Skocz do zawartości

NBA


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

A gdzieś napisałem, że jest inaczej? Chryste. W Polsce większość milionerów płaci 19% lub mniej, jak sobie skombinują. W USA pewnie też, ale sportowcom jest o to trudno, zwłaszcza w tak zorganizowanej lidze jak NBA. Lekka uwaga w nawiasie i tyle. Jak już coś, to większość stanów ma jakiś tam odpowiednik VAT-u, choć niewysoki, ale nie o to mi chodziło w tym poście, tylko zwrócenie uwagi, że tak naprawdę gracze na rękę mają połowę tego, o czym mówimy jako kontrakt, i tylko kilkunastu przekracza granicę 10 mln dolarów rocznie. I tak sporo, ale zawsze...

 

 

Chwalić Orlando można jak chwalić rookies z tego rocznika (coś mało historycznie dobry na razie, nikt nie gra na poziomie solidnego gracza NBA). Nieźle... jak na Orlando (podobnie uważam o Bostonie). Ale fakt jest taki, że minęło parę lat od oddania Howarda, a nadal nie jest to team, który wygląda, jakby miał zawalczyć o playoffy na słabym Wschodzie. Można pogłaskać dziecko po główce... Już wolę Milwaukee. Nie wiem, czy jest tam jakiś dobry gracz, ale co mecz jakoś rozkłada się gra na cały zespół i długą ławkę i walczą i nawet mają na razie wyniki.

 

 

Wizards chcieli iść podobnie, był taki moment, że wystawiali piątkę w wieku 20-22. Ale gdy była okazja, ściągnęli paru doświadczonych graczy za średnią kasę i ładnie to zagrało. Nie wiem, czy Pierce to nie przesada w drugą stronę. No ale trzeba założyć, że Wall i Beal ze swoimi kontraktami muszą okazać się duetem ciągnącym grę po obu stronach parkietu. Na razie ciągle to trwa. Było parę fajnych meczów w playoffach, ale poziom backcourtu Toronto czy Warriors, sam w sobie, to nadal nie jest.

 

 

Rockets to zaś drugi zespół, który wzmocnił Trevor Ariza - po prostu soldiny doświadczony gracz, który wypełnia luki, rzuca trójki i broni. Wymiana za Parsonsa była bardzo mądra, przynajmniej na ten sezon. Po powrocie Beverleya, powinni mieć w piątce trzech naprawdę świetnych obrońców (obecnie na PG gra Isaiah Canaan... kurde, to musi być jedno z najlepszych imion koszykarza od czasu Shaquille'a O'Neala). Już teraz wyglądają fantastycznie w obronie, gorzej w ataku (ale że mają łatwych rywali, nie do końca może widać... teraz Sixers i OKC, czyli będą pewnie 9-1). Czy James Harden to odpowiedź na pytanie, kto będzie następnym MVP po LeBronie i Durancie? Zaczął nawet starać się w obronie, a to zawsze znaczna poprawa względem tego, co było. Team USA uczy! Inna sprawa, że Rockets nie da się oglądać, także ze względu na poddanie ofensywy Hardenowi, który niby szaleje i czaruje, ale jak przyjdzie co do czego, jest tak skuteczny, jak Kobe, tylko że sępi więcej wolnych.

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano

Przebudowa przez draft to niestety trwa 3-4-5 lat, z Wizards było tak samo, pamiętajmy że dla Walla to już 5 sezon. Magic idą troche do nikąd, gracze niby utalentowani, ale jakoś tak nie pasują do siebie, chociaż wzięcie Fourniera za Afflalo nagle wygląda bardzo dobrze. Harris pewnie odejdzie do Knicks czy gdziekolwiek z Magic i to bedzie ostatni dzwonek sciagnac jakas gwiazdke z FA.

 

Harden rzeczywiście wygląda jak młody Kobe, jak nie wchodzi z dystansu pchamy się pod kosz i szukamy faulu, gdyby nie to to w tym sezonie miałby z 20 ppg przy jego fatalnej skuteczności.

  • Plusik 1
Opublikowano (edytowane)

W lidze po staremu:

 

- Sixers przegrali 53 punktami z Dallas w powrocie MCW, ale dzień później prawie wygrali z Houston. Porażka jednym punktem.

 

- Cavaliers prawie przegrali z Celtics, ale odrobili. Defensywa nadal padaczna. LeBron zdobył 41 pkt. i już generalnie znowu wygląda jak najlepszy gracz ligi... a, sorry, zobaczyłem Anthony'ego Davisa. Pelicans mają bilans 5-3! To nieźle.

 

- Kobe trafił 1 rzut na 14 ze Spurs. Był chory. Grunt, że się nie poddał. Jeśli się zastanawiacie, czemu starsi gracze często odchodzą do silnych ekip grać drugorzędną rolę, to może dlatego, żeby uniknąć takiego końca kariery, jaki czeka Kobe'ego w tej ekipie. E tam, jak skończy karierę to nikt nie będzie pamiętał.

 

- Tim Duncan osiągnął 25 000 pkt. w karierze. Popovich: "Powiedziałem Aronowi Baynesowi: To nic wielkiego. Gdybyś ty rzucał tyle co Duncan, też byś miał 25 000 pkt.".

 

- Jazz mają ujemny bilans, ale w sumie to kolejna ekipa na Zachodzie, która ma coś do pokazania. Derrick Favors wyrósł na wartościowego gracza, a Gordon Hayward uzasadnia swój nowy kontrakt. Gracze w tym wieku często wchodzą na nowy poziom.

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano (edytowane)

13 zbiórek ofensywnych? Bez przesady. To tylko jeden mecz. Choćby Joakim Noah miał takie dwa w karierze, a niedawno... JJ Hickson.

 

A zbiórki w obronie... dla mnie są przereklamowaną statystyką, piłka zazwyczaj i tak spada do kogoś z ekipy broniącej - siłą rzeczy, bo są bliżej kosza i jest ich więcej, niektórzy gracze za bardzo myślą o zbiórkach, a za mało o bronieniu rzutu.

 

Nowym królem zbiórek ofensywnych wydawał mi się Andre Drummond, ale w tym sezonie Van Gundy ma genialny plan, żeby koleś grał bardzo dużo z piłką w rękach, bardzo dużo nagle jest post-upu w jego grze i nie wiem, czemu to ma służyć, bo za dobry w tym nie jest. Wygląda to jak sabotowanie wyniku dla długofalowej korzyści, gdy Drummond się nauczy. Oczywiście nie zawsze tak jest i Drummond nadal jest wśród królów dobitek, obok Robina Lopeza czy Jordana Hilla. Rolę kolesia od atakowania deski rywala przyjął też w Cavs Tristan Thompson, na razie chyba jedyny ich gracz, który nie zawiódł oczekiwań. Fakt, że ich nie było...

 

 

 

Rockets to zaś drugi zespół, który wzmocnił Trevor Ariza - po prostu soldiny doświadczony gracz, który wypełnia luki, rzuca trójki i broni. Wymiana za Parsonsa była bardzo mądra, przynajmniej na ten sezon. Po powrocie Beverleya, powinni mieć w piątce trzech naprawdę świetnych obrońców

 

Beverley wrócił... pierwszy mecz Rockets wygrali 69-65. Ugh. Obie ekipy trafiały mniej niż 30% rzutów z gry! Rockets trafili też tylko 16-30 z wolnych, oczywiście głównie za sprawą Dwighta Howarda. Harden czy Beverley ceglili aż miło. Wracający z kontuzji Anthony Morrow też (do czego doszło, że fani OKC wyczekują Morrowa jako promyka nadziei... tak szalonego sezonu nie miał chyba nikt).

 

 

 

Dzisiaj Rockets-Grizzlies! Dwie ekipy, które zaczęły sezon potężnie (9-1), głównie za sprawą obrony. O dziwo, tradycyjni specjaliści z Memphis w tym meczu wyglądają niemalże jak ekipa run-n-gun, bo Rockets jak na razie są twierdzą nie do zdobycia, za to ich atak wygląda koszmarnie nawet w porównaniu do dość średnich w tym aspekcie Grizzlies.

 

Grizzlies wygrali już 19 meczów u siebie z rzędu (tak czytałem - na pewno nie licząc playoffów...), ostatnio z rewelacyjnymi Sacramento Kings, po zwycięskiej dobitce Courtney'a Lee. Lee to taki cichy, ale ważny element.

 

Aha, a na deser rozpędzeni ofensywnie Cavaliers podejmują Nuggets. Tych Nuggets, którzy ostatnio w połowie meczu dali rzucić Blazers 84 punkty. Może być ciekawie.

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano (edytowane)

Mija dziś 10 lat od Malice in the Palace. Media w USA wspominają to jako "najmroczniejszą kartę w historii NBA", choć niektórzy fani - jako atrakcję. Ben Wallace, Ron Artest, pijany fan i się zaczęło... To był początek sezonu, a Artest otrzymał zawieszenie do jego końca (i w sądzie rok w zawieszeniu, prace społeczne i kursy panowania nad gniewem). Bodajże 9 innych graczy mniejsze lub większe kary. Zmieniło się też nieco po tym dniu podejście do organizacji meczu NBA dla publiki.

 

 

https://www.youtube.com/watch?v=uFK9C5VUSK0

 

 

Polecam reportaż zbierający wypowiedzi wielu obecnych osób:

 

 

http://grantland.com/features/an-oral-history-malice-palace/

 

 

 

Dzisiaj Cavaliers-Spurs! Cavs zaboli, czy będzie kolejna niespodzianka? Tak czy siak, powinno być efektownie.

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano (edytowane)

Efektownie nie było, dużo obrony, słaby James, strata w ostatniej akcji i zwycięstwo Spurs.

 

 

This was the 1st time LeBron James had a turnover in the final 5 seconds of a 1-possession game since Jan. 4, 2009 at Wizards

 

Lakers mają winstreak !!!!111 Chyba nikt nie spodziewał się wygranej w Houston (Co prawda Rockets bez D12, ale mimo wszystko), Kobe nadal ceglił, dobrze pod koszami spisuje się nadal Jordan Hill i Lakers mają już tyle samo wygranych co Thunder czy Knicks <- trójkąty nadal przynoszą głównie trudne rzuty z midrange, nie dostają się w paint, akurat wczoraj zagrali dobry mecz w ataku, ale Wolves (Kevin Martin druga/trzecia młodość?) po prostu ich rozstrzelali.

 

Shaqtin a fool roku jak na razie, czyli Brandon Knight i najgorszy prawie game winner w historii ?

 

LongBiodegradableHummingbird.gif

Edytowane przez Bartg
Opublikowano (edytowane)

Lebron chyba nie zostanie dobrym kolega Diona Waitersa

 

https://mtc.cdn.vine.co/r/videos/03DF2E258D1147776863570173952_32ee44a1925.0.1.6487327923735458426.mp4?versionId=YSoNw2aEojnvRotVNcEL6DodAiAjDOTY

 

Cavs kolejny słabiutki mecz w ataku, dużo izolacji, mało ruchu, bez Lebrona na parkiecie to są nawet gorsi Cavs niż roku temu i cała ich gra wtedy opiera się na 1na1 Irvinga. Love także nie jest sobą, w zasadzie tylko rzuca za 3 albo postuje na prawym łokciu, nic więcej pod niego w ataku w tej chwili nie ma. Beal & Wall rozjechali Cavs, zwłaszcza Wall był fantastyczny w 3 kwarcie, która wygrała mecz Wizards, niespodziewanie prawie mecz życia z ławki Seraphina i Wizards wygladają w tej chwili razem z Toronto jako 1/2 na wschodzie.

Edytowane przez Bartg
  • Plusik 1
Opublikowano

Anthony Davis nadal wymiata. Także DeMarcus Cousins. Kings niespodziewanie (dla mnie?) stali się chyba najlepszą ekipą do oglądania, nad czym ubolewam, bo wiadomo, mają okropne czasy meczów na żywo (wychodzę do pracy, to zazwyczaj jeszcze grają). Ale polecam, mecz Pelicans z Kings był wyborny. Serio, Kings to najlepsza do oglądania ekipa ligi, nawet wymiana Isaiah Thomasa na Darrena Collisona jakimś cudem wyszła na plus.

 

Zachód jest więcej jeszcze bardziej tłoczny. Pellies są 7-5, Kings 8-5... i obie te ekipy są poza ósemką! A Wschód? Nadal formę trzymają tylko Toronto i Wizards, ale przynajmniej Raptors mają wiszące nad sobą piętno solidnej ekipy bez fundamentów na sukces w playoffach, a to przecież wszystkich ostatecznie w tej lidze obchodzi. Dziś bohaterem był Lou Williams z ławki. Raptors tracili już 18 punktów i... pod koniec trzeciej kwarty mecz był już przesądzony na ich korzyść. Defensywa Cavs to padaka totalna, a dopasowanie Love'a z LeBronem ssie pałę. Irving jednak musi dłużej pouczyć się, jak być rozgrywającym.

 

 

Na razie najlepiej w lidze nadal wyglądają Warriors, Grizzlies i jednak Rockets, którzy jednak potrzebują powrotu Dwighta Howarda, bo tylko jeden wybitny gracz do ofensywy sępienia wolnych to trochę mało.

 

Rozkręcili się ostatnio zaś zwłaszcza Blazers, a Damian Lillard wygląda jak kandydat do piątki sezonu. Wow. Nie przestaje robić postępów i po prostu jest gwiazdą ligi, choć patrząc na media mam wrażenie, że "najcichszą". One przypisują sukcesy Blazers w głównej mierze tradycyjnie Aldridge'owi, ale pora spojrzeć na boisko i przestać.

Opublikowano

KD coraz bliżej powrotu, czekamy na Święto Dziękczynienia i wówczas się okaże, czy faktycznie jest za co dziękować.

podobają mi się Rakiety. mieli 2 meczówy dołek ale bardzo ładnie z niego wyszli pomimo braku D12.

NYK to nadal cyrk a nie drużyna koszykówki a teraz możliwe, że stracą swojego najlepszego klauna. ciekaw jestem jak się sytuacja rozwinie. wątpie, żeby Phil wyrzucił Fisha. nie ważne jak źle by się działo będzie go ciągnął za uszy i prędzej to chyba Dolan wyrzuci ich oboje. z jednej strony ciężko trenera winić bo materiał jaki ma każdy widzi, a z drugiej strony to może jednak dopasować taktykę do posiadanych zasobów ludzkich a nie odwrotnie? a jeśli Jackson koniecznie chce grać trójkąty to będą potrzebne transfery, i to jak najszybciej. już widzę te tłumy chętnych po JR, Bargnaniego i Amare...

Opublikowano

Trójkąty chyba już nie pasują do obecnej koszykówki, a na pewno nie z Quincym Acym i Dalambertem w roli podającego wysokiego w trojkacie :D Do tego nie kreuja duzo rzutow za 3, nie daja duzo wolnych, a wiekszosc i tak sie konczy izolacja dla Melo/J.R.'a bo nic się nie udało zagrać Zatrudnienie Jacksona miało pokazac i dać motywację i zawodnikom Knicks i całej lidze, ze w NY dzieje sie dobrze i beda szli do gory, a potem Jackson stwierdzil, ze mamy znowu 1996 rok, a Dalambert bedzie nowym Rodmanem, a JR Smith Pippenem

Opublikowano (edytowane)

Denver mają 5 W z rzędu i wygląda na to, że powoli wracają do świata żywych. a i tak jest tam jeszcze kilku graczy, którzy grają poniżej swojej normy. Danillo Gallinari powoli wraca do dawnej dyspozycji i ciekawie będzie wyglądała walka o S5 na pozycji niskiego skrzydłowego.

Warriors znowu urządzili pokaz mocy a jeszcze nie są na 100% możliwości bo Lee nadal się leczy a Iggy nie do końca jeszcze dopasował się do roli 6th man'a.

jeszcze taka ciekawostka. nie wiem czy kiedykolwiek w historii ligi miało to miejsce ale istnieje spora szansa, że w play-off zagrają wszystkie drużyny z 1 dywizji (Southwest).

p.s. wiecie jak nazywa się kole, który komentuje dzisiejsze top10?

Edytowane przez 23kowal
Opublikowano

W maksymalnym niestety skrócie mówiąc... po co komu Lee, kiedy masz Draymonda Greena i Harrisona Barnesa. Gdy są na boisku z Bogutem, obrona jest potężna, a Warriors masakrują rywali.

 

Knicks wyglądają okropnie. Potwierdzają podejrzenia o zbyt wielkiej wierze w to, że jeden "charakter zwycięzcy" znaczy więcej, niż normalna kalkulacja, co jest skuteczne w ataku i obronie, a co nie. Ale... wraca Jose Calderon, więc powinno być nieco lepiej. W tej słabej konferencji każdy, kto chce, może powalczyć o playoffy, choć Knicks będzie ciężko, jeśli wyglądają tak okropnie w obronie, a tutaj Calderon nie poprawi pewnie wiele. Przynajmniej powinno się zacząć ich lepiej oglądać.

 

Powoli trzeba się przyzwyczajać, że Knicks i Lakers to pośmiewiska ligi z mocarskimi ambicjami, średnim atakiem, amatorską obroną i ofensywie opartej na cegleniu jednego bohatera, który co prawda jest dobrym graczem, ale nie aż tak, by ciągnąć kurde całą ekipę.

 

 

Swoją drogą - Detroit osiągnęło dno w odwrotny sposób. Pistons bronią... średnio, ale ich atak to komedia. A to za sprawą zamordowania przed SvG kompletnie Andre Drummonda, do tej pory jedynego jasnego punktu. Tak więc to też zespół z wadami, który miał też pozytywy, za to w tym sezonie tam, gdzie była nadzieja, pojawiła się jednak kompletna... beznadzieja.

 

 

Dziś wraca Russell Westbrook! Bez zaskoczeń, OKC są 4-12 i są w dużym stresie. Pamiętajmy, że w tej niesamowicie mocnej konferencji (Kings i Pellies to także kandydaci, również Denver wygląda nieźle...) trzeba będzie wygrać sporo meczów, by wejść do playoffów, i to wygrać je z trudnymi rywalami. Dziś OKC gra z Knicks, a przez najbliższe dwa tygodnie m.in. z 76ers (pamiętacie, że istnieje taka ekipa? Brrr), Detroit, Minnesotą, Milwaukee i Cleveland. Tylko jeden trudniejszy mecz z NOLA. Mogą więc znacznie poprawić swój bilans... ale też - MUSZĄ znacznie poprawić swój bilans.

Opublikowano (edytowane)

W końcu dobry mecz Rose'a dograny do końca, mimo 2 upadków i wymuszenia szarży, na parkiecie w Bostonie rządził jednak Noah, imponujące 6 bloków.

 

Po co Lee ? Jako 1 opcja w ataku z ławki na low post, jednak Barnes i Green to wingmani bez takich umiejętności grania pod koszem, a nie zawsze Curry będzie rzucał po 8 trójek w meczu, a Thompson też miewa słabsze mecze. Bogut natomiast będzie kilka razy w ciągu sezonu pauzował z powodu jakichś urazów.

Edytowane przez Bartg
Opublikowano (edytowane)

Wyrownany mecz Lakersow z Wolves jeszcze trwa. Obrona kuleje u jednych i drugich 96-93 dla nas. Jeszcze 4 kwarta.

 

EDIT: Skislem. Porazka jednym punktem. Ladne 3 dunki Younga, ale w koncowce zawiodla Mamba. Nie trafil 2 osobistych na dwie proby i w ostatniej sekundzie nie trafil za 3. Znowu lipa wynik i to jeszcze z druzyna na naszym poziomie w tym sezonie jesli chodzi o bilans.

Edytowane przez Jerome
Opublikowano

No miło się dziś na Gorcie patrzyło.  Trochę go Wittman przeciągnął (grał chyba całą 2 połowę bez siadania, jak nie to mnie poprawcie) i w 2 połowie 4 kw. widać było w ofensywie, że już trochę sił brakuje ale ogólnie mecz na megaaaaaaaaaa +

Opublikowano

W P&R Gortat zawsze był bardzo dobry, mnie najbardziej cieszą haki lewą ręką z lewego łokcia i fadeaway'e - widać że to wypracowane tysiącami godzin na treningach i jakby dać Gortatowi średnio te 13-14 rzutów w meczu (rozmawiali o tym komentatorzy Wizards w trakcie meczu) zamiast 10, to spokojnie byłoby to 16-17 pkt w meczu średnio. Na pewno to lepsze niż kilkanaście rzutów Walla i mniej Beala z półdystansu, Wall jest taki zerojedynkowy, jak siedzą mu takie rzuty to mamy <20,30> pkt w meczu, jak nie to ciężko mu wyjść z 10 innymi sposobami.

Opublikowano (edytowane)

No pewnie będzie grał więcej w zaciętych meczach, bo Gooden, Humphries i Seraphin mają znacznie bardziej ograniczony repertuar w ofensywie. Gortart mniej agresywne defensywy umie nieźle skarcić, ale nie każdy się tak da. O dziwo już tacy Cavaliers umieli dwa razy już sprawić, że nie tylko nie wchodził na linię, ale też nie trafiał z gry. Ten mecz nie był aż tak trudny, jeśli poza Anthonym Davisem, Pellies rzucali 30% z gry. Co by nie mówić o Ericu Gordonie, bez niego Pellies grają duże minuty Austinem Riversem, a to nie jest ktoś, kogo chciałaby wystawiać jakakolwiek ekipa w NBA. Nawet mając najlepszego gracza ligi, będzie ciężko wejść do playoffów na Zachodzie, grając backcourtem Rivers-Holiday-Evans, a pod koszem mając jeszcze Asika, który nigdy nie rozwinął czegoś takiego jak pomysł na zdobywanie punktów.

 

 

Bobc... Hornets dostali srogie baty w Atlancie (po połowie 28-64!) i mają bilans 4-14. Coś nie wyszło w ekipie, która rok temu imponowała obroną. Wygląda to padacznie i można się zastanawiać, ile ten trener, tak ceniony latem, ma obecnie zaufania po 9. porażce z rzędu. Lakers i Knicks to kompletna nędza, ale jakoś z rozpędu czy talentu jednak nie wyglądają tak okropnie, jak Detroit i Hornets, najbardziej żałosne obecnie ekipy ligi.

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano

Na PO imho nie ma szans, chyba że się jakaś wymiana trafi po drodze. 50 zwycięstwo to może być mało na PO, a nie widzę Pels na więcej niż ~45, zwłaszcza że sam Davis miał 3 słabsze mecze z rzędu jak na siebie.

Opublikowano (edytowane)

A czego się spodziewałeś? Najgorsza ekipa ligi (76ers nie istnieją naprawdę) gra z jedną z 2-3 najlepszych.

 

 

 

Pop wrócił dzisiaj po kilku meczach przerwy z powodów zdrowotnych, chyba wszystko ok, Spurs wygrali już 7 meczów z rzędu i można zapomnieć o ich niemrawym starcie. Znowu wyglądają jak topowa ekipa, choć trudno wskazać jakąkolwiek gwiazdę (Kawhi? Parker? Green? Żaden z nich indywidualnie nie robi show), poza oczywiście niezmiennie trzymającym czołowy poziom Timem Duncanem. Nie ma już sensu wypisywać, jak dobry jest koleś, ile minut by nie dostał. Nie widać w nim śladu zmęczenia, może względem pierwszej dekady XXI wieku NIECO spuścił z tonu, ale tylko minimalnie.

 

 

W Bulls nieustannie dziwi, że największą gwiazdą ekipy stał się Jimmy Butler. Już rok-dwa temu doceniano jego obronę, także ja, ale chyba nikt nie stawiał, jak wypali w tym roku ofensywnie. Za to obrona wygląda tak naprawdę nie tak mocarnie, jak w ostatnich latach, czego w sumie ja sam nie umiem jakoś wytłumaczyć. Mam wrażenie, że jednak Boozer lepiej sobie radził w tym systemie niż Gasol, no i Derrick Rose też potentatem defensywnym nie jest, że tak powiem.

Edytowane przez ogqozo

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...