Skocz do zawartości

Co ostatnio jadłeś/piłeś?


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

W PL i tak mamy mały wybór tofu (generalnie najbardziej dostępne jest coś, co przypomina hybrydę soft i firm tofu) - niemniej tofu dzięki swojej budowie (porowatość) jest świetnym nośnikiem smaku, zwykle nie je się go samemu, chyba że deep frying i potem maczanie w sosie :v

Świetne też są tofu skins jako odpowiednik ciasta do pierogów, albo naleśników do Peking duck, Jing Jiang Rou Si (stir-fry'owana wieprzowina w sosie opartym o pastę z czarnej fasoli) czy Moo Shu Pork - ale to znowu, nie do dostania w PL.

Opublikowano

No proste ze jadlem samo tofu. Test to test co nie.

 

 

No pewnie macie racje z tym ze do czegos to musi sie nadawac skoro jest takie popularne. Ale probowalem jako ciekawostka bo przeciez tylko chorzy ludzie jedza syfiasta soje z gmo jak mozna jak czlowiek fasolke, soczewice czy spanialy groch.

Opublikowano

Sprawdź sobie jeszcze makaron z ciecierzycy, soczewicy, czarnej fasoli, burgery roślinne,pierogi z tofu i brokulami, pastę ciecierzycową Wawrzyniec.

 

Idź na całość.

Opublikowano
10 godzin temu, krupek napisał:

Sprawdź sobie jeszcze makaron z ciecierzycy, soczewicy, czarnej fasoli, burgery roślinne,pierogi z tofu i brokulami, pastę ciecierzycową Wawrzyniec.

 

Idź na całość.

Nie wiem czy takie rzeczy sprzedaja legalnie w ostrolece.

 

Wczoraj zrobilem tortille z soczewica,sosem majonezo-keczupowym, salatka, fasolka czerwona i kukurydza. Przyprawa do gyrosa wjechala i goty 

 

Nie wiem co te vege tak sie upieraja za ta chi.jowa soja jako substytut miesa, przeciez z zielonej soczewicy mozna zrobic elegancko jakies kotleciki a i konsystencja bardziej przypomina mieso mielone niz soja schabowego. No chyba ze wlasnie robia jak mowie ale nie czytam vege życia na gorąco

Opublikowano

To wszystko do dostania w Lidlu, w Biedrze makaron z czarnej fasoli. Jak masz Netto to też dużo ciekawych rzeczy często mają.

 

Zanim kuchnia wege zaczęła się rozrastać, w sklepach były praktycznie tylko produkty oparte na soi, stąd dużo pomysłów się utarło i zostało. Teraz jest tendencja odchodzenia właśnie w stronę strączków i zbóż. No i też nie ma, co przesadzać z tą ch.ujowością soi, to dobre źródło białka i wapnia, a to, że GMO to akurat nic nie robi, o ile nie spożywa się tego na kilogramy. Prawda jest też taka, że zagorzały mięsożerca pakuje mnóstwo soi w siebie, bo zwierzęta hodowlane są karmione głównie paszą opartą o soję.

Opublikowano
Godzinę temu, krupek napisał:

To wszystko do dostania w Lidlu, w Biedrze makaron z czarnej fasoli. Jak masz Netto to też dużo ciekawych rzeczy często mają.

 

Zanim kuchnia wege zaczęła się rozrastać, w sklepach były praktycznie tylko produkty oparte na soi, stąd dużo pomysłów się utarło i zostało. Teraz jest tendencja odchodzenia właśnie w stronę strączków i zbóż. No i też nie ma, co przesadzać z tą ch.ujowością soi, to dobre źródło białka i wapnia, a to, że GMO to akurat nic nie robi, o ile nie spożywa się tego na kilogramy. Prawda jest też taka, że zagorzały mięsożerca pakuje mnóstwo soi w siebie, bo zwierzęta hodowlane są karmione głównie paszą opartą o soję.

Nie no jak chce sie zdrowo odzywiac to jednak czlowiek zwraca uwage na gmo , tym bardziej jak je sie to regularnie to oczywiste ze ma wplyw. Nie wiem jak mozna olewac wysoka kancerogennosc produktow gmo. Sam uzywam duzo maki kukurydzianej ale w zyciu nie uzywalbym robionej z kukurydzy z poza polski. No i z ta soja dla zwierzat to raczej bardziej na zachodzie chyba bo u nas to przede wszystkim sie karmi je tania kukurydza paszowa nie soja wiec bez urazy ale to raczej wegepropaganda niz fakt. Przynajmniej jesli chodzi o polskie mieso ;)

 

Nie wiem dlaczego Krupek tak strasznie podchodzisz do tej vegediety jakby w niej nie bylo niezdrowych dla nas produktow. Troche to na sile. Nie zebym bronil miesa bo sam je ograniczam ale popadanie ze skrajnosci w skrajnosc tez nie jest ok. Tak naprawde gdybym mial dostep do dziczyzny to wcale bym nie ograniczal miesa bo jest po prostu zdrowe i mega wartosciowe dla czlowieka, no ale nie mam wiec sklepowego miecha pelnego antybiotykow i innego syfu wole nie tykac i pozostaje mi ograniczyc. 

Ostatnio tez chcialem wziac sobie mleko sojowe. No ale niestety jak zobaczylem sklad sklepowego to odlozylem od razu.

Opublikowano

Kabi, ale uspokój się z tym GMO, bo teraz to Ty głosisz propagandę i herezję xd Mylisz bardziej glifosatem, randapem, czy pestycydami, których używa się dużo w uprawie soi w Ameryce Południowej. Sam soi praktycznie nie jem, bo nie jestem zwolennikiem, ale bardziej na aspekty hormonalne, bo z tym GMO to sprawa dyskusyjna i chyba bardziej w stronę rozdmuchanych bajek.

Ja nie twierdzę, że nie ma niezdrowych produktów wege i na pewno żadnej propagandy nie głoszę. Nie raz pisałem, że wysypało śmieci na rynku pod wpływem wege trendów i trzeba uważać. Z Game Changers też miałem bekę, że propagandę głoszą. No, ale to, że znaczne uprawy soi są na pasze dla zwierząt, która także trafia do Polski to nie jest propaganda.

Opublikowano

https://www.google.pl/search?sxsrf=ACYBGNRbNkKpiHlSmDa6RzuAw3ksDQqrIw%3A1575453624874&ei=uIPnXbT7NKeymwW8yqWQBw&q=korzyści+i+zagrożenia+gmo+w+rolnictwie&oq=gmo+w+rolnictwie&gs_l=mobile-gws-wiz-serp.1.6.35i39j0i7i30l7.0.0..12744...0.0..0.165.165.0j1......0.xF-GNy3c1DE

 

Pierwszy pdf na samej gorze. No raczej to nie sa herezje a obiektywne dane nie pochodzace z vegeblogu ani psychofanow miesa tylko z resortu rolnictwa. Jak widac sa i zalety i wady gmo. Jesli istnieja przeslanki o szkodliwosci dla zdrowia czegos to po prostu tego wole unikac. Dla mnie proste. 

 

https://www.tygodnik-rolniczy.pl/articles/hodowla-zwierzat/zywienie-swin-slodka-i-pachnaca-pasza-na-zachete/?page=2#lead

 

A tutaj apropos paszy sojowej i swin. Swinki zle trawia soje dlatego jest dodawana jedynie w 15% tylko po to zeby przyzwyczaic je do trawienia bialka roslinnego typu strączkowe

 

https://www.farmer-pasze.pl/produkty/pasza-dla-trzody

 

Pierwszy lepszy sklep z pasza potwierdza to co pisze w artykule, izolat sojowy jest tylko w paszach dla warchlakow. Swinie juz maja pasze bez soi.

 

https://tasomix.pl/skup/

 

Tutaj odnosnie krow. Sklep z zarciem dla bydla , skladu nie znalazlem ale skuo sugeruje ze sa to jednak zboża. 

 

 

Ale jak masz jakies potwierdzone info o paszy gdzie na duza skale w sklad wchodzi soja to z checia przeczytam ;)

Aha no i moja dziewczyna ma farme , fakt ze krowy mleczne nie na ubój ale karmione sa kukurydza, sianem ijakimis kiszonkami z witaminkami.

Soja i kukurydza z zachodniej polkuli hodowana masowo to syf ziomek. Kazdy apacz ci to powie

  • Dzięki 1
Opublikowano

To poczytaj też o kulisach GMO i o tym, komu się opłaca być jej przeciwnikiem i kto na tym zarabia. 

 

Z paszami to, co źródło, to inne tendencje. Są źródła, które twierdzą, że dorosłe zwierzęta też mogą być karmione soją, co często jest chwalone jako korzystne.

 

https://www.agrofakt.pl/pelnotluste-ziarno-soi-na-pasze/

 

15 minut temu, kanabis napisał:

Soja i kukurydza z zachodniej polkuli hodowana masowo to syf ziomek. Kazdy apacz ci to powie

No jest w tym sporo prawdy, tylko, że tak jak wspomniałem, wiąże się to raczej z pestycydami, aniżeli z GMO. Na szczęście, soi i kukurydzy jem bardzo mało, także nie muszę się martwić, kto ma więcej racji.

  • Plusik 1
Opublikowano (edytowane)
W dniu 2.12.2019 o 08:35, Jotrazydwa napisał:

 

Petra Gyros. :banderas: Jak otwierali się na Legnickiej byłem jednym z 1 klientów bo akurat pracowałem obok wtedy za małolata. Jakieś 18 lat temu? Coś koło tego. Pizza hut się popsuła a cholerna Petra po dziś dzień robi świetne żarcie! Gyros zawsze z cycka, próżno szukać tam żylastych udek. Pierwsza jakość. Ja biorę tylko z ryżem i sosikiem majonezowym, które rozpoznam z zamkniętymi oczami. 

 

@Tynio Patrzę na rzeczy, które pichcisz dzieciakom i... Nie chciałbyś mnie adoptować? 

 

Wiele lat temu w ciemno bym napisał że lepszy gyros niż w Petra był w Dalida, ale od kilka lat zmienił się właściciel i jest tam gorzej niż w Petrze. 

Szybko można spieprzyć jakość jedzenia - wystarczy tylko zmienić dostawcę mięsa i właściciela (kucharz sam odejdzie jak zobaczy jakość podawanych potraw) 

 

Powracając do  temat adopcji - na dzieci mam 500+ a Ty co możesz mi zaoferować? :whistling:

 

No to lecimy  z..... :bluber:

 

Robiłem w piątek Koreańską zupę kimchi jjigae (mam swoje kimchi  - robię od ponad roku)

 

ssn9CZR.jpg

 

 

 


 

ufOkaT0.jpg

 

G2gBylr.jpg

 

VOUoFu9.jpg

 

pDq0p5r.jpg

 

No i moje kimchi 

 

uDBTYts.jpg

 

mlQ8ren.jpg

 

NOpW35w.jpg

 
 

 

 

Od poniedziałku w domu króluje Onigiri czyli japońska kanapka do pracy lub szkoły.

 

B8Kw0o4.jpg

 

HJCsJQi.jpg

 

to była wersja z kurczakiem 

 

gTVfZm1.jpg

 

Y3BwhOR.jpg

 

a powyżej z tuńczykiem 

 

 

 


 

8m9dUKe.jpg

 

Tak pakuję sobie i dzieciom do szkoły.

 

J6mV0hx.jpg

 

KmqgZd0.jpg

 

Ciekawy patent w necie znalazłem - pociągamy za taśmę i onigiri ląduje w nori 

 PS

A dobiegając od tematu 

Skończyłem ostatnio Pokemon Shield, a teraz gram w Luigi's Mansion 3 więc nie tylko siedzę w kuchni jak widać :) 

W kolejce czekają następne gry. 

 

 

Edytowane przez Tynio
  • Plusik 2
Opublikowano
19 godzin temu, krupek napisał:

Onigiri bajka.

A skrobnij coś kiedyś o robieniu kimchi, kolego.

 

 

Proszę bardzo 

Przepis na Kimchi 

 

2782Iai.jpg

 



 

 Składniki

6-8 łyżek soli 

3-4 litry wody 

1 kg kapusty pekińskiej 

 

Składniki na pastę kimchi: 

¾ szklanki wody 

2 łyżki mąki ryżowej 

1 łyżka cukru 

3 – 6 łyżek papryki gochugaru (zależy jakie ostre chcemy zrobić)  

3 łyżki sosu sojowego (można też dodać 1 łyżkę sosu rybnego jak ktoś lubi)  

2-3 ząbki czosnku, (ja ścieram  na tarce) 

4-5 cm imbiru, starte na tarce 

2 łyżeczki soli 

 

Oraz: 

½ małej rzepy białej 

¼ szklanki szczypiorku, pokrojonego w grube kawałki 

½ marchewki, pocięta w cienkie paseczki 

½ pora pokrojonego w talarki  

1 cebula pokrojona w kostkę  

2-3 łyżki sezamu białego 

¼ świeżej papryki pokrojonej w kostkę (ładnie komponuje się zielonym kolorem)    

 

Przygotowanie:  1.

Kapustę przekroić wzdłuż na cztery części, każdą ćwiartkę pokroić na kosatki średniej wielości.

Przepłukać ze 2 razy by pozbyć się ewentualnego piasku. Zalać 3-4 litrami wody i dodać sól i dokładnie wymieszać. Przygnieść talerzyki by całość była zanurzona w wodzie przez około 2 godziny.   

 

2. Zagotować ¾ szklanki wody dodać cukier i mąkę ryżową by zrobił się gęsty kleik. Zdjąć z ognia i zostawić do ostygnięcia. 

 

3. Do przestudzonego kleiku dodać paprykę gochugaru, sosu sojowego, stary imbir i czosnek oraz sól. Całość mieszać kilka minut by uzyskać jednolitą masę . Kiedy pasta będzie wymieszana dodać rzepę, szczypior oraz marchew. 

 

4. Namoczoną kapustę opłukać, odcedzić, bardzo dokładnie odcisnąć i przełożyć do dużej miski. Dodać pastę kimchi i przy pomocy dłoni w rękawiczkach dokładnie natrzeć kapustę pastą. Kiedy całość będzie wymieszana przełożyć do glinianego naczynia (może być naczynie żaroodporne) , naczynie zamykać i postawić w zacienionym miejscu  na 2 – 4 dni, czyli do momentu, aż zrobi się lekko kwaśne. Potem przełożyć do lodówki i wykorzystywać wtedy, kiedy najdzie was ochota.   

 

Porady: 

• Ilość gochugaru w kimchi zależy od waszego progu ostrości – oryginalnie na 1 kg kapusty dodaje się jakieś 10 – 12 łyżek, ale jest to koreańska skala ostrości i dla większości osób taka ilość jest nie do przełknięcia.

Dla osób lubiących bardzo ostre jedzenie w skali europejskiej polecałabym dodać 5 – 6 łyżek, a dla osób lubiących po prostu pikantne jedzenie 3 – 4 łyżki. (ja dodałem za pierwszym razem 8 łyżek i była moc 

• Dlatego po prostu sypcie gochugaru stopniowo, próbujcie i dosypujcie w razie potrzeby. 

• Kiedy już kimchi będzie spakowane do słoika możecie codziennie go próbować, żeby mieć pewność, że jest odpowiednio kwaśne.   

 

Smacznego  

 

RC2oxyb.jpg

 

  • Plusik 4
  • Lubię! 1
Opublikowano (edytowane)

O, kolejna osoba, na forum robi własne kimchi, good . Ja tylko chętnych ostrzegam - najlepiej mieć lodówkę turystyczną w piwnicy. Bo no, zapach kimchi jest specyficzny i potrafi przejść nim cała lodówka, nie każdy będzie to tolerował.

hehe, najwięcej zrobiłem chyba 10 kg za jednym razem (samego z kapusty, plus 2kg z daikonu i trochę świeżego). W tym sezonie jeszcze nie robiłem (i chyba nie zrobię, bo pewnie będzie przeprowadzka w przyszłym roku).

Ja preferuję sos rybny i najlepiej jeszcze dodatek saeujot - solonych, fermentowanych krewetek (ciężko dostępny) - czyli bardziej tradycyjnie, sos sojowy używa się jako zamiennik, żeby zrobić wegańskie kimchi. Samego kimchi zresztą jest mnóstwo rodzajów i można nieźle eksperymentować. Chociaż jedno się nie zmienia: Kimchi Jjigae robi się tylko ze starszego kimchi (ok 6 tyg) :D  

No i mąka ryżowa - lepiej uściślić, że chodzi o mąkę z ryżu kleistego.

Edytowane przez Hendrix
Opublikowano
1 godzinę temu, Hendrix napisał:

O, kolejna osoba, na forum robi własne kimchi, good . Ja tylko chętnych ostrzegam - najlepiej mieć lodówkę turystyczną w piwnicy. Bo no, zapach kimchi jest specyficzny i potrafi przejść nim cała lodówka, nie każdy będzie to tolerował.

hehe, najwięcej zrobiłem chyba 10 kg za jednym razem (samego z kapusty, plus 2kg z daikonu i trochę świeżego). W tym sezonie jeszcze nie robiłem (i chyba nie zrobię, bo pewnie będzie przeprowadzka w przyszłym roku).

Ja preferuję sos rybny i najlepiej jeszcze dodatek saeujot - solonych, fermentowanych krewetek (ciężko dostępny) - czyli bardziej tradycyjnie, sos sojowy używa się jako zamiennik, żeby zrobić wegańskie kimchi. Samego kimchi zresztą jest mnóstwo rodzajów i można nieźle eksperymentować. Chociaż jedno się nie zmienia: Kimchi Jjigae robi się tylko ze starszego kimchi (ok 6 tyg) :D  

No i mąką ryżowa - lepiej uściślić, że chodzi o mąkę z ryżu kleistego.

 

- Oj robię, ale od niedawna, bo jakieś półtora roku temu pierwszy raz robiłem (jadłem takie koreańskie z puszki - słabe było więc postanowiłem sam zrobić według opisu z jakiejś strony)

Ja sobie poradziłem z zapachem w taki sposób, że daję do małych słoiczków porcje i zakręcam by nie rozchodziło się po lodówce.

Jak widziałem powyżej kiszę w glinianym garnku 8l i to max co robię, czyli na około 5-6 tygodni starcza. 

W lodówce jednak ten proces kiszenia spowalnia więc nawet ja ma te 7 tygodni to jest dobre i zjadliwe. 

Udaje Ci się kupić rzepę daikonu w PL ? (ja robię z naszej krajowej) 

 

U mnie sos rybny nie przeszedł by ze względu że nie każdy domownik lub te klimaty o krewetkach nie mówię. 

 

Ja kupiłem mąkę ryżową w sklepie z żywnością azjatycką i kurcze daje rade (taki kleik się robi że łyżka dęba staje)

 

Eksperyment :i_am_so_happy: - robiłem i średnio smakował , ale u mnie w domu nie znają się :) dałem jabłko oraz gruszkę oraz dałem więcej papryki  - było kwaśno - ostro z taką słodką nutą.

Mi smakowało. 

 

Opublikowano

Daikon miałem od znajomego, na działce hodował :V  Generalnie smakowo nie ma wielkiej różnicy, polska biała rzodkiew czy monachijska smakują prawie tak samo. Rzepy nie stosowałem jeszcze.

Co do sosu rybnego, no dlatego sojowy wariant jest bardziej popularny u nas, ja uwielbiam sos rybny generalnie (kuchnia tajska jest jedną z moich ulubionych), na szczęście partnerka podziela moje zainteresowanie kuchnią i nie mam podobnych problemów. Btw. sos rybny to w zasadzie odpowiednik anchovies z kuchni włoskiej, oba stanowią bombę umami i dobrze się komponują w gotowaniu różnych rzeczy, sos rybny ma przewagę, bo generalnie podczas gotowania zapach się ulatnia, więc osoby, którym on przeszkadza, zwykle nie wiedzą, że jest.  Wbrew pozorom uniwersalny dodatek. 

Opublikowano

Jadłem wczoraj pierwszy raz (w zasadzie to drugi) sushi! 26 lat chłop i sushi zjadł beka z niego, ALE, jako ogromny antyfan ryb i owoców morza, zmieniłem zdanie i wsunąłem w lokalnej zawierciańskiej knajpce takie coś:

WfTWSLT.jpg

 

Hosomaki z tuńczykiem, oraz absolutnego sztosa, czyli futomaki z pieczonym łososiem teriyaki, tykwą, ogórkiem i serkiem philadelphia :banderas: To jest to, to jest ten smak. Jeszcze próbowałem z ośmiornicą, ale straszna guma z niej, oraz z krewetką w tempurze, która była równie dobra co moje futomaki. Do tego wjechała sake oczywiście, fajne przeżycie, do sushi wrócę jeszcze, bo naprawdę mi posmakowało, a rybom to bym nawet w gębę nie splunął. A tu jednak!

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...