JaskinieTerrigenoweMarvela 114 Opublikowano 13 listopada Opublikowano 13 listopada Nazwijmyto ,,Intersezonowy" Puchar NBA właśnie ruszył, i to od razu z kopyta. Bo wyniki pierwszej rundy... zaskakują. Hawks?! Jak oni wygrali ten mecz?! Curry znów ,,usypia" przeciwników (jak ja kocham ten jego gest, gdy go robi po tym jak rzuca tróje i mu wpada mięciutko!), a Raptors szorują z Phila po dnie. Reszta bez zmian. No, a LeBron w ostatnim meczu, jakby dalej bawił się w nadczłowieka: niesamowite 16 asyst, 10 zbiórek i 19 punkciorów! Czyli standardowo triple-double. Może znowu poszaleje z ,,Miśkami", zobaczymy! Zacieram rączki! Stephen.. klasycznie, na spokoju! https://youtube.com/shorts/ks3ASZipmOA?si=Vp3IDRwFv1BqzbVN Dallas Mavericks - nie do końca jestem zadowolony z tego, czego oczekiwałem po tej ekipie na pierwsze kilka-kilkanaście spotkań RS 2024/25 NBA, a czego właśnie nie dostałem, choć jako fan ,,to ja se moge", XD. Mogę jedynie narzekać, a tu mam ochotę: Mavs nie dowożą do końca spotkania zwycięstwa, albo nie przedłużają konsekwencji w dobrej grze, którą jakoś utrzymują do jakiegoś momentu- chodzi o to, że brakuje w ich grze jednego zdecydowanego lidera, który brałby odpowiedzialność w końcówce czy np. na początku czwartej kwarty spotkania... na siebie! Owszem mamy tu kogoś takiego: w Mavs jest Doncic, ale oprócz niego jest i Irving, może I Thompson, który nadal może bronić i świetnie atakować z obwodu. Ale musi być ten ktoś jedyny, który to wszystko ogarnie. Bardzo nieprzewidywalny sezon... Cytuj
GearsUp 285 Opublikowano 13 listopada Opublikowano 13 listopada Dziwnie się patrzy na tego Klaya w innych barwach. Końcówka meczu dowiozła 1 Cytuj
JaskinieTerrigenoweMarvela 114 Opublikowano 14 listopada Opublikowano 14 listopada LoooooL, niby mówili, że 13 to pechowa liczba. No to powiedz to jemu, LBJ-owi! King James gra ostatnio jak na Króla przystało. Jego dyspozycja przytłacza: chodzi o fakt niesamowitej wręcz sprawności i wydolności organizmu LeBrona, jego koordynacji, także pracy nóg, stabilizacji ciała przy różnych pozycjach szczególnie podczas ataku czy rozgrywania akcji. Przecież kurnia Bron... ma 40 lat. Nie widziałem wszystkiego, ale sporo ze starych nagrań NBA czy FIBA widziałem, i tak się zastanawiam: Przecież nikogo takiego w światowej koszykówce grającego na większości pozycji, mającego 40 lat, jak LeBron James, nie było. Aż do pojawienia się jego samego w NBA. Tytaniczna wola walki i silna osobowość! Już czuję pismo nosem, że zaraz od nowa będzie debata w sieci: kto jest GOATem. Nie samym LeBronem człowiek żyje, Wemby dojrzewa jako gracz światowego kalibru! Łej Panie, wczoraj chłopak udowodnił, że sprawdza się w wielu sytuacjach, na wielu pozycjach. Te 50pkt, te rzucone trójki - hoho! Tak się zamyka usta krytykom, którzy byli i są zdania, że bez kogoś kreującego grę Francuz się nie liczy i nigdy nie będzie kimś wielkim w NBA. 1 Cytuj
BRY@N 1 594 Opublikowano 14 listopada Opublikowano 14 listopada A jak tam syn Króla Szczerze to dla własnego ego zrobił z chłopaka pośmiewisko 1 Cytuj
JaskinieTerrigenoweMarvela 114 Opublikowano 19 listopada Opublikowano 19 listopada Około 15 spotkań RS 2024/25 w NBA za nami. I trochę ciekawych rozstrzygnięcie już było, niesamowitych wykonów pojedynczych graczy również, jak te bodaj ponad 100 pkt w ciągu dwóch meczy pod rząd Foxa z Kings, oraz 4-ty triple-double LBJa pod rząd, mecz w mecz, i to mając 40 lat na karku. Na Wschodzie ligi zauważyłem zaczyna robić się odrębny koszykarski mikrokosmos; teoretycznie ta część NBA wygląda na tym etapie RS fatalnie, mega kaszaniarsko, skoro tylko pierwsze 4 ekipy z tabeli Konferencji mając bilans dodatni rozegranych meczy. Sytuacja bez precedensu? Chyba tak. No ale, czas pokaże przez te kolejne ponad 60 meczy. W kwestii Konf. Zachodniej, jest o wiele lepiej, ale z goła dziwniej, bo nagle czołowe ekipy zaczynają przegrywać i sytuacja między miejscami 4-11 zaczyna się coraz bardziej ,,zacieśniać". Lakers na 4-tym, a Dallas za burtą? No, trochę to mega-giga pokręcone. A to tylko początek. P.S. na Wschodzie w NBA sytuacja wygląda tak jak wygląda być może z jednego powodu (choć to tylko jedna opcja/przyczyna): kapitalna forma Cavs i brak przegranej, co może zaburzyć stabilność ,,normalnej" formy wyników na tym etapie rozgrywek NBA w tej Konferencji. 1 Cytuj
JaskinieTerrigenoweMarvela 114 Opublikowano 24 listopada Opublikowano 24 listopada Tak, śmieszkowość Shaqtin A Fool a'propos tego co ogólnie dzieje się w ,,światku" NBA i wszystkim innym związanym z tą ligą koszykówki, nie zna granic. Odcinek ,,Shaqtin" z 30 października 2024 był szczególny: załoga Shaqa miała potężną bekę z tego co najmniej niesławnego pomnika D-Wade'a, czy raczej statuy, którą odsłonięto w Miami za zasługi Wade'a dla klubu, no i dla NBA. Oto fragmenty tejże ,,polewki" Shaqa ze statuy/pomnika: Ja prdl... To chłop miał roast. No dobra, Król James dwoi się i troi, gra najlepiej (rzuty za 3, dynamika w ataku i jego siła, asysty, widzenie gry) od 4 lat, co jest zaprzeczeniem postępu wiekowego sportowca i znacznego spadku jego osiągów i możliwości w sporcie (tak, LBJ za miesiąc z hakiem będzie obchodził 40 lat. Łej!), ale Lakers definitywnie cierpią na brak (co uważam osobiście) dobrego zmiennika dla A.Davisa. No i tak naprawdę to tyle; poza tym Redick musi jeszcze poradzić sobie z ustawieniem drużyny na dwóch frontach (atak i obrona), jeśli kilku zawodników z podstawy składu jest kontuzjowanych, tzn. ich status gry jest ,,niepewny". Może, ale to może pierwsza piątka na koniec sezonu w tabeli Konf. Zachodniej będzie w zasięgu Lakers. Jest to teraz cholernie nieprzewidywalne, ale później... ,,Plakatówa" ze strony Jamesa. Ależ wsad z jego strony! James jest arcy-niemożliwy! Damn it! https://www.youtube.com/shorts/pCRvYZa-xAU 1 Cytuj
23kowal 55 Opublikowano 29 listopada Opublikowano 29 listopada a propos. JB zrobił roast komentatorom z Minnesoty swoją grą https://x.com/taylorcsnow/status/1860851709737685199?ref_src=twsrc^tfw|twcamp^tweetembed|twterm^1860851709737685199|twgr^f3b7f6f4dc8b5ba1678eb178ea5097e399bc551e|twcon^s1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.sbnation.com%2Fnba%2F2024%2F11%2F25%2F24305624%2Fjaylen-brown-hot-shooting-timberwolves-broadcasters-reaction-video-boston-celtics Cytuj
Mejm 15 363 Opublikowano 29 listopada Opublikowano 29 listopada Calkiem fajna analiza chyba? Dla laika sie podobala. Cytuj
JaskinieTerrigenoweMarvela 114 Opublikowano 2 grudnia Opublikowano 2 grudnia LeBron ,,L-Train" James powiedział, jakoś rok temu, czy dwa (chodzi o ten blok w obronie, gdy Morant doskoczył do tablicy i huknął głową o tablicę. I to chyba było w meczu z Lakers) że Ja Morant ma w łydkach rakiety albo jakieś dopalacze. Tak, racja w 100 procentach. Eksplozywność oraz dynamika akcji wykańczanych przez Moranta jest niewyobrażalna: mamy kilku genialnych dynamicznych graczy w lidze (Houston, Charlotte, Oklahoma, Knicks - chodzi mi głównie o dunkerów), no ale to jak to robi Morant (bardzo podobnie gra do Moranta SGA) w ataku, jak potrafi się pod koszem przeciwnika odnaleźć zwala z nóg! Morant powinien być jedną z gwiazd ligi w niedalekiej przyszłości. Oh, men. https://youtube.com/shorts/yYdo5KUV9zs?si=0_IL15E6n7jdcGKU W dniu 29.11.2024 o 17:24, Mejm napisał(a): Calkiem fajna analiza chyba? Dla laika sie podobala. Veni, vidi, vici! Piękny materiał. Poszło to co Keeepthebeatowi na serduchu leżało! Bo taka prawda: dla nas, jednego czy kilku procent ogólnego odbiorcy, czyli geeków żyjących NBA czy ogólnie koszykówką jako naszą pasją (na której się przeważnie znamy i w której mocno ,,inside" siedzimy) NBA nie umierała, nie umiera i nigdy nie umrze. To się nie zmieni. Ale... dla takiego ziomka, który coś tam o koszu wie albo i nie, i chce zapchać sobie niedzielne popołudnie oglądaniem jakiegoś meczu, fakt: NBA umiera. Przecież taki typowy ,,Seba z osiedla" czy inny weekendowy Janusz nie będzie oglądał jak ,,kolesie rzucają w kółko do kosza prawie z połowy boiska". Cytuj
balon 5 372 Opublikowano 3 grudnia Opublikowano 3 grudnia W dniu 2.12.2024 o 07:56, JaskinieTerrigenoweMarvela napisał(a): Veni, vidi, vici! Piękny materiał. Poszło to co Keeepthebeatowi na serduchu leżało! Bo taka prawda: dla nas, jednego czy kilku procent ogólnego odbiorcy, czyli geeków żyjących NBA czy ogólnie koszykówką jako naszą pasją (na której się przeważnie znamy i w której mocno ,,inside" siedzimy) NBA nie umierała, nie umiera i nigdy nie umrze. To się nie zmieni. Nie zgodzę się. Kosza zacząłem trenować w 92 roku , grałem w lidze kadetów, juniorów, zjeździłem trochę streetballi w PL + Berlin, NBA oglądam od 95, telegazetę z działem NBA znałem na pamięć, kupiłem setki magic basketball i probasket, zbierałem karty NBA, byłem na 5 meczach NBA, kupowałem w życiu trochę butów i siatek NBA, grałem namiętnie w NBA 2k, NBA LP mam od kilku dobrych lat, i co? I kurwa nie mogę patrzeć na obecne granie w ataku, co skutkuje co raz mniejszą ilością oglądania. Szczerze? Ja już czekam tylko na PO, po miesiącu mam dość… tam chociaż trochę mniej jest tych trójek. GSW w swoim prime w 2016-2017 oddawali 30 trójek na mecz mając Currego, Klaya i Duranta... Obecnie Boston rzuca średnio w meczu ponad 50 razy za 3, a chyba z 10 drużyn ponad 40… To zabija tę grę i wykruszają się niedzielniaki jak i hardcory. Ten fragment pokazuje dlaczego to umiera i potrzeba resetu https://www.facebook.com/share/r/1A39wZ3ANk/?mibextid=K35XfP Cytuj
ogqozo 6 574 Opublikowano 5 grudnia Opublikowano 5 grudnia Gra się zmienia znacząco, wręcz z roku na rok, to fakt. A że ludziom starej daty się to nie podoba, cóż, tak zawsze było na świecie ze wszystkim lol. Przykładowo muzyka, ile osób w wieku 40 lat w historii ludzkości powiedziało "o kurde, ta nowa muzyka co teraz dzieci słuchają to znacznie lepsza niż 20 lat temu, robimy postęp a nie do tyłu!". Tak już jest. Tak wygląda życie. Zawsze wszystko jest gorsze, niż było. Ja pamiętam internet jak ludzie go zaczęli dostawać do domu, 20 i więcej lat temu. Takie fora jak to. Pamiętam jak LeBron zaczynał. Komentarze na blogu Supergiganta, tego typu casualowych stronkach. Pamiętam doskonale, że hejt na "pompowanie balonika" niejakiego LeBrona Jamesa i że "kiedyś to byli gracze, nie tacy jak dzisiaj, koszykówka umiera, NBA umiera, ten żałosny LeBron to nic nie ma fantazji, charakteru, męstwa, umiejętności, rzutu, genu zwycięzcy, ciśnięta na siłę przez media gwiazdeczka która nie ma nic poza tym że wysoko skacze, gdyby nie sędziowie faworyzujący miękkość to by zdobywał 15 punktów na mecz" itd. był jeszcze większy, niż dzisiaj teksty "kiedyś to byli gracze, jak LeBron, nie to co dziś...". Ten fragment z meczu to końcówka spotkania, różnica 23 punktów między ekipami. W takiej sytuacji zawsze można było łatwo znaleźć naprawdę żałośnie wyglądające fragmenty. Tak już jest w tym sporcie. Nie wiem, dla mnie jak oglądam stare mecze to dopiero jest zabawnie - dzisiejsi zawodnicy mogliby spokojnie grać w starych meczach, przecież ten poziom obrony i skilli z piłką to dzisiaj zabawnie wygląda, kiedyś jak w twojej piątce więcej kolesi się zaangażowało w bronienie akcji niż nie to był dobry moment, a akcje były na poziome "okej jedziemy... ajaj, nie wszedłem pod kosz, ok, no trudno że akcja się po prostu skończyła, co zrobić, rzucam rzut z kilku metrów za 2 punkty który trafiam tak raz na trzy próby". Jak ktoś mówi że "dzisiaj każda akcja to samo", to nie wierzę że ten ktoś sobie puścił mecz z tych starych dobrych czasów i obok współczesny i tak serio mówi. Kiedyś też jakiegoś szalonego zróżnicowania nie było jak dla mnie. Shaq to może się wymądrzać że akcje nie są zróżnicowane... koleś był duży i silny, wow, ale to było zróżnicowane. Jasne, miał RELATYWNIE spore umiejętności jak na takiego giganta, ale powiedzmy wprost, gdyby zabrać z jego gry bardzo zróżnicowane "wchodzi pod kosz i wkłada do niego niemal dotykając", to nic innego co robił nie było takie skuteczne samo w sobie lol. Ale to że zazwyczaj wchodził, i jak już był to tak z 75% rzutów trafiał, wyrównywało z nawiązką. Bardzo skuteczne, nie mówię że nie. Tylko co w tym jest takiego zróżnicowanego lol. Co by o nim nie mówić, lepszy czy gorszy, to akurat on jako piewca zróżnicowania akcji w koszykówce jakoś mnie bawi. Te teksty że "kiedyś był większy spontan też zabawne". No na takiej zasadzie, to również Michael Jordan nie mógł się równać zwykłemu graniu w parku z kolegami, przecież skoro chodzi o imperfekcję, to NBA nigdy nie mogło się równać z amatorami w imperfekcji lol. Od kiedy ludzie niby oglądają światowy top sportu bo "nie chcą oglądać doskonałości" lol. Lepiej iść na ulicę popatrzeć na dziadeczków grających. I to jest normalny wybór, tylko że to się nie stało teraz, zawsze tak było. Czy NBA obiektywnie umiera? Jak niedawno pisałem, hale w zeszłym sezonie były wypełnione jak nigdy, mimo zauważalnego wzrostu cen biletów (zwłaszcza gdy wliczymy typowy amerykański wieczór czyli też parking i jedzenie kupione na hali). Zawodnicy też nie narzekają na wypłaty dzięki prawom TV, i mimo że teoretycznie tradycyjna TV umiera, to na razie nie zanosi się, żeby kasa przestała rosnąć. No, jak to jest umieranie, to ja bym chciał tak umierać, pliz. 1 Cytuj
ogqozo 6 574 Opublikowano 5 grudnia Opublikowano 5 grudnia Paul George zagrał wczoraj dobry mecz. Już drugi w tym sezonie. Jest jakaś nadzieja, bo ogólnie jego gra to na razie ogromne rozczarowanie, nie ma tutaj z jakiej strony widzieć pozytywów, jak na taki konkrakt, jaki dostał, to jest poza pojęciem. Co jeszcze ciekawsze, nawet w tych kilku meczach, gdy grał Joel Embiid - Sixers wszystkie przegrali, co więcej sam Embiid wyglądał na niezdatnego do gry. Wspominana gwiazda Olimpiady, Guerschon Yabusele, okazał się całkiem dobrym nabytkiem, bo poza nim, prawie wszyscy w Sixers wydają się być w beznadziejnej formie. Warto to zobaczyć - ekipa bardzo słabo gra w piłkę, łatwo traci i ciężko im się zbiera, ale z Yabuselem przynajmniej to wygląda jak współczesna (błe!) NBA koszykówka, bo z Drummondem to jest jakiś toporny shit sprzed 20 lat, nie wiem, jak ludzie mogą tak bronić poziomu Drummonda w NBA na ten moment, imo to wygląda strasznie. Ogółem bilans 5-15, czyli naprawdę kiepski początek epoki "trzech supergwiazd" na ogromnych, długich kontraktach. Tyle było kontrowersji o zapowiedź Embiida, że nie będzie grał meczów back-to-back, a tymczasem bardziej wygląda, jakby miał już nie grać w ogóle hehe. Maxey coś tam rozrusza ofensywę, ale daleko mu do rzucania skutecznie. Kyle Lowry, Drummond czy Eric Gordon zamiast wartościowych glory hunterów obecnie raczej wyglądają jak zawodnicy, którym pora iść na emeryturę. Co gorsza, James Harden wygląda świetnie w Clippers. Mimo że jak zwykle Kawhi Leonard jest nieobecny, Clips mają ładne wyniki, z Hardenem rozdającym piłeczki aż miło. No, koleś może trochę rzuca po krzakach, ale jako rozgrywający ma w wieku 35 lat świetną formę. Chyba Sixers po raz kolejny mogą żałować przebiegu swojego Procesu... 1 Cytuj
JaskinieTerrigenoweMarvela 114 Opublikowano 8 grudnia Opublikowano 8 grudnia To co się obecnie dzieje w NBA jest cholernie intrygujące, dziwne i jakby niespotykane. Problem w tym, że co rok albo dwa lata mówię - nie tylko i Ja, ale i wiele osób wśród moich znajomych, na forach czy ogólnie spośród fanów NBA, dziennikarzy etc. - Mówi się, że Trae Young - z czego mi się chce śmiać, bo rzekomo dziennikarze ,,zza oceanu" z wiadomo jakich stacji tak właśnie twierdzili - jest zawodnikiem ,,bez wartości na rynku transferowym", że wybitne lata w NBA ma za sobą, no i że... żadna z drużyn ligi go nie chce. Prawda to czy nie, nieistotne; jeśli faktycznie tak mówiono o Yongu, to chyba ktoś tam, wiadomo gdzie, ma nierówno pod sufitem. Jeden z najbardziej niezwykłych, zwinnych, inteligentnych rozgrywających oraz obrońców ostatnich lat w NBA, zawsze żyjący w cieniu... ,,tych wielkich". Rozdawać po naście asyst na mecz, czasami po 20-kilka, rzucając nonszalancką trójkę na game-winner Lakersom... i ,,niby" nie mieć żadnej wartości, jako potencjalny w miarę mocny i szybki PG/SG dla jakiejkolwiek drużyny? Eno, Trae - jak Keepthebeat w ostatnim materiale na YT mówił odnośnie ,,upadku popularności NBA": jest ofiarą złego marketingu, braku umiejętnego doceniania graczy, którzy naprawdę mają ogromny talent i serce do walki. Ja tam bym widział go w Lakers, nie ma to tamto! W dniu 3.12.2024 o 22:53, balon napisał(a): Nie zgodzę się. Kosza zacząłem trenować w 92 roku , grałem w lidze kadetów, juniorów, zjeździłem trochę streetballi w PL + Berlin, NBA oglądam od 95, telegazetę z działem NBA znałem na pamięć, kupiłem setki magic basketball i probasket, zbierałem karty NBA, byłem na 5 meczach NBA, kupowałem w życiu trochę butów i siatek NBA, grałem namiętnie w NBA 2k, NBA LP mam od kilku dobrych lat, i co? I kurwa nie mogę patrzeć na obecne granie w ataku, co skutkuje co raz mniejszą ilością oglądania. Szczerze? Ja już czekam tylko na PO, po miesiącu mam dość… tam chociaż trochę mniej jest tych trójek. GSW w swoim prime w 2016-2017 oddawali 30 trójek na mecz mając Currego, Klaya i Duranta... Obecnie Boston rzuca średnio w meczu ponad 50 razy za 3, a chyba z 10 drużyn ponad 40… To zabija tę grę i wykruszają się niedzielniaki jak i hardcory. Ten fragment pokazuje dlaczego to umiera i potrzeba resetu https://www.facebook.com/share/r/1A39wZ3ANk/?mibextid=K35XfP Faktycznie, nie mogę się nie zgodzić z tym co napisałeś, choćby i częściowo. No bo jakby popatrzeć na choćby i te linijki statystyk wśród graczy w obecnym RS NBA, to troszku bierze na cofkę i zdziwienie maks, a troszku jest to zrozumiałe: w końcu NBA się zmienia, wygrywa ten, kto zmienia ten sport. Jokic, może i tych trójek rzucanych nie ma aż tak dużo, no ale... taka skuteczność, około 50-55% w zależności, na który dzień statystyk zobaczymy, ciągle się to zmienia. Cytuj
balon 5 372 Opublikowano 8 grudnia Opublikowano 8 grudnia W dniu 5.12.2024 o 20:42, ogqozo napisał(a): Ten fragment z meczu to końcówka spotkania, różnica 23 punktów między ekipami. Tak wygląda dużo meczy NBA. Wczoraj Boston z memphis rzucił ponad 60 razy za 3, to jest dwa razy więcej jak gsw ze splash brothers w prime. Oczywiście nie było to najwięcej oddanych trójek w tym sezonie... Oglądalność spada i to nie tylko przez dziadków z PL. Spada w całym USA. Już tamte PO były „ujemne”. Tendencja jest ujemna i głośno o tym mówią nie tylko na polskim forum o grach video, ale w środowiskach koszykarskich, ba nawet w samym USA jest o tym dyskusja i jest coś na rzeczy. Cytuj
maciucha 11 650 Opublikowano 8 grudnia Opublikowano 8 grudnia Ja przestałem oglądać przez tragiczną appke Cytuj
balon 5 372 Opublikowano 8 grudnia Opublikowano 8 grudnia 28 minut temu, maciucha napisał(a): Ja przestałem oglądać przez tragiczną appke Na TV? Pamiętam że w tamtym roku chyba był taki se początek, ale szybko połatali i jest poprawnie. Nie ma tragedii obecnie. Tylko szkoda, że na Tizenie nie ma i na jednym tv zrzucam z appki tel przez air play. Cytuj
ogqozo 6 574 Opublikowano 8 grudnia Opublikowano 8 grudnia Oglądalność prawie wszystkiego w TV spada. Jak byłem mały, to "Ostry dyżur" czy "Seinfelda" oglądało ponad 30 mln ludzi, od prawie dekady żaden program nie dobija do 20 mln, mimo wzrostu populacji USA o 30% przez ten czas. Młodzi ludzie nie oglądają TV tak jak poprzednie pokolenia. Czy brak rzutów za trzy w NBA by to zmienił, nie jestem jednak pewien na samej tej podstawie. Ludzie w USA oglądają głównie NFL, które polega głównie na reklamach (jeszcze bardziej niż NBA) - tyle że NFL ma znacznie mniej spotkań w roku; oglądają jakieś walki celebrytów które na pewno nie są jakimś wybitnym pokazem techniki sportowej o wielkim zróżnicowaniu. Ogólnie nie jestem pewien, czy styl gry ma jakiś wielki wpływ na to, co jest hitem w TV. Na żywo na halach, jako się rzekło, jest coraz więcej ludzi i coraz trudniej o bilety, i też wątpię, by to było związane mocno ze stylem gry. Sport nr 1 w Ameryce, czyli futbol amerykański uniwersytecki, też ma spadające ratingi. Nie wiem, czy w futbolu am. wprowadzono rzuty za trzy. Masa ludzi ma swoje argumenty, czemu NBA spada w TV, bo hipotetyzować łatwo. Jedni mówią, że za dużo meczów. Inni, że gwiazdy zmieniają kluby, a kluby zmieniają koszulki, i fani się gubią. Inni, że przekaz "polityczny" ligi nie rezonuje z demografią, która typowo oglądałaby sporty w TV. Dodatkowo w tej kwestii jest fakt, że topowe gwiazdy NBA na ten moment to zawodnicy nieamerykańscy, którzy nie wywołują takich fanowskich emocji. Jokić akurat dzisiaj powiedział po fatalnym meczu Nuggets, że "u mnie w Serbii, zawodnicy po takiej grze dostaliby mniejszą wypłatę", co idzie mocno wbrew kulturze zawodników amerykańskich, ciągle walczących o tę kasę i robiących z siebie jakieś ofiary na miarę Jezusa - zgrzyt kulturowy, którego kiedyś nie było. Cytuj
maciucha 11 650 Opublikowano 8 grudnia Opublikowano 8 grudnia 22 minuty temu, balon napisał(a): Na TV? Pamiętam że w tamtym roku chyba był taki se początek, ale szybko połatali i jest poprawnie. Nie ma tragedii obecnie. Tylko szkoda, że na Tizenie nie ma i na jednym tv zrzucam z appki tel przez air play. Na tv, na telefonie. Słaba jakość (niektóre mecze były w 720p ), nieintuicyjne menu i co najważniejsze brak zapamiętywania gdzie skonczyło sie ogladać. No przy cenie ~400zl mega beka wnusiu. Opłacam od kilku lat f1tv i appka nba to jest przepaść w porównaniu. Cytuj
balon 5 372 Opublikowano 8 grudnia Opublikowano 8 grudnia 18 minut temu, ogqozo napisał(a): Na żywo na halach, jako się rzekło, jest coraz więcej ludzi i coraz trudniej o bilety, i też wątpię, by to było związane mocno ze stylem gry To jest 18 tys ludzi, to jest promil oglądalności i z tego nie utrzymają tego cyrku. W PO od zawsze były komplety, a od 2-3 lat są śmieszne ceny biletów na mecze na mniejszych rynkach (po 5-6 dolarów…) 3 minuty temu, maciucha napisał(a): Na tv, na telefonie. Słaba jakość (niektóre mecze były w 720p ), nieintuicyjne menu i co najważniejsze brak zapamiętywania gdzie skonczyło sie ogladać. No przy cenie ~400zl mega beka wnusiu. Opłacam od kilku lat f1tv i appka nba to jest przepaść w porównaniu. Teraz 500 coś ale na 3 userów… Cytuj
ogqozo 6 574 Opublikowano 8 grudnia Opublikowano 8 grudnia W NBA Insiderzy praktycznie się nie mylą, gdy coś mówią jako fakt, te informacje są traktowane jako fakt przez samych zawodników i trenerów itp. i nigdy nie dementowane. W NBA wszystko niemal jest tajemnicą poliszynela, po części dlatego, że wielu rzeczy oficjalnie po prostu nie wolno osobom z klubu mówić, natomiast jak "szepną" jakiemuś Szamsowi to niby oni nic nie powiedzieli o żadnej transakcji, a sprawa jest traktowana i tak jak dokonana. Skoro McMahon powiedział, że nikt nie chciał wymieniać się za Trae'a Younga, to raczej zakładam, że tak było. A co Atlanta chciała w zamian, to inna sprawa. Wierzę, że Atlanta pytała, bo Trae brzmi jak idealny typ na wymianę typu "sell high" - ma 26 lat, można by chyba ciągle za niego dostać coś fajnego; niemniej w wieku 26 lat, nie ma widoków na to, by Hawks bez gruntownej przebudowy mieli szanse na główny cel każdego menedżera w NBA, czyli realne szanse na tytuł. Mimo różnych zmian, ekipa od kilku lat jest co najwyżej średnia. Notowania Younga będą raczej już tylko spadać, a w 2026 r. może być wolnym agentem, co znaczy, że jeśli kiedykolwiek Hawks mieliby go wymienić w zamian za "przyszłość", to teraz dostaną najwięcej. Na pewno GM-owie się zastanawiają, ile ten Young daje w kwestii wyników. W zeszłym sezonie więcej nie grał, niż grał, i Atlanta w obu tych połówkach miała praktycznie identyczny wynik - lekko więcej punktów straconych, niż zdobytych. Jakiegoś zauważalnego wzrostu, gdy Young gra, nie było. Powody tego są różnorakie, ale płacenie maxa w tym świetle może być podejrzane. Także jeden insider Spurs powiedział, że Spurs po prostu nie byli zainteresowani Trae'em bo "nie posiada cech, których Spurs pożądają". Na wymianę na pewno mają sporo - masa młodych, masa wyborów w drafcie. Ja też uważam, że efektowny czy nie - ma wiele wad we współczesnej NBA. Jak to powiedział Shaq, styl gry się zmienia. Young gra jak narwany, ale w NBA trzeba być dziś perfekcyjnym. Trae Young to 74 kg żywej wagi, w czasach, gdy takie giganty jak Jokić czy Doncić podają jak Magic Johnson oraz rzucają za trzy. Ponadto Young nawet nie ma regularnie jakiejś świetnej skuteczności za trzy. Cytuj
ogqozo 6 574 Opublikowano 8 grudnia Opublikowano 8 grudnia Nie w tym sęk, że nie zarabiają dużo na meczach na żywo. Chociaż nie jest to nic. Meczów jest 82 w sezonie. Każda ekipa ma u siebie 41 meczów, razy 18 tysięcy = prawie milion widzów w sezonie. Średnia cena biletu to teraz ponad 100 dolarów (zależy jak liczyć, ale jako że hale są pełne, a dobre miejsca pożądane, realne ostateczne totalne ceny są wysokie - jasne, są i bilety bardzo tanie, ale podawane średnie rosną), a ponadto hala sporo zgarnia z drogiego jedzenia i parkingu. Kilka lat temu z okazji korony media podawały, że każdy mecz to już dla NBA średnio ponad milion dolarów przychodu, a playoffowy - dwa miliony. Nie jest to nic, patrząc na liczbę meczów. Wliczając mecze playoffowe, kwota z tych meczów za cały sezon dochodzi więc pewnie już do półtora miliarda. Nie jest to nic. Choć jasne, nie jest to podstawa przychodów. Chodziło mi jednak o to, że gdy kibice chodzą na te mecze na halę, to styl gry jest ten sam, trójek rzucanych tyle samo. A jednak chodzą chętniej niż kiedykolwiek w historii. Więc może inne czynniki mają większy wpływ, niż te trójki, które miałyby decydować o spadającej oglądalności w TV. Edit: Sorry, podawana średnia była 1.2 miliona za mecz, co oznaczałoby prawie półtora miliarda bez playoffów, z playoffami trochę ponad półtora miliarda. Cytuj
balon 5 372 Opublikowano 8 grudnia Opublikowano 8 grudnia Przyjąłem do wiadomości ale się nie zgadzam, niestety muszę już iść spać więc na dobranoc post z wczoraj jednego z zawodników NBA, niech to będzie zagadka którego ps jeszcze 6 trójek odpalili przez ten czas Cytuj
JaskinieTerrigenoweMarvela 114 Opublikowano 12 grudnia Opublikowano 12 grudnia W NBA jest jak w jakiejś krutackiej antyutopii z perspektywy takiego ,,niedzielnego Janusza, oglądającego NBA od święta, i to jakiegoś z dalekiej prowincji z Tennessee w USA, który se przypomniał, że faktycznie są takie grajki co latają od kosza do kosza i wygląda to całkiem fajnie." No bo kogo interesuje ten Puchar... ,,intersezonowy" w NBA (tak osobiście nazwałem to trofeum, xD) z jakichś rozgrywek w trakcie ledwo co startującego sezonu zasadniczego. Rozmawiamy u siebie w gronie znajomych, którzy mają ogromną wiedzę o koszykówce i kiedyś grali na jakichś ligach międzyuczelnianych w kosza właśnie: i tak dochodzimy do wniosków, że poza tym, że wygrane czy przegrane z tego Turnieju liczą się do statystyk RS, sam Turniej bez tych statystyk jest bez sensu, jakby był on kolejną i kolejną deską ratunkową dla słabnącej popularności NBA w USA i częściowo na świecie. Tak jest obecnie, teraz!, ale za jakieś 10 czy 15 lat być może te ,,intersezonowe" rozgrywki będą prawie tak samo istotne jak finał Play-Off dla graczy i widzów. Czas pokaże. A, właśnie, w najskrytszych snach nawet bym sobie nie wyobrażał, że Bucks, Hawks, OKC, Houston będą w półfinale tego dziwnego Turnieju. No i co, w końcu Trae Young dostanie propozycję kontraktu od Lakers? To ja poproszę zmiennika dla A. Davisa do złotopurpurowych w postaci Pana Senguna z Rockets. No kurłaaaa wypisz wymaluj biały substytut Davisa - Turek jest niesamowity i jeszcze bardziej dynamiczny niekiedy (np. w szybkich wejściach pod kosz) pod koszem od AD. No ale, pomarzyć można zawsze. XD Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.