Opublikowano 18 czerwca 20177 l ale smaczne było, niczym na wakacjach nad morzem. Czyli w ogóle? Pardą, zapomniałem dodać, że nie nad naszym morzem, więc smaczne.
Opublikowano 18 czerwca 20177 l A propos. Lubię sobie narobić bolognese (nigdy spaghetti!) na 3 dni do gara, by uczynić ten zajmujący pół dnia proces jak najbardziej wydajnym. Sporo składników wziętych pod kątem zminimalizowania pracy. Niestety nie mam odpowiednio dużej patelni ani niczego, więc ledwo się mieściło. Poniżej chyba wszystkie składniki (gdzieś niewidoczne masło) - zeszło mi i na 4 sute obiady, a razem bodaj 60 zł (w tym sporo wino, którego oczywiście idzie mało. Bieda-metoda na dziś to zrobić bez wina i ciul). W każdym razie - za powód wyjątkowego zadowolenia mam tutaj parmezan sprowadzany przez Auchan (przynajmniej w Manufakturze był). Mimo przystępnej dość ceny i bycia, ble, pre-grated z torebki, my pany tak nie jemy, przypasował mi jak mało który. Całe danie - jak to bolognese. Trzy mięsa potęgują efekt i się uzupełniają, zdecydowanie warto jest w dowolnej formie jednak ich tyle użyć, choć naprawdę idealne zawsze trudno znaleźć (i mi się nie chce). Kto ma kasę, może np. połączyć cielęcinę, jagnięcinę i wieprzowinę, szukając najlepszego balansu konsystencji i smaku. Na tej drodze innym służą np. wołowina, wątróbka, bulion, osobna żelatyna i wiele innych mięsnych rzeczy. Ja zadowoliłem się wołowiną, boczkiem i rozpieprzaniem białej kiełbasy, by osiągnąć efekt w tym też kierunku... Zdjęcia jak zdjęcia, ale na żywo ten kolor, zapach i smak tłustości... Edytowane 20 czerwca 20177 l przez ogqozo
Opublikowano 19 czerwca 20177 l Mieszkam w lesie i nieraz zbieram świeże jedzenie, jak to się mówi, z pola. I w sumie to jego się bardziej obawiam niż takiego z wielkiej sieci, muszącej kontrolować jakość, żeby klient zaraz nie wrzucił na fejsa zdjęcia jednej brzydkiej sztuki, jednego robala w koszu jabłek, nie mówiąc o potencjalnych miliardowych kosztach jakby cała partia miała wywołać choroby. Żarcie z pola drastycznie szybko się psuje i nigdy w sumie nie wiesz, co w nim na pewno jest. Edytowane 19 czerwca 20177 l przez ogqozo
Opublikowano 19 czerwca 20177 l A w takim pomidorku z biedry tez nie wiesz co w nim jest, czym pryskany itp. Tam nawet gorzej, bo żaden robak nie chce tego podjadać. Chyba wolałbym wielkiego, nieksztaltnego, zdrowego pomidora z pola, niż idealne, równiutkie pomidorki bezzapachowe i bezsmakowe z Biedry. Edytowane 19 czerwca 20177 l przez grzybiarz
Opublikowano 20 czerwca 20177 l Mieszkam w lesie i nieraz zbieram świeże jedzenie, jak to się mówi, z pola. I w sumie to jego się bardziej obawiam niż takiego z wielkiej sieci, muszącej kontrolować jakość, żeby klient zaraz nie wrzucił na fejsa zdjęcia jednej brzydkiej sztuki, jednego robala w koszu jabłek, nie mówiąc o potencjalnych miliardowych kosztach jakby cała partia miała wywołać choroby. Żarcie z pola drastycznie szybko się psuje i nigdy w sumie nie wiesz, co w nim na pewno jest. Widac ze nigdy nie miales do czynienia z gospodarka rolna. Mleko swiezo wydojone od krowy tez nigdy nie piles z rana. Ach te wspolczesne kubki smakowe..
Opublikowano 20 czerwca 20177 l spocone burgery jana mają konkurencje A w takim pomidorku z biedry tez nie wiesz co w nim jest, czym pryskany itp. Tam nawet gorzej, bo żaden robak nie chce tego podjadać. Chyba wolałbym wielkiego, nieksztaltnego, zdrowego pomidora z pola, niż idealne, równiutkie pomidorki bezzapachowe i bezsmakowe z Biedry. Pomidorów nie hoduje się w polu.
Opublikowano 20 czerwca 20177 l hahahahaha ogqozo woli warzywa z supermarketu niż prosto z pola XDDD dawno nie czytałem takich rzeczy XDD
Opublikowano 20 czerwca 20177 l no m to chyba jednak mocno pryskane warzywa jadł w dzieciństwie :/ jemu to chyba szczepionki te co wywołują autyzm jednak podawali
Opublikowano 20 czerwca 20177 l Widać sami specjaliści od uprawy. Nawet przy najbardziej bio warzywach nie ma ch/uja we wsi żeby coś na nie nie siadło, mszyce, ślimaki, inne badziewia. Dochodzi do tego, że chcąc cokolwiek mieć nie da się nie użyć jakichś środków chemicznych (słabych no słabych, ale zawsze). Więc mit, że bio = zdrowe i bez śmieci to trochę jak wiara w Św. Mikołaja.
Opublikowano 20 czerwca 20177 l Jak ktos chce pomidorka bez pryskania to sobie sadzi piec krzaczkow na dzialce a zbiera z jednego, reszte wpier.dalaja robaki. Poniewaz powstala moda na zdrowe odzywianie i inne anny lewandowskie to ktos wpadl na pomysl, aby te same marchewki sprzedawac w woreczkach z napisem bio i golic frajerow. W ogole jak to brzmi - warzywa i owoce bio. A jakie niby maja byc, drukowane w 3d? Klonowane z probowki?
Opublikowano 20 czerwca 20177 l (pipi)zuszka po biobananach jest innej konsystencji, lepiej się spłukuje
Opublikowano 20 czerwca 20177 l Bio, czyli po prostu mniej środków ochrony roślin i mniej szkodliwe, ale jakieś na pewno.
Opublikowano 20 czerwca 20177 l no m to chyba jednak mocno pryskane warzywa jadł w dzieciństwie :/ Skad taki wniosek narcyz
Opublikowano 21 czerwca 20177 l Polędwiczki z kurczaka w panierce z migdałów i parmezanu, smażone we frytkownicy, z sosem majonezowym cytrynowo-czosnkowym.
Opublikowano 21 czerwca 20177 l Rudiok, niedługo się nie zmiescisz w okienku na Avatar, daj przepis, bo brzmi super.
Opublikowano 21 czerwca 20177 l Fak, muszę zmienić avatar bo schudłem :/ Polędwiczki z kuraka z Lidla, obtoczone w mące z papryką wędzoną, czosnkiem, pieprzem i solą, następnie w jajku i panierowane w mieszance bułki tartej, mielonych migdałów i tartego parmezanu, 5-6 minut w 180 stopniach, wychodzą soczyste jak majtki koleżanki z liceum pod namiotem. Sos to majonez z jogurtem i cytryną, ząbek czosnku, sól, pieprz i szczypiorek. Wbrew pozorom takie smażenie w głębokim >>>>>> smażenie na patelni, mniej tłuszczu, bardziej soczyste mięso.
Opublikowano 21 czerwca 20177 l wychodzą soczyste jak majtki koleżanki z liceum pod namiotem Chociaż, w sumie...
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.