Skocz do zawartości

Breaking Bad


Shen

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 1,9 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Dziwne, że się tak nie pruliście z powodu braku realizmu jak Gus Fring bez połowy mordy poprawiał sobie krawat.

 

Też mnie to bawi. Ten serial pełen jest nieralistycznych bzdur, niesłychanych zbiegów okoliczności, niezwykłej przenikliwości bohaterów graniczącej z jasnowidzeniem, kuloodporności czy też zwyczajnie pastiszu- w okoliach 3-4 sezonu tutaj nikomu większe i zdecydowanie częstsze przegięcia nie przeszkadzały. Skoro zastosowanie jawnej hiperboli w scenie strzelaniny to już przegięcie pały, chociaż chyba każdy zdaje sobie sprawę o co chodziło (patrz post Alexa czy też Dahaka), to kurde faktycznie was nie rozumiem. Gdzie są granice języka jakim operuje ten serial i co je wyznacza, skoro Fring bez twarzy zawiązujący krawat jest języczkiem u wagi, a bandyci dziurawiący wszystko nie licząc bohaterów są do chrzanu?

Opublikowano

nie porównujcie zamierzonych filmowych sytuacji (jak gus bez twarzy, nawet w takiej sytuacji opanowany i spokojny), do sceny gdzie poprostu jest jeden wielki shitstorm

 

zresztą ta scena tym bardziej boli bo tuż przed nią było bardzo fajnie zbudowane napięcie i człowiek oczekiwał konkretów, a nie tego że nagle wszyscy dostana padaczki i zaniku umiejętności trafiania w jakikolwiek cel

Opublikowano

Opanowanie Gusa - zamierzone

Nagle forumek odkrywa, że Walt i pozostali bohaterowie są kuloodporni podczas sceny "ktoś musi zginąć, bo właśnie na to wszystko wskazuje, a ten serial jest znany z logicznych konsekwencji pewnych czynów"- niezamierzone

Gość _Milan_
Opublikowano

jesli ktoś nie widzi różnicy miedzy scena z gusem  a scena stzrelaniny, to chyba nawet nie warto na niego marnowac klawiatury.

 

ale sprobuje uno mas:

- gdyby gus padł od razu, nic by sie nie zmieniło

- gdyby strzelanina była realistyczna wszyscy by padli w pare sekund

  • Plusik 3
Opublikowano

Tzn. chodzi ci tylko o konsekwencje zdarzeń, a nie środki jakimi do nich się dochodzi? Jeżeli tak, to spoko, ja jednak uważam, że i sposób przedstawienia śmierci Gusa jak i strzelanina ślepakami, to tylko środek do celu.

Opublikowano

zresztą ta scena tym bardziej boli bo tuż przed nią było bardzo fajnie zbudowane napięcie i człowiek oczekiwał konkretów, a nie tego że nagle wszyscy dostana padaczki i zaniku umiejętności trafiania w jakikolwiek cel

 

Bardzo celna uwaga. Podczas tego ww budowania napiecia bylem przekonany ze zegnamy sie z burrito i hankiem, powiedzialem sobie nawet "bye hank" sekunde przed tym jak otworzyli ogien. Przeciez ci arianie wycelowali w nich z bardzo bliskiej odleglosci takimi bronmi jak chocby AA12 czy CKM, ktory mial ten typek oparty o drzwi samochodu. Zwienczenie tego odcinka bylo tak debilne ze reszte serialu mam ochote przeczytac w tym temacie i darowac sobie kolejne kilka godzin debilizmu.

 

Skonczy sie tak ze wszyscy, albo Hank i Jesse (bo Taco mozna poswiecic for the sake of "reality") spier*ola/zostana uratowani i pogrzebia Waltera tak czy siak. Strasznie mi tu smierdzi taka wymuszona poprawnoscia polityczna, "zly" gosc za wszelka cene musi zostac ukarany. Bylem w stanie sie z tym pogodzic kiedy Jesse przyszedl do Hanka po magicznym oswieceniu z papierosem, ale ta scena po prostu wziela scenariusz za wlosy, zgwalcila i wyrzucila na poboczu drogi.

Opublikowano (edytowane)

Tzn. chodzi ci tylko o konsekwencje zdarzeń, a nie środki jakimi do nich się dochodzi? Jeżeli tak, to spoko, ja jednak uważam, że i sposób przedstawienia śmierci Gusa jak i strzelanina ślepakami, to tylko środek do celu.

 

To nie ten wymiar, o który chodzi. Chodzi o... no właśnie, o zadanie prostego pytania "o co chodzi w tej sytuacji?". Oczywiście różny widz może mieć różną odpowiedź...

 

 

Weźmy wybuchające samochody. Generalnie samochody nie wybuchają w taki sposób, jak na filmach. Mimo wszystko weszło to do języka kina akcji i jeśli np. postrzelasz w auto, a potem ono walnie w kilka innych albo spadnie z przepaści i wtedy wybuchnie, to wygląda to inaczej, niż gdyby miało wybuchnąć wskutek wysokiego ciśnienia atmosferycznego albo dlatego, że za kierownicą jest łysy. Wszystkie te scenariusze są tak samo "nierealistyczne", ale jeśli auta miałyby wybuchać wskutek zwyczajnej pogody, to od razu pojawia się pytanie, po co ktoś robił film w którym jeździ masa aut, a akurat to wybucha, bo tak było potrzebne, żeby posunąć fabułę dalej. W pierwszym wypadku część osób wywróci oczami, część będzie zadowolona, ale wszyscy rozumieją - to auto i tak przegrało z życiem, a wybuch daje temu tylko donośniejszy wyraz.

Edytowane przez ogqozo
  • Plusik 1
Opublikowano

No właśnie o co chodzi w tej sytuacji? Według mnie zamysłem nie było przedstawienie strzelaniny wraz z konsekwencjami z niej płynącymi w sytuacji, kiedy wypruwa się pół tony ołowiu do celu w ciągu krótkiej chwili. To wydaje mi wręcz uderzająco oczywiste, gdyby było inaczej pewnie inaczej by to przedstawili. Tak samo było ze sceną śmierci Gusa, bo jakkolwiek można przyjąć, że koniec wyglądałby podobnie, to w międzyczasie działo się coś hmm... dziwnego, niedorzecznego? Teraz zostaje pytanie jak zakończy się strzelanina, bo jeżeli ktoś w końcu załapie kulkę, to będziemy mieć do czynienia  z podobnym motywem co wiązanie krawata przez ziomka bez połowy twarzy, ale jeżeli nie to czy to będzie mocno odbiegać od przyjętych w BB standardów, gdzie kawałki samolotu, do którego katastrofy się przyczyniliśmy lądują w naszym basenie? WW jest taką tarczą, w którą nikt nie może trafić, pomimo, że stoi 2 metry od niej- od początku serialu aż do teraz- właściwie każdy z tych bohaterów mógł zginać i 10 razy (ziom Hanka, jak na przydupasa i tak żyje niestandardowo długo), już nie raz nie dwa, stali pod gilotyną spod której uciekali w ostatniej chwili, więc to może być kolejne "przeżyjmy to jeszcze raz ku waszej frustracji".

Opublikowano

wiem, ale jaki sens miał ten odcinek :)


dobra już wiem, nakręcili go za pozostałe z budżetu pieniądze, nie wiem tylko dlaczego niektórzy się w nim drugiego dna doszukują :D

Opublikowano (edytowane)

Tzn. chodzi ci tylko o konsekwencje zdarzeń, a nie środki jakimi do nich się dochodzi? Jeżeli tak, to spoko, ja jednak uważam, że i sposób przedstawienia śmierci Gusa jak i strzelanina ślepakami, to tylko środek do celu.

Jak dla mnie to jedynym srodkiem jakim miala byc ta strzelanina, to pozwalajacym skonczyc jeden odcinek z grubej rury, i nastepny z takowej rozpoczac.

 

Nie ma w tym nic wiecej.

 

 

edit:

@ c0r

Wtedy zdaje sie Walt mial bardzo napieta sytuacje - chodzilo o to, zeby pokazac ze nawet taka drobna mucha, w obliczu takiego roztrzesienia wewnetrznego, moze urosnac do miana dramatycznej sytuacji.

Edytowane przez Yabollek007
Opublikowano (edytowane)

nie miał sensu. zabrakło budżetu na plenery i gaże dla aktorów to nakręcili a co im tam.

 

 

 

dobra już wiem, nakręcili go za pozostałe z budżetu pieniądze, nie wiem tylko dlaczego niektórzy się w nim drugiego dna doszukują

 

może dlatego, że gościnnie wyreżyserował go jeden z ciekawszych reżyserów młodego pokolenia i z niemal slapstickowej komedii przeradza się w ciekawe studium psychologiczne niezwykle dużo mówiące o relacjach między dwoma głównymi bohaterami.

Edytowane przez tk___tk
Opublikowano

Dla mnie to był świetny odcinek, jeden z lepszych. Co dla ciebie jest pierwszym tłem Breaking Bad, jeśli to jest drugie?

Opublikowano

Rzucam inne światło na codziennie trapiące was problemy.

 

Ale nie przesadzajcie, akurat Mucha była mocno kontrowersyjna i ktoś tu nawet wrzucał jakiś tekst o tym, że scenarzyści nie bardzo mieli pomysł na ten odcinek.

ogqozo- Wyższy poziom abstrakcji. Realizm, najbardziej cenię sobie w BB realizm. A tak serio. Tutaj nie chodzi o to, że Mucha była z zupełniej innej bajki, a to, że neurotyczne (pipi)enie o niczym przez 40 minut mnie nie rusza,. Nie doceniam takiego kina, przepraszam.

Opublikowano

To nie było pytanie retoryczne, ciekawiło mnie co w takim razie jest pierwszym dnem. Dla mnie akurat to była istota Breaking Bad, nie mówię że każdy musi tak uważać.

Opublikowano

W zasadzie te słowa znaczą to samo. Ariowie i Aryjczycy to dosłownie ta sama grupa. Myślę więc, że jeśli rozumiemy skrót myślowy (nawet jeśli banda od blondasa jest członkami Aryan Brotherhood, można spokojnie założyć, że nie są prawdziwymi Aryjczykami), to te słowa są tym samym.

  • Plusik 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...