Fafensky 182 Opublikowano poniedziałek o 14:03 Opublikowano poniedziałek o 14:03 Z tym Mcclungiem to niezła beka jak wyciągają go z G-league żeby ogladalnosc podnosił. Ponoć zarobił więcej na samych tych konkursach niż całej karierze koszykarskiej. Z innej paki, o co chodziło z tym obecnym all star game? Kompletnie się odciąłem od asw ostatnimi laty a teraz mignęło mi, że jakieś gowno mecze grane do 40 punktów. Cytuj
kendzikk 137 Opublikowano poniedziałek o 14:41 Opublikowano poniedziałek o 14:41 Nie rozumiesz geniuszu komisarza Voldemorta Cytuj
Fafensky 182 Opublikowano poniedziałek o 17:25 Opublikowano poniedziałek o 17:25 No chłop ma ewidentnie jakiegoś pierdolca na punkcie turniejów. 1 Cytuj
kendzikk 137 Opublikowano poniedziałek o 17:50 Opublikowano poniedziałek o 17:50 Po zeszłorocznym meczu gwiazd, gdzie zawodnicy napluli Voldemortowi prosto na ryj, teraz wymyślił sobie turniej, co miało zaostrzyć rywalizacje Dla mnie ten cały all star weekend jest do wyjebania. Dziewczynom się nie chce grać, wiec zabrać im status all stara i elo. 1 Cytuj
BRY@N 1 871 Opublikowano poniedziałek o 19:56 Opublikowano poniedziałek o 19:56 kiedyś grali żeby mieć lepsze kontrakty a teraz mają, że im się nie chce grać. Cytuj
JaskinieTerrigenoweMarvela 129 Opublikowano poniedziałek o 21:20 Opublikowano poniedziałek o 21:20 All-Star Weekend (oprócz nocy Konkursów, w tym najbardziej Slum Dunk Contest!), okazał się, jak dla mnie... totalnym wysrywem. Ależ w nocy z niedzieli na poniedziałek się podczas tego ,,meczycha Gwiazd" wynudziłem. Ja prdl... Kurłaaa żeby jakiś miniturniej robić zamiast klasycznego meczu ,,Wschód vs Zachód NBA", gdzie robi się jakąś pseudo-drabinkę pucharową, gra do 40 pkt w każdym z meczy... i tyle. Najgorsze jest to, że teoretycznie taki system ,,Meczu Gwiazd" może zakończyć się w 30 min. No ale show musi trwać! Dobrze, że Curry i Irving ,,Uncle Drew" nie zawiedli, że Jokic miał ten mecz wyraźnie gdzieś, że LeBrona nie było (teoria spiskowa głosi, że ,,The King" nie miał żadnej kontuzji; nie wystąpił w Meczychu Gwiazd, bo zirytowało go to w jakim kierunku poszedł klasyczny, znany nam format tego pięknego Święta NBA. Po prostu mówi się, że LBJ nie chciał uczestniczyć w tym gównie. A ile w tym prawdy, kij wie. xD), i że Kevin Hart przynajmniej był zabawny i rozruszał tą meczową nudę. Chcę po prostu zapomnieć o tym ,,,pseudo-meczu-gwiazd" NBA 2025, poza sobotnim konkursami w formacie ASW. Całe to ,,(Anty)Święto NBA" do wyrzucenia poza programem na Sobotę. Fakt, trochę ,,silverek" jest jak Voldemort. Cytuj
kendzikk 137 Opublikowano wtorek o 08:40 Opublikowano wtorek o 08:40 10 godzin temu, JaskinieTerrigenoweMarvela napisał(a): teoria spiskowa głosi, że ,,The Queen" nie miał żadnej kontuzji; nie wystąpił w Meczychu Gwiazd, bo zirytowało go to w jakim kierunku poszedł klasyczny, znany nam format tego pięknego Święta NBA. Po prostu mówi się, że LBJ nie chciał uczestniczyć w tym gównie. A ile w tym prawdy, kij wie. xD Mógł tę bajeczkę o kontuzji wyjawić wcześniej (tak jak to zrobił Giannis), to ktoś inny by za niego wskoczył, no ale to jest narcystyczny egocentryk, więc nie dziwi mnie, że info o "kontuzji" podał w ostatniej chwili. Piszesz o gównie jakim jest all star weekend, a kto jest twarzą nba przez ostatnie 10 czy ileś tam lat? Jakoś za czasów Magica, Birda, Jordana, Kobiego dało się to oglądać. 1 Cytuj
JaskinieTerrigenoweMarvela 129 Opublikowano środa o 19:17 Opublikowano środa o 19:17 (edytowane) McClung... poruszył niebo i ziemię, jeśli chodzi o to, kto dzięki jego występom przez te trzy lata w SDC, chce zaprezentować się z graczy NBA za rok w sobotnim konkursie Wsadów ASW... Pewnie wiecie, no ale warto o tym wspomnieć: Ja Morant ma dunkować (może) w Slum Dunk Contest za rok. Może syn Jamesa również? Bo chyba ASW 2025 odbędzie się w Los Angeles. W dniu 18.02.2025 o 09:40, kendzikk napisał(a): Mógł tę bajeczkę o kontuzji wyjawić wcześniej (tak jak to zrobił Giannis), to ktoś inny by za niego wskoczył, no ale to jest narcystyczny egocentryk, więc nie dziwi mnie, że info o "kontuzji" podał w ostatniej chwili. Piszesz o gównie jakim jest all star weekend, a kto jest twarzą nba przez ostatnie 10 czy ileś tam lat? Jakoś za czasów Magica, Birda, Jordana, Kobiego dało się to oglądać. Jeszcze inna opcja ,,ploteczkowa", co do nieobecności LBJa na All-Star Weekend - jeśli chodzi o Mecz Gwiazd w 2025 roku - obiła mi się o uszy: kontuzja Brona miała być tylko łatwym wytłumaczeniem się, co do swojej niechęci gry w Meczu Gwiazd, bo rzekomo LBJ przeczuwał, że to Curry zgarnie mu sprzed nosa statuetkę MVP, że to miało być ustawione, że wszyscy mieli grać pod to aby Steph zdobył główną nagrodę wieczoru. Tak też się stało, no ale... i tak nieobecność Jamesa podczas tak kurłaaaa kanonicznego, dla niego wręcz reprezentatywnego spotkania, po prostu booooli. Tak, to twarz ligi od 21 lat - w NBA ASW LeBron sądzę odbije sobie za rok i za dwa lata... Coś w tej jego anty-obecności na Meczychu Gwiazd jest na rzeczy. Edytowane środa o 19:18 przez JaskinieTerrigenoweMarvela Cytuj
kendzikk 137 Opublikowano środa o 21:20 Opublikowano środa o 21:20 Godzinę temu, JaskinieTerrigenoweMarvela napisał(a): Pewnie wiecie, no ale warto o tym wspomnieć: Ja Morant ma dunkować (może) w Slum Dunk Contest za rok Dla mnie to zwykłe pierdolenie. LeFlop też obiecywał, że wystąpi w konkursie wsadów, wystąpił? I o tym właśnie pisałem w ostatnim poście, młodziki przychodzący do nba mający warunki do tego, żeby coś pokazać maja wyjebane na konkurs wsadów. Przykład zawsze idzie z góry, jeżeli twarz nba ma w dupie konkurs wsadów, to dlaczego oni powinni się przejmować? Inny przykład, żeby nie było że tylko LeFlopa cisnę. Stefan Cura w meczu gwiazd roku 2017 dosłownie położył się na parkiecie gdy Giannis na pełnej biegł na kosz, a za nim pozostała czwórka wschodu. Co Cura mógł zrobić w tym przypadku? No nie wiele, ale kłaść się przed swoim rywalem? Brakowało tylko żeby wypiął trochę dupę i krzyknął "wsadzaj Giannis, jestem twoją dziwką" No i teraz mamy to co mamy, wesołe granko i zero chęci rywalizacji Cytuj
Fafensky 182 Opublikowano czwartek o 16:47 Opublikowano czwartek o 16:47 Z ciekawostek około-NBA - Lavarowi Ballowi musieli uciąć stopę i moja pierwsza myśl to, że pewnie komplikacje od noszenia butów Baller Brand. Cytuj
Bartg 5 583 Opublikowano czwartek o 18:20 Opublikowano czwartek o 18:20 Gorzej, że Wembanyama opuści ci najmniej resztę sezonu z powodu zakrzepicy w ramieniu Cytuj
Fafensky 182 Opublikowano czwartek o 19:18 Opublikowano czwartek o 19:18 No dzisiaj to druga informacja o końcu sezonu zawodnika o jakiej słyszałem, pierwsza to Bobby Portis. Podobno ktoś popierdolił mu leki przeciwbólowe i wyszło na badaniach, że wziął coś z listy specyfików zakazanych przez NBA. Cytuj
kendzikk 137 Opublikowano czwartek o 19:48 Opublikowano czwartek o 19:48 Ziomek z NHL w punkt o NBA od 3 minuty. 1 Cytuj
ogqozo 6 657 Opublikowano czwartek o 20:45 Opublikowano czwartek o 20:45 Koniec drugiego sezonu Wemby'ego. Podjara nim była na stronkach ogromna, nawet wiele osób serio uważa, że powinien być w pierwszej piątce All-NBA. Ja tego nie widzę. Nie AŻ TAK. Nie jest to jak drugi sezon LeBrona, cmon... Wemby gra doskonale i ma highlighty, po których myślisz, że przeciw niemu nie da się grać... ale cały mecz nie do końca tak wygląda. To nadal zawodnik, który jest tylko "świetny w kosza jak na 222 cm", a nie "po prostu świetny w kosza". Mówię tutaj o porównaniu do absolutnie najlepszych w historii... Wemby nadal jest dość ograniczony i surowy. Może to śmiesznie brzmi, kiedyś ktoś mający 222 cm by by bogoelm za samo wsadzanie w ataku i odstraszanie wszystkich przeciwników od kosza. A tutaj czepianie, że nie gra jak rozgrywający... że ŚREDNIO rzuca za trzy, oddając masę trójek... Ale takie mam wrażenie, tacy zawodnicy mają najwięcej wpływu na mecz. Przeciwnicy są odstraszeni, ale nadal mają trójki i inne rzuty. Za to Spurs jakoś szału nie robią w ataku, no i to nie wychodzi w praktyce jakoś aż tak mocno na plus. Wynik Spurs, gdy Wemby był na parkiecie, był LEKKO na plusie. Ale za mało, bym serio mówił o top 5 graczu ligi... Ofensywa Spurs nadal nie może się na nim opierać, potrzebny jest rozgrywający bona fide, inaczej nie idą akcje. Bardzo topornie to wyglądało, gdy Wemby grał bez Chrisa Paula. Co więcej, przyjście Foxa w tych kilku meczach też nie zrobiło wrażenia, że "teraz jest właściwie". Nie no... kurde nie, nie czaiłem wymieniania go w necie jako gracza od pierwszej piątki All-NBA, zwłaszcza że zespół na 12. miejscu w tabeli konferencji. LeBron 20 lat temu miał większy wpływ na grę jako dorosły gracz. Akurat Cavs minimalnie nie weszli do playoffów wtedy, ale mieli 42-40, zaczynało to naprawdę poważnie wyglądać. Cytuj
JaskinieTerrigenoweMarvela 129 Opublikowano czwartek o 22:03 Opublikowano czwartek o 22:03 LeBron ,,cesarz" James... zatrzymuje czas... F***ing insane! Bo to, co zaprezentował w ostatnim meczu z Hornets, nie mówię tu tylko o tym dunku poniżej (plus ta trójka w kolejnej akcji... ula la! xD), ale o calutkim spotkaniu, jeśli chodzi o ilość minut spędzonych przez Bronka na parkiecie... łej Panie nie mieści się w głowie. James nie ma w żyłach krwi a jedynie jakiś ,,sok z gumijagód" albo gatorade połączony z ,,epo". A, co do samego ikonicznego wsadu LBJa... to już chyba 3 albo 4 taki przepotężny wsad Jamesa (jak na jego wiek!) w tym sezonie NBA. Ależ on jest silny w takich akcjach. 55 minut temu, ogqozo napisał(a): Wemby gra doskonale i ma highlighty, po których myślisz, że przeciw niemu nie da się grać... ale cały mecz nie do końca tak wygląda. To nadal zawodnik, który jest tylko "świetny w kosza jak na 222 cm", a nie "po prostu świetny w kosza". Mówię tutaj o porównaniu do absolutnie najlepszych w historii... Wemby nadal jest dość ograniczony i surowy. Wemby ma sporo pracy przed sobą w perspektywie swojego rozwoju jako gracza NBA/koszykarza na najbliższe 2-3 lata. Francuz nie potrafi do końca poradzić sobie w ataku ze zwinniejszym, silniejszym i niższym obrońcą, a zwłaszcza gdy jest ich dwóch, czy w ogóle gdy ma wokół siebie mocniejsze krycie. Wiele razy widziałem takie akcje Wemby'ego - młodziak na razie nie ogarnia, w tego rodzaju sytuacjach meczowych traci rytm, gubi piłkę etc. Na najbliższe lata czeka go: praktyka, technika, wzmocnienie ciała i inne elementy treningu. Po prostu: ,,ogranie!". Potencjał ma ogromny, ale żeby jeszcze go pycha po drodze nie zgubiła, a zdrowie żeby dopisywało! Cytuj
BRY@N 1 871 Opublikowano wczoraj o 07:18 Opublikowano wczoraj o 07:18 Jak się całą karierę robi jedn wsad to można dojść do wprawy 1 Cytuj
kendzikk 137 Opublikowano wczoraj o 07:34 Opublikowano wczoraj o 07:34 I te dwie cegły za 3 LeChoke'a na koniec by wyrównać Cytuj
ogqozo 6 657 Opublikowano wczoraj o 18:08 Opublikowano wczoraj o 18:08 Ok, czytałem o tej zakrzepicy i kurde poważna sprawa. Bez opieki medycznej, ludzie mogą na to umrzeć. Jasne, na każdego Bosha jest inny Ingram, który wrócił i grał normalnie, a nawet lepiej. Ale trochę wątpliwości to wprowadza na przyszłość Wembanyamy. Tymczasem Phoenix Suns, z wielkimi SUPERGWIAZDAMI Durantem i Bookerem, jak sądzę, są na wylocie. Suns nie tylko oddalają się na 11. miejscu, ale też mają zdecydowanie najtrudniejszy terminarz w lidze. Mecz ze Spurs - bez Wemby'ego! - był jednym z nielicznych "łatwych", jakie im zostały. Ale go przegrali. I to w nędznym stylu. Według algorytmów, przed tym meczem ich szanse na 10. miejsce wynosiły bodaj kilkanaście procent. Teraz spadły do poniżej 2%. Oczywiście, wielce mnie to cieszy. W ogóle nic w tym NBA nie jest takie, jak miało być według dogmatów "supergwiazdy zawsze wygrywają". Denver i Boston mistrzami, teraz Cleveland i OKC dominują swoje konferencje, a przecież nie mają takich top supergwiazd jak Durant i Booker razem... Ciekawe, jak Lakers pójdzie z Donciciem, chociaż ten sezon może być dla Słoweńca spisany na straty w tym tempie. Kurde, muszę przyznać... Doncić wygląda... ociężale. Nadal widać, jak niesamowity jest z piłką, jasne. Ale... trochę gruby jest w tym momencie lol. 1 Cytuj
JaskinieTerrigenoweMarvela 129 Opublikowano wczoraj o 19:53 Opublikowano wczoraj o 19:53 ,,WeAreAllWitnesses"! Kurłaaaa Legacy Jamesa wciąż trwa. I to jak wybitne Legacy! Dzień po dniu, ostatni mecz kawał drogi od LA, w ,,Portkach" - tam ,,The King" zdobył 40 pts., 8 rbd., 4 ast. Geniusz Jamesa, wróć... a raczej geniusz, plus ta jego wybitność fizyczna, ciągła praca nad sobą, aby być cały czas w grze o wysokie stawki, inteligencja boiskowa, mental i wytrwałość na różne bodźce poza-sportowe - wszystko to o LBJ-u podsumował w ,,konfie" po meczu Redick, który o ile pamiętam, bo słuchałem tylko fragmentu wywiadu, powiedział, że to, co James robi przez całą swoją karierę tym bardziej, gdy teraz ma 40 lat, jest totalnie nienormalne, niewiarygodne. Redick użył słowa ,,insane"; powiedział, że on sam drużyny ze sztabem nie trenują, sporo w tej kwestii robi James... od którego J.J. Redick (sam to powiedział) sporo się uczy. xD. Czyli co, LBJ, jako grający aktywny trener? xD 1 godzinę temu, ogqozo napisał(a): Tymczasem Phoenix Suns, z wielkimi SUPERGWIAZDAMI Durantem i Bookerem, jak sądzę, są na wylocie. Suns nie tylko oddalają się na 11. miejscu, ale też mają zdecydowanie najtrudniejszy terminarz w lidze. Mecz ze Spurs - bez Wemby'ego! - był jednym z nielicznych "łatwych", jakie im zostały. Ale go przegrali. I to w nędznym stylu. Według algorytmów, przed tym meczem ich szanse na 10. miejsce wynosiły bodaj kilkanaście procent. Teraz spadły do poniżej 2%. ... Durant zapewne trafi w jakiejś chorej kilkustronnej wymianie, po tym sezonie do... Lakers np. w zamian za Doncica i Vanderbilta i za tysiąc picków draftu, no i za kogoś tam jeszcze, albo do Knicks lub Nets... lub kij wie gdzie, może za Giannisa do Bucks? Ten team się kończy... I się nie zdziwie, gdy tak na serio Durant będzie chciał powiedzieć ,,dość, chcę moje ostatnie sezony w karierze zagrać u boku Jamesa, w LA!". Pomarzyć można. xD 1 Cytuj
ogqozo 6 657 Opublikowano wczoraj o 21:27 Opublikowano wczoraj o 21:27 Hoops Hype donosiło dzisiaj, że Warriors starali się pozyskać Duranta ORAZ LeBrona w okresie wymian. Durant powiedział publicznie potem, że nie był przeciwny GSW jako takiemu, ale nie był to dobry moment, nie chciał być wymieniony w trakcie sezonu. Jak zawsze, nie czuję, by LeBron kiedykolwiek odszedł. Koleś ma 40 lat, ma rodzinę, i sporo o tym mówi. Więcej niż o koszu, mam wrażenie. Wyraża np. żal, że nie był tak obecny w życiu Bronny'ego, jak by chciał. Durant może odejdzie, jeśli nie z własnej chęci, to klubu. Kolejny projekt, który położył, de facto. Jestem pod wrażeniem, jak daleko są Suns od tego, czego internetowcy się spodziewali po nich w momencie przyjścia Duranta. Każdy, kto by taki wynik powiedział, uznany by został za absurdalnego "hejtera". Koleś nie brał udziału w mającym zadowalający wynik sezonie od 7 lat. Jasne, "nie jego wina", nie powiedziałbym, że źle gra. Czasem były kontuzje, więc "się nie liczy", a czasem coś tam, no nie wiem co tak słabo. Ale, no taki jakiś zbieg okoliczności. Co sezon wynik gorszy, niż miało być. Cytuj
kendzikk 137 Opublikowano wczoraj o 21:35 Opublikowano wczoraj o 21:35 1 godzinę temu, JaskinieTerrigenoweMarvela napisał(a): Geniusz Jamesa, wróć... a raczej geniusz, plus ta jego wybitność fizyczna, ciągła praca nad sobą, aby być cały czas w grze o wysokie stawki, inteligencja boiskowa, mental i i 11 strat. Geniusz Cytuj
GearsUp 456 Opublikowano 23 godziny temu Opublikowano 23 godziny temu Jak myślicie kiedy kolejny Superteam i kto go będzie tworzył? NBA bez tego jest ...nijakie. Wspaniałe czasy Miami Heat kiedy byli villainami i jednocześnie głównym faworytem do mistrzostwa co sezon, następnie GSW a teraz nastąpiła pustka. 1 Cytuj
wojtas011 644 Opublikowano 7 godzin temu Opublikowano 7 godzin temu Teraz z tymi apronami to nie szybko, trzeba miec farta jak gsw i miec mvp za 10mil rocznie. Ale to akurat dobrze, najgorsze co to laczenie sie w super teamy, na szczęście ostatnio kazdy super team duranta sie rozpadal 1 Cytuj
ogqozo 6 657 Opublikowano 5 godzin temu Opublikowano 5 godzin temu Żaden z tych teamów nie wypalił tak, jak wszyscy byli pewni, że wypalą. To jest fakt tak widoczny, że nawet geniusze jakimi są gracze NBA muszą to już widzieć. Lakers to dwuznaczny przypadek. Z jednej strony zdobyli mistrza, jak przyszedł Davis. Z drugiej, jeśli spojrzymy na wszystkie następne lata sumarycznie, to na pewno wyniki były ogólnie znacznie gorsze, niż się spodziewano. LeBron oraz Davis w jednej ekipie, to miał być przepis na dominację ligi obojętnie kto tam by statystował obok nich. Pustki długiej nie ma, ledwie rok temu internetowi eskperci wieszczyli mistrzostwo dla Milwaukee, bo przecież wymiana Jrue na Lillarda to jest ugprade 10000 procent. Rok wcześniej, faworytami obok Bucks byli Clippers. Ale faktycznie wydaje się, że ten Lillard to była ostatnia próba na takim rozpędzie. Od biedy teraz Sixers - Embiid MVP, Maxey który wyrasta na równorzędnego lidera i głównego zawodnika, a do tego Paul George, wielka supergwiazda. No jest to niby nagromadzenie gwiazd (George grał doskonale w zeszłym sezonie). GDYBY oni wygrali choćby ze 40 meczów, a nie 20, to by internetowi eksperci mówili: "no oczywiście że wygrali, supergwiazdy zawsze wygrywają. duh...". Zamiast tego jest sraka, której nie da się tak w pełni wytłumaczyć kontuzjami, bo Embiid zagrał 1/3 meczów, Paul George zagrał 2/3 meczów, a wygląda to tak czy siak beznadziejnie dla Philadelphii. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.