszy jeszcze niż zawsze...

Edytowane przez balon
Opublikowano

No tak, ta kontuzja niewątpliwie pomogła nieco Heat. Wygrali, ale nie był to wielki pokaz siły ani w ataku, ani w obronie. Oczywiście, dopóki wygrywają, będzie trwać przekonanie o tym, że mają zapas, który odpalają w razie potrzeby, i może faktycznie tak jest, kto wie? Mimo, że nie widzę obecnie Heat jako potentata, postawiłem po wątpliwościach 4-0. Myślę, że mając taki skład, zdrowego Wade'a, mogą wygrać te cztery mecze nawet grając słabo.

 

Inna sprawa, że na tle Wade'a dzisiaj Kemba Walker wyglądał jak Chris Paul, a twarz Heat ratowali głównie ławkowicze. Wade chyba nigdy w karierze nie był taką słabością w obronie, jak teraz to wygląda, ale i tak dużo daje Heat, bo rozszerza ilość ich opcji, daje inny sposób gry niż ustawienia bez niego. Bobki nie mają ich raczej tak wiele, na następne mecze spodziewam się głównie, że pokombinują w obronie. Pierwsza piątka już się stawiała, ale gdy Spoelstra zaczął zmieniać sposób gry, Bobcats nie mieli gotowej odpowiedzi.

 

 

W tym momencie - pierwszy mecz Gortata w playoffach jako zawodnika pierwszej piątki. No gwiazdą nie jest, ale na pewno ważnym graczem. Trochę charakterystycznych zasłon, robi co robi dobrze. Na razie bez zaskoczeń. Joakim Noah (najlepiej podający center NBA od czasów... Davida Robinsona?) właśnie wystrzelił błyskawicznego alley-oopa do Butlera zza łuku.

Opublikowano

Imponujące zwycięstwo Wizards na finiszu, znakomity Nene, świetny w końcówce Gortat (15 pkt 13zb), Andre Miller dał ważne minuty z ławki, bo Wall i Beal klasycznie jak na 1 mecz w karierze PO pudłowali. Być może Bulls już nie dadzą rzucić im 100 pkt,  ale sami w końcówce kompletnie bez ataku.

 

Na razie świetne playoffy, jak to stw Steve Kerr najbardziej otwarte playoffy od lat, 4 z 7 zwycięstw gości.

Opublikowano

5 z 8 nawet. Dobry pierwszy mecz w karierze zaliczył Damian Lillard... wręcz kapitalny. Blazers jakimś cudem odrabiali straty, ogólnie działy się dziwne rzeczy, mecz szalony, jak można było oczekiwać. Aldridge trafiał wszystko - jak ktoś wyliczył, miał tyle samo rzutów z półdystansu, co cała ekipa Rockets. Trafił nawet obie oddane trójki, czyli tyle samo, ile w poprzednich 18. meczach playoffowych w karierze. Mimo kontuzji Patricka Beverleya trudno mi uwierzyć, że Blazers powtórzą taki mecz, ale mają przewagę.

 

 

Blazers nie wygrali serii w playoffach od 2000 roku, kiedy doszli do pamiętnych finałów konferencji z Lakers, przegranych 4-3. Wizards przez ostatnie 32 lata tylko raz wygrali serię, w 2005 roku pokonując Bulls 4-2. To była seria, gdy wielkie mecze grali dla nich Larry Hughes i Juan Dixon...

Opublikowano

Znalazłem lepiej oddający grę Pacers gif:

 

 

wtfpacers.gif?w=576&h=317

 

 

Chaos w playoffach, zmiany też poza nimi. Najoczywistsze ogłoszenie nadeszło dzisiaj: Phil Jackson zwolnił Mike'a Woodsona. Wszystko wskazuje na to, że nowym trenerem zostanie Steve Kerr. Drugim kandydatem jest... Derek Fisher.

 

 

Nieco mniej oczekiwany ruch: karierę postanowił zakończyć Rick Adelman. Osobiście uważam, że Wolves wiele tracili na tym, jak grali, kompletnie nie wykorzystując odpowiednio potencjału swoich graczy, i jestem bardzo ciekaw nowego trenera.

Opublikowano

Adelman miał sporo kłopotów osobistych, choroba córki jeśli dobrze pamiętam, i powinien był wziąć sobie wolne już wcześniej.

myślałem, że Bird postawi Pacers na nogi ale chyba nic z tego. Hibbert po sezonie out.

Opublikowano (edytowane)

NBA oficjalnie przyznało, że Joel Freeland faulował Howarda pod koniec dogrywki, a nie odwrotnie. Oczywiście to nie znaczy, że wobec tego Houston prowadzi 1-0. Portland prowadzi, tylko wiemy, że... raczej nie powinno.

 

Na osiem meczów, dwa być może zostały przesądzone przez błędy sędziowskie. NBA wydało też oświadczenie w sprawie końcówki meczu w LA, że Draymond Green faulował CP3. Może mniejsza jest pewność, że w takim razie Clippers by wygrali, ale to bardzo możliwe.

 

 

Ogólnie każdy wie, jak wyglądają mecze i gwizdki w playoffach (delikatnie mówiąc, bywa chaotycznie), więc co w sumie zmieniają te oświadczenia? Wynik zostaje jaki jest, czasem decyduje o tym, kto odpadnie, kto przejdzie dalej, a po latach zostaje tylko wynik i np. Kobe (i ludzie argumentujący jego wielkość) wiecznie gada o swoich pięciu pierścieniach, choć pamiętamy przebieg meczu nr 7 we wspomnianej wyżej serii Lakers-Blazers. Dla mnie gwizdki to jeden z powodów, by nie przywiązywać aż takiej wagi do wyników. Warriors i Blazers mają teraz doskonałą sytuację w swoich seriach, chociaż mogli zagrać dokładnie tak samo i nie mieć.

 

 

 

Patrick Beverley jednak zdrowy, chociaż wczoraj nie mógł chodzić. Dwight Howard wypowiadając się o tym, jak wyleczono jego kolano, stwierdził: "myślę, że poszedł do domu, potrząsnął nogą milion razy i cokolwiek się stało, wszystko zaskoczyło na miejsce".

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano (edytowane)

Mecz Grizzlies-Thunder to kompletne przeciwieństwo starcia Houston-Portland. Tutaj jak ktoś trafi trójkę, to jest święto. Courtney Lee właśnie trafił jedną (trzecią w meczu dla Grizzlies) i wszyscy mieli minę w stylu "o kurde, koleś jest on fire". Nawet Kevin Durant nic nie trafia i nikogo to nie dziwi; Grizzlies w tym meczu grają to, co z czego słyną, morderczą obronę, bardzo sprytne rotacje, spowolnienie gry i ograniczanie przestrzeni. Gdyby nie punkty z wolnych, Oklahoma miałaby w połowie czwartej kwarty mniej niż 60 pkt. Ale właśnie zaczyna się koniec czwartej kwarty, czyli być może znowu czas na popis OKC... hero-ball w pozytywnym słowa znaczeniu.

 

 

Poprzednie dwie trójki dla Grizzlies trafił oczywiście Mike Miller, który tą jedną umiejętnością znacznie zwiększył możliwości ofensywne zespołu (wiadomo - strzelec zza linii może znacząco rozciągnąć grę).

 

 

Tylko jeden gracz Grizzlies dostał głosy w ankiecie na DPOY, pierwszej z przyznanych nagród. Bez zdziwień, wygrał z wielką przewagą Noah, potem Hibbert, DeAndre, Ibaka, Iguodala... Szóste miejsce LeBrona uważam za niezasłużone w tym sezonie, ciekawe za to, że ósme zdołał zająć Anthony Davis, razem z Dwightem Howardem. Więcej głosów od Marca Gasola (15. miejsce) dostali Kawhi Leonard i Tim Duncan oraz paru innych zasługujących kandydatów... oraz P.J. Tucker, czego się nie spodziewałem. Zero głosów dostał Kevin Durant i to jest dla mnie ciekawe, bo wygląda na to, że mimo bycia gwiazdą i pewnej nagrody MVP jednak w pewnym sensie jest też niedoceniany.

 

 

 

 

(chwilę później)

 

Kolejna kapitalna końcówka. Nie da się spać w tych dniach. Westbrook pudłuje, ale buzzer beaterem wyrównuje dobijając... Kendrick Perkins, który do tego momentu nie oddał rzutu w tym meczu.

 

 

 

Co tu się dzieje. Obejrzyjcie sobie te (pipi)e playoffy, jedno niesamowite widowisko, scena po scenie, za następnym, i zacznijcie mnie wciskać, że najlepsi specjaliści od jeżdżenia w kółko na łyżwach "zasługują" na tyle samo uwagi i kasy. Sport nie bywa lepszy niż playoffy NBA, przynajmniej w odpowiednich momentach, w ostatnich dniach jakimś trafem wyjątkowo częstych (ok, mecze wschodniej konferencji są "nieco" mniej ciekawe).

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano

hero-ball w pozytywnym słowa znaczeniu.

mógłbyś sprostować i wyjaśnić różnicę pomiędzy pozytywnym a negatywnym hero-ball? czy różnica polega tylko a make i miss? do nie dawna byłeś tutaj głównym przeciwnikiem hero-ball a teraz się jarasz? ktoś tu się nawrócił albo jest hipokrytą Coolface.gif

Opublikowano

Czepiasz się, przecież do niedawna jedynym kandydatem na DPOY był Hibbert, a teraz Noah dostał całkowicie zasłużenie :teehee:

 

Przeglądałem highlighty i Clippers troche zmiażdżyli 76ers Warriors, widać pierwszy mecz baaaardzo ich podrażnil, zwłaszcza Blake'a.

Opublikowano (edytowane)

 

hero-ball w pozytywnym słowa znaczeniu.

mógłbyś sprostować i wyjaśnić różnicę pomiędzy pozytywnym a negatywnym hero-ball? czy różnica polega tylko a make i miss? do nie dawna byłeś tutaj głównym przeciwnikiem hero-ball a teraz się jarasz? ktoś tu się nawrócił albo jest hipokrytą Coolface.gif

 

No różnie to wyrażenie tak dokładnie można rozumieć, ale kiedy Durant robi coś takiego...

 

 

https://www.youtube.com/watch?v=yE8k3FTBOoQ

 

 

To trudno mi znaleźć lepsze określenie niż "hero-ball". Albo Kendrick Perkins, który przez poprzednie 83 mecze sezonu nigdy nie trafił rzutu w ostatnich minutach wyrównanego meczu, a teraz to zrobił z syreną, dając dogrywkę. Kto ratuje w taki sposób? No bohater.

 

 

Fakt, że zazwyczaj to słowo oznacza kogoś, kto UWAŻA SIĘ za bohatera, a nim nie jest. Ale jeśli ktoś naprawdę jest, jak Kevin Durant? Ten koleś jest nie-sa-mo-wi-ty i dzisiejsza młodzież słusznie będzie go traktować tak, jak my Jordana. LeBron może być nadal ogólnie lepszym koszykarzem - bardziej wszechstronny, mądrzejsze decyzje, lepiej wykorzystuje partnerów itd. - ale Durant jest najbardziej niewiarygodny w pojedynczych rzutach. Trafia w tym sezonie na takiej skuteczności i ilości, jak Jordan w najlepszych swoich momentach. A popatrzcie na wideo z lat 90. i obecnych i zobaczcie, jak mocno jest teraz kryty Durant, jak w zasadzie w każdej akcji od początku jest agresywnie podwajany, jaki postęp dokonał się w obronie, co Memphis pokazuje tak dobrze jak ktokolwiek - żaden koszykarz w historii nie był tak mocno pilnowany, a Durant dalej trafia.

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano

oczywiście, że koszykówka ewoluowała. zarówno w ataku jak i w obronie trenerzy i zawodnicy mają więcej opcji. w dodatku to wszystko wspomagane nowoczesną technologię, zaawansowane statsy itp itd. przez nie zapominaj jednak, że obecnie to zawodnik ataku jest niemal nietykalny w porównaniu z tym co było wcześniej. teraz można gwizdek za byle (pipi) zgarnąć, szczególnie jeśli jesteś LeBronem, Durantem czy innym Chrisem Paulem. to co obrona mogła robić kiedyś dzisiaj podpadało by już pod znęcanie się.

oczywiście nie zmienia to faktu, że Durant to kosmita ale jakoś mam takie przeczucie, że gdyby w jego miejsce wstawić Kobiego albo Melo to wydźwięk Twojego posta byłby inny.

i jeszcze coś. KD żeby być dla młodych tym kim MJ był dla nas musiałby jeszcze coś wygrać.

Opublikowano

Niestety niektórzy muszą pracować i nie są w stanie oglądać wszystkie, ale po oglądnięciu z odtworzenia spotkania w OKC można śmiało powiedzieć, że playoffy są po prostu genialne! Świetny mecz, kapitalna końcówka, niesamowite akcje i dramaturgia, a KD to dla mnie gość nr 1 całej ligi i to co trafił jest raczej nie do powtórzenia... już nie mówiąc w takim momencie meczu w post season - SZACUN!

GO SPURS!

Opublikowano

Proszę nie wymieniać Kobe'ego obok MJ-a i Duranta w jednym zdaniu, proszę bardzo. Durant od pięciu sezonów ma zawsze skuteczność true shooting wyższą, niż Kobe miał kiedykolwiek w karierze. Ogółem Kobe miał szczyt, gdy osiągnął efektywną skuteczność z gry 50%, podczas gdy Durant przez ostatnie dwa sezony ma 56%. I tak dalej... Kobe nigdy nie był bliski bycia tak skutecznym. Rzucał dużo... ale to nie to samo, co rzucać dużo i dobrze.

 

MJ miał tak w najlepszym strzelecko momencie kariery, ale fakt - nie zostałoby po tym takie wrażenie, gdyby potem nie sięgnął po mistrzostwa. Myślę, że Duranta też to czeka. Podobnie jak młody Jordan, może już nie być indywidualnie skuteczniejszy niż teraz, ale jeszcze powinien być częścią mocniejszej ekipy. Na pewno jeśli chodzi o współpracę z partnerami ma sporo do nauki, jeśli mu się to uda (robi postępy). Niedoceniane jest jego znaczenie w obronie. Ma 25 lat, a Ibaka 24, więc najlepsze przed nimi (tak, zręcznie pomijam Westbrooka, bo jest takie uczucie w lidze, że jeśli OKC odpadnie z Memphis, to Russell może zostać wymieniony. Inna sprawa, za kogo, ale to może być wzięte pod uwagę).

 

 

 

Dzisiaj Pacers w końcu zaczęli coś grać i w trzeciej kwarcie ścisnęli Hawks 31-13. Paul George pierwszy raz od dawna przypomina tego teminatora z początku sezonu. Za to w Toronto znowu wyrównany mecz.

 

 

 

 

Greg Popovich został wybrany Trenerem Roku. Blisko za nim był Hornacek. Dalej Thibodeau, czyli bez zdziwień. Zaskoczyło mnie nieco aż czwarte miejsce dla Steve'a Clifforda, choć robi dobrą robotę - a dopiero szósty Terry Stotts.

Opublikowano (edytowane)

KD vs KB. mi tu akurat chodziło o odpalanie trudnych i mega-trudnych rzutów w wykonaniu obu panów. Durant też lubi sypnąć trójką z 7m przy 10sek. na zegarze.

KD vs MJ. to czy Durant zdobędzie pierścień to czas pokaże.nie ma sensu więcej tutaj pisać.

nie wiem jak bardzo blisko jesteś ligi, że wiesz jakie tam panują uczucia odnośnie sytuacji w klubach, zawodników, trenerów itp itd ale jeśli odpadną z Memphis to pierwszą głową, która poleci będzie Brooks. nie ma szans żeby oddali Westbrooka bo raz - za kogo?, a dwa - już jedną gwiazdę oddali i wyszli na tym jak Zabłocki na mydle i drugi raz tego samego błędu nie popełnią. i żeby nie było to podobnie myśli Jalen Rose a jak wiadomo - Jalen knows stuff.

Trener Roku - Pop jak najbardziej zasłużenie. wiecie, że w ciągu ostatnich 20 lat tylko 2 razy trenerzy z tą nagrodą wygrywali mistrzostwo? 96' Phil Jackson z Chicago i 03' Pop ze Spurs.

ja w tą szóstkę wcisnąłbym jeszcze Ricka Carlise'a zamiast Clifforda. popatrzcie tylko na skład Dallas. podobną sytuację widzę w GSW gdzie ludzie widzą Currego, Thompsona i Lee i dla nich to silna paczka przez co nie doceniana jest robota Jacksona.

Noah z nagrodą DPOY - ostatni z tą nagrodą, który wygrał w tym samym sezonie pierścień - Olajuwon w '94.

co ciekawe Ben Wallace wygrywał 4-krotnie 02-03 i 05-06, czyli nie wygrał w 2004 kiedy to Pistons zdobyli tytuł.

Ostatni Król Strzelców z tytułem to Shaq w '00, wcześniej oczywiście sześciokrotnie MJ.

MVP i tytuł w tym samym roku przed LBJ wygrywali Tim Duncan w '03 i Shaq w '00 oraz MJ w '91, '92, '96, 98.*

pierścień+mvp+króla strzelców w erze post-MJ zdobył tylko Shaq.

jak widać jeszcze długa droga przed James'em i Durant'em (a jak słabo w tym wszystkim wygląda Kobe).

*ograniczyłem się w poszukiwaniach do lat '90+.

Edytowane przez 23kowal
Opublikowano (edytowane)

KD vs KB. mi tu akurat chodziło o odpalanie trudnych i mega-trudnych rzutów w wykonaniu obu panów. Durant też lubi sypnąć trójką z 7m przy 10sek. na zegarze.

 

Jak paru innych, ale o Durancie pisałem tyle, że on takie rzeczy trafia. Można znaleźć paru, którzy rzucają tak dużo i paru, którzy rzucają tak wydajnie, no ale najtrudniejsze zadanie czyli obie te rzeczy naraz, Durant jest na poziomie szczytowego pod tym względem momentu kariery Jordana.

 

Czy Thunder wyszło źle na wymianie Hardena - ja wiem, że Simmons i Rose ciągle mówią o tym jako o tragedii, ale jak już pisałem, to nie jest ich klub i ich interes jest znacząco odmienny od interesu właścicieli. Fakt jest taki, że OKC jest teraz silniejsze, niż dwa lata temu, nadal jest faworytem do mistrzostwa (w zaciętej stawce - ich dobry matchup ze Spurs nadal ich ustawia w tej pozycji), a kasy do wydania mniej. Łatwo powiedzieć "z Hardenem byłoby lepiej", trudniej pogodzić trzy maksymalne kontrakty i czwarty spory Ibaki. Simmons i Rose zawsze przeceniają znaczenie gwiazd, więc oczywiście dla nich jest pewne, że gdyby OKC pozbyła się całej reszty ekipy, a miała Hardena, to na pewno grałaby lepiej, ale piłka jest tylko jedna, a Thunder jednak w pierwszej kolejności wygrywają defensywą. Jak dla mnie trudno powiedzieć. Może i by było lepiej, może nie.

 

 

Drake to najlepszy ambasador Toronto:

 

mocw8ta.gif

 

 

Trzeba spać, ale to przykre, gdy mecze tak ciekawe. W Toronto w końcu obudził się DeMar DeRozan, to widziałem na żywo. Nie starcztyło czasu na drugi mecz Bulls-Wizards, który był najciekawszy. Wygląda na thriller, i to z... Bradleyem Bealem w roli głównej.

 

Mało kto stawiał na Wizards tutaj, tymczasem to jedyna seria, gdzie wyjazdowa ekipa zaczęła od 2-0 (chyba że dzisiaj powtórzy to Portland. Ogólnie to rzadka sytuacja w NBA). Przyznacza przed meczem nagroda DPOY dla Noah szybko straciła smak.

 

Ogólnie w porównaniu z zeszłym rokiem, tym razem w playoffach napięcie podskoczyło od pierwszego momentu, każda seria jest już ciekawa i prawie każdy mecz był ekscytujący. Możemy też mieć rekordową liczbę niespodzianek w pierwszej rundzie, ale poczekajmy. Jak Wizards wyjdą na 3-0, dopiero zacznę ich wpisywać w drabince na następną rundę...

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano

jak pogodzić 3 super-graczy w jednej drużynie to już nie raz oglądaliśmy ale jak ktos ma węża w kieszeni... a jeszcze wszystkim opadną kopary jak Big 3 z Miami zrobi opt-out żeby mogli podpisać Melo. sci-fi co nie?

@Bulls-Wizards - dokładnie to samo myślę. nie chce mi się wierzyć żeby Byki nie wyrwały czegoś w Waszyngtonie.

p.s. edytowałem posta powyżej.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...