23kowal 54 Opublikowano 1 marca Opublikowano 1 marca LeBron jest Królem ostatnich 2 dekad ale obecnie to już bardziej indywidualnie niż zespołowo. nie dałbym czapki gruszek, że Lakers zajdą dalej niż zdrowi Clippers. Cytuj
JaskinieTerrigenoweMarvela 109 Opublikowano 1 marca Opublikowano 1 marca (edytowane) ,,O jejejeje, GSW szaleje!" - Wojownicy znad Zatoki grają coraz, coraz lepiej. Obecny sezon NBA coraz bliżej ku końcowi, a oni... może i nie grają całościowo jak marzonko (defensywa wciąż moim zdaniem ma tu braki), ale w ofensywie jest bardzo, bardzo dobrze: coraz większa różnorodność, szeroki styl gry, Kerr dobrze rotuje graczami, a All-Starzy robią swoje! Splash Brothers, bądźmy szczerzy, do takiej dyspozycji jak prawie 6-8 lat temu... nie wrócą, ale... jakiś promyk nadziei gdzieś się tli, że załapią się na dobre miejsce w Play-Offach, i że z tych Play-Offów dotrą aż do finału Konferencji. Jest to realne, ale... patrząc się na formę pierwszych 4 drużyn z Zachodu... no cóż pomarzyć to zawsze sobie można. xD TO TEN SŁYNNY MECZ ,,STV." z OAK HILL - dzieciak.. no po prostu dzieciak o boskim darze w tej dyscyplinie: zarówno pod względem fizjo. jak i IQ koszykarza! Dar do sportu porównywalny do Phelpsa, O'Sullivana, Messiego, Ronaldo i innych. A TERAZ 21 LAT PÓŹNIEJ... troszku wyższy, cięższy, ,,siwszy" xD, no i... za 9pkt. przekroczenie nieprzekraczalnego! KLUB 40K! Welcome! @23kowal Napisałeś: ,,LeBron jest Królem ostatnich 2 dekad ale obecnie to już bardziej indywidualnie niż zespołowo. nie dałbym czapki gruszek, że Lakers zajdą dalej niż zdrowi Clippers". Tak, LeBron to GOAT ostatnich dwóch dekad w globalnym baskecie, a może i sporcie w ogóle, a może i GOAT w całej historii NBA?! Kto wie! To tego typu gracz, który owszem gra indywidualnie, często to robi, ale tego rodzaju ,,ciągotom" ulega dopiero, gdy jest ku temu taka potrzeba, gdy zespół, w którym gra po prostu sobie nie radzi, gdy LBK wewnętrznie czuje, że ciężar gry musi spocząć na jego barkach. LeBron nigdy nie był w tym sporcie, nigdy nie będzie, indywidualistą. W jego przypadku to się nazywa raczej intuicją połączoną z obowiązkiem dania z siebie wszystkiego i zadbania o sukces swojej drużyny. Edytowane 1 marca przez JaskinieTerrigenoweMarvela Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 2 marca Opublikowano 2 marca Jestem zaskoczony, jak wejście Dinwiddie'ego ożywiło Lakers. Nie spodziewałem się, że TO może być zastępca Schroedera sprzed roku. A jednak. Dinwiddie wniósł wiele ożywienia do ekipy, zarówno w większej roli gdy LeBron siada jak i z LeBron i Davisem i Reavesem. Co ciekawe, ekipa traci mało punktów w tych meczach, ale zobaczymy czy to się utrzyma, w końcu Dinwiddie i regularność to osobne zjawiska. W ogóle z jakiegoś powodu TERAZ Lakers zaczęli wreszcie kurna grać to, co im działało rok temu. Russell, Hachimura w podstawie. Nie wiem, czemu po dobrej końcówce i playoffach, w nowym sezonie tak mocno zmieniali rotację. Może to celowe, żeby wejść z formą w playoffy, ale kto wie. Pierwszy raz w tym sezonie, jestem jakoś zainteresowany formą Lakers i widzę dla nich szanse na coś. Ktoś pamięta, jak Embiid bił wszystkie rekordy? Smutna sprawa, wydaje się tak dawno. Po jego kontuzji, wszystko się posypało. Mimo paru wymian, Sixers wyglądają po prostu fatalnie teraz. Po prostu grają tak, jak tankujące ekipy, coś tam czasem wygrają, ale ogólnie nędza. W tym momencie grają u siebie z Hornets i przegrywają. W razie porażki, spadną poza play-in w tabeli, i będą na równi z ekipami na 8. miejscu. Niżej niż 8. miejsce już raczej nie spadną, ale nieźle się posypał sezon. A Embiid prawdopodobnie powróci najwcześniej za kilka tygodni... Wygląda na coraz bardziej pewne, że swoje trzecie MVP odbierze Nikola Jokić, zwłaszcza teraz, gdy Nuggets wygrywają, a Jokić, jak to Jokić, co mecz pokazuje co innego. W sumie to Jokić zbiera najważniejsze nagrody jak LeBron m d r, LeBron w wieku 29 lat zbierał czwarte MVP w ciągu pięciu lat, Jokić ma do tego blisko. LeBron w tym wieku zdobył pierwsze mistrzostwo i zaraz drugie, tutaj też wyobrażalne jest, że Nuggets zdobędą jeszcze jeden tytuł. Na razie Jokić ma to tempo, chociaż jak to napisać online to fani będą obrażeni na tak bluźniercze porównanie. Cytuj
balon 5 343 Opublikowano 2 marca Opublikowano 2 marca Patrząc jak gra Jokic, Gianis, Shai, to ją utrzymają obecny poziom do końca RS, to o mvp może zadecydować bilans teamu, który będzie miał lepszy. Cytuj
JaskinieTerrigenoweMarvela 109 Opublikowano 2 marca Opublikowano 2 marca Niby... ,,stary i wolny, no i brak mu koordynacji". LeBron w takich właśnie akcjach: https://www.facebook.com/reel/779271710680669 udowadnia, że WCIĄŻ! ma w sobie to coś! ,,PoPrstuKrwa"... No elo... To jest przykład umiejętności LBJa, która zwie się: przewidywanie wydarzeń na parkiecie, a to samo w sobie pozwala mu organizować sobie grę na ,,szachmistrzowskim" poziomie. W tym powyższym przypadku widać to jak na tacy - James zawsze jest krok albo dwa przed rywalem, jakby taką właśnie akcję planując ją, wiedział jak ona się zakończy. 16 godzin temu, ogqozo napisał: W ogóle z jakiegoś powodu TERAZ Lakers zaczęli wreszcie kurna grać to, co im działało rok temu. Russell, Hachimura w podstawie. Nie wiem, czemu po dobrej końcówce i playoffach, w nowym sezonie tak mocno zmieniali rotację. Może to celowe, żeby wejść z formą w playoffy, ale kto wie. Pierwszy raz w tym sezonie, jestem jakoś zainteresowany formą Lakers i widzę dla nich szanse na coś. Ktoś pamięta, jak Embiid bił wszystkie rekordy? Smutna sprawa, wydaje się tak dawno. Po jego kontuzji, wszystko się posypało. Mimo paru wymian, Sixers wyglądają po prostu fatalnie teraz. Po prostu grają tak, jak tankujące ekipy, coś tam czasem wygrają, ale ogólnie nędza. W tym momencie grają u siebie z Hornets i przegrywają. W razie porażki, spadną poza play-in w tabeli, i będą na równi z ekipami na 8. miejscu. Niżej niż 8. miejsce już raczej nie spadną, ale nieźle się posypał sezon. A Embiid prawdopodobnie powróci najwcześniej za kilka tygodni... W perspektywie czasu... Lakers mogą skończyć nawet na 7 lub 8 miejscu (a kto wie czy nie wyżej!) w Konf. Zachodniej w tym sezonie. Ich gra ma styl, jest coraz bardziej stabilna, ale i kurnia... różnorodna, jakby te ustawienia, które trener Ham szuka, po prostu miały sens, a być może nabiorą go jeszcze bardziej. Boję się jedynie, że ta ,,inside" chemia w drużynie wyparuje na kilka spotkań przed finiszem sez. zasad. I oby to tylko było to ,,oby". Na Zachodzie ligi zaczyna być tak absurdalnie ciasno, że miejsca 5-10 nie są od siebie na tyle odległe, żeby tacy Lakers nie mogli zajść wysoko, a tacy Suns nie spaść niziutko. Będzie ciekawie. 1 Cytuj
Bartg 5 476 Opublikowano 3 marca Opublikowano 3 marca Celtics zrobili Warriors dziecko w pierwszej połowie, najwyższe prowadzenie w historii Celtica do przerwy, +44 Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 3 marca Opublikowano 3 marca Kiedy widzisz na ekranie, że większość graczy jest biała, to wiesz, że nastał ten moment. Po przekroczeniu przewagi 50 punktów, Celtics raczej sobie odpuścili. Ale ławka z rozpędu może jeszcze powiększy. Curry w tym sezonie stosunkowo często ma mecze, że słabo wygląda w jakimś aspekcie. Starość chyba. Jeśli Curry nic nie trafia, a u przeciwnika TRZECH kolesi trafia wszystko niczym jakiś Curry... to nie najlepszy początek. Boston wygrywa już 11 mecz z rzędu, a poprzednie 10 było średnio różnicą 20 punktów. Jeśli wygrają 50 punktami, to nawet nie będzie pierwszy, ani drugi raz dla nich - tylko trzeci w sezonie, to byłby rekord w historii. Boston wygląda strasznie mocno. Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 4 marca Opublikowano 4 marca Boston nie pobije już rekordu zwycięstw, tych 12 porażek nie cofnie, ale pod względem rozmiaru wygranej, mogą pobić wszystko w historii. Przez ostatni miesiąc wzrosło to z 9,6 na mecz do 11,4 na mecz. Wydaje mi się, że rekord to Lakers w sezonie 1971-72 - średnia różnica 12,4 pkt. Niedaleko za nimi Bulls '96, Bucks '71 i Warriors '16. A Boston ma dosłownie najłatwiejsze mecze w lidze PRZED nimi... Jeszcze dwa razy Charlotte, dwa razy Pistons, dwa razy Wizards, dwa razy Portland... Nikt inny nie ma tak łatwego terminarza.\ Bardzo mocno ta ekipa wygląda. 11 wygranych z rzędu, średnią różnicą ponad 20 pkt. ALE w tej lidze liczą się tylko playoffy, wszak rok temu też w sezonie wyglądali znacznie mocniej niż takie Miami. Cytuj
23kowal 54 Opublikowano 5 marca Opublikowano 5 marca Boston - Denver to chyba w tym roku wymarzony finał. mistrzowie vs najwięksi pretendenci. Nugettsi na pewno będą mieli cięższą przeprawę ale jakoś nie wierzę, że Wilki czy Thunder wejdą na ich poziom w PO. nie wiem czy którakolwiek z drużyn ma odp. na Jokica. na wschodzie największym przeciwnikiem Celtów będą oni sami. 1 1 Cytuj
JaskinieTerrigenoweMarvela 109 Opublikowano 5 marca Opublikowano 5 marca Jako około-koszykarski geek (no no basket to nie tylko NBA, w końcu nasza Legia w Pucharach kontynentu też radzi sobie... całkiem całkiem!) geek mogę powiedzieć, że: mam spore powody do zadowolenia. Lakers w formie, to raz, ścisk w tabeli ligi w Konf. Zachodniej to dwa (sytuacja na Zachodzie paradoksalnie rzecz biorąc jest korzystna dla Jeziorowców - kurłaaaa, teoretycznie, ale czysto teoretycznie... ekipa Hama może być nawet na 5 miejscu na Zachodzie). I chyba tylko Lakers i GSW mogą sprawić niespodziankę w Play-Offach 2024, jeśli się do nich dostaną. Wschód ligi wygra z absolutną dominacją Boston (ależ tam jest spokój i opanowanie. Klasyczna koszykówka, bardzo akademicka. I to się sprawdza!), więc... finał marzeń: Lakers - Boston? Taaak, ale tylko i aż, gdy w LA ,,dziadka Mroza" Jamesa wszyscy będą zdrowi i pełni wewnętrznej motywacji. Ale zaraz: ,,oCoKaman" z formą Phoenix i Dallas? Gwiazdy są? Są! Gra jest? No cóż, nie do końca. Wypalenie sezonem? Cytuj
23kowal 54 Opublikowano 7 marca Opublikowano 7 marca Suns to można by spróbować wytłumaczyć kontuzjami ale i tak, przy tym roosterze to zdecydowanie poniżej oczekiwań. prawdę mówiąc to nie widziałem żadnego ich meczu w tym sezonie ale patrząc na liczby i nazwiska to nie postawiłbym na nich przeciwko którejkolwiek z drużyn w aktualnym top 4 na zachodzie. Dallas nachwaliłem za ruchy przed trade deadline ale niestety nie wszystko pykło jak trzeba. Luka sam niczego nie wygra i choć chwilami wygląda jak by to właśnie chciał zrobić to jednak tylko dlatego, że reszta mówiąc kolokwialnie nie dowozi. i jeszcze słówko o tegorocznych rookies bo chodziła mi po głowie myśl, jak to Wemby i Holmgren będą w przyszłości toczyć bitwy o supremację na zachodzie a tymczasem francuz ma już wielkiego rywala pod nosem w Teksasie. to co Alpi zrobił mu w ostatnim meczu to jest po prostu upokorzenie. zagrał mecz życia w ataku i obronie eksponując każdy mankament Wembiego. p.s. czy ja dobrze pamiętam, że każdy mecz, w którym LBJ zdobywa kolejny kamień milowy to jego drużyna dostaje w dupę? Cytuj
JaskinieTerrigenoweMarvela 109 Opublikowano 7 marca Opublikowano 7 marca Człowiek Witruwiański wjeżdża pod kosz... i jak to robi? Ano tak, że trzeba ze dwa razy ten moment obejrzeć, klatka po klatce, żeby zauważyć jak cholernie szybko piłka jest pakowana do obręczy przez rękę Jamesa (i z jaką olbrzymią siłą!). ,,Dziadek mróz" tej ligi robi to (jak zresztą wiele rzeczy ostatnio; cała jego gra tak wygląda, choć w obronie LBJ, zauważyłem, celowo się oszczędza) z mega atletyzmem i tą potężną zwierzęcą siłą. xD. Można by powiedzieć, że owszem ,,meh", bo Lakers przegrali... no ale.. ja, cóż, po prostu powiem tyle: jestem zadowolony z takiej a nie innej dyspozycji Jamesa, z tego że on dla tych wszystkich ludzi go oglądających, i na hali, jak i przed telewizorem czy kompem, po prostu jest. Że gra nie tylko dla siebie, dla drużyny, ale i dla samej idei tego sportu i jego show. https://youtu.be/Ixe4WxKbSdI 7 godzin temu, 23kowal napisał: i jeszcze słówko o tegorocznych rookies bo chodziła mi po głowie myśl, jak to Wemby i Holmgren będą w przyszłości toczyć bitwy o supremację na zachodzie a tymczasem francuz ma już wielkiego rywala pod nosem w Teksasie. to co Alpi zrobił mu w ostatnim meczu to jest po prostu upokorzenie. zagrał mecz życia w ataku i obronie eksponując każdy mankament Wembiego. p.s. czy ja dobrze pamiętam, że każdy mecz, w którym LBJ zdobywa kolejny kamień milowy to jego drużyna dostaje w dupę? P.S. co do Lakers cz.2: Jeziorowcom brakuje ku drodze do świetnej dyspozycji całego zespołu i zwycięstwom... jednego: stabilizacji w obronie i większego zaangażowania wszystkich! Jeśli zespół nad tym popracuje i wszyscy się wykurują do Play-Inn/Off, to Lakers mogą być groźni dla każdego. To taka tykająca bomba dla wszystkich, którzy z nimi zawalczą w fazie Play-Inn/Off. Krótko i szczerze: Şengün to obecnie jeden z najlepszych na świecie silnych środkowych o uniwersalnym znaczeniu w grze zarówno w ataku jak i w obronie! ,,Dobra nasza!", że ,,Alpi" to kolejny świetnie się spisujący Europejczyk w NBA, i to na trudnych wymagających sporego doświadczenia pozycjach w tej dyscyplinie. Mimo iż we wczorajszym meczu z Clips ,,Alpi" spartolił końcówkę (widziałem skrót z YT i statsy podane przez Probasket), to samo to jakie coraz częściej ten młodziak notuje w NBA zdobycze i z jaką łatwością mu to przychodzi.. aż ręce same składają się do oklasków! Cytuj
balon 5 343 Opublikowano 7 marca Opublikowano 7 marca Golden -52 z Bostonem, w następnym meczu +35 z Bucks. No ale dziś zagrał Podziemny on naprawdę daje mega boost i tempo. Mega gra jak na rookie. Golden to wg mnie największą niewiadomo tego sezonu. Dzis co ten młody Davis zagrał meczycho. 4 razy czapy na Gianisie w tym 2 w jednej akcji o potem zaraz alleyup. No typ mega kot jak na 2 rundę. Przed draftem mega był zaskoczony i wkurwiony że nie poszedł wyżej. Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 8 marca Opublikowano 8 marca W dniu 7.03.2024 o 13:01, 23kowal napisał: Dallas nachwaliłem za ruchy przed trade deadline ale niestety nie wszystko pykło jak trzeba. Luka sam niczego nie wygra i choć chwilami wygląda jak by to właśnie chciał zrobić to jednak tylko dlatego, że reszta mówiąc kolokwialnie nie dowozi. Doncić to taki Manchester United tej ligi. Ile razy Dallas robi wymiany, to zawsze są komenty fanów "no NARESZCIE jakiś NORMALNY gracz, wreszcie Luka nie będzie tak kompletnie sam, bo to że Luka nie wygrywa 82 meczów w sezonie to tylko efekt najgorszej na świecie składanki nieudaczników która go otacza, nareszcie ten sabotaż się kończy i Luka ma kogoś przyzwoitego, teraz dominacja będzie sroga w wynikach". Zero refleksji jest dopuszczane w necie, czy o czymś to może jednak trochę świadczy, że tak ciągle się dzieje z każdym kolejnym zawodnikiem. W tym sezonie np. powtarzają ciągle, że Doncić zgarnia całą obronę, a zły Hardaway nie trafia kompletnie niekrytych trójek, bo jest najgorszy na świecie. Na oko w sumie powiedziałbym, że coś w tym jest, trochę tak to wygląda często. Ale... skoro tak jest, i Doncić jak nikt nigdy w historii wszystko podaje dzieciom na talerzu, to... czemu Hardaway trafia jednak o kilka pkt. proc. więcej trójek, gdy Doncicia Chrystusa nie ma na parkiecie, niż gdy jest? Oczywiście nie znaczy to, że Hardaway jest jakoś specjalnie dobry na tak dużą rolę i że powinien grać w takiej roli, jaką ma bez Doncicia, bo to też żaden lepszy plan ofkoz. Ale no kurde, ludzie tak zawsze mówią, że z Donciciem wszystko sto razy lepsze, więc czemu od lat niejeden zawodnik ewidentnie gra skuteczniej mając WIĘKSZĄ rolę gdy zbawca z Lubjlany siedzi na ławie. A jednak sporo siedzi, więc mamy dość dużo materiału, by powiedzieć, że różnica wcale nie jest tak ogromna. Doncić kiedyś nawet przegapił parę meczów w playoffach, Dallas miało zostać zmiażdżone według wszystkich tych ludzi, a wyszło na prowadzenie 2-1. Też nikt nie wierzył, a wynik to fakt. Nic w tym złego - nie każdy zawodnik musi faktycznie być zbawcą we wszystkim, a Doncić - jak pisałem niedawno tutaj - nadal wygląda świetnie i chyba najlepiej w karierze w ostatnim czasie. W najgorszym razie widzę go jako Kobe'ego Bryanta z okresu pomiędzy Shaqiem a Gasolem - idola większości fanów, zawodnika który swoim indywidualnym skillem i dominującym charakterem zdobywa znacznie więcej miłośników, niż jakieś Duncany i Nashe. Kobe "grając sam" nie wygrywał za wiele, ale jak na ironię w tym okresie też zyskał wiele popularności. Nic w tym złego, być takim graczem. Po prostu niektórzy wyobrażają sobie jeszcze znacznie większy wpływ, jaki Doncić ma na ekipę, niż faktycznie ma, i imo dość odlatują. 1 Cytuj
JaskinieTerrigenoweMarvela 109 Opublikowano 9 marca Opublikowano 9 marca W dniu 8.03.2024 o 19:26, ogqozo napisał: Doncić - jak pisałem niedawno tutaj - nadal wygląda świetnie i chyba najlepiej w karierze w ostatnim czasie. W najgorszym razie widzę go jako Kobe'ego Bryanta z okresu pomiędzy Shaqiem a Gasolem - idola większości fanów, zawodnika który swoim indywidualnym skillem i dominującym charakterem zdobywa znacznie więcej miłośników, niż jakieś Duncany i Nashe. Kobe "grając sam" nie wygrywał za wiele, ale jak na ironię w tym okresie też zyskał wiele popularności. Nic w tym złego, być takim graczem. Po prostu niektórzy wyobrażają sobie jeszcze znacznie większy wpływ, jaki Doncić ma na ekipę, niż faktycznie ma, i imo dość odlatują. Doncic faktycznie... is magic! To jeden z najlepszych europejskich graczy koszykówki w historii NBA, wliczając to spośród koszykarzy współczesnej generacji - po XX wieku - Parkera, Jokica, Nowitzkiego i całą, całą masę innych nazwisk, których aż nie chce mi się wymieniać, bo nasze grono europejskie takie tu jest bogate! Problem w tym, że... odnoszę takie wrażenie, że Doncic nie cieszy się tym, jak gra i jaki skutek przynosi dla drużyny jego fantastyczna dyspozycja; Luka gra dla publiki, którą jest on sam - to druga sprawa, bo czy Luka nie jest zbyt generyczny i wtórny mimo swej genialności? Chodzi mi o to, że jego grą ogólnie na świecie nie interesuje się tyle osób, co rok temu. ,,Chłop ora pole jak może" i nic z tego nie ma. xD. A długo tak nie pociągnie - to nie ta sama wydolność i fizyczność, co nawet i wśród obecnego w sezonie LeBrona, czy ogólnie wśród graczy na pozycjach 1-3. A tu, na pocieszność. Lakers zrobili ,,jajooooooooo!" Bucksom! I ,,tenKtóregoImieniaNieWolnoWymawiać" dostał solidną czapę od tego, którego niedawno tu sprowadzono: Pana magicznego Dinwiddiego. https://www.youtube.com/shorts/Qu40yQ3TbWU No czo ten Giannis? xD https://www.youtube.com/shorts/LC2PuIIJd2E Cytuj
JaskinieTerrigenoweMarvela 109 Opublikowano 12 marca Opublikowano 12 marca I to się nazywa wymiana podań. Jeszcze trochę i Lakers grali by ofensywę po trójkątach (gif zrobiony przeze mnie z materiału podsumowującego zdobycze A.Davisa w niedawnym meczu z Timberwolves, gdzie zawodnikowi blisko było do Quadruple-Double - cholernie potężna ,,linijka" zdobyczy!). Może i w wybitnej formie - czyli na tyle na ile stać całą organizację, a nie tylko zawodników - ten zespół nie jest, ale grać bez wielu podstawowych graczy potrafi. Jak tak dalej pójdzie to jakieś 6-8 miejsce na Zachodzie dla Lakers jest krutacznie realne, i to nie aż tak na styk przed tegorocznymi Play-Offami NBA: jeśli sytuacja ,,inside" Jeziorowców się ustabilizuje, a wszyscy będą zdrowi (LeBron to nie człowiek, on zawsze jest zdrowy xD), to bardzo dobrą lokatę w Konferencji Ham Team może mieć zapewnione... po prostu już za niedługo. Cytuj
krupek 15 481 Opublikowano 12 marca Opublikowano 12 marca Lakers w ostatnich sezonach to mieli lepsze rezultaty niż grę, a teraz na odwrót. Dużo meczów głupio przegranych, aczkolwiek jak mają się tak rozkręcić na playoffy jak rok temu to nie mam nic przeciwko. 1 Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 12 marca Opublikowano 12 marca Czy ja wiem. Lakers stracili w tym sezonie więcej punktów, niż zdobyli, a bilans meczów 36-30 (tacy Rockets mają lepszy bilans punktów, a są daleeeko za nimi w wygranych). W meczach "clutch" (takich co były w ostatnich minutach w zasięgu 5 pkt.) są najlepsi w lidze, z bilansem 19-8. Spośród ekip playoffowych, tylko Miami wygrywa mecze niżej, niż Lakers. Jak dla mnie to powinni być zadowoleni z tego bilansu, a na pewno nie narzekać. Serio z tych 10 ekip, które walczą o playoffy na Zachodzie, to Lakers wydają mi się mieć najmniejszą "prędkość maksymalną", najniższy "sufit". Cała reszta tych ekip potrafi być słaba, ale też potrafi być strasznie mocna, jak im dobrze idzie, a Lakers... no spoko, ale nigdy nie czuję, że są w strasznym gazie. Nie wiem, może to efekt rzucania małej liczby trójek, które jak wiadomo czasem się sypią a czasem nie. Lakers stawiają na solidne rzuty, wchodzenie pod kosz i stosunkowo solidnie przygotowane trójki. Może mało agresywny styl gry, który daje im wyjątkowo mało dobitek. Ogółem mam wrażenie, że Lakers są najmniej zdolni do nagłego nawalenia masy punktów. Jasne, pamiętam ten jeden mecz jak LeBron trafiał każdą trójkę nagle... zazwyczaj im się to nie zdarza ostatnio. Cytuj
JaskinieTerrigenoweMarvela 109 Opublikowano 13 marca Opublikowano 13 marca Złotopurpourowi Lakers w obecnym składzie - stan na marzec 2024 - nawet i uwzględniając to że za 2, góra 3 sezony LeBrona nie będzie w NBA (choć sama ta myśl jest po prostu absurdalna. LeBron to ikona światowego dziedzictwa sportowego. Kurłaaa, wydaje się, że on w tej lidze jest od zawsze i będzie w niej na zawsze. ) równa się nieprzewidywalność. To są po prostu Lakers, i coś w tym jest - z racji braku pomysłu wyrażenia tej refleksji/rozkminy napiszę to tak: ,,za bycie Lakersami, Lakers mają jakby z automatu +10000 pkt. do many mocy całej drużyny). Każdy rywal w NBA mierzący się z Jeziorowcami nawet i za 10 lat będzie mierzył się z historią tej drużyny, z jej dziedzictwem, sukcesami i porażkami, nawet z tym słynnym ,,Magic-Show" z lat 80-tych czy nawet z dominacją Lorda Sithów LeBrona xD. Oni zawsze będą groźni. No bo czy to samo powiemy o Wizards, Hornets, Kings, Grizzlies? No. raczej nie. P.S. HotPlota z NBA głosi - a ile w tym prawdy, kij go wie - że LeBron rozważa zakończenie kariery w NY Knicks lub Bulls. W grę wchodzi również GSW, ale GM/CEO tego klubu musiałby/musieliby w tym przypadku w*********ć większość składu lub sprzedać ich za dogodne deale, tak aby zrobić miejsce na pensję dla LBJa i Gwiazd, które zagrają wraz z nim. A sam syn Bronka, cóż, albo przystąpi teraz do draftu NBA, albo zrobi to za rok - w każdym razie geniuszem jak ojciec Bronny to nie jest; statystyki, styl gry, forma, wpływ na swój zespół - to wszystko składa się dla Bronny'ego na drugą rundę draftu 2024, albo i dalej. Żeby było dziwniej ten drugi ,,LeBron junior", co teraz jest w Liceum... kurłaaa, rzekomo zapowiada się na genialnego koszykarza. Cytuj
wet_willy 2 163 Opublikowano 16 marca Opublikowano 16 marca Hahaha Kyle "Don't be that team" Kuzma is that team lubie jak dobro wraca. Cytuj
balon 5 343 Opublikowano 16 marca Opublikowano 16 marca Pozdroweczki z pierwszy godziny w LA. Dziś meczyk GSW-LA 5 Cytuj
JaskinieTerrigenoweMarvela 109 Opublikowano 16 marca Opublikowano 16 marca (edytowane) W stylu ,,łooo, kurłaaaaa, ale że co??!!" - tak, złapałem się za głowę i wstałem z fotela, bo akurat oglądałem ,,top 10" zagrań w NBA z 15 marca 2024. To i tak za mało słów, aby opisać moje wrażenia z tak dynamicznej akcji Ziona. I to jest niesamowite, jaką drogę przechodzi ten gracz (na pewno z perspektywy Ziona jest to taka wewnętrzna batalia o swoje Ja - chłop na pewno był rozdarty, chwiejny, jednak to wciąż młody człowiek, i widać, że zrobił spory podstęp w pracy nad sobą); Williamson - fizycznie i mentalnie ,,zrzuca starą skórę" i ubiera się w nową. Damn it! To już nie jest ten ,,koltetożerca" i miłośnik picia Mountain Dew i grania w XBoxa. Nie, powoli się staje się silnym napastnikiem, takim T-Rexem ligi! A tu: GIF, który zrobiłem z ,,topki" akcji Brunsona z niedawnego meczu w NBA z Phila. To jest istny ,,Magik!" - jego styl poruszania się z piłką, głównie w ataku jest tak samo indywidualny i niespotykany jak styl D.Rose'a z czasów Bulls i około-późniejszych. Kurłaaaa! <3 A ten, poniżej, mem... śmieszyć będzie zawsze. xD. Czy to fake, czy nie... nieistotne... to jest zbyt dobre, zbyt niesamowite, żeby z tego ,,beki" nie było. @balon Plany na ,,podbój" USA w perspektywie wyprawy fana NBA ,,na Zachód"... są również i u mnie. Tak zwane ,,gratki" za realizację celu i bycie ,,TAM!", gdzie Bron dokonuje w NBA koszykarskich rzeczy niemożliwych. Tiaaa, albo na tego rodzaju trip koszykarsko-zwiedzaniowy wybiorę się poprzez biuro/firmę, którą rekomenduje Keepthebeat czy portal Probasket, albo jakoś to sam ogarnę. Najbardziej możliwa jest opcja pierwsza: wydaje się być to wyjazd bezpieczny, zorganizowany, z masą atrakcji, meczy do obejrzenia, miejsc do zobaczenia i zwiedzenia, no i ludzi z ekipy do poznania; plus takiego rozwiązania jest również taki, że takich wyjazdów w przeciągu jednego sezonu regul. jest z Polski coraz więcej, więc jak dla mnie to tylko... kwestia czasu. xD Edytowane 16 marca przez JaskinieTerrigenoweMarvela Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 16 marca Opublikowano 16 marca Casualom śpiącym w nocy warto przypomnieć, że czekają nas jak co roku magiczne dwa tygodnie wcześniejszych meczów z racji na zmianę czasu na letni. I tak jutro z racji ponadto niedzieli będą najwcześniejsze mecze w roku, Bucks-Suns już o 18, Mavs-Nuggets o 20:30 itd. W sumie to te dwa mecze zapowiadają się dobrze, ale to i tak nieźle. Na Bucks ludzie jęczą, bo trochę więcej się spodziewano - pisałem po wymianie Lillarda, że na wyrost. Ale to nadal jedna z czołowych ekip, i moim zdaniem całkiem mocny kandydat na mistrza. A Lillard, chociaż podobno ma rozczarowujący sezon, to tak naprawdę jest bardzo dobry. Jasne, Bucks grają trochę tak, jakby Lillard trafiał co najmniej 40% za trzy, a nie 35%, ale gdy Bucks się zepną, mają jedną z najsilniejszych piątek w lidze. No i właśnie - Suns podobnie... ludzie oczekiwali cudów, fantazjowali o wpływie Beala (słusznie wątpiłme), nie dostali cudów, i teraz przesadzają w drugą stronę, a Suns z Nurkiciem potrafią wyglądać naprawdę doskonale. Nuggets po przerwie All-Star nieco spięli dupy, zaczęli w końcu wygrywać seryjnie i wskoczyli na pierwsze miejsce w konferencji. Ofensywa i defensywa na najwyższym poziomie. Ponadto Christian Braun i ławka ogólnie spisują się nieco lepiej, ale ogólnie wiadomo - sto razy lepiej dzięki Jokiciowi. Mavs zaś znowu kontuzje i po ww. poprawie wyników nie ma już śladu, znowu wyglądają jak po prostu ekipa w peletonie walcząca o 6. miejsce. Warriors zresztą podobnie. Ogólnie to każda ekipa z tych 10 na Zachodzie co chwila ma lepsze i gorsze tygodnie. Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 17 marca Opublikowano 17 marca Myślę, że mecz dostarczył. W ostatnim pół minuty, Murray trafił kapitalną trójkę, Doncić trafił kapitalną trójkę na wyrównanie, a potem równo z syreną Kyrie Irving oddał niesamowity rzut. To będzie jeden z tych sławnych momentów, przez które ludzie będą myśleć, że Irving tak ogólnie jest sto razy lepszy niż jest hehe. Świetna też dramatyczna końcówka w Detroit, gdzie Pistons nie są już najgorszą ekipą w lidze. Tą jest Washington, który po pierwszej połowie przegrywa z Bostonem różnicą prawie 30 punktów... W obu ekipach brak wielu podstawowych zawodników. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.