ogqozo 6 584 Opublikowano 6 maja 2011 Opublikowano 6 maja 2011 Lakers niby mają możliwości to odrobić, fizycznie. Gasol przecież MOŻE grać jak jeden z dwóch najlepszych PF ligi, przez cały sezon tak grał. Bynum MOŻE grać jak drugi najlepszy center ligi. Odom - jak najlepszy rezerwowy, co musi być jedynym wymaganiem, gdyż reszta ławki była beznadziejna przez cały sezon. Mimo tego to Lakers mają czterech graczy z top 30 ligi, a Dallas tylko jednego (pod względem PER; oczywiście Dallas ma lepszych defensorów, jak Chandler, Haywood i Marion). No i Artest - człowiek, który wygrał Game 7 finałów. Niech po prostu zagrają oni, jak potrafią, a muszą wyjść na plus. Ale czy zagrają, jak potrafią? W Game 2 Lakers, przy wszelkich słabiznach indywidualnych, wyglądali po prostu jak fatalny zespół. Fatalny. Odpuścili mecz w momencie, w którym takie Portland miało dużo większą stratę. Lakers w ogóle odpuścili sobie w 4q obronę (dezorientując wręcz Dallas tym chaosem, co uczyniło mecz bardzo zabawnym). Artest "zaliczył" w ostatniej minucie, gdy Dallas już tylko sobie kozłowało, dwa chamskie faule (słuszna dyskwalifikacja na dzisiejszy mecz - otwiera się jescze większy problem z płytkością składu). Po meczu zawodnicy zaczęli rzucać dość ironiczne uwagi (Bynum wkurzał się na brak wspierania się w drużynie, Kobe uznał, że "jest mu to obojętne"). Phil Jackson też. Nie jest to jakiś pożar w LA, ale oglądając konferencję prasową po meczu miałem wrażenie, że koleś ma dość. Co nie pozwala ich wykluczać: doświadczenie. Oni umieją wychodzić z 0-2, innych kryzysów. Umieją wygrywać na wyjazdach. Tego ostatniego nie wiemy np. o Bulls. Byki w RS przegrały 15 meczów na wyjeździe (5 u siebie), więc będzie ciekawie zobaczyć dzisiaj, jak wypadają pod tym względem, gdy idzie o dużą stawkę. Z Indiany wyjechali w pewnym sensie "na tarczy" (wygrali 4 pkt., przegrali 5 pkt.), ale tam mogli sobie na to pozwolić. Cytuj
Obsolete 973 Opublikowano 6 maja 2011 Opublikowano 6 maja 2011 W tych po nie widzę drużyny, która jest w stanie wygrać z miami. Boston mial realne szanse wygrac ostatni mecz w Miami. Szedl jak rowny z rownym - w ostatniej kwarcie bylo 80:80 a potem stalo sie cos niewytlumaczalnego. Przypomniec nalezy, ze Celtics grali w mocno okrojonym skladzie (Pierce i Allen czesto na lawce, Rondo tez przez jakis czas lezal poza parkietem, Shaq wiadomo) no i grali jak...ci,py. Wniosek jest taki, ze Celtics w optymalnym skladzie i w formie sa 3 razy lepsi od Miami, tylko ze musza sia odnalezc w meczach u siebie. Grac jak oni. Wtedy wyjda na 3-2. Oczywiscie zawsze mozna powiedziec, ze Miami tez bedzie moglo grac lepiej, jednak Boston jest dla mnie druzyna duzo bardziej poukladana pod playoffy, powinni to wygrac i naprawde szkoda, ze nie moga pokazac pelni swoich mozliwosci. A ma ktos filmik z 2 meczu, bodajze z 3 kwarty, jak James po kontrze biegnie na kosz Celtics i wgniata Rondo w ziemie?;] Dobre to bylo a mam Cytuj
ogqozo 6 584 Opublikowano 7 maja 2011 Opublikowano 7 maja 2011 w ostatniej kwarcie bylo 80:80 a potem stalo sie cos niewytlumaczalnego. Przypomniec nalezy, ze Celtics grali w mocno okrojonym skladzie (Pierce i Allen czesto na lawce, Rondo tez przez jakis czas lezal poza parkietem, Shaq wiadomo) no i grali jak...ci,py. Wniosek jest taki, ze Celtics w optymalnym skladzie i w formie sa 3 razy lepsi od Miami "W optymalnej formie" to LeBron rzuca 50 pkt., Wade 40, Bosh 35, a James Jones i Mike Miller po 25. "W optymalnej formie" Heat także dobrze broni, tak że optymalnie to Heat wyciągałoby wyniki w stylu 175-75. Cytuj
Bartg 5 530 Opublikowano 7 maja 2011 Opublikowano 7 maja 2011 Kobe "clutch" całe 17 punktów, czyżby tak miała wyglądać ostatnia seria Phila Jacksona w karierze ? 0:4 ? Na razie wszystko na to wygląda, w meczu numer 4 możemy się pewnie spodziewać 40 rzutów Bryanta. Cytuj
Obsolete 973 Opublikowano 7 maja 2011 Opublikowano 7 maja 2011 Na 3 minuty przed koncem spotkania Lakers - Dallas mozna bylo jeszcze sadzic, ze LA to dowiezie. Na szczescie nie dowiezli. No a Rose w pojedynke wygral mecz, fajnie. Teraz czas, by Boston sie wzial do pracy. Cytuj
mashter 54 Opublikowano 7 maja 2011 Opublikowano 7 maja 2011 Kobi clutch rzucił 9/12 z gry, jeśli to jest słabo no to ktoś tu chyba nie rozumie na czym polega gra w koszykówkę. Cytuj
ogqozo 6 584 Opublikowano 7 maja 2011 Opublikowano 7 maja 2011 Skąd takie liczby wziąłeś? W jaki sposób ten clutch jest liczony, że Kobe ma 9-12? Wczoraj przez ostatnie 5 minut gry Kobe trafiał 1-5 (plus jedna strata). Wcześniej 1-2 (plus dwa wolne). Wcześniej 2-6 (plus jedna strata). Dodatkowo spudłował wszystkie pięć ostatnich podejść do game winnerów w swojej playoffowej karierze. Przegrał też parę meczów w końcówkach w tym sezonie regularnym. Co oznaczają te liczby 9-12? Cytuj
wet_willy 2 166 Opublikowano 7 maja 2011 Opublikowano 7 maja 2011 A nie bylo przypadkiem 8/18 przy czym 0/3 z obwodu ? Cytuj
mashter 54 Opublikowano 7 maja 2011 Opublikowano 7 maja 2011 Jakie to ma znaczenie co Kobi gra, skoro cała drużyna gra słabo, prócz Bynuma, który w końcu zagrał dobry mecz. Koszykówka to nie jest gra w której jeden koleś wygrywa playoffy. Jeden mecz może się zdarzyć ale w całym playoff zawsze wygrywa lepsza drużyna. Lakersi w tej serii nie są żadną drużyną. Dallas robi wszystko lepiej od nich, no może prócz pchania się pod kosz, ale po co się pchać pod kosz jak się tak znakomicie operuje piłką i tak dobrze rzuca z dystansu? Ogólnie to się wkur'wiłem. Tak bezradnej drużyny prowadzonej przez Phila w playoff, to chyba nie widziałem nigdy. Miał 8/16 - 50% z gry to nie jest wcale źle. Zresztą ja mam w (pipi)e Kobiego, ale dla mnie zwalania winy na niego za 0:3 jest kompletnym nonsensem. Skąd u was w ogóle taka niechęć do Kobiego, typ ma 5 tytułów, 2 razy mvp i masę innych mega wyśrubowanych rekordów. Jest dla mnie na drugim miejscu w historii NBA jeśli chodzi o skill grania w koszykówkę, a to że ma przerośnięte ego. Jezu, który facet który osiągnął wszystko w tym co robi nie ma? 1 na milion? Mi to generalnie już zwisa i mistrzem może być nawet Mephis Grizzlies Cytuj
luk_ash 88 Opublikowano 7 maja 2011 Opublikowano 7 maja 2011 dokładnie to 8-16 (według nba.com - http://www.nba.com/playerfile/kobe_bryant/index.html). wyraźnie jego najsłabsze PO od 10 lat. jeżeli się nie ogarnie to chyba nic już LAL nie pomoże. Cytuj
wet_willy 2 166 Opublikowano 7 maja 2011 Opublikowano 7 maja 2011 Ogolnie chodzi o to ze Bryant w tym sezonie nie jest juz supergwiazda koszykowki tylko niestety powoli zaczyna sie robic srednim SG i nie w(pipi)ia mnie sama postac Bryanta tylko orgazmy jego funboyow spuszczajacych sie nad jego za(pipi)istoscia ktora powoli przemija Cytuj
ogqozo 6 584 Opublikowano 7 maja 2011 Opublikowano 7 maja 2011 Kto tu ma jakąś niechęć do Kobe'ego? Koleś, który napisał, że "Kobe >>clutch<<"? No bo nie jest clutch i tyle. Niedawno tutaj w temacie jeden koleś opisywał, jakie to kluczowe w playoffach jest mieć kogoś takiego, jak Kobe, który bierze na siebie ciężar w decydujących momentach, a nie kogoś takiego jak Dirk, który pierścienia nigdy nie zdobył tylko ze względu na to, że nie jest prawdziwym liderem jak Kobe. No i ta seria jest zabawna w tym kontekście, ciekaw jestem co ten koleś ma teraz do powiedzenia. Pomijając śmieszność niektórych opinii o nim wyrażanych - sugerujących własnie to, że mecze wygrywają pojedynczny zawodnicy a nie dwunastu i trener (i los) - Kobe gra w tej serii bardzo dobrze. Cytuj
Obsolete 973 Opublikowano 8 maja 2011 Opublikowano 8 maja 2011 ok mecz wieczoru czas zaczac biczys! Cytuj
mashter 54 Opublikowano 8 maja 2011 Opublikowano 8 maja 2011 (edytowane) Jak Boston dostanie na 3:0, to ja kończę oglądać tegoroczne playoffy i jestem pewien, że jest to dla was druzgocąca informacja Edytowane 8 maja 2011 przez mashter Cytuj
Obsolete 973 Opublikowano 8 maja 2011 Opublikowano 8 maja 2011 Boston zaczal tak jak powinien zaczac cala serie. Jest dobrze. Wyjda na 2-2. Cytuj
Bartg 5 530 Opublikowano 8 maja 2011 Opublikowano 8 maja 2011 O dziwo Celtics zmiażdzyli Heat, głównie dzięki Garnettowi, który zaliczył fenomenalny występ miażdżąc zupełnie Bosha. Teraz problemem Celtics jest doprowadzenie do uzywalnosci pol skladu na meczu w poniedzialek - Rondo zwichnal lokiec, Pierce tez nienajlepiej, Shaq utyka non stop itd. Cytuj
wet_willy 2 166 Opublikowano 8 maja 2011 Opublikowano 8 maja 2011 Ja wczoraj po pierwszej polowie OKC Memphis poszedlem spac mowiac sobie ze predzej zaczne (pipi) latajacymi swiniami i otworze dzieki temu masarnie z darmowymi dostawami miesa niz Memphis to wygra a tu prosze musze caly mecz sciagnac Cytuj
Bartg 5 530 Opublikowano 8 maja 2011 Opublikowano 8 maja 2011 Ja też nie oglądałem, ale już ściągam Oglądanie Randolpha w akcji jest kozackie - mega ociezaly koles, ktorego rzut wyglada jakby nie mial szans wpasc trafia kosmiczne rzuty i walczy o kazda zbiorke jak o zycie :potter: Pomyslec co by sie dzialo, jakby jeszcze Rudy Gay byl Chociaz moze wtedy paradoksalnie byloby gorzej, bo teraz gra Memphis opiera sie o gre podkoszowych. Cytuj
ogqozo 6 584 Opublikowano 8 maja 2011 Opublikowano 8 maja 2011 O dziwo Celtics zmiażdzyli Heat, głównie dzięki Garnettowi, który zaliczył fenomenalny występ miażdżąc zupełnie Bosha. Bosh przeszedł obok tego meczu. Nie był ruchliwy, nie wychodził do wszelakich zagrywek. Jeden celny rzut? Pięć zbiórek? Po pierwszej połowie wydawało się, że nawet to nie przeszkodzi Heat wygrać - po zmianie Bibby/Litwin na Chalmers/Joel zaczęli tradycyjnie grać dużo lepiej i wyszli na prowadzenie. Niestety dla Heat, na trzecią kwartę powrócił ten pierwszy, dużo gorszy duet (w tych playoffach Joel jest +97, Litwin... -67. Chalmers +62, Bibby: -23). I trzecia kwarta była jedyną naprawdę wspaniałą w wykonaniu Celtów. Przegrywając na początku, wyszli na prowadzenie 14 pkt. Boston rzucał w tym okresie prawie 60% (Garnettowi i Pierce'owi wpadało wszystko), z kolei Miami poniżej 30%. Wspaniały mecz Garnetta w połączeniu z wymizerniałym Boshem sprawił jeszcze jedną rzecz: otóż przez pewien czas LeBron grał na PF. Tyle że wtedy krył go Garnett, który robił to doskonale. Ogólnie druga połowa to pierwszy od dawna, dawna (od transferu Perkinsa?) pokaz tak szczelnej, "duszącej" rywala, zaangażowanej defensywy, którą Celtowie zachwycali nas przez ostatnie lata. BTW jedynym graczem, który nie miał problemu w ataku, był Joel Anthony (6-7 z gry, 11 zbiórek, Heat +5 w trakcie jego pobytu na boisku). No a drugim był Mario Chalmers (+2). To oni tak naprawdę robią większą różnicę, gdy siadają na ławie, niż trio gwiazdorów. Ta dwójka może stać się kluczowymi postaciami, jeśli Boston będzie kontynuował doskonałą obronę na Big 3. W co do końca nie wierzę: wczoraj było widać, że Boston był zdesperowany. Mimo wszystko pokazał, że wygranie serii jest w zasięgu. Cytuj
Biały 55 Opublikowano 8 maja 2011 Opublikowano 8 maja 2011 To co robi Dallas to jest po prostu destrukcja, Lakers jest zupełnie bezbronne, wątpię żeby w 2 połowie coś się zmieniło. Cytuj
23kowal 55 Opublikowano 8 maja 2011 Opublikowano 8 maja 2011 ławka Mavs prowadzi z S5 Lakers, 11 trójek w 1-szej połowie i wyrównany rekord PO. porażka LA to dla niektórych nie jest niespodzianka (hello Charles:) ale SWEEP?!?! w takim stylu? c'mon... Cytuj
Obsolete 973 Opublikowano 8 maja 2011 Opublikowano 8 maja 2011 Tak jak przewidywalem, Mavs gladko rozprawili sie z Lakers. 1 1 Cytuj
ogqozo 6 584 Opublikowano 8 maja 2011 Opublikowano 8 maja 2011 Co do pojedynku Miami z Bostonem, to oczywistym jest, ze Miami nie ma szans. Porazka 4-2 to bedzie szczyt ich mozliwosci. Rzecz jasna lakersi znowu zagraja w finale, tak jak to pisalem na poczatku sezonu. Nudna Przewidywalna ta liga. 1 Cytuj
Obsolete 973 Opublikowano 8 maja 2011 Opublikowano 8 maja 2011 Musiales wszystko spie,rdolic, wiedzialem ze tak bedzie;/ Nie no, Lakersi przegrywaja te serie nie tylko sportowo, naprawde niezla zenada, szczegolnie to co zrobil Bynum... Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.